Romantyczność 2022
nagrania / transPort Literacki Różni autorzyCzytanie z książki Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejRozmowa Jakuba Kornhausera z Wacławem Rapakiem towarzysząca premierze książki Meskalina i muzyka Henriego Michaux, wydanej w Biurze Literackim 15 listopada 2021 roku.
Jakub Kornhauser: A więc mamy kolejne przekłady poezji Michaux. Po wyborach wierszy autorstwa Juliana Rogozińskiego i Julii Hartwig przyszedł czas na naszą Meskalinę i muzykę. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to wciąż wgląd w zaledwie ułamek jego twórczości, zważywszy na grube tysiące stron zapisane przez autora Niejakiego Piórki. Zacznijmy zatem od próby określenia miejsca Michaux na dzisiejszej mapie poezji francuskojęzycznej. Czy coś się w tej materii zmieniło na przestrzeni ostatnich dekad? I skąd Pańskie zainteresowanie tym poetą, któremu poświęcił Pan dwie książki, mnóstwo artykułów naukowych i esejów?
Wacław Rapak: Od czasu moich pierwszych lektur tekstów Michaux – mówię: „tekstów”, choć używa się najczęściej określenia „poezje”, w końcu o samym HM mówi się przecież i pisze „poeta” – wiele się pod tym względem zmieniło. Ten twórca, znany przez dobrych kilka dziesięcioleci raczej wąskiemu gronu amatorów, amatorów w pierwotnym sensie tego słowa, zaczął być znany szerzej i dyskutowany po śmierci w 1984 roku. Stało się to w dużej mierze, jak sądzę, po pierwszej dużej międzynarodowej konferencji naukowej zorganizowanej w Paryżu w czerwcu roku 1986. Zorganizowali ją wówczas profesorowie Jean-Claude Mathieu i Michel Collot, którzy cały poprzedni rok akademicki prowadzili seminarium poświęcone poezji Michaux. Dzięki uczestnictwu w tym seminarium miałem możliwość przysłuchiwać się dyskusjom i wystąpieniom, w których brał udział m.in. Henri Meschonnic, wybitny językoznawca i teoretyk literatury. A on, jak mało kto, potrafił opisać dykcję Henriego Michaux.
Jaki wpływ na poezję francuską miał Michaux? Da się to jakoś zmierzyć? W końcu mowa o pisarzu osobnym, którego poetyka trzymała się z dala od literackich mód i tendencji.
Co do ewentualnych wpływów na literaturę francuską czy też francuskojęzyczną – pamiętajmy, że Michaux był z pochodzenia Belgiem – trudno stwierdzić, że taki wpływ istnieje. Wiadomo, że łączono go z francuskim i belgijskim surrealizmem, z którym – nie wypierając się tak naprawdę wszelkich związków – toczył spory od samego początku swojej literackiej aktywności. Z surrealistami podzielał choćby podziw dla dzieła Lautréamonta, które, jak sam to podjął w „Kilku informacjach na temat pięćdziesięciu lat egzystencji” (tekst ten otwiera nasz wybór), obudziło w nim chęć, wręcz potrzebę literackiego pisania. Michaux przez lata zbudował niepodrabialny idiolekt, który zaskakuje na każdym poziomie – składniowym, leksykalnym, brzmieniowym. To jego écriture, najpierw poezja, potem malarstwo, eseistyka, aforystyka, kilka sekwencji filmowych jego autorstwa pozwalają do dzisiaj mówić o jego osobności. Z czasem krytyka zaczęła szukać bliskich mu poetykami twórców. Jeśli ich znalazła, a znalazła, to należą oni w równym stopniu jak Michaux do tych artystów, którzy – użyję starej formuły René Bertelégo – „se situent mal”.
W takim razie przyjrzyjmy się Michaux w polszczyźnie – czy dobrze przyswoiliśmy jego dykcję? Od kiedy jego teksty zaczęły pojawiać się w polskim obiegu?
Michaux w polszczyźnie zaczął istnieć już pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku – jako prozaik. Wtedy to pierwsze fragmenty słynnego tomu krótkich próz Niejaki Piórko ukazały się w tłumaczeniu Jerzego Lisowskiego w czasopiśmie „Dialog”. Wówczas po raz pierwszy w Polsce, najprawdopodobniej w Piwnicy pod Baranami – kwerenda trwa – odczytano lub wystawiono fragmenty, może całość, Piórki na scenie. Z tego, co dzisiaj wiadomo dzięki poszukiwaniom Ewy Bułhak i Macieja Żurawskiego, ów scenariusz przygód Piórki wystawił ze swoim studentami PWST w Warszawie Jerzy Grzegorzewski. Śmierć reżysera uniemożliwiła premierę w Teatrze Narodowym zaplanowaną na połowę lat siedemdziesiątych. Przywołam jeszcze trzeciego Jerzego wielce dla recepcji twórczości HM zasłużonego. To Jerzy Kwiatkowski, który w roku 1967 w swoich Szkicach o poetach francuskich umieścił twórczość Michaux wśród „Poezji bez granic”. Od tamtej pory Michaux pojawiał się w polszczyźnie głównie jako prozaik – mamy oba dzienniki poetyckie z podróży (Ekwador i Barbarzyńcę w Azji) w przekładzie Oskara Hedemanna oraz fantasmagoryczne prozy opisujące krainy wyobrażone (Gdzie indziej) spolszczone przez Marię i Władysława Leśniewskich. Jako poeta, prócz wspomnianych już wyborów wierszy i poematów prozą, Michaux zaistniał w kilku antologiach, lecz to nader skromna reprezentacja.
Gdzie kryją się zatem „białe plamy” w obrębie jego twórczości, które mogłyby być ciekawe dla polskiego czytelnika?
Takich miejsc jest jeszcze sporo. Myślę przede wszystkim o „książkach narkotycznych” autorstwa Michaux z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, które ze względu na wpisaną w metodę twórczą hermetyczność stanowią problem dla tłumacza, ale powinny zostać przełożone choćby we fragmentach. Za białą plamę, a może lepiej za białe plamy, należy pewnie uznać również dużą grupę tekstów z lat siedemdziesiątych i początku lat osiemdziesiątych, których oszczędność formalna i lapidarność przekazu sytuuje się na przeciwległym biegunie poetyki Michaux. W Meskalinie i muzyce udało nam się umieścić klika próbek z tego okresu, w tym ostatni napisany ręką Michaux wiersz „Wybrane ręce”.
Jak brzmi polski Michaux? Czy dużo tracimy w przekładzie?
Brzmienie polskiego Michaux najlepiej oceni czytelnik, który, nie znając oryginału, zda się na siłę wewnętrznego rytmu tych tekstów, na ich energię, która nie jest bynajmniej zawsze tożsama z silnym brzmieniem narzucającego się uszom i oczom układu słów, raczej z rytmiczną zmiennością. Na każdym poziomie tekstu da się dotrzeć do tego, co w tej poezji zasadnicze, co buduje wiodące tutaj metrum, które sprowadza się do powtarzalności i/ lub do związków paronomastycznych. Największym wyzwaniem są zapewne dla tłumacza neologizmy, z którymi tak dobrze poradzili sobie w Gdzie indziej Maria i Władysław Leśniewscy. Nie tłumaczyli ich, raczej spolszczali, tworząc polskie ekwiwalenty francuskich nazw wyobrażonych krain, ludów, zwierząt i roślin.
Czy poezja Michaux może być atrakcyjna dzisiaj? Nie jest tak, że uprawiana przez niego poezja „egzorcyzmów”, poszukiwania „przestrzeni wewnętrznej” i mocnego doświadczenia osobistego może sprawiać wrażenie hermetycznej całości, przez którą trudno się przebić?
Trudno odpowiedzieć w kilku słowach na takie pytanie. Bez zbytniego wymądrzania się powiedziałbym, że hermetyzm tej poezji, jakże inny od Mallarméańskiego, wpisuje się w zaproponowaną, jak wiemy, przez rosyjskich formalistów kategorię „udziwnienia”. Michaux byłby w takiej optyce poszukiwaczem nowych wyzwań – językowych, genologicznych, tematycznych – a przede wszystkim nowych źródeł twórczości. Niezależnie od doświadczeń, jakie przeprowadzał na sobie i na tekstach, starał się dotrzeć do prajęzyka, zbudować pomost między tym, co świadome, a tym, co poza świadomością. Stąd wielorodność i wielokształtność tego dzieła, które nie powinny deprymować, a raczej – zachęcać do różnych odczytań.
Powiedzmy może o sposobie pracy nad Meskaliną i muzyką. Jakie kryteria doboru tekstów wybraliśmy? Co mówi nam o dziele Michaux przyjęta klamrowa formuła, w której zaczynamy jednym z pierwszych jego tekstów, a kończymy ostatnim?
Zależało nam na reprezentatywności wybranych tekstów przy świadomości istnienia w dalszym ciągu „białych plam”, o których była mowa wcześniej. Dobrym pomysłem była chyba decyzja o wprowadzeniu na początku „Kilku informacji…”, tekstu Michaux o specyficznym statusie. To jego poetycka paradoksalna autobiografia w formie niezwykłego kalendarium, która może zapewne służyć jako rodzaj kontekstualizacji dzieła i twórcy, stać się sumą kilku punktów orientacyjnych w odkrywaniu części tego poetyckiego terytorium, ale także wbija klin w utarte schematy odczytań. Poza tym daje pojęcie o wszechstronności twórczej Michaux, który nie waha się sięgać po modele nieliterackie i wplatać je we własny idiolekt. Staraliśmy się ukazać wielobarwność tej twórczości. Wprawdzie zachowaliśmy oś chronologiczną, ale odeszliśmy od łatwego przypisywania poszczególnych utworów do tomów czy okresów twórczości. W ten sposób możemy przeskakiwać z wiersza-manifestu do poematu prozą, ze zbioru aforyzmów do wiersza-scenopisu, z wiersza epistolarnego do wiersza-rejestru. Ostatecznie chyba udało się osiągnąć cel, jakim było przedstawienie poezji Michaux w jak najszerszym spektrum jej interpretacji, i pozostawić ją w otwarciu na inne pola aktywności twórczej autora.
Właśnie, jak ma się twórczość poetycka Michaux do pozostałych jego działań artystycznych? W końcu mamy do czynienia z pisarzem, malarzem, grafikiem, filmowcem, muzykiem, krytykiem…
Znowu, jeśli można, w wielkim skrócie, bo to osobny temat rozważań i badań. To, co zdaje się łączyć te tak różne przecież literackie i artystyczne aktywności Henriego Michaux, to z jednej strony znakowość w jej intersemiotycznych i intermedialnych (teatr, dramat, film, muzyka) wymiarach. Z drugiej natomiast strony źródłem, jakim dla Michaux w niemal wszystkim, co literacko i/lub artystycznie stworzył, we wszystkich dziedzinach, którym się interesował i zajmował, było od początku doświadczenie wewnętrzne (expérience intérieure). Jej nieodłącznymi aspektami były wrażeniowość i cielesność. Henri Meschonnic powiedziałby: „rythme–sens–sujet”, „rytm–sens–podmiot”, Émile Benveniste zaś: „la subjectivité dans le langage”, „podmiotowa subiektywność w mówieniu”. A dużo wcześniej, pod koniec XIX wieku, Gerard Manley Hopkins rzekłby „sprung rhythm”, mając na myśli rytm naturalnej ludzkiej mowy.
Czyli poezja dopełnia dzieło Michaux, wyprzedza pozostałe aktywności, a może stanowi wobec nich kontrapunkt?
W tym układzie poezja stawałaby się wygodnym punktem wyjścia do innych działań – zgodnie z etymologią: w końcu greckie słowo poieîn oznacza tyle, co „działać”, „robić” lub „stwarzać coś [z niczego]”. A zatem to, jaką formułę Michaux wybiera, jak daleko sięga, w którym kierunku zmierzają jego eksperymenty, jest mniej ważne niż samo nieustanne poszerzanie pola ekspresji.
Literaturoznawca, poeta, eseista, tłumacz. Adiunkt na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego, współtworzy Ośrodek Badań nad Awangardą oraz Centrum Badań Przekładoznawczych przy Wydziale Polonistyki UJ. Autor książek o literaturze, tomów poetyckich i eseistycznych. Laureat Nagrody Szymborskiej za Drożdżownię (2016) i Nagrody Znaczenia za książkę z esejami Premie górskie najwyższej kategorii (2021), za którą nominowany był także do Nagrody Literackiej Gdynia. Przekłada literaturę awangardową z francuskiego, rumuńskiego i serbskiego (m.in. książki Dumitru Crudu, Gherasima Luki, Gellu Nauma, Miroljuba Todorovicia). Za przekłady nominowany m.in. do nagrody Europejski Poeta Wolności (2018) i Nagrody Literackiej Gdynia (2021). Prowadzi serie wydawnicze (awangarda/rewizje – Wydawnictwo UJ; Rumunia Dzisiaj – Universitas; wunderkamera – Instytut Mikołowski). Redaktor „Nowej Dekady Krakowskiej” i „Romanica Cracoviensia”, były członek redakcji „Literatury na Świecie”.
literaturoznawca, romanista, tłumacz. Profesor w Instytucie Filologii Romańskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zajmuje się nowoczesną i współczesną literaturą francuską oraz teorią literatury. Autor książek poświęconych m.in. Maurice'owi Blanchotowi i Henri Michaux, współredaktor wielu monografii naukowych. Przekłada z języka francuskiego (m.in. książki Alberta Camusa czy Frédérica Beigbedera). Redaktor naczelny czasopism „Romanica Cracoviensia” i „Humanities and Cultural Studies”.
Czytanie z książki Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza w ramach festiwalu TransPort Literacki 27.
WięcejRecenzja Jakuba Kornhausera, towarzysząca premierze książki Głodni Iwony Bassy, wydanej w Biurze Literackim 1 maja 2023 roku.
WięcejOdpowiedzi Jakuba Kornhausera na pytania Tadeusza Sławka w „Kwestionariuszu 2022”.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Kobalt Claudiu Komartina w tłumaczeniu Jakuba Kornhausera, która ukaże się w Biurze Literackim 25 lipca 2022 roku.
WięcejImpresja Jakuba Kornhausera na temat prozy Marty Lipowicz, laureatki pierwszej edycji Połowu prozatorskiego.
WięcejKomentarz Jakuba Kornhausera i Wacława Rapaka towarzyszący premierze książki Meskalina i muzyka Henriego Michaux w ich przekładzie, wydanej w Biurze Literackim 15 listopada 2021 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Meskalina i muzyka Henriego Michaux w tłumaczeniu Jakuba Kornhausera i Wacława Rapaka, która ukaże się w Biurze Literackim 15 listopada 2021 roku.
WięcejImpresja Jakuba Kornhausera na temat prozy Patryka Kulpy, laureata pierwszej edycji Połowu prozatorskiego.
WięcejFragment zapowiadający książkę Meskalina i muzyka Henri Michaux, w przekładzie Wacława Rapaka i Jakuba Kornhausera, która ukaże się 15 listopada 2021 roku.
WięcejImpresja Jakuba Kornhausera na temat prozy Iwony Bassy, laureatki pierwszej edycji Połowu prozatorskiego.
WięcejRozmowa Jakuba Kornhausera z Krzysztofem Chronowskim, towarzysząca premierze książki Nieobecność, wydanej w Biurze Literackim 6 września 2021 roku.
WięcejÓsmy odcinek cyklu Książki z Biura. Nagranie zrealizowano w ramach projektu Kartoteka 25.
WięcejSpotkanie wokół książek Wyspa na Księżycu Williama Blake’a, świnia jest najlepszym pływakiem Mirjoluba Todorovicia, Kielich upojenia Otona Župančiča oraz Skóra byka Salvadora Espriu z udziałem Tadeusza Sławka, Jakub Kornhauser, Miłosza Biedrzyckiego, Filipa Łobodzińskiego, Joanny Orskiej i Jakuba Skurtysa w ramach festiwalu Stacja Literatura 25.
WięcejRozmowa Kingi Siewior i Jakuba Kornhausera z Miroljubem Todoroviciem, towarzysząca wydaniu książki Miroljuba Todorovicia świnia jest najlepszym pływakie, w tłumaczeniu Kingi Siewior i Jakuba Kornhausera, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 23 marca 2020 roku.
WięcejPosłowie Jakuba Kornhauzera do książki Miroljuba Todorovicia świnia jest najlepszym pływakiem, w tłumaczeniu Kingi Siewior i Jakuba Kornhausera, która ukazała się nakładem Biura Literackiego 23 marca 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Miroljuba Todorovicia Świnia jest najlepszym pływakiem, w tłumaczeniu Kingi Siewior i Jakuba Kornhausera, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 23 marca 2020 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Miroljuba Todorovicia Świnia jest najlepszym pływakiem, w tłumaczeniu Jakuba Kornhausera i Kingi Siewior, która ukaże się nakładem Biura Literackiego 23 marca 2020 roku.
WięcejPozakonkursowy zestaw „Wierszy doraźnych 2018” autorstwa Jakuba Kornhausera, Zbigniewa Macheja, Karola Maliszewskiego, Joanny Mueller, Przemysława Owczarka, Grzegorza Wróblewskiego.
WięcejGłos Jakuba Kornhausera w debacie „Jaką Pol(s)kę zobaczyli z drugiej strony lustra”.
WięcejCzytanie z książki Meskalina i muzyka Henriego Michaux z udziałem Michała Mytnika w ramach festiwalu TransPort Literacki 27. Muzyka Hubert Zemler.
WięcejKomentarz Jakuba Kornhausera i Wacława Rapaka towarzyszący premierze książki Meskalina i muzyka Henriego Michaux w ich przekładzie, wydanej w Biurze Literackim 15 listopada 2021 roku.
WięcejRecenzja Jakuba Skurtysa towarzysząca premierze książki Meskalina i muzyka Henriego Michaux w przekładzie Jakuba Kornhausera i Wacława Rapaka, wydanej w Biurze Literackim 15 listopada 2021 roku.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Meskalina i muzyka Henriego Michaux w tłumaczeniu Jakuba Kornhausera i Wacława Rapaka, która ukaże się w Biurze Literackim 15 listopada 2021 roku.
WięcejFragment zapowiadający książkę Meskalina i muzyka Henri Michaux, w przekładzie Wacława Rapaka i Jakuba Kornhausera, która ukaże się 15 listopada 2021 roku.
Więcej