Scroll down for English version.
Aleksandra Olszewska: Kierujesz europejską platformą Literature Across Frontiers (LAF), instytucją działającą na rzecz wymiany literackiej, stymulującą debatę społeczną i środowiskową oraz, jak sama mówisz, „mającą na celu działanie na rzecz międzykulturowego dialogu poprzez literaturę i przekład literacki oraz eksponowanie literatur mniejszych języków”. LAF powstało w 2001 roku w Walii. Chyba można powiedzieć, że to była „inna” Europa. Jakie granice (frontiers) chciałaś wtedy, na samym początku, przekraczać za pomocą literatury?
Alexandra Büchler: Literature Across Frontiers rzeczywiście powstało w „innej” Europie: innej pod względem politycznym, społecznym, ekonomicznym i technologicznym. Europie znacznie bardziej optymistycznej i otwartej na wizję wspólnych wartości oraz wspólnej przyszłości, Europie zmierzającej drogą w kierunku powiększania Unii Europejskiej, do której miały stopniowo przyłączyć się również byłe kraje komunistyczne Europy Wschodniej i Południowo-Wschodniej, a także inne kraje starające się o członkowstwo i bezpośrednio z nimi sąsiadujące (jak na przykład Turcja). Wtedy naszym głównym celem było nawiązanie współpracy z organizacjami z Europy Wschodniej, która przechodziła proces transformacji również w sektorze artystycznym i kulturalnym oraz w zakresie systemowego wsparcia dla tych inicjatyw. Dążyliśmy też do promowania mniej znanych i mniej tłumaczonych obszarów literackich, włączając to literatury języków mniejszości. Chcieliśmy wreszcie doprowadzić do większej współpracy pomiędzy organizacjami i instytucjami działającymi w zakresie promocji literatur narodowych, które nadal – z pewnymi wyjątkami – współpracowały wtedy na zasadzie dwustronnych czy regionalnych umów rządowych. Do 2005 roku udało nam się zintegrować pokaźną sieć, tworzoną przez naprawdę różne organizacje – od instytucji narodowych po NGOsy. To z kolei dało początek licznym projektom partnerskim, z których wszystkie przyczyniały się do osiągania celów, jakie sobie wyznaczyliśmy, dały autorom możliwość podróżowania, można było przetłumaczyć więcej tekstów. Ta sieć współpracy dała też możliwość przedstawicielom zrzeszonych organizacji usiąść przy jednym stole i wymieniać się doświadczeniami, spostrzeżeniami, planami na przyszłość. Naszym celem było zachęcenie niezależnych NGOsów działających w kulturze do większego zaangażowania się w debatę dotyczącą polityki kulturalnej na szczeblu narodowym i europejskim, co udało się po części osiągnąć poprzez nasze członkowstwo w koalicji Culture Action Europe (CAE).
W jaki sposób udawało Wam się dotrzeć do czytelników z przekładami na angielski? Domyślam się, że wydawcy nie przepychają się o takie propozycje…
Od początku uruchomiliśmy trójjęzyczne internetowe pismo literackie – Transcript. Było to wtedy jedno z pierwszych narzędzi do publikowania literatury przekładowej, które ukazywało się tylko w wersji online, otwierając tym samym nową i ważną przestrzeń dla przekładów literackich. Kilka lat temu zaprzestaliśmy publikowania kolejnych numerów, ponieważ działają już inne bardzo znane pisma internetowe, które wykonują świetną robotę w zakresie publikowania przekładów na angielski, prowokują dyskusję na temat sztuki przekładu literackiego i poruszają się w najróżniejszych rejestrach literackich, jak na przykład Words Without Borders czy Asymptote. Nadal jednak działaliśmy i działamy wciąż jak katalizator dla projektów współpracy, które niezmiennie krążą wokół zagadnienia przekładu literackiego, ale są to działania skupiające się bardziej na kształceniu, doszkalaniu, współpracy i produkcji wydarzeń literackich. I tak w końcu powstał projekt Literary Europe Live, który koordynujemy przy wsparciu z programu Unii Europejskiej „Kreatywna Europa”. Jego celem jest jeszcze intensywniejsza niż do tej pory praca z początkującymi twórcami oraz poszerzanie publiczności dla literatury przekładowej, zarówno w Europie jak i poza nią.
Cel, jakim jest wspieranie międzykulturowego dialogu poprzez literaturę, może brzmieć abstrakcyjnie i górnolotnie, ale tak właśnie w LAF rozumiemy naszą najważniejszą rolę: mówiąc szczerze, nie wierzę w powszechnie „dobre książki” mniej nawet, w powszechnie „dobre historie”, których często zdają się poszukiwać wydawcy, zupełnie jakby pochodzenie kulturowe i kontekst, w jakim powstaje książka, nie miały znaczenia. Tak, są historie o charakterze uniwerslanym, ale tym, co nadaje sens ich czytaniu, jest odkrywanie w jaki sposób się różnimy. Liczy się to, co wyciąga nas poza strefę komfortu, to, co nieznane, nieoswojone, co pozwala nam nie tylko rozmieć i utożsamiać się z ludźmi innymi od nas, ale także zmienia perspektywę, z jaką patrzymy na własną sytuację.
A co określiłabyś swoim największym sukcesem?
Powiedziałabym, że naszym największym sukcesem jest zdolność do przystosowania się do zmieniających się okoliczności i fakt, że nadal jesteśmy istotnym katalizatorem dla nowych projektów i efektywnym „łącznikiem” – zarówno dla jednostek, jak i dla organizacji czy instytucji. Odegraliśmy kluczową rolę w zakładaniu nowych sieci współpracy, zarówno tych formalnych, jak i nieformalnych, które nadal funkcjonją i połączyły już dziesiątki organizacji oraz pojedynczych twórców, którzy wciąż pozostają w kontakcie i współpracują. Nasze działania dały niezwykłe międzynarodowe możliwości pisarzom, szczególnie tym młodszym, będącym na początku literackiej kariery, a warsztaty poetyckie, które organizujemy, połączyły setki poetów i pozwoliły wygenerować tysiące przekładów. Kolejny sukces to prezentowanie europejskiej literatury poza naszym kontynentem. Przykład z ostatniego czasu: dzięki naszej współpracy z dziesięcioma zagranicznymi festiwalami w Indiach, młodzi twórcy z Europy mieli okazję spotkać się z naprawdę dużą indyjską publicznością – te działania odbywały się akurat w ramach projektu Literary Erope Live, inicjatywy łączącej festiwale literackie z całej Europy oraz promującej i wspierającej początkujących autorów. Zrzeszone festiwale wybierają też najbardziej fascynujące talent literackie, które następnie prezentowane są jako dziesięć Nowych Głosów z Europy. Pisarze wyłonieni w zeszłym roku pojawili się na wielu festiwalach, doczekali się też przekładów na publiczne czytania czy prezentacji na naszej stronie. Mamy nadzieję, że tegoroczny wybór, który zostanie ogłoszony podczas Targów Książki w Londynie, przyciągnie jeszcze więcej uwagi niż przed rokiem. Powinnam więc oczywiście powiedzieć, że ostatnim największym sukcesem jest fakt, że udało nam się uzyskać wsparcie z Kreatywnej Europy dla europejskiej platformy literackiej.
Bycie menedżerem kultury, kierowanie instytucją taką jak Literature Across Frontiers, to misja, a zarazem działalność polityczna, o czym sama wspomniałaś. Co jest teraz dla Ciebie największym wyzwaniem?
Naszym najważniejszym wyzwaniem jest teraz ciągłe potwierdzanie roli literatury i kultury w społeczeństwie, a także wyznaczanie nowych sposobów, w jakie literatura może kontrować rosnący populizm, konserwatyzm i nacjonalizm, jaki obserwujemy zwłaszcza ostatnio w Europie i nie tylko – czyli szukanie pomysłów jak literatura może przeciwstawiać się wszystkiemu temu, co w swojej istocie jest w zupełnej sprzeczności z tym, co robimy i w co wierzymy. Ograniczenie wolności ekspresji artystycznej, które nie musi dokonywać się zawsze poprzez bezpośrednią cenzurę, ale także przez obcinanie finansowania czy ograniczanie międzynarodowych kontaktów – jest czymś, czemu musimy się przeciwstawiać, choćby to miały być drobne gesty, jak na przykład działania solidaryzujące z organizacjami mieszczącymi się w krajach, gdzie wsparcie kultury jest ograniczone lub zupełnie podporządkowane konserwatywnym politycznym decyzjom. Projekt prezentujący na arenie międzynarodowej kurdyjską scenę literacką w Turcji jest przykładem na to, jak stosunkowo skromna inwestycja może mieć ogromny wpływ na rzeczywistość poprzez otwarcie okna na nieznany i dotąd nietłumaczony teren literacki w kraju, który doświadczył frontalnego ataku na wolność słowa. Jednocześnie projekt promuje dobry przekaz na temat bilingualizmu i rzuca światło na zupełnie niedocenioną literaturę.
Wyzwaniem dla wszystkich ludzi książki jest też postępująca digitalizacja, krótko mowiąc: postęp technologiczny…
Oczywiście, konieczność ciągłego redefiniowania wpływu cyfryzacji i dygitalizacji na naszą pracę jest z pewnością kolejnym wyzwaniem. Podczas gdy internet ułatwia kontakt i sprzyja komunikacji, może też potencjalnie pomóc w dotarciu do nowych odbiorców, w poszerzeniu kręgu odbiorców, szczegolnie tych młodszych, może jednocześnie działać redukcyjnie – upraszczająco, alienująco, poprzez swoją efemeryczno-trywialną fasadę czy negatywny wpływ na naszą zdolność do zanurzenia się w literaturze i otwarcia na niezwykłe doświadczenia, jakie potrafią dać tylko literackie spotkania i jakie leżą w samym centrum naszych starań.
Życzę wielu takich spotkań.
Aleksandra Olszewska: Literature Across Frontiers (LAF) is a European Platform for Literary Exchange, Translation and Policy Debate, which aims to – let me quote you here – „develop intercultural dialogue through literature and translation and highlight lesser-translated literatures”. It was born in 2001 in Wales. It was a „different” Europe. What were the „frontiers” you wanted to cross with literature back then?
Alexandra Büchler: Literature Across Frontiers was indeed established in a „different” Europe: a Europe that was different politically, socially, economically and technologically; a Europe that was far more optimistic and open in its vision of shared values and a shared future, a Europe on its way towards enlargement of the European Union which was going to include, gradually, the post-communist states of Eastern and South-East Europe and other accession countries in its immediate neighbourhood, such as Turkey. At that time, our primary aim was to connect with organisations in Eastern Europe which was going through a process of transformation of its arts and culture infrastructure and systems of support. We also aimed to promote the lesser known and less translated literatures, including literatures written in minority languages. Finally, we wanted to see more cooperation among organisations and institutions whose remit was the promotion of national literatures, and which still – with some exceptions – at that time cooperated on the basis of bilateral or regional governmental agreements. By 2005, we managed to bring together a substantial network of different organisations – from national institutions and bodies to cultural NGOs – which gave rise to a number of collaborative projects all of which contributed to achieving our key objectives and provided opportunities for authors to travel, and for more texts to be translated. The network also made it possible for these organisations to sit around one table and learn from one another’s different experiences and perspectives. Our aim was to encourage independent cultural NGOs to become more involved in cultural policy debate at national and European level, and this was also partly achieved through our membership of the advocacy network Culture Action Europe.
How did you manage to reach readers with translations into English? I imagine publishers don’t exactly fight over such book proposals in the UK…
At the start we also launched a tri-lingual online literary magazine, Transcript, which was one of the first internet-only vehicles for publishing translated literature and which at that time opened up an important space for new translations. We stopped publishing it a couple of years ago because there are now other internet magazines which have become well-known and which are doing a fantastic job of publishing translations into English, discussing the art of literary translation and visiting a variety of literary scenes, like Words Without Borders and Asymptote. We however continued acting as a catalyst for collaborative projects which still revolved around translation but focused more on skills development, training, networking and production of live literary events. This finally led to the project Literary Europe Live we are coordinating now with support from the Creative Europe programme of the European Union, and which aims to work with emerging literary creators even more intensively than we had been doing before, and to keep expanding audiences for translated literature, both in Europe and overseas.
The aim of fostering intercultural dialogue through literature may sound abstract and lofty, but this is what we at LAF see as our ultimate role: I don’t believe, strictly speaking, in universally „good books” or even less a „good story” which is what publishers sometimes say they are looking for, as if the cultural provenience and context in which each book is born, is irrelevant. Yes, there are universal stories, but it is what we discover about our differences that matters in reading them, what takes us out of „our comfort zone”, the unfamiliar that makes us not only understand and empathise with people who are different from us, but also changes our perspective on our own circumstances.
What do you consider your biggest success?
I would say that our biggest success is our ability to adapt to changing circumstance and to continue being relevant to individuals and organisations alike, as an effective catalyst for new projects and connections. We have been instrumental in the setting up of several networks, formal and informal, which are still active, and have brought together dozens of organisations and individuals who are still in touch and continue collaborating. Our activities have given unique international opportunities to writers, especially younger ones, and our poetry translation workshops have connected hundreds of poets and generated thousands of translations. Showcasing European writing outside Europe has been another success; for example, our recent collaboration with ten literary festivals in India has made it possible for young authors from around Europe to meet large audiences under the banner of our current project Literary Europe Live which brings together literary festivals from across Europe and promotes and supports emerging authors and their work. The festivals also select the most exciting new literary talent to be presented as the ten New Voices from Europe. The writers selected last year have appeared at many festivals and their work was translated for public readings and featured on our website. This year we expect the selection, which will be announced at the London Book Fair, to attract even more attention than last year. I should say, of course, that having been selected by Creative Europe for support as a European literary platform is our most recent success.
Working as a culture manager, being the head of Literature Across Frontiers is a mission and a political activity, what you mentioned yourself. What do you consider your most important mission and challenge right now?
Our most important challenge now is to keep re-assessing the role of literature and culture in society, and ways in which literature can intervene and counter the growing populism, conservatism and nationalism we are witnessing across Europe and beyond, all of which go against the very essence of what we do and believe in. Curtailment of freedom of expression – not always by direct censorship but by cutting support and preventing international contact – is something we have to stand up against, even if it is in very small ways: for example by acting in solidarity with organisations based in countries where support for culture is limited or subject to conservative political agendas. A project connecting the Kurdish literary scene in Turkey internationally is an example of how a relatively modest investment can make an enormous difference by opening a window on an unknown and as yet untranslated literary scene in a country that has seen a frontal attack on freedom of speech. At the same time, the project also promotes a positive idea of bilingualism and highlights a marginalized literature.
A challenge for all book people is digitalization and technological progress…
Constant re-thinking of the impact of the digital shift on our work is for sure another challenge. While the internet facilitates contact and communication, and can help us potentially reach and broaden audiences, especially among the young, it can be also reductive and alienating in its elevation of the ephemeral and trivial, and in its negative impact on our capacity to engage with literature in depth, and be open to the unique experience that literary encounters can give us and that lie at the heart of our efforts.
I wish you many such encounters.
Projekt Nowe głosy z Europy realizowany jest przez Biuro Literackie wraz z międzynarodowymi instytucjami literackimi działającymi w ramach platformy Literary Europe Live i finansowany jest z unijnego programu Kreatywna Europa.