wywiady / o książce

Uchylanie „nieba wrót”

Filip Łobodziński

Marcin Kwiecień

Rozmowa Marcina Kwietnia z Filipem Łobodzińskim, towarzysząca premierze książki Przekraczam Rubikon Boba Dylana, wydanej w Biurze Literackim 18 października 2021 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Mar­cin Kwie­cień: Dylan napi­sał, nagrał i wydał nowy tom pie­śni, któ­ry żad­ną mia­rą nie brzmi jak epi­ta­fium, jak poże­gna­nie ze świa­tem sta­re­go pie­śnia­rza, tyl­ko jak prze­my­śla­ny zbiór mądrych, wspa­nia­łych lite­rac­ko opo­wie­ści, snu­tych na dosko­na­łej, miej­sca­mi prze­pięk­nej muzy­ce. Ja dałem się zasko­czyć kolej­ny raz. Czy „szorst­kie i bru­tal­ne manie­ry” Dyla­na wpły­nę­ły na Two­ją pra­cę nad dru­gim tomem anto­lo­gii? Wpro­wa­dzi­ły jakieś zmia­ny w pla­nach? Na pew­no dały tytuł, bo dekla­ru­jesz za Dyla­nem – „Prze­kra­czam Rubi­kon”.

Filip Łobo­dziń­ski: No, jak może co pil­niej­si uczen­ni­ce i ucznio­wie pamię­ta­ją, Rubi­kon był gra­ni­cą, za któ­rą już nie ma odwro­tu.

„Pole­cia­łeś Dyla­nem”…

Ludzie, któ­rzy robią w życiu coś ponad prze­pusz­cza­nie przez sie­bie kolej­nych dni, są goto­wi i prze­kra­cza­ją swo­je Rubi­ko­ny raz za razem. I Dylan, i Ty, i ja… War­to patrzeć loso­wi pro­sto w twarz i wymy­ślać kolej­ne wła­sne kro­ki, zamiast żeby ktoś nami powo­do­wał. Ten tytuł wpadł mi do gło­wy z racji zarów­no tej oczy­wi­stej, a jed­nak waż­nej myśli, jak i dla­te­go, że to chwy­tli­wa fra­za, moż­na ją zapa­mię­tać. Nie wiem nato­miast, czy Rough and Row­dy Ways mia­ło wpływ na moją pra­cę. Co naj­wy­żej w tym, że coś, co się zaczę­ło kil­ka lat temu, nagle prze­sta­ło być pra­cą archi­wi­sty, a sta­ło się nie­ja­ko rela­cjo­no­wa­niem na bie­żą­co. Zanim nade­szła wio­sna 2020 roku, moc­no oba­wia­łem się, że Dylan zre­zy­gno­wał już z two­rze­nia autor­skich rze­czy. Aż tu wtem. Przy czym ja nad Dyla­nem pra­co­wa­łem wła­ści­wie nie­prze­rwa­nie od 1979 roku. Skom­ple­to­wa­nie Dusz­ne­go kra­ju w żad­nym razie nie ozna­cza­ło, że teraz „mam na jakiś czas spo­kój”. Pierw­szy prze­kład z tych, któ­re zna­la­zły się w Rubi­ko­nie, powstał, zanim Dusz­ny kraj tra­fił do dru­ku, bo 6 listo­pa­da 2016 roku, ale już było za póź­no, by książ­kę roz­sze­rzać. Mówię tu o pio­sen­kach, choć w Rubi­ko­nie są prze­kła­dy jesz­cze star­sze, ale o tym pew­nie za chwi­lę poroz­ma­wia­my odręb­nie. W każ­dym razie – dodam – nie była to „pra­ca nad dru­gim tomem”, bo wca­le nie byłem pewien, czy rynek w Pol­sce gotów jest w ogó­le na pierw­szy. Ale kran był otwar­ty, wena dopi­sy­wa­ła.

Dusz­ny kraj oka­zał się pozy­cją wspa­nia­łą, począw­szy od tłu­ma­czeń (Two­ja pra­ca), przez redak­cję (Joan­na Muel­ler), po pro­jekt książ­ki (Artur Bursz­ta), więc w jedy­nym dogod­nym momen­cie dokoń­czy­łeś dzie­ła. I powsta­ło coś, co nie sta­no­wi cią­gu dal­sze­go, Prze­kra­czam Rubi­kon to zde­cy­do­wa­nie nie kolej­ny tom. Jest zupeł­nie inny niż Dusz­ny…, mimo że to wciąż „tłu­ma­cze­nia z Dyla­na”.

Róż­ni­ca mię­dzy dwie­ma książ­ka­mi jest na pew­no nie­jed­na. Cho­ciaż­by taka, że Dusz­ny powsta­wał przez trzy­dzie­ści sie­dem lat, a Rubi­kon przez czte­ry i pół. Inten­syw­ność pra­cy była więc znacz­nie więk­sza. Ktoś może powie­dzieć, że rodzi się ryzy­ko niż­szej jako­ści, sko­ro pośpiech w prze­kła­dzie lite­rac­kim jest fatal­nym dorad­cą. Może. Ale z kolei wiem, że dziś jestem znacz­nie lep­szym, wraż­liw­szym tłu­ma­czem niż trzy­dzie­ści lat temu, dla­te­go też wszyst­kie sta­re prze­kła­dy szy­ko­wa­ne do Dusz­ne­go pod­da­wa­łem suro­wej rewi­zji.

Mam sko­ja­rze­nie. Dusz­ny kraj jest jak ofi­cjal­na dys­ko­gra­fia, spi­sy pio­se­nek, sin­gli. A Prze­kra­czam… jak Bootleg Series, co w przy­pad­ku Dyla­na ozna­cza nie odpa­dy sesyj­ne, a peł­no­praw­ny zbiór „utwo­rów roz­pro­szo­nych”, pozba­wio­nych sztyw­nej for­my i ogra­ni­czeń long­playa. Pierw­sza anto­lo­gia poka­zu­je Dyla­na takim, jakim go zna­my powszech­nie – son­gw­ri­ter i jego pie­śni (pio­sen­ki). Dru­ga uzu­peł­nia ten wize­ru­nek o wszyst­ko to, co poka­zu­je go jako wie­lo­wy­mia­ro­we­go twór­cę lite­ra­tu­ry. A Cie­bie jako tłu­ma­cza zdol­ne­go zacho­wać jed­ność sty­li­stycz­ną i jakość tłu­ma­czeń w tak róż­nych obsza­rach, jak „śpie­wal­ne” po pol­sku tek­sty pio­se­nek („wszyst­kie te pio­sen­ki da się zaśpie­wać do ory­gi­nal­nej muzy­ki” – tako rze­cze autor prze­kła­dów) oraz frag­men­ty przy­po­mi­na­ją­ce wypi­ski z Taran­tu­li. Pomi­mo, jak mówisz, gigan­tycz­nej roz­pię­to­ści cza­so­wej. Czte­ry deka­dy pra­cy, ale spój­na całość.

Wiesz, klu­czem jest oczy­wi­ście sam autor ory­gi­na­łów. On po pro­stu już w wie­ku mło­dzień­czym był twór­cą w peł­ni doj­rza­łym, zdol­nym do nie­zwy­kłych syn­tez, ponad­cza­so­wych reflek­sji nad kon­dy­cją ludz­ką, puent wyra­sta­ją­cych ponad hory­zont dostęp­ny per­spek­ty­wie jego współ­cze­snych. Weź album The Times They Are a‑Changin’ i pio­sen­ki wpi­sa­ne w nurt pie­śni „zaan­ga­żo­wa­nych”, podej­mu­ją­cych tema­ty z gazet. Aku­rat cała ta pły­ta, a raczej jej muzycz­na część, zosta­ła zawar­ta w Dusz­nym, ale to jest dobry przy­kład na to, co chcę powie­dzieć. W typo­wej pie­śni pro­te­stu zabój­ca Med­ga­ra Ever­sa czy Hat­tie Car­roll był­by posta­wio­ny pod prę­gie­rzem i potę­pio­ny. A Dylan prze­su­wa w oby­dwu pio­sen­kach obiek­tyw w inną stro­nę: na sys­tem, któ­ry tych ludzi ukształ­to­wał albo oto­czył bań­ką ochron­ną (bo wyrok ska­zu­ją­cy Zant­zin­ge­ra na pół roku za kaprys zabi­cia nie­win­nej barmanki/kelnerki to pre­zent, a nie kara). Że nie wspo­mnę o dzie­le total­nym, jakim jest „A Hard Rain’s a‑Gonna Fall” – to są rejo­ny nie­do­stęp­ne Zie­mia­nom, a on to pisał, mając 21 lat. Do cze­go zmie­rzam? Do tego, że świa­do­mie i w Dusz­nym…, i teraz w Rubi­ko­nie zesta­wiam tek­sty Dyla­na na prze­kór chro­no­lo­gii, bo ona nie jest dla mnie czyn­ni­kiem decy­du­ją­cym.

Czym zastą­pi­łeś układ cza­su? Jaka deter­mi­nan­ta sta­ła się wio­dą­ca? Moje pozna­nie Dyla­na to de fac­to ostat­nich kil­ka lat, ponie­waż wcze­śniej był jedy­nie kla­sy­kiem z lat sześć­dzie­sią­tych i sie­dem­dzie­sią­tych, któ­ry wciąż coś nagry­wa. I to bar­dzo inten­syw­nie. O ile w aspek­cie kom­po­zy­tor­skim i reali­za­tor­skim siłą rze­czy sły­sza­łem wpływ cza­sów, o tyle war­stwa lirycz­na jest taka, jak powie­dzia­łeś. U nie­go nie ma „mło­dzień­czych utwo­rów”. Data zapi­sa­nia słów ma zna­cze­nie bio­gra­ficz­ne, ale nie sta­no­wi mia­ry war­to­ści.

Decy­du­ją­ce są pola wraż­li­wo­ści. Gorz­ki koniec miło­ści, trans­cen­den­cja, sto­su­nek do ido­li, krzyw­da spo­łecz­na, świat pędzą­cy ku prze­pa­ści… Te wąt­ki są wciąż obec­ne, cza­sem milk­ną na parę lat, a potem nagle wyska­ku­ją jak zanu­rzo­na siłą i wyry­wa­ją­ca się na swo­bo­dę boja. I dla­te­go „’Cross the Gre­en Moun­ta­in” z roku 2003 ma według mnie pra­wo sąsia­do­wać ze star­szym o czter­dzie­ści lat „Bob Dylan’s Dre­am”, a „Mur­der Most Foul” z ostat­niej pły­ty, osnu­te wokół zama­chu na JFK, znaj­du­je nie­spo­dzie­wa­ną codę w posta­ci „Chi­mes of Fre­edom” z 1964 roku, napi­sa­ne­go prze­cież kil­ka mie­się­cy po tym­że zama­chu – w jed­nej i dru­giej pie­śni Dylan usi­łu­je dostrzec pro­mień pocie­chy. Warun­ki są inne, w jego komór­kach chy­ba zaszła już kil­ka­krot­nie wymia­na mate­ria­łu bio­lo­gicz­ne­go, ale to wciąż to samo poszu­ki­wa­nie wyj­ścia z mat­ni cza­sów. W „Mur­der…” tym pro­my­kiem może być ścież­ka dźwię­ko­wa zbio­ro­wej pod­świa­do­mo­ści Ame­ry­ka­nów, w „Chi­mes…” – roz­sza­la­ła burza. Pocie­cha w „Mur­der…” jest jed­nak zmę­czo­na jak ludz­kość. Dla­te­go „Chi­mes…” zaraz potem ma być nie­ja­ko przy­po­mnie­niem, że kie­dyś mie­li­śmy siłę. Aha, bo jesz­cze nawią­za­łeś do „11 naszki­co­wa­nych epi­ta­fiów”, czy­li poema­tu z okład­ki pły­ty „The Times…”.

To naj­więk­sze zasko­cze­nie dla mnie. Zawsze hid­den track na pły­cie to dodat­ko­wa radość, do tej pory lubię ich wyszu­ki­wać, ale nie przy­szło mi do gło­wy szu­kać „ukry­tych poema­tów” na okład­kach.

One nie są takie ukry­te, pysz­nią się na tyl­nych stro­nach okła­dek i na koper­tach winy­li… Ale rze­czy­wi­ście – ten i inne wybra­ne tek­sty z okła­dek płyt to pró­ba poło­że­nia kład­ki pomię­dzy pio­sen­ka­mi a inny­mi prze­ja­wa­mi twór­czo­ści lite­rac­kiej Dyla­na. Rubi­kon raczej jest już ostat­nią książ­ką Dyla­na po pol­sku w moim prze­kła­dzie, teraz niech inni zbu­rzą mój gmach i posta­wią inne – albo niech posta­wią je obok. Z pew­no­ścią da się jesz­cze zebrać jeden tom war­to­ścio­wych tek­stów, ale rynek tego by nie zdzier­żył, książ­ka by się kurzy­ła w hur­tow­ni i poszła­by na prze­miał bez wzglę­du na moż­li­wą war­tość.

A teraz nie „pole­cia­łeś Dyla­nem”. To, co naj­waż­niej­sze­go dał mi jako arty­sta ten facet z dziw­nym gło­sem, to przy­po­mnie­nie, czym jest two­rze­nie. On pisze, co chce, jak chce, kie­dy chce i – mam wra­że­nie – nie­zbyt przej­mu­je się nami. Naszy­mi ocze­ki­wa­nia­mi. (List do Komi­te­tu Noblow­skie­go i „noblow­ski skan­dal”). Dylan po pro­stu pro­wa­dzi swo­je życie i dzie­ło tak, jak chce. Żar­to­bli­wie powiem, że jak czło­wiek z Lascaux malu­ją­cy na ścia­nie, któ­ry two­rzył, bo miał taką (zapew­ne) potrze­bę, a kry­ty­ków, recen­zen­tów, dział sprze­da­ży i ocze­ki­wa­nia fanów miał „dokład­nie tam”. I – moim skrom­nym zda­niem – w ten spo­sób nale­ży pod­cho­dzić do wyda­wa­nia takich abso­lu­tów jak Dylan. „Rynek księ­gar­ski” i tego typu wskaź­ni­ki to eko­no­mia, a nie two­rze­nie oczy­wi­ste­go dzie­dzic­twa kul­tu­ro­we­go. Zresz­tą roz­ma­wia­my na wła­ści­wych łamach, bo Biu­ro ma taki kata­log łata­ją­cy dziu­ry inte­lek­tu­al­ne naro­du, począw­szy od wasze­go wspól­ne­go Espriu.

Espriu w Biu­rze wca­le nie był pierw­szy, ale rze­czy­wi­ście nale­ży do rela­tyw­nie nowej serii.

„Lecieć Dyla­nem” to dla mnie tak­że przy­ję­cie zało­że­nia, że jeśli nie rozu­miesz, o czym opo­wia­dam, to czas wybrać się do biblio­te­ki. Nie będę ci tłu­ma­czył każ­de­go sło­wa. „Dzwo­ny wol­no­ści” wyma­ga­ją oby­cia poetyc­kie­go, a „Ów ohyd­ny mord” wie­dzy i eru­dy­cji. Przy­zna­ję, że poło­wę utwo­ru zro­zu­mia­łem dopie­ro wte­dy, gdy napi­sa­łeś… tłu­ma­cze­nie. I to nie był pierw­szy raz. O prze­kła­dach w cią­gu tych kil­ku lat powie­dzia­łeś spo­ro, ale gdzieś w tle gubi się – takie mam odczu­cie – Two­ja zdol­ność tłu­ma­cze­nia zawi­ło­ści meta­fo­rycz­nych i ogro­mu nawią­zań arcy­in­te­lek­tu­al­ne­go twór­cy, jakim jest Dylan.

Czep­nę się tego ostat­nie­go okre­śle­nia „arcy­in­te­lek­tu­al­ny”, bo on jest takim nie­oczy­wi­stym inte­lek­tu­ali­stą – to tro­chę eru­dy­ta, a tro­chę trik­ster, kuglarz. Rze­czy­wi­ście inte­lek­tu­al­ni są David Bowie, Tori Amos, David Byr­ne, Pat­ti Smith. Dylan lubi czę­sto zanu­rzyć się w nur­tach ple­bej­skich, pisze też pio­sen­ki zgo­ła pro­ściut­kie, odwo­łu­ją­ce się do tro­pów pio­sen­ki popu­lar­nej. Z nim chy­ba jest tak, jak­by pró­bo­wał wska­zać, że nie ma albo–albo, że moż­na zara­zem kon­stru­ować pię­tro­we meta­fo­ry czy eru­dy­cyj­ne alu­zje i pła­wić się w tra­dy­cji gmin­nej. Że jego/nasze dzie­dzic­two ma bar­dzo pogma­twa­ne DNA i że ten sam czło­wiek może napi­sać meta­fo­rycz­ne i meta­fi­zycz­ne „I and I”, nawie­dzo­ne „One More Cup of Cof­fee” oraz pro­ste, szcze­re „Toni­ght I’ll Be Stay­ing Here with You”. A co do prze­kła­da­nia świa­ta tek­stów Dyla­na na świat pol­skich odbior­ców, to po pro­stu sta­ram się dużo czy­tać. Sam czę­sto nicze­go nie wydu­mam i muszę się wte­dy odwo­ły­wać do tego, co wyłu­ska­li bada­cze żyją­cy w tym samym eko­sys­te­mie, auto­rzy angiel­scy i ame­ry­kań­scy. Oni od razu wyczu­wa­ją wie­le Dyla­now­skich alu­zji, suge­stii i mru­gnięć. Pyta­nie tyl­ko, czy sam Dylan ukrad­kiem nie śmie­je się z nas wszyst­kich w kułak…

„Tań­czy arle­kin do sło­wi­czych nut/ leci ptak w księ­ży­co­wy chłód/ o, arle­kin tań­czy znów” – może dobrze, że Komi­tet tak póź­no wpadł na pomysł dania mu Nobla, bo teraz wysłał kur­tu­azyj­ny list, a kie­dyś mógł­by im zro­bić Rol­ling Thun­der w Sztok­hol­mie. Bia­ła twarz, kape­lusz i Scar­lett. Gwa­ran­cja nie­śmier­tel­no­ści pamię­ci kró­lew­skiej pary.

 …bo wszyst­ko pisze spod duże­go pal­ca. Ale nawet jeśli, to to jest palec Boży. Zatem mój ewen­tu­al­ny geniusz w tym zakre­sie jest po pro­stu geniu­szem śled­czym.

Geniusz śled­czy? Czy wyśle­dzi­łeś sieć powią­zań pomię­dzy utwo­ra­mi sygno­wa­ny­mi „tekst i muzy­ka Bob Dylan” a kawał­ka­mi innych auto­rów? Byli tacy, któ­rzy mówi­li, że zali­czył brzyd­ką rzecz na „pe”. Albo nie. Cofam pyta­nie. Są waż­niej­sze spra­wy z minio­nych lat. Wra­cam do tłu­stych lat Dyla­na. 2021 – Prze­kra­czam Rubi­kon. 2020 – Rough and Row­dy Ways. 2019 – Rol­ling Thun­der Revue, szes­na­sty i sie­dem­na­sty – wia­do­mo: Nobel i Dusz­ny kraj. A ja mam pyta­nie do Cie­bie jako co naj­mniej naj­słyn­niej­sze­go pol­skie­go dyla­no­lo­ga o triumf roku 2018 – czy dane Ci było uchy­lić szkla­necz­kę któ­rej­kol­wiek z „Heaven’s Door”?

Tak. Kie­dy ruszy­ła sprze­daż rów­nież w Pol­sce, nie odmó­wi­łem sobie tego zbyt­ku – jed­ne­go na rok. Zacho­wu­ję się tro­chę jak kabo­tyn, bo rezer­wu­ję te łyki głów­nie na wyjąt­ko­we oka­zje Dyla­now­skie, jak osiem­dzie­sią­te uro­dzi­ny czy pre­mie­ra Sha­dow King­dom, fil­mu z pio­sen­ka­mi nagra­ne­go w maju tego roku i wypusz­czo­ne­go w lip­cu. I choć nie jestem wiel­kim fanem bour­bo­nów, to ten aku­rat ma u mnie spe­cjal­ne wzglę­dy, więc mam już dru­gą butel­kę. Na wszel­ki wypa­dek. Nato­miast nie wspo­ma­gam się ani „Heaven’s Door”, ani żad­ną inną używ­ką przy pra­cy tłu­ma­cza. Zaś co do ety­kiet­ki naj­słyn­niej­sze­go dyla­no­lo­ga… Ostroż­nie, jest nas wię­cej, jest Daniel Wyszo­grodz­ki, jest Jerzy Jar­nie­wicz, nie pre­ten­du­ję do tytu­łu, wszy­scy sta­ra­my się posze­rzyć w Pol­sce obszar świa­do­mo­ści dorob­ku i roli Dyla­na.

Na kolej­ny rok jest już dodat­ko­wo „Bootleg Series” z kopią obra­zu Dyla­na na butel­ce. Podob­nie jak przy­wo­ła­ny przez Cie­bie pro­fe­sor Jar­nie­wicz, któ­ry mówił o Dusz­nym kra­ju, nie mam wąt­pli­wo­ści, że Prze­kra­czam Rubi­kon to Two­ja kolej­na wik­to­ria. „Nie lada wyzwa­nie, robo­ta gigan­tycz­na, sze­reg świet­nych pomy­słów prze­kła­do­wych, bły­sko­tli­wych roz­wią­zań, a przy tym impo­nu­ją­ca wie­dza, któ­rą nosisz lek­ko, choć daje o sobie znać nie tyl­ko w krót­kich, acz arcy­cie­ka­wych komen­ta­rzach, ale też w samych prze­kła­dach” (cytat za Jerzym Jar­nie­wi­czem). W zasa­dzie Phi­lip­pe, vici­sti odno­si się już do cało­ści Two­jej pra­cy nad mate­rią Dyla­na. Dwie anto­lo­gie, Taran­tu­la,pły­ta dylan.pl. W tam­tym wywia­dzie wska­za­łeś utwo­ry, któ­re sta­wia­ły opór w opo­wie­dze­niu po pol­sku. Któ­re z nich ule­gły? Na pew­no wspo­mnia­ne już „Chi­mes of Fre­edom”. ISaved”, praw­da?

„Saved” było pro­ble­mem od same­go począt­ku. Wpraw­dzie nie jest to pio­sen­ka arcy­dziel­na, nie bywa wymie­nia­na jed­nym tchem ze sztan­da­ro­wy­mi punk­ta­mi Dyla­now­skie­go kano­nu, ale na pew­no w swo­im cza­sie był to dla nie­go utwór waż­ny. I tu – sko­ro chcę, by pio­sen­ki „się śpie­wa­ły” – kło­pot pole­gał na zna­le­zie­niu pol­skie­go odpo­wied­ni­ka imie­sło­wu przy­miot­ni­ko­we­go bier­ne­go saved – zba­wio­ny, oca­lo­ny – któ­ry dał­by się wyrzu­cić z płuc i ust jed­no­sy­la­bo­wym strza­łem. W koń­cu powie­dzia­łem sobie, że wymy­śle­nie takie­go sło­wa gra­ni­czy z cudem. I cud się stał, bo wła­śnie sło­wo „cud” oka­za­ło się klu­czem. I kolej­ną lek­cją, że nie cho­dzi o szu­ka­nie odpo­wied­ni­ków słów, tyl­ko idei. Z kolei z „Chi­mes of Fre­edom” opór mate­rii raczej anty­cy­po­wa­łem. Nie pod­cho­dzi­łem do utwo­ru, bo się bałem. Tro­chę jak kil­ka lat wcze­śniej z „Mr. Tam­bo­uri­ne Man” – uzna­łem, że to za pięk­ne, za mister­ne, by móc się z tym mie­rzyć. Wte­dy, kil­ka lat temu, żona powie­dzia­ła mi: „E tam, ‘nie dasz rady’. Po pro­stu nie pró­bu­jesz, ale gdy­byś spró­bo­wał, wyszło­by ci na pew­no pięk­nie”. Efekt był taki, że dziś „Pan z Tam­bu­ry­nem” to jed­na z naj­chęt­niej śpie­wa­nych prze­ze mnie pio­se­nek Dyla­na. I podob­nie było z „Dzwo­na­mi wol­no­ści”, tyl­ko tu już sam przy­wo­ła­łem się do porząd­ku. Poczy­ta­łem sobie spo­ro Rim­bau­da, żeby się w nim uma­ry­no­wać, po czym w cią­gu trzech dni mia­łem goto­wy tekst, któ­ry mnie same­go powa­la swo­ją mocą. Trud­no, skrom­ność cza­sem musi zacze­kać. Przy czym abso­lut­nie jestem pewien, że inny tłu­macz mógł­by zro­bić to co naj­mniej rów­nie dobrze. Mie­li­by­śmy wów­czas wię­cej pięk­nych „Dzwo­nów wol­no­ści”.

Bil­ly”? „’Cross the Gre­en Moun­ta­in”?

Z „Bil­lym” moco­wa­łem się już w koń­ców­ce liceum, zaraz po tym moim pierw­szym prze­kła­dzie w ogó­le, czy­li „Don’t Think Twi­ce, It’s All Right”. Ale tłu­ma­cze­nie było dość tan­det­ne i ogól­nie stu­denc­ko-ogni­sko­we. Nawet nie hołu­bi­łem tego tek­stu, już wte­dy wie­dzia­łem, że to mize­ria. I tyl­ko nie­smak pozo­stał. A ulot­nił się w kwiet­niu 2018 roku, kie­dy posta­no­wi­łem jesz­cze raz popa­trzeć w tę stro­nę. I wiem, że nie powtó­rzy­łem żad­ne­go błę­du z tam­tej pró­by. Nato­miast „Pod Górę Zie­lo­ną” nie było pro­ble­mem w tym sen­sie, że nie mia­łem za sobą nie­uda­nych prób, roz­cza­ro­wań itp. Nagle 1 sierp­nia 2017 roku sia­dłem i spo­rzą­dzi­łem tekst. Może pamięć o powstań­cach war­szaw­skich była pomoc­na.

A „4th Time Aro­und”? „No Time to Think”?

Oj, te jak naj­bar­dziej. „4th Time Aro­und” ma pod­chwy­tli­wą koń­ców­kę. Dylan śpie­wa tam „I never asked for your crutch, now don’t ask for mine”, czy­li „nie pro­si­łem o two­je wspar­cie, więc nie proś o moje”. Rzecz w tym, że on wyma­wia sło­wo „crutch” jak „crotch”, czy­li „kro­cze”. Wresz­cie w lutym 2017 roku pomysł przy­szedł. Ale jesz­cze rok póź­niej pio­sen­ka pod­le­ga­ła mody­fi­ka­cjom, by wresz­cie osią­gnąć efekt zado­wa­la­ją­cy mnie przy współ­pra­cy z Asią Muel­ler, redak­tor­ką tej i tylu innych moich ksią­żek.

Za to „No Time to Think” to wal­ka z prze­wa­ża­ją­cy­mi siła­mi wro­ga. Monu­men­tal­ny, ponad osiem minut trwa­ją­cy utwór pełen rymów wewnętrz­nych, pozor­nie spra­wia­ją­cy wra­że­nie beł­ko­tli­wej wyli­czan­ki sytu­acji, obra­zów, posta­ci i pojęć. Jed­nak uważ­na lek­tu­ra uka­zu­je tu epic­ką opo­wieść o prze­dzie­ra­niu się przez dru­ty kol­cza­ste wal­ki sądo­wej i o prze­war­to­ścio­wy­wa­niu daw­nych hie­rar­chii. Podob­nie jak w „Whe­re Are You Toni­ght?” czy „Chan­ging of the Guards” Dylan jest tu na roz­sta­jach. Stre­et-Legal to pły­ta nie­zwy­kle gęsta od zna­czeń. I to było auten­tycz­ne zada­nie, jakie posta­wi­łem sobie, szy­ku­jąc Rubi­kon. W kwiet­niu 2021 roku naj­pierw wymy­śli­łem spo­sób na fra­zę tytu­ło­wą, a potem przez dwa tygo­dnie moco­wa­łem się z tek­stem. Sczy­tu­jąc książ­kę przed skła­dem, prze­ko­na­łem się, że to dobrze brzmi tak­że w czy­ta­niu. Przy­naj­mniej cel, jaki sobie wyzna­czy­łem, został osią­gnię­ty, a nawet wyszło lepiej, niż zakła­da­łem.

Rów­no­le­gle z Dusz­nym kra­jem powsta­wa­ła pły­ta dylan.pl Nie­po­trzeb­na pogo­dyn­ka, żeby znać kie­ru­nek wia­tru. Wiem, że pod­czas przy­go­to­wy­wa­nia Prze­kra­czam Rubi­kon w Two­jej gło­wie powstał obraz dru­giej pły­ty. W anto­lo­gii łatwiej niż w przy­pad­ku nagrań moż­na wyczuć Twój zamysł kom­pi­la­to­ra. Poszcze­gól­ne tytu­ły roz­dzia­łów to czy­tel­ne wska­zów­ki. A jak two­rzysz pły­tę? Jak prze­bie­ga pro­ces dobo­ru utwo­rów? Skła­da­nie ich w całość?

Pomysł na dru­gą pły­tę dylan.pl powstał dużo wcze­śniej niż na Prze­kra­czam Rubi­kon. Z same­go Dusz­ne­go kra­ju dało­by się nagrać ileś płyt. Decy­zja o tym, że robi­my z Biu­rem Lite­rac­kim dru­gą anto­lo­gię, zapa­dła w stycz­niu 2021 roku, a ja zestaw pio­se­nek na nasz album mia­łem goto­wy już od 2019. Oczy­wi­ście poja­wie­nie się Rough and Row­dy Wayssko­ry­go­wa­ło ten zestaw, ale w nie­wiel­kim stop­niu. Przy pły­cie muszę brać pod uwa­gę spo­ro ele­men­tów, któ­re nie mają zna­cze­nia przy anto­lo­gii. Tek­sty muszą być róż­no­rod­ne, uka­zy­wać Dyla­na w spo­sób wie­lo­wy­mia­ro­wy. Muszę też pamię­tać, że muzy­cy nie lubią dłu­gich pio­se­nek. Kie­dy powia­da­miam kole­gów, że utwór ma sie­dem zwro­tek, mają miny, jak­bym im kazał czy­tać Żerom­skie­go. Wyni­ka to po tro­sze z tego, że w naszej kul­tu­rze popu­lar­nej kom­plet­nie zapo­mnie­li­śmy o tra­dy­cji pie­śni dzia­dow­skiej, czy­li dłu­giej opo­wie­ści – pio­sen­ce, któ­ra ma słu­żyć cze­muś wię­cej niż roz­ryw­ce (choć­by i mądrej). Dłu­ga pio­sen­ka z dłu­gim tek­stem jest dzi­wo­lą­giem. To są aprio­rycz­ne uprze­dze­nia, bo gdy gra­li­śmy na kon­cer­tach „Bez sło­wa”, w koń­cu dłu­gi utwór z dość mia­ro­wym, nie żwa­wym ryt­mem i moc­no reflek­syj­nym tek­stem, publicz­ność wpa­da­ła czę­sto w hip­no­tycz­ny stan uwiel­bie­nia. Dla­te­go na nowej pły­cie, jeśli do jej nagra­nia doj­dzie, kil­ka dłuż­szych pio­se­nek też się znaj­dzie.

„Bez sło­wa” to utwór w waszym reper­tu­arze wyjąt­ko­wy. Brzmi lepiej niż ory­gi­nał. To moje pry­wat­ne zda­nie. Z dobrej pio­sen­ki zro­bi­li­ście wybit­ną, opo­wie­dzia­ną po swo­je­mu, ale wier­ną pier­wo­wzo­ro­wi. Przy czym Twój prze­kład to jed­no, a war­stwa dźwię­ków dru­gie. Jak budu­jesz kon­cep­cję muzycz­ną? Dylan.pl to aran­ża­cyj­nie kre­atyw­ny band.

Szu­ka­jąc inspi­ra­cji, się­gam do róż­nych reje­strów i epok. Cza­sem pod­po­wie mi coś Nina Simo­ne, cza­sem Carl Per­kins, cza­sem jakieś nagra­nie muzy­ki ludo­wej. Jeste­śmy zespo­łem zasad­ni­czo aku­stycz­nym, więc nie ma miej­sca na grzmo­ce­nia roc­ka – choć kole­dzy mają takie marze­nia. Tyle że ja mam głos nie do roc­ka. Nie­kie­dy chciał­bym pozo­stać nastro­jem bli­sko ory­gi­na­łu, ale cza­sem, cze­go dowio­dła już nasza pierw­sza pły­ta, odcho­dzi­my rady­kal­nie. „Cza­sy nad­cho­dzą nowe”, „Bez sło­wa” czy „Ojciec nocy” to zupeł­nie inne pio­sen­ki niż u Dyla­na. Teraz też tak będzie – „Jesz­cze kawy (Doli­ny cień)”, „Auto­stra­da A2 na okrą­gło”, „Za czwar­tym razem” czy „Blind Wil­lie McTell” sły­szę jako pio­sen­ki o czę­sto dia­me­tral­nie innym cha­rak­te­rze od pier­wo­wzo­rów. Zresz­tą ta ostat­nia już bywa gry­wa­na i spo­tka­ła się nawet z pochwa­ła­mi za gra­ni­cą, w Anglii i Holan­dii.

Głos Ci się moc­no zro­ken­dro­lo­wał. Było to sły­chać w czerw­cu 2021 roku. Zagra­li­ście świet­ny roc­ko­wy kon­cert. Marze­nie speł­nio­ne. Sek­cja zła­pa­ła fan­ta­stycz­ny rytm, a Twój wokal dał im się ponieść. Zresz­tą publi­ka też wyczu­ła ener­gię biją­cą ze sce­ny, co było widać i sły­chać. Nie byli­śmy jak miło­śni­cy aku­stycz­nej poezji śpie­wa­nej. Nie­ste­ty z tego, co mówisz, wyni­ka, że do nowej pły­ty jesz­cze dale­ko. Cho­ciaż zaczę­ła powsta­wać na dłu­go przed dru­gim tomem anto­lo­gii.

Tak. Dla­te­go dziś cze­kam na Prze­kra­czam Rubi­kon. Mam wra­że­nie, że Dylan nie­mal każ­dą swo­ją decy­zją twór­czą jakiś Rubi­kon prze­kra­cza. Nie obcyn­da­la się. Nie oglą­da za sie­bie z nostal­gią, raczej tyl­ko po to, by poli­czyć zgro­ma­dzo­ne zapa­sy i atu­ty. Nie hołu­bi w dło­niach daw­nych suk­ce­sów. Nie mam w sobie tyle odwa­gi. Ja do Dusz­ne­go kra­ju zaglą­dam z przy­jem­no­ścią, bo to kawał moje­go życia, i z prze­świad­cze­niem, że uda­ło mi się otwo­rzyć drzwi do nie­zna­nej dotąd w Pol­sce kom­na­ty. Liczę na to, że Prze­kra­czam Rubi­kon też jest takim otwar­ciem. Przy korek­cie nie mogłem wyjść z podzi­wu nad tym, że ręka tego same­go czło­wie­ka two­rzy tak róż­ne i tak przy tym cie­ka­we tek­sty. Że umie być i czu­ły, i bez­względ­ny, i mądry, i pyska­ty, i dow­cip­ny, i znie­chę­co­ny, i bru­tal­ny, i gorz­ki, i epic­ki, i lapi­dar­ny… A przy tym, sku­ba­niec, cały czas uda­je głup­sze­go, niż jest napraw­dę.

„Zawsze pyta: ‘Cze­go dzi­siaj szu­kasz?’. A ja pytam: ‘Co?’. On na to: ‘Wiem, że poszu­ku­jesz. Cze­go?’ Mówię Hurricane’owi [Rubi­no­wi Car­te­ro­wi – przyp. M.K.], że szu­kam Świę­te­go Gra­ala. Pyta: ‘Co?’ A ja mówię, że będę szu­kał do skut­ku, jak sir Gala­had. Tego wła­śnie szu­kam”*. Po tym, co powie­dzia­łeś, to dobry cytat ze „sku­bań­ca” na zakoń­cze­nie.

* Cytat za Rol­ling Thun­der Revue: A Bob Dylan Sto­ry by Mar­tin Scor­se­se, tłu­ma­cze­nie dla Net­flix.

O autorach i autorkach

Filip Łobodziński

Ur. w 1959 r. Iberysta, dziennikarz, muzyk i tłumacz z języków: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, katalońskiego, portugalskiego oraz ladino. Laureat Nagrody Instytutu Cervantesa w Warszawie w 2005 r. za najlepszy przekład literacki. Przez lata pracował jako dziennikarz (TVP, Polsat News, Trójka, Inforadio, „Non Stop”, „Rock’n’Roll”, „Machina”, „Przekrój”, „Newsweek”), a obecnie współprowadzi program telewizyjny „Xięgarnia”. Współzałożyciel Zespołu Reprezentacyjnego (od 1983, sześć płyt) oraz dylan.pl (od 2014, jedna płyta), specjalizującego się w wykonywaniu przekładów piosenek Boba Dylana. W Biurze Literackim ukazały się przetłumaczone przez niego książki Dylana: Duszny kraj (2016) oraz Tarantula (2018), Patti Smith: Tańczę boso i Nie gódź się oraz Salvadora Espriu Skóra byka. Mieszka w Warszawie.

Marcin Kwiecień

Równolatek Blood on the Tracks i podobnie jak ten album się nie zestarzał. W młodości planował być zawodowym poetą, ale na rynku za dużo było Marcinów i nie widział dla siebie miejsca. Zajął się literaturą, jest autorem dzieła łączącego SF, literaturę faktu i teatr absurdu: Plan działania komendanta w warunkach zewnętrznego zagrożenia i w czasie wojny. Po usłyszeniu Czarnych Ciasteczek zapragnął także mruczeć do mikrofonu, ale nie pali i nie pije wódki, więc nie miał o czym mruczeć. Zajął się samymi ciasteczkami i teraz jest cukiernikiem. W wolnych chwilach lubi stawać w swoim miasteczku na samym środku rynku i wskazywać albo sikać do rzeki, patrząc, jak wzbiera nurt.

Powiązania

Powieść o nas

recenzje / ESEJE Filip Łobodziński

Impre­sja Fili­pa Łobo­dziń­skie­go na temat pro­zy Kry­sty­ny Czar­nec­kiej, wyróż­nio­nej w ramach pro­jek­tu „Pra­cow­nie otwar­te pro­zą 2023”.

Więcej

W świecie obscenicznych głosów

wywiady / o książce Filip Łobodziński Grzegorz Kwiatkowski

Roz­mo­wa Fili­pa Łobo­dziń­skie­go z Grze­go­rzem Kwiat­kow­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Zagad­ka Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 grud­nia 2023 roku.

Więcej

Excalibur

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Fili­pa Fej­zje­st­ma Łusz­cza, Mar­ci­na Jurzy­sty, Arka­diu­sza Wil­ma­na, Hir­ka Wro­ny, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Wiara, nadzieja i krwawa łaźnia

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, Tade­usza Sław­ka i Oli Bud­ki w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27. Muzy­ka Hubert Zemler.

Więcej

Podróż przez stromizny, przepaście, bagna i odmęty

recenzje / ESEJE Filip Łobodziński

Recen­zja Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Wia­ra, nadzie­ja i krwa­wa łaź­nia Nic­ka Cave’a i Seána O’Hagana w tłu­ma­cze­niu Tade­usza Sław­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 wrze­śnia 2022 roku.

Więcej

Barbarzyńca w gmachu świętości

recenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński

Autor­ski komen­tarz Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

25, a nawet 33 pytania do Filipa Łobodzińskiego

wywiady / o książce Filip Łobodziński Paweł Tański

Roz­mo­wa Paw­ła Tań­skie­go z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 29 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Znam takich, co czytają

debaty / ankiety i podsumowania Filip Łobodziński

Odpo­wie­dzi Fili­pa Łobo­dziń­skie­go na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”.

Więcej

Książki z Biura: Odcinek 17 Rewolta w niebie

nagrania / kartoteka 25 Filip Łobodziński Nick Cave

Sie­dem­na­sty odci­nek cyklu Książ­ki z Biu­ra. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Muzyka słowa: Rewolta w niebie

nagrania / kartoteka 25 Filip Łobodziński Nick Cave Wacław Zimpel

Filip Łobo­dziń­ski w towa­rzy­stwie Wacła­wa Zim­pla czy­ta utwo­ry z książ­ki Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave­’a. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Rewolta w niebie (2)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Nick Cave

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 28 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Rewolta w niebie

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Nick Cave

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Rewol­ta w nie­bie Nic­ka Cave’a w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 22 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Artysta w procesie twórczym

recenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński

Autor­ski komen­tarz Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w cyklu „Histo­ria jed­nej książ­ki”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze prze­tłu­ma­czo­nej przez nie­go książ­ki Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej

Przekraczam Rubikon (2)

utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na, w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej

Przekraczam Rubikon (1)

utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej

Lęk w kolorze złotym

recenzje / ESEJE Filip Łobodziński

Recen­zja Fili­pa Łobo­dziń­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Mar­ty Soko­łow­skiej Impe­rium Dzie­ci, któ­ra uka­zu­je się w Biu­rze Lite­rac­kim 12 lip­ca 2021 roku.

Więcej

Książki z Biura: Odcinek 7 Skóra byka

nagrania / między wierszami Filip Łobodziński Salvador Espriu

Siód­my odci­nek cyklu Książ­ki z Biu­ra. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Klasyka europejskiej poezji: Blake, Espriu, Todorović, Župančič

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek Wyspa na Księ­ży­cu Wil­lia­ma Bla­ke­’a, świ­nia jest naj­lep­szym pły­wa­kiem Mir­jo­lu­ba Todo­ro­vi­cia, Kie­lich upo­je­nia Oto­na Župa­nči­ča oraz Skó­ra byka Salva­do­ra Espriu z udzia­łem Tade­usza Sław­ka, Jakub Korn­hau­ser, Miło­sza Bie­drzyc­kie­go, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, Joan­ny Orskiej i Jaku­ba Skur­ty­sa w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Książki z Biura: Odcinek 3 Przestworzone rzeczy

nagrania / między wierszami Filip Łobodziński John Lennon

Trze­ci odci­nek cyklu Książ­ki z Biu­ra. Nagra­nie zre­ali­zo­wa­no w ramach pro­jek­tu Kar­to­te­ka 25.

Więcej

Lot kuli w bilardzie elektrycznym

recenzje / ESEJE Filip Łobodziński

Szkic Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Joh­na Len­no­na Prze­stwo­rzo­ne rze­czy, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­rą uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 30 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

John Lennon ścichapęk

wywiady / o książce Adam Poprawa Filip Łobodziński

Roz­mo­wa Ada­ma Popra­wy z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Joh­na Len­no­na Prze­stwo­rzo­ne rze­czy, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­rą uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 30 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

Przestworzone rzeczy (3)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński John Lennon

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Joh­na Len­no­na Prze­stwo­rzo­ne rze­czy, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­rą uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

Przestworzone rzeczy (2)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński John Lennon

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Joh­na Len­no­na Prze­stwo­rzo­ne rze­czy, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­rą uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

Przestworzone rzeczy (1)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński John Lennon

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Joh­na Len­no­na Prze­stwo­rzo­ne rze­czy, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­rą uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 9 listo­pa­da 2020 roku.

Więcej

Santarém, Samotność przestrzeni oraz Nie gódź się

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie wokół ksią­żek San­ta­rém Eli­za­beth Bishop, Samot­ność prze­strze­ni Emi­ly Dic­kin­son i Nie gódź się Pat­ti Smith z udzia­łem Tade­usza Sław­ka, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, Joan­ny Muel­ler oraz Juliu­sza Pie­li­chow­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Kataloński poeta numer jeden

wywiady / o książce Filip Łobodziński Xavier Farré Vidal

Roz­mo­wa Xavie­ra Far­régo Vida­la z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Salva­do­ra Espriu Skó­ra byka, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 4 maja 2020 roku.

Więcej

Historia jednego przekładu, czyli ażeby dojść do Salvadora Espriu

recenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński

Komen­tarz Fili­pa Łobo­dziń­skie­go towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Salva­do­ra Espriu Skó­ra byka, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 4 maja 2020 roku.

Więcej

Skóra byka i inne wiersze (2)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Salvador Espriu

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Salva­do­ra Espriu Skó­ra byka, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 4 maja 2020 roku.

Więcej

Skóra byka

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Salvador Espriu

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Salva­do­ra Espriu Skó­ra byka i inne wier­sze, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 4 maja 2020 roku.

Więcej

O niezgodzie w literaturze

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Ramie­go Al-Asze­ka, Kon­ra­da Góry, Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, Jana Rojew­skie­go, Beaty Sta­siń­skiej i Mag­da­le­ny Riga­mon­ti w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Podważać samego siebie

wywiady / o książce Filip Łobodziński Grzegorz Kwiatkowski

Roz­mo­wa Fili­pa Łobo­dziń­skie­go z Grze­go­rzem Kwiat­kow­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Karl-Heinz M. Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 listo­pa­da 2019 roku.

Więcej

Obcy astronom

nagrania / stacja Literatura Anna Skrobiszewska Filip Łobodziński Rafał Skonieczny

Spo­tka­nie wokół książ­ki Obcy astro­nom Grze­go­rza Cie­chow­skie­go z udzia­łem Anny Skro­bi­szew­skiej, Rafa­ła Sko­niecz­ne­go i Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23.

Więcej

Pieśń torby na pawia i Tarantula

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie wokół ksią­żek Taran­tu­la Boba Dyla­na oraz Pieśń tor­by na pawia Nic­ka Cave­’a z udzia­łem tłu­ma­czy Fili­pa Łobo­dziń­skie­go i Tade­usza Sław­ka w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 23. Pro­wa­dze­nie Jerzy Jar­nie­wicz.

Więcej

Poza czasem, poza stylem

wywiady / o książce Aleksandra Olszewska Artur Burszta Filip Łobodziński

Roz­mo­wa Artu­ra Bursz­ty i Oli Olszew­skiej z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Pat­ti Smith Nie gódź się, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 18 lute­go 2019 roku.

Więcej

Nie gódź się (2)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Patti Smith

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Nie gódź się Pat­ti Smith, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 28 lute­go 2019 roku.

Więcej

Nie gódź się (1)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Patti Smith

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Nie gódź się Pat­ti Smith, w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 28 lute­go 2019 roku.

Więcej

Polarną nocą i po drugiej stronie lustra

wywiady / o książce Dawid Mateusz Filip Łobodziński

Roz­mo­wa Dawi­da Mate­usza z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Taran­tu­la Boba Dyla­na w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 15 stycz­nia 2018 roku.

Więcej

Muzyka z poezją

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Spo­tka­nie autor­skie „Muzy­ka z poezją” wokół ksią­żek Dusz­ny kraj Boba Dyla­na i Tań­czę boso Pat­ti Smith z udzia­łem tłu­ma­cza Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22. Pro­wa­dze­nie Kamil Sipo­wicz.

Więcej

Pan z Tamburynem

nagrania / stacja Literatura Bob Dylan Filip Łobodziński

Kon­cert pio­se­nek Boba Dyla­na z książ­ki „Dusz­ny kraj” z udzia­łem Fili­pa Łobo­dziń­skie­go i Jac­ka Wąsow­skie­go w Apar­tho­te­lu Czar­na Góra w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22.

Więcej

Tarantula (2)

utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Taran­tu­la Boba Dyla­na, w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 8 stycz­nia 2018 roku.

Więcej

Tarantula (1)

utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Taran­tu­la Boba Dyla­na, w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 8 stycz­nia 2018 roku.

Więcej

Boso, ale w akordach

recenzje / ESEJE Filip Łobodziński

Recen­zja Fili­pa Łobo­dziń­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Tań­czę boso Pat­ti Smith, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 7 sierp­nia 2017.

Więcej

Tańczę boso (2)

utwory / zapowiedzi książek Filip Łobodziński Patti Smith

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Tań­czę boso Pat­ti Smith w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 7 sierp­nia 2017 roku.

Więcej

Pływak woli mierzyć się z kanałem La Manche niż z górnym biegiem Wkry

wywiady / o książce Filip Łobodziński Jerzy Jarniewicz

Roz­mo­wa Jerze­go Jar­nie­wi­cza z Fili­pem Łobo­dziń­skim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Dusz­ny kraj Boba Dyla­na, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2017 roku.

Więcej

Like a Rolling Stone. Spowiedź tłumacza

recenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński

Komen­tarz Fili­pa Łobo­dziń­skie­go o trud­no­ściach z tłu­ma­cze­niem Boba Dyla­na, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Dusz­ny kraj, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 20 lute­go 2017 roku.

Więcej

Recenzja Radości

recenzje / ESEJE Filip Łobodziński

Recen­zja Fili­pa Łobo­dziń­skie­go z książ­ki Rado­ści Grze­go­rza Kwiat­kow­skie­go.

Więcej

Drugi, a dokładnie czwarty Dylan Łobodzińskiego

recenzje / ESEJE Adam Poprawa

Recen­zja Ada­ma Popra­wy towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na w tłu­ma­cze­niu Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej

Artysta w procesie twórczym

recenzje / KOMENTARZE Filip Łobodziński

Autor­ski komen­tarz Fili­pa Łobo­dziń­skie­go w cyklu „Histo­ria jed­nej książ­ki”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze prze­tłu­ma­czo­nej przez nie­go książ­ki Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej

Przekraczam Rubikon (2)

utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na, w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej

Przekraczam Rubikon (1)

utwory / zapowiedzi książek Bob Dylan Filip Łobodziński

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Prze­kra­czam Rubi­kon Boba Dyla­na w prze­kła­dzie Fili­pa Łobo­dziń­skie­go, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 18 paź­dzier­ni­ka 2021 roku.

Więcej