Nie jestem człowiekiem z Sarajewa
utwory / premiery w sieci Agnieszka Schreier Faruk ŠehićPremierowy zestaw wierszy Faruka Šehicia w przekładzie Agnieszki Schreier.
WięcejFragment zapowiadający książkę Faruka Šehicia Książka o Unie, która ukaże się w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 21 marca 2016 roku.
I zobaczyłem na własne oczy, jak trzy metry przed nami spada pocisk z miotacza granatów, zakończony stabilizatorem z plastikowymi piórami. Korpus miotacza przypominał dwudziestocentymetrowego, wojskowo zielonego lipienia o identycznej na całej długości średnicy. Przez chwilę zdawał się znieruchomieć w powietrzu, z drzew przestały opadać liście, zatrzymały się gdzieś wysoko, my też znaleźliśmy się ponad ziemią, w samym środku antylopiego skoku, próbując schwytać podczas ucieczki jak najdłuższy odcinek, w próżni pod październikowym leśnym sklepieniem, gdy drzewa zmieniają kolory niczym twarz śmiertelnie chorego człowieka, wyczerpanego czekaniem, aż zgaśnie jego cielesna powłoka, w taki sam sposób liście oczekiwały na zakończenie spektaklu, na rękę silniejszego od nas stworzenia, która wyłączy światło tu, w jakimś lesie, na grzbiecie jakiegoś wzgórza, na szczycie, gdzie wszyscy mamy przesrane, bo potem dla żadnego z nas nic już nigdy nie będzie wyglądać tak samo, przynajmniej jeśli chodzi o blizny na ciele i duszy. W okamgnieniu runęliśmy na ziemię, pocisk rozerwał się, i wszystko uleciało w siną dal. Ziemia zapadła się, ze źrenic wystawały mi artretyczne korzenie drzew, przed nami leżeli jacyś ludzie, niebo pod nimi zasnuło się chmurami, dotarł do mnie wtedy ponad ciemieniem ledwo słyszalny dźwięk, a powiew powietrza postawił mi włosy na głowie, wszystko dookoła pogrążyło się w mroku, ziemia popękała, we mnie nic nie trafiło, typ tuż obok był bardziej martwy niż JFK, wydłużony trójkątny cień wciąż się powiększał i wtedy zobaczyłem go, miał na sobie nieprzemakalny płaszcz podziurawiony odłamkami, leciał przez las, przedzierając się między koronami drzew mokrymi od trzydniowego deszczu. Silniejszy i bardziej rzeczywisty niż Superman, Batman i Spiderman razem wzięci. Nie dbał o to, czy poza mną zauważy go ktoś jeszcze, rozpostarł gałęzie dłońmi pełnymi zakrwawionych odłamków, obsypując nas w dole wodą deszczową. Spadła na martwego żołnierza, jego brodatą twarz, w której śmierć zagnieździła się w ciągu milisekundy, zmuszając krew, by wypłynęła z piersi na żółtą glinę polnej drogi. Nad ziemią przysiadł stratus, zasłaniając nas przed wrogimi oczami.
Wiedziałem, że to Odnowiciel Smith, podczas wojny pomógł mi już wiele razy, to dzięki niemu mogę teraz opowiadać o wszystkim z chłodnym umysłem i pisać spokojną ręką. To jemu zawdzięczałem swoją odwagę i wojenne zasługi, za które wielokrotnie nagradzano mnie finansowo. Złotej Lilii nie dostałem zaś jedynie dlatego, że nienawidził mnie dowódca brygady, oraz dlatego, że nie potrafiłem włazić tam, gdzie włazić należało.
Zawsze kiedy ogarniał mnie strach, strach absolutny, który przenika nawet molekuły azotu w powietrzu, on pojawiał się i uwalniał mnie od lęku przed utratą życia, po czym stawałem się lekki jak koliber i szybki jak wirus. Postanowiłem więc odszukać go pod adresem, z którego przyszedł do mnie list podpisany jego imieniem. Odnalazłem mieszkanie przy ulicy Emily Dickinson 5, znajdowało się na trzecim piętrze siwego budynku podobnego do chorego gołębia, a przynajmniej tak mógłby go sobie wyobrażać Fernand Léger. Była to przestrzeń godna proroka nieistniejącej religii. Żyjącego dla siebie. Nie stawiano mu kiczowatych posągów, wywołujących we mnie, gdy jako dziecko odwiedzałem katolickie kościoły, mdłości ze strachu przed śmiercią, którą pachniały zimne wnętrza. Fragmenty jego kości nie były przechowywane w złotych i srebrnych relikwiarzach w kształcie ręki o dziwacznych paluszkach. Za każdym razem, gdy przypatrywałem się naczyniu z włosem świętego czy z jakąkolwiek inną relikwią, ze smutkiem zdawałem sobie sprawę z tego, że po Bogu pozostało na ziemi naprawdę niewiele. Oraz z tego, jak bardzo prymitywni są ludzie, jeśli potrafią uwierzyć, że odlane ze złota przedramię z pięścią o nienaturalnie cienkich palcach i złotych paznokciach może być obdarzone nadprzyrodzonymi mocami, chociaż wystawione jest za szkłem, a pod względem ilości energii kinetycznej wyprzedza je nawet najtańszy wyprodukowany w Chinach wibrator żelowy.
Wszechobecna algebra chaosu: wymięte ubrania, dokumenty, porozrzucane przedmioty. Wszedłem do mieszkania opuszczonego w wielkim pośpiechu. Ściany jego pokoju do pracy wytapetowane były szkicami szarzyzny oraz harmonogramem występowania na niebie dziesięciu rodzajów chmur: cirrusów o delikatnych niteczkach, cirrocumulusów czy też drobnych owieczek, cirrostratusów (czyli welonów), altocumulusów (to białe lub szare gałganki, zaokrąglone wałeczki), altostratusów (inaczej: niebieskawe chmurzaste narzuty), nimbostratusów, które przynoszą deszcz, śnieg i deszcz ze śniegiem, stratocumulusów (znanych też jako białawe szmatki z ciemnymi plamkami), stratusów zwiastujących mżawkę oraz ziarnisty śnieg, cumulusów (to kopce, kopuły, wieże) i cumulonimbusów (ogromne góry i baszty) – chmur o największym na niebie znaczeniu. Ich energia równa jest tej wyzwalanej przez kilka bomb atomowych wszystkich istniejących rodzajów i podrodzajów. Te krótkie opisy obłoków sporządzone zostały jego charakterem pisma.
Rozkład, według którego chmury pojawiają się i przebywają na niebie, zapisał starannie na dwumetrowym kawałku papieru, przyklejonym wzdłuż całej ściany, od sufitu do ziemi. W mieszkaniu z bardzo prostej przyczyny nie było sypialni: nie spędziłby w niej ani jednej nocy. Istota tego pokroju nie potrzebowała snów, przyznano je tylko nam, śmiertelnikom. Wiatr bezskutecznie próbował odprawić firankę w głąb pokoju, drewniane skrzydło tułało się wciąż od fasady z powrotem do okna. W pokoju do pracy uszczypnął mnie w nos ostry zapach denaturatu, toaletę połączoną z łazienką zajmowała natomiast hałda stwardniałych, zasuszonych, bezwonnych odchodów o wysokości 180 cm. Jasne było, że to czyjaś ręka uformowała z nich prawdziwe fekalne wzgórze, które rozłożyło się pomiędzy miejscem po muszli klozetowej a wanną. Na podłodze leżały grudki waty nasączone alkoholem, co wskazywało, że używał ich do przemywania ciała, bateria prysznicowa była bowiem obłupana i pozalepiana gipsem. To wszystko, co zostało z Odnowiciela Smitha. Obłoki i gówna. Żadnej wiadomości przyczepionej magnesem do drzwi lodówki, w której znajdował się tylko słoik z zamrożonym żółtym robakiem z Uny. Usiadłem na sofie, sięgnąłem ręką w kierunku stosu książek na podłodze, zdmuchnąłem kurz z okładki, po czym zacząłem czytać Buszującego w zbożu. Spodziewałem się końca świata lub czegoś w tym stylu. Czysty obłęd dopadał popołudniami ludzi z niższej klasy średniej w mieszkaniach z telewizorem, który odgrywał rolę drzwi percepcji, raju i piekła. A wszyscy nadal udawali, że są normalni. Nikt nie otwierał nagle okna, by wrzasnąć na całe gardło. Wiatr ustał, po kilku sekundach nadeszła głucha noc. Pierwsze krople były ciche jak kocie kroki. Deszcz zainicjował swoje białe strumienie, przybierające stopniowo na sile. W mieszkaniu naprzeciwko starszy mężczyzna masturbował się nad fotografiami roznegliżowanych nastolatek, które za pośrednictwem Facebooka dzieliły się z całym światem miłością do własnych ciał. Była to pora na sen, czas na alkohol. Czas na połknięcie magicznej dwukolorowej kapsułki, mogącej przenieść mnie w gardziel astralnego jaszczura. Odnowiciel Smith po raz kolejny sprawił mi zawód, tak jak wtedy, gdy uganiałem się za nim po rzecznych wyspach, przez Unę. Zasnąłem na miękkiej kanapie w cudzym mieszkaniu, w dzielnicy Sarajewa, w której nigdy wcześniej nie byłem. Przyśniło mi się, że piszę tę książkę, i że nigdy jej nie ukończę.
Urodzony w 1970 roku w Bihaću (Jugosławia). Poeta, prozaik, publicysta. Porucznik w Armii Bośni i Hercegowiny podczas wojny domowej (1992-1995). Debiutował w 2000 roku tomem poetyckim Pjesme u nastajanju. Laureat m.in. Nagrody Zoro Verlag za zbiór opowiadań "Pod pritiskom". Jego pierwszą powieść "Knjiga o Uni" wyróżniono w 2011 roku nagrodą im. Mešy Selimovicia (przyznawaną za najlepszą książkę prozatorską wydaną w Serbii, Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze i Chorwacji) oraz Nagrodą Literacką Unii Europejskiej (2013). Należy do bośniacko-hercegowińskiego PEN Clubu. Autor cotygodniowych felietonów dla czasopisma BH Dani. Mieszka w Sarajewie.
Premierowy zestaw wierszy Faruka Šehicia w przekładzie Agnieszki Schreier.
WięcejFragmenty powieści Książka o Unie, zarejestrowane podczas audycji w Radiu Wrocław Kultura. Czyta Bartosz Woźny.
WięcejRozmowa Agnieszki Schreier z Farukiem Šehiciem, towarzysząca premierze Książki o Unie, wydanej w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WięcejAutorski komentarz Faruka Šehicia towarzyszący premierze Książki o Unie, wydanej w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Faruka Šehicia Książka o Unie, która ukaże się w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 21 marca 2016 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Faruka Šehicia Książka o Unie, która ukaże się w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 21 marca 2016 roku.
WięcejRecenzja Patrycji Chajęckiej tomu Książka o Unie Faruka Šehicia, który ukazał się nakładem Biura Literackiego w wersji elektronicznej 28 sierpnia 2017 roku.
WięcejRecenzja Pawła Micnasa tomu Książka o Unie Faruka Šehicia, który ukazał się nakładem Biura Literackiego w wersji elektronicznej 28 sierpnia 2017 roku.
WięcejFragmenty powieści Książka o Unie, zarejestrowane podczas audycji w Radiu Wrocław Kultura. Czyta Bartosz Woźny.
WięcejRozmowa Agnieszki Schreier z Farukiem Šehiciem, towarzysząca premierze Książki o Unie, wydanej w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WięcejRecenzja Aleksandry Grzemskiej towarzysząca premierze Książki o Unie Faruka Šehicia, wydanej w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 21 marca 2016 roku.
WięcejAutorski komentarz Faruka Šehicia towarzyszący premierze Książki o Unie, wydanej w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 22 marca 2016 roku.
WięcejRecenzja Krzysztofa Sztafy towarzysząca premierze Książki o Unie Faruka Šehicia, wydanej w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 21 marca 2016 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Faruka Šehicia Książka o Unie, która ukaże się w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 21 marca 2016 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Faruka Šehicia Książka o Unie, która ukaże się w przekładzie Agnieszki Schreier w Biurze Literackim 21 marca 2016 roku.
Więcej