wywiady / o książce

Poezja nigdy nie kończy się w momencie, gdy przestaję pisać

Aleksandra Górecka

Karolina Kurando

Rozmowa Karoliny Kurando z Aleksandrą Górecką, towarzysząca premierze książki Aleksandry Góreckiej Reguła trzech, wydanej w Biurze Literackim 9 grudnia 2024 roku.

Biuro Literackie

Karo­li­na Kuran­do: Ola, cześć, bar­dzo mi miło. Nie­dłu­go debiu­tu­jesz. Two­ja książ­ka dużo czer­pie z języ­ka mate­ma­ty­ki. W jakie narzę­dzia przy­dat­ne do lek­tu­ry Regu­ły trzech wypo­sa­ży­ła­byś oso­by, któ­re zde­cy­du­ją się prze­czy­tać Twój tom? Czy takie są im w ogó­le potrzeb­ne?

Alek­san­dra Górec­ka: Hej! Przede wszyst­kim w otwar­ty umysł. Fak­tycz­nie uży­wam języ­ka mate­ma­ty­ki bar­dzo czę­sto, ale w tym tomi­ku pró­bu­ję to zro­bić bar­dzo deli­kat­nie. Tak, aby czy­tel­nik mógł wybrać, czy idzie za tym mate­ma­tycz­nym tro­pem, czy jed­nak wynaj­du­je prze­strzeń dla sie­bie. Każ­da dro­ga jest dobra. Waż­ne jest, by oso­by się­ga­ją­ce po mój tomik były otwar­te na wspól­ną podróż, goto­we do zada­wa­nia pytań, mówie­nia „nie wiem” bez wyrzu­tów sumie­nia. Regu­ła trzech ma być odkry­wa­niem, a jeśli ktoś potknie się o prze­szko­dę, może pró­bo­wać iść dalej, może tę prze­szko­dę usu­nąć lub cof­nąć się i iść ścież­ką zupeł­nie inną. W mojej książ­ce pra­gnę przede wszyst­kim zara­żać zachwy­tem nad świa­tem. Chcę przy­glą­dać się poje­dyn­czym ele­men­tom rze­czy­wi­sto­ści, ana­li­zo­wać je, mie­rzyć i ich doty­kać. A na koniec stwier­dzić: tak napraw­dę nic nie wiem o tym świe­cie.

A czy mate­ma­ty­ka nie powin­na dążyć wła­śnie do tego, żeby do tej wie­dzy dotrzeć? Zna­leźć odpo­wie­dzi? Usys­te­ma­ty­zo­wać świat, o któ­rym piszesz – i któ­ry kreu­jesz? Czy satys­fak­cjo­nu­je Cię odpo­wiedź „nie wiem”?

Nie satys­fak­cjo­nu­je, ale myślę, że jest nie­unik­nio­na. Rze­czy­wi­ście, mate­ma­ty­ka słu­ży pew­ne­mu porząd­ko­wa­niu wie­dzy i docie­ra­niu do odpo­wie­dzi. To dys­cy­pli­na, któ­ra sta­wia pyta­nia i pró­bu­je na nie odpo­wia­dać. Są jed­nak pyta­nia, na któ­re nie jeste­śmy jesz­cze w sta­nie odpo­wie­dzieć albo odpo­wie­dzi po pro­stu nie ist­nie­ją w naszym aktu­al­nym poj­mo­wa­niu rze­czy­wi­sto­ści. Odpo­wiedź „nie wiem” nie musi być zna­kiem rezy­gna­cji – może być aktem poko­ry wobec świa­ta. Zda­nie sobie spra­wy z wła­snej nie­wie­dzy jest uwal­nia­ją­ce, ale też czę­sto popy­cha do tego, by się wła­śnie dowie­dzieć. Dla­cze­go nie może­my trak­to­wać „nie wiem” jako czę­ści pro­ce­su? I, choć mate­ma­ty­ka się nie myli, napo­ty­ka­my w niej prze­cież wie­le para­dok­sów. Jed­nym z nich jest sfor­mu­ło­wa­na przez Ber­tran­da Rus­sel­la (nie­przy­pad­ko­wo o nim tu wspo­mi­nam) anty­no­mia, prze­ro­bio­na aneg­do­tycz­nie na tzw. para­doks ciot­ki, któ­ra „lubi tych, co sie­bie nie lubią, a nie lubi tych, co lubią sie­bie”. Gdy spy­ta­my: „Czy ciot­ka lubi sie­bie samą?”, odpo­wie­dzieć moż­na, że ciot­ka lubi sie­bie tyl­ko wte­dy, gdy nie lubi sie­bie :).

Mówisz, że nazwi­sko Ber­tran­da Rus­sel­la poja­wia się w naszej roz­mo­wie celo­wo – możesz powie­dzieć coś wię­cej?

Moje wier­sze czer­pią z jego myśli bez­po­śred­nio i pośred­nio, tak­że przez inspi­ra­cje twór­czo­ścią Andrze­ja Sosnow­skie­go. Rus­sell jest dla mnie źró­dłem reflek­sji na temat para­dok­sów, sprzecz­no­ści i gra­nic języ­ka. Jego podej­ście do mate­ma­ty­ki i logi­ki inspi­ru­je mnie do eks­pe­ry­men­to­wa­nia z języ­kiem poetyc­kim, któ­ry – podob­nie jak sys­tem logicz­ny – pró­bu­je porząd­ko­wać świat, choć natra­fia na pew­ne ogra­ni­cze­nia. W mojej poezji szu­kam pre­cy­zji, ale w tle nie­ustan­nie migo­cze nie­pew­ność o to, że ta pre­cy­zja się w koń­cu posy­pie, że cze­goś nie zła­pię. I tak wła­ści­wie się dzie­je. Defi­ni­cje muszą się roz­myć, nie­kie­dy pozo­sta­ją tyl­ko intu­icją, a wszyst­ko to przez ogra­ni­cze­nia języ­ka, któ­ry nie jest w sta­nie uchwy­cić całej rze­czy­wi­sto­ści.

W wier­szu „Bez­czel­ność Gaus­sa” doda­jesz adno­ta­cję: „z Kar­po­wi­cza”. O Kar­po­wi­czu wspo­mnia­łaś też Karo­lo­wi Brzo­zow­skie­mu w Waszej roz­mo­wie opu­bli­ko­wa­nej w „biBLio­te­ce”. Czy­li nie tyl­ko Sosnow­ski?

Kar­po­wicz jest dla mnie nie­zwy­kle waż­nym poetą, któ­ry – moż­na by powie­dzieć – w dużej mie­rze ukształ­to­wał mnie poetyc­ko, szcze­gól­nie poprzez swój tom Odwró­co­ne świa­tło. Wła­śnie w cha­rak­te­rze wier­szy z tego tomu jest utwór „Bez­czel­ność Gaus­sa”, choć prze­two­rzo­ny przez mój wła­sny idiom i styl. Mam wra­że­nie, że twór­czość Kar­po­wi­cza i Sosnow­skie­go spla­ta­ją się w wie­lu punk­tach wspól­nych, takich jak hiper­tek­sto­wość czy pró­ba uchwy­ce­nia ulot­no­ści zja­wisk i języ­ka. Fascy­nu­je mnie ich zdol­ność do eks­plo­ro­wa­nia tego, co nie­uchwyt­ne, roz­war­stwio­ne, migo­tli­we, a jed­no­cze­śnie tak nie­od­łącz­nie zwią­za­ne z logi­ką i świa­do­mo­ścią.

Język w ich twór­czo­ści sta­je się dyna­micz­ną prze­strze­nią eks­pe­ry­men­tu – zarów­no lite­rac­kie­go, jak i inte­lek­tu­al­ne­go. Kar­po­wicz na przy­kład korzy­sta z praw logi­ki, ale bawi się nimi, prze­kształ­ca je, pro­wa­dzi do para­dok­sów, zama­zu­jąc gra­ni­cę mię­dzy praw­dą a fał­szem. Dzię­ki temu rze­czy­wi­stość, któ­rą opi­su­je, prze­sta­je być zero-jedyn­ko­wa – sta­je się nie­jed­no­znacz­na, peł­na napięć. Sosnow­ski czy­ni podob­nie, choć jego podej­ście do języ­ka jest bar­dziej roz­sza­la­łe, roz­drob­nio­ne, a może nawet poli­fo­nicz­ne.

To, co dzie­je się z języ­kiem w takich wier­szach, co może­my z nim zro­bić i jak dale­ko jeste­śmy w sta­nie go zapro­wa­dzić, fascy­nu­je mnie nie tyl­ko z per­spek­ty­wy lite­rac­kiej, ale też logicz­nej i filo­zo­ficz­nej. Te inspi­ra­cje pró­bu­ję wcie­lać w swo­ją poezję, szu­ka­jąc nowych dróg wyra­ża­nia tego, co trud­ne, nie­na­zwa­ne i ulot­ne, ale zawsze obar­czo­ne jakimś wewnętrz­nym napię­ciem sen­sów.

Czy Regu­ła trzech od począt­ku była pomy­śla­na jako pro­jekt, do któ­re­go reali­za­cji dąży­łaś, czy też pisa­ne przez Cie­bie wier­sze w pew­nym momen­cie zaczę­ły ukła­dać się w całość?

Regu­ła trzech była od począt­ku pro­jek­tem zako­rze­nio­nym w pew­nej głów­nej idei, jed­nak jej for­ma i spo­sób reali­za­cji zmie­nia­ły się wraz z pro­ce­sem pra­cy. Na samym począt­ku impul­sem do napi­sa­nia tych wier­szy był zachwyt nad świa­tem – inten­syw­ny, cza­sem naiw­ny, ale szcze­ry. Z cza­sem jed­nak ta pier­wot­na wia­ra zaczę­ła się kru­szyć, prze­cho­dząc w coś, co mogła­bym nazwać „pod­wa­ża­niem sta­nu rze­czy”, poszu­ki­wa­niem szcze­lin w rze­czy­wi­sto­ści, w któ­rej coraz mniej było miej­sca na pro­ste praw­dy. Z każ­dym kolej­nym eta­pem pra­cy w tych wier­szach poja­wia­ło się coraz wię­cej wąt­pli­wo­ści, a na koń­cu doszedł też smu­tek – trud­ny, przej­mu­ją­cy, ale dla mnie bar­dzo waż­ny.

Dłu­go zasta­na­wia­łam się, czy te ostat­nie wier­sze – nasą­czo­ne bez­sil­no­ścią, któ­ra w całym tomi­ku spla­ta się z zachwy­tem, ale na koń­cu sta­je się domi­nu­ją­ca – powin­ny zostać, czy raczej zna­leźć miej­sce w kolej­nej książ­ce. Osta­tecz­nie zde­cy­do­wa­łam się je oca­lić. Ta emo­cja, ten rodzaj ciche­go opo­ru wobec bra­ku odpo­wie­dzi wyda­je mi się klu­czo­wy dla całe­go zbio­ru. Być może dla­te­go te wier­sze są dla mnie nie tyl­ko opo­wie­ścią o dro­dze, któ­rą prze­szłam jako autor­ka, ale też pró­bą prze­pra­co­wa­nia wła­snych pytań i nie­po­ko­jów, któ­re pozo­sta­ją w zawie­sze­niu – nie­roz­wią­za­ne, ale zapi­sa­ne.

Sko­ro roz­wa­ża­łaś prze­rzu­ce­nie tych wier­szy do dru­giej książ­ki, to zna­czy, że będzie ona bar­dziej pesy­mi­stycz­na? Czy pozo­sta­wie­nie ich jed­nak w Regu­le trzech spo­wo­do­wa­ło, że zmie­ni­łaś kon­cep­cję kolej­ne­go tomu? 

Nie jestem pew­na, czy nazwa­ła­bym to pesy­mi­zmem. Raczej powie­dzia­ła­bym, że to wynik zda­nia sobie spra­wy z pew­nych sła­bo­ści – zarów­no czło­wie­ka, jak i reguł rzą­dzą­cych świa­tem. Te wier­sze, któ­rych prze­rzu­ce­nie do kolej­nej książ­ki roz­wa­ża­łam, oka­za­ły się klu­czo­we, bo nauczy­ły mnie wyra­żać spra­wy, do któ­rych musia­łam doj­rzeć, spra­wy trud­ne, ale dla mnie fun­da­men­tal­ne. Gdy­by Regu­ła trzech mia­ła mieć kon­ty­nu­ację, to nie była­by ona bar­dziej pesy­mi­stycz­na, lecz doj­rzal­sza – z zupeł­nie inną poety­ką, inną wraż­li­wo­ścią. I wła­śnie ten pro­ces, ta ewo­lu­cja jest dla mnie naj­waż­niej­sza.

Kon­cep­cja kolej­ne­go tomu na pew­no będzie zmie­nia­ła się jesz­cze wie­lo­krot­nie. Daję sobie na to czas i prze­strzeń. Jeśli cho­dzi o Regu­łę trzech, czu­ję, że ta część mojej twór­czo­ści jest zamknię­ta w tym sen­sie, że jej struk­tu­ra i for­ma już się ukształ­to­wa­ły, ale jed­no­cze­śnie pozo­sta­je otwar­ta – niech pul­su­je, oddy­cha, wcho­dzi w dia­log z czy­tel­ni­ka­mi, zmie­nia się w ich odbio­rze. Nie chcę jej zamy­kać jako cze­goś skoń­czo­ne­go, bo dla mnie poezja nigdy nie koń­czy się w momen­cie, gdy prze­sta­ję pisać – żyje w cza­sie, doj­rze­wa rów­no­le­gle ze mną, ale już na swo­ich wła­snych zasa­dach.

Wier­sze z Regu­ły pozwa­la­ją mi patrzeć w przód, rów­no­cze­śnie akcep­tu­jąc, że każ­de kolej­ne pisa­nie będzie czymś innym. Dla­te­go, jeśli następ­ny tom powsta­nie, będzie miał w sobie inną ener­gię, inną per­spek­ty­wę – ale to, co dała mi pierw­sza książ­ka, pozo­sta­nie fun­da­men­tem tej ener­gii, pew­nym punk­tem wyj­ścia.

Bar­dzo ze mną rezo­nu­je to, co mówisz o poezji, któ­ra mimo pew­ne­go domknię­cia nadal żyje. Albo wła­śnie – dopie­ro wte­dy żyć zaczy­na. Dzię­ku­ję Ci za tę roz­mo­wę.

Rów­nież bar­dzo Ci dzię­ku­ję.

O autorach i autorkach

Aleksandra Górecka

kropki i kreski, zależności, transgresja, rytm, kształty, nierówno z prawej. Publikowała m.in. w „Kontencie”, „Ricie Baum”, „Stronie Czynnej”, „Papierze Ściernym”, „Zakładzie”. W 25. godzinie doby tworzy muzykę elektroniczną. Jej motto: „Nie wiem wielu rzeczy po to, by móc się ich dowiadywać”.

Karolina Kurando

Krytyczka literacka, kulturoznawczyni, antropolożka kultury. Autorka krytycznoliterackiego bloga Books Silence. Pisze o współczesnej prozie światowej, czasami o poezji. Zajmuje się twórczością Jerzego Pilcha, Édouarda Louisa oraz literaturą young adult. Interesuje się animal studies. Teksty krytyczne publikowała m.in. w „biBLiotece" Biura Literackiego i w „Stronie Czynnej".

Powiązania

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2023

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023 z udzia­łem Karo­la Brzo­zow­skie­go, Mag­da­le­ny Genow, Alek­san­dry Górec­kiej, Julii Jan­kow­skiej, Alek­san­dry Kasprzak, Mał­go­rza­ty Kośli, Edyt Ołdak, Kami­la Pli­cha, Macie­ja Wnu­ka i Łuka­sza Woź­nia­ka w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Matka, mantra, matematyka

recenzje / ESEJE Karolina Kurando

Recen­zja Karo­li­ny Kuran­do, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2023, któ­ra uka­że się 1 lip­ca 2024 roku.

Więcej

Skutkiem ubocznym jest generowanie głębi

wywiady / o pisaniu Aleksandra Górecka Julia Jankowska

Roz­mo­wa Alek­san­dry Górec­kiej z Julią Jan­kow­ską, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Pestka, kot, habitus

recenzje / ESEJE Karolina Kurando

Recen­zja Karo­li­ny Kuran­do, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wybór stand-upów, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 listo­pa­da 2023 roku.

Więcej

Zbieranie, mierzenie, poruszanie ziemią

utwory / premiera w sieci z Połowu Aleksandra Górecka

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Alek­san­dry Górec­kiej Zbie­ra­nie, mie­rze­nie, poru­sza­nie zie­mią. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

W tym escape roomie można się rozgościć

wywiady / o pisaniu Aleksandra Górecka Karol Brzozowski

Roz­mo­wa Karo­la Brzo­zow­skie­go z Alek­san­drą Górec­ką, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2023”.

Więcej

Na końcu tej łąki zaczyna się przyszłość

recenzje / ESEJE Karolina Kurando

Recen­zja Karo­li­ny Kuran­do, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki plo­so Joan­ny Roszak, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 13 kwiet­nia 2020 roku.

Więcej

Turbuj te kółka, turlaj! O „Regule trzech” Aleksandry Góreckiej

recenzje / ESEJE Joanna Mueller

Impre­sja Joan­ny Muel­ler na temat poezji Alek­san­dry Górec­kiej, lau­re­at­ki 18. edy­cji Poło­wu poetyc­kie­go.

Więcej