utwory / premiery w sieci

Olimpijski bałagan

Marcin Pierzchliński

Premierowy poemat Marcina Pierzchlińskiego.

wcho­dzi się w zakręt przed bry­łą boiska i polem gara­ży
jest jesz­cze komin cie­płow­ni – co za szczę­ście
prze­wo­dy z gazem koń­czą się nie­spo­dzie­wa­nie

*

a jak to jest w zapa­trze­niu?

nasyp tek­stu
misa bar­wy

bli­skie hip­na­go­gie szyb­kie i groź­ne
i ener­gia zda­rzeń z pew­nym opóź­nie­niem

*

ależ zaschło mi w gar­dle od czy­ta­nia w myślach
gdy­by to nagło­śnić – zna­leźć kanał i rynek zby­tu
byle dużo gada­ło zwłasz­cza pod­czas

*

uszko­dzo­ne gify nastę­pu­ją­ce po sobie
sekwen­cje czu­łe i wątłe i co dalej?

dalej stru­mień z któ­re­go bije muzy­ka –
może zwro­ty w rejo­ny podej­rza­nych zwie­rzeń?

*

przej­ście ewa­ku­acyj­ne woła o pomoc – cóż z tego
kie­dy uczu­cia polu­ją w sze­ro­kim polu

i czer­pią korzy­ści

*

wresz­cie nale­ża­ło­by prze­ga­dać flek­sę
lepiej pły­nąć wpław – widać mnie tu i tam

jak splu­wam w cień
jak bro­dzę

*

krąż­ki halo wokół słoń­ca
po zamknię­ciu powiek rusza hula-hop

*

chciał­bym się prze­je­chać tą win­dą
wyglą­da na wygod­ną i dobrze wygłu­szo­ną

*

cisza czy­tel­ni pod­cho­dzi pod okna
i coś tam się otwie­ra w środ­ku w licz­ne kana­li­ki

licz­nik na ścia­nie rośnie jak w lustrze
włą­cza aure­olę w jarze­nio­wy wia­nek

*

jest roz­le­gły obszar ceny gdzie spół­ku­je token
teraz zwi­ja się walec – zwój oko­licz­no­ści
w cynie s c y z o r y k a

*

dmu­cha­wa bije w firan­kę – masa cie­pła
momen­tal­nie zry­wa się z miej­sca

dużo niżej
lej złóż prze­kli­na drob­ny desz­czyk

*

ser­ce w kar­ce­rze – two­je gąb­cza­ste cia­ło
chło­nie wil­goć czu­łych myśli

*

sfo­ra tre­nu­je tutaj
nasza wście­kłość nabie­ra roz­pę­du

na koń­cu
spo­dzie­waj­my się gil­dii pocie­sze­nia
i pro­spek­tów jasnych wizji

*

zabra­no na pokład sport i roz­ryw­ki – teraz przy­jem­no­ści
wyzwa­la­ją się wokół apa­ra­tu – jego niklo­wa­ne rur­ki

błysz­czą w waszych oczach
jesz­cze dłu­go po wysił­ku chłop­cy

*

dron wewnętrz­ny został wypo­sa­żo­ny w kamer­ki nie­złej kla­sy
fir­ma któ­ra je wypro­du­ko­wa­ła ma nie­czy­tel­ny logo­typ

*

ścież­ki przed tobą ucie­ka­ją –
gdy wcho­dzisz w las
w nagłym soju­szu sił i pogo­dy

panu­je dziw­ny nastrój –
to tutaj ofe­ro­wa­no ci zagad­kę

ale upór zawsze będzie cię zdra­dzał –
czuć go na dłu­go przed two­im przej­ściem

*

w roz­to­pach kapi­ta­łu –
czy­jej dotknąć sier­ści?
na jaki się powo­łać prze­pis?
czy naj­droż­sze sta­cje będą przy mnie? –

choć­byś miał tu zostać

*

lek­ki zawrót gło­wy spro­wa­dza was do mnie – pro­szę
wynaj­mij­cie mój kok­pit! i wyru­szaj­my w dale­ką tra­sę

*

pozio­my stud­ni połą­czo­ne są mały­mi win­da­mi
daw­niej spusz­cza­no nimi drob­ny gruz i biżu­te­rię

*

cią­gi wietrz­ne! uro­czy­ste zacho­dy! –
nie­któ­re prze­cho­wu­ję w odle­wach wra­że­nia
mam dostęp do pokła­dów uczuć ale obraz jest ogra­ni­czo­ny

*

nowa tra­sa roz­po­czy­na się zapa­chem chle­ba
mijam kulę świa­tła – to postać czu­wa­nia

dalej jest sko­wyt psów na brud­nej par­ce­li
i ton domo­fo­nu wci­śnię­te­go na sta­łe

*

wra­cam do sie­bie – dry­fu­ję jak sadza
w nie­ru­cho­mym powie­trzu

*

mamy wodę w uszach i szum w gar­ści –
doga­nia­my bry­zę

*

zima bije w bęben i tasu­je się z wio­sną –
nawet naj­drob­niej­sze zmia­ny zosta­ją utrwa­lo­ne
za pomo­cą małych mode­li prze­strzen­nych

*

ekra­ny roz­pię­te wzdłuż osi cza­su – to na nich
two­je życie upły­wa jak blok rekla­mo­wy

*

wcho­dzi­cie w mgłę
gęstą jak syrop

ktoś do was woła –
może­cie zawra­cać

*

tak napraw­dę zna­na jest zasadz­ka
i być może sadzaw­ka snu

*

co za ulga – a jed­nak ktoś jesz­cze sprzą­ta
te wszyst­kie kubecz­ki toreb­ki –
cząst­ki dopie­ro obie­ra­ją kurs

*

ale strza­łów było dużo wię­cej
tyl­ko my ich tutaj nie sły­szy­my –

jeste­śmy jak­by w akwa­rium
i bez odbio­ru

*

jest widok na ago­rę i cało­do­bo­we tesco
ta spół­ka wcie­ra moją pamięć gum­ką

*

albo gdy żądło dni pul­su­je –
bije źró­dło i bije gar­dło

*

budo­wa­li­śmy słój – top­niał cięż­ki prze­mysł
otrzy­ma­li­śmy kod login i kil­ka haseł –
oto cza­sy zbro­jeń

2016

O autorze

Marcin Pierzchliński

ur. 1987, poeta, prozaik, artysta wizualny. Laureat projektu "Połów 2018", nominowany do nagrody głównej w XXIII konkursie im. Jacka Bierezina. Publikował w "Lampie", "Wakacie", "Opcjach 1.1", "Ricie Baum". Pracuje w Białogardzkiej Bibliotece Publicznej im. E. Estreichera, gdzie prowadzi m.in. Dyskusyjny Klub Książki i organizuje spotkania autorskie. Mieszka w Białogardzie

Powiązania

Połów. Poetyckie debiuty 2018

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2018 z udzia­łem Marii Hal­ber, Mar­ci­na Pierz­chliń­skie­go, Mar­ci­na Pod­la­skie­go, Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, Alek­san­dra Tro­ja­now­skie­go i Anto­ni­ny Mał­go­rza­ty Tosiek w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Opowieść o ludziach stamtąd

wywiady / o pisaniu Antonina Tosiek Marcin Pierzchliński

Mar­cin Pierz­chliń­ski roz­ma­wia z Anto­ni­ną M. Tosiek, lau­re­at­ką 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Uwierzyć w czytelnika

wywiady / o pisaniu Marcin Pierzchliński Maria Halber

Maria Hal­ber roz­ma­wia z Mar­ci­nem Pierz­chliń­skim, lau­re­atem 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Duch

recenzje / KOMENTARZE Marcin Pierzchliński

Autor­ski komen­tarz Mar­ci­na Pierz­chliń­skie­go, lau­re­ata 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Le voyage ivre

utwory / premiery w sieci Marcin Pierzchliński

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Mar­ci­na Pierz­chliń­skie­go Le voy­age ivre. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2018”.

Więcej

Nouvelles impressions de Białogard?

recenzje / IMPRESJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Le voy­age ivre Mar­ci­na Pie­chrz­liń­skie­go, lau­re­ata 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej