Let the right one in
recenzje / ESEJE Dawid Mateusz Jakub SkurtysImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Oli Lewandowskiej-Ferenc, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Radosławem Jurczakiem, towarzysząca wydaniu książki Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukazała się w Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
Dawid Mateusz: Podobno chciałeś z mną porozmawiać, więc może ustalmy na wstępie, jak to się dzieje, że Ty, ja, Ania Adamowicz i Janek Rojewski wpadamy jednocześnie i niezależnie od siebie na ten sam pomysł futurologicznych, czy może „badających możliwość” książek, których jednym z bohaterów będzie Elon Musk? Pierwszy raz rozmawialiśmy o tym już w 2017 lub 2018 roku. Masz jakiś pomysł na rozwiązanie tej zagadki?
Radosław Jurczak: W sumie od jakiegoś już czasu twierdzę, że wszystkie wymienione osoby są różnymi punktami jednej skali, może niekoniecznie takiego prostego, liniowego spektrum, bardziej takiego mema typu: Adamowicz = neutral good, ja = lawful evil, Ty = chaotic good itd. [śmiech]
Tak poza tym: w niektórych momentach bardziej czuć przyszłość w powietrzu niż w innych; wydaje mi się, że od paru lat mamy wątpliwą przyjemność żyć właśnie w takim momencie, no i kto z piszących jest bardziej na takie akurat rzeczy wyczulony, to zaczyna odbierać; to jeśli chodzi o futurologię. Może jeszcze taka sprawa, że narasta (i jak się tak wyjrzy za okno, to dość łatwo stwierdzić, dlaczego) w tzw. świadomości zbiorowej (xd) taki sentyment, że niech ta przyszłość wreszcie przyjdzie i rozjedzie walcem, ale już, i żeby nie było czego zbierać; powiedziałbym, że różne formy „badania możliwości” stanowią jakieś odbicie tego sentymentu.
Z kolei z Muskiem to inna sprawa: taka kopalnia złota się zdarza raz na pokolenie albo rzadziej, on jest rekwizytem literackim właściwie od razu, bez korekt, skupia wszystko jak w soczewce: obłęd kapitalizmu, futurologiczne fantazje o Marsie, mit nauki, widma transhumanizmu, no cały anturaż. Jeszcze pycha, pycha to jest i zawsze był temat bardzo nośny literacko, żal nie skorzystać.
A tak poza wszystkim to każdy by sobie chciał polecieć na Marsa, no… [śmiech]
„Planet Earth is blue And there’s nothing I can do”? Jeżeli idzie o Muska, pełna zgoda. Jednak tych ludzkich, gotowych rekwizytów literackich jest w Twojej książce więcej. Ale przeskoczmy na chwilę na inny kontynent, skoro skaczemy nawet po planetach. Cztery lata temu napisałeś elegię na wybór 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Rozmawiamy w czasie kolejnych wyborów w USA. Trwa liczenie głosów. Jeszcze kilka dni temu wydawało mi się, że ta rozmowa będzie nosiła tytuł „Elegia na wybór 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych”. Być może jednak nie, sytuacja jest dynamiczna. Czasem jednak mam wrażenie, że kariera polityczna Donalda Trumpa jest swoistym „odwróconym zakładem holenderskim”. Jak byś się do tego odniósł? I oczywiście do czteroletniego już wiersza z dzisiejszej perspektywy?
Heheh, nie ma opcji, w tym stadium chaosu nie wyciągniesz ze mnie zakładu na temat tego, kto wygra; każdy chciałby czasem pobyć prorokiem we własnym kraju, a co dopiero w cudzym, ale jak tak teraz patrzę na cząstkowe wyniki, to nie obstawię, nie ma szans. [śmiech]
Co do Trumpa i tego wiersza ‒ rzeczywiście, to zdecydowanie najstarszy tekst z książki, prawie czteroletni; mam wrażenie, że wtedy, w 2016, Trump był przede wszystkim trzęsieniem ziemi, przełomem. Oczywiście złowieszczym, ale nie sądzę, żeby skala katastrofy była jasna, w szczególności, że USA w zasadzie odmówi uczestnictwa nawet w pozorowanych działaniach na rzecz zapobieżenia katastrofie klimatycznej, oprócz tego siłą rzeczy nikt nie przewidział tej zapaści związanej z pandemią… no ogólnie parę rzeczy nam umknęło. A teraz faktycznie dla Trumpa czy raczej, powiedzmy, trumpizmu, sytuacja wygląda już jak odwrócony zakład holenderski: rozwałka wygrywa niezależnie od cząstkowych wyników.
No, ale do tego sugerowałbym się powoli przyzwyczajać.
No to padł już tytuł książki i samo pojęcie, jednak nie chciałbym w tej rozmowie poruszać kwestii epistemologicznych, nie będziemy zaciekawionemu czytelnikowi wyjaśniać (bo wszak, badamy również możliwość zaistnienia kogoś takiego), czym są owe „zakłady holenderskie”, to już (z przypisami i odniesieniami), świetnie zrobił Jakub Skurtys w tekście towarzyszącym premierze tej książki. Książki, która sama wydaje mi się tak skonceptualizowana, „wygenerowana”, że aż się prosi o wpuszczenie w dyskusję o niej nieco powietrza. Jak się z nią czujesz teraz? Wygrana, przegrana, remis?
Nie no, wiesz, ogólnie mam wrażenie, że kontynuacja tzw. kariery literackiej w Polsce to ze zdroworozsądkowej perspektywy zawsze jest zakład holenderski…
Ale bardzo się cieszę, że Skurtys w szkicu jak zwykle pozamiatał, to będzie już stuprocentowo jasne, skąd i dlaczego tytuł, bo najczęstszym pytaniem o tę książkę po publikacji zapowiedzi było: „Ale dlaczego niderlandzkie firmy?”, co nie ułatwia sprawy xd
Co do wyniku ‒ rozstrzyganie zakładu jednak nie do mnie należy, ale na pewno wygrana, jeśli chodzi o to, co chciałem tam zrobić, czyli o eksperyment. Osobiście uważam Zakłady holenderskie za książkę znacznie bardziej eksperymentalną i ryzykowną od Pamięci…, w związku z tym oczywiście bardziej narażoną na negatywny odbiór, ale chyba jednak pisaną o nieco większą stawkę niż debiut. Inna sprawa, że indywidualny sukces tej książki to jedna rzecz, ale chciałbym zobaczyć jej kontynuacje, chciałbym, żeby w polskiej poezji pojawiło się więcej tekstów idących w podobnym kierunku; ten poemat jest czymś, co ‒ tutaj banał, ale ostatecznie podtytuł brzmi „a commonplace book” ‒ sam chciałbym po polsku przeczytać, a czego nie znalazłem, a w każdym razie nie znalazłem w wystarczających ilościach i odpowiednio trzepiącym miksie.
Wróćmy zatem do kwestii samego konceptu, który jest nieco przerażający, wiesz? Zastanawiam się nad samym procesem konceptualizacji tej maszyny generującej wiersze. Na ile, do jakiego stopnia grałeś tę grę? W którym momencie to gra zaczęła grać tobą? A może się mylę i ten moment nie nastąpił?
Zawsze jest się trochę granym. [śmiech] W sumie powiedziałbym, że każda silna, narzucona wierszowi struktura czy stała forma do pewnego stopnia gra piszącym ‒ i to jest nie skutek uboczny, a jeden z głównych powodów stosowania takich zabiegów, w sensie: jeżeli ktoś pisze np. sestynę i nie odczuwa oporu, to nie jest to fakt świadczący na korzyść piszącego.
Ale racja, z Zakładami… była dość żmudna, precyzyjna robota, bo prawie wszystko zostało w mniejszym lub większym stopniu zaplanowane, skonstruowane, powiązane z pozostałymi elementami mechanizmu tak, żeby z jednej strony wytworzyć poczucie istnienia tego „generatora” wytwarzającego tekst poematu, i to się wiąże z całym wątkiem perspektywy pozaludzkiej, o której jeszcze pewnie będziemy mówić. Natomiast z drugiej strony chodziło o wrażenie nieuchronności, nieuniknionego następstwa kolejnych elementów. To jest między innymi książka o determinizmie, o tym, że różnica między możliwością i koniecznością jest bardzo nieuchwytna i rozpada się w rękach; konstrukcja całości ma powodować w czytelniczce tę Fisherowską weirdness z motta: poczucie, że widać tu coś-jakby-sprawstwo, ale im bardziej szuka się sprawcy, tym bardziej nigdzie go nie ma.
O, na przykład taki Donald Trump już od kilku dni krzyczy „chcą ukraść nam te wybory”. Im jego przewaga staje się mniej wyraźna, tym krzyczy głośniej i coraz wyraźniej o owych „onych” i o tym, że „to nie bez powodu”. Tymczasem zobacz, Winsconsin i Michigan jednak dla Bidena. Mimo wszystko wynik DT i tak wygląda nieźle po czterech latach jego nieustającego performansu. Wbrew pozorom, cały czas rozmawiamy o Zakładach holenderskich.
Sowa Minerwy i inne tego rodzaju ptactwo ma taki zwyczaj, że nie dość, że wylatuje po zmierzchu, to jeszcze w tej ciemności kiepsko widzi.
Jeszcze jedna rzecz, której Hegel nie wiedział o sowach: one inaczej ogniskują wzrok i ledwo widzą to, co stoi tuż przed nimi.
Chciałbym zagrać z tobą w jeszcze jedną grę. Nawiązując do „maszyny generującej”, co byś powiedział na to, że podmiot tej książki jednak istnieje, ale nie jest w żaden sposób tworem humanoidalnym, powiedziałbym raczej, że jest posthumanoidalnym dronem czerpiącym z pamięci zewnętrznej (przepraszam!) wspomnienie o ludzkości, o czasach, kiedy ta ludzkość jeszcze występowała na zasadzie jednak innej niż stand-up i nieustający performans? Czy my jeszcze rozmawiamy w ogóle, czy już tylko performujemy?
Jak najbardziej, jeszcze jak (i jest to odpowiedź zarówno na pierwsze, jak i drugie pytanie).
Dobra, to może anegdota: pewien bardzo przeze mnie ceniony (i skądinąd też dość „pozaludzki”) poeta języka polskiego skomentował roboczy tekst Zakładów… mniej więcej tak (cytuję z pamięci): „w ogóle to jest przerażające, bo tu się mówi: nieważne są te wszystkie wasze problemy, wojenki, bo za chwilę przyjdzie nieludzkie i was zje i wypluje i nie będzie co zbierać”. No więc jestem na tak xd
Z kolei jeden z uczestników BL-owej pracowni z pewnym niesmakiem powiedział „ta książka jest antyludzka” i byłby to dobry, piękny i prawdziwy blurb, bo mniej więcej tak się właśnie chyba sprawy mają. To jest książka zbudowana wokół takiego postulatu: a teraz weźmy na poważnie myśl, że nasza przyszłość nie zawiera nas. I to nas jako gatunku czy pojęcia ogólnego. To znaczy w bliskiej perspektywie czasowej może i zawiera, ale w takiej bardziej się liczącej to już niespecjalnie.
Zaryzykowałbym nawet, że ów mówiący w tej książce ustawia się nieco powyżej tej ludzkości (lub wspomnienia o niej).
Hmm; nie jestem pewien, czy miejsce, z którego się mówi, znajduje się powyżej, czy to raczej wrażenie spowodowane dwiema zmianami perspektywy, które prawie zawsze budzą odruchową niechęć. Po pierwsze, że mówi się o ludzkości jak o niczym-więcej-niż-części-mechanizmu i próbuje się patrzyć takim spojrzeniem, jakim patrzyłyby te nieszczęsne prawa mechaniki czy inne równania ruchu, gdyby patrzyły. To w ogóle perspektywa, która jest mi bardzo bliska i fascynująca jako proces kulturowy, to disenchantment, na którym zbudowany jest cały ogromny projekt nauki, próba spojrzenia na, ehm, ehm, Realne jako na Realne, bez bawienia się w jakieś budujące opowieści itd.
No a z drugiej strony jednak to, co mówi w książce, myśli o ludzkości jak o czymś, po czym zostało puste miejsce i to puste miejsce nawet już nieszczególnie budzi żal, raczej taki spokojno-czuły smutek jak w elegii.
Nie pytam przypadkowo, bo chciałbym z tego pytania wyciągnąć kolejne: czy wiersz opowiada o rzeczywistości, czy jest jej częścią? Oczywiście podpuszczam Cię trochę, bo wydaje mi się, że nieco inaczej odpowiedziałby na to pytanie autor Pamięci zewnętrznej, a inaczej odpowie autor Zakładów holenderskich.
Hahah, no więc tutaj sprawa się komplikuje, i to na więcej sposobów niż jeden. Jasne, że w Zakładach… więcej się obserwuje i opowiada, niż uczestniczy, ale też dlatego, że zależało mi na pójściu w innym kierunku; oczywiście chodzi o odbicie się od Pamięci…, ale też o przypomnienie o takim wierszu, którego jest w ostatnich dekadach mało nie tylko po polsku, ale w ogóle, tj. o wierszu, który dawałby radę jako nośnik myśli, jako medium, które na poważnie potrafi być intelektualne czy filozoficzne ‒ w zupełnie bezpośrednim sensie, nie wprowadzając zapośredniczenia przez ekstatyczność czy afekt, jak to ma miejsce (skądinąd w świetnym stylu!) np. u Filipa Matwiejczuka i w podobnych dykcjach. Na przykład czytam sobie takiego Alexandra Pope’a ostatnio, to strasznie lamerskie, ale taka prawda. Albo Barańczaka na przykład. Stamtąd naprawdę dużo można jeszcze wziąć.
No a z drugiej strony ‒ teraz już widać (też na pewno widzisz), że wszyscy się trochę władowaliśmy w pułapkę z tym zaangażowaniem i zebraną śliną; tak długo było walczone o to, żeby polityczne czy społeczne zewnętrze uznano w wierszu na równych prawach, że w końcu mainstream (czy to, co w naszych wesołych rejonach stałej Enzensbergera robi za mainstream) uznał, a jednocześnie mam wrażenie, że niewiele z tych postulatów zrozumiał. „Zaangażowanie” stopniowo zaczęło być uniwersalną, dość bezrefleksyjnie stosowaną etykietą, z której pomocą można zarżnąć każdą nową książkę, jeśli tylko pada w niej słowo „czynsz” albo „dron”. Albo coś o ekosystemie. Myślę, że np. już Animalia padły trochę ofiarą takiego automatyzmu, a to jednak było rok temu. Oczywiście w żaden sposób się z „zaangażowania” nie wypisuję, ale jesteśmy w momencie krytycznym i zdecydowanie potrzebujemy jakiejś nowej strategii, ewentualnie dziesięciu. I chyba trzeba będzie już się pożegnać z tym nieszczęsnym słowem, bo bateria mu trochę pada.
Pełna zgoda, odnoszę wrażenie, że już dawno padła. Przeczytałem dosyć trafne porównanie Trumpa do otyłego żółwia, który nie rozumie, że jego czas minął. Miałeś rower z dynamem? Ja miałem. W ten sposób widzę obecnie kategorię „zaangażowania”. To już nie działa, nikt nie używa już dynama, nikomu to nie jest do niczego potrzebne, ale kilka osób wciąż uparcie podłącza je do koła i pedałuje, choć młodzież śmiga na elektrycznych hulajnogach, ewentualnie na deskach. Tu pozdrowienia dla Michała Mytnika. Nieprzypadkowe zresztą, bo jego pisanie też widzę jako w jakiś sposób „rozmawiające” z Twoim, może bardziej z Pamięcią…
No właśnie nie miałem, miałem za to takie gimbusiarskie neonowe nakładki na buty, że można było stuknąć piętami, wtedy opadały takie jakby kółka i jechało się jak na nieistniejących wrotkach albo na poprzecznej desce przytwierdzonej do pięt. Potężnie to było modne, natomiast drogie i nie było mnie nigdy stać na prawdziwe, więc kupiłem takie z biedry, rozwaliły się po tygodniu i już tylko świeciły, kółka pękły.
A z Mytnikiem oczywiście zbijam pionę! Bardzo kibicuję tej dykcji, też mi się zresztą wydaje, że mamy dużo punktów wspólnych, czasami w zaskakujących miejscach. Podoba mi się też, że on bezbłędnie unika wpadania w te nowofazowe koleiny, po których wiersz się bardzo łatwo toczy, ale robi się coraz nudniejszy w miarę toczenia; szacun.
Jeżeli natomiast chodzi o mainstream, no cóż, jak to było, „każda rewolucja pożera dzieci swoje”, ale najpierw chyba musiały wjechać czołgi, by można było się od tego odbić i jechać dalej ‒ tutaj mamy chyba podobne intuicje ‒ z trzonu „zaangażowania” wychodzą dwie dykcje, ta „ekstatyczna”, i ta bardziej „filozoficzno-intelektualna”, ale nie będziemy się tu wdawać w spory między intencjonalistami a delezjanistami, prawda? Tym bardziej że pamiętam, jak obaj z Matwiejczukiem na poprzedniej Nocy Poezji staliście nade mną o drugiej w nocy i pytaliście „za kim jesteś?” Mainstream potrzebuje maczugi (albo młotka, jak kto woli), albo „prywatność”, albo „zaangażowanie”. Tutaj sam już podpowiadam (halo, mainstream, słyszycie mnie?) nazwy dla kolejnych maczug. Trochę ten mechanizm rozumiem, trochę jednak mnie uwiera, trochę mi w tym niewygodnie, bo chciałbym więcej niuansowania na poletku „1354”
Nie podpowiadaj, bo jeszcze usłyszą. xd
A jak zabrniemy w „prywatność”, to już nas przez najbliższą dekadę nic nie uratuje. Wolałbym chyba nawet reanimację „wizji” i „równania”, chociaż to już byłoby coś na poziomie bawienia się w grupę rekonstrukcyjną.
Jasne, kwestie kibicowskie zostawmy na drugą w nocy (w Nocy Poezji), zwłaszcza że odnoszę nieodparte wrażenie, że gdyby jedną i drugą stronę poprosić o taką listę TOP 20 współczesnej polskiej poezji, to te listy by się zwyczajnie pokryły, co sugeruje istnienie mniej uświadomionych i rzadziej werbalizowanych, za to bardziej kluczowych kryteriów oceny krytycznej.
Pełna zgoda. Na koniec chciałbym wyciągnąć jeszcze jedną rzecz ‒ czy autor Pamięci zewnętrznej zestawiłby Bedoesa z Martą Podgórnik?
O panie, wiedziałem, że padnie pytanie o ten sonet. Dlatego by nie zestawił, że chociaż pierwszy z przetwarzanych tekstów, „rocznik” Marty Podgórnik, był już w 2016 roku dawno napisany, to Bedoes nagrał „Kwiat polskiej młodzieży” dopiero w 2018 roku, w sumie nawet jego właściwy debiut, czyli „Żeby śmierć miała znaczenie”, to jest bodaj 2017 rok.
A tak na serio, to nie zestawił, bo miał osobliwe przekonanie, że rap jest słaby, a Marta Podgórnik w gruncie rzeczy też. Autor Zakładów holenderskich czuje się zmuszony obie tezy oficjalnie odwołać, chociaż nie jest już do końca pewien, dlaczego właściwie je głosił. No starość nie radość, no. A co dopiero będzie, jak przestanę mieć zniżki studenckie.
(W bonusie fun fact: ja wiem, że nie widać od razu, ale to jest chyba najbardziej konfesyjny tekst, jaki napisał którykolwiek z dwóch wymienionych autorów).
Ależ widać, oczywiście, że widać!
No, tym lepiej. My to my to. [śmiech] Tak w ogóle timing mamy świetny, bo niedługo, zdaje się, wjeżdża nowa płyta Bedoesa, mniej więcej w okolicach premiery Zakładów…
Poza tym Georgia, Pensylwania i Nevada jednak dla Bidena. Czyli to nie jest elegia na wybór 46. prezydenta Stanów Zjednoczonych?
Bardziej elegia na odejście Stanów Zjednoczonych.
Dzięki za rozmowę!
Be my guest!
Urodzony w 1986 roku. Publikował w licznych pismach zwartych i ulotnych. Podejmował wiele, mniej lub bardziej udanych inicjatyw kulturalnych. Jest autorem debiutanckiej Stacji wieży ciśnień (2016), która ukazała się nakładem Biura Literackiego. Mieszka w Krakowie.
ur. w 1995 r.. Poeta, laureat XXI Konkursu im. J. Bierezina. Debiutował tomem Pamięć zewnętrzna (Dom Literatury w Łodzi / Tłocznia Wydawnicza Ach Jo 2016), za który otrzymał Nagrodę Poetycką „Silesius”. Studiuje filozofię i matematykę. Jego kolejna publikacja ukaże się nakładem Biura Literackiego jeszcze w tym roku. Mieszka w Warszawie.
Impresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Oli Lewandowskiej-Ferenc, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Patricka Leftwicha, laureata 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejOdpowiedzi Radosława Jurczaka na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejCzytanie z książki Zakłady holenderskie z udziałem Radosława Jurczaka w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejSzósty odcinek z cyklu „Rozmowy na torach” w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Zofii Kiljańskiej, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Bartosza Horyzy, laureata 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejImpresja Dawida Mateusza i Jakuba Skurtysa na temat poezji Aleksandry Byrskiej, laureatki 16. edycji Połowu poetyckiego.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Found Footage Niny Voytali, laureatki 15. edycji Połowu.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy wszystkie moje lesby sprzedam do porno Zuzanny Strehl, laureatki 15. edycji Połowu.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Wieże Juliana Rosińskiego, laureata 15. edycji Połowu.
WięcejGłos Dawida Mateusza w debacie „Nowe języki poezji”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Wykwit Karoliny Kapusty, laureatki 15. edycji Połowu.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Komunizm, gówno i może cie kocham Tomasza Gromadki, laureatki 15. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Mistrz Worda opanowuje podstawowe kompetencje soszjalu Sary Akram, laureatki 15. edycji „Połowu”.
WięcejDrugi odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejAutorski komentarz Radosława Jurczaka, towarzysząca wydaniu książki Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukazała się Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukaże się Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejSpotkanie wokół książki Ludzie ze Stacji w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Julkiem Rosińskim, laureatem konkursu na „Wiersz i opowiadanie doraźne 2020”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Katalog ofert Jakuba Sęczyka, laureata 14. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Haka! Agaty Puwalskiej, laureatki 14. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Ogród w szkle Klaudii Pieszczoch, laureatki 14. edycji „Połowu”.
WięcejSpotkanie wokół książki „Waruj Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej z udziałem Joanny Mueller, Joanny Łańcuckiej, Anny Adamowicz oraz Dawida Mateusza w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Jasnozielone albo zmartwychwstanę w słonecznikach Marleny Niemiec, laureatki 14. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Hoodshit Michała Mytnika, laureata 14. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Grypsy proroków Pawła Kusiaka, laureata 14. edycji „Połowu”.
WięcejImresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Umowa śmieciowa Natalii Kubicius, laureatki 14. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Zakłady montażu jaźni Pawła Harlendera, laureata 14. edycji „Połowu”.
WięcejSpotkanie wokół książek Puste noce i 100 wierszy wypisanych z języka angielskiego z udziałem Jerzego Jarniewicza, Karola Maliszewskiego i Dawida Mateusza w ramach festiwalu Stacja Literatura 23.
WięcejSpotkanie autorskie wokół książki Po szkodzie z udziałem Bohdana Zadury, Karola Maliszewskiego i Dawida Mateusza w ramach festiwalu Stacja Literatura 23.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Dawidem Mateuszem, towarzysząca wydaniu almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2018, który ukazał się nakładem Biura Literackiego 3 czerwca 2019 roku.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Parkingi podziemne jako miasta spotkań Aleksandra Trojanowskiego, laureata 13. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Gminne Antoniny M. Tosiek, laureatki 13. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Nic cięższe niż coś Katarzyny Szaulińskiej, laureatki 13. edycji „Połowu”.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Trzysta cytryn do trzeciej potęgi tygrysa Marcina Podlaskiego, laureata 13. edycji „Połowu”.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Anną Adamowicz, towarzysząca wydaniu książki Animalia, która ukazała się w Biurze Literackim 28 stycznia 2019 roku.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy Le voyage ivre Marcina Piechrzlińskiego, laureata 13. edycji „Połowu”.
WięcejSpotkanie z organizatorami festiwalu Stacja Literatura 23, w którym udział wzięli Damian Banasz, Artur Burszta, Mateusz Grzegorzewski, Aleksandra Grzemska, Polina Justowa, Dawid Mateusz, Mina, Joanna Mueller, Aleksandra Olszewska, Tomasz Piechnik, Juliusz Pielichowski, Magdalena Rigamonti i Maksymilian Rigamonti.
WięcejImpresja Dawida Mateusza na temat zestawu wierszy zero waste Marii Halber, laureatki 13. edycji „Połowu”.
WięcejRozmowa Radosława Jurczaka z Janem Rojewskim, towarzysząca wydaniu książki Ikonoklazm Jana Rojewskiego, która ukazała się w Biurze Literackim 17 grudnia 2018 roku.
WięcejDyskusja redakcji Biura Literackiego z udziałem: Aleksandry Grzemskiej, Dawida Mateusza, Joanny Mueller, Aleksandry Olszewskiej, Juliusza Pielichowskiego i Artura Burszty na temat festiwalu Stacja Literatura 23.
WięcejSpotkanie autorskie w ramach festiwalu Stacja Literatura 22, w którym udział wzięli Radosław Jurczak, Dawid Mateusz, Magdalena Pułka i Karolina Felberg-Sendecka.
WięcejSpotkanie autorskie „Tribute to John Ashbery” w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejRozmowa Konrada Góry i Dawida Mateusza z Robertem Rybickim, towarzysząca premierze książki Podręcznik naukowy dla onironautów (1998–2018), wydanej nakładem Biura Literackiego 19 marca 2018 roku.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Bohdanem Zadurą, towarzysząca premierze książki Po szkodzie, wydanej nakładem Biura Literackiego 26 lutego 2018 roku.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Tarantula Boba Dylana w przekładzie Filipa Łobodzińskiego, wydanej nakładem Biura Literackiego 15 stycznia 2018 roku.
WięcejRadosław Jurczak odpowiada na pytania w ankiecie dotyczącej książki Pamięć zewnętrzna, wydanej w formie elektronicznej w Biurze Literackim 24 stycznia 2018 roku. Książka ukazuje się w ramach akcji „Poezja z nagrodami”.
WięcejWiersz z książki Pamięć zewnętrzna, zarejestrowany podczas festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejSpotkanie autorskie „Nie będzie naród pluł nam w twarz” z udziałem Pawła Kaczmarskiego, Jakobe Mansztajna, Dawida Mateusza i Piotra Przybyły w ramach festiwalu Stacja Literatura 21.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Agatą Jabłońską, towarzysząca premierze książki Raport wojenny, wydanej nakładem Biura Literackiego 20 listopada 2017 roku.
WięcejAutorski komentarz Dawida Mateusza w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze książki Wybieganie z raju (2006–2012) Tomasza Pułki, wydanej w Biurze Literackim 10 lipca 2017 roku.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Robertem Rybickim, towarzysząca premierze książki Dar Meneli, wydanej w Biurze Literackim 17 kwietnia 2017 roku.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Radosława Jurczaka.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Konradem Górą, towarzysząca premierze książki Nie, wydanej w Biurze Literackim 15 listopada 2016 roku.
WięcejRozmowa Krzysztofa Sztafy z Dawidem Mateuszem, towarzysząca premierze książki Stacja wieży ciśnień, wydanej w Biurze Literackim 26 lipca 2016 roku.
WięcejKomentarz Dawida Mateusza w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”, towarzyszący premierze książki Stacja wieży ciśnień, wydanej w Biurze Literackim 26 lipca 2016 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Stacja wieży ciśnień Dawida Mateusza, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejFragment zapowiadający książkę Stacja wieży ciśnień Dawida Mateusza, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Dawidem Mateuszem. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejPremierowy zestaw wierszy Dawida Mateusza. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejAutorski komentarz Dawida Mateusza w ramach cyklu „Historia jednego wiersza”. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
WięcejKomentarz Dawida Mateusza do wiersza Literatura małych ojczyzn.
WięcejCzytanie z książki Zakłady holenderskie z udziałem Radosława Jurczaka w ramach festiwalu Stacja Literatura 26.
WięcejDrugi odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejAutorski komentarz Radosława Jurczaka, towarzysząca wydaniu książki Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukazała się Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca wydaniu książki Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukazała się w Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukaże się Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa, towarzysząca wydaniu książki Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukazała się w Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejRozmowa Dawida Mateusza z Radosławem Jurczakiem, towarzysząca wydaniu książki Radosława Jurczaka Zakłady holenderskie, która ukazała się w Biurze Literackim 18 listopada 2020 roku.
WięcejSzkic Mai Staśko i Dawida Kujawy o poezji Dawida Mateusza z tomu Stacja wieży ciśnień. Prezentacja w ramach cyklu tekstów zapowiadających antologię Zebrało się śliny. Nowe głosy z Polski, która ukaże się w Biurze Literackim.
Więcej