utwory / premiery w sieci

Piosenki pikinierów

Joanna Lech

Premierowy zestaw wierszy Joanny Lech.

Sen pociąga za sznurki

It’s an ugly life
Elec­tric Pre­si­dent

Więc co na dokład­kę? Kup mi kebab i powiedz,
że moje wier­sze są dobre? Wszyst­ko jest jasne,
kie­dy jest noc. Tyl­ko pamięć prze­re­kla­mo­wa­na.
A motyw ład­ny. Jak tętent kopyt, któ­ry krze­sa­łeś
potem pal­ca­mi, tak, jak się ogień krze­sze i śmiech.
Wyj­dzie­my z tej pętli, czy damy się zwią­zać?
I jesz­cze, żebyś mnie teraz zako­pał pod blo­kiem.
Wszyst­ko jest cierp­kie, kie­dy jest deszcz.

To lepiej już się rzu­cić czy wisieć, łado­wać broń?
Pod­pal sobie sto­py i idź z dymem, ale jak dale­ko?
I czy bań­ki tam będą? A prąd?


Powiedziałam dziś cześć do całej masy psów i ani raz do nikogo

I Just Don’t Know What To Do With Myself
The Whi­te Stri­pes

Widzia­łam; wzię­łaś bia­łą orchi­deę i ją zmie­ni­łaś w nie­bie­ską sól.
We śnie pisa­łaś do mnie książ­kę cyry­li­cą, potem zna­la­złam pudeł­ko
z mlecz­ny­mi zęba­mi. Powie­dzia­łam dziś 39 razy, że cię kocham
i już nie oddzwo­nię, nawet do drzwi. Znaj­dę sobie mydło
i będę w nie krzy­czeć, wyobraź sobie; w cie­niu, w Hote­lu Yor­ba,
zgu­bi­łam się. Obli­zu­ję pal­ce.

Wyobraź sobie: malut­ka prze­paść, co się otwie­ra w klat­ce pier­sio­wej,
co się otwie­ra nade mną, malut­ka. Tam, za zakrę­tem, wie­je już teraz
i będzie mży­ło; „minę­ły żni­wa a głód nie mijał”, w fil­mie o woj­nie
zaczy­na się rzeź.


Siejąc i niszcząc

Search And Destroy
The Sto­oges

Nicze­go nie jesteś mi winien. Zosta­wi­łam na pro­gu
okrusz­ki chle­ba i sierść i nie zoba­czysz mnie wię­cej
w żad­nym odbi­ciu, po pro­stu znik­nę na dobre z ser­cem
peł­nym po brze­gi napal­mu i otwar­tą w kie­sze­ni brzy­twą.

(Widocz­nie znów jestem tym zapo­mnia­nym chłop­cem
i musisz mnie ośle­pić. Ktoś musi cię posiać).

I możesz nazwać to sobie, jak chcesz. Szu­ka­niem lądu,
chwy­ta­niem się lodu? Nawro­tem? Ale już nie zoba­czysz
mnie wię­cej i możesz zatrzy­mać sobie ten refren i świat,
któ­ry wybu­cha mi w gar­dle, jak śred­ni dow­cip.

Radio­ak­tyw­ność duszy w środ­ku nocy.
Szczę­ście to roz­grza­na broń; jed­nak za każ­dym razem
trze­ba pod­nieść rękę tro­szecz­kę wyżej, trza­snąć obca­sa­mi,

salu­to­wać do słoń­ca.


Każdy jest, gdzie jest i każdy jest gdzie indziej

Fla­tlands
Chel­sea Wol­fe & Mark Lane­gan

Po pro­stu nie mogłaś się oprzeć, śnie­żyn­ko? W skrzy­ni
z ryba­mi wycie­ka lód. Rośnie czar­na woda i dziw­nie tu,
ciem­no. Grzmo­ty na fior­dach, nie­bo jasny gra­nat
prze­cho­dzą­cy w dreszcz. Sunie za nim pociąg z dmu­chaw­ców.
I jeśli to nas wła­śnie roz­dzie­ra, mówisz, to jest w tym styl.

Z płuc pro­sto na tory. Za zorzą, wzdłuż. Wszyst­ko i tak
już masz w oku, iskier­ko. W jed­nej kre­sce soli, o, tu.


Nic, nic

This Mess Whe­re In
Thom Yor­ke & PJ Harvey

Nie wiem, za czym ucie­kasz. Nie zdą­ży­łam ci nawet poka­zać
chmur, któ­re nie­bo sta­wia nad ron­dem jak bań­ki. I to, że się krę­ci
jak żarów­ka, to słoń­ce, że dra­pie. Chcia­łam ci powie­dzieć,
że kie­dy zaszło nade mną, przez chwi­lę było wiel­kim,
czer­wo­nym okiem. Mru­gnę­ło i przy­po­mnia­łam sobie; nie­po­kój.
A teraz skrzy­pię. Bo poszłam nad rze­kę i poru­szam się jak pod folią.
To zna­czy, że nie oddy­cham i może trze­ba mnie zwi­nąć w kłę­bek.
Może lód też trze­ba na coś nawi­nąć. Albo poprze­ci­nać, nie wiem.

Bo chcia­łam ci tyl­ko powie­dzieć, ale zapi­su­ję to sobie na ręce.
Że od daw­na nic mnie tak nie ucie­szy­ło, jak koniec świa­ta.
I nawet nie sły­chać już wron. Śla­dy na śnie­gu ukła­da­ją się w woj­nę.


Może nie wszystko stracone

Fall Apart
Death In June

Dziec­ko roz­sy­pu­je okrusz­ki na sta­cji i śpie­wa.
Chcę pójść za nim i zebrać, zanim je zje­dzą zwie­rzę­ta.
W tra­wach pul­su­ją zaję­cze war­gi, na torach mone­ty
iskrzą­ce jak rtęć. Chcę ci to powie­dzieć, ale ude­rzam gło­wą
o szy­bę i drgam. Gdy zamy­kam okno, przy­trza­sku­ję pal­ce.

Mam na myśli, że jeśli obu­dzę ciem­ność,
czy powin­ni­śmy zapa­lić też zie­mię?

Czy idąc tym tro­pem, wciąż moż­na zakła­dać baj­kę?

Ruchy tak wol­ne, jak te, tutaj. Szum, jeden trzask
i wąska wstę­ga dymu. Śmiech dzie­ci. Pasma jak te, tu.


To, co pode mną

Sho­ot Me Down
Nick Cave & The Bad Seeds

Gdy chcia­łam odejść, a gry­złam dym. Jak­by już tego było za mało
i jak­bym tra­ci­ła. A mia­łam w gar­ści jaskry i sól. Rzu­ca­łam przez ramię,
kasz­la­łam, a potem przy­szy­łam sobie do żeber. Mówi­łam; chcę mieć
dziu­rę wypa­lo­ną w tym miej­scu, na żebrach. Chcę, żebyś w nie strze­lił.
Szorst­ki dźwięk cza­sem pali jak łuska. Wbij mi ją w gło­wę, cze­kam.
Już nawet zaci­snę­łam opa­skę na oczach, spa­łam przy oknie
i kie­dy wró­ci­ło słoń­ce, myśla­łam, że zga­sło. O, widzisz.

Jak byłam śle­pa. Jed­nak obo­je mamy za moc­no ści­śnię­te ramio­na
w chwi­li, gdy się odsu­wam, mylę cię z nie­bem i ude­rzam w mur.

Więc teraz to sobie roz­sy­pię i zatań­czę na gru­zach.
A teraz pusz­czam do was oczko, ale tego nie widać.

O autorze

Joanna Lech

Urodzona w 1984 roku. Poetka, pisarka, autorka tomów Zapaść (2009), Nawroty (2010) oraz Trans (2016). Laureatka wielu ogólnopolskich konkursów poetyckich. W 2007 roku nagrodzona Grand Prix w VI konkursie im. R. M. Rilkego w Sopocie oraz nagrodą główną w XIII konkursie im. Jacka Bierezina w Łodzi. Wyróżniona w X edycji Konkursu Literackiego PTWK (2010), nominowana do Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2010) i Nagrody Literackiej Nike 2011. Stypendystka Miasta Krakowa i Fundacji Grazella (2011). Publikowała prozę i poezję również w czasopismach oraz w antologiach takich jak: Poeci na nowy wiek (2010), Free Over Blood (2011), Antologii współczesnych polskich opowiadań (2014) i Scattering the Dark (2016). Tłumaczona na język angielski, niemiecki, ukraiński, rosyjski i czeski. Joannalech.pl

Powiązania

Poeci na nowy wiek

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Justy­ny Bar­giel­skiej, Mag­da­le­ny Biel­skiej, Jac­ka Deh­ne­la, Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, Julii Fie­dor­czuk, Kon­ra­da Góry, Łuka­sza Jaro­sza, Bar­to­sza Kon­stra­ta, Szcze­pa­na Kopy­ta, Joan­ny Lech, Agniesz­ki Mira­hi­ny, Joan­ny Muel­ler, Edwar­da Pase­wi­cza, Anny Pod­cza­szy, Toma­sza Puł­ki, Bian­ki Rolan­do, Rober­ta Rybic­kie­go, Paw­ła Sar­ny, Julii Szy­cho­wiak, Joan­ny Wajs, Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go i Indi­go Tree pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

mijanie

dzwieki / RECYTACJE Joanna Lech

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej