wywiady / o książce

Antropoeta w jarzmie wywiadu

Paweł Kaczmarski

Przemysław Owczarek

Rozmowa Pawła Kaczmarskiego z Przemysławem Owczarkiem, towarzysząca premierze książki Jarzmo, wydanej w Biurze Literackim 29 maja 2017 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Paweł Kacz­mar­ski: Zde­cy­do­wa­na więk­szość wier­szy z Jarz­ma ma w tytu­le sło­wo „fisz­ka” – „fisz­ka bęb­nia­rza”, „fisz­ka gra­ba­rza”, „fisz­ka dla Harol­da Blo­oma” etc. Od tej zasa­dy tytu­ło­wa­nia jest tyl­ko kil­ka wyjąt­ków. Sło­wo fisz­ka nawią­zu­je oczy­wi­ście, przez swo­je nauko­wo-edu­ka­cyj­ne kono­ta­cje, do pod­ty­tu­łu tomu, Zapi­ski z badań na pogra­ni­czu poezji. Stąd podwój­ne pyta­nie: dla­cze­go aku­rat fisz­ka? Czy Two­je wier­sze sta­no­wią pomoc nauko­wą? Wpi­sy w antro­po­lo­gicz­nej kar­to­te­ce? A w związ­ku z tym – czy czu­jesz się etno­gra­fem pol­skiej poezji współ­cze­snej? Wszak dużo w tym tomie wier­szy opi­su­ją­cych tak zwa­ne codzien­ne życie tak zwa­nych śro­do­wisk lite­rac­kich, w Łodzi i poza nią…

Prze­my­sław Owcza­rek: Od pew­ne­go cza­su (parę lat) towa­rzy­szy mi prze­świad­cze­nie, że trud­no mi się opo­wie­dzieć do koń­ca po stro­nie antro­po­lo­gii lub po stro­nie poezji. Od mojej dru­giej książ­ki poetyc­kiej –Cyklist – podró­żu­ję w pisa­niu gdzieś pomię­dzy, wybie­ra­jąc stra­te­gię „ani ani”. Bywa, że w swo­im mnie­ma­niu prze­cho­dzę na któ­rąś stro­nę cał­ko­wi­cie, ale nie mogę się tam na sta­łe osie­dlić. Może taki myk „tu i tam, tam i tu” jest jakimś wyj­ściem z tej sytu­acji, żeby pisa­nie mogło poru­szać się dwu­to­ro­wo. Podwój­ny tytuł z fisz­ką sta­ra się ten pro­ces ogar­nąć w meta­fo­rycz­nym skró­cie. Moż­na na Jarz­mo spoj­rzeć jak na auto-etno­gra­ficz­ną kar­to­te­kę, ale etno­gra­fem współ­cze­snej pol­skiej poezji się nie czu­ję i lękał­bym się poczuć – to jest robo­ta na lata i dla jakie­goś antro­po­lo­gicz­nie stuk­nię­te­go zespo­łu. A ponie­waż żyje się w śro­do­wi­sku lite­rac­kim, a jego codzien­ne życie umy­ka w pro­ce­sie wydaw­ni­czym, jak­że mógł­bym od nie­go abs­tra­ho­wać, jeśli w tej książ­ce o życie cho­dzi.

No wła­śnie, nawet jeśli etno­gra­fem się osta­tecz­nie nie czu­jesz, codzien­ne życie śro­do­wi­ska lite­rac­kie­go jest po pro­stu powra­ca­ją­cym w Jarz­mie tema­tem. Czy­tel­nik orien­tu­ją­cy się w nazwach miejsc i zda­rzeń (czy ini­cja­łach) bez pro­ble­mu roz­po­zna nie­któ­re sytu­acje, wyjaz­dy, syl­wet­ki innych twór­ców… A jed­no­cze­śnie Two­je wier­sze nie są aneg­do­ciar­skie, nie wyda­ją się też pisa­ne „dla” zna­jo­mych. Rozu­miem, że zaj­mu­jesz się życiem lite­rac­kim, bo wła­śnie o życie cho­dzi, ale spró­bu­ję wypy­tać cię też o rze­czy bar­dziej kon­kret­ne. Na przy­kład: jaki rodzaj rela­cji, sytu­acji czy zda­rzeń cha­rak­te­ry­stycz­nych dla tego śro­do­wi­ska kon­sty­tu­uje dobry „mate­riał” na wiersz? Albo ina­czej: z per­spek­ty­wy Two­ich wier­szy, co jest w „życiu lite­rac­kim” takie­go, cze­go nie mógł­byś poka­zać na przy­kła­dzie „życia nie­li­te­rac­kie­go”?

Tak zwa­ne życie lite­rac­kie jest czę­ścią mojej bio­gra­fii, jej ele­men­tem bar­dzo twór­czym, otwar­tym na zasko­cze­nia i przy­pad­ki. Jest funk­cjo­no­wa­niem w gru­pie zło­żo­nej z tak osob­nych świa­tów, że reali­zo­wa­nie wspól­nych inte­re­sów, zamie­rzeń, dzia­ła­nie „na ukos” wbrew ten­den­cjom komer­cja­li­za­cji, kor­po­dre­nu, wytwa­rza­nie lite­ra­tu­ry razem z ani­ma­cją kul­tu­ral­ną – wyda­je się dość uda­nym kle­ce­niem wspól­ne­go świa­ta i jakie­goś azy­lu. Teraz, kie­dy robię za sze­fa [Prze­my­sław Owcza­rek jest roku dyrek­to­rem Domu Lite­ra­tu­ry w Łodzi – przyp. PK], odczu­wam inten­syw­nie cię­żar odpo­wie­dzial­no­ści za pro­ces godze­nia róż­no­ra­kich potrzeb kul­tu­ral­nych moje­go mia­sta z potrze­ba­mi śro­do­wi­ska twór­cze­go i jego ambi­cją sil­ne­go oddzia­ły­wa­nia lokal­nej lite­ra­tu­ry w całej Pol­sce. Fascy­nu­je mnie ten pro­ces, jara­ją for­my dzia­ła­nia, któ­rych efek­tem jest wyso­ko arty­stycz­na nie­ko­mer­cyj­na lite­ra­tu­ra i cza­so­pi­sma oraz wyda­rze­nia typu festi­wal. Uczest­ni­czę w prze­pły­wie ener­gii mię­dzy poko­le­nia­mi, któ­ry nie odby­wa się bez­kon­flik­to­wo, a jed­nak nie prze­sta­ję być antro­po­lo­giem, któ­ry obser­wu­je wła­sne prak­ty­ki kul­tu­ro­we. Dla­te­go wier­sze z „Jarz­ma” wycho­dzą poza swój aneg­do­tycz­ny poten­cjał i sta­ją się poetyc­kim zapi­sem roz­ma­itych epi­fa­nii, któ­re kry­ją za sobą naj­bar­dziej mnie inte­re­su­ją­cy dru­gi plan. Cie­ka­wi mnie kon­tekst: w jakie kon­ste­la­cje ukła­da­ją się ele­men­ty tego pla­nu, wyła­nia­ją­ce się powo­li z sekwen­cji zda­rze­nio­wej. To wła­śnie z tego tła, a nie z pierw­sze­go pla­nu wyła­wiam zna­cze­nia, któ­re sta­ją się klu­czo­we dla danej sytu­acji wier­sza. W wier­szu „Rada pro­gra­mo­wa…” tym tłem jest sama sztu­ka opi­su i jej moż­li­wo­ści wyko­rzy­sta­nia w wier­szu, gdy pod­ję­ta przez tekst sytu­acja oby­cza­jo­wa doty­czy w pew­nej mie­rze lokal­nej wizji i stra­te­gii two­rze­nia lite­ra­tu­ry i śro­do­wi­ska lite­rac­kie­go. Mate­riał na wiersz to sprzę­że­nia mię­dzy kon­kre­tem a kon­tek­stem. Ale to samo doty­czy życia nie­li­te­rac­kie­go, a w tako­we się prze­cież tak­że w Jarz­mie zanu­rzam.

Sko­ro już wspo­mnia­łeś o nie­bez­kon­flik­to­wym prze­pły­wie mię­dzy poko­le­nia­mi… Lite­ra­tu­rę łódz­ką – tudzież lite­ra­tu­rę z Łodzi – trak­tu­je się poza Łodzią zwy­kle nie w kate­go­riach poko­leń, tyl­ko przy­na­leż­no­ści do miej­sca. Łódź to Łódź – oni tam nie są ani mło­dzi, ani sta­rzy, po pro­stu są z Łodzi, cho­ciaż wia­do­mo, że nie­któ­rzy młod­si, nie­któ­rzy star­si… Czu­jesz się przy­na­leż­ny do jakie­goś „poko­le­nia”?

Łódź ma dwa śro­do­wi­ska lite­rac­kie. Jed­no zwią­za­ne z SPP dru­gie z ZLP, i no są jesz­cze cza­der­si z „Cen­tau­ro” z nie­sfor­nym Hen­ry­kiem Zasław­skim. Wszy­scy chu­cha­ją na mło­dych, ale tyl­ko jed­no z tych śro­do­wisk może się pochwa­lić jaki­miś duży­mi suk­ce­sa­mi. Są posta­cie, któ­re mię­dzy tymi śro­do­wi­ska­mi krą­żą. Jestem wycho­wan­kiem Andrze­ja Strą­ka i Zdzi­sia Jasku­ły, cho­ciaż kie­dy zaapli­ko­wa­łem do koła mło­dych przy SPP, któ­re po jakimś cza­sie nazwa­li­śmy „Trans Taras” (od tara­su budyn­ku insty­tu­cji kul­tu­ry, w któ­rej się spo­ty­ka­li­śmy) i opa­trzy­li­śmy kryp­to­na­zwą „Nichu­ja Rabar­bar”, koń­czy­łem wła­śnie dok­to­rat. Mię­dzy star­szy­mi, a młod­szy­mi jestem śred­nia­kiem. To śred­niac­two obej­mu­je oso­by ze śro­do­wi­ska, któ­re nie prze­szły przez koło: Mać­ka Rober­ta, Rober­ta Rut­kow­skie­go, Kac­pra Bart­cza­ka – wszyst­kich tu nie wymie­nię. Kołem zawia­du­je teraz młod­szo śred­ni Rafał Gawin. Z młod­szych pięk­nie wybił się Kac­per Płu­sa, roz­po­czę­li swo­je loty Agniesz­ka Tar­now­ska i Janek Rojew­ski. Tym­cza­sem my, śred­nia­ki, wszel­kie gniaz­da mamy już za sobą, przed nami sze­ro­ka prze­strzeń do popi­su, wiec się tak nie oglą­da­my na star­szych, ale sza­cun powi­nien być. Mnie by nie było w lite­ra­tu­rze bez świę­tej pamię­ci Zdzi­sia, zbli­ża­ją­ce­go się do eme­ry­tu­ry hulaj­du­szy Andrze­ja Strą­ka i wiecz­nie mło­de­go Jur­ka Jar­nie­wi­cza. Już nie­raz zebra­łem od nich opieprz, rów­nież w roli dyrek­to­ra, i słusz­nie. Zatem z zewnątrz na łódz­kich pisa­rzy moż­na patrzeć neu­tral­nie, przyj­mu­jąc za kry­te­rium tyl­ko mia­sto, ale spoj­rze­nie od wewnątrz jest już inne.

Nie mogę nie zapy­tać o kon­kret­ne oso­by i miej­sca waż­ne dla książ­ki. Zwłasz­cza dwa, to zna­czy jed­ną oso­bę i jed­no miej­sce: Zdzi­sła­wa Jasku­łę i Łódź. O mie­ście wła­śnie tro­chę powie­dzia­łeś, wróć­my do nie­go jesz­cze za chwi­lę, teraz może Zdzi­sław… Wiem mniej wię­cej – tak sądzę – kim był Jasku­ła dla Owczar­ka-redak­to­ra, Owczar­ka-orga­ni­za­to­ra kul­tu­ry, Owczar­ka-warsz­ta­tow­ca i tak dalej. A kim był – i jest dzi­siaj – dla Owczar­ka-poety?

U Zdzi­sła­wa pocią­gał mnie ambi­wa­lent­ny sto­su­nek do Łodzi z prze­wa­gą na rzecz miło­ści do mia­sta. Im bar­dziej Zdzi­sław ogar­niał Łódź, jej wie­lo­kul­tu­ro­we, cwa­niac­ko-har­de korze­nie, tym bar­dziej ją kochał. We mnie zacho­dzi podob­ny pro­ces. Zdzi­siu był dla nasze­go śro­do­wi­ska kontr­kul­tu­ro­wym men­to­rem, tro­chę takim księ­ciem na teatral­nym zam­ku, któ­ry zawsze wie­dział, co dzie­je się na kró­lew­skim dwo­rze, i o czym szem­rze lud. Ze spa­ce­ru­ją­ce­go po uli­cy Wschod­niej apo­sto­ła poezji i teatru, potra­fił bły­ska­wicz­nie prze­dzierz­gnąć się w salo­no­we­go cza­ro­dzie­ja o powłó­czy­stych gestach. I z kim on tam nie kon­fe­ro­wał przy jed­nym sto­le: Allen Gins­berg, Grze­gorz Cie­chow­ski, kupa ludu z opo­zy­cji, a w ostat­nich dwóch pra­wie deka­dach mię­dzy inny­mi tek­stu­al­ni Easy Ride­rzy z Miko­ło­wa… Wier­sze Zdzi­sia i felie­to­ny pozna­łem dosyć nie­daw­no, mia­łem innych ojców lite­rac­kich, a mimo wszyst­ko w jego tek­stach, i u swo­ich ojców, odnaj­dy­wa­łem tę samą her­me­neu­tycz­ną siłę wie­lu pla­nów. Im wię­cej cza­su upły­wa od pogrze­bu, tym czę­ściej o nim myślę. Dwa razy śnił mi się tuż po swo­jej śmier­ci – i były to sny z gatun­ku pro­ro­czych. Jego „zja­wia­nie się” to bar­dzo waż­na dla mnie „roz­mo­wa”, któ­rej nigdy z nim nie odby­łem. Ona teraz wyda­rza się w jakimś „nie­cza­sie”, mię­dzy cie­le­snym i wid­mo­wym pla­nem. Łódź ma wie­le twa­rzy, jed­ną z naj­bar­dziej wyra­zi­stych i nie­po­kor­nych jest ta Zdzi­sła­wa. A to od niej tak­że uczy­łem się redak­tor­ki, wsłu­chi­wa­nia się w potrze­by warsz­ta­to­wi­czów, kom­bi­no­wa­nia dogod­nych warun­ków dla lite­rac­kie­go życia. Zdzi­sław nie ani­mo­wał ich sam, robił to świet­nie z Andrze­jem Strą­kiem. Przez kawał łódz­kie­go życia lite­rac­kie­go oni oby­dwaj byli jak Don Kicho­te i San­cho Pan­sa, tyl­ko o wie­le bar­dziej roz­gar­nię­ci. Jakoś pozy­tyw­nie roz­pie­prza­li urzęd­ni­cze wia­tra­ki.

Sko­ro wspo­mi­na­my już tro­chę o warsz­ta­tach, pozwól, że pocią­gnę i ten wątek. Jesteś od lat zapa­lo­nym warsz­ta­tow­cem, przez Two­je warsz­ta­ty prze­cho­dzi napraw­dę spo­ro obie­cu­ją­cych mło­dych poetów i poetek, część mia­łem zresz­tą oka­zu­ję publi­ko­wać w 8. Arku­szu Odry; widzę, myślę, mniej wię­cej, cze­go oni uczą się od cie­bie, ale powiedz – cze­go Ty uczysz się od nich?

Nie­ustan­nej cie­ka­wo­ści. To mi nie pozwa­la osiąść w jakiś sche­ma­tach. Posia­dó­wa na warsz­ta­tach jest rady­kal­nie odświe­ża­ją­ca. Mam nadzie­ję, że oni podob­nie odbie­ra­ją moją obec­ność. Robię wszyst­ko, co w mojej mocy, żeby nie narzu­cić im jakiejś wizji. Widzę, jak te parę osób rośnie. Że usta­na­wia się jakaś mię­dzy­po­ko­le­nio­wa cią­głość w prze­ka­zie doświad­czeń, któ­re nie pole­ga­ją na obli­ga­to­ryj­nej wie­dzy, ale posze­rza­ją hory­zont wedle jasnej myśli: zobacz, ile jest przed tobą moż­li­wych dróg – możesz wybie­rać, dobrze się wpatrz i wsłu­chaj w swo­je tek­sty. Chciał­bym, żeby wła­śnie uczy­li się takiej twór­czej wol­no­ści.

Mam wra­że­nie, że z książ­ki na książ­kę w Two­ich wier­szach coraz bar­dziej domi­nu­je dru­ga oso­ba (gra­ma­tycz­na); chy­ba od zawsze była waż­na, ale w Jarz­mie już zde­cy­do­wa­nie sta­no­wi tryb domyśl­ny, wszyst­ko jest tu mówio­ne do – wyobra­żo­ne­go bądź rze­czy­wi­ste­go, kon­kret­ne­go albo abs­trak­cyj­ne­go – „kogoś”. Nawet pisząc ewi­dent­nie o sobie korzy­stasz naprze­mien­nie z oso­by pierw­szej i dru­giej, jak­by rela­cjo­nu­jąc, opo­wia­da­jąc się sobie same­mu. Tam, gdzie mówisz, nazwij­my to, o oso­bi­stym eto­sie czy wła­snych życio­wych zasa­dach, też korzy­stasz z dru­giej oso­by. W wier­szu zamy­ka­ją­cym tom mamy więc „nicze­go nie ocze­kuj” zamiast, na przy­kład, „nicze­go nie ocze­ki­wać”. Pyta­nie może z gatun­ku naiw­nych, ale – dla­cze­go tak? Potrze­ba intro­spek­cji? Chęć wyostrze­nia kry­tycz­ne­go spoj­rze­nia, rów­nież na sie­bie same­go? Upodo­ba­nie do oso­bi­stej, jed­nost­ko­wej per­spek­ty­wy?

Z intro­spek­cji bie­rze się auto­bio­gra­ficz­ny wgląd – jak wie­my od Wasi­li­ja Roza­no­wa, auto­bio­gra­fia to naj­bar­dziej zakła­ma­ny gatu­nek – pole­ga­ją­cy na pró­bie uczy­nie­nia sie­bie same­go „Innym”, żeby ele­ment „zakła­ma­nia” stał się bar­dziej poznaw­czy. W moim przy­pad­ku gościa, któ­ry prze­był czter­dziest­kę, ele­ment poznaw­czy jawi się jako poetyc­ko twór­czy, bo to mojo-two­je „kła­ma­nie-kam­ła­nie” wyni­ka przy­naj­mniej ze szcze­re­go impul­su. Nie mamy do czy­nie­nia ze sta­nem, lecz z rela­cją i pro­ce­sem, któ­ry pole­ga na pisa­niu od sie­bie i “dopi­sy­wa­niu” moż­li­wych inter­pre­ta­cji. Wiersz się nie­ja­ko nawar­stwia. Jeste­śmy prze­cież swo­imi wła­sny­mi wyobra­że­nia­mi. Mia­łem dość sil­ną potrze­bę badaw­czą, żeby w owe wyobra­że­nia wnik­nąć. Oczy­wi­ście efekt koń­co­wy to inter­pre­ta­cja, zależ­na od oprzy­rzą­do­wa­nia. Inna jest moja wła­sna, inna czy­tel­ni­ka, inna kry­ty­ka.

O „her­me­tycz­no­ści” współ­cze­sne­go wier­sza mówi się czę­sto i obszer­nie, mając zwy­kle na myśli nie­zro­zu­mia­łość, nie­przej­rzy­stość etc. Wier­sze z Jarz­ma są tym­cza­sem her­me­tycz­ne w sen­sie ści­słym, któ­ry z tym potocz­nym nie ma pra­wie nic wspól­ne­go – widać w nich inspi­ra­cje her­me­ty­zmem jako myślo­wym (ducho­wym, filo­zo­ficz­nym) nur­tem i histo­rycz­nym zja­wi­skiem. Sam Her­mes poja­wia się co praw­da raz, ale sub­tel­niej­szych nawią­zań jest spo­ro; i zaczy­na­ją się już od swo­iste­go intro do całe­go tomu, w któ­rym czy­ta­my choć­by: „Ale zmar­twych­wsta­je, ponie­waż był Tam wie­rząc, że cia­ło i pismo są świa­tem, nawet jeśli badacz wędro­wał tyl­ko po wła­snej gło­wie i korzy­stał z tego, co ma pod ręką. I wte­dy Tam jest Tu albo Tu jest wszę­dzie (…)”. Wiem, że Two­je ostat­nie nauko­we zain­te­re­so­wa­nia zwią­za­ne są z her­me­tycz­ną i ezo­te­rycz­ną histo­rią Łodzi. Możesz coś powie­dzieć o ich wpły­wie na wier­sze?

A to jest wła­śnie efekt janu­so­wej antro­po­po­etyc­kiej stra­te­gii, antro­po­lo­gicz­ne­go nastro­je­nia, któ­re sta­ram się wyra­zić poprzez wiersz. Może patro­nu­je mu tro­chę Umber­to Eco, któ­ry w jed­nym z ese­jów wska­zu­je na her­me­tyzm jako nurt, z któ­rym spo­wi­no­wa­co­ny jest języ­ko­wy prze­wrót w huma­ni­sty­ce. Buzu­je we mnie dość potęż­ny esej o moim mer­ku­riań­skim i nowo­cze­snym mie­ście. Nie mogę go z bra­ku cza­su uro­dzić, tęsk­nie za antro­po­lo­gicz­ną robo­tą, więc ści­bie wier­sze, żeby zmniej­szyć ciśnie­nie. Pozo­sta­nę w krę­gu powi­no­wactw bez pre­ten­sji do gene­alo­gii. „Tam” to teren, a „Tu” lap­top i akt pisa­nia, ale nie sądzę, żeby się to wprost odno­si­ło do tabli­cy szma­rag­do­wej. Nie tro­pię ezo­te­rycz­nej i her­me­tycz­nej histo­rii Łodzi. Odkry­wam her­me­tycz­ne ale­go­rie (w deta­lach archi­tek­to­nicz­nych i orna­men­ty­ce oraz w roz­ma­itych tek­stach), któ­re repre­zen­tu­ją dzie­więt­na­sto­wiecz­ny kapi­tał i spo­łe­czeń­stwo indu­strial­ne, i zara­zem pro­jek­tu­ją jakąś wer­sję zachod­nio­eu­ro­pej­skie­go roman­ty­zmu, któ­ry nie popa­dał w pol­ski bogo­oj­czyź­nia­ny pathos lecz ofe­ro­wał moż­li­wość prze­mia­ny spo­łecz­nej bez etnicz­ne­go mesja­ni­zmu. Prze­mia­na doko­na­ła się przez gospo­dar­czy roz­wój od wcze­snej ciem­nej fazy nigre­do, w któ­rej robot­ni­cy de fac­to byli nie­wol­ni­ka­mi, po moment, gdy sta­li się pod­mio­tem histo­rii. Alche­mi­ka i jego labo­ra­to­rium zastę­pu­je fabry­kant-che­mik, któ­ry w fabry­ce doko­nu­je, dzię­ki robot­ni­kom, trans­mu­ta­cji mate­rii w towar. Za pomo­cą towa­rów roz­wi­ja­ją­ca się gospo­dar­ka wspo­ma­ga pro­ces demo­kra­ty­za­cji wcze­sno­ka­pi­ta­li­stycz­ne­go spo­łe­czeń­stwa. Pier­wo­wzo­rem tego prze­isto­cze­nia alche­mi­ka w fabry­kan­ta jest Faust Goethe­go. Boha­ter „Zie­mi obie­ca­nej” Rey­mon­ta, che­mik Karol Boro­wiec­ki, jest typem fau­stow­skim. Łódz­kie ale­go­rie z pała­ców i kamie­nic fabry­kan­tów czę­sto odwo­łu­ją się do posta­ci Her­me­sa Mer­ku­re­go, w tym przy­pad­ku patro­na bur­żu­azji – kup­ców i prze­my­słow­ców, i Hefaj­sto­sa Wul­ka­na patro­na robot­ni­ków i tak­że alche­mii. Pamię­taj­my, że dru­ga poło­wa XIX wie­ku, a zwłasz­cza jego koń­ców­ka, to pano­wa­nie sty­lu histo­rycz­ne­go. Się­ga­nie do anty­ku i gene­ral­nie prze­szło­ści upra­wo­moc­nia­ło ary­sto­kra­tycz­ne aspi­ra­cje bur­żu­azji – w Łodzi two­rzy­li tę kla­sę mer­ku­riań­scy Niem­cy i Żydzi. Robot­ni­cy migro­wa­li z pol­skich wsi. Dwie kla­sy i trzy naro­do­wo­ści zbu­do­wa­ły moje mia­sto (Rosja­nie sta­no­wi­li raczej admi­ni­stra­cję), i to one napę­dza­ły koło zama­cho­we nowo­cze­sno­ści.

To może w tym miej­scu dopy­tam bar­dziej szcze­gó­ło­wo wła­śnie o Łódź. Cho­dzą mi po gło­wie dwie rze­czy, dwa wąt­ki – z jed­nej stro­ny to, co w try­bie, nazwij­my to, towa­rzy­skim i spo­tka­nio­wo-dys­kur­syw­nym opo­wia­da­łeś o wspo­mnia­nym wyżej, a nie­na­pi­sa­nym jesz­cze ese­ju; z dru­giej – jakaś taka luź­na obser­wa­cja, że fascy­na­cja Łodzią jest w Jarz­mie jak­by mniej przez Cie­bie same­go iro­ni­zo­wa­na, mniej się od niej dystan­su­jesz. Zawsze było Łodzi (i mia­sta w ogó­le) w Two­ich wier­szach dużo, ale teraz te miej­sko-łódz­kie kon­tek­sty zosta­ją poda­ne w spo­sób, nie wiem, zwy­czaj­nie bar­dziej poważ­ny? Może opo­wiedz coś o tym nie­na­pi­sa­nym ese­ju – i przy oka­zji, jak Twój sto­su­nek do Łodzi zmie­niał się przez lata?

Łódź jest Wiel­kim Innym pol­skiej histo­rii, mia­stem któ­re pol­ski roman­tyzm i opar­ta na nim histo­rio­gra­fia nie były w sta­nie prze­tra­wić, więc ponie­kąd wypar­ły ten indu­strial­ny orga­nizm poza wła­sne dzie­je. Myślę, że Sta­ni­sław Brzo­zow­ski, zna­ko­mi­ty zresz­tą ese­ista, przy­znał­by mi w tym wzglę­dzie rację. Esej nie jest tek­stem stric­te nauko­wym. Nie musi bazo­wać na skru­pu­lat­nej ana­li­zie danych. Może sobie pozwo­lić na język, któ­ry opie­ra się tak­że w spo­rej mie­rze na reto­ry­ce i lite­rac­kiej grze z czy­tel­ni­kiem. W prze­ci­wień­stwie do nauko­wej dyser­ta­cji nie spa­ja auto­ra z przed­mio­tem łań­cu­chem wywo­du nauko­we­go nie­moż­li­wym do roz­ku­cia. Skoń­czy­łem czter­dzie­chę, roz­li­czam się rów­nież z wła­snym mia­stem, któ­re­go nie­gdyś nie rozu­mia­łem, i do któ­re­go mia­łem sto­su­nek obo­jęt­ny. Od cza­su, gdy na poważ­nie zają­łem się antro­po­lo­gią mia­sta, a od dzie­ciń­stwa aż do stu­diów za intym­ny i oso­bi­sty uwa­ża­łem kra­jo­braz wiej­ski lub cał­ko­wi­cie uwol­nio­ny od czło­wie­ka (naj­le­piej odnaj­du­ję się w natu­ral­nym lesie, któ­ry dosko­na­le czu­ję, cho­ciaż nie znam go tak facho­wo jak Michaś Ksią­żek), Łódź to byt, w któ­rym się coraz bar­dziej zako­chu­ję. W moim przy­pad­ku panu­je odwró­co­na sytu­acja defi­niu­ją­ca sta­tus antro­po­lo­ga: to nie miesz­czuch wypo­sa­żo­ny w odpo­wied­nie teo­rie wypra­wia się do „dzi­kich”, to „dzi­ka” wer­sja antro­po­lo­ga bada miej­ską cywi­li­za­cję i coraz bar­dziej się z nią utoż­sa­mia. Nad­szedł czas, by cał­kiem na poważ­nie wyznać tę miłość poka­zu­jąc prze­róż­ne tro­py – od socjo­lo­gii i mito­lo­gii nowo­cze­sno­ści, przez archi­tek­tu­rę i lite­ra­tu­rę, któ­re pozo­sta­wił ulot­ny geist Łodzi – bo, cytu­jąc Mark­sa i jego roz­po­zna­nie nowo­cze­sno­ści: „wszyst­ko, co sta­łe, ulat­nia się w powie­trzu”.

Jeden ze wspól­nych mia­now­ni­ków łączą­cych prak­tycz­nie wszyst­kie utwo­ry Jarz­ma to moc­no wybrzmie­wa­ją­ce, skon­den­so­wa­ne puen­ty; każ­de­mu wier­szo­wi towa­rzy­szy wra­że­nie kul­mi­na­cji, nar­ra­cyj­ne­go spię­trze­nia i roz­ła­do­wa­nia. Widać to nawet przy bar­dzo pobież­nej lek­tu­rze – „koń­ców­ka” każ­dej „fisz­ki” odci­na się gra­ficz­nie od wier­sza, skła­da się z poje­dyn­czych słów, krót­kich wer­sów etc. Czy to docią­że­nie puent, jakiś rodzaj pre­cy­zji wygło­su, jest dla Cie­bie na tym eta­pie języ­ko­wym nawy­kiem, czy to świa­do­my, zapla­no­wa­ny zabieg?

Jeśli wiersz napi­sał się jako swe­go rodza­ju stu­dium – w sen­sie, jaki nadał temu poję­ciu Roland Bar­thes opi­su­jąc spo­so­by lek­tu­ry foto­gra­fii – bo jed­nak trze­ba przy­znać, że ich kształt jest dość nar­ra­cyj­ny, to bar­dzo chcia­łem, żeby w puen­cie uda­ło się liznąć języ­kiem jakieś punc­tum. A może jest tak, że po czter­dzie­st­ce, któ­ra ma pyza­tą chło­pię­cą gębę, naszła auto­ra potrze­ba, żeby „roz­ła­do­wać” to, co się zaczę­ło, co zna­czy chy­ba dla tego gościa: lepiej skoń­czyć wiersz, niż się zaczę­ło. Cóż, to chy­ba potrze­ba wie­ku tzw. męskie­go. W jakimś kolej­nym wier­szu, mogli­by­śmy to – ja i ten dru­gi – solid­niej zgłę­bić.

Na sam koniec – wyba­czysz mi, mam nadzie­ję, wyko­rzy­sta­nie dzien­ni­kar­skiej nie­mal kli­szy – dyżur­ne pyta­nie o inspi­ra­cje. A w zasa­dzie o dwa jej obsza­ry czy dwie tra­dy­cje. O pierw­szej z nich roz­ma­wia­li­śmy swe­go cza­su w Łodzi w bar­dzo cie­ka­wym pane­lu z Tom­kiem Cie­śla­kiem, byłeś, pamię­tam, na sali, zasta­na­wia­li­śmy się wspól­nie, jaki jest Twój sto­su­nek do sur­re­ali­zmu, kon­kret­nie do jego miej­sko-flâneu­row­skie­go, spa­ce­ro­we­go aspek­tu. Jest w Owczar­ku-poecie tro­chę z fla­neu­ra, jest na pew­no w Jarz­mie dużo mia­sta (przed chwi­lą o tym roz­ma­wia­li­śmy), dużo cho­dze­nia, dużo geo­gra­ficz­nej wyobraź­ni. Z dru­giej stro­ny, jest rów­nie dużo obra­zów i myśli, któ­re tę suge­stię mogły­by pod­wa­żyć. To jak to jest z tym sur­ra­li­zmem-flâneu­ry­zmem? Dru­gi obszar to z kolei Tuwim – dwa razy poja­wia się w Jarz­mie wprost, nato­miast wyda­je się patro­no­wać i Two­jej Łodzi, i momen­tom cię­tej – powie­dział­bym nawet: eru­dy­cyj­nie wul­gar­nej – saty­ry… Jaki jest Twój sto­su­nek do Tuwi­ma? Poeta fun­da­men­tal­ny? Aktu­al­ny? Oso­bi­ście waż­ny?

Jest taka łódz­ka potra­wa, któ­rą zaszcze­pi­li Łodzi chy­ba Niem­cy. Pole­cam, pierw­szy raz spo­ży­łem ją dzię­ki Pio­tro­wi Bikon­to­wi, na kon­fe­ren­cji nauko­wej z etno­gra­ficz­nym szny­tem. To kne­dle z tru­skaw­ka­mi poda­wa­ne z mło­dą cie­lę­ci­ną we wła­snym sosie, i mło­dą kapu­stą duszo­ną z dużą ilo­ścią kopru. Po prze­po­ło­wie­niu takie­go kne­dla, wyglą­da on, powiedz­my, jak wyłu­pio­ne i ste­ra­ne oko flâneu­ra, cie­lę­ci­na to dzie­cię­co-nie­sfor­na wyobraź­nia sur­re­ali­zmu, a mło­da kapu­sta, słod­ka jak pio­sen­ka, w nie­któ­rych momen­tach wul­gar­no-popier­dli­wa, to taki zaśpiew z Tuwi­ma, choć on wul­gar­ny nie bywał, ale nie­wąt­pli­wie poezję wysłał na uli­cę, czy­li w opi­nii pięk­no­du­chów ją „zwul­ga­ry­zo­wał”. Tuwim, ten mer­ku­riań­ski Żydo­po­lak, uczył mnie swo­istej „łódz­kiej” muzycz­no­ści i też miał pier­dol­ca na punk­cie XIX wie­ku. Od flâneu­ra wolę sło­wo, któ­re łech­ce mi sygna­tu­rę – „prze­my­kacz” (nie da się już tak fleg­ma­tycz­nie kon­tem­plo­wać mia­sto, jak czy­nił to flâneur), a sur­re­alizm wyssa­łem z mle­kiem wcze­snych lek­tur i jego wapień zbu­do­wał mi kości. Naj­bar­dziej sma­ko­wa­ło mi to z bań­ki z napi­sem Dylan Tho­mas, wyci­ska­ne z walij­skiej kro­wy, a nie z tej spod Pary­ża. Mia­sto nie­sa­mo­wi­cie krę­ci­ło fran­cu­skich sur­re­ali­stów, sur­re­alizm Tho­ma­sa jest wiej­ski, ale jego smak bar­dziej mi leży i nie­co pod­wa­ża suge­stie flâneu­ry­zmu.

O autorach i autorkach

Paweł Kaczmarski

Urodzony w 1991 roku. Krytyk literacki, pisze głównie o poezji współczesnej. Redaktor działu recenzji książkowych w „Ricie Baum” oraz „8. Arkusza”, dodatku młodopoetyckiego do miesięcznika „Odra”. Współpracownik czasopisma naukowego „Praktyka Teoretyczna”. Mieszka we Wrocławiu.

Przemysław Owczarek

Urodzony w 1975 roku. Poeta, z zawodu antropolog kultury, doktor nauk humanistycznych, redaktor, animator, muzealnik, wykładowca twórczego pisania. Autor siedmiu książek poetyckich. Laureat Nagrody im. Jacka Bierezina za debiut książkowy. Za poemat prozą Cyklist (2009) nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia i uhonorowany nagrodą Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek za książkę poetycką. Jego wiersze tłumaczono na język angielski, niemiecki, bośniacki i bułgarski.

Powiązania

Rozmowy na koniec: odcinek 35 Przemysław Owczarek

nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Jakub Pszoniak Przemysław Owczarek

Trzy­dzie­sty pią­ty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 29.

Więcej

Z ukosa

recenzje / ESEJE Przemysław Owczarek

Impre­sja Prze­my­sła­wa Owczar­ka na temat poezji Andrze­ja Ilczew­skie­go, wyróż­nio­ne­go w ramach pro­jek­tu „Pra­cow­nia przed debiu­tem wier­szem 2024”.

Więcej

Czołgacz, pełzacz, tropiciel

wywiady / o książce Jakub Skurtys Przemysław Owczarek

Roz­mo­wa Jaku­ba Skur­ty­sa z Prze­my­sła­wem Owczar­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­my­sła­wa Owczar­ka Kata­wo­tra, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 lute­go 2024 roku.

Więcej

Katawotra

utwory / zapowiedzi książek Przemysław Owczarek

Frag­men­ty książ­ki Prze­my­sła­wa Owczar­ka Kata­wo­tra, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 19 lute­go 2024 roku.

Więcej

Genialna kolaborantka

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go książ­ki Język korzy­ści Kiry Pie­trek, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim w wer­sji elek­tro­nicz­nej 27 grud­nia 2018 roku.

Więcej

Wiersz doraźny: Dzień gniewu

utwory / premiery w sieci Różni autorzy

Poza­kon­kur­so­wy zestaw „Wier­szy doraź­nych 2018” autor­stwa Jaku­ba Korn­hau­se­ra, Zbi­gnie­wa Mache­ja, Karo­la Mali­szew­skie­go, Joan­ny Muel­ler, Prze­my­sła­wa Owczar­ka, Grze­go­rza Wró­blew­skie­go.

Więcej

Poetycka książka trzydziestolecia: rekomendacja nr 8

debaty / ankiety i podsumowania Paweł Kaczmarski

Głos Paw­ła Kacz­mar­skie­go w deba­cie „Poetyc­ka książ­ka trzy­dzie­sto­le­cia”.

Więcej

Sankcje. Posłowie

wywiady / o książce Marta Koronkiewicz Paweł Kaczmarski

Roz­mo­wa Mar­ty Koron­kie­wicz i Paweł Kacz­mar­ski o twór­czo­ści Jerze­go Jar­nie­wi­cza, będą­ca posło­wiem do książ­ki Sank­cje, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 30 kwiet­nia 2018 roku.

Więcej

Literatura na wysypisku kultury

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Lite­ra­tu­ra na wysy­pi­sku kul­tu­ry” z udzia­łem Pio­tra Maty­wiec­kie­go, Prze­my­sła­wa Owczar­ka, Mar­ty Pod­gór­nik, Rober­ta Rybic­kie­go i Mar­ty Koron­kie­wicz w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22.

Więcej

Nie stoi w sprzeczności

wywiady / o książce Paweł Kaczmarski Przemysław Rojek

Roz­mo­wa Prze­my­sła­wa Roj­ka z Paw­łem Kacz­mar­skim, towa­rzy­szą­cą pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 18 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Punkty wspólne, punkty odniesienia

recenzje / ESEJE Marta Koronkiewicz Paweł Kaczmarski

Szkic Mar­ty Koron­kie­wicz i Paw­ła Kacz­mar­skie­go o poezji Kon­ra­da Góry i Szcze­pa­na Kopy­ta, pre­zen­tu­ją­cy anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, wyda­ną w Biu­rze Lite­rac­kim 20 wrze­śnia 2016 roku, a w wer­sji elek­tro­nicz­nej 18 grud­nia 2017 roku.

Więcej

Nie będzie naród pluł nam w twarz

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Nie będzie naród pluł nam w twarz” z udzia­łem Paw­ła Kacz­mar­skie­go, Jako­be Mansz­taj­na, Dawi­da Mate­usza i Pio­tra Przy­by­ły w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 21.

Więcej

Echo-sfera wiersza

wywiady / o książce Kacper Bartczak Paweł Kaczmarski

Roz­mo­wa Paw­ła Kacz­mar­skie­go z Kac­prem Bart­cza­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Pokarm suwe­ren, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 12 czerw­ca 2017 roku.

Więcej

Antropoeta

recenzje / KOMENTARZE Przemysław Owczarek

Autor­ski komen­tarz Prze­my­sła­wa Owczar­ka do książ­ki Jarz­mo, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 maja 2017 roku.

Więcej

Stojąc na jednej nodze

dzwieki / RECYTACJE Przemysław Owczarek

Wiersz zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Odsiecz 2013” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2013.

Więcej

Rosół czterech kultur

dzwieki / RECYTACJE Przemysław Owczarek

Wiersz Prze­my­sła­wa Owczar­ka zare­je­stro­wa­ny na spo­tka­niu „Odsiecz 2013” pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2013.

Więcej

Jarzmo (2)

utwory / zapowiedzi książek Przemysław Owczarek

Frag­ment książ­ki Jarz­mo Prze­my­sła­wa Owczar­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 maja 2017 roku.

Więcej

Jarzmo (1)

utwory / zapowiedzi książek Przemysław Owczarek

Frag­ment książ­ki Jarz­mo Prze­my­sła­wa Owczar­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 maja 2017 roku.

Więcej

Genialna kolaborantka

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Szkic Paw­ła Kacz­mar­skie­go o poezji Kiry Pie­trek. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Nigdy nie oddzielaj

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Szkic Paw­ła Kacz­mar­skie­go o poezji Szy­mo­na Doma­ga­ły-Jaku­cia. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Niewinny czarodziej wchodzi do śródmieścia

debaty / ankiety i podsumowania Paweł Kaczmarski

Pole­mi­ka Paw­ła Kacz­mar­skie­go z gło­sem Łuka­sza Żur­ka w deba­cie „For­my zaan­ga­żo­wa­nia”, towa­rzy­szą­cej pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny, któ­ra uka­że się nie­ba­wem w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wojna hybrydowa z neoliberalizmem

wywiady / o pisaniu Paweł Kaczmarski Tomasz Bąk

Roz­mo­wa Paw­ła Kacz­mar­skie­go z Toma­szem Bąkiem. Pre­zen­ta­cja w ramach cyklu tek­stów zapo­wia­da­ją­cych anto­lo­gię Zebra­ło się śli­ny. Nowe gło­sy z Pol­ski, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Wyrastanie z wielogłosu

debaty / ankiety i podsumowania Paweł Kaczmarski

Głos Paw­ła Kacz­mar­skie­go w deba­cie „For­my zaan­ga­żo­wa­nia”, towa­rzy­szą­cej pre­mie­rze anto­lo­gii Zebra­ło się śli­ny, któ­ra uka­że się nie­ba­wem w Biu­rze Lite­rac­kim.

Więcej

Niebezpieczeństwa krytyki antyintelektualnej

debaty / ankiety i podsumowania Paweł Kaczmarski

Pole­mi­ka Paw­ła Kacz­mar­skie­go z pod­su­mo­wa­niem deba­ty „Kry­ty­ka kry­ty­ki” autor­stwa Mar­ci­na Jurzy­sty.

Więcej

Koniak dla Czechowa

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Kil­ler Andri­ja Lub­ki.

Więcej

Ziemia i mit

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Rucho­my ogień Osta­pa Sły­wyn­skie­go.

Więcej

Pisać by zrozumieć

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Szkic Paw­ła Kacz­mar­skie­go o książ­kach Ta chwi­la i takim ście­giem Andrze­ja Fal­kie­wi­cza.

Więcej

Zakłócenia i dobra wiadomość

recenzje / IMPRESJE Paweł Kaczmarski

Esej Paw­ła Kacz­mar­skie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Kro­ni­ka zakłó­ceń Mariu­sza Grze­bal­skie­go.

Więcej

Nowe sposoby

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z anto­lo­gii Poeci na nowy wiek przy­go­to­wa­nej przez Roma­na Hone­ta.

Więcej

Regulamin pracowni. O Preparatach Przemysława Witkowskiego

recenzje / ESEJE Przemysław Owczarek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Owczar­ka z książ­ki Pre­pa­ra­ty Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go.

Więcej

Sceny szaleństwa

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Radio­wid­mo Agniesz­ki Mira­hi­ny.

Więcej

To zaangażowanie domaga się zwrotu

wywiady / o książce Jacek Gutorow Paweł Kaczmarski

Roz­mo­wa Paw­ła Kacz­mar­skie­go z Jac­kiem Guto­ro­wem o książ­ce Rze­czy­wi­ste i nie­rze­czy­wi­ste sta­je się jed­nym cia­łem Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 3 grud­nia 2009 roku.

Więcej

Poezja nie jest już liryką

wywiady / o książce Jakub Skurtys Kacper Bartczak Paweł Kaczmarski

Z Kac­prem Bart­cza­kiem o książ­ce Świat nie sca­lo­ny. Este­ty­ka, poety­ka, prag­ma­tyzm roz­ma­wia­ją Paweł Kacz­mar­ski i Jakub Skur­tys.

Więcej

Przeciw scaleniu. Krytyczne tropy

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Świat nie sca­lo­ny Kac­pra Bart­cza­ka.

Więcej

Honet „dziecko” i dzieci Honeta – nieustanna mediacja

recenzje / ESEJE Przemysław Owczarek

Recen­zja Prze­my­sła­wa Owczar­ka z książ­ki baw się Roma­na Hone­ta.

Więcej

Od słów do zaskoczenia

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Dłu­gi dystans Krzysz­to­fa Sze­re­me­ty.

Więcej

Nieprzewidziana obecność

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Przy­miar­ki Rafa­ła Gawi­na.

Więcej

Egzamin z doświadczeń

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Nie­pio­sen­ki Mariu­sza Grze­bal­skie­go.

Więcej

Ciężko utrzymać poziom, ale jeszcze trudniej wiarygodność poetycką

debaty / wydarzenia i inicjatywy Różni autorzy

Gło­sy Julii Fie­dor­czuk, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Paw­ła Kacz­mar­skie­go, Mate­usza Kotwi­cy, Mar­ty Kuchar­skiej i Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go w deba­cie „Dożyn­ki 2008”.

Więcej

Skaczemy po górach, czyli rysowanie grubą kreską najważniejszych punktów odniesienia

debaty / ankiety i podsumowania Różni autorzy

Gło­sy Artu­ra Bursz­ty, Pio­tra Czer­niaw­skie­go, Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza, Paw­ła Kacz­mar­skie­go, Ada­ma Popra­wy, Bar­to­sza Sadul­skie­go i Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go w deba­cie „Bar­ba­rzyń­cy czy nie? Dwa­dzie­ścia lat po ‘prze­ło­mie’ ”.

Więcej

Spojrzenie pełne po brzegi

recenzje / ESEJE Paweł Kaczmarski

Recen­zja Paw­ła Kacz­mar­skie­go z książ­ki Pań­stwo P. Dariu­sza Sośnic­kie­go.

Więcej

Zmęczony burz szaleństwem

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Recen­zja Jaku­ba Skur­ty­sa z książ­ki Jarz­mo Prze­my­sła­wa Owczar­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 maja 2017 roku.

Więcej

Antropoeta

recenzje / KOMENTARZE Przemysław Owczarek

Autor­ski komen­tarz Prze­my­sła­wa Owczar­ka do książ­ki Jarz­mo, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 maja 2017 roku.

Więcej

Jarzmo (2)

utwory / zapowiedzi książek Przemysław Owczarek

Frag­ment książ­ki Jarz­mo Prze­my­sła­wa Owczar­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 maja 2017 roku.

Więcej

Jarzmo (1)

utwory / zapowiedzi książek Przemysław Owczarek

Frag­ment książ­ki Jarz­mo Prze­my­sła­wa Owczar­ka, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 maja 2017 roku.

Więcej

Tu przemawia dzikie serce

recenzje / ESEJE Marek Bieńczyk

Recen­zja Mar­ka Bień­czy­ka, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­my­sła­wa Owczar­ka Kata­wo­tra, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 lute­go 2024 roku.

Więcej