wywiady / o pisaniu

Czy warto być radykalnym, wąchając kwiaty?

Jakub Sęczyk

Paweł Harlender

Jakub Sęczyk rozmawia z Pawłem Harlenderem, laureatem 14. edycji „Połowu”.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Jakub Sęczyk: Miesz­kasz i piszesz w Kra­ko­wie, na któ­ry, jak mi się wyda­je, zwró­co­ne są oczy lite­rac­kiej Pol­ski. Jaki wpływ na kształt Two­jej poety­ki ma kolek­tyw Kra­kow­skiej Szko­ły Poezji? W jaki spo­sób Ty oddzia­łu­jesz na innych?

Paweł Har­len­der: Ta opty­ka (Kra­ków mistrzem poezji) ura­sta poprzez powtó­rze­nie do roz­mia­rów kary­ka­tu­ry. Sam się nie­raz natrzą­sam, bo ile moż­na, że w KRK naj­wię­cej i naj­moc­niej, NO ALE fak­tycz­nie tak jest i pro­szę się nie dzi­wić, że Kra­ków ma dzi­siaj naj­sil­niej­szą sce­nę poetyc­ką w Pol­sce. Obra­ca­jąc się regu­lar­nie w gro­nie napę­dza­ją­cych się wza­jem­nie wytwór­ców, jeste­śmy nie­ja­ko ska­za­ni na pro­gres (buń­czucz­ność z dosta­wą do domu). Trze­ba być wyjąt­ko­wą kło­dą, żeby w takich warun­kach się nie roz­wi­nąć.

KSP to potęż­nych – jak na warun­ki poetyc­kie – roz­mia­rów ban­da o zmien­nym kształ­cie i sta­le posze­rza­ją­cych się gra­ni­cach. To kon­glo­me­rat twór­ców i twór­czyń, akty­wi­stek i akwi­zy­to­rów, róż­nej maści fre­aków i stra­ceń­ców. Nie spo­sób tego jak­kol­wiek zsyn­te­ty­zo­wać czy uspój­nić. To śro­do­wi­sko, z któ­re­go zna­cze­nia nie zda­je­my sobie jesz­cze pew­nie do koń­ca spra­wy. Trud­no oce­nić ska­lę cyklo­nu, znaj­du­jąc się w jego ser­du­chu. Ja sam – ponie­waż uro­dzi­łem się sto­sun­ko­wo nie­daw­no – nie znam innej rze­czy­wi­sto­ści poetyc­kiej od tej, w któ­rej funk­cjo­nu­ję.

Z ini­cja­ty­wy KSP orga­ni­zo­wa­na jest cała gama elek­try­zu­ją­cych śro­do­wi­sko, legal­nych i semio­fi­cjal­nych, spo­tkań. To odby­wa­ją­ce się od paru lat w Bazie Open Maj­ki Ryby czy pro­wa­dzo­ne przez Dawi­da Mate­usza w tej samej Bazie spo­tka­nia z kry­ty­ka­mi, wydaw­ca­mi, poet­ka­mi; to Wer­ni­sa­że jed­ne­go wier­sza, któ­re kura­to­ru­je Miłosz Bie­drzyc­ki. To wyda­rze­nia, dzię­ki któ­rym pozna­łem kocha­nych ludzi, z któ­ry­mi współ­two­rzę dzi­siaj Sto­ne­ra i róż­ne jego sate­li­ty. W podob­nych warun­kach powstał ostat­nio kolek­tyw Rzy­ra­dor. Pokrew­nych spo­tkań było i będzie wię­cej. Zastrzy­ki zajaw­ki, któ­re odbie­ra się na tych spę­dach, są mocar­ne i wie o tym każ­dy, kto był na choć­by jed­nym z nich. Igła wcho­dzi głę­bo­ko, sub­stan­cja mimo­wol­nie zaczy­na krą­żyć w żyłach.

Z poety­ką jest spra­wa wie­lo­pię­tro­wa i zawi­ła, a ja znów jestem chy­ba za bli­sko, żeby oce­niać. Wpływ jest prze­ogrom­ny i wie­lo­kie­run­ko­wy, a więc też nie­ła­twy do uchwy­ce­nia. Mogę powie­dzieć, że zna­cze­nie – nazwij­my – życio­we jest dla mnie w tym kon­tek­ście tak samo istot­ne jak poetyc­kie. Dia­log, współ­do­świad­cze­nie, obser­wa­cja innych oka­zów w tym rezer­wa­cie, są dla mnie nie mniej kształ­tu­ją­ce niż samo poety­zo­wa­nie. Oczy­wi­ście non stop wysta­wia­my się na dzia­ła­nie obcych poetyk, a o naszej sile świad­czy ich róż­no­rod­ność, ale też słu­cha­my się poza wier­sza­mi i gdy­by na przy­kład poezja mia­ła zejść pew­ne­go dnia na zawał, mamy parę innych powo­dów, żeby się dalej spo­ty­kać.

Zawał albo pro­kla­ma­cja auto­no­micz­nej repu­bli­ki poetów ‒ żad­ne­go z tych sce­na­riu­szy nie chciał­bym chy­ba testo­wać. Zatrzy­maj­my się przez chwi­lę na pro­ble­mach recep­cji i arty­ku­la­cji. Poko­le­nie, for­ma­cja, gru­pa – zauwa­ży­łeś jak łatwo i czę­sto ser­wu­je się poję­cia z porząd­ku histo­rycz­no-lite­rac­kie­go w zarze­wie, oko cyklo­nu? Moż­na chy­ba powie­dzieć, że wystą­pie­nia Miło­sza Bie­drzyc­kie­go, Ada­ma Kacza­now­skie­go czy Rober­ta Rybic­kie­go odbi­ły się swe­go cza­su od czo­ła aka­de­mic­kiej kry­ty­ki lite­rac­kiej i dopie­ro teraz zacho­dzą pew­ne zmia­ny zarów­no w podej­ściu do poszcze­gól­nych poetyk, jak i ich roli w ukła­dzie sił na mapie współ­cze­snej poezji. Za Dawi­dem Kuja­wą trze­ba przy­znać, że to praw­do­po­dob­nie zja­wi­ska wza­jem­nie się naświe­tla­ją­ce, wię­cej, warun­ku­ją­ce się. W związ­ku z tym  nie przy­pusz­czam, żeby kry­tycz­ne mil­cze­nie czy brak prób wej­ścia w spór mogły się w przy­pad­ku Nowej Fazy powtó­rzyć. Czy na przy­kła­dzie kolek­ty­wu i swo­im chciał­byś, nie­co przy­my­ka­jąc oko na ostrość i kate­go­rycz­ność sądów, zasta­no­wić się ze mną, przy pomo­cy jakich kate­go­rii budo­wa­ny będzie opis debiu­tanc­kich ksią­żek Paw­ła Har­len­de­ra, Patry­ka Kosen­dy, Micha­ła Myt­ni­ka? Poszu­kaj­my, jeże­li się da, a spo­dzie­wam się, że tak, wspól­ne­go mia­now­ni­ka. Eks­ta­tycz­ność jako nowy trend i rze­czy­wi­sta siła mło­dej poezji? Wyobraź­nia prze­chwy­tu­ją­ca ze słow­ni­ka kapi­ta­łu pro­duk­tyw­ność? 

Prze­mil­cze­nia, o któ­rych mówisz, są fak­tycz­nie dotkli­we. Na szczę­ście wyda­je się, że kry­ty­ka zda­ła już sobie z nich spra­wę i szan­se na polu się wyrów­nu­ją. Ludzie od kry­ty­ki, jak wspo­mnia­ny Kuja­wa, Jakub Skur­tys, Anna Kału­ża, Paweł Kacz­mar­ski, Mar­ta Koron­kie­wicz, pod­cho­dzą co naj­mniej nie­obo­jęt­nie do zja­wisk jesz­cze do nie­daw­na trak­to­wa­nych po maco­sze­mu. Poeci, któ­rych wymie­ni­łeś – dołącz­my do nich jesz­cze np. Andrze­ja Szpin­dle­ra czy Toma­sza Puł­kę – mie­li z grub­sza pod gór­kę, ale też przy­go­to­wa­li grunt pod to, co się teraz odwa­la. Poezja wyma­ga­ją­ca wobec czy­tel­ni­ka (bo dzia­ła­ją­ca według innych reguł odbio­ru niż te, do któ­rych przy­zwy­cza­iła nas szko­ła i kry­ty­ka) potrze­bu­je cza­su, żeby się dobrać do szer­szej świa­do­mo­ści, tak że począt­ko­wy opór z nią zwią­za­ny jest jakoś zro­zu­mia­ły.

Co w poezji nowo­fa­zo­wej może być wyzwa­niem dla czy­tel­ni­ka? W myśle­niu o utwo­rze poetyc­kim zaszła istot­na zmia­na. Odcho­dzi­my od prze­świe­tla­nia wier­sza według uprasz­cza­ją­cych, archa­icz­nych opo­zy­cji typu jednostka‒zbiorowość, język jako faktura/dekoracja vs. język jako śro­dek prze­ka­zu, zaangażowanie‒wsobność, sztu­ka wysoka‒popkultura, któ­re wciąż chy­ba poku­tu­ją w nie­któ­rych krę­gach. Dzi­siaj wyraź­nie widać ich nie­ak­tu­al­ność, nie­do­rzecz­ność, wyraź­nie widać wza­jem­ne warun­ko­wa­nie się tych pozor­nych opo­zy­cji, że są co naj­wy­żej pomoc­ni­cze i nie war­to sku­piać na nich swo­jej uwa­gi – że ele­ment jest czę­ścią zbio­ru, że mówie­nie o indy­wi­du­al­nym doświad­cze­niu jest mówie­niem o wspól­no­cie czy że w eks­pe­ry­men­cie języ­ko­wym nie ma zupeł­nie nicze­go sprzecz­ne­go z moc­nym stą­pa­niem po zie­mi i zaan­ga­żo­wa­niem spo­łecz­nym.

Wyda­je mi się, że poezja nowo­fa­zo­wa idzie w kie­run­ku syn­te­zy. Syn­te­zy róż­nych szkół czy podejść. Ośmie­lo­na wyobraź­nia, wyobraź­nia onie­śmie­lo­na, pry­wat­ność, roz­przę­że­nie zmy­słów, neo­lin­gwizm, odkła­my­wa­nie rze­czy­wi­sto­ści, myśle­nie o poli­tycz­no­ści wier­sza, cyber­ne­tyzm,  her­me­tyzm, ash­be­ryzm itd., zle­wa­ją się dzi­siaj w wier­szu w syn­te­tycz­ną całość i gra­ją do jed­nej bram­ki. Razem mogą wię­cej. Pomno­że­nie sto­so­wa­nych narzę­dzi pozwa­la spoj­rzeć na obiekt z więk­szej licz­by per­spek­tyw – zsyn­te­ty­zo­wać wie­dzę i zin­ten­sy­fi­ko­wać doświad­cze­nie. Pomno­że­nie per­spek­tyw pozwa­la na OOBE, roz­cią­gnię­cie się w prze­strze­ni, prze­kro­cze­nie cza­su i osią­gnię­cie kto wie cze­go, może nawet eks­ta­zy. Total­ny prze­pływ. Uczu­cie, że jed­no jest we wszyst­kim i wszyst­ko w jed­nym. Tele­skop, mikro­skop, kine­skop, kalej­do­skop, horo­skop, mikro­fa­lów­ka – te wszyst­kie sprzę­ty będą nam potrzeb­ne, żeby napi­sać wiersz nowo­fa­zo­wy.

Nowa Faza to też pisa­nie pod wpły­wem doświad­czeń czę­sto sła­bo repre­zen­to­wa­nych w poezji. A więc tro­chę sobie nie wyobra­żam budo­wa­nia opi­su nad­cho­dzą­cych ksią­żek bez uwzględ­nie­nia takich zja­wisk jak: Twit­ter, Tin­der, tltr, Mes­sen­ger, tele­dy­ski, gry wideo, fil­mi­ki na YT, VR, sztu­ka cyber­ne­tycz­na, pod­ła pro­za gatun­ko­wa, ambit­na pro­za nie­ga­tun­ko­wa, psy­cho­de­lia, używ­ki, leki, tatu­aże, por­no­gra­fia, wre­stling, drag queen, impre­zy muzy­ki elek­tro­nicz­nej, tran­sy, las, sza­ma­nizm, ezo­te­ry­ka, medy­ta­cja czy kino kla­sy C. To mniej lub bar­dziej przy­kła­do­wy zestaw i cho­dzi mi w nim o coś wię­cej niż inspi­ra­cje języ­ko­we (któ­re też oczy­wi­ście są nie bez zna­cze­nia). Myślę o nowych mode­lach komu­ni­ka­cji mię­dzy­ludz­kiej, któ­re prze­kła­da­ją się na zmia­nę w myśle­niu o komu­ni­ka­cji poetyc­kiej. Myślę o prze­szcze­pia­niu metod kon­stru­owa­nia treści/znaczenia/opowieści czy obra­zo­wa­nia z innych dzie­dzin sztu­ki do poezji. Zna­cze­nie kon­kret­nych zja­wisk będzie oczy­wi­ście róż­ne w zależ­no­ści od dane­go osob­ni­ka. Mimo wspól­nych mia­now­ni­ków trud­no tu jed­nak mówić o wspól­no­cie doświad­czeń. Jak chy­ba widzisz, auto­no­micz­na repu­bli­ka poetów raczej nam nie gro­zi.

Żeby nie­co ukon­kret­nić, nie wyobra­żam sobie pisa­nia o książ­ce Matwiej­czu­ka bez uwzględ­nie­nia kon­tek­stu shit­po­stin­gu, o Kosen­dzie bez myśle­nia o weird fic­tion czy najn­ti­so­wej, popkul­tu­ro­wej ple­ja­dzie oso­bi­sto­ści, a o Myt­ni­ku bez zwró­ce­nia uwa­gi na wpły­wy rapu, slan­gu ulicz­ne­go czy gryp­se­ry.

Nie bez powo­du krą­ży­my chy­ba wokół awan­gar­do­wych sko­ja­rzeń. Jak mi się wyda­je, nie tyl­ko w ogól­nym odnie­sie­niu do fer­men­tu kra­kow­skie­go, ale tak­że w szcze­gól­nym przy­pad­ku Zakła­dów mon­ta­żu jaź­ni, pro­jek­tu two­jej pierw­szej książ­ki poetyc­kiej, mówić trze­ba o stra­te­gii typo­wej dla wystą­pie­nia mani­fe­sta­cyj­ne­go. Dzia­ła­cie na usta­lo­nej pod­sta­wie odnie­sień, ale wasze poety­ki i zakres prze­zna­czeń wią­za­nych z wier­szem praw­do­po­dob­nie róż­ni­cu­ją się wraz z kry­sta­li­za­cją postu­la­tów. Moż­na wyobra­zić sobie taki kon­struk­tyw­ny i spa­ja­ją­cy spór za kil­ka, kil­ka­na­ście lat. (Przy czym mam nadzie­ję, że wszy­scy unik­nie­my dzia­der­skie­go lukru, weł­ny i stoł­ka).

Powie­dzia­łeś już tro­chę o prze­wro­cie w postrze­ga­niu utwo­ru poetyc­kie­go. Chciał­bym zapy­tać, jak zmie­nia się w takich oko­licz­no­ściach samo patrze­nie. Jest syn­te­tycz­ne i hory­zon­tal­ne, sku­pio­ne na wie­lo­ści róż­nych ele­men­tów, to już wie­my. Spo­ro jest w two­ich wier­szach fraz zwią­za­nych z okiem, „gzyms oka ponad podzia­ła­mi”, „spuść ze smy­czy oczy”, „naucz się halu­cy­no­wać na trzeź­wo”, „siat­ków­ka zaprzę­gnię­ta w kie­rat”, „ule­pi­my to dziec­ko z same­go patrze­nia”, żeby przy­wo­łać tyl­ko nie­któ­re. Nie wyda­je mi się, żeby ten spo­sób obser­wa­cji pole­gał na peł­nej dowol­no­ści. Selek­cja, któ­rej doko­nu­jesz, nie jest też podob­na do intu­icyj­ne­go reago­wa­nia na bodź­ce. W jaki spo­sób narzu­casz postrze­ga­niu rygor i cze­mu to w wier­szu słu­ży? Czy moż­na w Two­im przy­pad­ku powie­dzieć o spój­nej, wypra­co­wa­nej meto­dzie?

Faj­nie, że ude­rzy­łeś w patrze­nie, bo to cie­ka­wy temat. Ma dla mnie dwo­ja­kie zna­cze­nie. Po pierw­sze fak­tycz­nie zmysł wzro­ku, myśle­nie obra­zem. Nasze mil­le­nial­skie poko­le­nie jest bar­dziej niż któ­re­kol­wiek wcze­śniej usa­do­wio­ne w kul­tu­rze wizu­al­nej. Tele­dy­ski, rekla­my, bil­l­bo­ar­dy, fil­my, wide­okli­py, pla­ka­ty, komik­sy, tele­wi­zja, inter­net, od począt­ku były natu­ral­nym ele­men­tem nasze­go kra­jo­bra­zu. Nasze spo­so­by komu­ni­ka­cji odpo­wia­da­ją zasa­dom dzia­ła­nia tego pej­za­żu i też sta­ją się coraz bar­dziej obraz­ko­we (mmsy => emo­ti­ko­ny => gif­fy => VR). Chy­ba wiesz o co mi cho­dzi. Mode­le nasze­go myśle­nia zosta­ły ukształ­to­wa­ne dzię­ki powyż­szym for­mom przekazu/wyrazu. Doświad­cze­nie zmy­sło­we prze­kła­da się na este­ty­kę naszych wyobra­żeń, snów, wizu­ali­za­cji. Wpły­wa na to, jak porząd­ku­je­my zdarzenia/znaczenia. Jak zapa­mię­tu­je­my i jak myśli­my przy­szłość. Zasta­na­wiasz się cza­sem, kto wybie­ra kadr two­ich wizji? Skąd mamy te wszyst­kie usta­wie­nia w gło­wie? Kto pro­gra­mu­je nasze spa­nie? Mani­pu­la­cja ostro­ścią, zbli­że­nie, kon­tro­la przy­sło­ny, auto­fo­cus. Moż­li­wo­ści edy­cji i mon­ta­żu nagrań prze­cho­wy­wa­nych w biblio­te­ce wspo­mnień. Doświad­cze­nie, jakim się kar­mi­my, nie­ubła­ga­nie wpły­wa potem na naszą twór­czość. Poezja powin­na brać kore­pe­ty­cje z mon­ta­żu i kadro­wa­nia od fil­mu. Zarów­no w kinie, jak i w poezji, lubię kolaż i łącze­nie mediów. Szyb­kie cię­cia, prze­la­tu­ją­ce, rwą­ce się sekwen­cje obra­zów, juk­sta­po­zy­cja, prze­skok. Lubię, kie­dy rozu­mie­nie wyra­sta z ukła­du, zesta­wie­nia, a nie jest dyk­to­wa­ne. Lubię eks­pe­ry­ment z kom­po­zy­cją i nar­ra­cją w wyda­niu Pete­ra Gre­ena­waya, ekfra­zę, malo­wa­nie fil­mem, fil­mo­wa­nie wier­szem, zaba­wę z usta­wie­niem gło­su u Jar­mu­scha, rów­no­le­głe pro­wa­dze­nie nar­ra­cji Nola­na, dom o roz­wi­dla­ją­cych się amfi­la­dach Lyn­cha albo taki agre­syw­ny mon­taż jak ostat­nio u Kuby Cze­ka­ja.

Patrze­nie to też u mnie jakaś meta­fo­ra odbio­ru rze­czy­wi­sto­ści. Wią­że się z [życze­nio­wo] nie­in­wa­zyj­ną i [życze­nio­wo] pozba­wio­ną osą­du obser­wa­cją. Nie jest spo­so­bem na życie (a tym bar­dziej twór­czość), a raczej jed­ną z metod, ćwi­cze­niem. Sta­no­wi odwrot­ność rygo­ru, jest otwar­ciem się na prze­pływ, pró­bą detro­ni­za­cji sza­blo­nów myśle­nia. Jest reje­stro­wa­niem pew­nej scen­ki rodza­jo­wej w moż­li­wie neu­tral­ny spo­sób, przy moż­li­wie sku­tecz­nym wygłu­sze­niu fil­trów spo­łecz­no-kul­tu­ro­wych. Cho­dzi mi bar­dziej o kie­ru­nek dzia­łań niż o cał­ko­wi­tą ich eli­mi­na­cję, w któ­rą nie do koń­ca wie­rzę.

O meto­dzie raczej trud­no mówić. Jest to jakieś podej­ście, set­ting, któ­ry spra­wia, że przy­cho­dzą do Cie­bie róż­ne rze­czy, któ­rych się nie spo­dzie­wasz. Tak jak tech­ni­ka wol­nych sko­ja­rzeń poma­ga nam w odkry­wa­niu mecha­ni­zmów dzia­ła­nia nasze­go umy­słu. To jed­no z paru prak­tycz­nych zasto­so­wań poezji. Uczy nas – auto­rów i czy­tel­ni­ków – jeże­li się dobrze przyj­rzy­my – jak dzia­ła­ją nasze łepe­ty­ny. Naj­lep­sza poezja to taka, któ­ra drwi z naszych przy­zwy­cza­jeń, obna­ża nasze ogra­ni­cze­nia, któ­ra na każ­dym kro­ku robi nas w konia, kie­dy daje nam coś cał­kiem inne­go niż to, cze­go szu­ka­li­śmy. A jed­nak się jara­my.

Patrze­nie to u mnie w zna­cze­niu prze­no­śnym czu­cie, doświad­cza­nie, coś gadzie­go, czyn­ność zmy­sło­wa, rewers odbio­ru rozu­mo­we­go, do któ­re­go warun­ku­je nas edu­ka­cja i prak­ty­ka kul­tu­ral­na. Zatra­ci­li­śmy naszą natu­ral­ną zdol­ność widze­nia pery­fe­ryj­ne­go, pro­wa­dząc nie­hi­gie­nicz­ny tryb życia. Więk­szość z nas nad­uży­wa widze­nia cen­tral­ne­go. Pro­wa­dzi to do osła­bie­nia plam­ki, czy­li obsza­ru w oko­li­cy środ­ka siat­ków­ki, któ­ry jest odpo­wie­dzial­ny za pre­cy­zyj­ne widze­nie. Uczy­my się, gdzie sta­wiać cezu­ry, jak inter­pre­to­wać i rozu­mieć wiersz, nie potra­fi­my delek­to­wać się fak­tu­rą, mate­rią, brzmie­niem, gra­ficz­no­ścią. Trud­no nam patrzeć w oczysz­czo­ny ze zna­cze­nio­wo­ści spo­sób. To nie jest oczy­wi­ście tak, że tego ostat­nie­go się wyrze­kam. Jest dla mnie rów­nie istot­ny. Mówię tyl­ko, że zosta­ły tu zabu­rzo­ne pew­ne pro­por­cje. Uczmy się kochać brzmie­nie, tak szyb­ko, tak moc­no, tak wła­śnie.

Nie tyl­ko to, co teraz mówisz i w jaki spo­sób to robisz, koja­rzy mi się z mani­fe­stem. Wie­le takich ele­men­tów moż­na odszu­kać w Two­ich wier­szach. Poza odwo­ła­nia­mi do dada­izmu i awan­gar­dy, cho­ciaż­by w for­mie peipe­row­skiej tech­ni­ki fil­mo­wej czy uwag o wpły­wie śro­do­wi­ska życia na fizycz­ne warun­ki patrze­nia, w Zakła­dach mon­ta­żu jaź­ni spo­ro jest futu­ry­stycz­ne­go opty­mi­zmu. Zestaw, któ­ry prze­sła­łeś na Połów, koń­czy zawo­ła­nie „alo­ha szloch”. Moż­na zawie­sić się na samym brzmie­niu, nie­praw­daż?

Pod­czas zajęć w naszej pra­cow­ni roz­ma­wia­li­śmy o kry­tycz­nym poten­cja­le tych wier­szy, ich zje­że­niu i nie­zgo­dzie. Zapy­tam cyta­tem z wier­sza „to jest pro­gram sie­dem i dwa­na­ście dwu­na­stych”: „Czy moż­na być rady­kal­nym, wącha­jąc kwia­ty”? 

No to skrę­ci­łem na sie­bie bat. Ale ja bar­dzo chęt­nie. Oglą­da­łem parę dni temu film wspo­mnia­ne­go Gre­ena­waya Rekon­struk­cja pio­no­wych obiek­tów (1978). Osno­wą jest histo­ria fik­cyj­ne­go insty­tu­tu Rewin­dy­ka­cji i Rekon­struk­cji, któ­ry pró­bu­je odtwo­rzyć prze­ło­mo­wy dla ludz­ko­ści film jed­ne­go z bada­czy, Tulse’a Lupe­ra. Film zagi­nął, ale badacz zosta­wił po sobie mnó­stwo mate­ria­łów – nota­tek, obli­czeń, szki­ców, goto­wych nagrań. Pozo­sta­ła kwe­stia mon­ta­żu, uło­że­nia, pod­kła­du muzycz­ne­go itp. Nie chcę się wda­wać w szcze­gó­ły, powiem tyl­ko, że pro­jekt doty­czył bada­nia natu­ry sze­ro­ko rozu­mia­nych obiek­tów pio­no­wych. Jest też sty­li­zo­wa­ny na doku­ment, co czy­ni go super pro­ble­ma­tycz­nym gatun­ko­wo. W pre­zen­to­wa­nych archi­wach znaj­du­je­my wie­le uwia­ry­god­nień tej obse­sji – dla­cze­go obser­wa­cja i doku­men­ta­cja wła­śnie tego rodza­ju obiek­tów ma przy­nieść oświe­ce­nie. Po krót­kim wstę­pie zary­so­wu­ją­cym ideę i cele pro­jek­tu otrzy­mu­je­my pierw­szą pró­bę rekon­struk­cji fil­mu Tulse’a Lupe­ra. Oglą­da­my kata­log ujęć rze­czo­nych obiek­tów pio­no­wych: słu­pów, drzew, bra­mek, pło­tów itd. Rekon­struk­cja trwa kil­ka­na­ście minut. Po obej­rze­niu pierw­szej wer­sji wra­ca­my do nar­ra­cji. Oka­zu­je się, że eki­pa rekon­struk­cyj­na popeł­ni­ła serię nie­wy­ba­czal­nych błę­dów, nie­do­pa­trzeń, nie uwzględ­ni­ła tego czy tam­te­go albo doko­na­ła błęd­nych inter­pre­ta­cji. Zatem nazad. Dosta­je­my kolej­ną wer­sję rekon­struk­cji. Przez kil­ka­na­ście minut oglą­da­my uję­cia par­ka­nów, rynien, tyczek itd. Zni­ko­mość akcji, zero fabu­ły. Sytu­acja powta­rza się paro­krot­nie. I tak przez godzi­nę. Pró­bu­ję dać cho­ciaż posmak gro­te­sko­wo­ści tej sytu­acji. Myślę, że wącha­nie kwiat­ków, jakie w tym fil­mie pre­zen­tu­je Gre­ena­way – ultra­czu­ła obser­wa­cja rze­czy­wi­sto­ści, napa­wa­nie się pew­ną jej pra­wi­dło­wo­ścią, ale też maniac­kie kata­lo­go­wa­nie – moż­na nazwać rady­kal­nym. Taka rady­kal­ność wyma­ga cier­pli­wo­ści i poko­ry, zmia­ny wygod­nej pozy­cji, obser­wa­cji z per­spek­ty­wy „na kola­nach” – bo nie jest to już wącha­nie jakie­goś tam spre­pa­ro­wa­ne­go bukie­tu, a raczej kwiat­ków wyra­sta­ją­cych pro­sto z zie­mi. W nie mniej rady­kal­nym poło­że­niu znaj­du­je się w tym przy­pad­ku rów­nież odbior­ca fil­mu. Pro­szę sobie wyobra­zić. A więc – odpo­wia­da­jąc na Two­je pyta­nie – jak naj­bar­dziej moż­na. Cza­sem nawet wypa­da. I nie­raz daje to fra­pu­ją­ce efek­ty.

Moż­na zapy­tać, czy war­to być rady­kal­nym, wącha­jąc kwia­ty? Zale­ży oczy­wi­ście od tego, co chce­my osią­gnąć. Wyda­ję się sobie oso­bą środ­ka, kom­pro­mi­su. Rady­kal­ne dzia­ła­nia są dla mnie pocią­ga­ją­ce na pozio­mie este­tycz­nym, ale w kon­tek­ście sku­tecz­no­ści spo­łecz­nej czę­sto mało efek­tyw­ne (rów­nie pato­lo­gicz­ny jest rewers tej sytu­acji – kie­dy utwo­ry przy­stęp­ne i zawie­ra­ją­ce sil­ny ładu­nek kry­tycz­ny osią­ga­ją zni­ko­mą sku­tecz­ność poprzez brak wyra­fi­no­wa­nia na pozio­mie for­mal­nym). Wyma­ga­ją odpo­wied­nich, nie­po­tocz­nych kom­pe­ten­cji od odbior­cy i infra­struk­tu­ral­ne­go wspar­cia. Rze­czy rady­kal­ne robię póki co z rzad­ka i raczej w zaci­szu domo­wym, trak­tu­jąc je jako for­mę eks­pe­ry­men­tu czy ćwi­cze­nia. No chy­ba że robię coś z Kosendą/Matwiejczukiem/Tortellinim. Wte­dy poja­wia się jakiś zew, cho­chlik. Pene­tru­je­my ciem­ne prą­dy. Abs­tra­hu­jąc od tych wybry­ków, na tym eta­pie sta­ram się godzić podej­ście awan­gar­do­we z popo­wym. Chcę, żeby moje kawał­ki wier­ci­ły dziu­rę w brzu­chu, ale z dru­giej stro­ny zale­ży mi na ich nośno­ści, żeby moż­na było też do nich potań­czyć. Na ist­ną rady­kal­ność przyj­dzie czas, jeśli pole pozwo­li.

Chy­ba musi­my powo­li koń­czyć, bo nas zje­dzą. Ostat­nia chwi­la dla repor­te­ra: co wyda­rzy się za moment – jak będzie wyglą­da­ła Two­ja pierw­sza książ­ka? Boha­ter podró­ży zio­mo­wej wra­ca na kacu do domu i to, co widzi, nie bar­dzo mu się podo­ba? Jaki los cze­ka Ziu­tę, Han­sa i bra­ci Golem? Czy Golarz Filip osta­tecz­nie zwy­cię­ży? 

Książ­ka zanim wyj­dzie, może jesz­cze zali­czyć kil­ka wyraź­nych wolt, więc nie chcę defi­ni­tyw­nie roz­strzy­gać. Coś tam jed­nak zawsze wia­do­mo. Podróż zio­mo­wa ma wie­lu boha­te­rów ‒ ziom za zio­mem, za zio­mem ziom. Jeśli cho­dzi o tego naj­wy­raź­niej dry­fu­ją­ce­go, to coraz rza­dziej zda­rza mu się na kacu, a jeże­li do domu, to raczej podo­ba mu się to, co widzi. Hans i Ziu­ta? Żyją swo­im życiem. Jak mogę się domy­ślać, oni tań­czą wciąż w stro­jach dys­ko­te­ko­wych. Bawią się w swo­je prze­bie­ran­ki. Chra­pią przy tym dono­śnie. Wie­rzę w ich pod­wod­ny świat i w orkie­strę, któ­ra pięk­nie przy­gry­wa. Bra­cia Golem dalej robią swój cyrk. Mani­pu­lu­ją przy spa­niu i dostar­cza­ją bodź­ców, współ­re­ży­se­ru­ją seans, ale robią to tro­chę na czu­ja, tro­chę na waria­ta, wie­le wciąż wymy­ka im się spod kon­tro­li. Są kla­sycz­ny­mi trick­ste­ra­mi, robią psi­ku­sy, nie­kie­dy nawet uda­ne, a cza­sem sami są sobą zaże­no­wa­ni. Ale sie­dzą też na widow­ni, oglą­da­ją swój poma­za­ny show, obser­wu­ją efek­ty swo­ich dzia­łań, cza­sem osią­ga­ją roz­kosz, cza­sem się wzdry­ga­ją. Golarz Filip to nie ten Golarz Filip, o któ­rym myśli­my. Jest potrzeb­ny i zmy­sło­wy. Maj­stru­je faj­nych chłop­ców, dostar­cza pie­gi i masę poucza­ją­cej roz­ryw­ki. Podob­no są pla­ny, żeby go zahi­ber­no­wać i wybu­dzić za sto lat, ale ja w to nie wie­rzę. Golarz Filip nie zwy­cię­ży, bo nie ma takiej roz­gryw­ki, a już na pew­no nie osta­tecz­nie ‒ pił­ka zawsze w grze, a bram­ki zni­ka­ją wraz z hory­zon­tem. Też masz taką baje­ranc­ką, roz­go­to­wa­ną mgłę za oknem? Hej­kum kej­kum! Trzy­maj się, Kuba!

Niech się nie­sie. Alo­ha szloch!

Chlip i chlap.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry, uzy­ska­nych z dopłat usta­no­wio­nych w grach obję­tych mono­po­lem pań­stwa, zgod­nie z art. 80 ust. 1 usta­wy z dnia 19 listo­pa­da 2009 r. o grach hazar­do­wych

O autorach i autorkach

Jakub Sęczyk

Ur. 1993. Teksty poetyckie i krytyczne publikował m.in. w „Odrze”, „Kontencie”, „Stonerze Polskim”, „Nowym Napisie”, „Wizjach”, „Drobiazgach”, „Czasie Literatury”, „biBLiotece” i „Tlenie Literackim”. Debiutował w antologii Połów. Poetyckie debiuty 2019 (Biuro Literackie, 2020). Laureat Nagrody Specjalnej w XXVI Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim im. Jacka Bierezina i IV Ogólnopolskiego Konkursu na Książkę Literacką „Nowy Dokument Tekstowy”. Wolny elektron w inicjatywnie wydawniczej papierwdole. W październiku ukaże się jego debiutancka książka poetycka Święta pracy.

Paweł Harlender

ur. w 1992 r. Poeta, autor filmików na YouTubie, zajawkowicz. Redaktor naczelny „Stonera Polskiego”. Publikował w „Ha!arcie”, „Kontencie”, „Wizjach”, „Małym Formacie”, „Helikopterze”, „biBLiotece”, „Rzyradorze”, „Gazecie, która Musi się Ukazać”. Laureat slamów poetyckich. Recepcjonista, bańkarz, nowofazowiec. Związany z Krakowską Szkołą Poezji. Gra w szachy. Spędza czas z prawdziwymi kotami.

Powiązania

Martwe języki w hali odjazdów milczą o tym, o czym żywe mówią szeptem lub krzyczą

wywiady / o książce Jakub Pszoniak Jakub Sęczyk

Roz­mo­wa Jaku­ba Sęczy­ka z Jaku­bem Pszo­nia­kiem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki lorem ipsum Jaku­ba Pszo­nia­ka, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 31 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

Warunki wstępu

utwory / premiery w sieci Jakub Sęczyk

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Jaku­ba Sęczy­ka. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Pierw­sza książ­ka wier­szem”.

Więcej

Połów. Poetyckie debiuty 2019

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019 z udzia­łem Paw­ła Har­len­de­ra, Nata­li Kubi­cius, Paw­ła Kusia­ka, Micha­ła Myt­ni­ka, Mar­le­ny Nie­miec, Klau­dii Piesz­czoch, Aga­ty Puwal­skiej i Jaku­ba Sęczy­ka w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Czasu jest mało

wywiady / o książce Aleksander Trojanowski Jakub Sęczyk Konrad Góra

Roz­mo­wa Alek­san­dra Tro­ja­now­skie­go i Jaku­ba Sęczy­ka z Kon­ra­dem Górą, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Kon­ra­da Góry Woj­na (pie­śni lisów), któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 29 paź­dzier­ni­ka 2020 roku.

Więcej

Po pracy praca, czasem nawet poprzez sen

wywiady / o pisaniu Jakub Sęczyk Natalia Kubicius

Roz­mo­wa Nata­lii Kubi­cius z Jaku­bem Sęczy­kiem, lau­re­atem 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Katalog ofert

utwory / premiera w sieci z Połowu Jakub Sęczyk

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Jaku­ba Sęczy­ka Kata­log ofert. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Jak widzę w wierszu miłość to coś tam coś tam

wywiady / o pisaniu Michał Mytnik Paweł Harlender

Roz­mo­wa Paw­ła Har­len­de­ra z Micha­łem Myt­ni­kiem, lau­re­atem 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

7 + 12/12

recenzje / KOMENTARZE Paweł Harlender

Autor­ski komen­tarz Paw­ła Har­len­de­ra, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Zakłady montażu jaźni

utwory / premiera w sieci z Połowu Paweł Harlender

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Paw­ła Har­len­de­ra Zakła­dy mon­ta­żu jaź­ni. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Wiersz doraźny: Gwatemala

utwory / premiery w sieci Różni autorzy

Fina­ło­wy zestaw „Wier­szy doraź­nych 2018” autor­stwa Jaku­ba Głu­sza­ka, Paw­ła Har­len­de­ra, Aglai Jan­czak, Anto­ni­ny Mał­go­rza­ty Tosiek, Alek­san­dra Tro­ja­now­skie­go, Jaku­ba Pszo­nia­ka.

Więcej

Połów. Poetyckie debiuty 2019

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019 z udzia­łem Paw­ła Har­len­de­ra, Nata­li Kubi­cius, Paw­ła Kusia­ka, Micha­ła Myt­ni­ka, Mar­le­ny Nie­miec, Klau­dii Piesz­czoch, Aga­ty Puwal­skiej i Jaku­ba Sęczy­ka w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Soundtrack do nekrokapitalizmu

wywiady / o książce Adam Partyka Weronika Janeczko

Roz­mo­wa Wero­ni­ki Janecz­ko i Ada­ma Par­ty­ki, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019, któ­ry uka­zał się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 sierp­nia 2020 roku.

Więcej

Przyszłość poezji

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019, któ­ry uka­zał się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 sierp­nia 2020 roku.

Więcej

Ścieżki równoległe

recenzje / ESEJE Jakub Skurtys

Recen­zja Jaku­ba Skur­ty­sa, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2019, któ­ry uka­zał się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 sierp­nia 2020 roku.

Więcej

Po pracy praca, czasem nawet poprzez sen

wywiady / o pisaniu Jakub Sęczyk Natalia Kubicius

Roz­mo­wa Nata­lii Kubi­cius z Jaku­bem Sęczy­kiem, lau­re­atem 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Czterobrygadówka

recenzje / IMPRESJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Kata­log ofert Jaku­ba Sęczy­ka, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Katalog ofert

utwory / premiera w sieci z Połowu Jakub Sęczyk

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Jaku­ba Sęczy­ka Kata­log ofert. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Uważność w nadmiarze potrafi być zabójcza

wywiady / o pisaniu Agata Puwalska Michał Mytnik

Roz­mo­wa Micha­ła Myt­ni­ka z Aga­tą Puwal­ską, aure­at­ką 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

„Haka!” Czyli wygrażanie przed lustrem

recenzje / ESEJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Haka! Aga­ty Puwal­skiej, lau­re­at­ki 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

tylko jedno odbicie

recenzje / KOMENTARZE Agata Puwalska

Autor­ski komen­tarz Aga­ty Puwal­skiej, lau­re­at­ki 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Uważność – rola tła – życie flory – linie, punkty, kreski – próba „odwidzenia”

wywiady / o pisaniu Klaudia Pieszczoch Marlena Niemiec

Roz­mo­wa Mar­le­ny Nie­miec z Klau­dią Piesz­czoch, lau­re­at­ką 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Między łykiem a drewnem

recenzje / ESEJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Ogród w szkle Klau­dii Piesz­czoch, lau­re­at­ki 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

bylina

recenzje / KOMENTARZE Klaudia Pieszczoch

Autor­ski komen­tarz Klau­dii Piesz­czoch, lau­re­at­ki 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Ogród w szkle

utwory / premiera w sieci z Połowu Klaudia Pieszczoch

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Klau­dii Piesz­czoch Ogród w szkle. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Trip w patrzenie

wywiady / o pisaniu Marlena Niemiec Paweł Kusiak

Roz­mo­wa Paw­ła Kusia­ka z Mar­le­ną Nie­miec, lau­re­at­ką 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Dynamika transgresji, zimno mikrobiologii

recenzje / ESEJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Jasno­zie­lo­ne albo zmar­twych­wsta­nę w sło­necz­ni­kach Mar­le­ny Nie­miec, lau­re­at­ki 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Jasnozielone albo zmartwychwstanę w słonecznikach

utwory / premiera w sieci z Połowu Marlena Niemiec

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Mar­le­ny Nie­miec Jasno­zie­lo­ne albo zmar­twych­wsta­nę w sło­necz­ni­kach. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Jak widzę w wierszu miłość to coś tam coś tam

wywiady / o pisaniu Michał Mytnik Paweł Harlender

Roz­mo­wa Paw­ła Har­len­de­ra z Micha­łem Myt­ni­kiem, lau­re­atem 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Rezultat spojenia oddziałujących na siebie świateł o różnych częstotliwościach

recenzje / IMPRESJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Hood­shit Micha­ła Myt­ni­ka, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Sam na siebie kręcę gryps

wywiady / o pisaniu Agata Puwalska Paweł Kusiak

Roz­mo­wa Aga­ty Puwal­skiej z Paw­łem Kusia­kiem, lau­re­atem 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Teoria literatury istnieje tylko w praktyce

recenzje / ESEJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Gryp­sy pro­ro­ków Paw­ła Kusia­ka, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Składam dymisję, usuwam konto

recenzje / KOMENTARZE Paweł Kusiak

Autor­ski komen­tarz Paw­ła Kusia­ka, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Grypsy proroków

utwory / premiera w sieci z Połowu Paweł Kusiak

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Paw­ła Kusia­ka Gryp­sy pro­ro­ków. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Śmieszę, ale i przestraszam

wywiady / o pisaniu Klaudia Pieszczoch Natalia Kubicius

Roz­mo­wa Klau­dii Piesz­czoch z Nata­lią Kubi­cius, lau­re­at­ką 14. Edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Sami sobie zgotowaliśmy samozatrudnienie

recenzje / IMPRESJE Dawid Mateusz

Imre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Umo­wa śmie­cio­wa Nata­lii Kubi­cius, lau­re­at­ki 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Jakie miasto, taki Times Square

recenzje / KOMENTARZE Natalia Kubicius

Autor­ski komen­tarz Nata­lii Kubi­cius, lau­re­at­ki 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Umowa śmieciowa

utwory / premiera w sieci z Połowu Natalia Kubicius

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Nata­lii Kubi­cius Umo­wa śmie­cio­wa. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Przekłady demontażu ciemni

recenzje / IMPRESJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Zakła­dy mon­ta­żu jaź­ni Paw­ła Har­len­de­ra, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

7 + 12/12

recenzje / KOMENTARZE Paweł Harlender

Autor­ski komen­tarz Paw­ła Har­len­de­ra, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Zakłady montażu jaźni

utwory / premiera w sieci z Połowu Paweł Harlender

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Paw­ła Har­len­de­ra Zakła­dy mon­ta­żu jaź­ni. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2019”.

Więcej

Czterobrygadówka

recenzje / IMPRESJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Kata­log ofert Jaku­ba Sęczy­ka, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Przekłady demontażu ciemni

recenzje / IMPRESJE Dawid Mateusz

Impre­sja Dawi­da Mate­usza na temat zesta­wu wier­szy Zakła­dy mon­ta­żu jaź­ni Paw­ła Har­len­de­ra, lau­re­ata 14. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej