wywiady / o pisaniu

(podchodzenie)

Krzysztof Schodowski

Paulina Pidzik

Rozmowa Pauliny Pidzik z Krzysztofem Schodowskim, laureatem 12. edycji „Połowu”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Pau­li­na Pidzik: Krzysz­to­fie, chcia­ła­bym na począt­ku tej roz­mo­wy wró­cić do tam­tej, któ­ra wyda­rzy­ła się mię­dzy nami we wrze­śniu pod­czas Sta­cji Lite­ra­tu­ra. Powie­dzia­łeś wte­dy, że jesteś gra­fi­kiem, że ryso­wa­nie jest waż­ną czę­ścią Two­je­go życia. Zasta­na­wiam się, co było pierw­sze: two­rze­nie obra­zów czy pisa­nie wier­szy; co teraz ma w Tobie pierw­szeń­stwo? Jaka jest rela­cja pomię­dzy tymi prze­strze­nia­mi twór­czy­mi? To balan­so­wa­nie pomię­dzy pisa­niem a ryso­wa­niem, czy może owe dopeł­nia­ją się do jed­no­ści?

Krzysz­tof Scho­dow­ski: Moja histo­ria z rysun­kiem zaczę­ła się w wie­ku ośmiu lat. Mama zapro­wa­dzi­ła mnie do biblio­te­ki publicz­nej po dru­giej stro­nie uli­cy i wte­dy odkry­łem komiks. Histo­rie obraz­ko­we z dia­lo­ga­mi w chmur­kach sta­ły się punk­tem zapal­nym. Myślę, że już wte­dy, gdy uczy­łem się ryso­wać, pod­pa­tru­jąc rysun­ki Jima Lee czy Tod­da McFarlane’a, nie byłem obo­jęt­ny na sło­wo pisa­ne; gdy czy­ni­łem pierw­sze pró­by ryso­wa­nia komik­sów, nar­ra­cja była dla mnie rów­nie waż­na co szkic. W domu rodzin­nym nie było wie­lu ksią­żek, nie było też kul­tu­ry czy­ta­nia, więc te nie­po­zor­ne zeszy­ty komik­so­we były dla mnie oknem na świat, pobu­dza­ły wyobraź­nię w nie­zna­ny dotąd spo­sób. Talent pla­stycz­ny mam po ojcu. Pamię­tam jego pej­za­że malo­wa­ne na pły­tach pil­śnio­wych. Ukry­wał je w piw­ni­cy, któ­ra była jego „świę­tą prze­strze­nią”. Trzy­mał je na rurach z zim­ną i cie­płą wodą. Miał tam wszyst­ko. Od śru­bek, młot­ków i gwoź­dzi, po pla­ka­ty z goły­mi bab­ka­mi, wód­kę czy moto­cykl nazy­wa­ny „Krwa­wi­cą”. Gdy uro­dzi­ła mu się trój­ka dzie­ci, prze­stał malo­wać, a obra­zy roz­dał zna­jo­mym. Rodzi­ce byli prze­ciw­ni moim arty­stycz­nym pasjom. Mówi­li: „chle­ba z tego nie będzie”, i kaza­li kształ­cić się w kon­kret­nym zawo­dzie, któ­ry w przy­szło­ści zapew­ni mi utrzy­ma­nie. Nie mogłem tego wte­dy zro­zu­mieć, tym bar­dziej że mama śpie­wa­ła w chó­rze kościel­nym, a ojciec grał na gita­rze baso­wej w zespo­le o szum­nej nazwie Rene­sans. Gdy sam zaczą­łem grać i śpie­wać w pobli­skim domu kul­tu­ry, z jed­nej stro­ny mi kibi­co­wa­li, z dru­giej wciąż znie­chę­ca­li. Z bie­giem lat żyłem wyłącz­nie pla­sty­ką i muzy­ką. Muzy­ce zawdzię­czam wraż­li­wość na sztu­kę. Osiem lat gry na for­te­pia­nie i śpie­wu chy­ba zro­bi­ło swo­je.

Po szko­le śred­niej wyje­cha­łem z rodzin­ne­go mia­stecz­ka za pra­cą i wte­dy zosta­ła mi tyl­ko pla­sty­ka, choć w liceum pisa­łem już pierw­sze opo­wia­da­nia i dzien­ni­ki. To zabrzmi absur­dal­nie, ale w cza­sach, gdy nie było jesz­cze ogól­no­do­stęp­ne­go inter­ne­tu, odkry­łem w biblio­te­ce serię ksią­żek Nauka teni­sa sto­ło­we­go w week­end, Nauka gry w bilard w week­end, a pomię­dzy nimi pod­ręcz­nik Jak napi­sać książ­kę. Zacie­ka­wił mnie do tego stop­nia, że go prze­czy­ta­łem i posta­no­wi­łem spró­bo­wać. Wybacz ten przy­dłu­gi wstęp, ale chcia­łem jedy­nie poka­zać, jak odkry­cie komik­su czy cho­ciaż­by tego śmiesz­ne­go skąd­inąd pod­ręcz­ni­ka, zde­ter­mi­no­wa­ło potem moje życie i naro­dzi­ło we mnie roz­ma­ite pasje.

Wra­ca­jąc więc do Two­je­go pyta­nia, zawsze pierw­szy był we mnie rysu­nek. Rysu­nek jako for­ma dzien­ni­ka, zapi­su emo­cji. Sło­wo budzi­ło się dłu­go, lata­mi. Zawsze fascy­no­wa­ły mnie ekfra­zy do obra­zów – tak też zaczę­ła się moja przy­go­da z poezją współ­cze­sną. W 2011 roku pozna­łem Karo­la Sam­se­la, któ­ry do moich rysun­ków napi­sał wier­sze. Wyda­li­śmy je potem we wspól­nym tomie pod tytu­łem Altis­si­mu­mA­biec­tum. Zde­rze­nie z oso­bo­wo­ścią Karo­la i jego pasją do lite­ra­tu­ry na nowo obu­dzi­ły we mnie marze­nie o pisa­niu. Nasze wie­lo­go­dzin­ne roz­mo­wy o poezji i sztu­ce dopro­wa­dzi­ły do pisa­nia dzien­ni­ków, a z cza­sem do pierw­szych prób poetyc­kich. Nie uwie­rzysz, ale jesz­cze pięć lat temu myśla­łem, że wiersz nie ma pra­wa się we mnie zda­rzyć. Od dwóch lat głów­nie piszę, nie dla­te­go, że rysu­nek stał się mniej waż­ny, ale dla­te­go, że w kre­skach wypo­wie­dzia­łem się na jakiś czas i prze­rwa była koniecz­na. Nie tyl­ko po to, by zasta­no­wić się, co ryso­wać dalej, ale głów­nie dla­te­go, by nie stać się epi­go­nem same­go sie­bie. Zawsze ist­nie­je nie­bez­pie­czeń­stwo: gdy coś przy­cho­dzi nam z łatwo­ścią, zaczy­na­my się powta­rzać. Zani­ka opór, któ­ry jest isto­tą zma­ga­nia się z two­rzy­wem.

Czy balans mię­dzy rysun­kiem, a sło­wem jest moż­li­wy? Kie­dyś powie­dział­bym, że tak, jed­nak­że dziś już nie mogę być tego pew­ny. Jerzy Benia­min Zim­ny prze­strze­gał mnie: „uwa­żaj, sło­wo wcią­ga i zagar­nia coraz więk­szą prze­strzeń”. Od dwóch lat obser­wu­ję, jak myśle­nie o lite­ra­tu­rze i moje pró­by pisar­skie sku­tecz­nie zdo­mi­no­wu­ją inne zain­te­re­so­wa­nia. Wie­rzę jed­nak, że te dwie sfe­ry, w któ­rych funk­cjo­nu­ję: pla­sty­kę i poezję, da się pew­ne­go dnia połą­czyć; zoba­czyć, jaki wynik­nie z tego dia­log.

Doty­ka­jąc jesz­cze korze­ni, chcia­ła­bym zapy­tać Cię o twór­czy począ­tek. Czy pamię­tasz kie­dy Two­je sło­wa po raz pierw­szy uło­ży­ły się w wiersz? Jak teraz „pod­cho­dzą” do Cie­bie wier­sze, a może Ty do nich „pod­cho­dzisz”?

Pierw­sze wier­sze pró­bo­wa­łem pisać po szko­le śred­niej. Mia­łem dwu­stu­stro­ni­co­wy zeszyt, w któ­rym zapi­sy­wa­łem wszyst­ko, co mi przy­szło na myśl. W 2004 roku pozna­łem Tade­usza Olszew­skie­go, poetę z War­sza­wy, i jemu pierw­sze­mu poka­za­łem te zapi­ski. On wszyst­ko prze­kre­ślił na czer­wo­no, wyłu­skał jed­ną fra­zę i powie­dział: „O! Tu dopie­ro jest na czym pra­co­wać”. Szyb­ko zorien­to­wał się, że nie mam za sobą żad­nych lek­tur i kazał sku­pić się na pla­sty­ce. Było to dla mnie dru­zgo­cą­ce doświad­cze­nie. On chy­ba to widział, więc przy­go­to­wał listę ksią­żek, któ­re musia­łem poznać, jeśli chcia­łem myśleć o pisa­niu. Dziś jestem mu wdzięcz­ny. Po deka­dzie peł­nej czy­tel­ni­czych odkryć star­tu­ję z pisa­niem z zupeł­nie inne­go miej­sca.

Wier­sze przy­cho­dzą do mnie powo­li, a wła­ści­wie „wywo­łu­ję” je z sie­bie. Nigdy nie zda­rzy­ło mi się, by jakiś wiersz przy­szedł do mnie w cało­ści. Dla mnie to żmud­ny i cięż­ki pro­ces „pozy­ski­wa­nia”. Nie pro­jek­tu­ję wier­szy. Nie mam też łatwo­ści pisa­nia. Ostat­nio w dzien­ni­ku zasta­na­wia­łem się nad tym, czym jest wiersz i skąd przy­cho­dzi? Jeśli przy­cho­dzi, czy jeste­śmy w sta­nie go zoba­czyć albo w ogó­le zauwa­żyć? Zasta­na­wia mnie, jak myśle­nie o wier­szu powo­du­je para­liż w dąże­niu do kry­sta­li­za­cji myślo­wej. Myślo­wej w kon­tek­ście: gdy wiersz wyła­nia się z ciem­no­ści, oto­czo­ny jest nawar­stwia­ją­cy­mi się powi­do­ka­mi, zanie­czysz­cza­ją one odbiór albo sta­ją się ogrom­ną war­to­ścią. Lubię, gdy język męt­nie­je i sta­je się ole­isty, gdy poezja zabie­ra mnie w miej­sca nie­pew­ne, nie­wy­tłu­ma­czal­ne.

Czy­ta­nie Two­je­go wyło­wio­ne­go zesta­wu wier­szy zaczy­nam od tytu­łu: „bir­nam”. Pro­wa­dzi mnie (może mylę trop, może dalej zgu­bię te śla­dy) do bir­nam­skie­go lasu, któ­ry wypeł­nia prze­po­wied­nię i pod­cho­dzi do Mak­be­ta gałąz­ka­mi, do kra­wę­dzi, jakiejś jesz­cze nie­na­zwa­nej osta­tecz­no­ści. Te wier­sze przy­no­szą cios mor­der­czy, są zapo­wie­dzią ciem­nej koniecz­no­ści czy, jak prze­czu­wam, roz­sz­nu­ro­wu­ją dom pełen mgły, wypo­wia­da­ją cięż­kie nie­na­zwa­ne, oswa­ja­ją lęk i chłód, a może nawet oca­la­ją?

Sko­ja­rze­nie z Mak­be­tem jest tu jak naj­bar­dziej traf­ne. Kie­dy myśla­łem o idei spa­ja­ją­cej moje wier­sze w całość, las Bir­nam wydał mi się naj­bar­dziej odpo­wied­ni ze wzglę­du na swo­ją zło­żo­ność. Bir­nam jako pejzaż/poligon zma­gań mię­dzy­ludz­kich. Męż­czyź­ni jako las zwia­stu­ją­cy nie­uchron­ny koniec. Gdy jed­nost­ka dora­sta, nikt nie przy­go­to­wu­je jej na to, jak ma sobie pora­dzić z wła­sny­mi emo­cja­mi w sytu­acjach gra­nicz­nych; edu­ka­cja sek­su­al­na w szko­łach prak­tycz­nie nie ist­nie­je, a rodzi­ce czę­sto nie potra­fią unieść tego cię­ża­ru. Kie­dy mówisz o ciem­nej koniecz­no­ści, od razu uru­cha­mia się we mnie tra­gizm zwią­za­ny oswa­ja­niem i odkry­wa­niem wła­sne­go cia­ła, emo­cji, sek­su­al­no­ści, ale tak­że całe spu­sto­sze­nie, któ­re zadzie­je się, gdy bli­ska oso­ba odcho­dzi lub umie­ra. Pod­miot tych wier­szy żyje w cią­głym poczu­ciu nie­uchron­nej kata­stro­fy albo tkwi w pej­za­żu po. Wycho­wa­łem się na Jesie­ni z Aude­nem Tade­usza Olszew­skie­go. Jestem nie­mal pewien, że ta książ­ka roz­bu­dzi­ła i wyol­brzy­mi­ła we mnie świa­do­mość nie­unik­nio­nej klę­ski.

Jestem pew­nie szcze­gól­nie czu­ła na las. Poru­szył mnie głę­bo­ko wiersz „[w gru­dnio­we przed­po­łu­dnie]” i jego gęste wer­sy: „tak wła­śnie pra­cu­je zie­mia | tam spo­czy­wa las utka­ny z iskier i kości”. Two­je wier­sze odczu­wam moc­no, nie­mal z fizycz­ną siłą. Czu­ję napię­cie skó­ry, pul­so­wa­nie zie­mi pod pal­ca­mi, krą­że­nie krwi i nasie­nia w świe­cie, sty­ka­ją­ce się cie­pła ciał. To jak­by moment wrze­nia, a jed­no­cze­śnie obna­że­nia, zupeł­nej nago­ści. Sło­wa inne­go wier­sza „[sny pod­cho­dzą]”: „co sta­nie się z two­im | gdy zacznie oswa­jać następ­ne? szer­sze­nie i ogień”, brzmią jak prze­po­wied­nia złe­go. Czy przez oswo­je­nie w świe­cie sta­li­śmy się znie­wo­le­ni? Czu­jesz potrze­bę powro­tu do jakiejś odda­lo­nej już pier­wot­no­ści, do swo­je­go lasu? Czym on jest? Jaka dro­ga do nie­go pro­wa­dzi?

Pocho­dzę z War­mii i Mazur i przy­ro­da zawsze była obok mnie. Może to się wyda zaska­ku­ją­ce, ale po wypro­wadz­ce z domu rodzin­ne­go nie tęsk­ni­łem za swo­im regio­nem i nie­spe­cjal­nie lubi­łem tam wra­cać. Natu­ra nigdy też nie była w cen­trum moich pla­stycz­nych zain­te­re­so­wań. Od zawsze inte­re­so­wał mnie czło­wiek, jego wewnętrz­ny kosmos roba­czy­wy do kości, jego zde­rze­nia z innym czło­wie­kiem. Dopie­ro dwu­let­ni pobyt w Irlan­dii otwo­rzył we mnie jakiś rodzaj patrze­nia na pej­zaż, co zaczę­ło wycho­dzić w moich naj­now­szych wier­szach. W wyło­wio­nym zesta­wie jesz­cze nie jest to chy­ba tak sil­ne.

Rze­czy­wi­ście moje wier­sze wypeł­nio­ne są ero­ty­ką i deter­mi­nu­je je w jakiś spo­sób tęsk­no­ta za praw­dzi­wą rela­cją z dru­gim czło­wie­kiem. W dobie inter­ne­tu, gdy łatwość nawią­zy­wa­nia kon­tak­tów jest prze­ogrom­na, ludzie nie chcą już sie­bie pozna­wać, tyl­ko dążą do szyb­kiej kon­sump­cji. Spa­la­my się na budo­wa­niu całej siat­ki nowych kon­tak­tów, a nie potra­fi­my zgłę­bić tych już ist­nie­ją­cych. Sta­je­my się więc cyfrą na liście zna­jo­mych na face­bo­oku, jeste­śmy poli­czal­ni, zamknię­ci w sta­ty­sty­kach. Te dzia­ła­nia nie zmniej­sza­ją, a jedy­nie potę­gu­ją samot­ność jed­nost­ki w świe­cie, gdzie kon­takt w czte­ry oczy wypie­ra świat wir­tu­al­ny, w któ­rym może­my wykre­ować się na kogo tyl­ko chce­my. To złu­dze­nie, bo kie­dy wyłą­czy­my face­bo­oka, nagle oka­że się, że nie ma niko­go, żad­nych laj­ków, że jeste­śmy tyl­ko my, nasze natręc­twa i nie­do­sko­na­ło­ści. Dla­te­go wła­śnie pamięć cia­ła, napię­cia mię­dzy cia­ła­mi gene­ru­ją moje wier­sze. Chcę, by były gęste i inten­syw­ne. Jestem melan­cho­li­kiem i odda­lo­na pier­wot­ność, o któ­rą pytasz, jawi mi się jako głę­bo­ka rela­cja mię­dzy dwoj­giem ludzi zbu­do­wa­na na zry­wach i kon­tra­punk­tach. Czy mam swój las? Sta­ram się go two­rzyć, pozna­wać, ale to nie­koń­czą­ca się, acz­kol­wiek wyma­ga­ją­ca wędrów­ka.

Two­je wier­sze dzia­ła­ją, pra­cu­ją przez tę sen­su­al­ność, ale tak­że przez obra­zy, pla­stycz­ność.  Czu­ję ich bar­wę, odcień, tem­pe­ra­tu­rę. Przy­wo­łu­ją mi pod powie­ki japoń­skie drze­wo­ry­ty albo zimo­we pej­za­że Vin­cen­ta van Gogha. To bli­skie Ci tro­py? Czy to wido­ki miejsc z oso­bi­stej wewnętrz­nej topo­gra­fii?

Myślę, że moje obra­zo­wa­nie wyni­ka z tego, że zaj­mu­ję się rysun­kiem. Z wier­sza­mi czu­ję się wciąż na począt­ku dro­gi; jed­no­cze­śnie sta­ram się pie­lę­gno­wać w sobie tę nie­pew­ność. Japoń­skie drze­wo­ry­ty zawsze na mnie oddzia­ły­wa­ły, szcze­gól­nie słyn­na Wiel­ka fala w Kana­ga­wie Hoku­sai Kat­su­shi­ki, ale ten rodzaj sztu­ki nigdy nie był mi szcze­gól­nie bli­ski, choć doce­niam wyra­fi­no­wa­nie i kunszt. Twór­czość i życie van Gogha wywar­ły na mnie ogrom­ne wra­że­nie. Zawsze było ich dwóch: Rem­brandt i van Gogh – dwaj wiel­cy mala­rze, któ­rych odkry­łem na począt­ku pierw­sze­go roku w szko­le arty­stycz­nej. Patrząc na ich dzie­ła, czu­łem w sobie bli­żej nie­okre­ślo­ne z nimi pokre­wień­stwo. W Zwin­ger Muzeum w Dreź­nie włą­czy­łem alarm, gdyż za bar­dzo zbli­ży­łem się do płó­cien Rem­brand­ta. Jed­no dotkną­łem i nie­wie­le bra­ko­wa­ło, bym został wypro­wa­dzo­ny przez ochro­nę. Płó­cien van Gogha nigdy nie widzia­łem na żywo, co wciąż potę­gu­je we mnie głód pozna­nia. Wie­rzę, że nie­dłu­go to się zmie­ni.

Gdy myślę o Two­ich wier­szach po lek­tu­rze całe­go zesta­wu, przy­cho­dzi do mnie to, że są gęste od mniej lub bar­dziej mgli­stych i nazwa­nych posta­ci. Wier­sze wyda­rza­ją się na gra­ni­cy rela­cji i bli­sko­ści pomię­dzy nimi a pod­mio­tem. W kil­ku wier­szach wyraź­nie przy­wo­łu­jesz oso­by z rodzi­ny van Goghów i ich intym­ne histo­rie. Opo­wiedz o tej czu­ło­ści.

Ową mgli­stość może potę­go­wać fakt, że wier­sze te są tak­że na gra­ni­cy kon­kre­tu i abs­trak­cji. Pisząc, zawsze chcia­łem stwo­rzyć zbio­ro­wy por­tret męż­czyzn, któ­rzy odci­snę­li na mnie swo­je pięt­no, dla­te­go boha­te­ro­wie nie mają imion ani cech szcze­gól­nych, jak­by zamy­ka­li się w jed­nym odle­wie. To świa­do­ma decy­zja, z któ­rą ostat­nio zaczy­nam wal­czyć. Zmie­niam się i zmie­nia się tak­że moje widze­nie wier­sza. Im wię­cej prze­czy­ta­nych ksią­żek, tym więk­szy hory­zont w polu widze­nia, dzię­ki cze­mu zaczy­na­ją we mnie pra­co­wać inne opty­ki. Poza tym szyb­ko może się oka­zać, że moje wier­sze zosta­ną odrzu­co­ne przez gęste meta­fo­ry i zbyt mały realizm, ale „lubię pły­wać pod prąd, nawet prze­gry­wać z prą­dem, bo przy­naj­mniej wyra­bia mię­śnie”. W tych sło­wach Her­ber­ta upa­tru­ję tak­że swo­ich prób czy to lite­rac­kich, czy pla­stycz­nych.

Moje zain­te­re­so­wa­nie rodzi­ną van Goghów wyni­ka tak­że z fak­tu, któ­ry być może zde­ter­mi­no­wał całe życie Vin­cen­ta. Jak wie­my, Vin­cent van Gogh przy­szedł na świat 30 mar­ca 1853 roku. Dokład­nie rok wcze­śniej Anna Cor­ne­lia uro­dzi­ła mar­twe­go syna, po któ­rym Vin­cent otrzy­mał imię. Ist­nie­je teo­ria, że nada­nie tego same­go imie­nia, któ­re miał jego przed­wcze­śnie zmar­ły star­szy brat, spo­wo­do­wa­ły głę­bo­kie zała­ma­nie psy­chicz­ne u mło­de­go mala­rza. Co czu­je dziec­ko przy­pro­wa­dza­ne codzien­nie na cmen­tarz przez mat­kę i widzi na nagrob­ku swo­je imię i nazwi­sko? Jak to jest żyć w „zastęp­stwie” za kogoś? Poza tym jesz­cze nie minę­ła żało­ba po pierw­szym dziec­ku, a już rodzi się następ­ne. To z pew­no­ścią ma swo­je ogrom­ne kon­se­kwen­cje w rela­cjach Vin­cen­ta z rodzi­ną. Tego rodza­ju pro­ble­ma­ty­ka mnie inte­re­su­je i pochła­nia.

Na koniec chcia­ła­bym zapy­tać o Two­je inspi­ra­cje. Co pro­wa­dzi Cię dalej, głę­biej? Co poru­sza i budzi? Jak waż­ne w tym kon­tek­ście są zapi­sa­ne sło­wa innych?

Z natu­ry jestem wędrow­cem i lubię odkry­wać. Od kil­ku lat czy­tam głów­nie książ­ki poetyc­kie, choć wciąż mam ogrom­ny sen­ty­ment do dzien­ni­ków Ana­ïs Nin, do któ­rych lubię wra­cać. Wśród pro­zy, któ­ra mnie kształ­to­wa­ła w ostat­nim cza­sie, posta­wił­bym obok sie­bie Podróż do kre­su nocy Luisa-Fer­di­nan­da Celine’a i Świę­to­kradz­two Jana Oska­ra Tau­schin­skie­go. Ta dru­ga nie­wiel­kich roz­mia­rów ksią­żecz­ka opo­wia­da legen­dę o nie­zna­nym rzeź­bia­rzu, któ­ry otrzy­mu­je zle­ce­nie z bazy­li­ki Mariac­kiej w Gdań­sku na stwo­rze­nie kru­cy­fik­su. Zako­chu­je się on w chło­pa­ku swo­jej cór­ki i pro­si go, aby został jego mode­lem. Osta­tecz­nie rzeź­biarz przy­bi­ja do krzy­ża mode­la i sta­wia obok swo­je­go dzie­ła, pró­bu­jąc poka­zać, że jego dzie­ło jest lep­sze niż dzie­ło Boga. Z poetyc­kich odkryć naj­wy­żej cenię Pau­la Cela­na, Nel­ly Sachs, Got­t­frie­da Ben­na, Tho­ma­sa Ste­arn­sa Elio­ta czy Eli­sa­beth Bishop. Z pol­skich to m.in. Roman Honet, Tade­usz Olszew­ski, Karol Sam­sel, Euge­niusz Tka­czy­szyn-Dyc­ki, Julian Przy­boś, Andrzej Babiń­ski, Piotr Maty­wiec­ki, Kon­rad Góra. Sta­ram się też wczy­ty­wać w książ­ki wyda­wa­ne na bie­żą­co, więc poezje Dawi­da Mate­usza, Rafa­ła Rut­kow­skie­go, Macie­ja Topol­skie­go, Kac­pra Bart­cza­ka czy Rado­sła­wa Jur­cza­ka nie są mi obce. Naj­waż­niej­sza dla mnie przy czy­ta­niu jest otwar­tość na roż­ne dyk­cje. Ostat­nio moim odkry­ciem jest poezja Tymo­te­usza Kar­po­wi­cza i czu­ję, że tro­chę w niej poży­ję.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry

 

belka_1

O autorach i autorkach

Krzysztof Schodowski

ur. w 1983 roku. Współautor książki poetyckiej AltissimumAbiectum(2012) stworzonej z poetą Karolem Samselem; jego prace znalazły się także w zbiorze wierszy Jerzego Beniamina Zimnego Hotel Angleterre oraz w antologii Miłość w czterdziestu siedmiu pozycjach Poetów Po Godzinach (2013). Ilustrator serii Powrót do Karczewskiej: Listy do Seweryna (2012), Odejście (2013), Spacer w alei parkowej (2014), Tragedia prowincjonalna. Rezerwat (2017). Zdobywca Nagrody Głównej wraz z poetą Kacprem Płusą za tom Wiersze na żółtym papierze (2015) w VIII Ogólnopolskim Konkursie na Autorską Książkę Literacką w Świdnicy. Publikował także w kwartalniku literacko-artystycznym Arteriei gazecie literackiej Migotaniaoraz w kwartalniku literacko-artystycznym Elewator. Silnie związany ze Stowarzyszeniem Promocji Sztuki Łyżka mleka z Kalisza. Uczestnik wielu wystaw, m.in. w Warszawie, Olsztynie, Kaliszu, Koszalinie, Krakowie, Szczecinie, Łodzi i Poznaniu, a także w Irlandii. Jego wiersze publikowane były w "Zeszytach poetyckich", "Helikopterze" oraz w "biBLiotece" Biura Literackiego. Laureat Połowu 2017. Mieszka w Warszawie.

Paulina Pidzik

urodziła się 9 maja 1986 roku w Częstochowie. wychowała pomiędzy lasem a rzeką. od czasu studiów mieszka w Krakowie. prawniczka. pracuje nad rozprawą doktorską poświęconą autonomii pacjenta. poetka. autorka tomu (wejście w las), Kontent, 2019. fotografuje otworkowo. ratowniczka kwalifikowanej pierwszej pomocy.

Powiązania

„śniło mi się, że wojna była niczyja”

recenzje / IMPRESJE Klaudia Pieszczoch Paulina Pidzik

Impre­sja Pau­li­ny Pidzik i Klau­dii Piesz­czoch na temat poezji Nata­lii Szum­nej, wyróż­nio­nej w ramach pro­jek­tu „Pra­cow­nie otwar­te wier­szem 2023”.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 31 Paulina Pidzik

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Trzy­dzie­sty pierw­szy odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

(miejsca ich jesiony)

nagrania / transPort Literacki Paulina Pidzik Resina

Czy­ta­nie z książ­ki (miej­sca ich jesio­ny) z udzia­łem Pau­li­ny Pidzik w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

„odśmierć mnie znajdź szczelinę”

recenzje / ESEJE Klaudia Pieszczoch Paulina Pidzik

Impre­sja Pau­li­ny Pidzik i Klau­dii Piesz­czoch na temat poezji Marii Rości­szew­skiej, wyróż­nio­nej w ramach pro­jek­tu „Pra­cow­nie otwar­te wier­szem 2023”.

Więcej

Do znikania

wywiady / o książce Katarzyna Szaulińska Paulina Pidzik

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Pau­li­ną Pidzik, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki (miej­sca ich jesio­ny) Pau­li­ny Pidzik, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza: (pinus sylvestris)

recenzje / KOMENTARZE Paulina Pidzik

Autor­ski komen­tarz Pau­li­ny Pidzik towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki (miej­sca ich jesio­ny) Pau­li­ny Pidzik, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 grud­nia 2022 roku.

Więcej

miejsca ich jesiony (2)

utwory / zapowiedzi książek Paulina Pidzik

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę miej­sca ich jesio­ny Pau­li­ny Pidzik, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 19 grud­nia 2022 roku.

Więcej

miejsca ich jesiony

utwory / zapowiedzi książek Paulina Pidzik

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę miej­sca ich jesio­ny Pau­li­ny Pidzik, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 19 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Mitologia posiadania synów

utwory / premiery w sieci Krzysztof Schodowski

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Krzysz­to­fa Scho­dow­skie­go Mito­lo­gia posia­da­nia synów. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Pierw­sza książ­ka 2018”.

Więcej

Połów. Poetyckie debiuty 2017

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23, w któ­rym udział wzię­li Paweł Bień, Maciej Konar­ski, Patryk Kosen­da, Nina Manel, Pau­li­na Pidzik, Jan Rojew­ski, Krzysz­tof Scho­dow­ski, Prze­my­sław Sucha­nec­ki, Kata­rzy­na Szwe­da.

Więcej

(we krwi)

utwory / premiery w sieci Paulina Pidzik

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Pau­li­ny Pidzik. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Pra­cow­ni pierw­szej książ­ki 2018”.

Więcej

zimniej

recenzje / KOMENTARZE Krzysztof Schodowski

Autor­ski komen­tarz Krzysz­to­fa Scho­dow­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Wejście w las

wywiady / o pisaniu Patryk Kosenda Paulina Pidzik

Roz­mo­wa Patry­ka Kosen­dy z Pau­li­ną Pidzik, lau­re­at­ką 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Żeby został jakiś obmyślony kształt

wywiady / o pisaniu Krzysztof Schodowski Paweł Bień

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Scho­dow­skie­go z Paw­łem Bie­niem, lau­re­atem 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Ołtarz wypełniony przesterowanym smutkiem

utwory / premiery w sieci Krzysztof Schodowski

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Krzysz­to­fa Scho­dow­skie­go.

Więcej

Połów. Poetyckie debiuty 2017

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23, w któ­rym udział wzię­li Paweł Bień, Maciej Konar­ski, Patryk Kosen­da, Nina Manel, Pau­li­na Pidzik, Jan Rojew­ski, Krzysz­tof Scho­dow­ski, Prze­my­sław Sucha­nec­ki, Kata­rzy­na Szwe­da.

Więcej

Nowa Faza*

wywiady / o książce Jakub Nowacki Zuzanna Sala

Roz­mo­wa Zuzan­ny Sali z Jaku­bem Nowac­kim na temat alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2017, któ­ry uka­zał się w Biu­rze Lite­rac­kim 13 sierp­nia 2018 roku.

Więcej

Osiemnaście tysięcy znaków

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Recen­zja Jaku­ba Skur­ty­sa, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2017, któ­ry uka­zał się w Biu­rze Lite­rac­kim 13 sierp­nia 2018 roku.

Więcej

Nierozerwalny element krajobrazu

wywiady / o pisaniu Katarzyna Szweda Maciej Konarski

Maciej Konar­ski roz­ma­wia z Kata­rzy­ną Szwe­dą, lau­re­at­ką 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Ballady z pogranicza

recenzje / IMPRESJE Marcin Sendecki

Impre­sja Mar­ci­na Sen­dec­kie­go na temat zesta­wu wier­szy Pogra­ni­cza Kata­rzy­ny Szwe­dy, lau­re­at­ki 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

-na pograniczu-

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szweda

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szwe­dy, lau­re­at­ki 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Więcej szperania

wywiady / o pisaniu Jan Rojewski Przemysław Suchanecki

Jan Rojew­ski roz­ma­wia z Prze­my­sła­wem Sucha­nec­kim, lau­re­atem 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Wtrącenie

recenzje / IMPRESJE Marcin Sendecki

Impre­sja Mar­ci­na Sen­dec­kie­go na temat zesta­wu wier­szy Wtra­ce­nie Prze­my­sła­wa Sucha­nec­kie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Prawo

recenzje / KOMENTARZE Przemysław Suchanecki

Autor­ski komen­tarz Prze­my­sła­wa Sucha­nec­kie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Żeby wiersz był bryłą (którą i tak będzie jako wiersz)

wywiady / o pisaniu Grzegorz Smoliński Nina Manel

Nina Manel roz­ma­wia z Grze­go­rzem Smo­liń­skim, lau­re­atem 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Koncept longplej

recenzje / IMPRESJE Marta Podgórnik

Impre­sja Mar­ty Pod­gór­nik na temat zesta­wu wier­szy Prze­strze­nie reszt­ko­we Grze­go­rza Smo­liń­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Kontynuacja się zgubi

recenzje / KOMENTARZE Grzegorz Smoliński

Autor­ski komen­tarz Grze­go­rza Smo­liń­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Chciałbym żebyś miał ślad (*)

recenzje / IMPRESJE Marta Podgórnik

Impre­sja Mar­ty Pod­gór­nik na temat zesta­wu wier­szy Bir­nam Krzysz­to­fa Scho­dow­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

zimniej

recenzje / KOMENTARZE Krzysztof Schodowski

Autor­ski komen­tarz Krzysz­to­fa Scho­dow­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Pytania, które mnie frapują

wywiady / o pisaniu Jan Rojewski Katarzyna Szweda

Roz­mo­wa Kasi Szwe­dy z Janem Rojew­skim, lau­re­atem 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Na pohybel obrazom – o wierszach Jana Rojewskiego

recenzje / IMPRESJE

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat zesta­wu wier­szy Świę­te obra­zy Jana Rojew­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Pierwsi ludzie mieszkali w dolinie

recenzje / KOMENTARZE Jan Rojewski

Autor­ski komen­tarz Jana Rojew­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Wejście w las

wywiady / o pisaniu Patryk Kosenda Paulina Pidzik

Roz­mo­wa Patry­ka Kosen­dy z Pau­li­ną Pidzik, lau­re­at­ką 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Usilność

recenzje / IMPRESJE Marcin Sendecki

Impre­sja Mar­ci­na Sen­dec­kie­go na temat zesta­wu wier­szy Pra­wo lasu Pau­li­ny Pidzik, lau­re­at­ki 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Zaangażowanie we własne dukanie

wywiady / o pisaniu Grzegorz Smoliński Patryk Kosenda

Roz­mo­wa Grze­go­rza Smo­liń­skie­go z Patry­kiem Kosen­dą, lau­re­atem 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Ogród o rozwidlających się skojarzeniach, czyli jak nie rymuje Kosenda

recenzje / IMPRESJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat zesta­wu wier­szy Z ana­lo­go­wych remi­sji Lucju­sza Blan­cju­sza Patry­ka Kosen­dy, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Posłuchaj, to o tobie

wywiady / o pisaniu Maciej Konarski Przemysław Suchanecki

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Sucha­nec­kie­go z Macie­jem Konar­skim, lau­re­atem 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Wersy jak mansjony. O anarchitektonicznej poezji Macieja Konarskiego

recenzje / IMPRESJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat zesta­wu wier­szy Poza geo­me­trią Macie­ja Konar­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Dla zrozumienia istoty laktacji

recenzje / KOMENTARZE Maciej Konarski

Autor­ski komen­tarz Macie­ja Konar­skie­go, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Słowa zostaną żyjącym

wywiady / o pisaniu Nina Manel Paweł Bień

Roz­mo­wa Paw­ła Bie­nia z Niną Manel, lau­re­at­ką 12. edy­cji „Poło­wu”

Więcej

Stan czuwania

recenzje / IMPRESJE Marta Podgórnik

Impre­sja Mar­ty Pod­gór­nik na temat zesta­wu wier­szy Niech żyją wszy­skie ukła­dy sen­so­rycz­ne Niny Manel, lau­re­at­ki 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Żeby został jakiś obmyślony kształt

wywiady / o pisaniu Krzysztof Schodowski Paweł Bień

Roz­mo­wa Krzysz­to­fa Scho­dow­skie­go z Paw­łem Bie­niem, lau­re­atem 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Pierwszy krok

recenzje / IMPRESJE Marcin Sendecki

Impre­sja Mar­ci­na Sen­dec­kie­go na temat zesta­wu wier­szy Świę­to ofia­ro­wa­nia Paw­ła Bie­nia, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Spadanie z poczucia pewności

recenzje / KOMENTARZE Paweł Bień

Autor­ski komen­tarz Paw­ła Bie­nia, lau­re­ata 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Żywe ciało, tkanki martwe

recenzje / ESEJE Łukasz Kraj

Recen­zja Łuka­sza Kra­ja towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki (miej­sca ich jesio­ny) Pau­li­ny Pidzik, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Usilność

recenzje / IMPRESJE Marcin Sendecki

Impre­sja Mar­ci­na Sen­dec­kie­go na temat zesta­wu wier­szy Pra­wo lasu Pau­li­ny Pidzik, lau­re­at­ki 12. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej