utwory / zapowiedzi książek

Teksty odzyskane (1)

Tadeusz Różewicz

Fragment zapowiadający książkę Teksty odzyskane Tadeusza Różewicza, która ukaże się w Biurze Literackim 18 kwietnia 2022 roku.

Biuro Literackie

Sta­re mło­de ser­ce

Po dro­dze jesteś dziec­kiem mło­dzień­cem doj­rza­łym czło­wie­kiem sta­rym czło­wie­kiem… Na wid­no­krę­gu nic nie widzisz… cho­ciaż cza­sem?

Rano posze­dłem na spa­cer. Idę brze­giem morza po wil­got­nym pia­sku, morze jest sza­re, roz­mi­go­ta­ne srebr­ną łuską, przy­sta­ję obra­cam twarz do słoń­ca uśmie­cham się do sie­bie otwie­ram oczy! w moją stro­nę idzie mło­da kobie­ta. Ciem­ne wło­sy, przy­cze­sa­ne gład­ko, uśmie­cha się do mnie przy­jaź­nie, patrzy mi w oczy, mówi „dzień dobry” i prze­cho­dzi dalej sprę­ży­stym kro­kiem… odpo­wia­dam, oglą­dam się za nią. Patrzę na jej kształt­ną gło­wę, moc­ne ramio­na… przez chwi­lę zda­wa­ło mi się, że to zna­jo­ma twarz. Ale nie mogłem sobie przy­po­mnieć, skąd ją znam. Może z teatru, może z tele­wi­zji. Odda­la­ła się, ciem­nia­ła. Sze­dłem powo­li, zatrzy­my­wa­łem się. Spo­glą­da­łem na syl­wet­ki stat­ków i kutrów, przy­sta­wa­łem, przy­glą­da­łem się muszel­kom, pia­sko­wi, wodo­ro­stom, odpry­skom roz­bi­tych (przez mło­dych dzi­ku­sów) bute­lek… Nagle zbu­dzi­ła się we mnie tęsk­no­ta… do tej kobie­ty, któ­ra minę­ła mnie, ode­zwa­ła się do mnie, spoj­rza­ła mi w oczy i powie­dzia­ła „dzień dobry” przy­spie­szy­łem kro­ku, gdzieś w zako­lu zato­ki zerwa­ły się mewy, chcia­łem ją dogo­nić i… powie­dzieć… chcia­łem się zapy­tać, czy mogę z nią iść, czy mogę iść obok niej i czy mogę ją zapy­tać, jak ma na imię, jak się nazy­wa… widzia­łem ją jesz­cze: ciem­ną male­ją­cą figur­kę na jasnym pia­sku, może się pochy­li­ła, chy­ba tak, zatrzy­ma­ła się, zdję­ła san­da­ły i szła boso… zwal­nia­łem kro­ku, zatrzy­ma­łem się, sta­łem, mija­łem, mówi­łem do niej, że jestem sam, że chciał­bym z nią poroz­ma­wiać, usiąść na ław­ce, tam na brze­gu, wśród buków, kasz­ta­nów, chcia­łem z nią mówić, chcia­łem do niej mówić, uśmie­chać się, byłem smut­ny, przy­cho­dzi­łem po cho­ro­bie do sił, ale kobie­ty już nie było… w odda­li małe figur­ki ludzi… ona szła dalej, tęsk­no­ta rosła we mnie, cze­mu nie pod­sze­dłem do niej, kie­dy uśmie­cha­jąc się wypo­wie­dzia­ła do mnie dwa sło­wa… teraz bym za nią pobiegł i wytłu­ma­czył, jak bar­dzo chcę z nią iść roz­ma­wiać, a może tyl­ko uśmie­chać się i mil­czeć… ser­ce biło mi coraz moc­niej… wie­dzia­łem, że odcho­dzi na zawsze… smu­tek ogar­nął całą moją isto­tę… więc nigdy się nie spo­tka­my. Nigdy. Tu na nią pocze­kam. Usią­dę na tej ław­ce i będę cze­kał, może będzie wra­ca­ła, prze­pro­szę ją i powiem, że czu­ję się samot­ny, że chcę z nią poroz­ma­wiać, a jeśli nie ma ocho­ty na roz­mo­wę, może­my posie­dzieć na ław­ce… ser­ce bije mi coraz moc­niej „wali mło­tem”, tak było w mło­do­ści kie­dy sze­dłem na umó­wio­ne spo­tka­nie z dziew­czy­ną tyl­ko wte­dy zna­łem imię a teraz nie wiem nic poza tym uśmie­chem jesz­cze nie wszyst­ko stra­co­ne dogo­nię ją ale idę coraz wol­niej już jej nie widzę i nigdy nie zoba­czę szan­sa jed­na na milion sto milio­nów Boże miły zawsze byłem gapą zawsze mia­łem ten spóź­nio­ny „refleks” już jej nie dogo­nię i nic nie powiem może będzie wra­ca­ła górą ścież­ką mię­dzy buka­mi i brzo­za­mi sta­rze­ję się ale nie jestem sta­ry ser­ce mi tak bije muszę tu pocze­kać ludzie idą­cy brze­giem morza pra­wie zawsze wra­ca­ją jeśli mie­li słoń­ce na ple­cach w dro­dze powrot­nej chcą iść z twa­rzą w słoń­cu cze­mu nie pod­sze­dłem wiem to się bie­rze z sza­cun­ku dla ludz­kiej samot­no­ści i oso­by /może naj­więk­szą dla niej rado­ścią był wła­śnie samot­ny spa­cer idąc myśla­ła uśmie­cha­ła się do kogoś/ nie opusz­czaj mnie nie zosta­wiaj same­go na tym brze­gu zapo­mi­nam idąc rysy two­jej twa­rzy wiesz to jest bar­dzo naiw­ne uczniow­skie może śmiesz­ne ale cze­mu mi się chce pła­kać wca­le nie jesteś obcą kobie­tą obcym czło­wie­kiem jesteś mi bar­dzo bli­ska tak odda­la­jąc się i zni­ka­jąc tyle więc musia­ło minąć lat miast drzew chmur fil­mów obra­zów muzy­ki żebym zro­zu­miał? ale co ja zro­zu­mia­łem? zda­je mi się że zro­zu­mia­łem czym może być uśmiech kobie­ty któ­ra nas mija odcho­dzi — zatrzy­ma­łem się patrzę na sto­ją­ce i prze­pły­wa­ją­ce stat­ki teraz kie­dy jestem u sie­bie w poko­ju jesz­cze napeł­nio­ny teraz budzi się reflek­sja try­wial­na i bar­dzo reali­stycz­na budzi się w zwie­rzę­cej natu­rze poety ale spra­wia mi tym razem ból nie mogę się z tym zgo­dzić że jestem zwy­czaj­nie wygło­dzo­ny spra­gnio­ny kobie­ty nie zga­dzam się z tym gło­sem któ­ry pod­no­si się do moje­go ser­ca gar­dła i ust. Będę bro­nił obro­nię to śmiesz­ne uczu­cie… tam bar­dzo dale­ko gdzie zie­mia łączy się z morzem widać było łabę­dzie a może bia­łe pia­ny przy­sia­dłem na pniu drze­wa i nie myśla­łem /przecież nie myśli się całą powierzch­nią cia­ła cze­mu nie pobie­głem? prze­cież ona nie jest obca/: jest wie­czór słu­cham muzy­ki i myślę że muzy­ka jest w swo­jej isto­cie bli­ska kobie­cie któ­ra odcho­dzi w obce dla nas stro­ny…

[„Odra” 1994, nr 3, s. 56–57]

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry – pań­stwo­we­go fun­du­szu celo­we­go

O autorze

Tadeusz Różewicz

Urodzony 9 października 1921 roku w Radomsku. Poeta, prozaik, dramaturg. Laureat wielu nagród literackich zagranicznych i polskich, m.in. Nagrody Polskiego PEN-Clubu (1997), Nagrody Ministra Kultury i Sztuki (1997), Śląskiego Wawrzynu Literackiego (1999), Nagrody Wielkiej Fundacji Kultury (2000), Nagrody Literackiej Nike (2000), "Złotego Berła" (2006), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius za całokształt twórczości (2008). Odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski (1996). Zmarł 24 kwietnia 2014 we Wrocławiu.

Powiązania