wywiady / o książce

Bo język bywa komunikatem

Jakub Pszoniak

Tomasz Bąk

Rozmowa Tomasza Bąka z Jakubem Pszoniakiem, towarzysząca wydaniu książki Chyba na pewno, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 1 kwietnia 2019 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Tomasz Bąk: Na począt­ku sierp­nia cho­dzi­li­śmy razem po Byto­miu – to był mój pierw­szy raz w tym miej­scu, mimo że było jasno i raczej pusto, czu­łem pod skó­rą jakiś spe­cy­ficz­ny rodzaj nie­po­ko­ju, nie­co przy­po­mi­na­ją­cy ten, któ­ry towa­rzy­szy mi w moim rodzin­nym mie­ście, typo­we „strzy­gą w tych miejscach/ strzeż się tych miejsc”. Ten nie­po­kój jest dosko­na­le widocz­ny, wręcz nama­cal­ny, już w pierw­szym spoj­rze­niu na two­je wier­sze. Wie­lu było takich ska­za­nych na Bytom, ska­za­nych na post-indu­strial? To przy­pa­dłość naby­ta, czy jed­nak wro­dzo­na, wpi­sa­na w kod gene­tycz­ny? W jakim stop­niu „Bytom okre­śla świa­do­mość”?

Jakub Pszo­niak: W cza­sie zim­nej woj­ny Zwią­zek Radziec­ki z pół­noc­no-wschod­nie­go Kazach­sta­nu zro­bił wiel­ki ato­mo­wy poli­gon. W wyni­ku jed­nej z eks­plo­zji powsta­ło jezio­ro Sza­gan – 100 metrów głę­bo­ko­ści, 6 km² powierzch­ni. I ryby! Na tyle dużo, że na brze­gu prze­sia­du­ją węd­ka­rze. Ja jestem chy­ba taką rybą, czę­ścią tej ende­micz­nej ławi­cy, któ­ra coraz bar­dziej się prze­rze­dza, ale jesz­cze żyje. Na szczę­ście płe­twy wyewo­lu­owa­ły mi w nogi i ręce, więc cza­sem wypeł­zam na ląd. A potem wra­cam do tego moje­go­ato­mo­we­go jezio­ra, bo chy­ba je w jakiś spo­sób lubię. Dobrze się czu­ję na Ślą­sku, lubię miej­sca, któ­re mi w jakiś spo­sób Śląsk przy­po­mi­na­ją. Czu­ję się bez­piecz­nie w poprze­my­sło­wych mia­stach. To, że kon­tekst spo­łecz­ny, w któ­rym żyjesz i się wycho­wu­jesz, na cie­bie wpły­wa, może nawet deter­mi­nu­je two­je zacho­wa­nia, to banał. Mia­sto jest jed­nym z takich kon­tek­stów. Oczy­wi­ście Bytom to Śląsk, ale Śląsk to nie­ko­niecz­nie Bytom.

Mia­sto, któ­re­go degra­da­cji jestem mimo­wol­nym świad­kiem i uczest­ni­kiem, jest w jakiś para­dok­sal­ny spo­sób inspi­ru­ją­ce. Na przy­kład do roz­wa­żań teo­lo­gicz­nych – wiesz, że Bytom jest pośred­nim dowo­dem na sku­tecz­ność boskich inter­wen­cji? W 1396 roku mia­sto zosta­ło obło­żo­ne klą­twą za uto­pie­nie księ­dza-dobro­dzie­ja w jezio­rze. O pie­nią­dze i obe­lży­we kaza­nie, zda­je się, poszło. Jan Dłu­gosz o tym pisał. Jakieś 10 lat temu zbie­ra­ne były pod­pi­sy pod listem do Bene­dyk­ta XVI, że głu­pio wyszło i obie­cu­je­my, że już nie będzie­my topić pro­bosz­czy, pro­si­my więc pokor­nie o zdję­cie klą­twy, któ­ra zanad­to nas uka­ra­ła. Byłeś w zeszłym roku w Byto­miu i sam widzia­łeś – klą­twa dalej dzia­ła.

Pył walą­cych się kamie­nic osia­da mi w płu­cach. Pró­bu­ję go wykrztu­szać, ale on cały czas we mnie jest.

Pozo­sta­jąc przy tema­cie jed­no­stek cho­ro­bo­wych: cały ruch zawar­ty w Two­jej książ­ce – a pew­ne przemiesz(cz)anie i prze­miesz­cza­nie się to jed­ne z pierw­szych tagów, któ­ry­mi ozna­czył­bym Chy­ba na pew­no– wyda­je się ruchem nie­co nar­ko­lep­tycz­nym, tak cha­rak­te­ry­stycz­nym dla sys­te­mu 24/7 coraz póź­niej­sze­go kapi­ta­li­zmu. Taka sytu­acja, jak­by oso­bę mówią­cą strasz­nie wyczer­py­wa­ła ta cała geo­gra­fia, jak­by z całej tej geo­gra­fii mimo woli zasy­pia­ła, a potem budzi­ła się w dziw­nych, nie­przy­ja­znych miej­scach. Wspo­mnia­ny ruch, jak piszesz w wier­szu „Prze­gub”, „w poprzek/ po brzeg”, jest dla mnie ruchem bar­dziej „pomi­mo” – czy wręcz „na prze­kór” niż ruchem „dzię­ki”. Boha­ter bar­dziej prze­miesz­cza się, czy bar­dziej jest prze­miesz­cza­ny? Ile w tym woli i spraw­czo­ści, a ile egzo­gen­ne­go przy­mu­su?

Myśla­łem bar­dziej o uczy­nie­niu z tych kil­ku miast boha­te­rów pierw­szej czę­ści książ­ki, ale masz rację. Pod­miot wier­szy, o któ­rych mówisz, jest tym codzien­nie prze­su­wa­nym frag­men­tem mnie. Tam i z powro­tem, dwa razy dzien­nie. Niby sie­dzą­cym w bez­ru­chu, a jed­nak, jak słusz­nie zauwa­ży­łeś, prze­miesz­cza­nym. Tram­waj, auto­bus, ta sama tra­sa, za oknem to samo, tyl­ko kolo­ry bar­dziej jak­by wytar­te z każ­dym dniem. Mia­sta się u nas prze­le­wa­ją, nie mają wyraź­nych gra­nic. Trud­no powie­dzieć, czy jesz­cze jesteś w Kato­wi­cach, czy już w Cho­rzo­wie. Para­no­icz­ne wra­że­nie. Pod­miot lirycz­ny w tym tram­wa­ju śpi, miesz­ka, pisze pal­cem po zapa­ro­wa­nej szy­bie, tro­chę nic nie robi, a tro­chę nic robi. Na szczę­ście pod­mio­tem lirycz­nym jestem tyl­ko w okre­sie zimo­wym. W resz­cie roku komu­ni­ka­cję miej­ską zamie­niam na rower, a i to, że pół dnia spę­dzam w Kato­wi­cach, jest w jakiś spo­sób zdro­we, bo to coraz lep­sze mia­sto.

Cała resz­ta mnie bar­dzo lubi się prze­miesz­czać, sta­ram się moż­li­wie dużo plą­tać po świe­cie. Lubię się bilo­ko­wać. Bo gdzie bym nie był, to i tak tro­chę jestem w Pol­sce.

Krą­żąc jesz­cze wokół poźno­ka­pi­ta­li­stycz­ne­go sys­te­mu 24/7, w wier­szu „LUX EX SILESIA” stwier­dzasz, że „czas war­sza­wie­je”. Jeste­śmy wchła­nia­ni przez sto­łecz­ną metro­po­lię? Czy – a jeśli tak, to w jakim stop­niu – ta uni­fi­ka­cja sta­je się nową róż­no­rod­no­ścią? I czy moż­na wska­zać z pew­ną pre­cy­zją moment, w któ­rym „nie­wi­dzial­na ręka ryn­ku” sta­je się „nie­wi­dzial­ną pię­ścią ryn­ku”?

 „War­sza­wie­nie” cza­su – pęd, wyścig, cią­gła goto­wość do wal­ki, nie­prze­rwa­ne napię­cie – to prze­jaw cią­gle jesz­cze żywej wia­ry w neo­li­be­ral­ne mity. Sti­glitz udo­wod­nił, że to jest wia­ra, któ­ra tyl­ko ma pozo­ry prze­ko­nań opar­tych na wie­dzy. Spo­sób, w jaki nastę­po­wa­ło w Pol­sce przej­ście z pogrą­żo­nej w cią­głym kry­zy­sie gospo­dar­ki cen­tral­nie pla­no­wa­nej do kapi­ta­li­zmu spra­wił, że pal­ce nie­wi­dzial­nej ręki były od począt­ku zaci­śnię­te w ner­wo­skur­czu. Reli­gia, w któ­rej bogiem jest samo­re­gu­lu­ją­ca się gospo­dar­ka, a kon­ku­ro­wa­nie − modli­twa. Bo prze­cież „nie ma cze­goś takie­go jak spo­łe­czeń­stwo, a tyl­ko poje­dyn­czy męż­czyź­ni, kobie­ty”. Ten, kto się nie zała­pał, był pro­fa­nem, a cza­sem i sta­wał się cało­pal­ną ofia­rą.

W „MANIFEŚCIE” para­fra­zu­jesz puen­tę słyn­ne­go wier­sza trzech Mar­ci­nów i stwier­dzasz, że „za oknem od chu­ja idei”. Jest to wyraź­ny sygnał doko­nu­ją­cej się od prze­szło deka­dy zmia­ny para­dyg­ma­tu w pol­skiej poezji. Nie­ste­ty, mam wra­że­nie, że mimo tych wszyst­kich wier­szy, mani­fe­stów, ksią­żek poetyc­kich i tek­stów kry­tycz­nych, choć zmie­ni­ło się wszyst­ko, tak napraw­dę nie zmie­nia się nic. Odno­sząc się do bau­ma­now­skiej kon­cep­cji super­mar­ke­tu idei, ale obra­ca­jąc się wciąż wokół meta­fo­ry „nie­wi­dzial­nych pię­ści ryn­ku”, zasta­na­wiam się, na ile ta kate­go­ria może być pomoc­na przy opi­sie współ­cze­sno­ści. Uzna­łem, że zapy­tam Cię o to, bo coraz czę­ściej odno­szę wra­że­nie, że wszyst­kie idee, po któ­re może­my się­gnąć, mają taką klau­zu­lę, jak fil­my na VHS w latach 90. – nie moż­na ich roz­po­wszech­niać, że o wpro­wa­dza­niu w życie nie wspo­mnę. Jak to jest z tymi ide­ami, od któ­rej stro­ny wypa­da­ło­by się do nich dobrać tak, żeby moż­li­we było ich real­ne uży­cie?

Nic nowe­go! Naj­pierw dro­gi Julian dowie­dział się, że język „obo­wiąz­ku i koniecz­no­ści skru­chy” się wyczer­pał, potem dro­dzy Mar­ci­no­wie się dowie­dzie­li, że my „teraz bie­rze­my udział w budu­ją­cym doświad­cze­niu poko­le­nio­wym”. Swo­ją dro­gą to zabaw­ny para­doks, że jeden z naj­le­piej odda­ją­cych ducha zry­wa­nia z tym, co spo­łecz­ne, poetyc­kich kawał­ków jest dzie­łem zbio­ro­wym, nie? Tym­cza­sem chi­ca­gow­ski para­dyg­mat chy­ba zaczy­na się powo­li kru­szyć. W „Mani­fe­ście” odry­so­wa­ny jest praw­dzi­wy obra­zek spod blo­ku moich rodzi­ców, któ­ry wyda­je mi się świet­ną ilu­stra­cją tego spo­so­bu myśle­nia o eko­no­mii, a więc i o spo­łe­czeń­stwie. Śmiet­nik wsta­wio­ny jest w zamknię­te na kłód­kę pomiesz­cze­nie, na murze któ­re­go kre­dą jakieś dziec­ko napi­sa­ło „bierz­cie i jedz­cie z tego wszy­scy”. Mamy pierw­sze symp­to­my zmia­ny myśle­nia o eko­no­mii. Ale co potem? Nie mam poję­cia. Hete­ro­dox wyda­je książ­ki, poja­wia­ją się jakieś arty­ku­ły, być może nawet na uczel­niach zaczy­na się myśleć o tym, że jakieś alter­na­ty­wy jed­nak są. Ale o Nowo­cze­snej Teo­rii Pie­nią­dza zaczę­ło być gło­śniej dopie­ro, kie­dy Popek posta­no­wił zostać zbaw­cą naro­du. Ta kurio­zal­na sytu­acja poka­zu­je, że w kwe­stii idei, tak jak i w kwe­stii pamię­ci histo­rycz­nej oraz tra­dy­cji, lewi­ca odda­je pole bez wal­ki. Przyj­mu­jąc, że podział na lewi­cę i pra­wi­cę jesz­cze cokol­wiek ozna­cza. A sam „Mani­fest” to, wbrew tytu­ło­wi, nie dekla­ra­cja ide­olo­gicz­na, ale raczej żart obra­zu­ją­cy bała­gan panu­ją­cy dziś w sfe­rze dok­tryn.

Zauważ, że choć cały czas obra­ca­my się wokół ter­mi­nów zwią­za­nych z poezją zaan­ga­żo­wa­ną, słów „poezja zaan­ga­żo­wa­na” uży­wam w tym miej­scu dopie­ro dru­gi raz. Roz­ma­wia­jąc o Chy­ba na pew­nonie da się tego jed­nak unik­nąć, z dwóch powo­dów. Po pierw­sze, ze wzglę­du na poru­sza­ną przez Cie­bie pro­ble­ma­ty­kę (jeśli nie zbież­ną, to cho­ciaż zbli­żo­ną, moim zda­niem, do tego, co w swo­im debiu­cie zro­bił Janek Rojew­ski), a po dru­gie – ze wzglę­du na sto­so­wa­ne przez Cie­bie zabie­gi for­mal­ne. Wyda­je mi się, że Two­jej poety­ce patro­nu­je w jakiś spo­sób Szcze­pan Kopyt – nie cho­dzi mi jed­nak o sam cha­rak­ter / spo­sób zaan­ga­żo­wa­nia tych wier­szy (o tym za moment), ale o rodzaj atmos­fe­ry, spo­sób wer­sy­fi­ka­cji i zapi­su, któ­ry mi jed­no­znacz­nie koja­rzy się z Sale sale sale. Widzisz się w ogó­le w takich butach? Czy trze­cia książ­ka Szcze­pa­na wyda­je Ci się jak­kol­wiek bli­ska temu, co robisz?

Każ­dy wiersz jest pew­nie sumą wcze­śniej prze­czy­ta­nych liter. Ale nigdy nie myśla­łem o Sale sale sale jako źró­dle bez­po­śred­niej inspi­ra­cji, cho­ciaż ją cenię i do niej wra­cam.

Kopyt i ja jeste­śmy rówie­śni­ka­mi, w tym samym wie­ku obser­wo­wa­li­śmy te same wyda­rze­nia, oddy­cha­li­śmy podob­nym powie­trzem. Pew­nie czy­ta­li­śmy podob­ne książ­ki, oglą­da­li­śmy te same fil­my, cho­dzi­li­śmy – być może – na te same kon­cer­ty. Pew­nie rów­nież przez to mamy podob­ne spoj­rze­nie na wie­le kwe­stii, choć, jak sądzę, nie zawsze docho­dzi­my do tych samych wnio­sków. Mój ewen­tu­al­ny spór ide­owy z Kopy­tem był­by chy­ba jed­nak spo­rem w rodzi­nie. Myślę, że z tego może wyni­kać pewien wspól­ny mia­now­nik – rów­nież for­mal­ny – naszych wier­szy. Język sam w sobie bywa komu­ni­ka­tem.

Prze­cho­dząc do zasy­gna­li­zo­wa­nej już kwe­stii spo­so­bu zaan­ga­żo­wa­nia Two­ich wier­szy: choć zda­rza­ją się w tym tomie wier­sze napi­sa­ne z otwar­tą przy­łbi­cą (mam tu na myśli np. przy­wo­dzą­cy na myśl styl Kiry Pie­trek tekst Źró­dło), to mam wra­że­nie, że Two­je zaan­ga­żo­wa­nie jest nie­co „sne­aky”, lek­ko przy­cza­jo­ne; raczej stro­nią­ce od pro­stej agi­ta­cji, zanu­rzo­ne w histo­rii (zarów­no tej XX-wiecz­nej, jak i naj­now­szej), co zno­wu napro­wa­dza nas na trop wspo­mnia­ne­go już „Iko­no­kla­zmu”. Czy jest to kwe­stia zwią­za­na z pono­sze­niem odpo­wie­dzial­no­ści za sło­wo pisa­ne? Kwe­stia przy­na­leż­no­ści do innej tra­dy­cji? Jaką prze­wa­gę daje taka stra­te­gia? Jakie mogą być jej prak­tycz­ne impli­ka­cje?

Bo histo­ria to jest kie­dyś, któ­re się nie skoń­czy­ło, i teraz, któ­re się skoń­czy­ło. Pisząc o histo­rii, piszę o teraz, cho­ciaż wiem, że takie ana­lo­gie bywa­ją kula­we. Cho­ciaż… Czy­ta­łem jakiś czas temu felie­to­ny Sło­nim­skie­go, urwa­ne bodaj w sierp­niu 1939 roku. I te doraź­ne kawa­łecz­ki o teraz z wte­dy robią wra­że­nie, jak­by były pisa­ne o teraz z teraz. Jest jesz­cze jed­na przy­czy­na, dla któ­rej w książ­ce histo­ria jest tak obec­na – to mój wkład w poja­wia­ją­ce się gdzie­nie­gdzie pró­by jej odzy­ska­nia. Bo myśmy, nie­ste­ty, histo­rię porzu­ci­li. Tra­dy­cja lewi­cy nie­pod­le­gło­ścio­wej, Żego­ta, pierw­sza Soli­dar­ność, KOR? 11 listo­pa­da mamy prze­marsz nacjo­na­li­stów z falan­ga­mi na ręka­wach − Sta­ni­sław Stroń­ski by tego nie wymy­ślił. Pol­ska Wal­czą­ca na koszul­ce i wypro­sto­wa­na pra­wa ręka. W tle deko­mu­ni­za­cja uli­cy Okrzei. Stąd np. wiersz o roz­strze­la­niu Anto­nie­go Wołow­skie­go, odwo­łu­ją­cy się jakoś do tra­dy­cji ele­gij­nej spod zna­ku Bro­niew­skie­go.

Cie­szę się, że nie znaj­du­jesz w książ­ce agi­ta­cji – wyma­ga ona nie­za­chwia­nej wia­ry nie tyl­ko w siłę poetyc­kie­go gestu, ale i w jakiś osta­tecz­ny cel. Ja chy­ba nie wie­rzę ani w jed­no, ani w dru­gie. Nie wie­rzę, że „za górą klęsk błysz­czą zorze, sło­necz­ny kraj cze­ka nowy”. Nie wie­rzę, że wiersz zadud­ni jak „nasz krok milio­no­wy!” Raczej „chcę żeby­ście wie­dzie­li”, cho­ciaż „gdy wie­cie oni i tak umie­ra­ją”. Może więc raczej jest to „poezja kry­tycz­na” bar­dziej niż „poezja zaan­ga­żo­wa­na”, cho­ciaż nie obra­żam się na tę kate­go­rię.

„Źró­dło” rze­czy­wi­ście jest wier­szem tro­chę osob­nym, bo doty­ka­ją­cym kon­kre­tu nie­prze­two­rzo­ne­go, przy­naj­mniej pozor­nie, przez meta­fo­rę. Mówi jed­no­cze­śnie o języ­ku, któ­rym opi­su­je się pro­blem maso­wej migra­cji. A ten zanu­rzo­ny jest, nomem omen, w meta­fo­ry­ce zwią­za­nej z wodą. To okrut­ny i ude­rza­ją­cy para­doks, bo jed­ną z przy­czyn tego kry­zy­su jest pogłę­bia­ją­cy się pro­blem z dostę­pem do wody. Poety­ka Kiry Pie­trek zro­bi­ła na mnie olbrzy­mie wra­że­nie, więc podo­ba mi się to sko­ja­rze­nie. Kira, swo­ją dro­gą, też jest w moim wie­ku – może, jak w przy­pad­ku Szcze­pa­na, to ma jakieś zna­cze­nie? Może w gumach Tur­bo albo w pły­nie Lugo­la poda­wa­ny była jakaś sub­stan­cja, któ­ra teraz się wytrą­ca w naszych wier­szach?

Tytuł tomu jawi się jako wyraz „pew­no­ści wąt­pli­wej”. Jest mi to jakoś bli­skie, bo przez wie­le lat byłem świę­cie prze­ko­na­ny, że wąt­pli­wo­ści nas zba­wią. Teraz mam co do tego pew­ne wąt­pli­wo­ści, bo jed­nak brak pew­no­ści bywa para­li­żu­ją­cy, a jak wie­my, „inac­tion is a weapon of mass destruc­tion”. Jak to widzisz, czy moż­li­we jest sku­tecz­ne dzia­ła­nie w warun­kach ogra­ni­czo­nej pew­no­ści? Czy w ogó­le da się z nim wyjść poza obszar kart­ki?

Też widzę ten pro­blem. Kło­pot w tym, że dziś wie­le osób pew­ność odnaj­du­je w róż­nych, naj­czę­ściej zupeł­nie pry­mi­tyw­nych ide­olo­giach, a wąt­pli­wo­ści rezer­wu­ją dla fak­tów.

Niby wiel­kie nar­ra­cje osta­tecz­nie się skom­pro­mi­to­wa­ły. Dwa wiel­kie tota­li­ta­ry­zmy, koniec histo­rii, potem koniec koń­ca histo­rii. Ale prze­wi­dy­wa­nia Webe­ra o odcza­ro­wy­wa­niu świa­ta się zupeł­nie nie spraw­dzi­ły i pew­nie nigdy się nie spraw­dzą. Więc dalej trwa wiel­kie poszu­ki­wa­nie instruk­cji obsłu­gi świa­ta.

Wyda­je mi się, że w kwe­stiach świa­to­po­glą­do­wych trze­ba zacho­wy­wać cią­głą czuj­ność, bo orto­dok­sja potra­fi nie tyl­ko zupeł­nie stę­pić zmy­sły, ale i przy­sło­nić pryn­cy­pia. War­to pod­wa­żać swo­je prze­ko­na­nia, dla dobra ich samych. Nie ma oczy­wi­ście co wie­rzyć w zajeż­dża­nie koby­ły histo­rii. Ale to nie zna­czy, że trze­ba zamknąć się w pudeł­ku po papie­ro­sach i uda­wać, że świa­ta nie ma. Jest, więc trze­ba się z nim wziąć za bary. I dzia­łać, pamię­ta­jąc po co się dzia­ła. Dzia­łać, cho­ciaż na zba­wie­nie nie mamy co liczyć. Nie­za­leż­nie od pozio­mu naszych wąt­pli­wo­ści.

Na koniec chciał­bym zadać ci jed­no „wyczer­pu­ją­ce pyta­nie”. Stwier­dzasz, że „przy­szłość oca­la to, co jej potrzeb­ne”. Co będzie potrzeb­ne przy­szło­ści, a co chciał­byś, żeby było? W co pla­nu­jesz brnąć dalej?

Powta­rzam za Nor­wi­dem, choć on pisał to jako wyraz nadziei, a dla mnie to raczej wyraz pesy­mi­stycz­nej deter­mi­na­cji. O przy­szło­ści, nie­ste­ty albo na szczę­ście, wie­my cokol­wiek dopie­ro, kie­dy prze­sta­je być przy­szło­ścią.

Chciał­bym, żeby ten idą­cy na skraj prze­pa­ści żuk, któ­ry zasła­nia sobie pole widze­nia kulą z gno­ju, w porę się opa­mię­tał. Chciał­bym też, żeby­śmy się nie sta­li poeta­mi przed­wo­jen­ny­mi.

O autorach i autorkach

Jakub Pszoniak

Urodzony w 1983 r. w Bytomiu. Poeta i grafik, autor książek poetyckich Chyba na pewno (Biuro Literackie 2019), za którą otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius, Lorem ipsum (Biuro Literackie 2022) oraz Karnister (Biuro Literackie 2024). Tłumacz tomów Głosy Kateriny Michalicyny (Pogranicze 2022), Oddychaj Oleny Stepanenko (Pogranicze 2023) oraz Tryb Switłany Powalajewej (Pogranicze 2024), autor wyboru wierszy Mirona Białoszewskiego Z dnia robię noc (Biuro Literackie 2022).

Tomasz Bąk

Urodzony w 1991 roku. Poeta, autor książki poetyckiej Kanada (2011). Laureat Nagrody Poetyckiej SILESIUS 2012 w kategorii debiut. Ostatnio wydał tom [beep] generation. Mieszka w Łodzi.

Powiązania

Rozmowy na koniec: odcinek 35 Przemysław Owczarek

nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Jakub Pszoniak Przemysław Owczarek

Trzy­dzie­sty pią­ty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Język łamanego oporu

wywiady / o książce Jakub Pszoniak Jakub Skurtys

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa z Jaku­bem Pszo­nia­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kar­ni­ster Jaku­ba Pszo­nia­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 28 paź­dzier­ni­ka 2024 roku.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 34 Roman Honet

nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Jakub Pszoniak Roman Honet

Trzy­dzie­sty trze­ci odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 33 Joanna Mueller

nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Jakub Pszoniak Joanna Mueller

Trzy­dzie­sty trze­ci odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 28 Jakub Pszoniak

nagrania / stacja Literatura Antonina Tosiek Jakub Pszoniak Jakub Skurtys

Dwu­dzie­sty ósmy odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

lorem ipsum

nagrania / stacja Literatura Jakub Pszoniak Resina

Czy­ta­nie z książ­ki lorem ipsum z udzia­łem Jaku­ba Pszo­nia­ka ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Zaproszenie do wspólnej podróży

recenzje / ESEJE Jakub Pszoniak

Impre­sja Jaku­ba Pszo­nia­ka na temat poezji Micha­ła Dzie­dzi­ca, wyróż­nio­ne­go w ramach pro­jek­tu „Pra­cow­nie otwar­te wier­szem 2023”.

Więcej

Wiersze o splątaniach

recenzje / ESEJE Jakub Pszoniak

Impre­sja Jaku­ba Pszo­nia­ka na temat poezji Anny Rosło­niec, wyróż­nio­nej w ramach pro­jek­tu „Pra­cow­nie otwar­te wier­szem 2023”.

Więcej

Manikiry, plakaty, miejscowe idiotki i tutejsi kretyni

wywiady / o książce Aleksander Trojanowski Jakub Pszoniak

Roz­mo­wa Jaku­ba Pszo­nia­ka z Alek­san­drem Tro­ja­now­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Któ­ra godzi­na, gów­nia­rzu? Julia­na Tuwi­ma i Alek­san­dra Tro­ja­now­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 4 wrze­śnia 2023 roku.

Więcej

Romantyczność 2022

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Roman­tycz­ność. Współ­cze­sne bal­la­dy i roman­se inspi­ro­wa­ne twór­czo­ścią Ada­ma Mic­kie­wi­cza w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27.

Więcej

Z dnia robię noc

nagrania / transPort Literacki Hubert Zemler Jakub Pszoniak Miron Białoszewski

Czy­ta­nie z książ­ki Z dnia robię noc Miro­na Bia­ło­szew­skie­go z udzia­łem Jaku­ba Pszo­nia­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27. Muzy­ka Hubert Zemler.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 8 Miron Białoszewski (Jakub Pszoniak)

nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Jakub Pszoniak Jakub Skurtys

Ósmy odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27.

Więcej

Historia jednego wiersza: „wtenczas”

recenzje / KOMENTARZE Jakub Pszoniak

Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Pszo­nia­ka, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki lorem ipsum, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 24 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

Martwe języki w hali odjazdów milczą o tym, o czym żywe mówią szeptem lub krzyczą

wywiady / o książce Jakub Pszoniak Jakub Sęczyk

Roz­mo­wa Jaku­ba Sęczy­ka z Jaku­bem Pszo­nia­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki lorem ipsum Jaku­ba Pszo­nia­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 31 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

lorem ipsum (2)

utwory / zapowiedzi książek Jakub Pszoniak

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę lorem ipsum Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 24 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

lorem ipsum (1)

utwory / zapowiedzi książek Jakub Pszoniak

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę lorem ipsum Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 24 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

„Któregoś marca (2022)”

recenzje / KOMENTARZE Jakub Pszoniak

Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Pszo­nia­ka, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Z dnia robię noc Miro­na Bia­ło­szew­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 kwiet­nia 2022.

Więcej

Koryto dzikiej rzeki

wywiady / o książce Jakub Pszoniak Przemysław Suchanecki

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Sucha­nec­kie­go z Kubą Pszo­nia­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Miro­na Bia­ło­szew­skie­go Z dnia robię noc, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 kwiet­nia 2022.

Więcej

Chyba na pewno

nagrania / stacja Literatura Jakub Pszoniak

Czy­ta­nie z książ­ki Chy­ba na pew­no z udzia­łem Jaku­ba Pszo­nia­ka w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

ajnfart

recenzje / KOMENTARZE Jakub Pszoniak

Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Pszo­nia­ka do książ­ki Chy­ba na pew­no, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

Chyba na pewno (2)

utwory / zapowiedzi książek Jakub Pszoniak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Chy­ba na pew­no Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

Chyba na pewno (1)

utwory / zapowiedzi książek Jakub Pszoniak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Chy­ba na pew­no Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

Wiersz doraźny: Gwatemala

utwory / premiery w sieci Różni autorzy

Fina­ło­wy zestaw „Wier­szy doraź­nych 2018” autor­stwa Jaku­ba Głu­sza­ka, Paw­ła Har­len­de­ra, Aglai Jan­czak, Anto­ni­ny Mał­go­rza­ty Tosiek, Alek­san­dra Tro­ja­now­skie­go, Jaku­ba Pszo­nia­ka.

Więcej

szkody górnicze

utwory / premiery w sieci Jakub Pszoniak

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Jaku­ba Pszo­nia­ka. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Pierw­sza książ­ka”.

Więcej

Poza sezonem i strefą komfortu

wywiady / o książce Michał Domagalski Tomasz Bąk

Roz­mo­wa Toma­sza Bąka z Micha­łem Doma­gal­skim towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Poza sezo­nem, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 23 lip­ca 2018 roku.

Więcej

Tribute to John Ashbery

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Tri­bu­te to John Ash­be­ry” w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22.

Więcej

Polityczna, niepartyjna?

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Poli­tycz­na, nie­par­tyj­na?” z udzia­łem Kami­li Janiak, Macie­ja Taran­ka, Toma­sza Bąka i Mar­ty Koron­kie­wicz w ramach festi­wa­lu lite­rac­kie­go Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Mija mi ja

wywiady / o pisaniu Jakub Pszoniak Krzysztof Sztafa

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Szta­fy z Jaku­bem Pszo­nia­kiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Lux ex Silesia

recenzje / KOMENTARZE Jakub Pszoniak

Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Pszo­nia­ka w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wojna hybrydowa z neoliberalizmem

wywiady / o pisaniu Paweł Kaczmarski Tomasz Bąk

Roz­mo­wa Paw­ła Kacz­mar­skie­go z Toma­szem Bąkiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Mefedron dla mas

utwory / zapowiedzi książek Tomasz Bąk

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Chyba na pewno

nagrania / stacja Literatura Jakub Pszoniak

Czy­ta­nie z książ­ki Chy­ba na pew­no z udzia­łem Jaku­ba Pszo­nia­ka w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Język w ogniu (i trochę obok)

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go książ­ki Chy­ba na pew­no Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

ajnfart

recenzje / KOMENTARZE Jakub Pszoniak

Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Pszo­nia­ka do książ­ki Chy­ba na pew­no, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

Chyba na pewno (2)

utwory / zapowiedzi książek Jakub Pszoniak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Chy­ba na pew­no Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

Chyba na pewno (1)

utwory / zapowiedzi książek Jakub Pszoniak

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Chy­ba na pew­no Jaku­ba Pszo­nia­ka, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 1 kwiet­nia 2019 roku.

Więcej

Oko przyłożone do dziurki, którą najpierw trzeba wydrapać (tylko notatki)

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki lorem ipsum Jaku­ba Pszo­nia­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 24 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

Przekład wewnętrzny – uwaga wstępna do wierszy Kuby Pszoniaka

recenzje / ESEJE Kacper Bartczak

Komen­tarz Kac­pra Bart­cza­ka do zesta­wu wier­szy Kuby Pszo­nia­ka „Chy­ba na pew­no”. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych alma­nach Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2016, któ­ry uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Kult cargo i brzydkie wyrazy

recenzje / ESEJE Marta Koronkiewicz

Szkic Mar­ty Koron­kie­wicz o poezji Toma­sza Bąka. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Gniew i sample

recenzje / ESEJE Dawid Kujawa

Szkic Dawi­da Kuja­wy o kry­tycz­nej recep­cji poezji Toma­sza Bąka. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej