wywiady / o książce

Foliówka w końcu ląduje na ziemi

Karolina Drozdowska

Maria Navarro Skaranger

Fragmenty książki Emily forever Marii Navarro Skaranger w tłumaczeniu Karoliny Drozdowskiej, wydanej w Biurze Literackim 20 lutego 2023 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Karo­li­na Droz­dow­ska: Wie­le współ­cze­śnie wyda­wa­nych w Pol­sce nor­we­skich powie­ści trak­tu­je o miesz­kań­cach boga­tych dziel­nic Oslo, oso­bach sfru­stro­wa­nych nudą, prze­wi­dy­wal­no­ścią i bez­pie­czeń­stwem, któ­re daje im życie w spo­łe­czeń­stwie dobro­by­tu. Ta fru­stra­cja osią­ga nie­kie­dy takie pozio­my, że boha­te­ro­wie wpa­da­ją w kry­zy­sy egzy­sten­cjal­ne. W two­ich książ­kach znaj­du­je­my nato­miast wer­sję Nor­we­gii, o ist­nie­niu któ­rej zagra­nicz­ni czy­tel­ni­cy czę­sto nawet nie wie­dzą. Czy świa­do­mie zde­cy­do­wa­łaś się na odej­ście od domi­nu­ją­ce­go lite­rac­kie­go dys­kur­su na temat tego, czym jest współ­cze­sna Nor­we­gia?

Maria Navar­ro Ska­ran­ger: Tak, to był świa­do­my wybór. Zasad­ni­czo moż­na pisać o wszyst­kim, o czym się tyl­ko chce, ale ja piszę o rze­czy­wi­sto­ści, któ­rą sama naj­le­piej znam i w któ­rej dora­sta­łam. To mój świat i to w nim czu­ję się naj­le­piej. Nadal sta­no­wi to mój punkt wyj­ścia za każ­dym razem, gdy sia­dam do pisa­nia. Fakt, że ist­nie­je jakieś Oslo, któ­re dla wie­lu ludzi pozo­sta­je nie­zna­ne, wyda­je mi się zaska­ku­ją­cy. Może jest tak, że w powszech­nej opi­nii cała Nor­we­gia opły­wa w luk­su­sy, bo jeste­śmy naj­bo­gat­szym kra­jem na świe­cie, ale Nor­we­gia to rów­nież spo­łe­czeń­stwo kla­so­we. Oslo to na przy­kład bar­dzo podzie­lo­ne mia­sto, w któ­rym róż­ni­ce mię­dzy kla­sa­mi są napraw­dę wyraź­ne. Two­ja przy­na­leż­ność kla­so­wa nadal decy­du­je o tym, jakie będziesz miał w życiu moż­li­wo­ści. Książ­ki tema­ty­zu­ją­ce inne „kla­sy” i pisa­ne przez ich przed­sta­wi­cie­li nie powin­ny mieć tyl­ko cha­rak­te­ru dydak­tycz­ne­go, wzbo­ga­ca­ją­ce­go wie­dzę typo­we­go przed­sta­wi­cie­la kla­sy śred­niej, powin­no się je moim zda­niem rów­nież czy­tać i roz­ma­wiać o nich na ich wła­snych warun­kach.

Zade­biu­to­wa­łaś jako dwu­dzie­sto­lat­ka powie­ścią Alle utlen­din­ger har luk­ka gar­di­ner (Wszy­scy cudzo­ziem­cy mają zacią­gnię­te zasło­ny; 2015). Jest ona obra­zem mul­ti­kul­tu­ro­we­go śro­do­wi­ska mło­dzie­ży w Rom­sås, skąd sama pocho­dzisz. Co było two­ją inspi­ra­cją do napi­sa­nia tej książ­ki?

Chy­ba napi­sa­łam ją po pro­stu dla zaba­wy. Wcze­śniej nie pisa­łam zbyt wie­le, a to był pro­jekt, w któ­rym mogłam napraw­dę roz­wi­nąć skrzy­dła, spoj­rzeć z dystan­su na mój okres nasto­let­ni (któ­ry zawsze jest trud­nym cza­sem). Oka­za­ło się, że to inte­re­su­ją­ce doświad­cze­nie i dosko­na­ła roz­ryw­ka.

W swo­jej pierw­szej książ­ce, za któ­rą otrzy­ma­łaś Nagro­dę dla Debiu­tan­tów im. Tar­je­ia Vesa­asa, piszesz wła­sną wer­sją nor­weż­czy­zny, odle­głą od języ­ka lite­rac­kie­go, któ­ry domi­nu­je w więk­szo­ści współ­cze­snych powie­ści. Głów­ną boha­ter­ką jest czter­na­sto­let­nia Maria­na. Jej mat­ka jest Nor­weż­ką, a ojciec pocho­dzi z Chi­le, tym­cza­sem ona sama mówi czymś w rodza­ju języ­ka mie­sza­ne­go, nor­we­skim z ele­men­ta­mi brzmią­cy­mi jak urdu albo arab­ski. Dla kogoś, kto nie wie, jak wyglą­da śro­do­wi­sko mło­dzie­ży w Rom­sås, może się to wydać bar­dzo dez­orien­tu­ją­ce. Czy mogła­byś wyja­śnić, skąd wziął się ten język? Czy trud­no było prze­ło­żyć tę bar­dzo potocz­ną, „mówio­ną” wer­sję nor­weż­czy­zny na język lite­rac­ki?

Takim języ­kiem mówi­ło się wokół mnie gdy dora­sta­łam, był to język mło­dzie­żo­wy, któ­re­go uży­wa­li­śmy w codzien­nej komu­ni­ka­cji. Posta­no­wi­łam go zapi­sać, two­rząc w ten spo­sób pewien rodzaj sztucz­ne­go języ­ka lite­rac­kie­go, mogą­ce­go wyra­zić to, co sobie zaży­czy­łam. Nie było to w żad­nym razie zada­nie trud­ne, bo sama wła­dam tą wer­sją nor­weż­czy­zny i mam nad nią kon­tro­lę, jest to w pew­nym sen­sie mój język, albo język Maria­ny, no i oczy­wi­ście tro­chę wmie­sza­ło się w to wszyst­ko rów­nież wydaw­nic­two (śmiech).

Poroz­ma­wiaj­my o two­jej trze­ciej powie­ści Emi­ly fore­ver, któ­ra wła­śnie wycho­dzi w Pol­sce (w Nor­we­gii uka­za­ła się w 2021 roku). Poru­sza ona zagad­nie­nie kla­so­wo­ści, od któ­re­go zaczę­ły­śmy naszą dys­ku­sję. Głów­na boha­ter­ka, Emi­ly, to mło­da dziew­czy­na ocze­ku­ją­ca dziec­ka ze swo­im chło­pa­kiem, drob­nym prze­stęp­cą (któ­ry w pew­nym momen­cie ją zosta­wia). Emi­ly wyda­je się momen­ta­mi zupeł­nie bez­rad­na i nie­zdol­na do zadba­nia ani o sie­bie, ani o dziec­ko. Cza­sa­mi może się wyda­wać nie­zwy­kle iry­tu­ją­ca, ale mimo to piszesz o niej z dużą tro­ską i czu­ło­ścią. Jakie emo­cje budzi w tobie Emi­ly? Lubisz swo­ją boha­ter­kę?

Uwa­żam, że jest zupeł­nie bez­na­dziej­na, ale mimo to mam do niej dużo cie­płych uczuć. Chcia­łam potrak­to­wać poważ­nie i ją samą, i sytu­ację, w któ­rej się zna­la­zła. Emi­ly to młod­sza, nie­co zmie­nio­na i dużo bar­dziej wyco­fa­na wer­sja mnie samej, cza­sem też myślę o niej jako o przy­ja­ciół­ce z dzie­ciń­stwa. Em ma tyl­ko dzie­więt­na­ście lat, nie wol­no nam o tym zapo­mnieć, dopie­ro wcho­dzi w doro­słość, w żad­nym wypad­ku nie moż­na jej uznać za doj­rza­łą. Jest w cią­ży, więc zacho­dzą w niej zmia­ny rów­nież zwy­czaj­nie fizycz­ne, ma się stać kimś innym: mat­ką. Znaj­du­je się w poło­wie dro­gi mię­dzy sta­ły­mi punk­ta­mi życio­we­go opar­cia – i to pod każ­dym moż­li­wym wzglę­dem. A to prze­cież ogrom­ne wyzwa­nie i wiel­ka pró­ba.

W tej powie­ści cho­dzi pod wie­lo­ma wzglę­da­mi o punkt widze­nia, o to, jak Em patrzy na samą sie­bie, jak widzi ją oso­ba nar­ra­tor­ska, inni boha­te­ro­wie powie­ści oraz oso­by czy­ta­ją­ce. Spo­łe­czeń­stwo i w ogó­le wszy­scy inni wyra­bia­ją sobie zda­nie na temat tego, kim jest Em, tym­cza­sem ona sama nie wie, jak się zde­fi­nio­wać.

Moż­na odnieść wra­że­nie, że Emi­ly ma wokół sie­bie wie­lu ludzi, któ­rzy ją kocha­ją i pró­bu­ją o nią zadbać – mat­kę, ale może przede wszyst­kim sze­fa w skle­pie, w któ­rym pra­cu­je, i nie­co dzi­wacz­ne­go sąsia­da – te wszyst­kie oso­by chcą się o nią trosz­czyć, ale nie potra­fią tej tro­ski wyra­zić. Powieść może zostać odczy­ta­na jako histo­ria o mimo­wol­nym zanie­dba­niu emo­cjo­nal­nym – tym, że tak napraw­dę chce­my się sobą nawza­jem opie­ko­wać, ale z tego czy inne­go powo­du nie jeste­śmy w sta­nie. Myślisz, że to dobry klucz do czy­ta­nia two­jej książ­ki?

Owszem, moją powieść moż­na czy­tać jako histo­rię zanie­dba­nia – ze stro­ny spo­łe­czeń­stwa, a może poje­dyn­czych osób. To praw­da, Em żyje w samot­no­ści, choć ma wokół sie­bie ludzi pró­bu­ją­cych się nią przej­mo­wać lub wejść do jej życia. To zresz­tą w sumie nic dziw­ne­go, dziew­czy­na prze­cho­dzi kry­zys, a kto jest w ogó­le w takiej sytu­acji w sta­nie komu­kol­wiek pomóc? Myślę, że Em żyje rów­nież – pod wie­lo­ma wzglę­da­mi – w sta­nie wyklu­cze­nia: spo­łecz­ne­go, z cza­sem też eko­no­micz­ne­go (w powie­ści nie wyra­żo­no tego wprost, ale sądzę, że ten fakt będzie miał coraz więk­sze zna­cze­nie dla jej życia), języ­ko­we­go i tak dalej. Em jest samot­na, ale samot­ność wśród tych blo­ków, w dziel­ni­cach-sypial­niach dużych miast to zja­wi­sko dość powszech­ne, choć rów­nież zasta­na­wia­ją­ce, bo żyje się w dużym zagęsz­cze­niu, w takim śro­do­wi­sku nie powin­no się tak łatwo wypa­dać na mar­gi­nes, więc owszem, pod tym wzglę­dem jest to zanie­dba­nie. Choć trze­ba też zauwa­żyć, że Emi­ly nie wypa­da na ten mar­gi­nes tak do koń­ca, praw­da? Wyda­je mi się, że podob­ną samot­ność moż­na zoba­czyć w fil­mach Pozwól mi wejść czy Nie­wi­niąt­kach Eski­la Vog­ta – tu akcja rów­nież roz­gry­wa się w Rom­sås, a cała opo­wieść krę­ci się wokół samot­no­ści i zanie­dba­nia (choć doty­czy to dzie­ci). Podob­ny kli­mat znaj­dzie­my rów­nież w książ­kach Daga Sol­sta­da. Jego nie­prze­tłu­ma­czo­na dotych­czas na język pol­ski powieść For­søk på å beskri­ve det ugjen­nom­tren­ge­li­ge (Pró­ba opi­su nie­prze­nik­nio­ne­go) opo­wia­da o męż­czyź­nie, któ­ry nie­mal „dokle­ja się” do mło­dej rodzi­ny w Rom­sås. Myślę, że trze­ba być strasz­nie samot­nym, żeby żyć w taki spo­sób.

Jed­nym z naj­cie­kaw­szych moim zda­niem aspek­tów two­jej powie­ści jest trze­cio­oso­bo­wa, wszyst­ko­wie­dzą­ca oso­ba nar­ra­tor­ska – może­my odnieść wra­że­nie, że czę­sto jest nie­pew­na, waha się, błą­dzi, pró­bu­je róż­nych roz­wią­zań, pro­po­nu­je kil­ka wer­sji tej samej histo­rii i zmie­nia zda­nie w mia­rę postę­po­wa­nia akcji. Spra­wia to, ze Emi­ly fore­ver moż­na czy­tać jako coś w rodza­ju „pro­jek­tu w cią­głej kon­struk­cji”. Oso­bi­ście uwa­żam, że to bar­dzo śmia­ła decy­zja, by napi­sać powieść w ten spo­sób. Skąd wziął się ten pomysł? I co o nim sądzi­ło nor­we­skie wydaw­nic­two?

Czu­ję się bar­dzo ogra­ni­cza­na, gdy każe mi się mówić o róż­nych rodza­jach osób nar­ra­tor­skich w lite­ra­tu­rze: wszyst­ko­wie­dzą­cej, per­so­nal­nej, aukto­rial­nej i tak dalej. Koja­rzy mi się to ze szko­łą. Gdy sia­dam do pisa­nia, muszę odrzu­cić wszyst­kie zasa­dy, jeśli tego nie robię, zaczy­nam się ogra­ni­czać. Ale z dru­giej stro­ny to tro­chę para­dok­sal­ne, bo osta­tecz­nie w kon­tek­ście tej powie­ści mówię dużo o „oso­bie nar­ra­tor­skiej”, zupeł­nie jak­by to był jakiś pie­czo­ło­wi­cie wypra­co­wa­ny, świa­do­my lite­rac­ki zabieg, teraz to już na pew­no tak brzmi, ale w samym pro­ce­sie pisa­nia oso­ba nar­ra­tor­ska nigdy nie była tema­tem, a raczej czymś, co jak­by wyni­kło samo z sie­bie, zupeł­nie orga­nicz­nie. Roz­ma­wia­łam z moją oso­bą redak­tor­ską bar­dzo dużo o boha­te­rach, ale nigdy o nar­ra­cji. Mia­łam tu zupeł­nie wol­ną rękę.

Powieść na pew­no ma cha­rak­ter frag­men­ta­rycz­ny, a kom­po­zy­cja jest luź­na, dużo luź­niej­sza niż w moich dwóch poprzed­nich książ­kach, bo Emi­ly fore­ver jest napi­sa­na w trze­ciej oso­bie (w dwóch pierw­szych powie­ściach mamy pierw­szo­oso­bo­wą oso­bę nar­ra­tor­ską). Cho­ciaż wła­ści­wie cały czas piszę o tych samych oso­bach i rze­czy­wi­sto­ści. Nie umiem pisać o niczym innym niż o tych ludziach żyją­cych na pół­noc­no-wschod­nich obrze­żach Oslo i tro­chę mi to prze­szka­dza. Kon­struk­cja oso­by nar­ra­tor­skiej była więc moim spo­so­bem na zbu­do­wa­nie więk­sze­go dystan­su do tego świa­ta (z któ­re­go sama pocho­dzę), może też cho­dzi­ło o jakąś for­mę lite­rac­kiej obrób­ki rze­czy­wi­sto­ści? Ten spo­sób nar­ra­cji ma w sobie chy­ba dla mnie coś emo­cjo­nal­ne­go.

Powieść koń­czy się tak, że trud­no powie­dzieć, co dalej spo­tka Emi­ly. Myślisz, że boha­ter­kę cze­ka dobry los?

Raczej jakoś sobie pora­dzi, ale nie ma pew­no­ści, że będzie żyła tym życiem, któ­re oso­ba czy­ta­ją­ca postrze­ga jako dobre.

Na okład­ce nor­we­skie­go wyda­nia powie­ści widzi­my wala­ją­cą się po uli­cy folio­wą tor­bę. Wyglą­da ona może dość przy­gnę­bia­ją­co i bez­na­dziej­nie, ale to zdję­cie budzi jed­no­cze­śnie sko­ja­rze­nia z fil­mem Ame­ri­can Beau­ty i sce­ną o „naj­pięk­niej­szej rze­czy na świe­cie”. Sądzisz, że ta ilu­stra­cja jest ade­kwat­nym odzwier­cie­dle­niem życia Emi­ly?

Nigdy wcze­śniej nie myśla­łam o tej sce­nie, ale fakt, to praw­da. Em może być postrze­ga­na jako mokra pla­sti­ko­wa tor­ba, któ­ra leży na zie­mi, bo ktoś ją tam wyrzu­cił. Ale na zdję­ciu na okład­ce widać rów­nież migo­czą­cy pro­mień słoń­ca, moim zda­niem sym­bo­li­zu­ją­cy nadzie­ję albo cie­pło. A może poezję. Foliów­ka potra­fi łopo­tać na wie­trze, łatwo wzbi­ja się w powie­trze, pozwa­la się rzu­cać w tę i z powro­tem podmu­chom, ale w koń­cu lądu­je na zie­mi.

Pra­wa do wyda­nia Emi­ly fore­ver zosta­ły jak na razie sprze­da­ne do, mię­dzy inny­mi, Nie­miec, Fin­lan­dii i Szwe­cji. Czy mia­łaś już oka­zję się dowie­dzieć, jak oso­by czy­ta­ją­ce two­ją książ­kę w innych kra­jach zare­ago­wa­ły na taką „nie­nor­we­ską” – przy­naj­mniej w sto­sun­ku do tego, do cze­go przy­zwy­cza­ił nas rynek tłu­ma­czeń lite­rac­kich – nor­we­ską powieść?

Czy Emi­ly fore­ver na pew­no jest jaka „nie­nor­we­ska”? Myślę, że jest wręcz prze­ciw­nie, w tym sen­sie, że jej akcja umiej­sco­wio­na jest w sze­ro­ko poję­tym kra­jo­bra­zie Oslo. Uwa­żam, że powieść poru­sza uni­wer­sal­ną tema­ty­kę: bycie w cią­ży, roz­sta­nia, kry­zys, to się prze­cież dzie­je wszę­dzie. I nie jest bynaj­mniej nie­nor­we­skie.

Bar­dzo dzię­ku­ję za roz­mo­wę.

 

belka_2

O autorach i autorkach

Karolina Drozdowska

Urodziła się w 1985 roku we Włocławku. Tłumaczka literacka i literaturoznawczyni, przekładem z języka norweskiego zajmuje się od 2008 roku. Ma na koncie ponad sto opublikowanych przekładów, tłumaczyła m.in. Larsa Myttinga, Ninę Lykke, Helgę Flatland, Johana Harstada, Marie Aubert czy Klarę Hveberg. Członkini Stowarzyszenia Tłumaczy Literatury oraz Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Laureatka norweskiej nagrody dla tłumaczy literackich Oversetterprisen za rok 2021. Doktorat obroniła w roku 2014, a w swojej pracy naukowej i dydaktycznej związana jest z Uniwersytetem Gdańskim oraz Norweskim Uniwersytetem Naukowo-Technicznym w Trondheim. Jej zainteresowania naukowe obejmują m.in. najnowszą prozę norweską oraz teorię i praktykę przekładu. Mieszka w Polsce i Norwegii.

Maria Navarro Skaranger

Urodziła się w 1994 roku w Oslo. Zadebiutowała w 2015 roku powieścią Alle utlendinger har lukka Gardiner (Wszyscy cudzoziemcy mają zaciągnięte zasłony), za którą została nominowana do prestiżowej Nagrody im. Tarjeia Vesaasa dla debiutantów. Książka napisana jest w całości slangiem środowisk imigranckich w Oslo. W 2018 roku ukazała się druga powieść autorki, Bok om sorg (Fortellingen om Nils i skogen) [Księga żałoby (Opowieść o Nilsie w lesie)]. Książka zebrała entuzjastyczne recenzje i przyniosła Skaranger nagrodę Osloprisen (2018), jak również Nagrodę Literacką Unii Europejskiej za rok 2020. W roku 2019 przyznano jej stypendium dla pisarzy Związku Księgarzy Norweskich (Bjørnsonstipendet). W swoich książkach Skaranger porusza tematy pomijane przez większość norweskich autorów, takie jak problemy środowisk imigranckich czy wykluczenie społeczne i klasowe. Jej trzecia powieść, Emily forever, ukazała się w Norwegii w 2021 roku.

Powiązania

Nowy europejski kanon literacki: Trupi bieg, Świerzb, Emily forever

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Bene­de­ka Tot­tha, Fríðy Ísberg, Marii Navar­ro Ska­ran­ger, Ingi Iwa­siów w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Historia (nie)jednego akapitu: „Biedna Emily”

recenzje / KOMENTARZE Maria Navarro Skaranger

Autor­ski komen­tarz Marii Navar­ro Ska­ran­ger towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Skutek uboczny literatury

debaty / ankiety i podsumowania Maria Navarro Skaranger

Głos Marii Navar­ro Ska­ran­ger w deba­cie „Czy pró­bu­jesz zmie­nić świat swo­im pisa­niem?”.

Więcej

Emily forever (2)

utwory / zapowiedzi książek Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Emily fofrever (1)

utwory / zapowiedzi książek Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Historia (nie)jednego akapitu: „Biedna Emily”

recenzje / KOMENTARZE Maria Navarro Skaranger

Autor­ski komen­tarz Marii Navar­ro Ska­ran­ger towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Narratorka z sąsiedztwa

recenzje / ESEJE Aleksandra Byrska

Recen­zja towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Emily forever (2)

utwory / zapowiedzi książek Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Emily fofrever (1)

utwory / zapowiedzi książek Karolina Drozdowska Maria Navarro Skaranger

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej

Narratorka z sąsiedztwa

recenzje / ESEJE Aleksandra Byrska

Recen­zja towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Emi­ly fore­ver Marii Navar­ro Ska­ran­ger w tłu­ma­cze­niu Karo­li­ny Droz­dow­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2023 roku.

Więcej