
Dopytanie
debaty / ankiety i podsumowania Krzysztof SiwczykGłos Krzysztofa Siwczyka w debacie „Kroniki osobiste”.
WięcejRozmowa Krzysztofa Siwczyka z Tadeuszem Sławkiem, towarzysząca wydaniu książki Williama Blake’a Wyspa na Księżycu, w tłumaczeniu Tadeusza Sławka, która ukazała się w Biurze Literackim 2 marca 2020 roku.
Krzysztof Siwczyk: Panie Profesorze, sięgając do formuły Owidiusza, chciałbym zapytać, czy istotnie w przypadku przekładów tekstów Blake’a możemy mówić o „końcu, który wieńczy dzieło”? Na ile przekłady zebrane w Wyspie na Księżycu ulegały metamorfozom przez długi czas Pana prac egzegetycznych wokół Blake’a? Czy zachodziła tu równoległość namysłu przekładowego i ściśle interpretacyjnego? Przeczuwam bowiem, że Blake był dla Pana rodzajem lektury generacyjnej, która przechowała się i powracała w zmiennej amplitudzie emocjonalnej na różnych etapach Pana twórczości.
Tadeusz Sławek: Rzeczywiście, Blake był „pokoleniowy”, i to – w moim przypadku – podwójnie. Na studiach polonistycznych w Uniwersytecie Jagiellońskim pisałem przez dwa lata pracę magisterską na temat obecności literatury angielskiej w myśli Stanisława Brzozowskiego. W miarę lektury pism Brzozowskiego okazywało się coraz jaśniej, że kultura anglosaska (bo chodziło również o Emersona i Whitmana) z jej dynamizmem i poczuciem życia jako tragicznego wyzwania rzuconego jednostce, jest siłą zdolną (cytuję zdania z Pamiętnika) „spłukać głupotę i miałki wrzask z polskiego życia” i odmienić „zadomowioną małość duszy polskiej”. A w długiej liście pisarzy i filozofów (pamiętajmy o niebywale szerokiej skali lektur Brzozowskiego) William Blake był gwiazdą pierwszej wielkości. Blake nie tylko jako artysta, ale i krytyk nowoczesnego społeczeństwa. Pisał Brzozowski w Pamiętniku, że „poezja Blake’a jest jednym z wyjątkowych wypadków w dziejach ducha ludzkiego”, a sam Blake jest nie tylko natchnionym mistykiem, „lecz jasnym i świadomym swych celów umysłem”, wykraczającym poza wszelkie kategorie form i gatunków wypowiedzi oraz dyscyplin nauki i sztuki. Stąd nieobecność Blake’a na listach polskich lektur akademickich. Z pewną dozą usprawiedliwionej złośliwości Brzozowski kieruje pod adresem polskich krytyków uwagę, że nie mogą zrozumieć Blake’a, bowiem „musieliby oni na ten czas wątpić o filozofii mankieta, kołnierzyka i na czysto przepisanego referatu”. I tutaj do pierwszego powodu zainteresowania Blakiem (niezwykły i zagadkowy artysta-wizjoner i krytyk) dołączył drugi – Blake rebeliant i duchowy rewolucjonista, w którego pozornie prostych, dziecięcych pieśniach „cały świat zarysowuje się jakby istotnie na widnokręgu dziecięcej wiadomości i spowiada się od razu ze swych najpotężniejszych rozdźwięków” (znów cytat z Pamiętnika). Ale także Blake autor wielkich poematów prorockich (dzisiaj większość mamy już w języku polskim), ostatni mitograf Zachodu usiłujący spojrzeć na życie jako na szansę daną wolnemu, twórczemu indywiduum, na to, by każdy mógł odnaleźć właściwą dla siebie drogę spełnienia. Wszak jak pisał w Zaślubinach Nieba i Piekła, „tygrysy gniewu są mądrzejsze są od koni dyscypliny” (przeł. Michał Fostowicz). Być może bezwiednie autorzy manifestu przybitego do głównego wejścia do Sorbony w maju 1968 roku cytowali Blake’a, ogłaszając: „Oto tworzymy nowy i oryginalny świat. Wyobraźnia przejmuje władzę”. Bo też w wyobraźni upatrywał Blake źródło nadziei dla świata tworzonego pod dyktatem politycznych ideologów i wykorzystywanych przez nich bezlitośnie możliwości kalkulacyjnego rozumu. Bez Blake’a kultura rockowa wyglądałaby zgoła inaczej: wszak jego zapalonym czytelnikiem był Jim Morrison, któremu lektura słynnego zdania – „Gdyby wrota postrzegania oczyszczone zostały, każda rzecz ukazałaby się człowiekowi taką jaką jest, nieskończone” (przeł. Wiesław Juszczak) – podsunęła nazwę zespołu. Na tylnej stronie okładki wydanej w 1969 roku płyty grupy Tyrannosaurus Rex Unicorn znakomity gitarzysta Marc Bolan fotografuje się z tomem pism zebranych Blake’a. Allen Ginsberg przywołuje angielskiego mistrza w swych tekstach i śpiewa jego teksty (także podczas wizyty w Katowicach), a i Beatlesi wiele zawdzięczają Pieśniom.
Doskonale pamiętam to zdjęcie Bolana. Pana przekład właśnie „brzmi”, czyta się Blake’a poniekąd muzycznie, nieustannie moderując w sobie pewne charakterystyczne dla niego refreniczności fraz. A inni tłumacze? Kto jeszcze go tłumaczył?
W Polsce wielce zasłużył się Blake’owi Czesław Miłosz, łącząc go w Ziemi Ulro ze Swedenborgiem i Oscarem Miloszem. Tłumaczyli i komentowali teksty angielskiego mistrza Wiesław Juszczak i Michał Fostowicz, Zygmunt Kubiak i Stanisław Barańczak, Ewa Kozubska i Jan Tomkowski.
Czy Pana dalsze „zajścia i zejścia” z jego twórczością motywowane były przyborem oraz ogromną bibliografią, które narosła wokół tego dzieła?
Wraz z Blakiem szły inne lektury. Nie tylko te tyczące się bezpośrednio jego twórczości, by wymienić choćby dwie przełomowe Fearful Symmetry Northropa Frye’a z 1947 roku oraz Blake: A Prophet Against the Empire Davida Erdmana wydana w roku 1954. Pierwsza, pisana w trakcie drugiej wojny światowej, odczytywała mitologiczne struktury Blake’owskich poematów jako analizę świata w uścisku nihilistycznych ambicji narcystycznego ego, druga lokowała Blake’a w historii jego własnej epoki jako przenikliwego krytyka autokratycznych zapędów władzy. A później powstawały całe biblioteki książek poświęconych Blake’owi jako myślicielowi proto-Nietzschańskiemu, proto-Freudowskiemu, proto-Marksistowskiemu, proto-Derridiańskiemu. A nie zapominajmy o bogatej literaturze na temat jego działalności jako malarza i jednego z największych w historii artystów książki, który pieczołowicie ręko-czynił karty swych pism w skomplikowanym procesie rytowania, wytrawiania, odbijania i ręcznego kolorowania.
Czy ta bibliograficzna solenność i poniekąd absolutyzacja wielkości Blake’a profilowała Pana podejście lekturowe? Powaga wydaje się domeną takiej lektury, a konieczność spoglądania co rusz w narosły kontekst interpretacyjny może momentami prowadzić do zawrotu głowy.
Ale od początku trudno było obcować na poważnie z Blakiem, nie czytając równocześnie tych, których inspirował w myśleniu innym niż to, które zrodziło techno-biurokratyczną strukturę zachodniego społeczeństwa. Pisma Blake’a zaprowadziły mnie do Normana O. Browna, wybitnego amerykańskiego filozofa, którego Love’s Body było książką dla mnie formacyjną. Śledziłem myśl Browna do końca jego pracowitego życia, ku swej satysfakcji odkrywając, że w swej ostatniej książce Apocalypse – and/or – Metamorphosis z 1991 roku interpretuje polską transformację, ruch „Solidarności” i upadek muru berlińskiego jako przejaw wyzwolenia i zwycięstwa Blake’owskiego człowieka wyobraźni nad ideologiczno-technokratyczną strukturą zbłąkanego rozumu. Wielka szkoda, że nie sprostaliśmy wyzwaniom płynącym z tej interpretacji. Poza tym Brown, starannie wykształcony akademik znający doskonale języki klasyczne (jego pierwsza książka dotyczyła interpretacji postaci Hermesa), szybko porzucił styl pisania, który Brzozowski nazwał mankietowo-kołnierzykowym stylem na czysto przepisanego referatu. A zatem miał Blake swój udział także w odnowie dyskursu akademickiego. Oprócz Browna był jeszcze „Blake’owski” Herbert Marcuse i Allan Watts zaznajamiający z religijnością Wschodu, krytyk tradycyjnej szkoły Paul Goodman i wreszcie C. Wright Mills, którego Wyobraźnia socjologiczna znakomicie komponowała się z pieśniami Blake’a, w których poeta dokonywał w ledwie kilku zdaniach miażdżącej krytyki autorytarnego społeczeństwa wysoce uprzemysłowionego kapitalizmu. Wystarczy przeczytać pieśni poświęcone kominiarczykom, pierwszym ofiarom bezlitosnego i odczłowieczającego porządku, jaki nadaliśmy światu, tej Ziemi Ulro, której bogiem był Urizen, demoniczny władca zbłąkanej racjonalności rosnącej produkcji i zysku.
Z perspektywy czasów dzisiejszych, w chwili obecnej, tu i teraz na naszej Ziemi Ulro, w stechnokratyzowanej „przestrzeni pełnych rozstrzygnięć” – tak przynajmniej mami nas kultura zwielokrotnionych obrazów – winniśmy chyba wypatrywać jakieś rewindykacji Blake’a jako paradygmatu krytycznego, tego, który uruchamia, że tak powiem, „oświeceniowe” wątpliwości?
Otwierał więc Blake debatę, która dzisiaj okazuje się fundamentalna: czym jest Oświecenie i jego obietnica postępu, i jaki rodzaj więzi społecznej kształtuje się między nami? Choć nazwisko Kanta nie pojawia się w pismach poety, to w istocie pytanie królewieckiego filozofa jak cień nawiedza jego myśl: czy faktycznie wybiliśmy się na pełnoletność krytycznego i odpowiedzialnego myślenia, jak postulował Kant w słynnym eseju Co to jest Oświecenie?, czy też droga przed nami jeszcze daleka, bowiem w istocie, wydobywając się z pułapki nieracjonalności, wpadliśmy w zasadzkę racjonalności autorytarnej ekonomicznie, kulturowo i politycznie. Nie bez przyczyny mówi Blake o tym, że gdziekolwiek się rozejrzy, słyszy „skowanej myśli brzęk”. Rozumność człowieka jest zagrożona przez sam rozum, który zawłaszczył sobie prawo do zarządzania człowiekiem, odcinając go od wyobraźni i sztuki, a tym samym skazując na powielanie utrwalonych wzorów podtrzymujących status quo społecznej i politycznej rzeczywistości. Dopiero wyobraźnia wyzwoli rozum, czyniąc go faktycznie rozumnym, to znaczy służącym nie abstrakcyjnym klasyfikującym formułom, lecz idei dobrze spełnionego życia.
Czekając więc tego inauguratywnego momentu, potraktujmy Pana przekład jako jutrzenkę. Jak jest jej struktura? Pytam zwłaszcza o tekst Wyspa na Księżycu.
Nasz tom otwiera Wyspa na Księżycu, tekst nieukończony, zapewne z kilkoma brakującymi stronicami, dzieło młodego poety zupełnie odmienne od reszty jego pism. Satyryczne z ducha, a więc nad wyraz „oświeceniowe” w formie, bo przecież Oświecenie uczyniło z satyry swój główny oręż. W Anglii wystarczy przypomnieć choćby Jonathana Swifta, którego obecność czujemy na tych kilkunastu stronach Blake’owskiej rozprawy z towarzystwem modnych salonów i udzielających się tam intelektualistów, których Francuzi zwali philosophes. Oto i paradoks Blake’a, poety poza wszelkimi historyczno-literackimi „szufladami”: obrońca rozumu krytykujący świat jego bezdusznej hegemonii, świat fałszujący to, czym jest w istocie człowiek rozumny – harmonią wszystkich danych nam dróg poznania: nauki i sztuki, logiki i poezji, racjonalności i wyobraźni. Jeżeli Blake ma coś wspólnego z romantykami, z którymi pospiesznie łączy się go w klasyfikacyjnym porywie, to to, że stawiając sobie „oświeceniowe”, Kantowskie pytanie, „kim jest człowiek?”, odpowie na nie „romantycznie”: jest nigdy nie dającą się poznać do końca strukturą myśli i namiętności, a dokładniej – myśli namiętnej (nigdy nie „obiektywnej”, lecz zawsze osobistej i zaangażowanej w przemianę świata) oraz namiętności myślącej (człowiek jest bytem cielesnym z jego, jak mówił Blake, wielki piewca ciała – „Energiami”, stawiającym czoła historycznym okolicznościom).
Serdecznie dziękuję z rozmowę.
Ur. 1977. Polski poeta, eseista i krytyk literacki, autor osiemnastu tomów poetyckich oraz licznych książek krytyczno-literackich. Debiutował w 1995 roku zbiorem wierszy Dzikie dzieci. W kolejnych latach wydał m.in. Wiersze dla palących(2001), Centrum likwidacji szkód (2008), Gody (2012) oraz trylogię Krematoria (2021-2022). Jego twórczość była tłumaczona na wiele języków, w tym niemiecki, francuski i włoski. Jest również autorem kilku książek eseistycznych –Ulotne obiekty ataku (2010) i Bezduch (2018). Laureat Nagrody Fundacji Kościelskich, Nagrody Literacka Gdynia i Nagrody Silesius. Był także finalistą francuskiej nagrody Prix de la revue NUNC oraz laureatem międzynarodowej Nagrody Václava Buriana. Ostatnio jego wiersze wybrane A Calligraphy of Days zostały wydane przez Seagull Books (Londyn). Regularnie pisuje felietony do tygodnika „Polityka” i zasiada w jury Nagrody Nike. Mieszka w Gliwicach.
Urodzony w 1946 roku w Katowicach. Ukończył Liceum im. Adama Mickiewicza w tymże mieście, absolwent filologii polskiej i angielskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. Związany z Uniwersytetem Śląskim nieprzerwanie od 1971 roku, rektor Uniwersytetu w latach 1996-2002. Wraz z kontrabasistą Bogdanem Mizerskim autor i wykonawca esejów na głos i kontrabas. Zajmuje się historią literatury angielskiej i amerykańskiej, literaturą porównawczą, zagadnieniami życia publicznego. Ważniejsze publikacje: Calling of Jonah. Problems of Literary Voice (wspólnie z Donaldem Weslingiem), Maszyna do pisania. O teorii literatury Jacquesa Derridy (wspólnie z Tadeuszem Rachwałem), U-bywać. Człowiek, świat, przyjaźń w twórczości Williama Blake’a (2001), Antygona w świecie korporacji (2002), Ujmować. Henry David Thoreau i wsponota świata (2009), NIC-owanie świata. Zdania z Szekspira (2012), U-chodzić (2015).