utwory / premiera w sieci z Połowu

Święte obrazy

Jan Rojewski

Premierowy zestaw wierszy Jana Rojewskiego, laureata 12. edycji „Połowu”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

[Pierwsi ludzie mieszkali w dolinie]

Pierw­si ludzie miesz­ka­li w doli­nie i pew­nie gdy­by
zna­li to sło­wo nazwa­li­by ją Pol­ską
żyli pod drze­wem z któ­re­go zry­wa­li owo­ce kobie­ty
zbyt dłu­go trzy­ma­ły w ustach sok z wino­gron malo­wa­ły
nim sie­bie i wnę­trza domostw w tym cza­sie męż­czyź­ni
wcho­dzi­li w nie bez pyta­nia skry­ci pod sier­ścią nocy

Drze­wo pło­nę­ło doty­kiem pio­ru­na zwia­sto­wa­ło
roz­wo­dy i kuchen­ki mikro­fa­lo­we odkryw­szy cie­pło
zasy­pia­li uczy­li się marzyć
szu­ka­ło ich wte­dy trzech myśli­wych mar­twy zając
zgra­ja psów zwie­sza­ła pyski ze szczy­tu Gie­won­tu

zie­mia w któ­rej pocho­wał bra­ta mia­ła smak popio­łu
dzie­ciom kaza­no trzy­mać wdo­wę żeby bóg nie usły­szał lamen­tu
dół zasy­pa­no kamie­nia­mi jeden kamień nosił śla­dy krwi
myśli­wi widzie­li to ode­szli byli już nie­przy­dat­ni

taka jest kosmo­go­nia tej kra­iny ale nigdzie jej nie zapi­sa­no
taka jest kosmo­go­nia tej kra­iny ale ja o tym nie wiem
myję z bab­cią naczy­nia w kuch­ni i śpie­wam pio­sen­ki z „Ziar­na”
kred­ka­mi rysu­ję po ścia­nie w salo­nie coś jak­by
czte­ry byki czar­ną kro­wę kil­ko­ro ludzi pod nimi
kościół i super­mar­ket


Teraz kończę wiek ucznia. Gdzie się podziały obrazy z tamtych lat?

Ale jaka to wie­dza sko­ro już zapo­mnia­łem
wido­ku kobiet i męż­czyzn
prze­ci­ska­ją­cych się przez obrę­cze
kil­ku pod­sta­wo­wych dat
oraz w któ­rej szu­fla­dzie trzy­ma­ła cukier­ki

W ogro­dzie pło­nę­ło drze­wo pozna­nia
pan­na mło­da usia­dła pod koro­ną
ojciec zabrał syna na wzgó­rze
wier­ci­ła się cze­ka­ła na ich powrót

do sto­łu poda­no owsian­kę i chleb

zabrał bara­na żeby mło­dy się nie domy­ślił
pro­sił żeby coś go przed tym powstrzy­ma­ło
nie­bo było czar­ne. Mil­cza­ło
następ­ne­go dnia pisa­ły o tym gaze­ty

ale jaka to wie­dza sko­ro nie wiem co z nią zro­bić
ale jaka to wie­dza sko­ro nie umiem jej wyko­rzy­stać
bez­rad­nie walę ręko­ma w rysun­ki na ścia­nie
w myśli­wych Kos­sa­ka i w świę­tą rodzi­nę


Teraz zaczynam wiek wojownika

ale z czym miał­bym wal­czyć sko­ro wszyst­ko jest nie­wi­dzial­ne
ale z czym miał­bym wal­czyć sko­ro spło­nę­ły obra­zy

spo­tka­łem jakiś czas temu star­ca z La Man­chy
rodzi­na umie­ści­ła go w domu opie­ki
dawa­łem mu ząb­ki z czosn­ku żeby mógł się popi­sy­wać
żar­to­wa­li­śmy z jego sztucz­nej szczę­ki ze służ­by zdro­wia
z tego że u Szek­spi­ra zawsze poja­wia się pies żeby roz­ła­do­wać napię­cie

O autorze

Jan Rojewski

Studiuje w Instytucie Kultury Polskiej UW, publikował w "Arteriach", "Odrze", "Nowych Peryferiach", "Gazecie Wyborczej". Był nominowany w OKP im. Jacka Bierezina, laureat konkursu im. Rafała Wojaczka. Mieszka w Warszawie.

Powiązania