
Siedem dni (kronika osobista)
debaty / ankiety i podsumowania Krzysztof JaworskiGłos Krzysztofa Jaworskiego w debacie „Kroniki osobiste”.
WięcejRozmowa Grzegorza Wróblewskiego z Krzysztofem Jaworskim, towarzysząca premierze książki Krzysztofa Jaworskiego Jak pisałem powieść kryminalną (w tym biednym kraju), wydanej w Biurze Literackim 23 grudnia 2024 r.
Grzegorz Wróblewski: Twoja nowa książka, CONGRATS! Udało się nam przeżyć zdumiewająco dużą ilość sezonów na Ziemi. Wiadomo, na czym to polegało. Na maksymalnej koncentracji i ciężkim unikaniu wysokich pięter w wieżowcach. Wiem, że Twoim „ekranem ochronnym” była na bank potężna wiedza nie tylko o fenomenach typu egzystencjalizm, obiektywizm, ale miałeś zawsze totalne pojęcie o futurystach czy dada. Myślę często o Schwittersie czy Hugo Ballu. Tylko z ludźmi takimi jak Ty, mogłem z Tobą o nich sensownie (po)rozmawiać. Więc kilka słów na temat planetarny, czyli o wszystkim, czyli o Twoim najnowszym rejestrze literackim, please.
Krzysztof Jaworski: Jak wiesz, wszystkie moje książki traktuję jako zamknięte całości, taką przestrzeń artystyczną, której reguły ustalam i konsekwentnie się ich trzymam. Z biegiem czasu przestałem też je dzielić na prozę, poezję etc. To po prostu konstrukcje, powinny być jednorodne i logiczne, takie właśnie a nie inne, jak słusznie zauważyłeś – rejestry. Na marginesie – tu przypomina mi się jedna z Twoich ostatnich książek – Polowanie z 2022 roku. Co do opracowań naukowych, one rządzą się trochę innymi prawami, ale tu też staram się być konsekwentny w tym, co robię, zawsze pociągało mnie to, co jeszcze nie zostało dostatecznie zbadane, odkryte czy opisane, więc polski futuryzm jest tu dobrym przykładem, mimo pozorów, to bardzo mało rozpoznane zjawisko, zwłaszcza w warstwie tzw. faktografii, stąd moja ostatni książka naukowa pt. Niechciani futuryści. Zapomniana awangarda literacka dwudziestolecia międzywojennego (2022), która koncentruje się właśnie na twórczości mało znanego środowiska tzw. „najmłodszych futurystów polskich”, działających w latach 1921–24. Natomiast sam futuryzm, jako kierunek, nie wywarł na mnie żadnego wpływu, te moje zainteresowania nie przekładają się jakoś na inspiracje artystyczne. Z kolei dada podziwiałem zawsze, ale też się raczej nim nie inspirowałem, przynajmniej tak to czuję, pisząc. Mam też kłopot z tzw. komentowaniem własnej twórczości, nigdy nie wiem, co właściwie miałbym komentować i w jaki sposób, a przede wszystkim – po co? „Dopowiadanie” czegoś po skończeniu książki wydaje mi się bezcelowe. Chcę zawsze zostawić czytelnikowi swobodę interpretacyjną, przestrzeń, ponadto duża część moich propozycji opiera się na wieloznaczności, robię to celowo, więc komentarz z miejsca zabiłby pewną zasadę artystyczną.
Znamy, przyjaźnimy się od początku lat 90. Ubiegłego wieku. Jak to odjechanie brzmi – „ubiegły wiek”. I że udało się, dziwnym trafem, przetrwać. To jakaś rewelacja lub kosmiczne nieporozumienie. Zawsze wiedziałem, że znam Ciebie dobrze, nie wiedziałem jednak, kiedy mogliśmy się wcześniej na Mlecznej Drodze spotkać. I dopiero po pewnym czasie, doznałem tzw. „objawienia”, że razem byliśmy u boku Warusa w Lesie Teutoburskim. I właśnie tam popełniliśmy zbiorówkę, widząc, co dzieje się z jego legionami. Nie jestem astrologiem/okultystą, ale to przekonanie mam zawsze jak o Tobie rozmyślam.
Doskonale pamiętam nasze pierwsze spotkanie przy okazji wydania naszych poezji w tzw. fioletowej serii „brulionu”. I rzeczywiście z miejsca złapaliśmy kontakt. Potem odwiedzałem Cię w Kopenhadze, gdzie już wtedy mieszkałeś od wielu lat na stałe, a Ty czasami przyjeżdżałeś do Polski. I podczas tych naszych spotkań, pamiętam, zawsze byliśmy pełni pomysłów i jakiś wspólnych planów, na przykład szkoda mi bardzo niezrealizowanego pomysłu na wspólną książkę, która miała nosić tytuł Terytorium (od tytułu jednego z Twoich wierszy). Zdarzały się nam też akcje typu „Grzegorz Wróblewski do ludzkości” (1997) – czyli Twoja wypowiedź przed kamerą w formie wiersza, którą nagrałem zupełnie spontanicznie, pytając Cię, co masz do powiedzenia ludzkości; lata później zafunkcjonowało to jako taki wiersz/performance i zostało przetłumaczone na język angielski przez Piotra Gwiazdę i dziś tekst znany jest teraz jako „Dear Beloved Humanity”. I tak dalej, i dalej, mnóstwo energii, mnóstwo pomysłów, dużo by opowiadać, w swoim archiwum mam wiele materiałów z tych spotkań. Może się kiedyś komuś do czegoś przydadzą. A co do Lasu Teutoburskiego, to ja tam byłem za życia gdzieś po 2000 roku. Jak się okazuje, nie po raz pierwszy (śmiech). Poza tym, bardzo lubię czytać Twojego Namiestnika. To świetny dramat.
To dla mnie total. Bo to Księga, to co napisałeś. Uniwersum. Zresztą jak w przypadku wszystkich Twoich poprzednich „produkcji poetyckich” i nie tylko tych akurat tzw. form literackich. I zastanawia mnie czysta realistyczność (ludziki by powiedzieli: magiczny realizm), ale też ewidentny surrealizm tego zapisu. Nie ma nikogo, kto by tak to „sfraktatkował”, max skondensował i jednocześnie czysto opowiedział. Widzę TAM wszystko. Już nawet uciekam od wizji, że to o mnie/psach/jaszczurach jebanych, czy o moich przyjaciołach gangsta, z którymi całe życie dane mi było funkcjonować (takie fuckerskie życie). Dziękuję przy okazji za genialny szkic, który dotyczy Philipa K. Dicka z Twojej książki naukowej. To jest to. I to jest jakiś wielki ciąg dalszy opowieści o gołych małpach. Dobrze, że dałeś radę i teorię małpy dalej rozwinąłeś. Kilka słów, poproszę, o tym obecnym rejestrze.
Zanim przejdę do opowieści o ostatnim rejestrze, może zarysuję wstępnie tzw. tło zdarzeń. Zacznę może od tego co stało się po opublikowaniu mojej ostatniej prozy (powiedzmy), czyli Do szpiku kości. Bo po wydaniu tej książki przestałem na jakiś czas „myśleć prozą”, wszystko układało się w poezję. I tak powstał taki cykl trzech książek: .byłem (2014), Ceremonia (2019) i Jak pięknie (2021). (Właściwie czterech, bo udało się jeszcze w 2022, dzięki prezesowi Iskier Władysławowi Uchańskiemu i Ani Matysiak z Convivo, wydać także świetnie wyglądające 10 poematów elementarnych dla dzieci, książkę, właściwie art-book, jakby to dzisiaj określić, rzecz, którą wykonałem 37 lat temu w jednym egzemplarzu). Jak pamiętasz, wszystkim tym trzem książkom towarzyszą Twoje obrazy. I o ile w dwu pierwszych obrazy funkcjonują na okładkach, to w Jak pięknie właściwie ją zamykają, to sekwencja trzech reprodukcji, to jest końcowe wybrzmienie tej pozycji, poza okładką, na której znalazł się detal jednego z nich. Cieszę się, że udało się ładnie w druku wyprowadzić je „kolorystycznie”, bo ten właściwy kolor był mi niezwykle potrzebny, a tak naprawdę potrzebne mi w nich było coś, co sam nazwałeś „ciężkim i konceptualnym mimo ich pozornej lekkości kolorystycznej”. Ceremonia jest wśród tych propozycji książką najbardziej ponurą, ciężką i przygnębiającą, dużo mnie kosztowała; w atmosferę wprowadza okładka, a na niej reprodukcja Twojego obrazu Version 6 (z 2006), obraz niezwykły, bardzo niepokojący, „ruchomy” – on ciągle się zmienia, kiedy się w niego wpatrujesz, idealnie pasował mi do tej poezji. Jak pięknie już nie jest takim posępnym rejestrem, to wyjście, oddech, właśnie dlatego kończą książkę trzy Twoje prace malarskie. A więc trzy książki poetyckie z rzędu – ta dominacja poezji pewnie skłoniła mnie do próby „prozatorskiej”, dla równowagi. Zacząłem po prostu myśleć „prozą”. I taki był chyba pierwotny impuls. Choć pamiętam, że pierwsze szkice powstawały jeszcze w 2019 roku, ale doszedłem do połowy i odłożyłem pracę, myślałem o tym z dystansu, zastanawiałem się, jakoś się nie składało. Całość dokończyłem dopiero w 2024, więc można powiedzieć, że pracowałem nad tą książką pięć lat.
I jeszcze taka refleksja. Całe życie byłeś zawodnikiem. Nigdy nie dałeś ciała, a przecież domniemamy szatan kusi i kusił. Ty jednak, jak w rodzinach sycylijskich, byłeś wierny wizji, dziękuję Ci za To. Już mi na niczym nie zależy, ale zależy mi na Tobie. Jak? Nie wiem, może żebyśmy zamieszkali razem na Hawajach przed atakiem na Pearl Harbour.
No starałem się… Zresztą cały czas odnoszę wrażenie, że to nie ja wybieram tematy książek, tylko tematy wybierają mnie. Tak było z wcześniejszymi projektami i tak jest również z „powieścią kryminalną”.
Więc jeszcze raz gratulacje. To w sumie opowieść o ludzkim mózgu. Ty, jak człowiek znający tajemnice syndykatu, mogłeś to napisać. To arcydzieło. Oddychaj dobrze!
Dziękuję Ci za te słowa. Wraz z upływem lat stwierdzam – i to jest w kontekście tej mojej ostatniej książki – że oddychanie może wcale nie jest takie złe?
Urodzony w 1962 roku w Gdańsku. Poeta, prozaik, dramatopisarz i artysta wizualny. Autor wielu książek (poezja, dramat, proza); ostatnio m.in. Miejsca styku (2018), Runy lunarne (2019), Pani Sześć Gier (2019), Tora! Tora! Tora! (2020), Cukinie (2021), Letnie rytuały (2022), Niebo i jointy (2023), książka asemic writing Shanty Town (2022), tłumaczony na kilkanaście języków, m.in. na język angielski (Our Flying Objects - selected poems (2007), A Marzipan Factory - new and selected poems (2010), Kopenhaga - prose poems(2013), Let's Go Back to the Mainland (2014), Zero Visibility (2017), Dear Beloved Humans (2023). Dwukrotnie wyróżniony w Konkursie na Brulion Poetycki (1990, 1992). Stypendysta Duńskiej Rady Literatury i Duńskiej Państwowej Fundacji Sztuki. Należy do Duńskiego Związku Pisarzy (Dansk Forfatterforening). Od 1985 roku mieszka w Kopenhadze.
Ur. 1966. Poeta, prozaik, dramaturg, scenarzysta, literaturoznawca, profesor Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. Publikuje od 1988 r.; jego utwory literackie ukazywały się w czasopismach polskich, takich jak „brulion”, „Twórczość” czy „Dialog” oraz amerykańskich (m.in. „The Literary Review”, „Better”, „Kenyon Review“, „Forklift”, „Plume”, „Two Lines”, „The Cincinnati Review”). Dotychczas wydał m.in. – książki poetyckie: Wiersze (1992), Kameraden (1994), Jesień na Marsie (1997), Czas triumfu gołębi (2000), Dusze monet (2007), Hiperrealizm świętokrzyski (1999), .byłem (2014), Ceremonia (2019), Ciąg Fibonacciego (2019), Jak pięknie (2021), 10 poematów elementarnych dla dzieci (2022); powieści i opowiadania: Pod prąd (1999), Batalion misiów (2001), Warzywniak (2009), Do szpiku kości. Ostatnia powieść awangardowa (2013) (nominowana do Nagrody Literackiej Gdynia, 2014). Autor monografii naukowych i prac edytorskich, m.in.: Niechciani futuryści. Zapomniana awangarda literacka dwudziestolecia międzywojennego (2022). Jego wiersze i opowiadania znajdują się również w wielu antologiach i wyborach poezji, także obcojęzycznych, m.in. w przekładach na angielski, duński, niemiecki, czeski czy węgierski.