Rozmowy na koniec: odcinek 36 Grzegorz Wróblewski
nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Grzegorz Wróblewski Jakub PszoniakTrzydziesty szósty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejRozmowa Marii Krzywdy i Antoniny Tosiek, towarzysząca premierze książki Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2021, wydanej w Biurze Literackim 3 października 2022 roku.
Antonina Tosiek: Czyli dobór do rozmowy dość intuicyjny: jedna od prozy, druga od poezji. Sama czuję się w tej szufladce nieco klaustrofobicznie, bo u mnie na czytelniczym piedestale zawsze stały długie formy, co poradzić. Ale format się zmienia, „Połów” nie jest już dedykowany jedynie debiutującym poetkom i poetom – wersy musiały zrobić trochę miejsca na całe te, no, zdania złożone i dialogi. Jak oceniasz takie zbratanie? Udane, przestrzelone? Pękaty miks.
Maria Krzywda: Co masz na myśli, pisząc o długich formach stojących na piedestale? Powieści? Miks na pewno bardzo zróżnicowany. I to nie tylko przez zestawienie prozy i poezji, ale i w obrębie tych dwóch sposobów pisania teksty są bardzo od siebie różne. W poezji chyba nawet bardziej niż w prozie. Widać to i pod względem traktowania formy jako środka wyrazu czy sposobu na przekazywanie treści, ale też w poruszanej tematyce. W prozie zabawy formalne tak bardzo nie rzucają się w oczy, choć także są obecne. Samo zestawienie prozy i poezji daje ciekawy efekt. Z jednej strony wymusza szersze spojrzenie, pomnaża punkty widzenia. Z drugiej: ta wielość może przytłaczać – szczególnie że dotyczy ona i formy, i treści. Kiedy myślę o połowowych tekstach, przychodzi mi na myśl macierz – termin matematyczny – która ma formę zestawu elementów ułożonych w wiersze i kolumny. W ten sposób łatwiej jest mi przyjrzeć się poszczególnym elementom, ale i dostrzec korelacje między nimi. I tutaj odbiję piłeczkę. Czy według Ciebie poezja i proza coś zyskały na takim zestawieniu lub czy coś straciły?
Jeśli miałabym rozpisać listę „za” i „przeciw” układaniu w jedną książkę złowionej prozy i poezji, dla minusów musiałabym pewnie dokleić klejem w tubce dodatkową kolumnę. Plus, znaczący, choć zakładający optymistyczny rozwój wydarzeń, dotyczy może zwiększonej dostępności, promocji i rozpowszechniania literackich dziwności wśród czytelniczek, które nie sięgnęłyby po książkę wyłącznie o wyrwanych z kontekstu fragmentach powieści czy też złożoną jedynie z młodej poezji. Może ktoś szukał Sawickiej, a zaczyta się w Leftwichu? Oby! Czyli działanie na rzecz poszerzenia pola. Proza ma przecież większe zasięgi, poezja skupia lojalnych i zdeterminowanych (kup sobie dobrą książkę poetycką z Mikołowa, wyzwanie na jesień np., o) czytelników. „Połów” od zawsze był jednak pewnym stempelkiem, symbolicznym poklepaniem po ramieniu i wręczeniem biletu w stronę któregoś z wydawców. Środowisko osób czytających poezję to przecież przeważnie osoby piszące inną poezję, kilka mam i smutni studenci/profesorowie z fakultetów na filpolu, więc obieg „po-połowie” wyznaczał w pewien sposób cykl życia wydawniczego. Wśród prozaików i prozaiczek jest chyba nieco inaczej – do prozy werbuje się jakby w innym trybie, a ławka wydaje się być dłuższa, szersza. I, jak to mówi niemal każdy poeta po sukcesie książki prozatorskiej: wow, ktoś to naprawdę czyta. Nie mam oczywiście na myśli terminów ze słowniczka neolibki-hipokrytki, czyli prestiżu, sukcesu czy wyniku (poezja, hi, hi!). Kamykiem w bucie staje mi chyba nieporządek i nierówny poziom kolejnych tekstów. Brakuje jakiejś próby sproblematyzowania właśnie takiej konstelacji, nie tyle uzasadnienia, co świadomości dialogowania form. Skoro aż tak razem, to może jest tam jakiś rodzaj wspólnego unerwienia? Albo to tylko piątki z pisania do dziennika, a ja się czepiam.
A piedestały… Po prostu z zasady (o, proszę, wyjątki) nie piszę o poezji; wygodniej, bo z dystansu, podgląda mi się prozę. To co, może pod włos pomysłowi? Fortel: zamiana. Co Cię najbardziej zaskoczyło w złowionych zestawach poetyckich?
Rzeczywiście jest w tym zestawieniu coś problematycznego, szczególnie jeśli patrzeć na docelową grupę czytelników. Pewna chaotyczność, która może przełożyć się na brak satysfakcji odbiorców nastawionych tylko na prozę lub tylko na poezję.
Co do samej poezji. Lubię się jej przyglądać, choć nie ukrywam, że odbiłam się od części wierszy. Najlepiej czuję się w poezji, w której forma i treść są traktowane jako komplementarne wobec siebie. Gdy te proporcje są mocno zaburzone, kolokwialnie mówiąc, nie zawsze „łapię, o co chodzi”. Taka poezja bardziej brzmi lub wygląda niż znaczy. Ma to swój urok, na mnie nie zawsze podziałał. Miejscami brakowało mi i znaczenia, i zrozumienia tego, co czytam. Na jakimś poziomie czuję flow wiersza, ale niekoniecznie mi się on udziela. Przy niektórych zestawach towarzyszyło mi uczucie zmęczenia i hermetyczności czytanej poezji, niektóre zabiegi graficzne pozostały dla mnie tajemnicą. Być może próg wejścia był po prostu za wysoki. Pewne wiersze – np. Bartka Horyzy – aż się proszą o ich głośne przeczytanie. Tak jakby zostały stworzone z myślą o ich dźwiękowej realizacji. I tutaj myślę, że papier nie odda tym utworom sprawiedliwości.
To, co w jakimś stopniu zwróciło moją uwagę, to próby wyjścia autorów i autorek poza ramy poezji, mniej lub bardziej udane. Badanie granic i sprawdzanie, w którym miejscu wiersz przestaje być wierszem, przestaje znaczyć. Być może celowe balansowanie na granicy zrozumienia? Choć to oczywiście moja percepcja tego, co się w niektórych wierszach dzieje. Nie próbuję tutaj nikomu zajrzeć do głowy.
Ja zapytam w takim razie o prozę. Czy coś Cię w tekstach pozytywnie uwierało, czy coś z nich zostanie z Tobą na dłużej? A co nie do końca Cię przekonało?
Mnie w zestawach poetyckich zaintrygował pewien kolektywny entuzjazm i twórcza – nie oceniam, na ile naiwna – wiara w eksperyment na tkance wiersza, na wchodzeniu z nim w innego rodzaju relacje. I kupuję to w kilku przypadkach. Jestem zachwycona dwoma propozycjami, zestawem Zosi Kijańskiej i Patryka Leftwicha. Oba testują moje czytelnicze przywiązania i przyzwyczajenia do określonych form czy obrazów, przerzucając ich znaczenia (i wrażenia) w zupełnie nieoczekiwane dla mnie przestrzenie. U Kijańskiej rusza się w trip po jakimś euforycznym, pełnym pokruszonych struktur i drobin, śnie. Namacalne i zmyślone mieszkają w jednej „kreciej norze”, a niebezpieczeństwo infantylnej intymności odwraca po prostu pęd historii-obrazów. Dla mnie chóry podziemne (tytułu nie kupuję, ma zupełnie inny ciężar) to była taka przygoda, jaką jest spacer w do wyjścia w jakimś Pompidou czy innym MOCAKu; trochę już nawala ci kręgosłup, włóczysz nogami, a po drodze kolejne rzeczy, rzeczy, obrazy, kadry.
Z kolei zestaw Leftwicha to bardziej mapa-wytyczne do poruszania się w rzeczywistości (i języku) po apokalipsach. Pęknięciach w hierarchii, w relacjach, w potrzebach. Ale poszczególne „moduły” (wiersze) nie są elegiami na odchodzący świat; czytam jest bardziej jako przewodniki po nowym, niekoniecznie destruktywnym i niegościnnym. A wybory formalne jeszcze tę grę w poetycki bandersnatch urozmaicają i podkręcają. Z kolei czytając zestaw Bartka Horyzy, miałam wrażenie, że forma czasem hamuje czy nawet zupełnie wytraca naturalnie rozkręcony flow tych wierszy. Współczuję osobie redagującej potencjalną książkę, bo autor jest zapewne mocno przywiązany do swojej koncepcji materialności tekstu, a jest tu sporo momentów do wyczyszczenia. Ucho ma za to Horyza świetne! Trudny próg wejścia mam jednak przy zestawie młodziutkiego Szymona Kowalskiego, dwukrotnego finalisty „Połowu”. Rozumiem zagrywki i celowości, ale zupełnie mnie ta poezja sobą nie zaintrygowała.
A… Ale pytałaś o prozę..? To może pójdę Twoim śladem i rzucę na początek kilka własnych tropów czytelniczych dla rozpędu. Dwa zestawy już brzmią jak zalążki książek, których byłabym ciekawa: Hanka Marty Lipowicz i kobiece portrety z opowiadań Barbary Frączyk. Dobre tempo, uważne oko i język – chociaż dostosowany do specyfiki opowieści – czujny na fałszywe nuty. Doceniam także detal i Peiperowską wyobraźnię Alicji Sawickiej, ale odnoszę wrażenie, że ta proza za bardzo się wdzięczy, jakby lubiła słuchać własnego głosu, kiedy wypowiada ładne słowa. U Sawickiej jest jakby zawsze kilka zdań naddatku.
Jeśli chodzi o poezję, to mnie najbardziej przekonują wiersze Aleksandry Byrskiej i Zofii Kiljańskiej. U pierwszej podoba mi się zestawienie dwóch perspektyw czasowych. Ciąg myśli prowadzących od prehistorii do współczesności. Geologiczne ujęcie rzeczywistości szkolnej – zaskakujące, ale też poprowadzone w sposób, który kupuję. Mniej może mi się podoba „In Greta they trust”, trochę za dużo się tam dzieje – kilka różnych punktów widzenia, a jednocześnie wiersz nie mówi nic nowego, wkradł się patos. W każdym razie utwory tworzą spójną i ciekawą całość. W chórach podziemnychpodoba mi się sposób, w jaki autorka operuje cielesnością. Rozkłada ciało na czynniki pierwsze i tworzy własne konfiguracje, umieszcza poszczególne części ciała w różnych kontekstach – czasem oczywistych, czasem intrygujących. Połączenie miękkiego języka z upiornością. Jest w tym zestawieniu coś z baśni, które nie kończą się dobrze.
Co do prozy. Z portretów Barbary Frączyk najbardziej przekonała mnie „Lidka”. We wszystkich tekstach autorka bierze tak naprawdę dość stereotypowy obraz współczesnej kobiety i obraca go na swój sposób. Dodaje mu głębi, złożoności, odpapierowia swoje bohaterki, ożywia. Odważny i myślę, że w dużej mierze udany zabieg. Tu byłabym ciekawa, na ile zadziałałby przy większej liczbie portretów. Moją uwagę zwrócili też Głodni Iwony Bassy. Nonszalancja języka, ironia, dystans zderzone z trudnym tematem biedy i jej funkcjonowania w systemie. Temat ważny społecznie, ale potraktowany właśnie literacko. Autorka nie polega na ważkości problematyki, o której pisze, nie zaniedbuje na jej rzecz strony literackiej.
Z Hanką Marty Lipowicz miałam ten problem, że tekst mi się bardzo podobał, ale… No właśnie, były takie momenty, w których po świetnym fragmencie było o jedno, czasem dwa zdania za dużo. Dopisane podsumowanie, morał, który uwierał. Na przykład tutaj:
Mogła tylko kontrolować postępowanie zajmowania przez Starą wód gruntowych, a im częściej ją wietrzyła, tym mniej z niej ulatywało, mniej osiadało, przeciekało. Było jak było, jest jak jest, nie ma korzyści i niekorzyści, jest tylko kolejny dzień, w którym trzeba być człowiekiem.
Rewelacyjny fragment i to: „trzeba być człowiekiem” na koniec. Trochę łopatologicznie. Choć to może tylko moja niechęć do moralizatorstwa i wykładania wszystkiego wprost się tutaj przejawia. Jest to oczywiście drobiazg. Tekst nie tylko się broni, ale i jest zdecydowanie warty przeczytania.
Wspomnę może jeszcze o prozie Mirka Kulisza. To jest ciekawy przypadek w kontekście tego, od czego zaczęłyśmy naszą rozmowę. Czytałam opowiadania autora w „biBLiotece” i byłam bardzo ciekawa tekstu z almanachu. I niestety mam wrażenie, że fragmentaryczność nie zadziałała tu na jego na korzyść. „Pierwszy raz” z „bibBLioteki” był świetny – skondensowana i intensywna proza. Historia przedstawiona w „Wesołym miasteczku” gdzieś się rozmywa.
U Frączyk podoba mi się właśnie ta świadomość i umiejętne ogranie zarówno fabularnych, jak i językowych formatek czy klisz. Bo przecież do pewnego momentu „Lidka”, „Kaśka” i „Teresa” czerpią ze zgranego stereotypu pełnymi garściami; a potem kiks, zmiana perspektywy i całe podglądactwo trzeba zaczynać od nowa. U Bassy brakuje mi właśnie samoświadomości w operowaniu frazesem. Pomysł i tematyka zdecydowanie trafiają w moje czytelnicze upodobania i wrażliwość, ale tracą na pewnej infantylności języka. Za dużo tam oczywistości, niemal frazeologii, trochę gry w prozatorskie bingo. Możliwe jednak, że to kwestia przymusu almanachowej konsolidacji, dłuższy fragment mógłby brzmieć inaczej, wpuszczać więcej powietrza.
Lipowicz pisze bardzo filmowo, panuje nad poszczególnymi sekwencjami, jakby widziała je już przed kamerą. Myślę, że te przydarzające się w Hance naddatki wynikają z jakiejś próby przeniesienia opowieści z projektu podobnego do scenariusza – sugerując się dotychczasowymi doświadczeniami autorki – w przestrzeń suwerennie literacką. Ale to kwestia jedynie czujnej redakcji, nie stawiania i rozpędzania tekstu od nowa. Mnie zęby okropnie zabolały przy zdaniu: „Słyszała, jak wnętrzności wsi wydają pomruk satysfakcji”, ale szybko je sobie usunęłam z pola widzenia, więc dalej było już tylko dobrze.
Co zaś do „Wesołego miasteczka” – Adam Kaczanowski (poławiający) napisał w swoim komentarzu, że Kulisz jest jak Houdini, który potrafi się wyswobodzić z samodzielnie zastawionych pułapek, bo przecież pisanie o trzynastoletnich dzieciakach może się ześlizgnąć w infantylizm, „przesłodzić, przepieprzyć, przerysować”. Ewidentnie ani Kaczanowski, ani Mirek Kulisz nie byli nigdy trzynastoletnią dziewczyną. Mnie także to opowiadanie rozczarowało. Wkradła się do niego jakaś fabularna niekonsekwencja (np. kwestia technologii w życiu nastolatków i jej wpływu na relacje, raz jest, raz się ją wycina, jakby w tego ping-ponga grało się w latach 80.) i nieautentyczność zarówno w sferze psychologii postaci, jak i samego języka. Nie kupuję poetyki konfesyjnego pamiętniczka z żelazną puentą dla rozdzielenia kolejnych sekwencji.
A co powiesz o fragmentach od Patryka Kulpy?
Jeszcze co do Głodnych Bassy – zastanawiałam się, na ile autorka kontroluje język, a na ile to ten język ją niesie. Miejscami rzeczywiście kontrola zdaje się jej wymykać.
Jeśli chodzi o prozę Patryka Kulpy, to mam mieszane uczucia. Miałam wrażenie pewnej monotonii językowej. Autor używa długich, lejących się zdań, bawi się podmiotami, jego bohaterowie mówią bardzo „na luzaku”. I w przypadku kilku opowiadań ja to kupuję. Tylko w którymś momencie miałam poczucie, że taki język nie zawsze przystaje do treści. Przydałoby się więcej precyzji językowej, zróżnicowania – może zabawy rejestrami języka. A może po prostu większej selekcji wśród samych tekstów. Tak, aby język zawsze pasował do historii. Bo tak zaczęłam się zastanawiać, czy autor używa tego języka w konkretnym celu, czy dlatego, że tylko tak potrafi. Podejrzewam, że jednak to pierwsze, bo „Święta w domu” są napisane inaczej, ale to jest jeden tekst na siedem z zestawu i gdzieś te moje wątpliwości pozostają. A nie sądzę, żeby o taki efekt autorowi chodziło.
Jeszcze wspomnę o zestawie Oli Lewandowskiej. Podobnie jak u Kulpy, było sporo rzeczy, które mi się podobały i trochę takich, które mnie nie przekonały. Nie rozumiem zabiegu z angielskojęzycznymi tytułami, nie znajduję dla niego uzasadnienia w treści wierszy. Autorka bazuje na dość mocno wyeksploatowanych motywach dzieciństwa, dorastania, w tle pojawia się blokowisko. I miejscami tworzy obrazy, które nie wywołują u mnie reakcji. Sprawiają wrażenie zużytych. Spodobał mi się za to aspekt dziewczyński tej poezji. Obserwowanie, badanie, a może wyznaczanie granic dziewczyńskości i jej niezależnego istnienia. Mimo że w wierszach pojawiają się „gangi wąskobiodrych chłopców” to jednak „my dziewczyny myślimy o tym/ co na nasze podobieństwo”.
Lewandowska gra odniesieniami do Murder Ballads Nicka Cave’a and the Bad Seeds, stąd część anglojęzycznych fragmentów. Zgrana estetyka, dużo pułapek. Czyli stawką wydaje się być wykreowanie klimatu niepokoju, nieodraczalnego fatum i wiedźmiej mistyki. Podoba mi się próba przejęcia chłopackiej poetyki blokowisk (tu np. hoodshit (griptape) Mytnika), to podwórkowa strategia w duchu tradycyjnej praktyki feministycznego brzuchomówstwa Irigaray – dekoracje i język uznane za cudze, jednak głos suwerenny, choć usłyszany za sprawą mówienia z cudzego brzucha. Cave mocno ustawił (chyba też trochę go przepisał) mi w głowie ten zestaw, bo całość wydała mi się znacznie bardziej przekonująca, kiedy zaczęłam czytać podmiotki Lewandowskiej jako dzikie i nieobliczalne (problem z kulturowym utożsamieniem organiczności i natury z ezo-kobiecością to także pułapka stojąca przez autorką) Loretty z „The Curse of Millhaven” – pewna sankcja zemsty czy krwawego buntu cały czas w nich kiełkuje i narasta. A jednak coś mi w wierszach z jesteśmy pierwszą ciemnością tego lata zgrzyta; trochę to wszystko za proste, zbyt przewidywalne. Może cały ten estetyczny sztafaż nie pozwala się językowi rozpędzić?
Aleśmy dużo nagadały (napisały)! To co, czas na podsumowania? Może pytanie graniczne: czy tegoroczny almanach „Połowu” nadaje się na prezent gwiazdkowy? Czy można się o niego pokłócić? Ma przecież pełnić funkcję przeglądu przedpola młodej (już nie tylko) poezji. Myślisz, że to reprezentatywny zbiór? Że tu się dzieją rzeczy zwiastujące albo komentujące przesunięcia w rodzimym poletku literackim?
Odniesienia do Nicka Cave’a załapałam, tylko że dalej nie wiem, co z nich wynika. Może za mało znam jego twórczość. Inna rzecz, że taki zabieg tworzy z tego zestawu poezję z kluczem, bez którego zrozumienie wierszy automatycznie staje się uboższe. Nie wiem, czy mnie to przekonuje. Wolałabym, żeby zabieg oferował naddatek znaczeń, żeby tytuły broniły się i bez zewnętrznego w stosunku do treści wierszy klucza.
Czy można się o zbiór pokłócić? – Na pewno. Fajny jest w tym almanachu pewien rozmach autorek i autorów, wielogłosowość i widoczne szukanie swoich dróg, praca na języku, badanie jego ograniczeń. Myślę, że jest jednak za wcześnie, żeby mówić o zwiastowaniu czy komentowaniu przesunięć na naszym literackim poletku, a właściwie poletkach. Na pewno warto przyglądać się dalszej drodze autorów i autorek. Nie zdziwię się, jeśli przynajmniej niektórzy/re z nich rozgoszczą się w literaturze na dobre.
Patrz, a u nas bez barw wojennych, pełen pokój, choć nie w każdym miejscu zgoda. „Połowowi” – powodzenia; a Tobie, Mario, dzięki za pogadanie!
Również dziękuję. To była przyjemność.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego
Poetka, krytyczka literacka i teatralna, animatorka wydarzeń teatralnych oraz badaczka XX-wiecznej diarystyki ludowej. Doktorantka w Szkole Doktorskiej Nauk o Języku i Literaturze UAM. Autorka debiutanckiej książki poetyckiej storytelling, nominowanej do Nagrody Poetyckiej Silesius.
Autorka krótkich form prozatorskich. Laureatka „Pracowni pierwszej książki prozą” Biura Literackiego (2020). Nagradzana w konkursach literackich (m.in. pierwsze miejsce w Ogólnopolskim Konkursie im. W. Dobaczewskiej; nominacja do nagrody głównej 15. Międzynarodowego Festiwalu Opowiadania). Publikowała prozę w „Fabulariach”, „Akcencie”, „Mega*zine Lost & Found” i czasopiśmie „Zakład. Magazyn”.
Trzydziesty szósty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejSpotkanie z udziałem Dimityra Kenarowa, Doireann Ní Ghríofa, Ievy Toleikytė, Jerzego Jarniewicza, Magdaleny Pytlak i Antoniny Tosiek w ramach festiwalu TransPort Literacki 29. Muzyka Malina Midera.
WięcejCzternasty odcinek z cyklu „Rozmowy z Kanonu”.
WięcejTrzynasty odcinek z cyklu „Rozmowy z Kanonu”.
WięcejRozmowa Katarzyny Szaulińskiej z Antonią Tosiek, towarzysząca premierze książki Antoniny Tosiek żertwy, wydanej w Biurze Literackim 18 listopada 2024 roku.
WięcejTrzydziesty piąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejTrzydziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejTrzydziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 29.
WięcejTrzydziesty drugi odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejTrzydziesty pierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejTrzydziesty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejImpresja Antoniny Tosiek na temat poezji Agaty Ewy Kordeckiej, wyróżnionej w ramach projektu „Pracownie otwarte wierszem 2023”.
WięcejDwudziesty dziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty ósmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty piąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty szósty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejImpresja Antoniny Tosiek na temat poezji Piotra Oknińskiego, wyróżnionego w ramach projektu „Pracownie otwarte wierszem 2023”.
WięcejDwudziesty czwarty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty siódmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty trzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty drugi odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty pierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDwudziesty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejDziewiętnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejOsiemnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejSiedemnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejSzesnasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejPiętnasy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 28. Muzyka Resina.
WięcejCzternasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejTrzynasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejCzytanie z książki Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejDwunasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejJedenasty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejDziesiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejDziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejÓsmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejSiódmy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejSzósty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejPiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejCzwarty odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejDrugi odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejPierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejTrzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejCzytanie z książki Wszystko dobrze z udziałem Marii Krzywdy w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejRozmowy na koniec: odcinek 4 Maria Krzywda
WięcejCzternasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejTrzecia część dyskusji prowadzonej przez Antoninę Tosiek i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDruga część dyskusji prowadzonej przez Antoninę Tosiek i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDwunasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejTrzynasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejJedenasty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDziesiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDziewiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejCzytanie z książki storytelling z udziałem Antoniny Tosiek w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejÓsmy odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejOdpowiedzi Antoniny Tosiek na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejOdpowiedzi Marii Krzywdy na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejAutorski komentarz Marii Krzywdy, towarzyszący premierze książki Wszystko dobrze, wydanej w Biurze Literackim 7 marca 2022 roku.
WięcejRozmowa Małgorzaty Żebrowskiej z Marią Krzywdą, towarzysząca premierze książki Wszystko dobrze, wydanej w Biurze Literackim 7 marca 2022 roku.
WięcejSzesnasty odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejMaria Krzywda w towarzystwie Wacława Zimpla czyta utwory ze swojej książki Wszystko dobrze. Nagranie zrealizowane w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejSzósty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejSiódmy odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejCzwarty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejPiąty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Wszystko dobrze Marii Krzywdy, która ukaże się w Biurze Literackim 7 marca 2022 roku.
WięcejTrzeci odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejPierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDrugi odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Wszystko dobrze Marii Krzywdy, która ukaże się w Biurze Literackim 7 marca 2022 roku.
WięcejSzósty odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejAutorski komentarz Antoniny Tosiek w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze książki storytelling, która ukazała się w Biurze Literackim 8 lutego 2021 roku.
WięcejRozmowa Niny Manel z Antoniną Tosiek, towarzysząca premierze jej książki storytelling, która ukazała się w Biurze Literackim 8 lutego 2021 roku.
WięcejRozmowa Antoniny Tosiek z Przemysławem Suchaneckim, towarzysząca wydaniu książki Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego Ciało wiersza, która ukazała się w Biurze Literackim 11 stycznia 2021 roku.
WięcejGłos Antoniny Tosiek w debacie „Nowe języki poezji”.
WięcejFragment zapowiadający książkę Antoniny Tosiek storytelling, która ukaże się w Biurze Literackim 8 lutego 2021 roku.
WięcejGłos Antoniny M. Tosiek w debacie „Ludzie ze Stacji”.
WięcejCzytanie z książki Połów. Poetyckie debiuty 2018 z udziałem Marii Halber, Marcina Pierzchlińskiego, Marcina Podlaskiego, Katarzyny Szaulińskiej, Aleksandra Trojanowskiego i Antoniny Małgorzaty Tosiek w ramach festiwalu Stacja Literatura 24.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Antoniny M. Tosiek Teraz jest czas opowieści. Prezentacja w ramach projektu „Pierwsza książka”.
WięcejMarcin Pierzchliński rozmawia z Antoniną M. Tosiek, laureatką 13. edycji „Połowu”.
WięcejAutorski komentarz Antoniny M. Tosiek, laureatki 13. edycji „Połowu”.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Antoniny M. Tosiek Gminne. Prezentacja w ramach projektu „Poetyckie debiuty 2018”.
WięcejAntonina M. Tosiek rozmawia z Marcinem Podlaskim, laureatem 13. edycji „Połowu”.
WięcejFinałowy zestaw „Wierszy doraźnych 2018” autorstwa Jakuba Głuszaka, Pawła Harlendera, Aglai Janczak, Antoniny Małgorzaty Tosiek, Aleksandra Trojanowskiego, Jakuba Pszoniaka.
WięcejDrugi odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejPierwszy odcinek z cyklu „Rozmowy na koniec” w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejCzytanie z książki Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2021 z udziałem Iwony Bassy, Aleksandry Byrskiej, Barbary Frączyk, Bartosza Horyzy, Zofii Kiljańskiej, Szymona Kowalskiego, Mirka Kulisza, Patryka Kulpy, Patricka Leftwicha, Oli Lewandowskiej, Marty Lipowicz i Alicji Sawickiej w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zelmer.
WięcejRecenzja Anny Mochalskiej, towarzysząca premierze książki Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2021, która ukaże się w Biurze Literackim 3 października 2022 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2021, która ukaże się w Biurze Literackim 3 października 2022 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2021, która ukaże się w Biurze Literackim 3 października 2022 roku.
WięcejRecenzja Karola Maliszewskiego towarzysząca premierze książki Wszystko dobrze Marii Krzywdy, wydanej w Biurze Literackim 7 marca 2022 roku.
WięcejRecenzja Dawida Kujawy, towarzysząca premierze książki storytelling Antoniny Tosiek, która ukazała się w Biurze Literackim 8 lutego 2021 roku.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Gminne Antoniny M. Tosiek, laureatki 13. edycji „Połowu”.
Więcej