utwory / premiery w sieci

Odgrzewanie miejsca

Rafał Różewicz

Premierowy zestaw wierszy Rafała Różewicza.

Praca na wysokości

Kawa wypa­dła za bur­tę kub­ka. A ścier­ka jak ambu­lans –
przy­by­ła zatrzeć śla­dy swe­go spóź­nie­nia, nie­chluj­stwa.

Kawa wyla­ła na mnie pomy­je. I nikt wię­cej się nie mie­sza,
ogra­ni­cza mie­sza­nie łyżecz­ką do wła­sne­go podwór­ka.

Kawa pocho­dzi­ła z Ame­ry­ki. To tak, jak­by ola­ły mnie
wszyst­kie pięk­ne Bra­zy­lij­ki z kar­na­wa­łu w Rio.

Kawa wyszła z sie­bie, choć poda­no ją w kub­ku
do her­ba­ty. Może to prze­la­ło cza­rę gory­czy?

Kawa zmie­ni­ła oto­cze­nie. Drob­no mie­lo­na
i żad­ne­go sło­wa o jej czar­nym cha­rak­te­rze.


Spotkanie kółka teatralnego

Z per­spek­ty­wy wszech­świa­ta jeste­śmy śmiesz­ni
z tymi swo­imi ukła­da­mi i ukła­dzi­ka­mi.

Z punk­tu widze­nia Plu­to­na: bez­dusz­ni – spę­dza 248 lat
w roz­jaz­dach, a my odma­wia­my mu pod­sta­wo­wych praw

do bycia pla­ne­tą. Z per­spek­ty­wy słoń­ca: cwa­nia­ka­mi,
któ­rzy uwiel­bia­ją ogrze­wać się w jego bla­sku.

Z punk­tu widze­nia Mar­sa: jed­ną wiel­ką Ame­ry­ką,
co chce go sko­lo­ni­zo­wać. W grę wcho­dzą zie­lo­ne

i w tym zda­niu cho­dzi też o rośli­ny. Z per­spek­ty­wy
księ­ży­ca: podejrz­li­wi – może wła­śnie tam ucie­kli nazi­ści?

(Prze­cież nie Niem­cy, do Nie­miec jeź­dzi się na robo­ty
kul­ty­wo­wać rodzin­ne tra­dy­cje). Z nasze­go punk­tu widze­nia

czy per­spek­ty­wy – cóż. Jeste­śmy sami, to i nikt nie pyta
nas o nic. Na szczę­ście ist­nie­je coś takie­go

jak dobrze pomy­śla­na sce­no­gra­fia, gdzie wszyst­kie
potrzeb­ne rekwi­zy­ty są na podo­rę­dziu.

Cho­ciaż, jak dono­szą nasze son­dy: sce­na­rzy­sta,
do któ­re­go dotar­ły, woli pozo­stać ano­ni­mo­wy, nie­zna­ny.


Gazeta

Zaba­wić się na śmierć i jesz­cze dalej,
dla­cze­go dno trum­ny to drew­nia­ny par­kiet?
Zabaw­ki dla doro­słych wypie­ra­ją dzie­cię­ce.
Są po to, by prze­my­cać w nich listy

do naj­więk­szych sta­cji, któ­re zro­bią wiel­kie
halo – brzmi jak echo, nio­są­ce się
po fabrycz­nej hali za wiel­kim murem
pie­nię­dzy. Po cichu paku­je się je

w szcze­li­ny, bynaj­mniej nie ścia­ny pła­czu
Xu Lizhie­go*, poety, któ­ry miał dość
table­tów i smart­fo­nów, ale krę­cił się wokół
nich, bo chciał wyjść na pro­stą, aż

nie pozo­sta­ło mu nic inne­go jak pisać
pro­sto z mostu: „Nie zosta­ło nic poza kasz­lem”.
Odkry­to to dopie­ro, gdy było już za póź­no,
gdy Xu Lizhi tra­fił na eks­port wraz ze

smart­fo­na­mi, a ja to prze­czy­ta­łem.


Kącik szachowy

Nawet w sza­chach czar­ni mają prze­sra­ne,
ata­ko­wać zaczy­na­ją zawsze bia­łe. Whi­te power.
Ciem­na bia­ła masa wypro­wa­dza­na w pole
za każ­dym razem, nie­za­leż­nie kto
za tym stoi. Zwy­kłe pion­ki, żad­ne tam figu­ry.


* Xu Lizhi – 24-let­ni poeta, któ­ry jesie­nią 2014 roku popeł­nił samo­bój­stwo, ponie­waż miał dość pra­cy w chiń­skiej fabry­ce table­tów i smart­fo­nów.

O autorze

Rafał Różewicz

ur. w 1990 roku w Nowej Rudzie. Redaktor naczelny "2Miesięcznika. Pisma ludzi przełomowych". Autor tomików Product placement (2014) i Państwo przodem (2016). Nominowany do Silesiusa i Nagrody kulturalnej wARTo (2015). Mieszka we Wrocławiu.

Powiązania

„a ja żarłem nienawiść z obu waszych rąk”

recenzje / ESEJE Rafał Różewicz

Recen­zja Rafa­ła Róże­wi­cza z książ­ki Sta­cja wie­ży ciśnień Dawi­da Mate­usza, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 26 lip­ca 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 17 lip­ca 2017 roku.

Więcej

Można dokonywać wyborów w sposób niekonwencjonalny

debaty / książki i autorzy Rafał Różewicz

Głos Rafa­ła Róże­wi­cza w deba­cie „44. Poezja pol­ska od nowa”.

Więcej