wywiady / o pisaniu

Robin Hood z haiku

Filip Zawada

Z Filipem Zawadą o książce Świetne sowy rozmawia Paweł Jarodzki.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Paweł Jarodz­ki: Pierw­sze pyta­nie na wstę­pie: dla­cze­go chcia­łeś, żebym to ja z tobą roz­ma­wiał? Nie wpa­dłeś na pomysł, żeby roz­ma­wiał z tobą ktoś, kto zna się na poezji?

Filip Zawa­da: To jest książ­ka ego­istycz­na i ja jestem ego­istą. Cie­ka­wią mnie oso­by, któ­re czy­ta­ją mniej poezji, takie­go odbio­ru jestem cie­kaw. Przy­naj­mniej w momen­cie, kie­dy książ­ka wycho­dzi, bo wte­dy nicze­go nie jestem pewien i szu­kam opar­cia i wyda­je mi się, że jak oso­by nie­zaj­mu­ją­ce się poezją to zro­zu­mie­ją, to jest to suk­ces. Nigdy nie wiem, jaki jest odbiór. Wiesz, sytu­acja jest taka: piszesz, wrzu­casz i tyle. Oczy­wi­ście możesz wie­lu rze­czy dowie­dzieć się z Inter­ne­tu, ale sam nie wiesz, kto to pisał, w jakim celu i czy w ogó­le książ­kę, o któ­rej pisze, prze­czy­tał.

Z Inter­ne­tu trud­no się dowie­dzieć, że jest się mądrym i przy­stoj­nym, nie ma tam chy­ba takich opi­nii?

Rze­czy­wi­ście masz rację. Chy­ba, że… „Viva! Naj­pięk­niej­si!”.

W Inter­ne­cie – ja tego nie wiem, ale tak mi się wyda­je – kró­lu­ją hej­te­rzy.

Tak, to praw­da. Moja książ­ka jest bez prze­mo­cy, więc pomy­śla­łem, że ty, jako zna­ny pacy­fi­sta, usza­nu­jesz to i dla świę­te­go spo­ko­ju nie będziesz mnie nisz­czył.

Spró­bu­ję. To zanim jesz­cze przej­dzie­my do książ­ki, zaj­mij­my się tobą. Mam takie pyta­nie – o ile dobrze pamię­tam, pozna­li­śmy się w oko­licz­no­ściach tele­wi­zyj­nych. Czy­li pozna­łem cię jako oso­bę pro­wa­dzą­ca pro­gram. Potem dowie­dzia­łem się (już nie pamię­tam kolej­no­ści), że jesteś gita­rzy­stą i muzy­kiem, następ­nie, że jesteś foto­gra­fem i foto­gra­fi­kiem, potem, że jesteś pisa­rzem i poetą. I jak wzią­łem tę książ­kę do ręki, to dowie­dzia­łem się, że jesteś łucz­ni­kiem. Czy to jest po pro­stu żart?

Nie, to jest praw­da. Jestem od pew­ne­go cza­su łucz­ni­kiem i zaj­mu­je mi to bar­dzo dużo cza­su, ale jest to jed­no z naj­przy­jem­niej­szych zajęć, jakie odna­la­złem w życiu.

To jest spor­to­wy łuk?

Nie, to jest tra­dy­cyj­ny łuk, taki jak miał Robin Hood.

…z cisu?

Jest z mie­szan­ki drzew. I jest lami­no­wa­ny, więc jestem tro­chę lep­szy od Robin Hooda. Jed­nak jest bar­dzo tra­dy­cyj­ny, nie ma pół­ki do pod­trzy­my­wa­nia strza­ły, nie ma rącz­ki w kształ­cie pisto­le­tu. Strze­la­nie jest zwią­za­ne rów­nież z tym, że następ­na książ­ka będzie o strze­la­niu z łuku. Wszyst­kie moje książ­ki są „egol­skie” i naj­czę­ściej opo­wia­da­ją o mnie.

Czy następ­na książ­ka będzie pod tytu­łem Zen i sztu­ka łucz­nic­twa?

Nie, ale tę książ­kę prze­czy­ta­łem. Następ­na będzie nazy­wa­ła się Pod słoń­ce. Bo to jest zawsze ide­al­ne wytłu­ma­cze­nie, dla­cze­go się nie tra­fi­ło. Powiem ci jesz­cze a’pro­pos strze­la­nia z łuku, kil­ka dni temu uświa­do­mi­łem sobie, że ode­bra­łem, albo odbie­ram, naj­bar­dziej kla­sycz­ne wykształ­ce­nie, jakie może ode­brać męż­czy­zna. Bo w daw­nych cza­sach facet musiał nauczyć się poezji i strze­la­nia z łuku.

… ale któ­re to cza­sy? To chy­ba dość daw­no.

No myślę, że możesz tego nie pamię­tać.

Poezji i strze­la­nia z łuku?

No.

Odno­śnie strze­la­nia z łuku to pamię­tam, to chy­ba u Sien­kie­wi­cza było, że Kur­pie dzie­ciom swo­im wie­sza­li jedze­nie na drze­wach i te dzie­ci musia­ły sobie je zestrze­lić z łuku.

No widzisz, to jest wła­śnie kla­sycz­ne wykształ­ce­nie.

No tak, ale Kur­pia moż­na też było bez­kar­nie zabić. Ponie­waż Kur­pie byli uwa­ża­ni wte­dy za wyję­tych spod pra­wa; tacy leśni ban­dy­ci.

W sumie ja też jestem bani­tą, nie? Albo może chciał­bym być? Las zawsze koja­rzył mi się z czymś wspól­nym, tak jak nie­bo. A nie wiem, czy sły­sza­łeś, że bar­dzo zna­na fir­ma pro­du­ku­ją­ca słod­ki napój z bąbla­mi mia­ła taki plan i wymy­śli­ła nawet tech­no­lo­gię, żeby na chmu­rach wyświe­tlać nazwę ich fir­my. Wycho­dzisz rano przed dom i masz na nie­bie napis: „Pulo­kok­ta”, albo coś inne­go. Są pew­ne rze­czy, w któ­rych się nie nagnę i dla­te­go mogę zostać bani­tą.

A! Okej. To ja bym chciał jesz­cze nawią­zać do tego lęku, do pta­ków. Bo o tyle mnie to zdzi­wi­ło, że czy­ta­jąc książ­kę, zauwa­ży­łem wła­ści­wie trzy tema­ty: pta­ki, śmierć i Bóg. I to się cały czas prze­wi­ja. No… śmier­ci z defi­ni­cji się boimy… chy­ba, tak czy nie?

Chy­ba tak.

Boga?

To zale­ży, góra­le się chy­ba nie boją. Ale w więk­szo­ści tak.

A pta­ki? No wła­śnie – cały czas jesz­cze te pta­ki.

A pta­ki Hitch­coc­ka?

Owszem. Ja znam takie oso­by, któ­re obse­syj­nie wręcz nie­na­wi­dzą pta­ków. Mówią, że mają do nich obrzy­dze­nie. Do gołę­bi szcze­gól­nie.

No wła­śnie, bo gołę­bie to są szczu­ry lata­ją­ce, też o tym napi­sa­łem. We mnie jest w ogó­le bar­dzo dużo lęku. I im jestem star­szy, tym wię­cej mam go w sobie, dla­te­go coraz mniej wycho­dzę z domu. I być może ta książ­ka jest w dużej czę­ści o lęku. Wspo­mnia­łem o tym nie­wy­cho­dze­niu z domu, ponie­waż koło domu, po dru­giej stro­nie uli­cy, mam kościół, w nim naj­praw­do­po­dob­niej jest Bóg. Obok kościo­ła jest cmen­tarz, więc śmier­ci też jest spo­ro. No i mam dużo gołęb­ni­ków wokół domu, więc o tym piszę.

Czy ty miesz­kasz na Gór­nym Ślą­sku, prze­pra­szam? Że masz taki obraz…

Nie, ale ta książ­ka opo­wia­da­ła o wsi, w któ­rej miesz­kam, miesz­ka­łem, koń­czę pew­nie miesz­ka­nie w niej.

Coś takie­go jest rze­czy­wi­ście w tej książ­ce, że jak zaczą­łem ją czy­tać, to w mia­rę cza­su widzia­łem ją coraz bar­dziej pesy­mi­stycz­nie. Tam jest takie, jak sam powie­dzia­łeś, dow­cip­ko­wa­nie; ale ono pokry­wa jakąś poważ­niej­szą spra­wę. Jak czy­tam wier­sze, to bym się spo­dzie­wał, że na stro­nie będzie wiersz pod jakimś tytu­łem. A tu nie bar­dzo wiem, gdzie jed­no się koń­czy, a dru­gie zaczy­na. Czy to wyni­ka z ukła­du gra­ficz­ne­go? Na pierw­szej stro­nie jest napi­sa­ne: „patrząc na słoń­ce, patrzę, jak Zie­mia się prze­krę­ca”. I jak to prze­czy­ta­łem, to pomy­śla­łem, że to takie a’la haiku, cie­ka­we spo­strze­że­nie: Zie­mia się krę­ci, słoń­ce jest nie­ru­cho­me itd. Ale jak zaczą­łem czy­tać dalej, to wró­ci­łem do tego zda­nia. Ta dwu­znacz­ność sło­wa „prze­krę­ca” zro­bi­ła na mnie duże wra­że­nie, bo jed­nak znów o śmier­ci.

Myśla­łem, że będzie to cięż­ko roz­gryźć. W Świet­nych sowach jest bar­dzo dużo takich rze­czy – jak to, że ta Zie­mia się prze­krę­ca, ale prze­krę­cać moż­na się na dwa róż­ne spo­so­by. Dużo jest takich rze­czy, dla­te­go wola­łem poroz­ma­wiać z tobą, bo mnie to cie­ka­wi: czy ktoś zro­zu­mie, jakim to idzie torem. Jak sku­ma­łeś, to ja jestem z sie­bie zado­wo­lo­ny.

Rów­nież bar­dzo się cie­szę. A powiedz mi, czy ty jesteś poetą?

No wła­śnie nie jestem. I to jest dla mnie pro­blem, że prze­sta­łem być poetą ileś tam lat temu. Ale cały czas wszy­scy chcą mnie do tej dział­ki wepchnąć, bo piszę krót­kie rze­czy, a sam wspo­mi­na­łeś, że wier­sze mają tytu­ły, a u mnie jest to jed­na całość.

A muzy­kiem jesteś?

No jestem.

Ale że co, że ćwi­czysz codzien­nie, że bie­rzesz udział w życiu muzycz­nym, jeź­dzisz w tra­sy i tak dalej?

Gram pró­by, robię teraz muzy­kę do spek­ta­klu, skoń­czy­łem muzy­kę do fil­mu. Więc cały czas coś robię.

Czy­li poetą nie jesteś, ale jesteś muzy­kiem?

Tak. Jak ci to uła­twi spra­wę, to mogę być pisa­rzem, ale nie jestem poetą.

A czym się róż­ni pisarz od poety?

Pisarz ma faj­kę, mary­nar­kę i dużo cza­su spę­dza w domu. A poeta pali papie­ro­sy, pije dużo wód­ki i szwen­da się po świe­cie i ma myśli samo­bój­cze. A ja nie mam.

Wcze­śniej zapy­ta­łeś o stro­nę gra­ficz­ną – to dla mnie nie jest przy­pa­dek. To, co napi­sa­ne w Świet­nych sowach, jest podyk­to­wa­ne tym, jak myślę. Kie­dy koń­czy się tekst na stro­nie, to jest to moment, w któ­rym muszę nabrać oddech, muszę zro­bić prze­rwę. I dopie­ro poja­wia się kolej­na myśl, któ­ra roz­wi­ja następ­ną i koń­czy poprzed­nią.

Kie­dyś uwa­ża­łem, że czy­ta­nie ksią­żek przez poetów albo przez pisa­rzy jest głu­pie. Myśla­łem: mogę sobie sam prze­czy­tać, po co iść na taki wie­czór, na któ­rym gość ślę­czy i czy­ta mi książ­kę. Prze­sta­łem tak uwa­żać w momen­cie, kie­dy sam napi­sa­łem książ­kę. Ponie­waż to, jak ktoś czy­ta, bar­dzo czę­sto prze­kła­da się na to, jak ktoś myśli. I ja mogę to prze­czy­tać po swo­je­mu, ale oka­że się, że to nie jest to, o co cho­dzi­ło auto­ro­wi – a cza­sa­mi mnie inte­re­su­je, o co komuś cho­dzi­ło. I wte­dy bar­dzo czę­sto szu­kam, jak ktoś czy­ta, a w związ­ku z tym – jak myśli.

I chy­ba natu­ral­ne będzie teraz to, że prze­czy­tasz kawa­łek?

Nie…

Cze­mu nie? Jak tak powie­dzia­łeś, to prze­czy­taj kawa­łek. To jest cie­ka­we. Wiesz, ja tego nawet na głos nie czy­ta­łem, w związ­ku z tym – nie sły­sza­łem tego.

No nie wiem, zawsze jest taki pro­blem, że trze­ba coś wybrać. A mogę nie czy­tać?

Zawsze możesz odmó­wić. Ale sam wychwa­la­łeś czy­ta­nie przez auto­ra.

No tak, ale opo­wiem ci inną histo­rię, zwią­za­ną z tek­stem, któ­ry jest na koń­cu tej książ­ki. Tam są takie defi­ni­cje, ponie­waż mam obse­sję, że ktoś nie zro­zu­mie pew­nych rze­czy. W związ­ku z tym posta­no­wi­łem, że tro­chę wyja­śnię. Jest defi­ni­cja sło­wa „kra­cze”. Takie poje­dyn­cze „kra­cze”. Jak powie­dzia­łem to sło­wo, to spo­ro osób nie rozu­mie, o co cho­dzi. Defi­ni­cja sło­wa „kra­cze” brzmi: „kra­cze – księ­życ mię­dzy pta­ka­mi”. I to jest takie niby-haiku, któ­re ukra­dłem.

Komu? Jak?

Ukra­dłem moje­mu syno­wi. On powie­dział: „Popatrz tato, księ­życ mię­dzy pta­ka­mi”. I ja wte­dy pomy­śla­łem: „Kra­cze. To będzie dosko­na­ła defi­ni­cja sło­wa kra­cze”. Mój syn ma trzy i pół roku i nie ma takie­go pro­ble­mu jak myśli. Nie myśli jak poeta, nie myśli jak pisarz, nie myśli jak „nico”, ale i tak dosko­na­le się rozu­mie­my. Potra­fi powie­dzieć takie zda­nia, któ­re usta­wia­ją mi dzień. I to jest wła­śnie to myśle­nie, o któ­re mi cho­dzi. Nie mogę powie­dzieć, że on jest poetą. I tego same­go też nie mogę powie­dzieć o sobie. Rozu­miesz? To jest intu­icyj­na rzecz.

Ale tak myślę, że może to jest zwią­za­ne z tym, że ludzie trak­tu­ją mnie jak chło­pacz­ka; że nie jestem za bar­dzo poważ­ny. Ale ta spój­ność języ­ka trzy­ipół­lat­ka i pra­wie czter­dzie­sto­lat­ka jest dla mnie bar­dzo istot­na – dla­te­go chcia­łem tym zda­niem skoń­czyć książ­kę.

I nie mam wyrzu­tów, że to ukra­dłem. Syna prze­cież się po coś ma?

O autorach i autorkach

Filip Zawada

Urodzony we Wrocławiu. Poeta, prozaik i muzyk. Grał w zespołach AGD, Pustki i Indigo Tree obecnie muzykuje sam w formacji ITOITO. Pisze bloga na www.filipitoito.com

Powiązania

Odsiecz

nagrania / z fortu do portu Filip Zawada Marta Podgórnik Roman Honet

Zapis spo­tka­nia autor­skie­go „Odsiecz” z Roma­nem Hone­tem, Mar­tą Pod­gór­nik i Fili­pem Zawa­dą w ramach 20. edy­cji festi­wa­lu Port Lite­rac­ki 2015.

Więcej

Poeci: Filip ZAWADA

nagrania / między wierszami Filip Zawada

Pro­gram tele­wi­zyj­ny „Poeci”, w któ­rym Woj­ciech Bono­wicz roz­ma­wia z Fili­pem Zawa­dą.

Więcej

Rozmowa o książce Sposoby na zaśnięcie

wywiady / o książce Różni autorzy

Dzie­ci zada­ją pyta­nia auto­rom i autor­kom książ­ki Spo­so­by na zaśnię­cie, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 13 lip­ca 2015 roku.

Więcej

Tłumaczenie z polskiego na polski

recenzje / KOMENTARZE Filip Zawada

Komen­tarz Fili­pa Zawa­dy do frag­men­tu książ­ki Pod słoń­ce było, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 31 grud­nia 2014 roku.

Więcej

„Boże kobznij rozumku”*

wywiady / o książce Filip Zawada

Z oka­zji wyda­nia książ­ki Pod słoń­ce było jej boha­ter Filip Zawa­da roz­ma­wia ze swo­im tatą Fili­pem Zawa­dą, któ­ry tak­że jest boha­te­rem wspo­mnia­nej wyżej książ­ki.

Więcej

Wiersz w drodze

recenzje / KOMENTARZE Filip Zawada

Autor­ski komen­tarz do frag­men­tu tek­stu Trzy ścież­ki nad jed­ną rze­ką sumu­ją się.

Więcej

Jeśli to przez tę rozmowę w korytarzu

wywiady / o książce Filip Zawada Katarzyna Fetlińska

Z Fili­pem Zawa­dą o książ­ce Trzy ścież­ki nad jed­ną rze­ką sumu­ją się roz­ma­wia Kata­rzy­na Fetliń­ska.

Więcej

Telewizorowanie

recenzje / KOMENTARZE Filip Zawada

Komen­tarz Fili­pa Zawa­dy do książ­ki Świet­ne sowy, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 2 lute­go 2013 roku.

Więcej

Testowane na dzieciach

recenzje / KOMENTARZE Filip Zawada

Komen­tarz Fili­pa Zawa­dy do książ­ki Ska­czą­cy Mysz­ka Bria­na Pat­te­na, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 28 kwiet­nia 2011 roku.

Więcej

Kogucia mantra, świetna migawka i niesprawiedliwość

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Świet­ne sowy Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się 29 kwiet­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Koguto – człowiek pieje w noc

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Świet­ne sowy Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się w lip­cu 2013 roku w Nowej Deka­dzie Kra­kow­skiej.

Więcej

Telewizorowanie

recenzje / KOMENTARZE Filip Zawada

Komen­tarz Fili­pa Zawa­dy do książ­ki Świet­ne sowy, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 2 lute­go 2013 roku.

Więcej

Filip Zawada Pod słońce było

recenzje / ESEJE Magdalena Wołowicz

Recen­zja Mag­da­le­ny Woło­wicz z książ­ki Fili­pa Zawa­dy Pod słoń­ce było, któ­ra uka­za­ła się na blo­gu Kącik z książ­ka­mi.

Więcej

Opowieść o niezwyczajnym szaleństwie

recenzje / ESEJE Marcin Pawlik

Recen­zja Mar­ci­na Paw­li­ka z książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła 9 lute­go 2015 roku na stro­nie Popmoderna.pl.

Więcej

Terapia łukiem i piórem …czyli o Filipie, który znalazł wewnętrzny spokój

recenzje / ESEJE Mikołaj Marszycki

Recen­zja Miko­ła­ja Mar­szyc­kie­go z książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła  na blo­gu Miko­łaj Mar­szyc­ki: Na temat.

Więcej

Jak żyć, panie Zawada, jak żyć?

recenzje / ESEJE Barbara Englender

Recen­zja Bar­ba­ry Englen­der z książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się 24 kwiet­nia w por­ta­lu Xiegarnia.pl.

Więcej

Czasem najlepiej widać, gdy się patrzy pod słońce

recenzje / ESEJE Dorota Olearczyk

Recen­zja Doro­ty Ole­ar­czyk z książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się 18 stycz­nia 2015 roku na stro­nie pik.wroclaw.pl.

Więcej

Filip Zawada Pod słońce było

recenzje / ESEJE Ula Orlińska-Frymus

Recen­zja Uli Orliń­skiej-Fry­mus z książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się 22 stycz­nia 2015 roku na stro­nie szuflada.net.

Więcej

Przeciwnikiem zawsze jesteś ty sam

recenzje / ESEJE Tymoteusz Milas

Recen­zja Tymo­te­usza Mila­sa z książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy.

Więcej

Filip Zawada Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się

recenzje / ESEJE Ula Orlińska-Frymus

Recen­zja Uli Orliń­skiej-Fry­mus z książ­ki Trzy ścież­ki nad jed­ną rze­ką sumu­ją się Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się 27 listo­pa­da 2014 roku na stro­nie szuflada.net.

Więcej

Mały duży apokryf Filipa

recenzje / IMPRESJE Jacek Gutorow

Esej Jac­ka Guto­ro­wa towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 31 grud­nia 2014 roku.

Więcej

Notatki o nowej książce Filipa Zawady

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Esej Karo­la Mali­szew­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Pod słoń­ce było Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 31 grud­nia 2014 roku.

Więcej

Między poezją a prozą

recenzje / ESEJE Marta Dudek

Recen­zja Mar­ty Dudek z książ­ki Trzy ścież­ki nad jed­ną rze­ką sumu­ją się Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła 19 mar­ca 2014 roku na stro­nie literatki.com.

Więcej

Kogucia mantra, świetna migawka i niesprawiedliwość

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Świet­ne sowy Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się 29 kwiet­nia 2013 roku na stro­nie Biblio­te­ka Mło­de­go Czło­wie­ka.

Więcej

Koguto – człowiek pieje w noc

recenzje / ESEJE Marek Olszewski

Recen­zja Mar­ka Olszew­skie­go z książ­ki Świet­ne sowy Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się w lip­cu 2013 roku w Nowej Deka­dzie Kra­kow­skiej.

Więcej

Różnicowanie sumy

recenzje / IMPRESJE Przemysław Rojek

Esej Prze­my­sła­wa Roj­ka towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Trzy ścież­ki nad jed­ną rze­ką sumu­ją się Fili­pa Zawa­dy.

Więcej

Obojętny stukot kół

recenzje / ESEJE Rafał Rżany

Recen­zja Rafa­ła Rża­ne­go z książ­ki Psy pocią­go­we Fili­pa Zawa­dy, któ­ra uka­za­ła się na łamach „Nowych Ksią­żek”.

Więcej

W pociągu byle jakim

recenzje / ESEJE Magda Piekarska

Recen­zja Mag­dy Pie­kar­skiej z ksiaż­ki Psy pocią­go­we Fili­pa Zawa­dy.

Więcej

Pociąg do egzystencjalizmu

recenzje / ESEJE Wojciech Browarny

Recen­zja Woj­cie­cha Bro­war­ne­go z książ­ki Psy pocią­go­we Fili­pa Zawa­dy.

Więcej