Muszę się pospieszyć i w końcu sfotografować te okna
zakurzone, naprzeciwko, w brudnej kamienicy, pustostan
Nikt tam nie mieszka od lat, spadek, zaniedbane sprawy
Muszę sfotografować te szklane klisze, szarość, ich urodzaj
Jest w ramie aluminiowa żaluzja-gilotyna, są tam też stelle
Przyklejone do szyby papierowe gwiazdy i czarny płomień
Po przekątnej trzy, obok też trzy (kto by mi uwierzył)
różne zakończenia, wielkości, światłoczułe wycinanki
W drugim oknie są trzy kolejne, jest też lusterko na sznurku
kto wiesza takie w oknie? (zupełnie niezrozumiały przekaz?)
I zawiązuje się hałas, zaczynają generalny remont kamienicy
Robotnicy piętro wyżej już zaczęli, ostatnie porządki, widzę ich
znudzeni plują gdzie popadnie, przychodzą strażnicy, dozorcy
Wiem, znajdą je, i za chwilę wyrzucą stare okna na śmietnik
a z nimi mój kawałek nieba, naprzeciw wychodzę z nie-pokoju
i znikam w ciemni wywołując w tobie początek wiersza
Hydra/canto 7
(Canto dopo usita dell‘arca)
Pieśń dla wszystkich? Każde z żywych jest wolne
i gdy tylko znajdowało drogę ucieczki z arki
zadziwiająco szybko odchodziło do życia Et nous y dormirions jusqu‘a la fin du monde
To jest pieśń śpiewana jednym, cichym głosem
mlaskamy ozorem, płetwami, wiosłujemy kością
by łódź nie rozbiła się o ciągle martwy brzeg
O autorze
Bianka Rolando
Urodzona w 1979 w Warszawie. Pisarka i artystka sztuk wizualnych. Absolwentka poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Laureatka Medalu Młodej Sztuki w dziedzinie literatury (2008) i Nagrody Kazimiery Iłłakowiczówny za najlepszy debiut poetycki (2009). Mieszka w Poznaniu.