wywiady / o książce

Kiedy wiersz dociera w niecodzienny sposób

Igor Biełow

Siemion Chanin

Rozmowa Igora Biełowa z Siemionem Chaninem, towarzysząca wydaniu książki Semiona Chanina Ale nie to, w tłumaczeniu Bohdana Zadury, która ukaże się w Biurze Literackim 9 grudnia 2020 roku.

Biuro Literackie

Igor Bie­łow: Ty i twoi kole­dzy z gru­py lite­rac­kiej „Orbi­ta” dzia­ła­ją­cej w Rydze okre­śla­cie się cza­sem „jedy­ny­mi Euro­pej­czy­ka­mi we współ­cze­snej poezji rosyj­skiej”. Jak o sobie myślisz, za kogo się uwa­żasz? Jesteś euro­pej­skim poetą, któ­ry pisze po rosyj­sku? Rosyj­ski poetą miesz­ka­ją­cy w Euro­pie?

Sie­mion Cha­nin: Mam kło­pot z wła­sną toż­sa­mo­ścią. Ogól­nie rzecz bio­rąc, trud­no jest sie­bie zde­fi­nio­wać, ale tak napraw­dę nie­spe­cjal­nie chcę to robić, nie chcę pró­bo­wać w ten spo­sób napra­wiać swo­je­go „ja” w jakimś momen­cie samo­iden­ty­fi­ka­cji. Wyda­je mi się, że jeśli poeta defi­niu­je się w pew­nych kate­go­riach, sam sie­bie w nich w pew­nym sen­sie „zamra­ża”. Choć tak napraw­dę doty­czy to każ­dej oso­by. Weź­my na przy­kład elek­try­ka. To wca­le nie jest takie pro­ste, jak się wyda­je. Ma wła­sne pasje, hob­by. Może uwiel­bia jeź­dzić na moto­cy­klu i defi­niu­je się przez to, a nie przez swo­ją pra­cę.

A jaka tra­dy­cja poetyc­ka jest ci bliż­sza? Rosyj­ska? Zachod­nio­eu­ro­pej­ska? A może ame­ry­kań­ska?

Wie­le inte­re­su­ją­cych rze­czy dzie­je się teraz w poezji – zarów­no euro­pej­skiej czy rosyj­skiej, jak i ame­ry­kań­skiej. I sta­ram się to śle­dzić. Bar­dzo mi się podo­ba, że ​​nie ma obec­nie jed­ne­go głów­ne­go nur­tu czy para­dyg­ma­tu, ale odkryć moż­na wie­le bar­dzo inte­re­su­ją­cych i ory­gi­nal­nych zja­wisk w poety­kach indy­wi­du­al­nych oraz śle­dzić prze­ło­my w róż­nych kie­run­kach, odby­wa­ją­ce się prak­tycz­nie w tym samym cza­sie. I to jest nie­sa­mo­wi­cie cie­ka­we. Ale taka dycho­to­mia „Rosja ‒ Euro­pa” czy „Zachód ‒ Wschód” po pro­stu w ogó­le nie ist­nie­je.

A mimo to nie­któ­rzy rosyj­scy poeci nadal prze­ciw­sta­wia­ją wer­set rymo­wa­ny wer­so­wi wier­sza wol­ne­go. U Cie­bie zda­je się to wszyst­ko orga­nicz­nie łączyć…

Myślę, że tak napraw­dę każ­dy tekst poetyc­ki dyk­tu­je wła­sną for­mę, a prze­ciw­sta­wie­nie wier­szo­wi zor­ga­ni­zo­wa­ne­mu przez rytm (i/lub rymo­wa­niu) wier­sza wol­ne­go jest wymy­ślo­nym pro­ble­mem. Inte­re­su­ją­ca jest nie tyle for­ma sama w sobie, ile to, co moż­na w jej ramach zro­bić. Ten sam wol­ny wers może być zor­ga­ni­zo­wa­ny na bar­dzo róż­ne spo­so­by. W koń­cu wiersz wol­ny Wal­ta Whit­ma­na i powiedz­my Arvo Met­sa to zupeł­nie inne rze­czy.

Czy życie poza rosyj­sko­ję­zycz­nym śro­do­wi­skiem jest dla Cie­bie jako poety korzyst­ne, czy wręcz prze­ciw­nie, stwa­rza dodat­ko­we wyzwa­nia? Brod­ski mówił, że dla poety nie­zwy­kle waż­ne jest, aby w tram­wa­jach i pubach móc swój język ojczy­sty…

Wiesz, trud­no mi sobie wyobra­zić teraz (ale i nie tyl­ko teraz) jed­no­ję­zycz­ne spo­łe­czeń­stwo. Na przy­kład w Moskwie język tadżyc­ki moż­na usły­szeć rów­nie czę­sto, jak rosyj­ski. Jeśli mówi­my o moż­li­wo­ściach czy­ta­nia poezji rosyj­skiej, to wszyst­ko jest dostęp­ne dzię­ki inter­ne­to­wi. A każ­dy dzi­siej­szy pub, w tym Ryga, jest prze­cież wie­lo­ję­zycz­ny ‒ tutaj moż­na usły­szeć rosyj­ski, łotew­ski, angiel­ski, nie­miec­ki, wło­ski… I ta wie­lo­ję­zycz­ność ma oczy­wi­ście swój wła­sny szum.

Ukra­iń­ski poeta Ostap Sły­wyń­ski w przed­mo­wie do książ­ki zawie­ra­ją­cej wybra­ne przez Cie­bie wier­sze nazwał Cię „ostat­nim poetą tego świa­ta”. Czy to ozna­cza, że ​​celo­wo prze­su­wasz moż­li­wo­ści języ­ka poetyc­kie­go do gra­nic moż­li­wo­ści? Albo ogól­niej, czy jest tu w ogó­le jakaś gra­ni­ca?

Wyda­je mi się, że Ostap miał na myśli poczu­cie, że ten świat zbli­ża się do pew­nej gra­ni­cy i że ja reje­stru­ję to prze­czu­cie w pew­nej for­mie. Oczy­wi­ście każ­dy, kto pisze, szu­ka jakichś gra­nic języ­ka, lite­ra­tu­ry, świa­ta, ale każ­dy pod­cho­dzi do tej gra­ni­cy na swój wła­sny spo­sób. Myślę, że ist­nie­ją róż­ne gra­ni­ce poezji.

Na przy­kład?

Przede wszyst­kim język. „dyr buł szczyl” Kru­czo­ny­cha była pew­ną gra­ni­cą, do któ­rej doszła poezja tam­tych cza­sów. Osią­gnąw­szy tę gra­ni­cę, poezja szła już w innych kie­run­kach, szu­ka­jąc, gdzie te gra­ni­ce jesz­cze się znaj­du­ją. Na przy­kład jed­ną z rze­czy, któ­re zro­bił Daniił Charms, było prze­te­sto­wa­nie języ­ka pod kątem jego logicz­nej siły.

A co się tyczy same­go koń­ca świa­ta… Zaj­mu­je mnie nie tyle kon­stru­owa­nie same­go koń­ca świa­ta, ale to, co dzie­je się w naszych umy­słach w związ­ku z jego prze­czu­ciem. Jak na przy­kład codzien­na mikro­apo­ka­lip­sa w wier­szu „[i boisz się, i cze­kasz]”. Wszyst­ko dzie­je się jak­by nie­po­strze­że­nie, ale coś już się koń­czy.

Two­je wier­sze zadzi­wia­ją róż­no­rod­no­ścią tech­nik arty­stycz­nych. Co jest dla cie­bie waż­niej­sze w poezji ‒ dźwięk, obraz, rytm, poetyc­ka treść?

Są wier­sze, w któ­rych dźwięk jest waż­niej­szy. Ale wyda­je mi się, że nie ma ich zbyt wie­le. Każ­dy – rela­tyw­nie rzecz ujmu­jąc – temat czy każ­dy obraz wyma­ga indy­wi­du­al­nych środ­ków wyra­zu. Efekt dźwię­ko­wy może zadzia­łać w jed­nym wier­szu. W innym będą to na przy­kład prze­rwy w ryt­mie. Róż­ne tek­sty pra­cu­ją w róż­ny spo­sób za spra­wą róż­nych środ­ków.

Robert Frost napi­sał, że poezja jest tym, co ginie w tłu­ma­cze­niu. Czy współ­cze­sna poezja jest w sta­nie jakoś zmi­ni­ma­li­zo­wać te stra­ty i stwo­rzyć jakiś uni­wer­sal­ny język poetyc­ki, któ­ry moż­na by łatwo prze­ło­żyć na języ­ki obce?

To oczy­wi­ste, że tłu­ma­cze­nie jest inte­gral­ną czę­ścią pro­ce­su lite­rac­kie­go, ponie­waż każ­dy czy­tel­nik tłu­ma­czy wiersz na swój wła­sny język, na swój wła­sny idio­lekt. Ten, kto pisze przez sam fakt pisa­nia, jest włą­czo­ny w komu­ni­ka­cję z inny­mi ludź­mi. A więc tłu­ma­cze­nie – bar­dziej czy mniej popraw­ne – jest tak­że wpi­sa­ne w ten sys­tem. Licz­ba tych tłu­ma­czeń jest oczy­wi­ście nie­ogra­ni­czo­na, a i sam język nie ist­nie­je bez tego prze­kła­do­we­go mecha­ni­zmu. Coś pod­czas nie­go ginie, ale poja­wia się też coś nowe­go.

„Orbi­ta” ma bar­dzo solid­ny arse­nał mate­ria­łów audio­wi­zu­al­nych, któ­re umoż­li­wia­ją szyb­kie prze­ka­za­nie czy­tel­ni­ko­wi tek­stu poetyc­kie­go. Czy doda­ją one coś do same­go wier­sza? Czy ma tu miej­sce noto­rycz­ny „przy­rost zna­czeń”?

Bez wzglę­du na to, jak nadasz tekst, „przy­rost zna­czeń” nastą­pi w taki czy inny spo­sób. Ale nie sądzę, aby „Orbi­ta” mia­ła za cel szyb­sze dotar­cie do czy­tel­ni­ka. „Orbi­ta” sta­ra się to zro­bić nie szyb­ciej i łatwiej, ale w tro­chę mniej zwy­czaj­ny spo­sób. W efek­cie czę­sto oka­zu­je się to oczy­wi­ście trud­niej­sze i dłuż­sze, a sam fakt „dostar­cze­nia” tek­stu zamie­nia się raczej w „akt dosta­wy”.

Mia­łem taki zabaw­ny pro­jekt: kil­ka par kla­pek z wier­sza­mi przy­kle­jo­ny­mi do pode­szew w for­mie pie­cząt­ki: na jed­nej nodze ‒ po rosyj­sku, na dru­giej ‒ po łotew­sku. W pobli­żu były podusz­ki do tuszu. Zwie­dza­ją­cy wysta­wę mógł zało­żyć klap­ki i w trak­cie cho­dze­nia po leżą­cych na pod­ło­dze kart­kach papie­ru „dru­ko­wać” na nich poezję. Oka­za­ło się, że to mobil­na dru­kar­nia prze­no­śna: moż­na było wydru­ko­wać wiersz i zabrać go ze sobą. I wła­śnie tutaj powsta­ło wie­le dodat­ko­wych zna­czeń. Po pierw­sze, mia­łeś nogi, któ­re wyda­wa­ły się wie­lo­ję­zycz­ne. Po dru­gie, pisa­łeś tekst w trak­cie cho­dze­nia ‒ jest takie rosyj­skie wyra­że­nie „dru­ko­wać krok”. Po trze­cie, tekst poja­wił się na pode­szwie, a nie przed ocza­mi, co two­rzy­ło z kolei cie­le­sne wra­że­nie tek­stu.

Wyda­je mi się, że kie­dy wiersz docie­ra do cie­bie w nie­co­dzien­ny spo­sób, to jest w tym coś spe­cjal­ne­go. A poza tym – to dobra zaba­wa.

O autorach i autorkach

Igor Biełow

Siemion Chanin

właściwie Aleksandr Zapol – łotewski rosyjskojęzyczny poeta i tłumacz. Pierwszy wedle legendy urodził się w 1974 r. w Rydze i studiował filologię rosyjską na Uniwersytecie Łotewskim; drugi, urodzony w 1970 r., studiował na uniwersytecie w Tartu. Wiersze publikuje pod pseudonimem, przekłady podpisuje swoim nazwiskiem. Jeden z założycieli ryskiej grupy „Orbita” zrzeszającej rosyjskojęzycznych poetów łotewskich (1999). Tłumaczył na rosyjski poetów łotewskich: Kārlisa Verdiņša, Eduardsa Aivarsa, Edvīnsa Raupsa, Pēterisa Dragūnsa, Jānis Elsbergs, Māris Salejs, Martsa Pujatsa. W 2011 r. wydał antologię Łotewska/rosyjska poezja. Wiersze po rosyjsku napisane przez łotewskich poetów, zawierającą utwory pochodzące z lat 1640–2010. Opublikował tomy: Tolko szto (Właśnie teraz, 2003), Opuszczennyje podrobnosti (Pominięte szczegóły, 2008), Wpław(2013). W 2020 r. jego wiersze wybrane Ale nie to (no nie tiem, 2017) ukazały się nakładem Biura Literackiego w przekładzie Bohdana Zadury. Twórca poetyckich performansów i instalacji.

Powiązania

[nie pomyśl, że to bezdomny]

recenzje / KOMENTARZE Bohdan Zadura Siemion Chanin

Autor­ski komen­tarz Sie­mio­na Cha­ni­na, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Ale nie to (2)

utwory / zapowiedzi książek Bohdan Zadura Siemion Chanin

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 18 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

Ilu potrzeba, żeby tłumaczyć Chanina

recenzje / ESEJE Kārlis Vērdiņš

Szkic Kār­lis Vēr­di­ņša, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Spis rzeczywistości

recenzje / ESEJE Bohdan Zadura

Szkic Boh­da­na Zadu­ry, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej

[nie pomyśl, że to bezdomny]

recenzje / KOMENTARZE Bohdan Zadura Siemion Chanin

Autor­ski komen­tarz Sie­mio­na Cha­ni­na, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Głos zagubionego

recenzje / ESEJE Ostap Sływynski

Recen­zja Osta­pa Sły­wyń­skie­go, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Ale nie to (2)

utwory / zapowiedzi książek Bohdan Zadura Siemion Chanin

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 18 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

Ilu potrzeba, żeby tłumaczyć Chanina

recenzje / ESEJE Kārlis Vērdiņš

Szkic Kār­lis Vēr­di­ņša, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Spis rzeczywistości

recenzje / ESEJE Bohdan Zadura

Szkic Boh­da­na Zadu­ry, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej

Głos zagubionego

recenzje / ESEJE Ostap Sływynski

Recen­zja Osta­pa Sły­wyń­skie­go, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Semio­na Cha­ni­na Ale nie to, w tłu­ma­cze­niu Boh­da­na Zadu­ry, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 grud­nia 2020 roku.

Więcej