utwory / premiery w sieci

Poemat surrealistyczny

Dominik Żyburtowicz

Premierowy zestaw wierszy Dominika Żyburtowicza. Prezentacja w ramach projektu „Po debiucie”.

1.

Gdy wpu­ści­łem cię w sie­bie zoba­czy­łaś porzu­co­ny dom,
ścia­ny zaro­słe roz­pa­czą i mar­twe foto­gra­fie (mar­twe, czy­li takie,
na któ­rych wszy­scy mają czar­ne dziu­ry zamiast oczu – to ci,
któ­rzy umar­li, któ­rych kocha­łem, lecz mimo to ode­szli). Więc teraz,
naj­droż­sza, znaj­dziesz w tym domu tyl­ko sto­sy zaku­rzo­nych
gra­tów.

Ty jesz­cze tego nie wiesz,
ale to ja jestem tym domem,
pusty­mi poko­ja­mi,
siną pod­ło­gą.

Nie patrz mi w oczy przed snem,
bo będziesz tam błą­dzić w nocy.

Jed­nak patrzysz co wie­czór.

2014


2.

Co noc błą­dzisz po poko­jach, co noc cho­dzisz w ogro­dzie
i szu­kasz, i wołasz. Jesz­cze ci tego nie mówi­łem,
ale dom kie­dyś nawie­dzi­ła kostu­cha.

Kości­stą dło­nią dotknę­ła ser­ca śpią­ce­go.

Otóż nie wiesz tego, że w domu, w któ­rym nie­gdyś
skra­da­ła się kostu­cha – są popa­rzo­ne miej­sca.

Pamię­tasz,
mówi­łaś o obskur­nym, ciem­nym zaka­mar­ku,
sta­ła tam dra­bi­na, kie­dy na nią weszłaś,
okry­ła cię jakaś zwi­sa­ją­ca płach­ta; dłu­ga, bru­nat­no-czar­na
płach­ta.

Jeże­li będziesz się sama w tym domu szwen­dać
może cię dotknąć strasz­nych wspo­mnień żyjąt­ko,
któ­re tkwi w zaka­mar­kach. Ach, nie patrz,

nie patrz mi w oczy przed snem,
bo będziesz tam błą­dzić w nocy.

Jed­nak patrzysz co wie­czór.

2014


3.

Kie­dy wej­dziesz do salo­nu
napo­tkasz tam miej­sce naj­bar­dziej popa­rzo­ne,
wła­śnie w tym miej­scu umarł czło­wiek.

Gdy spoj­rzysz w górę, nie zoba­czysz sufi­tu.
Gdy spoj­rzysz w górę, nie zoba­czysz dachu.
Zoba­czysz otwar­tą prze­strzeń kosmo­su.

Gdy w moim życiu są waż­ne momen­ty,
przed­mio­ty w salo­nie sta­ją się lżej­sze, uno­szą się.
Sły­chać w kosmo­sie ojca biją­ce ser­ce.

Więc scho­dzi ojciec,
sia­da przy sta­rym zega­rze,
radzi.

Nie patrz mi w oczy przed snem,
bo będziesz tam błą­dzić w nocy.

Jed­nak patrzysz co wie­czór.

2014


4.

Jako że ojciec zaczy­na szep­tać przy­szło­ścią,
zegar z salo­nu zatrzy­mu­je na zie­mi wszyst­kie inne zega­ry.
Bo ojciec przy­cho­dzi z miej­sca, w któ­rym czas nie ist­nie­je.

Chwi­le, kie­dy jego twarz patrzy,
są spo­za cza­su,
i sło­wa jego są spo­za cza­su.

I gdzieś tam na górze otwie­ra­ją się wietrz­ne­go zam­ku wietrz­ne kom­na­ty
i wietrz­ne inter­wa­ły gro­ma­dzą się w salo­nie
i tań­czą, tań­czą niczym roz­wi­chrzo­ne stwo­rze­nia

– jak­by macha­li skrzy­dła­mi

Anioł z Ele­gii, Ril­ke­go
i Anioł z Elia­sza, Leśmia­na.

Nie patrz mi w oczy przed snem,
bo będziesz tam błą­dzić w nocy.

Jed­nak patrzysz co wie­czór.

2014


5.

Po śmier­ci ojca zaczą­łem widy­wać go w snach.
Od tylu już lat poja­wia się we mnie cza­sem.

Sny te zazwy­czaj zapa­la­ją się.
Świe­cą otwar­te. Nie­zu­peł­nie wiem,
na jaki świat otwie­ra­ją swój dach.

Nie­waż­ne. Istot­na jest twarz,
żar snu oraz wia­do­mość.

Bo prze­cież przy­cho­dzi, prze­cież wciąż
sta­je przede mną tam – i wła­śnie dla­te­go myślę,

takie prze­czu­cie mam, że może,
gdzieś może ist­nieć.

Choć­by przez jakiś czas.

2010

O autorze

Dominik Żyburtowicz

Urodzony w 1983 roku, poeta. Wydał tom wierszy Żaglowce (WBPiCAK, Poznań 2015), za który otrzymał nagrodę „Złoty Środek Poezji”. Mieszka w Boninie koło Koszalina.

Powiązania

Połow 2010

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Mar­ci­na Bie­sa, Mar­ty­ny Buli­żań­skiej, Krzysz­to­fa Dąbrow­skie­go, Rafa­ła Gawi­na, Mar­ty­ny Kul­bac­kiej, Mariu­sza Par­ty­ki, Bar­to­sza Sadul­skie­go, Krzysz­to­fa Sze­re­me­ty, Fili­pa Wyszyń­skie­go i Domi­ni­ka Żybur­to­wi­cza pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

O wierszach Dominika Piotra Żyburtowicza

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Dale­ko – to mia­ra z nasze­go świa­ta, mogły­by dosko­na­le wid­nieć na niej dokład­niej­sze i wymier­niej­sze stop­nie, ale tu nie cho­dzi o rachu­nek, ale o wysła­nie pew­ne­go sygna­łu: moż­li­wość osta­tecz­ne­go zni­we­cze­nia – może bez­pow­rot­nej śmier­ci, może roz­sta­nia na zawsze – zosta­je wyklu­czo­na.

Więcej