wywiady / o pisaniu

Cel-pal

Kuba Mikurda

Sławomir Elsner

Z Sławomirem Elsnerem rozmawia Kuba Mikurda.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Kuba Mikur­da: Pamię­tam, jak w 2002 roku czy­ta­łeś przed teatrem w Legni­cy (nazy­wa­ło się to chy­ba „pisać każ­dy może”). Jako jedy­ny dosta­łeś okla­ski za poin­tę („zosta­wi­łem mnó­stwo pustych miejsc, w któ­rych byłem oraz kobiet, w któ­rych nie musia­łem być, żeby były puste”) i wygra­łeś kon­kurs. Co było potem? Artur Bursz­ta mówił, że pro­po­no­wał ci prze­sła­nie maszy­no­pi­su, ale odpo­wie­dzia­łeś, że nie masz jesz­cze goto­we­go zesta­wu (dawał cię jako pozy­tyw­ny przy­kład, przy­kład odpo­wie­dzial­no­ści na warsz­ta­tach lite­rac­kich).

Sła­wo­mir Elsner: To było tak daw­no. Już nie pamię­tam czy były jakieś pro­po­zy­cje, po pro­stu nie pamię­tam. Zesta­wu nie mam do dzi­siaj. Kom­po­no­wa­łem jakieś tomi­ki ale zawsze koń­czy­ło się na 15–20 wier­szach. To strasz­ne – pisać tyle lat i nie mieć mate­ria­łu na książ­kę. Jest taki pięk­ny stan, nazy­wa się „rezy­gna­cja”. (śmiech) Napraw­dę byłem pozy­tyw­nym przy­kła­dem? To też strasz­ne. Ojej, to boli (śmiech). Publi­ko­wa­łem tro­chę w pra­sie lite­rac­kiej, śred­nio raz do roku. W inter­ne­cie wkle­ja­łem dużo wię­cej, ale bar­dziej na zasa­dzie warsz­ta­to­wej.

Piszesz raczej krót­ką fra­zą, rze­czy skon­den­so­wa­ne, napię­te. Czy tak było od począt­ku? Pró­bo­wa­łeś kie­dyś roze­grać dłuż­szą rzecz?

Pró­bo­wa­łem. Napi­sa­łem dra­mat pod tytu­łem „Kciuk”, ale mi zagi­nął. Do dziś nie mogę tego prze­bo­leć. Nigdy już nic takie­go nie napi­szę. A moja fra­za, jaka by nie była, to po pro­stu nie mam na nią wpły­wu. Jaka wyj­dzie, taka jest. Akcep­tu­ję ją, choć sta­wiam jeden waru­nek – musi być dźwięcz­na lub wdzięcz­na. Ogól­nie rzecz bio­rąc, każ­dy ma taką fra­zą na ją zasłu­żył.

Po dro­dze ci z poezją Sen­dec­kie­go i Bono­wi­cza? Temu dru­gie­mu dedy­ko­wa­łeś kie­dyś wiersz. Nie chcę cię stra­szyć, ale jesz­cze dzie­sięć lat temu dostał­byś od razu łat­kę „her­me­ty­sty”.

Sen­dec­kie­go czy­ta­łem mało, raczej poje­dyn­cze wier­sze. Wię­cej Bono­wi­cza. Mój ulu­bio­ny wiersz to „Wiersz gnie­wu”, choć w jego dorob­ku jest wie­le rów­nie świet­nych. Poezja Bono­wi­cza do mnie tra­fia. W ogó­le myślę, że poezja ma takie wła­śnie zada­nie, żeby tra­fiać. „Cel – pal” – to jest dla mnie poezja, jak roz­strze­la­nie. A te wszyst­kie „her­me­ty­zmy” kry­tycz­ne mało mnie obcho­dzą.

To „cel-pal” widać u cie­bie w poin­tach, czę­sto są dobit­ne, pre­cy­zyj­nie odpa­la­ją całość. Zda­rza ci się myśleć wiersz „od poin­ty”?

Owszem, zda­rza się. Ale zda­rza się rów­nież, że myślę (jak to ład­nie ują­łeś) wiersz od trze­cie­go albo szó­ste­go wer­su, stąd nie ma w tym chy­ba nic nad­zwy­czaj­ne­go. Sło­wa ukła­da­ją się same, zda­nia zna­ją swo­je miej­sce, wie­rzę w to.

„Sło­wa ukła­da­ją się same, zda­nia mają swo­je miej­sce”. Wte­dy, w 2002 roku, mówi­łeś „sia­dam i piszę. ale zawsze wycho­dzi coś inne­go”. Na ile czu­jesz, że „kon­tro­lu­jesz” wiersz? Jak to się odby­wa?

Mam dużo poko­ry wobec sło­wa. Sta­ram się nie kon­tro­lo­wać tego co piszę, bo zawsze kie­dy pró­bu­ję (świa­do­mie lub nie) trzy­mać wiersz w gar­ści, to wycho­dzi mi jakiś kicz. Na moje nie­szczę­ście (albo i szczę­ście) nale­żę do tych, któ­rym poezja nie dała pra­wa gło­su, każe mi się tyl­ko otwie­rać lub zamy­kać na sie­bie.

Czy jest tak, że myślisz o sobie raczej jako o auto­rze poje­dyn­czych wier­szy, niż – powiedz­my – pew­ne­go pro­jek­tu poetyc­kie­go?

Jestem auto­rem. Nie wiem jakim. Piszę, bo nie mam inne­go wyj­ścia. Naj­pierw z tym wal­czy­łem, teraz jestem pogo­dzo­ny. Gdzie to pro­wa­dzi? Nie mam bla­de­go poję­cia. Wier­sze jak to wier­sze – jed­ne kore­spon­du­ją inne nie. Mają wspól­ne­go auto­ra, to na pew­no.

Stan­dar­do­wo zagad­nę cię o two­je sym­pa­tie poetyc­kie. A w ogó­le – naj­pierw pisa­łeś czy czy­ta­łeś? Czy zaczą­łeś pisać pod wpły­wem jakichś lek­tur, czy raczej kon­kret­nych doświad­czeń?

Naj­pierw pisa­łem. Czy­tać nie chce mi się do dzi­siaj, czy­tam naj­wy­żej 3–4 tomi­ki na rok. Pro­zy jesz­cze mniej. Zaczą­łem pisać pod wpły­wem alko­ho­lu i nie­po­wo­dzeń miło­snych Mia­łem 21 lat. Póź­niej jak pra­wie każ­dy pozna­łem Mistrza Mar­ci­na. Wiel­ki poeta, od któ­re­go nie moż­na uciec.

Co pora­biasz poza pisa­niem? Dłu­go pra­cu­jesz nad tek­stem?

Kocham Annę, moją narze­czo­ną, to przede wszyst­kim pora­biam. Ona jest ucie­le­śnie­niem poezji. Nad tek­sta­mi pra­cu­ję róż­nie. Zale­ży od tek­stu. 4 wer­sy w 6 godzin to dłu­go?

Dobre pyta­nie.

O autorach i autorkach

Kuba Mikurda

Urodzony w 1981 roku. Dziennikarz, filmoznawca, psycholog, filozof. Członek zespołów redakcyjnych „Wide Screen”, „International Journal for Žižek Studies” i „Krytyki Politycznej”. Współpracuje z Katedrą Kultury Współczesnej UJ, Centre for Advanced Studies in the Humanities UJ. Nagrodzony w konkursie im. Krzysztofa Mętraka (2007, 2008). W 2008 roku zwycięzca polskiej edycji konkursu „International Young Screen Entrepreneur” organizowanego przez British Council. Mieszka w Krakowie.

Sławomir Elsner

Urodzony w 1976 roku. Poeta. Laureat projektu Połów 2008. Za debiutancki tom Antypody otrzymał w 2009 roku Nagrodę Złoty Środek Poezji oraz nominowany był do Nagrody Literackiej Nike oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius. Mieszka w Irlandii.

Powiązania