wywiady / o pisaniu

Poezja pozwala oddać wszystkie kadry

Martyna Buliżańska

Rozmowa Magdy Szczubret z Martyną Buliżańską, towarzysząca premierze książki Moja jest ta ziemia, wydanej w Biurze Literackim 26 września 2013 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Mag­da Szczu­bret: Mar­ty­no, zacznij­my arcy­ba­nal­nie, piszesz wier­sze, bo…?

Mar­ty­na Buli­żań­ska: Chy­ba muszę odpo­wie­dzieć rów­nie banal­nie – bo lubię. Czę­sto poeci mówią o pisa­niu opar­tym na wła­snych dozna­niach, doświad­cze­niach. Sama spo­tka­łam się z takim stwier­dze­niem, ze wzglę­du na życio­wość tego, co piszę. Moje pisa­nie nie jest też tzw. „prze­le­wa­niem emo­cji na papier”. Raczej mogła­bym ująć to tak: obser­wu­ję w moim umy­śle poszcze­gól­ne „kadry”, na któ­rych potem budu­ję tekst. Jeśli upar­cie widzę jaki­kol­wiek detal, nawet w pierw­szym wra­że­niu – mało istot­ny, to wiem że jest on nie­zbęd­ny do stwo­rze­nia utwo­ru, któ­ry speł­nia moje wyobra­że­nie.

Poroz­ma­wiaj­my zatem o tych „kadrach”. W Two­im arku­szu aż roi się od nawią­zań – z jed­nej stro­ny uży­wasz kalek i słów z języ­ka rosyj­skie­go, przy­wo­łu­jesz ele­men­ty kul­tu­ry wschod­nio­sło­wiań­skiej i grasz ste­reo­ty­pa­mi – z dru­giej prze­wi­ja­ją się tu szcze­gó­ły z juda­izmu, akcen­ty zwią­za­ne z jego dok­try­ną, cha­rak­te­ry­stycz­ne ter­mi­ny. Skąd pomysł na takie połą­cze­nie?

Od daw­na pasjo­nu­je mnie kul­tu­ra i język rosyj­ski. Moim zamy­słem jest przed­sta­wie­nie oby­cza­jów nie tyle w posta­ci czy­stych fak­tów, ale raczej mean­dru­jąc tak, by uchwy­cić nastrój i jed­no­cze­śnie pomóc czy­tel­ni­ko­wi zro­zu­mieć część obrzę­dów. Co do juda­izmu, myślę, że włą­czy­łam jego ele­men­ty do moich tek­stów ze wzglę­du (może to zabrzmieć sprzecz­nie) na chrze­ści­jań­stwo. Poję­cie reli­gii zawsze było dla mnie czymś inte­re­su­ją­cym, podob­nie jak kul­tu­ra wschod­nio­sło­wiań­ska. W kil­ku utwo­rach doty­kam pro­ble­mu „nad-wia­ry”, pry­mi­ty­wi­zmu poglą­dów, przy czym wszyst­ko to dzie­je się na tle kul­tu­ry obu naro­do­wo­ści (Żydzi i Rosja­nie).

Pytam o wybór: Żydzi, Rosja­nie, gdyż połą­cze­nie reli­gij­no-kul­tu­ro­we w tym przy­pad­ku jest dość kon­tro­wer­syj­ne. Wspo­mi­nasz, że uży­wasz takich zesta­wień dla wytłu­ma­cze­nia pew­nych obrzą­dów i pojęć, ale dla­cze­go wła­śnie w tym reje­strze: „zdro­wyj ruskij bie­łu­go­wyj” i meno­ra, Wala i Jezus?

Wala to zbiór moich wła­snych obser­wa­cji i ele­men­tów dopeł­nia­ją­cych obra­zu dziew­czy­ny, któ­rej życie prze­bie­ga w pry­mi­tyw­nych warun­kach, brak roz­wo­ju, do tego pro­blem z Ojcem, z dru­giej stro­ny wycho­wa­nie w Bogu i wie­rze. Wala widzia­ła nie­wie­le i zna nie­wie­le prawd świa­ta. Pod­świa­do­mie czu­je, że jej rela­cje z Ojcem nie są do koń­ca pra­wi­dło­we, ist­nie­je w niej jed­nak prze­ko­na­nie, że domi­na­cja Ojca nad nią, to domi­na­cja Boga nad czło­wie­kiem. Myśli, że Misza, do któ­re­go mówi, jest jej Jezu­sem, któ­ry potra­fi ode­gnać wszel­kie zło. Wszyst­ko to budo­wa­ne jest na kru­chej pod­sta­wie prze­kła­mań wia­ry, któ­re są jed­nak na tyle sil­ne, by dziew­czy­na mogła w nie uwie­rzyć. Pró­bu­ję uka­zać, jakie zma­ga­nia prze­cho­dzą dwie odle­głe kul­tu­ro­wo naro­do­wo­ści, zarów­no nie­szczę­śli­wa Rosjan­ka, jak i wyszy­dza­ny Żyd. Pisząc o Wali, włą­czam szcze­gó­ły z juda­izmu, aby uka­zać nie­któ­re poję­cia spraw­dza­ją­ce się w odręb­nych gru­pach, podo­bień­stwo ist­nie­nia, pomi­mo róż­ni­cy poglą­dów.

Tytuł zesta­wu Two­ich wier­szy to „moja jest ta zie­mia”. Oto mamy w niej kil­ka punk­tów, „kadrów”: Wala, Jezus, Rosja, juda­izm. Jest tu miej­sce i na miłość, i dzie­ci, i mię­so, obraz­ki z życia. Co jesz­cze może­my dorzu­cić, aby napraw­dę czuć się jak „u sie­bie”?

Wyda­je mi się, że każ­dy powi­nien pró­bo­wać szu­kać klu­cza do roz­wią­za­nia dane­go tek­stu. Nie mam tu na myśli porząd­ko­wa­nia, czy upar­te­go roz­szy­fro­wy­wa­nia poje­dyn­czych wer­sów. Jeden utwór jest rozu­mia­ny za pierw­szym prze­czy­ta­niem, inny potrze­bu­je wię­cej cza­su. Myślę, że w moich pra­cach war­to zwró­cić uwa­gę na tytu­ły, bo zawsze sta­ram się, żeby nada­wa­ły one ogól­ny zarys całe­mu wier­szo­wi. Przy­kła­dem może być tekst „lie­bling: ludzie z sza­fą”, w któ­rym bez zna­jo­mo­ści tytu­łu, całość nabie­ra inne­go wymia­ru. Waż­ne jest też tłu­ma­cze­nie zwro­tów z języ­ków obcych, cza­sem nie­zbęd­nych do pod­kre­śle­nia puen­ty wier­sza. Co moż­na dorzu­cić? Myślę, że każ­dy ma moż­li­wość dopo­wie­dze­nia sobie wła­sne­go następ­stwa wyda­rzeń.

Spy­tam zatem ina­czej: co spra­wia, że Ty w poezji czu­jesz się jak „u sie­bie”?

Myślę, że w poezji o wie­le łatwiej mi grać nastro­ja­mi czy­tel­ni­ka. Brzmi to dość dziw­nie, ale mam świa­do­mość, że umie­jęt­ny dobór słów, odpo­wied­nie zesta­wie­nie zdań, mogą zro­bić zdu­mie­wa­ją­ce wra­że­nie na czy­ta­ją­cym tekst. Poza tym lubię oszczęd­ność w sło­wach, uwa­żam, że coś nie­uchwyt­ne­go znacz­nie spraw­niej zamknąć w kil­ku dokład­nie dobra­nych zda­niach, ani­że­li w dłuż­szej wypo­wie­dzi. Z dru­giej stro­ny, poezja pozwa­la mi oddać wszyst­kie „kadry” powsta­łe w moim umy­śle. W moim mnie­ma­niu wiersz musi być dokład­ny, kre­ślą­cy nową histo­rię. Rosja, juda­izm, Wala i mno­gość innych ele­men­tów dają mi nowe pomy­sły na budo­wa­nie nastro­ju w tek­ście. Myślę, że pew­nie wszyst­kie wymie­nio­ne czyn­ni­ki spra­wia­ją, że satys­fak­cję pisa­nia daje mi wła­śnie poezja.

A jak jest z czy­ta­niem? Masz jakichś swo­ich ulu­bio­nych poetów, może jest ktoś na kim się wzo­ru­jesz, kogo szcze­gól­nie cenisz?

Może wyda­wać się to dość prze­wrot­ne, ale nie prze­pa­dam za czy­ta­niem poezji. Jeśli jed­nak już to robię, to zazwy­czaj wybie­ram auto­rów mało zna­nych, czę­sto szu­kam nowa­tor­skich tek­stów na por­ta­lach inter­ne­to­wych, cho­ciaż w tym wypad­ku trze­ba mieć dużo chę­ci i cza­su, by poświę­cić nale­ży­tą uwa­gę każ­dej pra­cy. Lubię za to czy­tać pro­zę, zazwy­czaj daje mi to o wie­le wię­cej przy­jem­no­ści. Aktu­al­nie jestem pod wra­że­niem sty­lu pisa­nia Doro­ty Masłow­skiej i jed­no­cze­śnie mogę powie­dzieć, że zazdrosz­czę jej umie­jęt­no­ści. Nie mam jed­nak szcze­gól­nie cenio­nej oso­by, któ­rej sztu­ka pisar­ska wpły­wa­ła­by na treść moich tek­stów. Przy­znam się jed­nak, że nie jestem znaw­czy­nią poezji, więc moż­li­we, że mojej uwa­dze umknę­ły utwo­ry kil­ku zna­ko­mi­tych poetów, mniej lub bar­dziej zna­nych.

Masz jakieś zda­nie o auto­rach wcze­śniej wyło­wio­nych przez Karo­la Mali­szew­skie­go i Roma­na Hone­ta w Poło­wie 2010? Czy w wier­szach któ­re­goś z nich zna­la­złaś coś, co możesz nazwać „moją zie­mią”?

Aku­rat z utwo­ra­mi auto­rów wyło­wio­nych w Poło­wie 2010 zapo­zna­łam się (z chę­cią) wcze­śniej. Według mnie jest kil­ka tek­stów, któ­re rze­czy­wi­ście mnie urze­kły. Jed­nym z nich jest na pew­no wiersz Fili­pa Wyszyń­skie­go – „N.”. Podo­bał mi się rów­nież utwór Krzysz­to­fa Sze­re­me­ty pt. „Weź­miesz syna, on ci pomo­że”. Ogrom­ne wra­że­nie wywarł na mnie cały zestaw wier­szy Mariu­sza Par­ty­ki i Bar­to­sza Sadul­skie­go. Prak­tycz­nie u każ­de­go auto­ra zna­la­złam coś, co skło­ni­ło mnie do dal­sze­go czy­ta­nia, jed­nak „moja zie­mia”, to chy­ba po czę­ści „zie­mia” M. Par­ty­ki, w któ­re­go pisa­niu jest lek­kość kre­śle­nia nastro­ju i odręb­ne kadry. Z kolei B. Sadul­ski umie­jęt­nie zesta­wia sło­wa, ma zde­cy­do­wa­nie cha­rak­te­ry­stycz­ny styl two­rze­nia, któ­ry dla mnie jest mistrzow­ski. Tak napraw­dę, wszy­scy lau­re­aci Poło­wu są dla mnie swo­je­go rodza­ju mistrza­mi, któ­rych podzi­wiam i chęt­nie czy­tam.

Teraz i Ty nale­żysz do ich gro­na, Mar­ty­no. Masz jakieś nadzie­je, pla­ny, ocze­ki­wa­nia w związ­ku z tym wyróż­nie­niem?

Cały czas nie mogę w to uwie­rzyć! Wcze­śniej nawet nie myśla­łam, że mogła­bym zostać wybra­na w Poło­wie, jest to dla mnie wiel­ką rado­ścią i jed­no­cze­śnie wyzwa­niem. Myślę, że nadal będę sta­ra­ła się roz­wi­jać umie­jęt­no­ści pisar­skie. Na razie jestem zbyt zszo­ko­wa­na moim suk­ce­sem, żeby zasta­na­wiać się (racjo­nal­nie) co dalej. Wiem na pew­no, że nie chcia­ła­bym, aby cała moja twór­czość i osią­gnię­cia skoń­czy­ły się rów­nie szyb­ko, jak się zaczę­ły. Chy­ba wła­śnie to jest moje ocze­ki­wa­nie, któ­re sta­wiam sobie samej.

O autorach i autorkach

Martyna Buliżańska

Urodzona w 1994 roku. W 2010 roku opublikowała zestaw wierszy w antologii Poetyckie debiuty 2010 w ramach projektu „Połów”, którego jest laureatką. Za debiutancki tom moja jest ta ziemia otrzymała Wrocławską Nagrodę Poetycką Silesius 2014 oraz Złoty Środek Poezji (2014). Mieszka na Kujawach.

Powiązania