wywiady / o książce

„Jestem już gdzie indziej”

Przemysław Rojek

Szymon Słomczyński

Z Szymonem Słomczyńskim o książce Nadjeżdża rozmawia Przemysław Rojek.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Prze­my­sław Rojek: Chciał­bym z tobą poroz­ma­wiać o kil­ku moich nie­zo­bo­wią­zu­ją­cych, pobież­nych obser­wa­cjach zwią­za­nych z two­ją debiu­tanc­ką książ­ką, z tomem wier­szy Nad­jeż­dża. Zro­bi­my tak, bo roz­mo­wa nie wyda­je mi się szcze­gól­nie dobrym miej­scem do upra­wia­nia pogłę­bio­nej egze­ge­zy – zwłasz­cza w przy­pad­ku książ­ki tak mister­nej, a jed­no­cze­śnie tak zło­śli­wie, iro­nicz­nie otwar­tej inter­pre­ta­cyj­nie jak two­ja. Nie­mniej jed­nak będę cię pytał o to, co – w moim odbio­rze – jest w Nad­jeż­dża jakimś spe­cy­ficz­nym natręc­twem, może nawet obse­sją, nie za bar­dzo się przej­mu­jąc, ile już razy byłeś o to samo naga­by­wa­ny. Ale na począ­tek pyta­nie aż obraź­li­we: masz jakiś pomysł, skąd wzię­ło się u mnie wra­że­nie, że ten tom jest zło­śli­wy? Bo ja – szcze­rze powiem – nie mam za bar­dzo poję­cia, a nie­mo­żeb­nie wku­rza mnie to, że ile­kroć kart­ku­ję twój debiut, to wła­śnie wra­że­nie zło­śli­wo­ści narzu­ca mi się jakoś wyjąt­ko­wo moc­no…

Szy­mon Słom­czyń­ski: Nie mam pomy­słu. Gdzie w szcze­gól­no­ści te zło­śli­wo­ści dostrze­gasz? Czy one cię doty­ka­ją do żywe­go, czy nie odbie­rasz ich oso­bi­ście, a jedy­nie prze­czu­wasz, że są? Jak to jest?

A bo mi się wyda­je, że sobie ze mnie jaja robisz… A tak poważ­nie – nie wiem, może to też kwe­stia jakiejś takiej podej­rza­nej lek­ko­ści Two­je­go pió­ra? Mówię „podej­rza­nej”, bo prze­cież podej­mu­jesz w swo­ich wier­szach bar­dzo czę­sto tema­ty jak naj­bar­dziej serio, ale na fali two­jej fra­zy wyda­ją się one jakoś – cza­sem zba­wien­nie – tra­cić na cięż­ko­ści. Wiesz, czy­tam ostat­nio ponow­nie Bie­sy Dosto­jew­skie­go w nowym, jak zawsze kon­ge­nial­nym tłu­ma­cze­niu Ada­ma Pomor­skie­go i tam jest taki frag­ment cha­rak­te­ry­zu­ją­cy spo­sób mówie­nia Pio­tra Wier­cho­wień­skie­go: „Mowa szyb­ka, pośpiesz­na, lecz zara­zem pew­na sie­bie, na sło­wach mu nie zby­wa. Myśli jego spo­koj­ne, choć na pozór for­mu­ło­wa­ne pośpiesz­nie, jasne i rezo­lut­ne – a to ude­rza szcze­gól­nie. Dyk­cję ma zadzi­wia­ją­co wyraź­ną; sło­wa sypią się jak rów­ne, gru­be pacior­ki, zawsze dobra­ne i zawsze goto­we do usług”. Ucho­waj Boże, nie porów­nu­ję cię do Pio­tra Stie­pa­no­wi­cza – jed­nej z naj­bar­dziej odstrę­cza­ją­cych posta­ci w dzie­jach lite­ra­tu­ry, ucie­le­śnie­nia czy­stej dia­bo­licz­nej nega­tyw­no­ści… Choć z dru­giej stro­ny może jest coś w tym, co w zamiesz­czo­nej na por­ta­lu LubimyCzytać.pl  recen­zji z two­jej książ­ki napi­sał Tomasz Fijał­kow­ski – że wca­le nie jest oczy­wi­ste, czy dało­by się polu­bić auto­ra, któ­ry miał­by cokol­wiek wspól­ne­go z pod­mio­tem takich swo­ich wier­szy… To oczy­wi­ście pry­wat­na opi­nia Fijał­kow­skie­go, ja tam poczu­łem sym­pa­tię – nie­za­leż­nie od iry­ta­cji – do tego tro­chę sowi­zdrzal­skie­go, a tro­chę melan­cho­lij­ne­go smar­ka­te­go star­ca z two­ich wier­szy. Ale wra­cam do pyta­nia: czy nie wyda­je ci się, że może być jakoś nie­mal (raz jesz­cze uży­ję tego sło­wa) obraź­li­wa wła­śnie ta nie­zno­śna lek­kość for­my two­ich wier­szy, któ­rą pró­bu­jesz mie­rzyć się z wca­le pokaź­ny­mi egzy­sten­cjal­ny­mi cię­ża­ra­mi? Bo prze­cież – koń­czę powyż­szy cytat z mistrza z Pitra – „Z począt­ku to się podo­ba, póź­niej jed­nak zaczy­na odstrę­czać, wła­śnie przez tę nazbyt wyraź­ną dyk­cję, przez te pereł­ki zawsze goto­wych słów”.

Trud­no mi się odnieść do tych uwag, zwłasz­cza że jak dotąd taka cokol­wiek ekwi­li­bry­stycz­na inter­pre­ta­cja nie przy­szła mi na myśl. Każ­dy może, oczy­wi­ście, odczy­ty­wać moje wier­sze jak mu się żyw­nie podo­ba. Ma też, podob­nie jak czy­tel­nik naszej roz­mo­wy, nie­zby­wal­ne pra­wo prze­rwać lek­tu­rę czy też poczuć się roz­draż­nio­nym. Jeśli jed­nak mimo roz­draż­nie­nia czy­ta dalej, to chy­ba nie­źle świad­czy o tek­ście. Przy­zna­ję, że lubię być pro­wo­ko­wa­ny inte­lek­tu­al­nie, a nie napi­sa­łem Nad­jeż­dża wbrew sobie, tyl­ko tak, żeby w pierw­szej kolej­no­ści mnie same­mu się spodo­ba­ło. Naj­pew­niej ta oso­bi­sta skłon­ność mia­ła decy­du­ją­cy wpływ na taki, a nie inny ton wier­szy. Poza tym: skąd wła­ści­wie wypły­wa prze­ko­na­nie, że z egzy­sten­cjal­ny­mi cię­ża­ra­mi nale­ży się koniecz­nie mie­rzyć oło­wia­ną fra­zą? I czy Nad­jeż­dża jest rze­czy­wi­ście lek­ko – cokol­wiek to zna­czy – napi­sa­ne? Nie­po­ko­ją mnie nie­co „nie­zno­śność” i „obraź­li­wość” o któ­rych wspo­mi­nasz, nie­mniej jed­nak lite­ra­tu­ra powin­na chy­ba wywo­ły­wać uczu­cio­wy odzew, a sko­ro ktoś się serio zaczy­na zasta­na­wiać, czy lubi, czy nie lubi powsta­łych dzię­ki niej boha­te­rów, to jest to bez wąt­pie­nia nie­obo­jęt­na reak­cja. Wolę taką od wzru­sze­nia ramion. Jeśli cho­dzi o pod­mio­ty, to nie wiem, któ­ry z nich masz na myśli: kobie­ce, na przy­kład, jak podej­rze­wam, nie mają zbyt wie­le wspól­ne­go z „melan­cho­lij­nym smar­ka­tym star­cem”.

No dobrze – to teraz o tych domi­nu­ją­cych nawar­stwie­niach. Pierw­szym z nich jest ruch – gdy­by za inter­pre­to­wa­nie two­ich wier­szy wzię­li się bada­cze z orbi­ty fran­cu­skiej szko­ły kry­ty­ki tema­tycz­nej, to sta­wiam dia­men­ty prze­ciw­ko orze­chom, że wła­śnie od tego by zaczę­li – od ruchu. Weź­my choć­by pierw­szy i ostat­ni wiersz – już nawet ich tytu­ły mówią same za sie­bie: Nad­jeż­dża i Wyso­kie obro­ty; i mimo tego, że cho­dzi w nich oczy­wi­ście rów­nież o coś inne­go, to jest tam mowa tak­że o jak naj­bar­dziej dosłow­nej tema­ty­ce samo­cho­do­wej. Kie­dy cię czy­ta­łem, mia­łem cią­głe sko­ja­rze­nia z Andrze­jem Sosnow­skim – zwłasz­cza z tomem Taxi. Tam meta­fo­ry­ka podró­ży samo­cho­dem prze­su­wa­ła się do kor­pu­su sen­sów powią­za­nych z wędrów­ką zawsze bez­pań­skich zna­czeń (wszak tak­sów­ka to samo­chód, któ­rym podró­żu­ję, ale któ­re­go wła­ści­cie­lem nie jestem; dokład­nie tak samo jak stan­cje, jed­no­cze­śnie domo­wa i rady­kal­nie obca prze­strzeń z tytu­łu jed­nej z wcze­śniej­szych ksią­żek Sosnow­skie­go). To jak to u cie­bie jest z tym ruchem? Dokąd gna­ją – jeśli gna­ją – wier­sze z tej książ­ki?

Dokąd bądź, mógł­bym odpo­wie­dzieć, sko­ro jeste­śmy przy poetach, któ­rych nazwi­ska zaczy­na­ją się na lite­rę S., nato­miast bar­dziej serio: sądzę, że w inne miej­sce niż poezja Andrze­ja Sosnow­skie­go. Otwo­rzy­łem sobie wła­śnie Taxi (któ­re­go nie czy­ta­łem zresz­tą przed napi­sa­niem Nad­jeż­dża) i – szcze­rze mówiąc – nie bar­dzo poj­mu­ję, skąd to sko­ja­rze­nie, wyjąw­szy moto­ry­za­cyj­ny tytuł. W ogó­le poja­wia­ją­ce się tu i ówdzie porów­na­nia do Sosnow­skie­go – jak­kol­wiek zaszczyt­ne – mnie zadzi­wia­ją. Nie tyl­ko dla­te­go, że moja zna­jo­mość twór­czo­ści tego auto­ra była, deli­kat­nie rzecz ujmu­jąc, nader pobież­na w cza­sie pisa­nia debiu­tanc­kiej książ­ki, bo jak słusz­nie zauwa­żył Rafał Gawin pod­czas spo­tka­nia w Łodzi nie­daw­no (kie­dy padło podob­ne pyta­nie): „Sosnow­ski jest takim auto­rem, że moż­na go nie czy­tać, a i tak wpły­wa”. Ja tych podo­bieństw po pro­stu nie widzę. Wier­sze z Nad­jeż­dża, co mi uświa­do­mił pod­czas wro­cław­skiej pre­mie­ry książ­ki oraz w swo­im opu­bli­ko­wa­nym na łamach Przy­sta­ni! szki­cu Karol Mali­szew­ski, pozo­sta­ją raczej w opo­zy­cji wobec poezji Sosnow­skie­go, przede wszyst­kim z uwa­gi na to, że są, jak to ujął Karol, „odda­ne rze­czy­wi­sto­ści”, w spo­sób, jak sądzę, bar­dziej bez­po­śred­ni niż wier­sze auto­ra Syl­we­tek i cie­ni. Spo­tka­łem się też z opi­nia­mi, że moje wier­sze są „barań­cza­kow­skie”, „deh­ne­low­skie”, „jar­nie­wi­czow­skie”, „puł­kow­skie” – po samym dobo­rze tak znacz­nie róż­nią­cych się od sie­bie dyk­cji widać, że trop „nazwi­sko­wy”, choć upraw­nio­ny, jak każ­dy inny, może wypro­wa­dzić podą­ża­ją­cych nim na manow­ce kry­tycz­nej satys­fak­cji. Ruch jest zaś koniecz­no­ścią. „Język poezji pol­skiej jest w cią­głym ruchu”, napi­sał w jed­nym z wier­szy Kamil Bre­wiń­ski. Trud­no się z pod­mio­tem Kami­la w tej kwe­stii nie zgo­dzić.

Rzu­ca­ją mi się w oczy rów­nież dwa inne lustrza­ne wier­sze z two­je­go tomu, podob­nie jak pierw­szy i ostat­ni syme­trycz­nie w niej ulo­ko­wa­ne – jeden jako czter­na­sty od począt­ku, dru­gi czter­na­sty od koń­ca. I oba są ekfra­za­mi – odpo­wied­nio – obra­zów Edwar­da Mun­cha Świe­ży śnieg w alei i Edwar­da Hop­pe­ra Poran­ne słoń­ce. Dla­cze­go aku­rat te? Z jed­nej stro­ny Munch i jego gwał­tow­ny eks­pre­sjo­nizm, z dru­giej – póź­ny Hop­per w jed­nej ze swych obse­syj­nych kon­tem­pla­cji pust­ki (tak inter­pre­tu­je jego ostat­nie, „sło­necz­ne” obra­zy choć­by Marek Bień­czyk w swej Prze­zro­czy­sto­ści; ty rów­nież koń­czysz swój wiersz podob­ną kon­sta­ta­cją). Tu – agre­sja kła­dzio­nych cięż­kim pędz­lem, inten­syw­nych barw, tam – skon­cen­tro­wa­na na swo­jej nie­uchwyt­no­ści paste­lo­wość… Czy ta opo­zy­cja ma w budo­wie two­je­go tomu jakiś poważ­niej­szy sens? A tych dwóch Edwar­dów to przy­pa­dek?

Bar­dzo mi miło, że dostrze­głeś syme­trycz­ność. Spę­dzi­łem spo­ro cza­su nad usta­le­niem osta­tecz­ne­go ukła­du wier­szy w książ­ce. Tak, ma poważ­niej­szy sens: to było zamie­rzo­ne. Dwóch Edwar­dów to też nie przy­pa­dek. Mia­łem w mar­cu czy­ta­nie na Sce­nie 21 Teatru Nowe­go, u Edwar­da Pase­wi­cza – i Edward mi akom­pa­nio­wał, impro­wi­zu­jąc na kla­wi­szach do wier­szy – mię­dzy inny­mi do tych dwóch, więc w sumie było trzech Edwar­dów – i każ­dy zna­ko­mi­ty. Oba obra­zy mam przed ocza­mi – widzę je teraz, odpo­wia­da­jąc na two­je pyta­nie. Miał być inny Hop­per, Pokój hote­lo­wy, jedy­ny jakie­go widzia­łem na żywo, ale mi się nie uda­ło, pole­głem przy nim. Co do Mun­cha, to wie­dzia­łem, że coś napi­szę, kie­dy tyl­ko go zoba­czy­łem na wysta­wie w Pary­żu – żad­na repro­duk­cja nie powtó­rzy­ła tego pierw­sze­go wra­że­nia – ale zaję­ło mi to pół­to­ra roku. Zwy­kle, w gale­rii, szyb­ko decy­du­ję, czy obraz mnie „bie­rze”, czy nie. Kie­dy już „weź­mie”, to potra­fię przy nim stać i wpa­try­wać się nawet przez trzy kwa­dran­se, acz­kol­wiek nie­czę­sto uda­je mi się prze­kuć wra­że­nia na wiersz.

Kolej­na spra­wa to skład­nia. U cie­bie – tro­chę jak w teo­rii Awan­gar­dy Kra­kow­skiej Tade­usza Peipe­ra, choć tyl­ko co do ogól­nej zasa­dy, bo wyko­na­nie jest oczy­wi­ście krań­co­wo odmien­ne – ośrod­kiem kon­struk­cji poetyc­kiej jest nie sło­wo, ale zawsze zda­nie. Kie­dyś coś podob­ne­go zwró­ci­ło moją uwa­gę, gdy roz­ma­wia­łem dla Przy­sta­ni! z Fili­pem Wyszyń­skim – ale o ile Filip jest bar­dzo rygo­ry­stycz­ny w swo­jej syn­tak­sie, o tyle u cie­bie zda­nia wiją się cza­sem w nie­skoń­czo­ność, mean­dru­ją, obra­sta­ją dygre­sja­mi… To tak świa­do­mie? Kie­dy piszesz wiersz, to myśli ci się on wła­śnie tak jed­noz­da­nio­wo?

Przede wszyst­kim bar­dziej sły­szę wier­sze niż je widzę. Nie sły­szę poje­dyn­czych zdań czy wer­sów, tyl­ko wier­sze jako cało­ści. Zazwy­czaj bar­dzo dłu­go noszę się z tek­stem, myślę o nim, zaczy­nam ukła­dać w gło­wie – a kie­dy piszę, to zwy­kle od począt­ku do koń­ca. Potem wykre­ślam to, co wyda­je mi się zbęd­ne. Kil­ka osób zwró­ci­ło mi uwa­gę na mno­gość nawia­sów w Nad­jeż­dża. Ja tego nie widzia­łem, ponie­waż kie­dy sły­szysz wiersz, to nie sły­szysz nawia­su. Oka­za­ło się jed­nak, pod­czas przy­go­to­wy­wa­nia dru­gie­go wyda­nia, że nie da się ich łatwo usu­nąć, że są jed­nak potrzeb­ne. Nie ina­czej wyglą­da spra­wa ze zda­nia­mi, czę­sto dłu­gi­mi. Opie­ra­łem się w tej kwe­stii na inter­punk­cyj­nej intu­icji. Nie jestem filo­lo­giem, moja wie­dza teo­re­tycz­na na temat pisa­nia wier­szy jest bar­dzo ogra­ni­czo­na. Piszę tak, jak mi się wyda­je, że będzie naj­le­piej, szu­kam na wła­sną rękę róż­nych roz­wią­zań. Nad­jeż­dża jest zapew­ne „for­mal­nie” dość spój­nym tomem i da się wyod­ręb­nić poszcze­gól­ne skła­do­we tej spój­no­ści: choć­by tę, że więk­szość wier­szy to mniej lub bar­dziej regu­lar­ne jede­na­sto- i trzy­na­sto­zgło­skow­ce (acz zda­rza­ją się wyjąt­ki). Moja dru­ga książ­ka będzie jed­nak, pod wie­lo­ma wzglę­da­mi, zupeł­nie inna.

Prócz pisa­nia wier­szy pro­wa­dzisz też w Tawer­nie (ostat­nio rza­dziej, nad czym bar­dzo ubo­le­wam, bo świet­nie mi się to czy­ta­ło) BLo­ga pod tytu­łem Dopeł­nia­cze i cho­chli­ki. Kim jest Szy­mon Słom­czyń­ski-poeta, a kim Szy­mon Słom­czyń­ski-BLo­ger? Nie bez powo­du pytam: i two­ja poezja, i BLog to nie­koń­czą­ca się żon­gler­ka maska­mi. Mówiąc krót­ko: pisząc, powo­łu­jesz do życia nie­by­wa­łą ilość mon­strów. Da się jakoś przy­bli­żyć te, któ­re towa­rzy­szą ci w BLo­go­wa­niu – zwłasz­cza w rela­cji do tych zalud­nia­ją­cych two­ją poezję?

Cią­ży mi nie­co ten „poeta”, taki szu­flad­ku­ją­cy jest, choć moż­li­we, że powi­nie­nem się z tym okre­śle­niem pogo­dzić. BLo­ga to ja prze­cież wca­le nie piszę, a w każ­dym razie nie sam. Jestem czymś w rodza­ju jego redak­to­ra. Tek­sty pisze zazwy­czaj Cho­chlik i jego zna­jo­mi, a zwłasz­cza zna­jo­me. Cho­chlik jest tro­chę star­szy ode mnie. Kie­dyś się zna­li­śmy lepiej, a ostat­nio widu­je­my się i kore­spon­du­je­my spo­ra­dycz­nie – stąd wyni­ka zastój. On nie zaj­mu­je się w prak­ty­ce poezją – nato­miast uwiel­bia z niej pokpi­wać. Dziew­czy­ny zmie­nia jak ręka­wicz­ki – nie wiem, jak obec­nie wyglą­da jego życia oso­bi­ste, ale mam nadzie­ję wkrót­ce się o tym prze­ko­nać. Zwy­kle te jego mniej lub bar­dziej chwi­lo­we towa­rzysz­ki życia nad­zwy­czaj inte­re­su­ją się kul­tu­rą, nie­któ­re z nich same piszą wier­sze, inne jedy­nie recen­zje. Każ­dy dzień zaczy­na­ją od zer­k­nię­cia na ulu­bio­ne, kul­tu­ral­ne i dow­cip­ne zara­zem, fan­pej­dże i por­ta­le, bywa­ją czę­sto na kon­cer­tach, spo­tka­niach lite­rac­kich, w teatrze, w kinie. Mam tyl­ko nadzie­ję, że nie zaglą­da­ją do Tawer­ny, że się nie zorien­tu­ją, że są cyto­wa­ne. Wier­sze zawsze piszę sam – to zasad­ni­cza róż­ni­ca. Czy nazwał­byś „żon­gler­ką maska­mi” powieść, w któ­rej wystę­pu­ją róż­ni boha­te­ro­wie, roz­ma­wia­ją­cy ze sobą? Albo dra­mat? Dla­cze­go w poezji mia­ło­by być ina­czej?

Wró­cę jesz­cze na chwi­lę do two­je­go BLo­ga. W towa­rzy­szą­cym mu bio­gra­mie piszesz, że „lubisz nowe cze­skie fil­my i sta­re japoń­skie samo­cho­dy”. Nie ukry­wam, że japoń­ska moto­ry­za­cja mniej mnie tutaj rusza (choć jeśli bar­dzo chcesz, to możesz coś o niej powie­dzieć), ale cie­ka­wym tej cze­sko­ści… Tym bar­dziej, że w swo­im gło­sie nade­sła­nym do toczo­nej w Tawer­nie deba­cie o książ­kach na waka­cje, wymie­ni­łeś aż dwie powie­ści Jose­fa Škvorecký’ego, więc chy­ba nie tyl­ko kine­ma­to­gra­fia naszych połu­dnio­wo-zachod­nich sąsia­dów cię krę­ci. Pytam pra­wie pry­wat­nie, bo sam też uwiel­biam cze­ski film i pro­zę: to, że Petr Zelen­ka nie dostał jesz­cze Oska­ra, a Jáchym Topol (za samą choć­by feno­me­nal­ną Sio­strę) Nobla, uwa­żam za wiel­ki skan­dal… Czy jest coś takie­go, co – uśred­nia­jąc – szcze­gól­nie pocią­ga cię w kul­tu­rze Cze­chów?

Japoń­ska moto­ry­za­cja mnie rusza, dosłow­nie, bo pozwa­la mi się prze­miesz­czać. Jeśli kon­tro­lę jako­ści samo­cho­du prze­pro­wa­dza­no w Kra­ju Kwit­ną­cej Wiśni, to nawet po kil­ku­na­stu latach masz nie­mal pew­ność, że doje­dziesz na miej­sce. Z cze­ski­mi fil­ma­mi jest ina­czej: jest w nich nie­pew­ność wła­śnie, zagad­ko­wość opar­ta na dosko­na­łym zba­lan­so­wa­niu powa­gi i humo­ru. To samo w książ­kach – nawet tych, jak Czas czer­wo­nych gór Petry Hůlo­vej, któ­rych akcja jest osa­dzo­na poza Cze­cha­mi – a „cze­skość” i tak widać. Z fil­mów mogę pole­cić na przy­kład Nie­wn­ność i Szczę­ście, czy­li takie nie do koń­ca weso­łe. Choć też na przy­kład lżej­sze Dzię­ki za każ­de nowe rano – zarów­no książ­kę, jak i film. Albo Śmierć pięk­nych saren Oty Pavla, choć w tym przy­pad­ku wolę pier­wo­wzór od adap­ta­cji. Nie uda­ło mi się dotrzeć do fil­mu nakrę­co­ne­go na pod­sta­wie Lwiąt­ka, a Przy­pad­ki inży­nie­ra ludz­kich dusz (rok temu wyprze­dzi­ła – i to raczej o dłu­gość sta­dio­nu niż o włos – Nie­śmier­tel­ność w moim pry­wat­nym ran­kin­gu naj­lep­szych cze­skich ksią­żek) chy­ba wciąż cze­ka­ją na swo­je­go reży­se­ra. W cze­skiej kine­ma­to­gra­fii pocią­ga mnie przede wszyst­kim to, że widzia­łem kil­ka­dzie­siąt fil­mów nakrę­co­nych przez naszych połu­dnio­wych sąsia­dów po 1989 roku i każ­dy z nich, włą­cza­jąc w to nie­ko­niecz­nie ambit­ne kome­die, obej­rza­łem do koń­ca z przy­jem­no­ścią, cze­go o wie­lu pol­skich nie­ste­ty nie mogę powie­dzieć.

No to czas na pyta­nie może nie naj­waż­niej­sze, ale z pew­no­ścią takie, któ­re ponie­kąd spro­wo­ko­wa­ło całą tę roz­mo­wę: Nad­jeż­dża zna­la­zło się w ści­słym fina­le tego­rocz­nej Nagro­dy Lite­rac­kiej Nike. To ogrom­ny – choć moim zda­niem abso­lut­nie zasłu­żo­ny – suk­ces, któ­re­go oczy­wi­ście ze szcze­re­go ser­ca ci gra­tu­lu­ję. Jak się z tym czu­jesz? Czy coś zmie­nia się w patrze­niu na pisa­nie poezji kogoś, kto jest auto­rem nie tyl­ko roz­po­zna­wal­nym przez czy­tel­ni­ków, ale i doce­nia­nym przez róż­ne juror­skie gre­mia (bo prze­cież ten finał Nike to nie­je­dy­ny suk­ces two­jej książ­ki)?

Czu­ję się tak samo jak przed­tem i nie zmie­niam pla­nów. Zaczą­łem pisać dru­gą książ­kę z wier­sza­mi, kie­dy tyl­ko prze­sła­łem pierw­szą do wydaw­nic­twa, nie wie­dząc jesz­cze, czy się uka­że – i to, jaki kształt przy­bra­ła, o czym, jak sądzę, będzie się moż­na prze­ko­nać nie­ba­wem, było nie­za­leż­ne od losów Nad­jeż­dża. Cie­szę się z wyróż­nień – zarów­no z fina­łu Nike, jak i ze Zło­te­go Środ­ka Poezji – ale tro­chę na tej zasa­dzie, na jakiej się moż­na cie­szyć z tego, że two­je­mu dziec­ko coś się uda­ło; i to takie­mu dziec­ku, któ­re co praw­da począ­łeś, byłeś przy jego naro­dzi­nach, ale tyl­ko spo­ra­dycz­nie uczest­ni­czysz w jego wycho­wy­wa­niu, widu­jesz się z nim w nie­któ­re week­en­dy i nie masz pra­wie żad­ne­go wpły­wu na to, co się z nim sta­nie.

Nato­miast ja jestem już od prze­szło roku gdzie indziej, pra­cu­ję nad nowy­mi, odmien­ny­mi od wcze­śniej­szych, tek­sta­mi, nie tyl­ko lirycz­ny­mi; z nimi się zma­gam codzien­nie, w związ­ku z czym nie bar­dzo znaj­du­ję czas i ocho­tę na cele­bro­wa­nie suk­ce­su, zwłasz­cza, że to suk­ces książ­ki – a nie mój. W pisa­niu, przy­naj­mniej moim, nie ma miej­sca na „suk­ce­sy”. Pisa­nie, jeśli weź­mie się pod uwa­gę jego nie­rzad­ko dru­zgo­cą­cy wpływ na inne sfe­ry życia, jest dla mnie nader kosz­tow­ną pró­bą prze­ciw­sta­wia­nia się osta­tecz­nej klę­sce. Co się uda wyszar­pać w tej wal­ce z kla­wia­tu­rą, to moje, ale moje tyl­ko na chwi­lę, potem idzie do ludzi. Czę­ściej się oczy­wi­ście nie uda­je, a jeśli się wyda­je, że się coś „uda­ło”, to jest to naj­czę­ściej prze­jaw pychy albo naiw­no­ści i takich myśli sta­ram się do sie­bie nie dopusz­czać na dłu­żej. Mnie się od tego, co się dzie­je z moją książ­ką, kto ją doce­nił, a kto nie, z pew­no­ścią nie prze­wra­ca w gło­wie, co nie ozna­cza, że mnie to nie inte­re­su­je, bo to moje „dziec­ko” prze­cież. Jeśli to wpły­wa na pisa­nie, to tyl­ko w ten spo­sób, że może się czu­ję teraz jesz­cze bar­dziej zobo­wią­za­ny do nie­od­pusz­cza­nia. Na któ­rymś z nie­daw­nych spo­tkań lite­rac­kich zosta­łem przed­sta­wio­ny jako „nomi­no­wa­ny do Nike, nagro­dzo­ny Zło­tym Środ­kiem Poezji”, więc natych­miast dopo­wie­dzia­łem, że „to wszyst­ko nie ma żad­ne­go zna­cze­nia, bo dziś poczy­tam nowe wier­sze”.

Mam jed­nak nadzie­ję, że dzię­ki zna­le­zie­niu się Nad­jeż­dża w fina­ło­wej sió­dem­ce, wię­cej osób po nią się­gnie – zwłasz­cza tych, któ­rzy zazwy­czaj poezję omi­ja­ją w swo­ich czy­tel­ni­czych poszu­ki­wa­niach, na czym, w moim odczu­ciu, tra­cą, bo w poezji pol­skiej się dzie­je mnó­stwo cie­ka­wych rze­czy (zda­je się, że znacz­nie wię­cej niż w pro­zie), cze­go może nie dostrze­ga­ją ci, któ­rzy czy­ta­ją sto tomi­ków rocz­nie i są nimi tak przy­tło­cze­ni, że wyda­je im się, że „wszyst­ko już zosta­ło napi­sa­ne”. Zde­cy­do­wa­nie nie zga­dzam się z takim sta­wia­niem spra­wy i czę­sto natra­fiam na książ­ki, któ­re tej kon­sta­ta­cji prze­czą. Nie­zręcz­nie mi wypo­wia­dać się o poezji pisa­nej przez zna­jo­mych albo wyda­wa­nej w tym samym wydaw­nic­twie, więc pozwo­lę sobie w tym miej­scu wymie­nić tyl­ko jed­ną, nie­zau­wa­żo­ną przez żad­ną z kapi­tuł, ubie­gło­rocz­ną książ­kę poetyc­ką, a mia­no­wi­cie: Hop! Hop! Hop! Trak­tat o samot­no­ści Tama­ry Boł­dak-Janow­skiej, tak­że dla­te­go, że rów­nież w roz­ma­itych sie­cio­wych spi­sach tomów pomi­nię­tych przez juro­rów nie jest ona bra­na pod uwa­gę, a zde­cy­do­wa­nie war­to do niej, moim zda­niem, zaj­rzeć. Taki bar­dziej „zwy­kły” czy­tel­nik może, jak sądzę, w wier­szach pisa­nych współ­cze­śnie zna­leźć wie­le dla sie­bie. Zapew­ne czę­ściej się­ga po książ­ki wska­za­ne przez roz­ma­ite juror­skie gre­mia, ale rów­nie dobrym spo­so­bem zdo­by­wa­nia czy­tel­ni­ków wyda­je mi się być „wystę­po­wa­nie” na żywo. Obser­wu­ję to, regu­lar­nie czy­ta­jąc w róż­nych miej­scach – na przy­kład na kra­kow­skich „Poezjach i here­zjach” czy „Lite­rac­kich Rumi­na­cjach”, gdzie – szczę­śli­wie – poja­wia­ją się nie tyl­ko sami poeci. Przy­cho­dzi tam po kil­ka­dzie­siąt, cza­sem nawet prze­szło sto osób, raz w mie­sią­cu: tro­chę nowych, tro­chę powra­ca­ją­cych i słu­cha­ją. Oczy­wi­ście ode mnie jedy­nie w umiar­ko­wa­nej mie­rze zale­ży to, kto mnie czy­ta, a kto nie czy­ta – ale sta­now­czo nie podo­ba­ło­by mi się pisa­nie jedy­nie dla poetów i kry­ty­ków. Moje obser­wa­cje z wie­czo­rów autor­skich wska­zu­ją na to, że spo­ra część z tych, dzię­ki któ­rym mogło powstać dru­gie wyda­nie Nad­jeż­dża – czy­li czy­tel­ni­ków, któ­rzy wyku­pi­li nakład pierw­sze­go wyda­nia – to ludzie, któ­rzy sami nie piszą. Myślę, że znacz­nie więk­szą przy­jem­no­ścią od prze­czy­ta­nia swo­je­go nazwi­ska w gaze­cie jest sytu­acja, w któ­rej ktoś do cie­bie pod­cho­dzi po spo­tka­niu i mówi: „wie pan, ja zasad­ni­czo nie czy­tam wier­szy, ale to mi się podo­ba­ło i chęt­nie kupię książ­kę”. Dla mnie każ­dy nowy czy­tel­nik, zwłasz­cza tego rodza­ju, to pew­ne osią­gnię­cie, bo podob­no nie­wie­le osób czy­ta poezję współ­cze­sną – choć zda­je się, że nie tak mało, jak by na to wska­zy­wa­ły uśred­nio­ne wyni­ki sprze­da­ży ksią­żek poetyc­kich. Ludzie je prze­cież poży­cza­ją od sie­bie wza­jem­nie albo z biblio­tek. Nie wszy­scy, jak utrzy­mu­ją, mają je za co kupić (nawet jeśli tomik kosz­tu­je tyle co dwa piwa), nie mogą ich zna­leźć (nawet jeśli są dostęp­ne w każ­dej księ­gar­ni inter­ne­to­wej) albo gdzie ich trzy­mać (choć prze­cież łatwiej zna­leźć miej­sce na pół­ce na zbiór wier­szy niż na opa­słą powieść); czy­ta­ją za to mnó­stwo w sie­ci. Ja prę­dzej kupię tomik wier­szy niż inną książ­kę, bo do wier­szy moż­na wra­cać wie­lo­krot­nie, ich prze­czy­ta­nie zaj­mu­je mniej cza­su, a potra­fi poru­szyć, dać do myśle­nia, zatrzy­mać w pędzie: w sumie wyda­wa­ło­by się, że jest to coś w sam raz na XXI wiek. Jeśli mimo to nie znaj­du­je czy­tel­ni­ków – ba, nawet część stu­den­tów i stu­den­tek polo­ni­sty­ki nie potra­fi wymie­nić choć­by kil­ku nazwisk poetów współ­cze­snych – to może pro­blem tkwi w nie­wła­ści­wej pro­mo­cji, w znie­chę­ca­niu pod­czas edu­ka­cji szkol­nej? Ile się prze­pro­wa­dza takich akcji jak nie­for­tun­nie zawie­szo­na Biu­ro­wa „Szko­ła z poezją”?

Nie wie­rzę, że cho­dzi o to, jakie są wier­sze, bo jest zbyt wie­le do wybo­ru, zbyt róż­nych dyk­cji, żeby ktoś choć­by umiar­ko­wa­nie zain­te­re­so­wa­ny kul­tu­rą nie mógł sobie z tego cze­goś wybrać. Zazwy­czaj jed­nak nawet nie wie, że ma wybór. Im wię­cej zatem jest festi­wa­li, spo­tkań, czy­tań i im bar­dziej nie­stan­dar­do­wą for­mu­łę one przyj­mu­ją – tym lepiej. Sta­ram się włą­czyć w roz­ma­ite ini­cja­ty­wy tego rodza­ju na tyle, na ile mogę. Nie­któ­rzy moi kole­dzy, świe­żo po debiu­cie albo jesz­cze przed, mówią, że „nie będą czy­tać razem z gra­fo­ma­na­mi” (cho­dzi o zbio­ro­we czy­ta­nia, takie, gdzie wycho­dzisz na pięć minut i czy­tasz kil­ka wier­szy – czy też sla­my), nato­miast ja chęt­nie czy­tam wszę­dzie, o ile mi czas pozwa­la: a nuż posłu­cha­nie komuś coś da, a nuż jesz­cze jed­na oso­ba się przy­łą­czy do gro­na czy­tel­ni­ków poezji współ­cze­snej. Dla­cze­go mi na tym zale­ży? Bo myślę, że lek­tu­ra każ­dej (sic!) poezji wzno­szą­cej się ponad pewien poziom potra­fi wzbo­ga­cić, a poza tym napraw­dę może dawać podob­ną przy­jem­ność co słu­cha­nie muzy­ki, naj­bar­dziej chy­ba popu­lar­na roz­ryw­ka kul­tu­ral­na. Znasz kogoś, kto nie słu­cha żad­nej muzy­ki, kto nie ma jakichś ulu­bio­nych wyko­naw­ców czy pio­se­nek? Albo kogoś, kto wca­le nie oglą­da fil­mów? Czy czy­ta­nie lub słu­cha­nie wier­szy wyma­ga napraw­dę dużo wię­cej wysił­ku? Bar­dzo podo­ba mi się to, że na przy­kład w takich por­ta­lach jak Popmo­der­na czy Dwu­ty­go­dnik recen­zje ksią­żek poetyc­kich zaj­mu­ją spo­ro miej­sca i są przed­sta­wia­ne rów­no­praw­nie z seria­la­mi, spek­ta­kla­mi, fil­ma­mi, pły­ta­mi. Kto wie, może jak tak dalej pój­dzie, docze­ka­my jesz­cze poetyc­kie­go odpo­wied­ni­ka Por­cys albo Scre­ena­gers. „Pozo­sta­wa­nie w niszy” i pisa­nie dla kil­ku­dzie­się­cio­oso­bo­we­go gro­na kole­żeń­sko-juror­skie­go, tudzież wią­żą­ce się z nim samo­za­do­wo­le­nie (a takie podej­ście repre­zen­tu­ją nie­któ­rzy poeci i – co gor­sza – część wydaw­ców) to samo­speł­nia­ją­ca się, zła prze­po­wied­nia.

Ponie­waż lubisz takie klam­ro­we, har­mo­nij­ne kom­po­zy­cje, więc na koniec wró­cił­bym pośred­nio do pierw­sze­go pyta­nia. Bo nie mogę się oprzeć wra­że­niu, że two­ja książ­ka wpro­wa­dza do pol­skiej poezji towar ostat­nio chy­ba cokol­wiek defi­cy­to­wy, a mia­no­wi­cie poczu­cie humo­ru… Oczy­wi­ście, w swo­ich wier­szach śmie­ją się i Mar­cin Świe­tlic­ki, i Tade­usz Pió­ro, i Piotr Som­mer, i Filip Zawa­da, i – na swój pokręt­ny spo­sób – Sosnow­ski, i Dycio; mamy też nie­złą tra­dy­cję tych, któ­rzy ze śmie­chu (czę­sto spo­łecz­nie nie­obo­jęt­ne­go) uczy­ni­li swój waż­ny znak fir­mo­wy: Zbi­gniew Machej, Boh­dan Zadu­ra, Tomasz Maje­ran, Darek Foks, Krzysz­tof Jawor­ski… A jak to jest u cie­bie? Czy pisząc bar­dzo jakoś sta­rasz się być zabaw­ny (na przy­kład wte­dy, gdy auto­iro­nicz­nie grasz kli­sza­mi maczy­stow­ski­mi), czy to po pro­stu jakoś tak ci wycho­dzi, na przy­kład dla­te­go, że jest zwy­czaj­nie zako­rze­nio­ne w two­im cha­rak­te­rze?

Auto­iro­nia jest koniecz­ną odmia­ną reflek­sji. Nie widzę powo­dów, dla któ­rych mia­ło­by się z niej rezy­gno­wać w poezji. Pisa­nie wier­szy jest, jak to cel­nie ujął kie­dyś Maciej Woź­niak, rów­nie poważ­ną spra­wą co rodze­nie się i umie­ra­nie. Sko­ro tak, to war­to cza­sem pod­ciąć tę śmier­tel­ną powa­gę żar­tem czy odro­bi­ną iro­nii. Jeśli to było ostat­nie pyta­nie, to dzię­ku­ję ci za roz­mo­wę, licząc na to, że choć jeden z jej czy­tel­ni­ków się­gnie po książ­kę, bo jestem prze­ko­na­ny, że wier­sze są waż­niej­sze od tego, co poeci opo­wia­da­ją o nich w wywia­dach. To wła­śnie w wier­szach mówi się to, co się rze­czy­wi­ście chce powie­dzieć – nie muszą sta­no­wić odpo­wie­dzi na pyta­nia, nie muszą pod­le­gać zasa­dom roz­ma­icie rozu­mia­nej popraw­no­ści, nie wymu­sza­ją kom­pro­mi­sów. Gdy­by było ina­czej – nie pisał­bym wier­szy, tyl­ko, daj­my na to, blo­ga; a do two­rze­nia tegoż lepiej ode mnie, jak już usta­li­li­śmy, nada­je się Cho­chlik.

O autorach i autorkach

Przemysław Rojek

Nowohucianin z Nowego Sącza, mąż, ojciec, metafizyk, capoeirista. Doktor od literatury, nauczyciel języka polskiego w krakowskim Liceum Ogólnokształcącym Zakonu Pijarów, nieudany bloger, krytyk literacki. Były redaktor w sieciowych przestrzeniach Biura Literackiego, laborant w facebookowym Laboratorium Empatii, autor – miedzy innymi – książek o poezji Aleksandra Wata i Romana Honeta.

Szymon Słomczyński

Urodzony w 1988 roku. Poeta. Laureat projektu Połów 2012 i kilku innych konkursów poetyckich, m.in. im. Tadeusza Sułkowskiego i im. Zbigniewa Herberta. Debiutował w 2013 roku tomem Nadjeżdża, który znalazł się w finale Nagrody Literackiej Nike. W 2015 ukazała się jego druga książka poetycka pt. Dwupłat. Autor mieszka w Krakowie.

Powiązania

Nienostalgiczna gramatyka scrollingu

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Real Jan Škro­ba w tłu­ma­cze­niu Zofii Bał­dy­gi, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 kwiet­nia 2023 roku.

Więcej

W omatidiach roztrzęsiona afirmacja niepogodzenia

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki żal, może on Roma­na Hone­ta, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 17 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

Wielka historia literatury ukraińskiej

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

48. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Sześćdziesiąt trzy zdania (dwadzieścia dziewięć ostatnich)

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

46. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Sześćdziesiąt trzy zdania (trzydzieści cztery pierwsze)

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

45. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Sir Grzegorz pod Mroczną Wieżą stanął

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

44. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Krótka (historycznoliteracka) rozprawa między trzema osobami: Belfrem, Kontrabasistą i Szachistą

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

43. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Jak (nie) zostałem kolaborantem

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

42. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Białe księgi

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Stel­le Bian­ki Rolan­do, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 11 mar­ca 2019 roku.

Więcej

Niezaufane połączenia (III). Biurowa lista kontaktów

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

40. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Poetycka książka trzydziestolecia: nominacja nr 3

debaty / ankiety i podsumowania Przemysław Rojek

Głos Prze­my­sła­wa Roj­ka w deba­cie „Poetyc­ka książ­ka trzy­dzie­sto­le­cia”.

Więcej

Symulacja świata

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22, w któ­rym udział wzię­li Kac­per Bart­czak, Mar­ty­na Buli­żań­ska, Roman Honet, Szy­mon Słom­czyń­ski i Maciej Jaku­bo­wiak.

Więcej

Tribute to John Ashbery

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Tri­bu­te to John Ash­be­ry” w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22.

Więcej

Zdania i uwagi – revisited (2)

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

39. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Zdania i uwagi – revisited (1)

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

38. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Nie stoi w sprzeczności

wywiady / o książce Paweł Kaczmarski Przemysław Rojek

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Paw­łem Kacz­mar­skim, towa­rzy­szą­cą pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 18 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Antropologia rozczarowywania. Czterdzieści dziewięć notatek symultanicznych

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki ciche psy Roma­na Hone­ta, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 21 sierp­nia 2017 roku.

Więcej

[–] Ust. z dn. 31 VII 1981 o kontroli publikacji i widowisk

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

36. odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

DNA

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Wiersz z tomu Nad­jeż­dża, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Nowe sytu­acje” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

Druga książka

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Dru­ga książ­ka” z udzia­łem Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, Jaku­ba Głu­sza­ka, Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go i Pau­li­ny Mało­chleb w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Niedziela z życia Raymonda Queneau. Trzynaście znaków zapytania

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka z książ­ki Nie­dzie­la życia Ray­mon­da Quene­au, wyda­nej w prze­kła­dzie Han­ny Igal­son-Tygiel­skiej w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji papie­ro­wej 4 paź­dzier­ni­ka 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 8 maja 2017 roku.

Więcej

Dziennik pisany czytaniem (Krynickiego)

recenzje / IMPRESJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­kre­ślo­ny począ­tek Ryszar­da Kry­nic­kie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 mar­ca 2017 roku.

Więcej

Malowane nie działa

wywiady / o książce Marcin Orliński Szymon Słomczyński

Roz­mo­wa Mar­ci­na Orliń­skie­go z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Lata­kia, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 grud­nia 2016 roku.

Więcej

Czas powodzi

recenzje / KOMENTARZE Szymon Słomczyński

Autor­ski komen­tarz Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go do książ­ki Lata­kia, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 grud­nia 2016 roku.

Więcej

Pragmatyczny związek

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Frag­ment z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Nowe sytu­acje” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

Nowe sytuacje w Trybie męskim: Szymon Słomczyński

nagrania / z fortu do portu Szymon Słomczyński

Zapis spo­tka­nia autor­skie­go „Nowe sytu­acje w Try­bie męskim” z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim w ramach 19. festi­wa­lu lite­rac­kie­go Port Wro­cław 2014.

Więcej

Gniew, dźwigar, przyimki

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Nie Kon­ra­da Góry, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 15 listo­pa­da 2016 roku.

Więcej

Escyna

utwory / zapowiedzi książek Szymon Słomczyński

Frag­ment książ­ki Lata­kia Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Ostatki

utwory / zapowiedzi książek Szymon Słomczyński

Frag­ment książ­ki Lata­kia Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wysokie obroty

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2012, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2012” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2013.

Więcej

Cztery ważne słowa (Gałczyńskiego) o socjalizmie

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

32 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Redaktor biBLioteki interweniuje

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

31 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Jestem co się zowie żarówką zgrozy

wywiady / o książce Justyna Bargielska Przemysław Rojek

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Justy­ną Bar­giel­ską, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Sel­fie na tle rze­pa­ku, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 27 czerw­ca 2016 roku.

Więcej

Trzy fundamentalne pytania o Joyce’a

wywiady / o książce Jerzy Jarniewicz Przemysław Rojek

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Jerzym Jar­nie­wi­czem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Por­tret arty­sty w wie­ku mło­dzień­czym, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 30 maja 2016 roku.

Więcej

Czytając Flauberta Domagalskiego

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

30 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Czy żyjemy na Korei?

wywiady / o książce Różni autorzy

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Anną Mar­chew­ką, Prze­my­sła­wem Koniu­szym, Dawi­dem Buj­no i Grze­go­rzem Jędr­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze e‑booka Życie na Korei Andrze­ja Sosnow­skie­go, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 18 kwiet­nia 2016 roku.

Więcej

Polski: pierwsza, Wiśniewskiego

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

29 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Szkicownik alfabetyczny. Notatki o poezji Romana Honeta

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Roma­na Hone­ta roz­mo­wa trwa dalej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 mar­ca 2016 roku.

Więcej

Pocztówka do Pawła Tańskiego

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

26 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Komentarz do wiersza „Koło”

recenzje / KOMENTARZE Szymon Słomczyński

Autor­ski komen­tarz Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go do wier­sza Koło z książ­ki Dwu­płat, któ­ra uka­za­ła się 1 czerw­ca nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Niech leci, kto zechce

wywiady / o książce Karol Maliszewski Szymon Słomczyński

Roz­mo­wa Karo­la Mali­szew­skie­go z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Dwu­płat, któ­ra uka­za­ła się 1 czerw­ca 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Po dziesiątym

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2012, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2012” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2013.

Więcej

O dwóch królewnach

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2012, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2012” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2013.

Więcej

Mały literacki projekt

wywiady / o książce Artur Burszta Przemysław Rojek

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Artu­rem Bursz­tą, auto­rem wybo­ru wier­szy w anto­lo­gii 100 wier­szy pol­skich sto­sow­nej dłu­go­ści, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 23 mar­ca 2015 roku.

Więcej

Ludzie na wiadukcie

recenzje / IMPRESJE Przemysław Rojek

Esej Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Zawsze Mar­ty Pod­gór­nik, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 2 mar­ca 2015 roku.

Więcej

„Być adwokatem diabła”

wywiady / o książce Krzysztof Sztafa Szymon Słomczyński

Z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim, auto­rem książ­ki Nad­jeż­dża, roz­ma­wia Krzysz­tof Szta­fa.

Więcej

Karmik

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Wiersz z tomu Nad­jeż­dża, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Nowe sytu­acje” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

„To jakby architektoniczna wersja matrioszek”

wywiady / o książce Joanna Mueller Przemysław Rojek

Z Joan­ną Muel­ler o książ­ce inti­ma thu­le roz­ma­wia Prze­my­sław Rojek

Więcej

Komentarz Szymona Słomczyńskiego do wiersza „Po dziesiątym”

recenzje / KOMENTARZE Szymon Słomczyński

Komen­tarz Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go do wier­sza Po dzie­sią­tym.

Więcej

O tomie Rafała Wojaczka Wiersze i proza 1964–1971

recenzje / IMPRESJE Przemysław Rojek

Esej Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze anto­lo­gii Wier­sze i pro­za 1964–1971 Rafa­ła Wojacz­ka.

Więcej

7 (siedmiu) moich autorów: sześciu, czyli coda w kształcie sestyny

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

14 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

7 (siedmiu) moich Portowych autorów: Dycio, Ireneo Funes

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

13 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

7 (siedmiu) moich Portowych autorów: Andrzej Sosnowski, flow

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

12 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

7 (siedmiu) moich Portowych autorów: Martyna Buliżańska, trauma

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

11 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

7 (siedmiu) moich Portowych autorów: Dariusz Suska, nasselar

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

10 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

7 (siedmiu) moich Portowych autorów: Filip Zawada, apofatyczny

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

9 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

7 (siedmiu) moich Portowych autorów: Krystyna Miłobędzka, rodząca

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

8 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Zmiana warty. Reaktywacja / Odmarsz. Następne pokolenia

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

7 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Jaką Pol(s)kę zobaczyli z drugiej strony lustra: podsumowanie

debaty / ankiety i podsumowania Przemysław Rojek

Pod­su­mo­wa­nie deba­ty „Jaką Pol(s)kę zoba­czy­li z dru­giej stro­ny lustra”.

Więcej

Różnicowanie sumy

recenzje / IMPRESJE Przemysław Rojek

Esej Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Trzy ścież­ki nad jed­ną rze­ką sumu­ją się Fili­pa Zawa­dy.

Więcej

Jaką Pol(s)kę zobaczyli z drugiej strony lustra

debaty / ankiety i podsumowania Przemysław Rojek

Wpro­wa­dze­nie do deba­ty „Jaką Pol(s)kę zoba­czy­li z dru­giej stro­ny lustra”.

Więcej

Straszne skutki zamiany dwóch liter

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

5 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Wysokie obroty

recenzje / KOMENTARZE Szymon Słomczyński

Autor­ski komen­tarz Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go do wier­sza Wyso­kie obro­ty z książ­ki Nad­jeż­dża.

Więcej

W trasie najczęściej beżowy

wywiady / o książce Joanna Mueller Szymon Słomczyński

Z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim o książ­ce Nad­jeż­dża roz­ma­wia Joan­na Muel­ler.

Więcej

W Wieży Osobnej, czyli pochwała poezji

felietony / cykle CZYTLENIKÓW Przemysław Rojek

3 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Pomieszanie języków, przesunięcie granic mowy

debaty / wydarzenia i inicjatywy Przemysław Rojek

Głos Prze­my­sła­wa Roj­ka w deba­cie „10 lat Por­tu i Biu­ra we Wro­cła­wiu”.

Więcej

Lekcja języka (obcego)

felietony / Przemysław Rojek

1 odci­nek cyklu „Wie­ża Kur­rem­kar­mer­ru­ka” autor­stwa Prze­my­sła­wa Roj­ka.

Więcej

Wielość razy mnogość

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka z książ­ki Manat­ki Bogu­sła­wa Kier­ca.

Więcej

Utrata suchości

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka z książ­ki Ska­le­cze­nie chłop­ca Fili­pa Wyszyń­skie­go.

Więcej

O niepowtarzalnych okolicznościach

recenzje / ESEJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka z książ­ki O dwa kro­ki stąd Tade­usza Pió­ry.

Więcej

Polska: tyle, ile znaczy z perspektywy dżdżownicy

recenzje / IMPRESJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka z książ­ki Pol­skie zna­ki Woj­cie­cha Bono­wi­cza.

Więcej

Rzeczywistość jest umowna. Także, a może zwłaszcza, ta poetycka

debaty / ankiety i podsumowania Przemysław Rojek

Głos Prze­my­sła­wa Roj­ka w deba­cie „Poezja na nowy wiek”.

Więcej

Miłobędzka jak świat

recenzje / IMPRESJE Przemysław Rojek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Roj­ka z książ­ki zni­kam jestem Kry­sty­ny Miło­będz­kiej.

Więcej

DNA

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Wiersz z tomu Nad­jeż­dża, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Nowe sytu­acje” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

Pragmatyczny związek

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Frag­ment z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Nowe sytu­acje” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

Nowe sytuacje w Trybie męskim: Szymon Słomczyński

nagrania / z fortu do portu Szymon Słomczyński

Zapis spo­tka­nia autor­skie­go „Nowe sytu­acje w Try­bie męskim” z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim w ramach 19. festi­wa­lu lite­rac­kie­go Port Wro­cław 2014.

Więcej

Szymon Słomczyński, Nadjeżdża

recenzje / ESEJE Piotr Lorkowski

Recen­zja Wik­to­ra Lor­kow­skie­go z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Karmik

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Wiersz z tomu Nad­jeż­dża, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Nowe sytu­acje” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

Komentarz Szymona Słomczyńskiego do wiersza „Po dziesiątym”

recenzje / KOMENTARZE Szymon Słomczyński

Komen­tarz Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go do wier­sza Po dzie­sią­tym.

Więcej

Nadjechał

recenzje / ESEJE Tomasz Fijałkowski

Recen­zja Toma­sza Fijał­kow­skie­go z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Szymon Słomczyński, Nadjeżdża

recenzje / ESEJE Agnieszka Wolny-Hamkało

Recen­zja Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Rytm, rym, kobieta jako „ja”, czyli piętnowanie patologii i magia

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 8 grud­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Wysokie obroty

recenzje / KOMENTARZE Szymon Słomczyński

Autor­ski komen­tarz Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go do wier­sza Wyso­kie obro­ty z książ­ki Nad­jeż­dża.

Więcej

Nadjeżdża nadzieja, nadchodzi Poeta

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Liryzm lawirujący

recenzje / IMPRESJE Joanna Mueller

Esej Joan­ny Muel­ler towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

W trasie najczęściej beżowy

wywiady / o książce Joanna Mueller Szymon Słomczyński

Z Szy­mo­nem Słom­czyń­skim o książ­ce Nad­jeż­dża roz­ma­wia Joan­na Muel­ler.

Więcej

Pragmatyczny związek

dzwieki / RECYTACJE Szymon Słomczyński

Frag­ment z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Nowe sytu­acje” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2014.

Więcej

Dwupłat Szymona Słomczyńskiego

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Dwu­płat Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Poetycki lot Dwupłatem

recenzje / ESEJE Agnieszka Grabowska

Recen­zja Agniesz­ki Gra­bow­skiej z książ­ki Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go Dwu­płat, któ­ra uka­za­ła się na blo­gu Agne­sta­riusz.

Więcej
Nieobecni i niepewni właściciele źrenic. Na marginesie Dwupłatu Szymona Słomczyńskiego

Nieobecni i niepewni właściciele źrenic. Na marginesie Dwupłatu Szymona Słomczyńskiego

recenzje / IMPRESJE Klaudia Muca

Esej Klau­dii Mucy towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Dwu­płat Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 czerw­ca 2015 roku.

Więcej

Między Kongo a Błoniami. Lirycznie o nieliryczności

recenzje / IMPRESJE Mikołaj Borkowski

Esej Miko­ła­ja Bor­kow­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Dwu­płat Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 1 czerw­ca 2015 roku nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Szymon Słomczyński, Nadjeżdża

recenzje / ESEJE Piotr Lorkowski

Recen­zja Wik­to­ra Lor­kow­skie­go z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Nadjechał

recenzje / ESEJE Tomasz Fijałkowski

Recen­zja Toma­sza Fijał­kow­skie­go z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Szymon Słomczyński, Nadjeżdża

recenzje / ESEJE Agnieszka Wolny-Hamkało

Recen­zja Agniesz­ki Wol­ny-Ham­ka­ło z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Rytm, rym, kobieta jako „ja”, czyli piętnowanie patologii i magia

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go, któ­ra uka­za­ła się 8 grud­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Nadjeżdża nadzieja, nadchodzi Poeta

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

Liryzm lawirujący

recenzje / IMPRESJE Joanna Mueller

Esej Joan­ny Muel­ler towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Nad­jeż­dża Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej

W rytmie obrotów podmiotów – o wierszach Szymona Słomczyńskiego

recenzje / NOTKI I OPINIE Joanna Mueller

Joan­na Muel­ler, współ­re­dak­tor­ka anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2012, o wier­szach Szy­mo­na Słom­czyń­skie­go.

Więcej