wywiady / o pisaniu

Kanapy siedzą na leśnych ścieżkach

Jakub Grabiak

Joanna Łępicka

Rozmowa Joanny Łępickiej z Jakubem Grabiakiem, laureatem projektu „Połów. Poetyckie debiuty 2022”.

Joan­na Łępic­ka: Jaku­bie, spo­ty­ka­my się w oko­licz­no­ściach przy­ro­dy, na brze­gu. Jesteś pierw­szym z pre­zen­to­wa­nych w tym roku przez Biu­ro Lite­rac­kie poło­wio­nych poetów, a wcze­śniej zdą­ży­łeś już wygrać parę kon­kur­sów i opu­bli­ko­wać sze­reg wier­szy w naj­po­pu­lar­niej­szych cza­so­pi­smach lite­rac­kich. Jakie wody aktu­al­nie pły­ną przez Twój akwen? Czy to, co do tej pory zapre­zen­to­wa­łeś w polu lite­rac­kim, jest rele­want­ną prób­ką nur­tów, któ­re znaj­dzie­my w debiu­tanc­kim tomie Ludzie w stra­żac­kich kaskach mają dzi­siaj wol­ne?

Jakub Gra­biak: Witaj Joan­no, jest pięk­nie, ptasz­ki ćwier­ka­ją. Ostat­nio kmi­nię rze­czy inne od tego, co publi­ko­wa­łem gdzieś tam (waka­cje, zmia­na kli­ma­tu). Więk­sze odle­gło­ści, nowe obu­wia, powol­ny, szpa­ga­to­wy krok, sta­wia­nie sto­py co dru­gą płyt­kę, cza­sem może trucht… Mam wra­że­nie też, że stru­my­czek wypły­nął już z gór i mean­dru­je pomię­dzy doli­na­mi, w któ­rych grzyb­nia jest roz­le­glej­sza. Zresz­tą, wła­śnie wkra­cza­my w szczyt sezo­nu. Przyj­rzyj się tym pochy­lo­nym posta­ciom, trzy­ma­ją­cym sło­iki i papie­ro­we tor­by!

Bore­asz twier­dzi, że kom­pas jest nie naj­go­rzej nasta­wio­ny, może nale­ża­ło­by wpro­wa­dzić drob­ne popraw­ki, jakieś 7–8 stop­ni, ale czy na pew­no powin­ni­śmy mu wie­rzyć?

Powiedz, pro­szę, jak ma się do tego rumuń­ski spek­tra­lizm?

Wiesz, lubię się zaba­wiać z dale­ko poło­żo­ny­mi wzglę­dem sie­bie prze­strze­nia­mi, nakła­dać je, wią­zać. Aż będę mógł o nich pomy­śleć jako o mni­chu i mnisz­ce, potem zja­dać dach…

Scze­gól­nie, gdy do jed­nej z nich nie mam dostę­pu. Ina­czej jest z wza­jem­ny­mi rela­cja­mi kina i poezji (np. prze­ję­cie przez tę dru­gą poję­cia juk­sta­po­zy­cji), łatwiej o nich mówić. Gene­ral­nie cho­dzi o drga­nie, któ­re jest wywo­ła­ne poprzez roz­pię­cie jed­ne­go obiek­tu na dru­gim, potem na trze­cim, potem na… Naj­cie­kaw­sze rze­czy dzie­ją się na tym polu, któ­re wcze­śniej oddzie­la­ło obiekt od jego kolej­nych widm, a nie w jako­ści powią­za­nych ze sobą czę­ści. Oczy­wi­ście wiersz opar­ty na roz­wo­ju czy roz­ło­że­niu jed­ne­go obiek­tu (a co to jest?) jest nie­wy­ko­nal­ny, jeśli miał­by być dłuż­szy niż trzy wer­sy, więc do dys­po­zy­cji mamy jedy­nie „momen­ty”. Zde­rze­nia kil­ku linii są nie­unik­nio­ne.

Jak gdzieś wcze­śniej już powie­dzia­łem, mogę pier­do­lić głu­po­ty. Ponad­to nadal nie wiem, czy powi­nie­nem dzie­lić się tą bułecz­ką z kimś innym poza moimi kaczo­ra­mi.

Dla­cze­go rumuń­ski? Bo kocham prze­cią­gły brzęk altów­ki bar­dziej od pla­my kla­wi­sza. Eks­ta­tycz­ne tań­cze­nie z dżo­in­tem w dło­ni na zwło­kach koń­ca świa­ta.

Kim (o kim, o czym?) jest pod­miot w Two­jej poezji?

Dziec­ku zaczy­na rosnąć bia­ła bro­da. Robi się coraz dłuż­sza, zaci­ska się na geni­ta­liach…

Pod­kła­da chrust pod Rzym!

A więc mło­dy sta­rzec, jego mlecz­ny zarost. Kon­ty­nu­ując wątek o dźwię­kach, chcę zapy­tać o Twój sto­su­nek do przej­rzy­sto­ści prze­ka­zu i zna­cze­nie sty­lu. Daj­my na to, taka sytu­acja: hiper­płasz­czy­zna roz­pię­ta na ewa­lu­owa­nej prze­strze­ni bazo­wej dwu­dzie­sto­pię­cio­wy­mia­ro­wej posia­da sie­dem­na­stu eks­ter­mów lokal­nych. Niech „k” będzie dowol­nym cia­łem zgod­nym z walu­acją dys­kret­ną dla hipo­te­zy Jako­bia­no­wej. Nie zna­jąc zasa­dy dzia­ła­nia para­lak­sy, znaj­du­jesz wyłącz­nie cia­ła i pier­ście­nie z jed­ną róż­ną od zera. Wyjaw, pro­szę, czy w tym wypad­ku domknię­cie cał­ko­wi­te pier­ście­nia izo­mor­ficz­ne­go defi­niu­je wskaź­ni­ki suma­cyj­ne?

Myślę, że tekst, któ­ry jest cał­ko­wi­cie przej­rzy­sty, może spra­wić, a i to rzad­ko, co naj­wy­żej jed­no­ra­zo­wą przy­jem­ność.

Poezja, w któ­rej wszyst­kie ruchy i sko­ja­rze­nia są czy­tel­ne, dopro­wa­dza czy­tel­ni­ka jedy­nie do obser­wo­wa­nia spodka, nie zachę­ca do spraw­dze­nia, co tam pod nim się gotu­je. Wte­dy może­my pogła­skać ten spodek i sobie oce­nić, czy nam się podo­ba, czy nie. Lubię, gdy chasz­cze mie­sza­ją się z drob­ny­mi poła­cia­mi sko­szo­nej traw­ki. W dodat­ku ta dru­ga powierzch­nia też może być peł­na kre­to­wisk i innych dziur, wybrzu­szeń. Takie zagra­nia czę­sto bywa­ją naj­bar­dziej pod­stęp­ne…

Gdy słu­cham, jak Ayler roz­pra­wi­cza sak­so­fon, nie mam dostę­pu do pro­ce­su twór­cze­go, któ­ry za tym stoi. Jed­no­cze­śnie nie blo­ku­je to moż­li­wo­ści odbio­ru afek­tyw­ne­go i połą­czo­nej z nim, na zasa­dzie dwóch ogniw w łań­cu­chu, kmi­ny o mecha­ni­zmach utwo­ru (jak dzia­ła, w jaki spo­sób się zazę­bia), któ­ra nie jest już płasz­czy­zną tego, co on tam sobie myślał, gdy to robił. Ana­lo­gicz­nie moż­na to pod­ło­żyć pod wier­sze.

Co do sty­lu, hmm, chcę, żeby w każ­dym maź­nię­ciu wło­siem moż­na było wyczuć rękę, któ­ra to wło­sie trzy­ma. Styl wią­żę bez­po­śred­nio z maszy­na­mi, któ­re dzia­ła­ją w tek­ście, i zwy­kle ma on dla mnie klu­czo­we zna­cze­nie przy póź­niej­szej selek­cji. Cho­ciaż też ostat­nio coraz sil­niej pochło­nię­ty jestem mecha­ni­zma­mi nie­do­stęp­ny­mi na jakim­kol­wiek pozio­mie lek­tu­ry, mecha­ni­zma­mi, któ­re symu­lu­ją zespu­te lub od począt­ku wyglą­da­ją na nie­dzia­ła­ją­ce. Wier­sze, w któ­re moż­na wło­żyć belecz­kę, ale tak, żeby za każ­dym razem było to wło­że­nie nie­uda­ne.

Roz­wiń­my wspól­ny mia­now­nik tych wier­szy. Opo­wia­da­jąc, wytwa­rzasz wyraź­ny ruch w prze­strze­ni: pomię­dzy mia­stem, rozu­mia­nym jako epi­ste­mo­lo­gicz­na i języ­ko­wa sta­łość, a tema­ty­zu­ją­cą samą sie­bie, żywicz­ną (patrz, jak lepi się do pal­ców!) przy­ro­dą. Nie jesteś prze­cież eko­po­etą, nie cho­dzi też o cemen­to­wa­nie odwiecz­nych opo­zy­cji. Nazwa­ła­bym Cię raczej budow­ni­czym nowych mitów. Zgo­dzisz się z tym? Pytam o to, co dzie­je się w pudeł­ku myśla­nym wewnątrz jed­ne­go z Two­ich wier­szy: męż­czy­zna nie wie, co jest w środku,/ po pro­stu nazy­wa to żukiem.

Zale­ża­ło mi, aże­by ruch od mia­sta do mia­stecz­ka, rozu­mia­ny jako wyj­ście i uciecz­ka, roz­po­ście­rał się na powierzch­ni każ­de­go wier­sza i wza­jem­nych rela­cji pomię­dzy. Każ­da sta­łość, powsta­ła na sku­tek prze­cią­że­nia mode­lu, któ­ry jest efek­tem wyj­ścia z wcze­śniej­sze­go i wypró­bo­wa­nia nowych moż­li­wo­ści, wyma­ga ponow­nej uciecz­ki. Obec­nie jestem naje­ba­ny na 50. rocz­ni­cy uro­dzin cio­tek-bliź­nia­czek na lubel­skiej wsi, gdzie kana­py sie­dzą na leśnych ścież­kach. Nie mam żad­ne­go wpły­wu na algo­rytm.

TAGO MAGO

Nie­śmia­le powra­ca­jąc do pyta­nia: mit trak­tu­ję jako two­rze­nie od nowa histo­rii wła­snej rodzi­ny (podob­nie z histo­rią lite­ra­tu­ry), po to, żeby móc obra­cać tę zagro­dę i przy­glą­dać się pło­to­wi, jego fak­tu­rze i związ­kom z ramionami/ drze­wa­mi. Potem bio­rę w dło­nie sie­kie­rę i ści­nam wykwi­ty, by na ich miej­scu zasa­dzać nowe nasio­na. Usta­wiam opo­zy­cje po jed­nej stro­nie, potem po dru­giej i uda­ję, że nie sły­szę, jak pro­te­stu­ją. Pró­bu­ję zaba­wiać się ich kosz­tem, zwią­za­nym z tym, że wola­ły­by być roz­pię­te na wza­jem­nie wyklu­cza­ją­cych się krań­cach kon­ti­nu­um.

Ja też nie zaglą­da­łem do pude­łecz­ka…

Obok jakich auto­rów posta­wił­byś swo­ją książ­kę w Biblio­te­ce Babel? Skąd ona się wzię­ła i dla­cze­go aku­rat na tej pół­ce – przez powi­no­wac­two, ambi­cję, sym­pa­tię?

Front idzie z połu­dnia!

Z sza­cun­kiem zdej­mu­ję nakry­cie.

Wła­ści­wie to w poko­ju mam bur­del. Pół­ki sie­dzą smut­ne i puste, nato­miast na pod­ło­dze wciąż prze­kształ­ca­ją się masy – sto­sy wypeł­nio­ne ogryz­ka­mi i inny­mi dziw­ny­mi rze­cza­mi.

Inte­re­su­je mnie jesz­cze dia­log Two­jej poety­ki z histo­rią. To taka tra­dy­cyj­na pró­ba mędr­ko­wa­nia nad wiecz­no­ścią, ale idziesz po wytar­tych scho­dach lek­ko, a zgra­ne tro­py odzy­sku­ją jędr­ność. Czy w wyobra­żo­nym domu mat­ka smu­ci się, gdy pyta: co pora­bia­łeś, synu, gdy zala­ło Pom­pe­je i wszy­scy zgi­nę­li­śmy? Gdzie ukry­łeś kla­sy­cy­stów, dla któ­rych histo­ria to też temat? I naj­waż­niej­sze: jako autor, w któ­rych Pom­pe­jach miesz­kasz?

Myślę bar­dziej o wtar­gnię­ciu w tę prze­strzeń bez oglą­da­nia się na boki, wdzia­nie tej tuni­ki i przy­glą­da­nie w lustrze, jak ten obraz zabaw­nie zgry­wa się z tłem. Histo­rię mam ser­decz­nie, więc o dia­lo­gu raczej nie ma mowy. Jed­no­cze­śnie trak­tu­je ją wyłącz­nie jako pożyw­kę dla wyobraź­ni, zapusz­czo­ne i nie­użyt­ko­wa­ne tere­ny – pusto­sta­ny, w któ­rych mogę roz­to­czyć sztucz­ne świa­ty, krzy­wo pod­szy­wa­ją­ce się pod tam­te, kie­dyś ist­nie­ją­ce. Histo­ria jako zbiór roz­dzie­lo­nych i roz­człon­ko­wa­nych arte­fak­tów, któ­re wyję­te z pier­wot­nej dla nich prze­strze­ni wala­ją mi się po miesz­ka­niu. Następ­nie wcho­dze­nie w nie i patrze­nie ich sple­śnia­łych okiem.

Cie­szę się, że te nie­win­ne zaba­wy mogą zwo­dzić na myśl kla­sy­cy­zu­ją­ce pier­dy, cho­ciaż wek­tor skie­ro­wa­ny jest w inną stro­nę. Zna­czy, że przy­naj­mniej tro­szecz­kę się uda­ło (wiel­kie zde­rze­nia pomię­dzy dwo­ma war­stwa­mi Ore­stei. Wer­ble biją z coraz więk­szą natar­czy­wo­ścią!)

Pom­pe­je… rękaw spla­mio­ny trzy­krop­kiem, jesz­cze pięk­niej­szy…

Albo Pom­pe­je zaczy­na­ją się tam, gdzie koń­czy się podróż rakie­tą i wra­cam do rodzin­ne­go domu, cho­ciaż nie rusza­łem się z nie­go nawet na krok.

Chcę, żebyś przed­sta­wił wykład­nię czy­ta­nia swo­je­go tomu. Gdzie pójść, jak się uło­żyć, jaką muzy­kę odpa­lić? Czy do wej­ścia w tę fra­zę potrzeb­ny jest jakiś spe­cja­li­stycz­ny ekwi­pu­nek, może kubo­tan (dłu­go­pis do samo­obro­ny), krze­si­wo?

Od lewa do pra­wej, z góry na dół i z powro­tem. Poprzecz­ne two­rze­nie połą­czeń mię­dzy tek­sta­mi. Pod­łą­cze­nie się do ruchu wier­sza, wycho­dze­nie, opusz­cza­nie, wej­ście w moment, w któ­rym nie znaj­dzie się drzwi.

Na pew­no żad­nych dłu­go­pi­sów, ogień z kolei może się przy­dać, ale zapew­ne wystar­czy odpo­wied­nie usta­wie­nie, przez któ­re rozu­miem wyję­cie wier­sza z cia­snych i sztucz­nych ram dys­kur­su. Może przy­dać się duża łycha, na pew­no nie dursz­lak, któ­ry odce­dza rekwi­zy­ty od cie­czy i ska­zu­je czy­tel­ni­ka na śle­dze­nie tek­stu za pomo­cą uży­tych w nim klu­se­czek, kró­wek, łączek, pasków.

Dzię­ki za roz­mo­wę. Gdy­byś mógł przed­sta­wić treść swo­jej książ­ki gestem albo obra­zem, co by to było? Powiedz­my, że to pod­su­mo­wa­nie. Powiedz­my, że tak się poże­gna­my.

Człon­ki przy­wią­za­ne do koni. Na razie nie jestem zde­cy­do­wa­ny, czy jesz­cze przed, czy może już po. Powiedz­my – w trak­cie.

Tak żeby było miło, jeśli to ma być koniec.

Naszej roz­mo­wy, Joan­no…

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry – pań­stwo­we­go fun­du­szu celo­we­go.

 

O autorach i autorkach

Jakub Grabiak

Adept Abrahama Ben Abulafii. Laureat konkursów.

Joanna Łępicka

Mąciwoda spod znaku KSP im. Aleksandra Fredry. Chce zabić poezję.

Powiązania

Poezja to widzenie buzi w tym tęczu

wywiady / o książce Jakub Grabiak Michał Mytnik

Roz­mo­wa Micha­ła Myt­ni­ka z Jaku­bem Gra­bia­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pomyśl cia­ło jako czół­no, któ­re pło­nie Jaku­ba Gra­bia­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 stycz­nia 2024 roku.

Więcej

Rozejrzeć się w świecie wiersza

wywiady / o książce Joanna Łępicka Zuzanna Sala

Roz­mo­wa Zuzan­ny Sali z Joan­ną Łępic­ką, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Zeszyt ćwi­czeń Joan­ny Łępic­kiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 grud­nia 2023 roku.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 18 Miłosz Fleszar, Jakub Grabiak, Jakub Gutkowski, Joanna Łępicka, Amelia Żywczak

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Osiem­na­sty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Pomyśl ciało jako czółno, które płonie

utwory / zapowiedzi książek Jakub Grabiak

Frag­men­ty książ­ki Pomyśl cia­ło jako czół­no, któ­re pło­nie Jaku­ba Gra­bia­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 stycz­nia 2024 roku.

Więcej

Nowe poetyckie i prozatorskie głosy z polski 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2022 z udzia­łem Mar­ci­na Czer­niaw­skie­go, Aga­ty Dycz­ko, Miło­sza Fle­sza­ra, Jaku­ba Gra­bia­ka, Jaku­ba Gut­kow­skie­go, Karo­li­ny Kra­sny, Joan­ny Łępic­kiej, Ewy Ton­dys-Koh­mann, Łuka­sza Woj­tysk i Ame­li Żyw­czak w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Zeszyt ćwiczeń (1)

utwory / zapowiedzi książek Joanna Łępicka

Frag­men­ty książ­ki Zeszyt ćwi­czeń Joan­ny Łępic­kiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 4 grud­nia 2023 roku.

Więcej

Slalom między obrazami

wywiady / o pisaniu Amelia Żywczak Jakub Grabiak

Roz­mo­wa Jaku­ba Gra­bia­ka z Ame­lią Żyw­czak, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2022”.

Więcej

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2022 (poezja)

utwory / zapowiedzi książek Różni autorzy

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2022, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 14 sierp­nia 2023 roku.

Więcej

Próbuję nadążać za rzeczywistością

debaty / ankiety i podsumowania Joanna Łępicka

Głos Joan­ny Łępic­kiej w deba­cie „Czy pró­bu­jesz zmie­nić świat swo­im pisa­niem?”.

Więcej

Zeszyt ćwiczeń

utwory / premiera w sieci z Połowu Joanna Łępicka

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Joan­ny Łępic­kiej Zeszyt ćwi­czeń. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2022”.

Więcej

Historia jednego wiersza: „City of Zeugma”

recenzje / KOMENTARZE Joanna Łępicka

Autor­ski komen­tarz Joan­ny Łępic­kiej, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2022”.

Więcej

Uwertura do posłowia

wywiady / o pisaniu Joanna Łępicka Miłosz Fleszar

Roz­mo­wa Miło­sza Fle­sza­ra z Joan­ną Łępic­ką, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2022”.

Więcej

Ludzie w strażackich kaskach mają dzisiaj wolne

utwory / premiera w sieci z Połowu Jakub Grabiak

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Jaku­ba Gra­bia­ka Ludzie w stra­żac­kich kaskach mają dzi­siaj wol­ne. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2022”.

Więcej

Historia jednego wiersza: „[las odszedł na kurzej nodze]”

recenzje / KOMENTARZE Jakub Grabiak

Autor­ski komen­tarz Jaku­ba Gra­bia­ka, lau­re­ata 17. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej

Ludzie w strażackich kaskach mają dzisiaj wolne

utwory / premiera w sieci z Połowu Jakub Grabiak

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Jaku­ba Gra­bia­ka Ludzie w stra­żac­kich kaskach mają dzi­siaj wol­ne. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2022”.

Więcej

Wahadło otwiera swoje pąki

recenzje / ESEJE Rafał Wawrzyńczyk

Recen­zja Rafa­ła Waw­rzyń­czy­ka, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pomyśl cia­ło jako czół­no, któ­re pło­nie Jaku­ba Gra­bia­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 stycz­nia 2024 roku.

Więcej

Naturalna wielkość

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Zeszyt ćwi­czeń Joan­ny Łępic­kiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 4 grud­nia 2023 roku.

Więcej

Porzeczka, poziomka, nieczytelny podpis

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Impre­sja Jaku­ba Skur­ty­sa na temat poezji Joan­ny Łępic­kiej, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2022”.

Więcej

Prometeusz i Neron podają sobie dłonie

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Impre­sja Jaku­ba Skur­ty­sa na temat poezji Jaku­ba Gra­bia­ka, lau­re­ata 17. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej