wywiady / o książce

Intymny sposób na wspólnotowość

Adam Partyka

Katarzyna Szaulińska

Rozmowa Adama Partyki z Katarzyną Szaulińską, towarzysząca wydaniu książki Druga osoba, która ukazała się w Biurze Literackim 25 maja 2020 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Adam Par­ty­ka: Po 13. edy­cji „Poło­wu”, któ­rej byłaś lau­re­at­ką, w roz­mo­wie z Mar­ci­nem Pod­la­skim stwier­dzi­łaś, że tytuł Two­je­go zesta­wu ‒ Nic cięż­sze niż coś ‒ podo­ba Ci się, i być może taki wła­śnie będzie tytuł Two­je­go przy­szłe­go debiu­tu. Jak widać, tytuł jest jed­nak inny. Czy to sygnał jakie­goś prze­su­nię­cia w Two­im spoj­rze­niu na poezję?

Kata­rzy­na Szau­liń­ska: Z pew­no­ścią mia­ło dla mnie zna­cze­nie, że Anto­ni Zając, komen­tu­jąc tytuł moje­go zesta­wu, zarzu­cił mu „nie­po­trzeb­ną meta­fi­zycz­ną swa­dę”. Dobrze, stwier­dzi­łam, może więc coś mniej gór­no­lot­ne­go? Sama nie lubię pato­su. Poza tym, tytu­łu­jąc zestaw Nic cięż­sze niż coś, mia­łam na myśli pro­blem bory­ka­nia się z bra­kiem punk­tów odnie­sie­nia w sytu­acji nad­mia­ru prze­strze­ni. Potem stra­ci­łam swo­ją pozy­cję tęsk­nią­cej, bo weszłam w szczę­śli­wy zwią­zek i na doda­tek zaszłam w cią­żę, co otwo­rzy­ło przede mną dru­gi bie­gun bycia sobą „wobec” ‒ mia­no­wi­cie kwe­stię tego, co wspól­ne, a co odręb­ne. Ten podział tery­to­riów bywa wyzwa­niem i spra­wia, że cza­sem „coś jest cięż­sze niż nic”, czło­wiek prze­ży­wa klę­skę uro­dza­ju i sypie się cały pomysł na tytuł. 🙂

Zwró­ci­łem na począt­ku uwa­gę na tę róż­ni­cę, bo wła­śnie o to chciał­bym Cię naj­pierw zapy­tać: o Two­ją meto­dę poetyc­ką i o zmia­ny, jakim być może pod­le­ga­ła. W przy­wo­ła­nym prze­ze mnie wywia­dzie wspo­mnia­łaś o pew­nym doświad­cze­niu for­ma­tyw­nym, któ­re być może ukształ­to­wa­ło Cię jako poet­kę ‒ o poczu­ciu kru­cho­ści, o pisa­niu „bar­dziej nagim niż krzy­kli­wym”. Wspo­mnia­łaś, że pierw­szym jasnym kie­run­kiem, jaki dla swo­jej twór­czo­ści dostrze­głaś, była świa­do­mość, że „szcze­rość to coś, co leży pod krwią, potem i łza­mi, a wła­ści­wie rów­no­znacz­na jest z bez­bron­no­ścią”. Chciał­bym zapy­tać, czy ten Twój ‒ powiedz­my ‒ „mani­fest dyk­cji poetyc­kiej” jest wciąż aktu­al­ny? Co się przez ten rok zmie­ni­ło? Czy były jakieś nowe doświad­cze­nia, któ­re prze­su­nę­ły Two­je punk­ty sku­pie­nia, zmie­ni­ły Two­ją per­spek­ty­wę, skło­ni­ły Cię do zmo­dy­fi­ko­wa­nia stra­te­gii?

Przez ten rok rze­czy­wi­ście wie­le zmie­ni­ło się w moim myśle­niu o poezji. Doświad­cze­nie, o któ­rym roz­ma­wia­łam wów­czas z Mar­ci­nem Pod­la­skim, mogła­bym uznać za „naro­dzi­ny poezji we mnie”. Był to burz­li­wy moment otwar­cia się na ten spo­sób wypo­wie­dzi arty­stycz­nej, zwią­za­ny z wier­szem „bok choi”, któ­ry osta­tecz­nie nie zna­lazł się w tomie ‒ swo­ją dro­gą może nie­do­brze, był tam opis oso­by kupu­ją­cej w chiń­skim super­mar­ke­cie żywe­go żół­wia w rekla­mów­ce, w kon­tek­ście koro­na­wi­ru­so­wym może cał­kiem aktu­al­ny… Ale bez czar­ne­go humo­ru. To był wiersz o tęsk­no­cie, któ­ra doty­ka aż do kości. Od cza­su udzie­le­nia Mar­ci­no­wi wywia­du zwią­za­łam się z Łuka­szem Dynow­skim, któ­re­go pozna­łam w gru­pie Poło­wo­wej w Stro­niu ‒ teraz kocha­my się, miesz­ka­my razem i mamy dziec­ko. Daw­ne wier­sze, kie­dy patrzę na nie teraz, opi­su­ją pra­gnie­nie takiej rela­cji, w jakiej jestem teraz z Łuka­szem. On zako­chał się we mnie jesz­cze zanim mnie poznał, przez te wier­sze wła­śnie, więc mimo że egzal­to­wa­na szcze­rość prze­sta­ła mnie zado­wa­lać, uzna­ję ogrom­ną moc spraw­czą tam­tych wier­szy. Speł­nie­nie życio­we dało mi impuls do odej­ścia od auto­te­ma­ty­zmu i opi­su sta­nów wewnętrz­nych. Szczę­śli­wy czło­wiek mniej jest zaab­sor­bo­wa­ny swo­im „ja”, poza tym Łukasz nauczył mnie czy­tać poezję i o poezji oraz cho­dzić na wyda­rze­nia poetyc­kie. Wcze­śniej byłam dosyć zie­lo­na, poza Sosnow­skim, Hone­tem i Górą nie czy­ta­łam pra­wie nic. Obser­wu­jąc to, co się dzie­je w śro­do­wi­sku poetyc­kim, widzia­łam, że to, o czym kie­dyś marzy­łam ‒ żeby poezja była dla mnie uciecz­ką od rze­czy­wi­sto­ści ‒ jest w obec­nych cza­sach nawet nie tyle nie­moż­li­we, ile nie­etycz­ne.

Pomów­my więc o tytu­le, na któ­ry się w koń­cu zde­cy­do­wa­łaś: Dru­ga oso­ba otwie­ra wie­le moż­li­wo­ści odczy­ta­nia: Czy cho­dzi o rodzaj gra­ma­tycz­ny? O kogoś kon­kret­ne­go? O dru­gie­go jako uogól­nio­ne­go Inne­go, czy­li tych wszyst­kich, któ­rzy nam nie­zau­wa­żal­nie towa­rzy­szą – są obok, choć tego nie dostrze­ga­my, bo znaj­du­ją się „na dru­gim pla­nie”? 

Rodzaj gra­ma­tycz­ny ‒ oczy­wi­ście. Pisa­nie w dru­giej oso­bie naj­pierw było dla mnie intu­icyj­ne, potem sta­ło się świa­do­mą stra­te­gią. Paso­wa­ło mi też jako meto­da do opi­sy­wa­nia sta­nu znie­wo­le­nia „dru­gą oso­bą”, poszu­ki­wa­nia odpo­wied­nie­go dystan­su. Inspi­ro­wa­ła mnie per­spek­ty­wa prze­ży­wa­nia świa­ta przez oso­by z zabu­rze­nia­mi oso­bo­wo­ści bor­der­li­ne. W uję­ciu Mela­nii Kle­in oso­by te doświad­cza­ją dwóch rodza­jów lęku – przed opusz­cze­niem (lęk depre­syj­ny, zwią­za­ny z prze­ży­wa­niem same­go sie­bie jako nie­zdol­ne­go do samo­dziel­nej egzy­sten­cji) oraz przez znik­nię­ciem (lęk ani­hi­la­cyj­ny zwią­za­ny ze zle­wa­niem się w sym­bio­zie z dru­gą oso­bą). Toż­sa­mość tych ludzi jest płyn­na, pozba­wio­na gra­nic, a zbli­ża­nie się i odda­la­nie mogą wywo­ły­wać bar­dzo sil­ne sta­ny nie­po­ko­ju, w związ­ku z tym, że odręb­ność jed­nost­ki nie jest oczy­wi­sta. Pra­cu­jąc z taki­mi pacjen­ta­mi w gabi­ne­cie tera­peu­tycz­nym, mam poczu­cie, że ich prze­ży­wa­nie jest odzwier­cie­dle­niem współ­cze­sne­go świa­ta, płyn­ną nowo­cze­sno­ścią Bau­ma­na, dla któ­rej inspi­ra­cją jest woda i wpi­sa­na w jej natu­rę nie­uchwyt­ność. Ale kim „dru­ga oso­ba” jest? Czy to uko­cha­ny, czy prze­ciw­nik? Ktoś, kto odszedł? Czy to ktoś nale­żą­cy do mniej­szo­ści, kto szu­ka schro­nie­nia? Albo oka­zji, żeby zaanek­to­wać prze­strzeń i zaata­ko­wać gospo­da­rza? A może to dziec­ko? A może w ogó­le roz­mo­wa z dru­gą oso­bą jest raczej dia­lo­giem z samym sobą, dru­gą stro­ną wewnętrz­ne­go kon­flik­tu? Wszyst­ko to i pew­nie wie­le innych się zga­dza.

Jak te kon­tek­sty dzia­ła­ją w przy­pad­ku tytu­ło­we­go w tomie wier­sza „dru­ga osob”? Możesz powie­dzieć o nim coś wię­cej?

To wiersz napi­sa­ny z oka­zji Boże­go Naro­dze­nia na proś­bę Artu­ra Bursz­ty. Pisa­łam go na La Pal­mie, roz­ma­wia­jąc dużo z Łuka­szem, któ­re­mu jest dedy­ko­wa­ny. Kie­dy tam wyje­cha­łam, nie byli­śmy jesz­cze parą. Kie­dy wró­ci­łam, już tak. Coś się w mię­dzy­cza­sie wyda­rzy­ło. Sama bożo­na­ro­dze­nio­wość daje wier­szo­wi per­spek­ty­wę chrze­ści­jań­ską, bo oczy­wi­ście nawią­zu­je do „dru­giej oso­by boskiej”, kogoś z pogra­ni­cza porząd­ku boskie­go i ludz­kie­go. I z takich pogra­ni­czy pocho­dzi też wiersz, podob­nie jak „pso­as” czy „oczy jak jaskół­ki a z dzio­bów leci śli­na”. Opo­wia­da o świec­kich unie­sie­niach, momen­tach, w któ­rych boskość wcho­dzi w ludz­ki świat skrom­ną dro­gą, paw­la­czem, kłą­czem albo przez pla­sti­ko­we sie­dze­nie. W cichej epi­fa­nii. To, że cała książ­ka ma taki tytuł, jest nie­przy­pad­ko­we, ale nie powie­dzia­ła­bym, że w tym jed­nym wier­szu kry­je się „tajem­ni­ca tomu”.

Jakie obsza­ry Cię inte­re­su­ją i są dla Cie­bie płod­ne poetyc­ko? W jakich prze­strze­niach (kul­tu­ro­wych, psy­chicz­nych; prze­strze­niach zna­czeń) czu­jesz się swo­bod­nie? W Two­ich wier­szach cza­sem jest to dys­kurs nauk przy­rod­ni­czych (rozu­mia­ny jako pew­na baza dla reflek­sji, jak w wier­szu „ósem­ka: basen Heisen­ber­ga”), cza­sem prze­strzeń mia­sta albo domu (za każ­dym sytu­ują­ca się na gra­ni­cy mate­rii oży­wio­nej i nie­oży­wio­nej, na sty­ku przed­mio­tu i fizjo­lo­gii). W tomie poja­wia­ją się też nawią­za­nia do posta­ci mito­lo­gicz­nych (Moj­ry, grec­kie per­so­ni­fi­ka­cje losu), ter­mi­no­lo­gia psy­cho­ana­li­tycz­na (choć­by kate­go­ria „obiek­tu małe a” Laca­na), a tak­że wspo­mnia­ne już przez Cie­bie śla­dy jakie­goś wymy­ka­ją­ce­go się sacrum. Czy da się jakoś wyty­czyć gra­ni­ce tych cie­ka­wych dla Cie­bie obsza­rów?

Nie wiem, czy da się wyty­czyć gra­ni­ce tych obsza­rów, chy­ba nie mam takiej inten­cji. To, że wszyst­ko może się koja­rzyć ze wszyst­kim i poezja nie ocze­ku­je w tym wzglę­dzie ani ogra­ni­cza­nia się, ani per­fek­cyj­nej logi­ki, ani napraw­dę głę­bo­kiej wie­dzy ‒ to wspa­nia­łe. Ja sama mam dosyć sze­ro­kie wykształ­ce­nie ‒ skoń­czy­łam medy­cy­nę, żeby się na nią dostać, musia­łam zdać roz­sze­rzo­ną matu­rę z fizy­ki, oprócz tego pody­plo­mo­wo zro­bi­łam czte­ro­let­nie stu­dium psy­cho­te­ra­pii psy­cho­dy­na­micz­nej i jestem psy­chia­trą. Daje to ‒ oprócz poczu­cia jało­wo­ści ucze­nia się tyl­ko po to, żeby zapo­mi­nać, szcze­gól­nie takich rze­czy jak fizy­ka, bio­che­mia czy ana­to­mia ‒ jed­nak spo­ry zasób słów, pojęć, rze­czy potrzeb­nych albo pięk­nych, któ­re nawar­stwia­ją się jak osad. I dużo poten­cjal­nych punk­tów sty­ku.

Te obsza­ry są waż­ne dla­te­go, że przy ich pomo­cy pró­bo­wa­łam w holo­gra­ficz­ny spo­sób poka­zać waż­ne dla mnie moty­wy, o któ­rych też chcia­ła­bym opo­wie­dzieć. Przede wszyst­kim istot­na była woda. Zain­spi­ro­wa­ło mnie w niej to, że ma zdol­ność do dawa­nia życia i uśmier­ca­nia, a tak­że do dopa­so­wa­nia się do opi­sy­wa­nej powierzch­ni. Roz­wi­ja też inte­re­su­ją­cą sieć sko­ja­rzeń (Styks, Gan­ges, wody pło­do­we, krew, nie­świa­do­mość). Fizycz­ne wła­ści­wo­ści wody były przy­czyn­kiem do poka­za­nia róż­nych aspek­tów rela­cji mię­dzy dwo­ma obiek­ta­mi – lustrza­ne odbi­cie, prze­ni­ka­nie pod powierzch­nię, znie­kształ­ca­nie obra­zu, stan pust­ki i prze­peł­nie­nia, zle­wa­nie się w jed­ność.

Dru­gą waż­ną kon­cep­cją dla atmos­fe­ry roze­dr­ga­nia mię­dzy dwie­ma skraj­no­ścia­mi, jaką chcia­łam uzy­skać, była zasa­da nie­ozna­czo­no­ści Heisen­ber­ga oraz zawar­ta w niej nie­moż­ność jed­no­cze­sne­go opi­sa­nia pędu i poło­że­nia czą­stek, wyra­ża­ją­ca ułom­ność pozna­nia. Stąd też wątek Mojr i gier: loso­wych, jak papier‒kamień‒nożyce, i jak bilard, czy­li dają­cych gra­czom moż­li­wość dosko­na­le­nia się oraz pew­ną, ale nigdy cał­ko­wi­tą  kon­tro­lę.

Klu­czo­wy był też namysł nad tym, skąd pocho­dzi­my i na ile skła­da­my się z czę­ści dzie­dzi­czo­nych – jak mito­chon­dria, od naszych matek i innych „dru­gich” osób, któ­re mia­ły na nas wpływ, a na ile jeste­śmy odręb­ni. I jeśli nawet w dużej czę­ści pocho­dzi­my „od” – to ile z tego tytu­łu jeste­śmy win­ni. Roz­pad i two­rze­nie z wła­snych oraz cudzych czę­ści są w całej Dru­giej oso­bie punk­ta­mi zmu­sza­ją­cy­mi do roz­wa­żań na temat posia­da­nia, poszu­ki­wa­nia sen­su i wol­no­ści. Wrodzone/nabyte to temat wier­szy „pie­ta” i „peli­kan­ka”, własne/cudze w kon­tek­ście rela­cji pol­sko-żydow­skich sta­no­wi inspi­ra­cję dla wier­sza „pola­che­sis”. W tomie powra­ca motyw podzie­lo­ne­go cia­ła – poja­wia­ją się odcię­te uszy czy skrę­co­ne kost­ki jako osob­ne pod­mio­ty mają­ce wła­sną per­spek­ty­wę na całość orga­ni­zmu i będą­ce sie­dli­ska­mi róż­nych sta­nów – zazdro­ści, syme­trii, zacie­ka­wie­nia („filo”, „doro­thy val­lens”, „late blo­omers”).

Prze­pływ mate­rii na gra­ni­cy świa­tów ludz­kie­go i poza­ludz­kie­go w kon­tek­ście jedze­nia mię­sa oraz idą­cej za nim anek­sji „dru­gich” bia­łek poka­za­ny jest w wier­szu „na zajezd­ni utra­ta odci­nam biceps i rzu­cam syre­nom na pożar­cie”, a ist­nie­nie w świe­cie inter­ne­to­we­go roz­człon­ko­wa­nia infor­ma­cji na bity sta­no­wi treść wier­sza „nir­wa­na”. Kwe­stie posia­da­nia języ­ka przez męż­czyzn i pod­wa­ża­nia go przez kobie­ty – czy to w posta­ci żeń­skich koń­có­wek czy burze­nia skład­ni – nada­ją ton wier­szom „l’object petit a” i „doro­thy val­lens”.

Pod­czas zeszło­rocz­nej edy­cji festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra w Stro­niu Ślą­skim zwy­cię­ży­łaś w kon­kur­sie na wiersz i opo­wia­da­nie doraź­ne utwo­rem „Pią­tek dla przy­szło­ści”. Patro­nu­ją mu posta­ci Milo Mazur­kie­wicz i Gre­ta Thun­berg, nawią­za­łaś w nim do pro­ble­mu zmian kli­ma­tycz­nych i doświad­cze­nia osób LGBT. Jaką rolę mają te zagad­nie­nia w Two­im hory­zon­cie poetyc­kim i oso­bi­stym?

Jakiś rodzaj akty­wi­zmu na rzecz osób LGBT był moim udzia­łem od zawsze, wła­śnie ze wzglę­du na doświad­cze­nia oso­bi­ste. Wcze­śniej było to cho­dze­nie na Para­dę Rów­no­ści, ryso­wa­nie komik­sów i prze­zna­cza­nie docho­du z ich sprze­da­ży na orga­ni­za­cje queero­wo-femi­ni­stycz­ne. Zmia­ny kli­ma­tycz­ne to bar­dziej temat Łuka­sza (choć wiem, że jest to być może tak napraw­dę naj­waż­niej­szy temat dla nas wszyst­kich), ale mnie oso­bi­ście urze­ka i inspi­ru­je postać Gre­ty Thun­berg, moc­nej dziew­czyn­ki, któ­ra nie boi się mówić wprost, kon­fron­to­wać się z wku­rze­niem i agre­sją innych oraz cier­pli­wie zno­sić cią­głe zaprze­cza­nie pro­ble­mom. Oczy­wi­ście też o wie­le bar­dziej pasu­je mi jej podej­ście do akty­wi­zmu od samo­bój­cze­go gestu Milo. Jestem zda­nia, że jeśli ota­cza­ją­ca rze­czy­wi­stość wywo­łu­je w nas nie­zgo­dę, to lepiej pod­pa­lić świat niż samą sie­bie, cho­ciaż wiem, że cza­sem nie da się ina­czej. Samo­bój­stwo Milo było gestem powo­do­wa­nym bez­sil­no­ścią, wymie­rzo­nym mię­dzy inny­mi w psy­chia­trię i sek­su­olo­gię, sta­wia­ją­ce barie­ry nie do przej­ścia oso­bom trans­pł­cio­wym w pro­ce­sie korek­ty płci. Mnie jako psy­chia­trze dało to dużo do myśle­nia.

Wiersz odniósł suk­ces, co zna­czy, że spodo­ba­ło się wszyst­kim to, w jaki spo­sób wcho­dzisz na pole kry­ty­ki spo­łecz­nej. W wier­szach zawar­tych w tomie raczej stro­nisz od bez­po­śred­nie­go nawią­zy­wa­nia do tema­tów spo­łecz­nych i poli­tycz­nych; od wyra­żo­nej wprost kry­ty­ki, choć ten „zaan­ga­żo­wa­ny” tryb nie jest cał­kiem nie­obec­ny w Two­im tomie ‒ prze­bi­ja w takich wier­szach, jak „l’objet petit a” czy „nir­wa­na”.

To praw­da, „l’object petit a” jest o cen­zu­rze sztu­ki i żeń­skich koń­ców­kach, „nir­wa­na” o pra­wie wła­sno­ści w świe­cie cyfro­wym. Dorzu­ci­ła­bym do wymie­nio­nych przez Cie­bie jesz­cze wiersz „pola­che­sis”, któ­ry napi­sa­łam po lek­tu­rze Rze­czy mgli­stych Joan­ny Tokar­skiej-Bakir ‒ książ­ki o rela­cjach pol­sko-żydow­skich, gdzie w ese­ju Nasz czło­wiek w Pie­czy­skach poja­wia się wątek spo­wie­dzi szmal­cow­ni­ka i rytu­ał wymie­rza­nia cmen­ta­rza nicią w celu odku­pie­nia win. Ale wier­sze zawar­te w Dru­giej oso­bie to są „rze­czy mgli­ste”, pisa­ne bez inten­cji strze­le­nia świa­tu z pla­ska­cza, bar­dziej intym­ne roz­wa­ża­nia. „Pią­tek dla przy­szło­ści” miał być bar­dziej „in your face”.

A czy udział w kon­kur­sie na wiersz i opo­wia­da­nie doraź­ne był dla Cie­bie jed­no­ra­zo­wym eks­pe­ry­men­tem na polu poezji zaan­ga­żo­wa­nej w aktu­al­ność, czy może poczu­łaś się w tej for­mie dobrze?

Ta kwe­stia to obec­nie moja sta­ła wąt­pli­wość. Wiersz „Pią­tek dla przy­szło­ści”, któ­ry został tak dobrze oce­nio­ny na kon­kur­sie na wiersz doraź­ny, jest bar­dzo pro­sty w for­mie i komu­ni­ka­tyw­ny, i ta jego „szym­bor­skość” jest dla mnie i plu­sem, i minu­sem. Zwy­kle dążę w pisa­niu do pew­ne­go roz­my­cia zna­czeń, otwar­to­ści na wra­że­nia wno­szo­ne przez same­go czy­tel­ni­ka. Ale to wno­sze­nie wra­żeń wyma­ga ze stro­ny czy­tel­ni­ka dobrej woli i zaan­ga­żo­wa­nia w poezję, chę­ci, by otwo­rzyć umysł na wiersz, albo przy­naj­mniej goto­wo­ści, by pozo­stać w sta­nie nie­wie­dzy. Nie spo­dzie­wam się takiej posta­wy po więk­szo­ści spo­łe­czeń­stwa. Dla wie­lu osób współ­cze­sna poezja, nawet ta zaan­ga­żo­wa­na, pozo­sta­je nie­zro­zu­mia­ła, i to samo mogła­bym zarzu­cić zaan­ga­żo­wa­nej kry­ty­ce. Język sta­wia zasie­ki, w obli­czu któ­rych nie­oby­ty czy­tel­nik może poczuć się wyklu­czo­ny. I dla mnie to nie jest pro­blem jako taki, bo nie jestem zda­nia, że poezja czy kry­ty­ka „powin­na” być dla wszyst­kich, na szczę­ście cza­sy edu­ka­cji obo­wiąz­ko­wej już mam za sobą i mogę czer­pać pew­ną przy­jem­ność z fak­tu, że poezja jest eli­tar­na jak fizy­ka kwan­to­wa. Jeśli jed­nak przez zaan­ga­żo­wa­nie rozu­mieć zamiar, by zain­spi­ro­wać do jakie­goś „dzia­ła­nia poli­tycz­ne­go” jakieś „tłu­my”, to dobrze by było, żeby komu­ni­kat był czy­tel­ny i pro­sty, a naj­le­piej, żeby był rów­nież este­tycz­ny. I do tego ostat­nie­go środ­ki poetyc­kie są uży­tecz­ne, a ja mam pew­ną umie­jęt­ność pisa­nia pro­sto i jasno ‒ tyl­ko cią­gle pytam samej sie­bie, czy nie wola­ła­bym, żeby poezja, jako cho­ciaż jed­no pole moich dzia­łań, pozo­sta­ło nie aż tak dobit­nie inten­cjo­nal­ne, jak wypi­sy­wa­nie recept czy pro­wa­dze­nie psy­cho­te­ra­pii. Z dru­giej stro­ny, to była jed­nak wiel­ka przy­jem­ność ‒ stać na sce­nie i widzieć, że czy­ta­ny wiersz poru­sza wie­le osób jed­no­cze­śnie; że dzia­ła tak jak chcia­łam, by dzia­łał. Poczuć się przez moment jak Pat­ti Smith albo Bob Dylan, któ­rzy umie­li tym, co piszą, wzbu­dzić mniej wię­cej podob­ny stan umy­słu u dużej gru­py ludzi i dać jej poczu­cie zjed­no­cze­nia. Tyl­ko pro­blem jest taki, że ja się w nad­mier­nym zjed­no­cze­niu z duży­mi gru­pa­mi duszę.

Nie ule­ga wąt­pli­wo­ści, że poza poezją, w sfe­rze zawo­do­wej, anga­żu­jesz się ‒ jako psy­chia­tra aktyw­nie dzia­łasz na polu popu­la­ry­za­cji wie­dzy o depre­sji. Razem z rysow­ni­kiem Danie­lem Chmie­lew­skim wyda­łaś Czar­ne fale ‒ komiks, któ­ry roz­bi­ja róż­ne fał­szy­we prze­ko­na­nia, naro­słe wokół tej w dal­szym cią­gu spo­łecz­nie styg­ma­ty­zu­ją­cej cho­ro­by. Czy jakiś ele­ment tego zaan­ga­żo­wa­nia prze­kła­da się na Two­je myśle­nie o poezji? Czy na przy­kład poezja była­by dla Cie­bie taką prze­strze­nią, gdzie moż­na poroz­ma­wiać „na serio”, bez śmiesz­ko­wa­nia, bez baga­te­li­zo­wa­nia; dotknąć jakie­goś pro­ble­mu, prze­kra­cza­jąc ste­reo­ty­py i utar­te sche­ma­ty myśle­nia, tak jak w spo­so­bach roz­mo­wy o depre­sji, któ­re chcia­ła­byś pro­mo­wać?

Zde­cy­do­wa­nie moż­na zoba­czyć kon­ti­nu­um mię­dzy Czar­ny­mi fala­mi i wier­szem „Pią­tek dla przy­szło­ści”. Oba te dzia­ła­nia napę­dzał prze­kaz „zrób coś, doko­naj jakiejś zmia­ny, nie gódź się”. Napi­sa­łam potem jesz­cze jeden dziw­ny wiersz „praw­ko” do anto­lo­gii prze­ciw­ko nie­na­wi­ści i homo­fo­bii Stre­fa wol­na, w któ­rym zesta­wiam zda­wa­nie egza­mi­nu na pra­wo jaz­dy z uzy­ski­wa­niem praw dla osób nie­he­te­ro­sek­su­al­nych. I teraz nie­daw­no jesz­cze jeden wiersz doraź­ny o koro­na­wi­ru­sie. Wszyst­kie wier­sze z tej „kate­go­rii” są ryt­micz­ne, pio­sen­ko­we, łatwe; zero awan­gar­dy. Raczej Jan Brze­chwa niż Robert Rybic­ki. Tyle że to jest dla mnie, jak już mówi­łam ‒ cią­głe pyta­nie, czy ja chcę pro­ściej, czy trud­niej, i czy cokol­wiek za pomo­cą poezji chcę „pro­mo­wać”. Nie­któ­re bar­dziej nie­zro­zu­mia­łe wier­sze, któ­re napi­sa­łam, moż­na by uznać za depre­syj­ne, czy opi­su­ją­ce doświad­cze­nie osób z zabu­rze­niem oso­bo­wo­ści bor­der­li­ne, ale nie po to zna­la­złam dla nich taką for­mę, żeby je teraz medycz­nie obja­śniać i żeby sta­ły się, tak jak komiks, akce­so­rium do roz­mo­wy o psy­chia­trii ‒ chy­ba że ktoś mają­cy taki pro­blem odnaj­dzie się w tych wier­szach i sam o tym będzie chciał ze mną roz­ma­wiać.

To odcho­dząc od psy­chia­trii, a wra­ca­jąc do Dru­giej oso­by, czy mogła­byś opo­wie­dzieć o tym, co roz­gry­wa się mię­dzy pierw­szym wier­szem tomu ‒ „late blo­omers”, a ostat­nim ‒ „żyzna”?

Pomię­dzy tymi dwo­ma wier­sza­mi doko­nu­je się „prze­mia­na” pod­miot­ki. Pozna­je­my ją jako late blo­omer­kę, kule­ją­cą z powo­du skrę­co­nej kost­ki oraz dyle­ma­tu roz­pię­te­go mię­dzy bier­no­ścią i har­do­ścią. Póź­no, ale nagle obu­dzo­ną przez wie­dzę, że jeśli pozwo­li minąć chwi­li, to pozo­sta­nie ospa­ła jak rzecz­ny muł. Z dru­giej stro­ny, jeśli ruszy w podróż, to naj­pew­niej doświad­czy tego, o co pyta­łeś na samym począt­ku wywia­du ‒ bez­bron­no­ści, któ­ra leży pod krwią, potem i łza­mi. Koja­rzy mi się to z hipo­te­zą decy­du­ją­ce­go momen­tu Car­tier-Bres­so­na, chwi­lą trans­for­ma­cyj­ną, gdzie nagle zyska­na świa­do­mość każe wyko­nać skok na głów­kę. W „żyznej” pod­miot­ka koń­czy swo­ją dro­gę z pyta­niem: „jak ist­nia­łaś wcze­śniej?”, któ­re to pyta­nie zawra­ca ją do momen­tu pęka­nia pąków i roz­kwi­tu świa­do­mo­ści. W tym spoj­rze­niu wstecz może objąć sie­bie w cało­ści, daw­ną i obec­ną, ze wszyst­ki­mi wewnętrz­ny­mi podzia­ła­mi. Dro­ga mię­dzy tymi dwo­ma wier­sza­mi to spo­tka­nia róż­nych „dru­gich osób” ‒ wewnątrz i na zewnątrz sie­bie. „Żyzną” jako wiersz poro­do­wy, mat­czy­ny, sko­men­to­wa­łam osob­no, ale dodam tu jesz­cze, że chto­nicz­ność, ziem­skość, cyklicz­ność, rodze­nie i roz­pad, wymia­na mię­dzy Deme­ter, Korą i Hade­sem, wyda­ją mi się kołem zama­cho­wym tomu. Bo w koń­cu nie da się naro­dzić na nowo, jeśli nie pozwo­li się same­mu sobie roz­paść, na gło­ski albo biał­ka, z któ­rych potem uło­ży się sie­bie ina­czej ‒ w coś, co przy­po­mi­na­jąc płód, sta­no­wi twór­czą fuzję świa­ta wła­sne­go i cudze­go.

We wspo­mnia­nej już roz­mo­wie po Two­im debiu­cie w „Poło­wie” powie­dzia­łaś, że cza­sem słu­cha­nie wypo­wie­dzi pacjen­tów wywo­łu­je w Tobie „stan podob­ny do czy­ta­nia nowo­cze­snej poezji, pomie­sza­nia zachwy­tu z pogu­bie­niem”. A jaki stan Ty chcia­ła­byś wywo­łać u czy­tel­ni­ka? Czy myślisz w ogó­le w ten spo­sób?

Jed­nym z naj­mil­szych kom­ple­men­tów, jaki dosta­łam w kon­tek­ście moje­go pisa­nia, było stwier­dze­nie, że jest ono „gościn­ne”. Bo ja oczy­wi­ście cie­szę się, gdy ktoś googlu­je uży­te prze­ze mnie trud­niej­sze sło­wa i sta­ra się wnik­nąć głę­biej w wier­sze, roz­pra­co­wać je inte­lek­tu­al­nie, ale nie jest mi to zanad­to potrzeb­ne do szczę­ścia. Za to jeśli ktoś poczu­je się w tym, co piszę, jak w może i dzi­wacz­nym, ale domu, gdzie par­kie­ty skrzy­pią swoj­sko, a lustra odbi­ja­ją twarz czy­tel­nicz­ki, to wspa­nia­le. Nie ubie­gam się o zachwyt, tyl­ko o uchwy­ce­nie w sło­wach cze­goś, co jest dla czy­ta­ją­ce­go zna­jo­me. Być może to jest mój spo­sób na wspól­no­to­wość. Intym­ny, ale pozwa­la­ją­cy zacho­wać odręb­ność.

O autorach i autorkach

Adam Partyka

ur. w 1994 r., krytyk literacki i teatralny, student filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, członek Kolektywu Kuratorskiego. Publikował w „Kontencie”, „Wizjach” i „Znaku”. Współpracuje z portalem e-teatr.pl w ramach projektu Nowa Siła Krytyczna.

Katarzyna Szaulińska

Urodziła się w 1987 roku w Kołobrzegu. Poetka. Laureatka Połowu, konkursu na wiersze i opowiadania doraźne oraz projektu "Pierwsza książka" Biura Literackiego w 2019 roku. Nominowana do nagrody głównej w XXV OKP im. Jacka Bierezina. Publikowała wiersze, opowiadania oraz komiksy, m.in. w „Małym Formacie”, „Kontencie”, „Fabulariach”, „Wakacie”, „Kulturze Liberalnej” i 8. Arkuszu „Odry”. Autorka scenariusza komiksu o depresji Czarne fale oraz monodramu Córcia wystawianego w Teatrze WARSawy. Mieszka w Warszawie, gdzie pracuje jako psychiatra i psychoterapeutka.

Powiązania

Historia jednego wiersza: „święto dziewczynienia”

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szaulińska

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Kryp­to­dom, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Popędziłybyśmy sobie, ale pchamy wózek

wywiady / o książce Joanna Mueller Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Joan­ny Muel­ler z Kata­rzy­ną Szau­liń­ską, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Kryptodom (2)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­men­ty książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Pewne formy wolności

wywiady / o książce Joanna Roszak Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Joan­ną Roszak, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki om Joan­ny Roszak, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 11 wrze­śnia 2023 roku.

Więcej

Kryptodom (1)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­men­ty książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Romantyczność 2022

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Roman­tycz­ność. Współ­cze­sne bal­la­dy i roman­se inspi­ro­wa­ne twór­czo­ścią Ada­ma Mic­kie­wi­cza w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27.

Więcej

Do znikania

wywiady / o książce Katarzyna Szaulińska Paulina Pidzik

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Pau­li­ną Pidzik, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki (miej­sca ich jesio­ny) Pau­li­ny Pidzik, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Balans między ambicją i komunikatywnością

debaty / ankiety i podsumowania Katarzyna Szaulińska

Odpo­wie­dzi Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”.

Więcej

Wyższa szkoła empatii

wywiady / o książce Jacek Dehnel Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Potrzebowałam mówić głosem czarnoskórego mężczyzny

wywiady / o książce Karolina Sałdecka Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Karo­li­ną Sał­dec­ką, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rekuh­ka­ra, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 27 grud­nia 2021 roku.

Więcej

Nadal wierzę w siostrzeństwo

wywiady / o książce Joanna Mueller Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Joan­ną Muel­ler, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Hista & her sista, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 maja 2021 roku.

Więcej

Druga osoba

nagrania / stacja Literatura Katarzyna Szaulińska

Czy­ta­nie z książ­ki Dru­ga oso­ba z udzia­łem Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Kasztanek

utwory / premiery w sieci Katarzyna Szaulińska

Pre­mie­ro­we opo­wia­da­nie Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Pierw­sza książ­ka pro­zą 2020”.

Więcej

Soundtrack do nekrokapitalizmu

wywiady / o książce Adam Partyka Weronika Janeczko

Roz­mo­wa Wero­ni­ki Janecz­ko i Ada­ma Par­ty­ki, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019, któ­ry uka­zał się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 sierp­nia 2020 roku.

Więcej

żyzna

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szaulińska

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Druga osoba (2)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Druga osoba (1)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Połów. Poetyckie debiuty 2018

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2018 z udzia­łem Marii Hal­ber, Mar­ci­na Pierz­chliń­skie­go, Mar­ci­na Pod­la­skie­go, Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, Alek­san­dra Tro­ja­now­skie­go i Anto­ni­ny Mał­go­rza­ty Tosiek w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Miejsca spotkania, linie podziału

recenzje / ESEJE Adam Partyka

Recen­zja Ada­ma Par­ty­ki towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Biblia i inne histo­rie Péte­ra Náda­sa, w tłu­ma­cze­niu Elż­bie­ty Sobo­lew­skiej, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 paź­dzier­ni­ka 2019 roku.

Więcej

Za dużo powietrza między słowami

wywiady / o pisaniu Aleksander Trojanowski Katarzyna Szaulińska

Kata­rzy­na Szau­liń­ska roz­ma­wia z Alek­san­drem Tro­ja­now­skim, lau­re­atem 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Otwieranie na przepływ

wywiady / o pisaniu Katarzyna Szaulińska Marcin Podlaski

Mar­cin Pod­la­ski roz­ma­wia z Kata­rzy­ną Szau­liń­ską, lau­re­at­ką 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

California dreaming

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szaulińska

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, lau­re­at­ki 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Nic cięższe niż coś

utwory / premiera w sieci z Połowu Katarzyna Szaulińska

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Nic cięż­sze niż coś. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2018”.

Więcej

Druga osoba

nagrania / stacja Literatura Katarzyna Szaulińska

Czy­ta­nie z książ­ki Dru­ga oso­ba z udzia­łem Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Od Dawida do bloku

recenzje / ESEJE Weronika Janeczko

Recen­zja Wero­ni­ki Janecz­ko towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

żyzna

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szaulińska

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Druga osoba (2)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Druga osoba (1)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Przemiany i wulkany

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Od Dawida do bloku

recenzje / ESEJE Weronika Janeczko

Recen­zja Wero­ni­ki Janecz­ko towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej