wywiady / o pisaniu

Przeżyć siebie w innych dekoracjach

Krzysztof Dąbrowski

Z Krzysztofem Dąbrowskim rozmawia Magda Szczubret.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Mag­da Szczu­bret: Krzysz­to­fie, swój zestaw wier­szy wyło­wio­ny przez Roma­na Hone­ta nazwa­łeś Modli­tew­ne młyn­ki. Skąd taki pomysł? Czy nie przy­pad­kiem tytuł ten nawią­zu­je do tra­dy­cji bud­dyj­skiej?

Krzysz­tof Dąbrow­ski: Modli­tew­ne młyn­ki są oczy­wi­ście wzię­te z tra­dy­cji bud­dyj­skiej, mimo iż bud­dy­stą nie jestem. Przede wszyst­kim jest to tytuł jed­ne­go z wier­szy (nie pamię­tam, czy umie­ści­łem go w zesta­wie, mam nadzie­ję że tak). I mam nadzie­ję, że ten wiersz nie­co wyja­śnia. W każ­dym razie cho­dzi o „ducho­wą dro­gę”, któ­rą wyda­je mi się poko­nu­je każ­dy czło­wiek. Trak­tu­ję poezję jako for­mę docie­ka­nia (Kun­de­ra nazwał to „poszu­ki­wa­niem praw­dy przez pięk­no”). Kie­dy zaczy­na­łem pisać, wyda­wa­ło mi się, że moż­na za pomo­cą lite­ra­tu­ry szu­kać sen­su. Teraz tro­chę „spu­ści­łem” z tonu, ale w dal­szym cią­gu idea „ducho­wej dro­gi” odda­je moje podej­ście do lite­ra­tu­ry. Poza tym sko­ja­rze­nia, jakie nio­są ze sobą „modli­tew­ne młyn­ki” – eks­ta­tycz­ność, wymiar nazwij­my to filo­zo­ficz­ny itp. – wyda­je mi się, nakre­śla­ją, to co dla mnie w lite­ra­tu­rze istot­ne.

Zatem „ducho­wa dro­ga”, poszu­ki­wa­nie, sens. I to wszyst­ko szla­kiem kul­tur, zwy­cza­jów, języ­ków. Raz znaj­du­je­my się „przy sto­li­ku kawiar­ni na wyso­kim Can­kar­je­vo nabrze­żu”, kie­dy indziej „Widać San bia­ły od słoń­ca”, „Żół­te tyn­ki Széche­nyi utca”, „Uli­ce Ujli­po­tva­ros, kie­dy jest ciem­no i jest po desz­czu”, a „Nad góra­mi Vele­bit pię­trzą się chmu­ry”. Dro­ga jest róż­no­rod­na i wie­lo­kul­tu­ro­wa. Co nam umoż­li­wia­ją (uła­twia­ją? utrud­nia­ją?) tak odmien­ne punk­ty widze­nia? Czy pro­wa­dzi to do „dozna­nia wię­cej niż jed­ne­go życia”, o któ­rym czy­ta­my w wier­szu „Can­kar­je­vo nabre­žje”?

Wła­śnie „Can­kar­je­vo nabre­žje” wyda­je mi się tłu­ma­czyć skąd w moich wier­szach ta „dro­ga róż­no­rod­na”. Pra­gnie­nie dozna­nia „wię­cej” jest u mnie mało uświa­do­mio­ne, nie wiem skąd się bie­rze. Pamię­tam, że kie­dy dosyć daw­no temu szwen­da­łem się po Wro­cła­wiu, nacho­dzi­ły mnie myśli, jak mogło by wyglą­dać moje życie w innej wer­sji, w inny­mi miej­scu. Poza tym w nowym miej­scu wszyst­ko jest ostre, wyraź­ne. Moż­na moc­niej dozna­wać życia. To jest pod­sta­wo­wa przy­czy­na „rusze­nia w dro­gę”. Nie mam złu­dzeń, że uda mi się wejść w inną kul­tu­rę, zro­zu­mieć inny punkt widze­nia. Chy­ba w tym wszyst­kim cho­dzi bar­dziej o ego­istycz­ne prze­ży­cie sie­bie w „innych deko­ra­cjach”. A czy taka dro­ga dokądś pro­wa­dzi? W jed­nym wier­szu napi­sa­łem (jeśli mogę się też zacy­to­wać), że „Zazwy­czaj to uczu­cie każe sie­bie szu­kać”, „A teraz to wra­że­nie jest. I zasta­na­wiam się, czy ono może dokąd­kol­wiek zapro­wa­dzić”.

W Two­ich utwo­rach w wie­lu miej­scach poja­wia się motyw prze­szło­ści. „Przy­cho­dzą obra­zy z tego lata”, „Dziel­ni­ce przed­mie­ścia w peł­nym maju. / Widzę przez szkło pamię­ci”, „Nagrob­ny kamień od trzy­stu lat pro­si w two­im języ­ku”, „moja pamięć zmie­nia teraz wszyst­ko i przed­sta­wia zamiast rze­czy / Poły­skli­wą pocz­tów­kę”. Czy może­my odczy­ty­wać to w ten spo­sób, że życie bar­dziej się „wyży­wa”, gdy umiej­sco­wi­my je w kon­tek­ście cza­su minio­ne­go i spo­glą­da­my na nie przez pry­zmat prze­szło­ści?

Był­bym wdzięcz­ny, gdy­bym mógł jesz­cze na krót­ko nawią­zać do tego „dozna­wa­nia życia” z Two­je­go poprzed­nie­go pyta­nia. Przy­po­mnia­ło mi się wła­śnie. Jakiś czas temu tra­fi­łem na chwil­kę do „mor­dow­ni” na węgier­sko-sło­wac­kim pogra­ni­czu. Sie­dzie­li tam męż­czyź­ni, pili sło­wac­kie piwo i roz­ma­wia­li swo­im pięk­nym węgier­skim. Sie­dział­bym tam, słu­chał ich (nie rozu­mie­jąc oczy­wi­ście), wypił bar­dzo dużo tego Šari­ša i był szczę­śli­wy, że „dotkną­łem cie­płej, szorst­kiej skó­ry życia”. Chy­ba tak moż­na by opi­sać to moje „dozna­wa­nie”. A co do pyta­nia o motyw prze­szło­ści i pamię­ci. Rze­czy­wi­ście wyglą­da na to, że obraz wywo­ła­ny z pamię­ci może być moc­niej­szy niż rze­czy­wi­stość. Nie wiem, na czym to pole­ga. Być może nasza pamięć doko­nu­je takiej twór­czej mody­fi­ka­cji. Ale pyta­nie, czy jest to praw­dzi­we życie i rze­czy­wi­stość. W wier­szu, któ­ry zacy­to­wa­łaś, piszę że pamięć nie przed­sta­wia praw­dy, tego co było, bo patrzy­my przez „szkło pamię­ci” i widzi­my „w reflek­sach, na prze­świe­tlo­nej foto­gra­fii”. Wyda­je mi się, że piszę wła­śnie tro­chę o rela­cji rze­czy­wi­stość, nasza świadomość/pamięć, a lite­ra­tu­ra (bo lite­ra­tu­ra w trak­cie two­rze­nia jest prze­cież wywo­ły­wa­niem rze­czy z pamię­ci). Ale mam tu wyłącz­nie pyta­nia. Nie wiem. W jed­nym wier­szu mam taki frag­ment: „Chcia­łem napi­sać o tym, że zro­zu­mia­łem / Że lite­ra­tu­ra nie­ste­ty jest kre­acją. Teraz jed­nak nie wyda­je mi się to istot­ne”.

Lite­ra­tu­ra jest zatem zapi­sem prze­szło­ści, ale i jej cią­głą trans­po­zy­cją w teraź­niej­szość. W jakimś też sen­sie – uak­tu­al­nie­niem, nad­pi­sa­niem. Jeże­li­by ująć sta­tus pisania/twórczości w ten spo­sób, to w pew­nym momen­cie musi­my sobie zadać pyta­nie: do jakie­go momen­tu może­my nawią­zy­wać do prze­szło­ści i wciąż ją inter­pre­to­wać, włą­czać w dys­kurs? Jak dłu­go i w jaki spo­sób moż­na pisać na uni­wer­sal­ne tema­ty (jaki­mi bez wąt­pie­nia są: cel, sens, pamięć, dro­ga), szu­kać dla nich poetyk i środ­ków, tak, by nie się­gnąć gra­ni­cy bana­łu?

Zanim zacznie­my wgłę­biać się w ten temat powiem może coś o swo­im „apa­ra­cie inte­lek­tu­al­no-poznaw­czym”. Jedy­ną książ­ką, któ­ra prze­by­ła dłu­gość moje­go poko­ju dro­gą powietrz­ną, była Filo­zo­fia lite­ra­tu­ry Roma­na Ingar­de­na. „Pie­prz­ną­łem” nią w kąt bynaj­mniej nie z winy sza­now­ne­go filo­zo­fa. Może w odpo­wie­dzi na Two­je poprzed­nie pyta­nie zabrną­łem w rejo­ny, w któ­re nie powi­nie­nem się zapusz­czać. Jak powie­dzia­łem poprzed­nio, lite­ra­tu­ra jest dla mnie „poszu­ki­wa­niem praw­dy przez pięk­no” (nie jestem moc­ny w two­rze­niu defi­ni­cji i Kun­de­ra wyra­ził to za mnie). Mówi­łem rów­nież, że jest we mnie coś, co jest mało uświa­do­mio­ne. Wła­śnie to mało uświa­do­mio­ne może nadać kie­ru­nek. Inte­lek­tu może­my użyć, aby spraw­dzić, w jakie rejo­ny „nie­uświa­do­mio­ne” nas zabra­ło. Chy­ba tyle mam do powie­dze­nie w tym tema­cie.

Poza tym każ­dy z nas pre­zen­tu­je swój uni­kal­ny, indy­wi­du­al­ny punkt widze­nia, już choć­by on sam może być świet­nym punk­tem wyjścia/odejścia od pozor­nie banal­nych tema­tów. Krzyś­ku, wspo­mnia­łeś o Mila­nie Kun­de­rze – zapy­tam więc o twórców/poetów Ci bli­skich. Jest ktoś na kim się wzo­ru­jesz, ktoś, kogo szcze­gól­nie cenisz?

Moje ulu­bio­ne pyta­nie (roz­mo­wa o sobie, jaka jest wia­do­mo). Wyda­wa­ło mi się zawsze, że mało w lite­ra­tu­rze mi się podo­ba. Ale tro­chę tych swo­ich ulu­bio­nych pisa­rzy mam. Może powiem jesz­cze, że nie ma poety, albo pisa­rza, któ­re­go twór­czość akcep­to­wał­bym w cało­ści. Ale są tacy, któ­rych uwiel­biam. Nume­rem jeden jest Cze­sław Miłosz. Przede wszyst­kim jego wier­sze z lat 50-tych i 60-tych (jesz­cze tro­chę z Gdzie słoń­ce wscho­dzi… i z lat 80-tych). Takie rze­czy jak „Na trą­bach i na cytrze” roz­wa­la­ją mnie zupeł­nie. Poza tym strasz­nie lubię Zbi­gnie­wa Her­ber­ta w szki­cach, ale że mam sła­bość do lite­ra­tu­ry nie­do­sko­na­łej, to naj­bar­dziej lubię takie rze­czy jak „Dia­riusz Grec­ki”. W dia­riu­szu jest tyle poezji, że moż­na tyl­ko pozaz­dro­ścić takie­go pisa­nia. Jest tam taki frag­ment zaczy­na­ją­cy się „Nazwa­łem ją uli­cą mię­sa i owo­ców…” – kawa­łek pro­zy, któ­ry jest dla mnie naj­świet­niej­szą poezją. Z lite­ra­tu­ry nie­do­sko­na­łej wiel­kie wra­że­nie zro­bił na mnie Hen­ry Mil­ler ze Zwrot­ni­kiem Raka i Różo­ukrzy­żo­wa­niem oraz Jean Genet z Dzien­ni­kiem zło­dzie­ja (podob­no rze­czy­wi­ście sie­dział w wie­zie­niu w moim miłym mie­ście). Teraz, sądzę raczej, sła­bo było­by u mnie z powro­tem do tych auto­rów, ale wra­że­nie zro­bi­li wiel­kie. Bar­dzo lubię Bohu­mi­la Hra­ba­la (wspo­mi­na­łem Kun­de­rę, ale jego wolę jako „dostar­czy­cie­la defi­ni­cji”), przede wszyst­kim Czu­łe­go Bar­ba­rzyń­cę i Wese­la w domu (wró­ci­łem ostat­nio do Hra­ba­la i tyl­ko popra­wi­ła się o nim moja opi­nia). To chy­ba ci naj­waż­niej­si. Lubię tak­że Tade­usza Róże­wi­cza, takie­go jak w Et in Arca­dia ego. Było jesz­cze tro­chę pisa­rzy, któ­rzy mie­li na mnie wpływ, ale nie wiem, jak zare­ago­wał­bym, gdy­bym ponow­nie zaj­rzał do ich ksią­żek. Powiem tyl­ko, że poezja zaczę­ła na mnie wpły­wać od pro­zy Rim­bau­da i że prze­czy­ta­łem pra­wie wszyst­ko, co napi­sał Wit­ka­cy (ale to było daw­no temu). Ok. Wymie­ni­łem pra­wie wyłącz­nie „nie­bosz­czy­ków”, więc jest w porząd­ku. Dodam tyl­ko, że prze­czy­ta­ni auto­rzy mają na nas wpływ sil­niej­szy, niż byśmy cza­sem chcie­li.

A co jest dla Cie­bie impul­sem, bodź­cem do pisa­nia?

No trud­ne pyta­nie i odpo­wiedź nie może być pro­sta, bo musi być oso­bi­sta. Przede wszyst­kim jest pewien przy­mus pisa­nia, jak mi się zda­je. Pisa­rze mówią, że wier­sze się w nich „rodzą”, „doj­rze­wa­ją”. Musi być więc jakiś moment koń­co­wy, w któ­rym te emo­cje znaj­du­ją „ujście”, daj­my na to w wier­szu. Dru­ga rzecz, zwy­czaj­nie lubię „nazy­wać” (nie wiem, czy nie wstyd o tym mówić, ale daje to przy­jem­ność, nazwij­my to, „wyż­sze­go rzę­du”). Bar­dzo lubię zma­ga­nia z kart­ką. Podo­ba mi się, że cza­sem trze­ba spo­ro napi­sać, żeby dotrzeć do tego, co prze­czu­wa­ło się, że chce się powie­dzieć, że akt pisa­nia pra­wie zawsze jest „inny”. No i ostat­nia, chy­ba naj­bar­dziej oczy­wi­sta rzecz – bez pisa­nia mniej wiem o swo­im życiu. Może nie powi­nie­nem się do tego przy­zna­wać, ale mam takie sta­ny umy­słu, że lubię prze­czy­tać, to co napi­sa­łem. Więc to też jest jakiś powód.

W Poło­wie 2010 Roman Honet i Karol Mali­szew­ski wybra­li przed Tobą sie­dem innych osób. Kto Two­im zda­niem z tej gru­py szcze­gól­nie się wyróż­nia i czyj zestaw wier­szy z „wyło­wio­nych” auto­rów powi­nien w pierw­szej kolej­no­ści otrzy­mać pro­po­zy­cję wyda­nia książ­ki?

Zanim odpo­wiem na to pyta­nie, chciał­bym może coś jesz­cze dodać. Kie­dy mówi­łem, o tym co jest dla mnie w lite­ra­tu­rze istot­ne, ude­rzy­łem w taki wyso­ki ton, że szu­ka­nie sen­su itp. A jest jesz­cze coś, o czym mówi­łem przy oka­zji „dozna­wa­nia mor­dow­ni”. Zno­wu poży­czę od Her­ber­ta. „Zaczy­na się naj­przy­jem­niej­sza cześć pro­gra­mu. Gapie­nie się. Pod­no­sze­nie kamy­ków. Wyrzu­ca­nie kamy­ków. Picie wina w naj­ciem­niej­szych kątach”. Nie wiem, czy zacy­to­wa­łem dokład­nie, ale to jest to, co naj­bar­dziej lubię. I chy­ba wszyst­kie moje sym­pa­tie lite­rac­kie, to wła­śnie szu­ka­nie tych, u któ­rych zmy­sło­wość bie­rze cza­sem górę, albo jest istot­na. Jest to u Miło­sza („i mokre żwi­ry pla­ży, jarzą­cy się rąbek pla­ne­ty, w goni­twie psów i dzie­ci pochy­la­ją się w stro­nę nocy”), u Mil­le­ra (tu lepiej nie będę cyto­wał), Gene­ta itd. Nie jestem kry­ty­kiem, nie mam też ambi­cji bycia znaw­cą lite­ra­tu­ry. Moje podej­ście do wspo­mnia­nej jest oso­bi­ste i wła­sne. Dzię­ki dzia­łal­no­ści takich ludzi, jak na przy­kład Roman Honet, wiem, że w naszej ojczyź­nie jest spo­ro osób, któ­rych poezja mi się podo­ba. Ale oce­nia­nie zosta­wiam innym. Raczej znam swo­je miej­sce.

Zatem cze­go ocze­ku­jesz po byciu „wyło­wio­nym” przez Roma­na Hone­ta? Jakie zna­cze­nie ma dla Cie­bie ten fakt, tak już zupeł­nie pry­wat­nie i oso­bi­ście?

Przede wszyst­kim jest mi miło. Moż­li­wość uczest­ni­cze­nia, np. w festi­wa­lu Port Wro­cław, jest bez wąt­pie­nia czymś cie­ka­wym. Więc ocze­ku­ję, że będzie cie­ka­wie. Poza tym poznam parę inte­re­su­ją­cych osób. Już mogłem np. z Tobą poroz­ma­wiać. Nie jest cie­ka­wiej?

Jest i będzie, bez wąt­pie­nia. Krzysz­to­fie, dzię­ku­ję Ci za roz­mo­wę. Wszyst­kie­go dobre­go.

Też dzię­ku­ję bar­dzo. Wza­jem­nie.

O autorach i autorkach

Krzysztof Dąbrowski

ur. w 1975 r. Poeta, laureat Połowu organizowanego przez Biuro Literackie, konkursu im. Haliny Poświatowskiej, Nadnyskich Spotkań Literackich, konkursu im. Rainera Marii Rilkego. Publikował w „Twórczości”, „Studium”, „Pograniczach”, „Zeszytach Poetyckich”, „Toposie”. Mieszka w Katowicach.

Powiązania

Połow 2010

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Mar­ci­na Bie­sa, Mar­ty­ny Buli­żań­skiej, Krzysz­to­fa Dąbrow­skie­go, Rafa­ła Gawi­na, Mar­ty­ny Kul­bac­kiej, Mariu­sza Par­ty­ki, Bar­to­sza Sadul­skie­go, Krzysz­to­fa Sze­re­me­ty, Fili­pa Wyszyń­skie­go i Domi­ni­ka Żybur­to­wi­cza pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Kolor obcych planet

utwory / premiery w sieci Krzysztof Dąbrowski

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Krzysz­to­fa Dąbrow­skie­go Kolor obcych pla­net. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Pierw­sza książ­ka 2018”.

Więcej

pusta ulica

dzwieki / RECYTACJE Krzysztof Dąbrowski

Wiersz z tomu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2010, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2010” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Cankarjevo nabrezje

dzwieki / RECYTACJE Krzysztof Dąbrowski

Wiersz z tomu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2010, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2010” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Poezja pozwala oddać wszystkie kadry

wywiady / o pisaniu Martyna Buliżańska

Roz­mo­wa Mag­dy Szczu­bret z Mar­ty­ną Buli­żań­ską, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Moja jest ta zie­mia, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 wrze­śnia 2013 roku.

Więcej

Bokser

dzwieki / RECYTACJE Maciej Taranek

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Hieronim Bosch Wyjmowanie kamienia szaleństwa

dzwieki / RECYTACJE Katarzyna Kaczmarek

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Sublimacja zysku

dzwieki / RECYTACJE Kamil Brewiński

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Z płótna Bacona

dzwieki / RECYTACJE Grzegorz Jędrek

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Uwaga

dzwieki / RECYTACJE Adrian Sinkowski

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Historia trzecia

dzwieki / RECYTACJE Maciej Burda

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

In Absentia

dzwieki / RECYTACJE Katarzyna Fetlińska

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Szataniarz

dzwieki / RECYTACJE Maciej Taranek

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Głos Anioła Bożego

dzwieki / RECYTACJE Szymon Domagała-Jakuć

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Będzie

dzwieki / RECYTACJE Joanna Żabnicka

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Gorgiasz

dzwieki / RECYTACJE Grzegorz Jędrek

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

[Zmienić narracją tożsamościową niczym kobieta]

dzwieki / RECYTACJE Jakub Głuszak

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Parnas

dzwieki / RECYTACJE Kamil Brewiński

Wiersz z anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Połów 2011” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

3/10, 5/10, 10/10, 0/10?

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011.

Więcej

trzy na dziesięć, pięć na dziesięć, dziesięć na dziesięć, zero na dziesięć

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go z książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011.

Więcej

Wywiad z samą Tobą, samym Tobą

wywiady / o pisaniu Katarzyna Fetlińska Maciej Taranek

Z Kata­rzy­ną Fetliń­ską roz­ma­wia Maciej Tara­nek.

Więcej

W otwartych drzwiach. Bez końca, bez tytułu

recenzje / IMPRESJE Maciej Topolski

Esej Macie­ja Topol­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011.

Więcej

Jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie śpieszmy

recenzje / NOTKI I OPINIE Marta Podgórnik

Mar­ta Pod­gór­nik współ­re­dak­tor­ka anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011 o twór­czo­ści Jaku­ba Głu­sza­ka, Kata­rzy­ny Fetliń­skiej i Adria­na Sin­kow­skie­go.

Więcej

Nie łączyć, nie dzielić

recenzje / IMPRESJE Roman Honet

Roman Honet współ­re­dak­tor anto­lo­gii Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2011 o twór­czo­ści Kami­la Bre­wiń­skie­go, Macie­ja Bur­dy, Szy­mo­na Doma­ga­ły-Jaku­cia i Grze­go­rza Jędr­ka.

Więcej

O wierszach Urszuli Kulbackiej

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Wyda­je mi się, że w wier­szach Kul­bac­kiej szcze­gól­nie waż­ne jest nie­prze­rwa­ne zacho­wy­wa­nie czuj­no­ści, tyle że powo­dy tego sta­nu – odwrot­nie niż w poprzed­nim wypad­ku – prze­nio­sły się z ludzi, (któ­rzy, ile­kroć by się w liry­ce Kul­bac­kiej nie spo­tka­li, nie­mal zawsze krzy­czą, prze­kli­na­ją, narze­ka­ją) na rze­czy mar­twe i dla­te­go teraz nawet w zetknię­ciu z nimi trze­ba zdać się na obse­syj­ną ostroż­ność…

Więcej

O wierszach Martyny Buliżańskiej

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Buli­żań­ska pisze non­sza­lanc­ko, ale to typ non­sza­lan­cji, któ­ry odno­si się nie do igno­ran­cji, ale do waria­cji powsta­łych dzię­ki jako­ści wyko­na­nia.

Więcej

O wierszach Krzysztofa Dąbrowskiego

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Krzysz­tof Dąbrow­ski ujął mnie swo­ją zachłan­no­ścią na życie. Na świat. Prze­ni­ka­ją­ca pazer­ność. Żar­li­wość. Nie­ocze­ki­wa­ne, bła­he zda­rze­nie, przy­pad­ko­wy epi­zod potę­gu­je głę­bię tego nie­na­sy­ce­nia.

Więcej

O wierszach Dominika Piotra Żyburtowicza

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Dale­ko – to mia­ra z nasze­go świa­ta, mogły­by dosko­na­le wid­nieć na niej dokład­niej­sze i wymier­niej­sze stop­nie, ale tu nie cho­dzi o rachu­nek, ale o wysła­nie pew­ne­go sygna­łu: moż­li­wość osta­tecz­ne­go zni­we­cze­nia – może bez­pow­rot­nej śmier­ci, może roz­sta­nia na zawsze – zosta­je wyklu­czo­na.

Więcej

O wierszach Krzysztofa Dąbrowskiego

recenzje / NOTKI I OPINIE Roman Honet

Krzysz­tof Dąbrow­ski ujął mnie swo­ją zachłan­no­ścią na życie. Na świat. Prze­ni­ka­ją­ca pazer­ność. Żar­li­wość. Nie­ocze­ki­wa­ne, bła­he zda­rze­nie, przy­pad­ko­wy epi­zod potę­gu­je głę­bię tego nie­na­sy­ce­nia.

Więcej