
Odsiecz
nagrania / z fortu do portu Filip Zawada Marta Podgórnik Roman HonetZapis spotkania autorskiego „Odsiecz” z Romanem Honetem, Martą Podgórnik i Filipem Zawadą w ramach 20. edycji festiwalu Port Literacki 2015.
WięcejZ okazji wydania książki Pod słońce było jej bohater Filip Zawada rozmawia ze swoim tatą Filipem Zawadą, który także jest bohaterem wspomnianej wyżej książki.
Filip Zawada: Tato, a co to jest wywiad?
Filip Zawada: To jest taka rozmowa, która ma doprowadzić do tego, że można się dowiedzieć więcej o jakiejś osobie lub temacie. Zwykle taką rozmowę przeprowadza dziennikarz, ale w naszym przypadku ty jesteś takim niby dziennikarzem. Dzięki wywiadom można dowiedzieć się, czym przepytywana osoba się zajmuje, albo jaką książkę napisała, albo po prostu lepiej ją poznać.
Co byś chciał, żebym o tobie poznał?
W sumie to bym nie chciał żebyś wiedział o mnie za wiele, bo dzieci powinny wiedzieć jak najmniej o swoich rodzicach, żeby później nie robiły takich głupot jak ich rodzice. Poza tym kiedy już się jest dorosłym dzieckiem, miło jest poznawać rodzica samemu. Jest to jak rozszyfrowywanie zagadki detektywistycznej. Poza tym sam nie wiem, jak mam ci odpowiadać na takie pytania, bo ojcowie zwykle ukrywają swoje uczucia i ich rola w domu najczęściej sprowadza się do tego, żeby na wszystkich warczeć i ustawiać na swoim miejscu. Powiem ci, że dobrze by było, żebyś nie był takim ojcem, bo to strasznie nudne zajęcie.
Dlaczego zajmujesz się nudnymi rzeczami?
Cholera. Przepraszam, nie chciałem powiedzieć „cholera”. „Cholera” to bardzo nieładne słowo.
Wiem tato, wiem…
Nudne rzeczy są po to, żeby jeszcze bardziej się cieszyć rzeczami, które są fantastyczne. Tak samo jest z tęsknieniem. Jak za kimś tęsknisz, to później bardziej się cieszysz z jego powrotu.
A dlaczego tak jest?
Po prostu tak to wymyśliła siła wyższa i tak już zostało, a siła wyższa została wymyślona również po to, żeby móc jakoś sobie radzić z takimi trudnymi pytaniami jak twoje.
Tato, kiedy już będziemy grali w Wormsy?
Jak skończysz ze mną wywiad.
A kiedy to będzie?
Nie wiem, przecież to zależy od ciebie. Ty musisz wiedzieć, czy zadałeś mi wszystkie pytania dotyczące mnie i książki, którą napisałem, pytań, które spowodują, że osoby, które mnie nie znają, jak przeczytają go, będą wiedzieć o mnie więcej.
Jak zadam ci jeszcze jedno pytanie, to już będziemy mogli skończyć?
Tak.
Mamo! Jakie mam tacie zadać pytanie, żeby już skończyć z nim gadać?
(z pokoju obok dobiegają pomysły na pytania)
Możesz go zapytać, o czym jest ta książka. Czy ma ilustracje? Czy jest dobra na czytanie przed snem? Cokolwiek.
Jezus!
(zmierzyłem Fifu wzrokiem)
Co jest, tato? Przecież „Jezus” to nie jest brzydkie słowo.
Przecież nie powiedziałem, że jest brzydkie.
Jezus jest chudy, Budda jest gruby. Jak się na kogoś mówi „gruby”, to jest to brzydkie słowo?
Nie najładniejsze.
To jak mówić na Buddę?
Może lepiej powiedzieć „otyły”, albo „ma nadwagę”… W sumie „gruby” to jest ładne słowo, ale czasami ludzie na nie źle reagują i się obrażają. Jest wiele słów, na które ludzie źle reagują, ale to zwykle jest związane z ich problemami, a nie z problemami osoby, która tych słów używa. Trzeba jednak pamiętać, że słowa to jest potężna broń i trzeba dobierać je w bardzo delikatny sposób. I trzeba się też przygotować na porażki. Myślę, że używanie słów jest to zgoda na robienie błędów.
Babcia przysłała mi pocztówkę-zagadkę. Może to będzie moje ostatnie pytanie?
(Filip znika na kilka minut w celu odnalezienia kartki-zagadki. Ponieważ pytanie jest napisane po niemiecku, najpierw prosi mamę o przetłumaczenie, a później o napisanie na kartce po polsku, bo nie może go zapamiętać. Ponieważ Fifu nie umie czytać, podaje mi kartkę z pytaniem i czeka na odpowiedź)
„Pomiędzy kwiatami maku ukrył się motylek czy go już odkryłeś?”
(kurwa mać, pomyślałem, jednak tego nie powiedziałem, bo to brzydkie słowo, a jak człowiekowi przychodzi na myśl coś brzydkiego, to bardziej mu wypada gnieść to w sobie niż wydalać na zewnątrz. I kiedy już się ochłonie, najczęściej się nie odpowiada na pytanie, tylko atakuje osobę, która jest najbliżej)
A co to ma wspólnego z moją książką?
No właśnie nie wiem. Ty mi to powiedz.
To zdanie nie ma nic wspólnego z moją książką.
To mogę już iść grać w Wormsy?
(później jeszcze długo zastanawiałem się nad tą zagadką i doszedłem do wniosku, że jest to pytanie, które ma bardzo dużo wspólnego z moją książką, a być może też w genialny sposób ją streszcza. Dorośli bardzo powoli kumają co się do nich mówi, bo „mak” im się kojarzy z narkomanią, „motylek” ze stylem pływackim, a „odkryłeś” z Krzysztofem Kolumbem)
Urodzony we Wrocławiu. Poeta, prozaik i muzyk. Grał w zespołach AGD, Pustki i Indigo Tree obecnie muzykuje sam w formacji ITOITO. Pisze bloga na www.filipitoito.com