Jedzenie staje się tu budulcem świata
recenzje / ESEJE Eliza KąckaImpresja Elizy Kąckiej na temat prozy Aleksandry Paduch, wyróżnionej w ramach projektu „Pracownia przed debiutem prozą 2024”.
WięcejRozmowa Elizy Kąckiej z Piotrem Matywieckim, towarzysząca premierze książki Palamedes, wydanej w Biurze Literackim 1 maja 2017 roku.
Czarna dziura prosi o westchnienie…
Tadeusz Różewicz
Eliza Kącka: Mam przed sobą Pański zaskakujący formalnie poemat o Palamedesie. W podtytule – „poemat zbudowany i zburzony”. Otwieram wstęp, czytam: „Oto człowiek o imieniu Palamedes, syn Naupliosa – żeglarza z wyspy Eubei, mąż dobry i bohaterski. Podczas bitwy o Troję poczynił wiele wynalazków ważnych dla ludzkiej kultury. Mimo tych zasług tak dziwnie żyje w mitologii Greków, że niby w niej jest, a jakby go nie było. Chociaż należał do znanych wojowników achajskich pod wodzą Agamemnona – Homer o nim nie wspomina. Odyseusz, zazdrosny o sławę i mszczący się za doznane od Palamedesa upokorzenie (jakże zasłużone, bo obnażające jego tchórzostwo!), uknuł przeciw Palamedesowi intrygę pod Troją i Achajowie ukamienowali niewinnego”. Tak, znamy tę historię. A jednocześnie jej nie znamy, gdyż czyni z niej Pan bardzo własną opowieść, parabolę, prywatny mit (a po lekturze tekstu o Korczaku i wywiadu z Panem o Leśmianie wiem, na ile swoiście rozumiany mit jest dla Pana istotny – jako źródło poezji i kontemplacji). Jak rozumieć ten podtytuł? I na ile ważni dla wymowy tego tekstu są licznie przywołani na początku i końcu tekstu autorzy?
Piotr Matywiecki: „Poemat zbudowany i zburzony” – nie miałem na myśli czegoś, co w dzisiejszej humanistyce nazywa się dekonstrukcją. Poemat jest architekturą mojej myśli, a przedstawia architekturę myśli powszechnej – bo tym w gruncie rzeczy jest świątynia Palamedesa, którą sobie wyobraziłem razem z jej dziejami. Ta architektura niszczona jest od fundamentów zła, na których ją wzniesiono. Ludzka kultura materialna i duchowa, stanowiąca duchowe wnętrze tej budowli, jest narażona na rozpad przez zabójcze intencje. Moja osobista architektura poematu nie może temu zapobiec, ale przynajmniej chce z tego zdać sprawę. Rozmaici przywoływani w poemacie mędrcy i humaniści są sojusznikami, których pomocy wzywam w zrozumieniu tej kulturowej sytuacji.
Rzadko kiedy zdarza się epizod dziejów mitycznych, który się zdaje wyjęty wprost z dwudziestowiecznej kroniki politycznej. Tylko szpiegiem japońskim ten Palamedes nie był. Ale od 150 lat wiadomo, iż wojna trojańska zdarzyła się naprawdę. To nie historia mityczna, tylko historia po prostu. Żadni bogowie, wbrew swym epickim zwyczajom, się tu nie wtrącili. Co daje początek ich znamiennej nieobecności przy co grubszych świństwach ludzkich. Co dla poety było tu inspiracją: wymiar mityczny, wymiar polityczny, wymiar trzeci, który Ricoeur nazwałby La Symbolique du Mal?
Wszystkie te trzy wymiary były dla mnie istotne. Wymiar mityczny porusza mnie i wciąga w dawność bardziej jeszcze archaiczną niż mit, czuję się mentalnie zanurzony w archaice, nawet głębszej niż początki świadomości mitycznej. W Palamedesie mówię o tym zaznaczając granicę świadomości przedneolitycznej i neolitycznej. Wymiar polityczny, słusznie zaznacza Pani, że również dwudziestowieczny, związany jest z mechanizmem premedytacji i prowokacji, doprowadzającym do śmierci niewinnych. „Symbolika zła” jest w moim poemacie związana z pytaniem najbardziej radykalnym: czy z ludzkim rozumem od zawsze i na zawsze związany jest zamysł zabijania? I czy ten zamysł, świadomie lub podświadomie, kieruje także całą kulturową pracą ludzkości?
Naszym czasom przydałaby się nauka źródłowa, poświęcona pochodzeniu i formom zła. Co więcej, nauka taka już powstaje, a należą do niej (by pozostać tylko przy piśmiennictwie polskim) studia nad antykiem: teksty Parandowskiego, refleksje Borowskiego i Strzeleckiego, eseje Bocheńskiego, Jastruna i Herberta. Trudno nie widzieć w tym szeregu, jako kolejnego ogniwa rozważań, Palamedesa – powstaje jednak pytanie, dla jakich racji jest on poematem, nie esejem? Czyżby to refleks poglądu Gravesa z Białej Bogini, że proza jest z natury jednowymiarowa?
Palamedes istnieje w taki sposób, że swoje rozmaite gatunkowo składniki (wiersz, para-esej, cytaty prac historyków itp.) przetapia na poemat myśli. Także jego warstwa sensualna i swoiste „materiałoznawstwo” są temu podporządkowane. Najważniejsze pod tym względem wydaje mi się zachowanie tego, co zmysłowe w myślach i tego co myślane w obrazach. Zawsze tego chciałem od mojej poezji.
Czy to, co „zmysłowe w myślach” i „myślane w obrazach” ma w Pana pisaniu konkretne pokrewieństwa filozoficzne, literackie? Czy chodzi, najprościej, o unię wrażliwości plastycznej i językowej, poetyckiej?
Mam ogromny kult obrazu poetyckiego, moim mistrzem jest w tym Octavio Paz. W jego poezji obraz jest zmysłowy i prześwietlony myślą. Żeby to odczuć czytelniczo, potrzebna jest pewna doza a‑teoretycznej wrażliwości. Dwaj poeci o przeciwstawnych, a nawet konfliktowych przekonaniach estetycznych podobnie to czuli. Miłosz w wierszu pisał o mowie, przed którą „co noc stawiał miseczki z kolorami”, żeby się nimi nasyciła. A Przyboś oświadczył w jednym z esejów: „Poeci wpuścili w słowo kolor i słowa nabrały własności substancji barwnej”. Kolor jest tworzywem obrazu, słowo tworzywem myśli i tak się łączą. W części mojego poematu pod tytułem Malarstwo antyczne chciałem odnaleźć takie odczucie.
Jeśli pominąć mozaiki, z malarstwa antycznego pozostał tylko portret fajumski. Czy po tylu latach obcowania z tą postacią widzi Pan twarz Palamedesa (Roberto Calasso utrzymuje, że Palamedes jako jedyny nie nosi brody)? Ernle Bradford w książce o wędrówkach z Odyseuszem dość dokładnie wyobraził sobie powierzchowność tego mistrza perfidii.
Nie, twarzy Palamedesa sobie nie wyobraziłem. To raczej portret wewnętrzny jego osobowości. Ale rozmaitych wyrachowanych Odyseuszy, jakże łatwych do rozszyfrowania, widywałem bardzo wielu. A pozornie naiwnych, a w istocie mądrych Palamedesów, tylko domyślam się w niektórych ludziach, wtedy ich podziwiam. Za to Homera, jednego z głównych bohaterów mojego poematu, owszem, wyobrażam sobie. Ma twarz ze słynnego obrazu Rembrandta. W jednej z części poematu usiłuję dać jego portret.
Jeśli Pana dobrze rozumiem, Palamedes nie może być traktowany jako bohater w klasycznym sensie tragiczny. Może dlatego – o ile mi wiadomo – nikt nie napisał o nim tragedii? Spytam teraz o miejsce poematu w Pana twórczości: jak i kiedy wpadł Pan na to? Czy cokolwiek w Pana pisaniu zapowiada ten tekst? Jak się Panu objawiła ta forma „bardziej pojemna”?
W roku 1980 zrosły mi się w jeden pomysł trzy pomysły osobne: mit Palamedesa znaleziony w jakimś słowniku mitów, chęć napisania cyklu wierszy o malarstwie antycznym i próba parafrazy Homerowej Tarczy Achillesa. Później, przez lata kontemplowałem możliwości symbolizacyjne i etyczne takiej jedności. W mojej poezji było wiele zapowiedzi takiej problematyki. Mam sporo wierszy poświęconych archaice (również prehistorii), Homerowi, istocie malarstwa. Dlatego sądzę, że Palamedes dopełnia wiele w mojej twórczości.
W Mitologii Greków Karl Kérenyi powiada: „początki duszy ludzkiej stanowią zarazem ów praczas, w którym zadomowiony jest mit”. I odwrotnie: wkraczając w mit zjeżdżamy niby maszyną czasu w treści filogenetyczne, czyli własne dzieciństwo. Przeżycie archaicznego wątku, o ile ten jakoś najgłębiej nas porusza, oznacza konfrontację z własnym nieuświadamianym przeświadczeniem… a może przeznaczeniem? Czy nie jestem zbyt niedyskretna? Nie podejmuje się przecież takiej pracy, jak Palamedes tylko w imię stylistycznej parafrazy. Czasy pseudoklasyków minęły.
Nie mam w sobie aż tyle pychy i przemądrzałości, żebym umiał stwierdzić, co jest podświadomym impulsem mojego poematu i jego problematyki. Wprawdzie zawsze uważałem, że mam jako pisarz obowiązek najwnikliwszej możliwej samoświadomości, ale równocześnie wiem, że istnieje jej granica… Jeśli poezja, jak w przypadku Palamedesa, tej granicy dotyka, to zarazem nie może jej przekroczyć. Pozostaje rodzaj drżenia świadomości przed nią samą. A poza tym, jest dla mnie jeszcze za wcześnie, żebym zdał sobie sprawę, co we mnie ten poemat zaspokoił, co zmienił, a czemu kazał na przyszłość być wyzwaniem.
Dobrze, to spójrzmy w przeszłość. A konkretniej: spójrzmy na samego Palamedesa. Wybór tego akurat – niepierwszoplanowego, przyznajmy – bohatera cyklu trojańskiego prosi się o objaśnienie. Dlaczego on? Dlaczego ten właśnie los-nieszczęśnik? Kim był w micie, kim jest dla Pana?
W postaci Palamedesa ważne jest, że był on, jako wszechstronny wynalazca, jednym z założycieli kultury. Starałem się w poemacie te kulturowe założycielskie akty sprowadzić do ich pierwotnej prostoty, dać ich fenomenologię. Nienawiść Odyseusza do Palamedesa jest według mnie objawem istnienia w ludzkich naturach dwóch sprzecznych postaw: harmonii i podstępu. Chodziło mi o wyrazistość tych sprzecznych etyk i o kulturowe komplikacje wnikające z ich zwarcia. Niepokoiła mnie bezbronność Palamedesa – zdałem sobie sprawę, że jest ona pierwotna dla wszelkich resztek niewinności, jakie być może jeszcze dziedziczymy, obok dziedzictwa nienawiści i zemsty. Ojciec Palamedesa, Nauplios, jest tą zemstą powodowany, a przyszli budowniczowie świątyni Palamedesa i jej dzisiejsi odkrywcy, są w mojej kontynuacji mitu zarażeni owym fundamentalnym złem. A ponieważ jest to zło fundamentalne, to chciałem pokazać, jak natura wszelkiego ludzkiego poczucia przestrzeni, którego świątynia jest wyrazem, przenika się z tym złem.
Jakoś chyba tak jest, że wynalazcy antyczni (dość wspomnieć Dedala) źle kończą. I tu zwierzenie czytelnicze: dla mnie Palamedes dołącza do Pańskiego pocztu śmiertelników – tych herosów bez reszty ludzkich, którzy nie dostaną zapłaty. Bezbronnych. Takich właśnie – mówię pod sugestią lektur własnych – wydobywa Pan, ocala w eseju i w poezji nie od dziś. Czy z takimi losami szczególnie współodczuwa Pańskie pisanie?
Pewnie tak jest… Postać z Odysei, Elpenor, nieszczęśnik, który zginął, bo pijany stoczył się z dachu, zawsze dręczył moją wyobraźnię. W poprzednim moim tomiku napisałem cykl wierszy Elpenor, są to portrety kilkorga zmarłych przyjaciół, którym nie było dane spełnić swojego losu. Ale Palamedes to trochę inna postać. W jakimś sensie tryumfuje w klęsce: przez krzywdę jaką mu zadano wypełnia etyczny wymóg amor fati, miłości losu, wedle powiedzenia Franza Kafki: „W walce pomiędzy tobą a światem sekunduj światu”. W moim poemacie „świat” to spryt i podstęp Odyseusza. „Sekundując” mu swoją bezbronnością, Palamedes ujawnia świat sprzed takiego „świata”.
Zbigniew Herbert w Tym obrzydliwym Tersytesie pisze: „Dziś patrzymy, bez zgody Homera, inaczej na Tersytesa. Kim był? Przedstawicielem podbitych, może pozbawionym przez Achajów władzy księciem minojskim? Jego jedyną bronią było złorzeczenie, bunt bezsilnych – beznadziejny, ale właśnie dlatego zasługujący na podziw i szacunek”. Palamedes, pokarany za swój prometeizm, ma swoją dziwną świątynię, która jest świątynią bez ciała i bóstwa. Upamiętniającą, ale nie uświęcającą. Czy upamiętnienie kogoś, kto miał zniknąć, nie jest samo w sobie herezją? Nieposłuszeństwem ojca względem woli bogów? I co nam mówi o naszym doświadczeniu historycznym ta dziwna przypowieść?
Palamedes istnieje, bo istniał, a przez Homerowe przemilczenie – nie istnieje. Wydaje mi się takim trudno wysławialnym jestestwem, które od początku ery neolitycznej (to oczywiście mój wymysł) uosabia pamięć o innych niż historyczne możliwościach ludzkości. Kiedyś przeczytałem o Heraklicie, że mógłby zapoczątkować inną linię historii filozofii, niż ta, sokratejsko-platońska, która do dzisiaj trwa. W świadomości mitycznej być może Palamedes jest podobnie zarzuconym osobowym wątkiem? Bo przecież jego zmyślona przeze mnie świątynia w istocie jest już znieprawionym śladem jego kulturowego bytu – jedynym, jaki potrafimy dostrzec. Trochę w tym ironii, więc jeśli to przypowieść, to nieco zgorzkniała. Ale mam nadzieję, że mój zachwyt postacią Palamedesa jednak jest odczuwalny.
Urodzona w 1982 roku. Absolwentka polonistyki i międzyuczelnianych studiów humanistycznych. Współredaktorka antologii poezji najnowszej Poeci i poetki przekraczają granice (FA-art, 2011). Opublikowała książkę Stanisław Brzozowski wobec Cypriana Norwida (Warszawa 2012). W maju ukaże się jej debiut prozatorski - Elizje (wyd. Lokator). Stypendystka MNiSW, finalistka Nagród Naukowych „Polityki”. Doktor nauk humanistycznych (Nagroda Główna w Konkursie im. Inki Brodzkiej, 2016). Asystentka na Wydziale Polonistyki UW. Członkini Zarządu Głównego TLiAM. Recenzentka i czytelniczka literatury najnowszej. Występowała w Tygodniku Kulturalnym.
Urodzony 5 czerwca 1943 roku w Warszawie. Poeta, eseista. Uhonorowany m.in. prestiżową nagrodą PEN-Clubu (1994) oraz Nagrodą Literacką Gdynia (2008). Jego książki trzykrotnie znalazły się w finale Nagrody Literackiej Nike (2006, 2008 i 2016). W 2013 roku został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Mieszka w Warszawie.
Impresja Elizy Kąckiej na temat prozy Aleksandry Paduch, wyróżnionej w ramach projektu „Pracownia przed debiutem prozą 2024”.
WięcejImpresja Elizy Kąckiej na temat prozy Wojciecha Świerczka, wyróżnionego w ramach projektu „Pracownie otwarte prozą 2023”.
WięcejFragmenty zapowiadające książkę Romantyczność. Współczesne ballady i romanse inspirowane twórczością Adama Mickiewicza, która ukaże się w Biurze Literackim 5 września 2022 roku.
WięcejRecenzja Elizy Kąckiej towarzysząca premierze książki Jacka Dehnela Najdziwniejsze, wydanej w Biurze Literackim 28 października 2019 roku.
WięcejSpotkanie autorskie „Literatura na wysypisku kultury” z udziałem Piotra Matywieckiego, Przemysława Owczarka, Marty Podgórnik, Roberta Rybickiego i Marty Koronkiewicz w ramach festiwalu Stacja Literatura 22.
WięcejRozmowa Elizy Kąckiej z Grzegorzem Kwiatkowskim, towarzysząca premierze książki Sową, wydanej nakładem Biura Literackiego 6 listopada 2017 roku.
WięcejRecenzja Elizy Kąckiej książki Sową Grzegorza Kwiatkowskiego, wydanej nakładem Biura Literackiego 6 listopada 2017 roku.
WięcejAutorski komentarz Piotra Matywieckiego do poematu Palamedes, wydanego w Biurze Literackim 1 maja 2016 roku.
WięcejWiersz z tomu Zdarte okładki (1965–2009), zarejestrowany podczas spotkania „Brzegi, zdarte, nierzeczywiste” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejFragment poematu Piotra Matywieckiego Palamedes, który ukaże się w Biurze Literackim 1 maja 2017 roku.
WięcejWiersz Piotra Matywieckiego ze zbioru Zdarte okładki. Wiersze z lat 1965–2009.
WięcejFragment poematu Piotra Matywieckiego Palamedes, który ukaże się w Biurze Literackim 1 maja 2017 roku.
WięcejRozmowa Jakuba Skurtysa z Piotrem Matywieckim.
WięcejAutorski komentarz Piotra Matywieckiego do książki Złotniejący świat Marii Konopnickiej.
WięcejRozmowa Elizy Kąckiej z Grzegorzem Kwiatkowskim, towarzysząca premierze e‑booka Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić, wydanego w Biurze Literackim 1 lutego 2016 roku.
WięcejWiersz z tomu Zdarte okładki (1965–2009), zarejestrowany podczas spotkania „Brzegi, zdarte, nierzeczywiste” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejRozmowa Elizy Kąckiej z Grzegorzem Kwiatkowskim towarzysząca premierze książki Spalanie, która ukazała się 10 sierpnia 2015 roku nakładem Biura Literackiego.
WięcejWiersz z tomu Zdarte okładki (1965–2009), zarejestrowany podczas spotkania „Brzegi, zdarte, nierzeczywiste” na festiwalu Port Wrocław 2010.
WięcejZ Piotrem Matywieckim rozmawiają Emilia Kledzik i Joanna Roszak.
WięcejGłos Piotra Matywieckiego w debacie „10 lat Portu i Biura we Wrocławiu”.
WięcejRecenzja Piotra Matywieckiego towarzysząca premierze książki Wyszedłem szukać Leopolda Staffa w wyborze Justyny Bargielskiej, wydanej w Biurze Literackim 31 maja 2012 roku.
WięcejGłos Piotra Matywieckiego w debacie „Kto w Odsieczy”.
WięcejGłos Piotra Matywieckiego w debacie „Po co nam Dzieła zebrane Karpowicza”.
WięcejGłos Piotra Matywieckiego w debacie „Biurowe książki 2010 roku”.
WięcejRozmowa Małgorzaty Matuszewskiej z Piotrem Matywieckim, towarzysząca premierze książki Złotniejący świat Marii Konopnickiej.
WięcejZ Piotrem Matywieckim o książce Złotniejący świat Marii Konopnickiej rozmawia Jakub Skurtys.
WięcejFragment posłowia Piotra Matywieckiego do książki Złotniejący świat Marii Konopnickiej.
WięcejAutorski komentarz Piotra Matywieckiego do wierszy z książki Zdarte okładki (1965–2009).
WięcejZ Piotrem Matywieckim o książce Zdarte okładki rozmawia Jakub Skurtys.
WięcejRecenzja Piotra Matywieckiego z książki Dni i noce Piotra Sommera.
WięcejKomentarze Piotra Matywieckiego, Macieja Roberta, Piotra Kępińskiego.
WięcejSzkic Krzysztofa Siwczyka do poematu Palamedes Piotra Matywieckiego, wydanego w Biurze Literackim 1 maja 2017 roku.
WięcejAutorski komentarz Piotra Matywieckiego do poematu Palamedes, wydanego w Biurze Literackim 1 maja 2016 roku.
WięcejFragment poematu Piotra Matywieckiego Palamedes, który ukaże się w Biurze Literackim 1 maja 2017 roku.
WięcejFragment poematu Piotra Matywieckiego Palamedes, który ukaże się w Biurze Literackim 1 maja 2017 roku.
WięcejRecenzja Zbigniewa Bieńkowskiego z książki Światło jednomyślne Piotra Matywieckiego.
WięcejRecenzja Bogusława Kierca z książki Zdarte okładki Piotra Matywieckiego.
Więcej