wywiady / o pisaniu

Wycieczki i małe opętania

Alicja Sawicka

Mirek Kulisz

Rozmowa Alicji Sawickiej z Mirkiem Kuliszem, laureatem projektu „Połów. Prozatorskie debiuty 2021”.

Ali­cja Sawic­ka: Po prze­czy­ta­niu two­ich opo­wia­dań naj­pierw mam wiel­ką ocho­tę zapy­tać nie o pisa­nie, nie o lite­ra­tu­rę, ale o życie – jeże­li pozwo­lisz. Jakie jest two­je naj­sil­niej­sze wspo­mnie­nie z dzie­ciń­stwa?

Mirek Kulisz: Pierw­sze lata życia spę­dzi­łem w domu bab­ci. Małe mia­stecz­ko pośród pól. Sta­ry dom pełen skrzy­pią­cych szaf, tajem­ni­czych poko­ików na stry­chu. Skry­te pod pod­ło­gą piw­ni­ce na kar­to­fle. Mro­ki komór­ki na węgiel. No i ogród za domem. To były moje świa­ty. Doro­śli byli przy mnie, ale mia­łem też spo­ro swo­bo­dy, żeby to wszyst­ko zwie­dzać, wąchać futra w sza­fach i spraw­dzać, co otwie­ra­ją te wszyst­kie zardze­wia­łe klu­cze wypeł­nia­ją­ce szu­fla­dy. Idę przez ogród w peł­nym słoń­cu i gram z całych sił na jakimś zabaw­ko­wym instru­men­cie, trąb­ce czy może obo­ju, trą­bię z całych sił, jak­bym chciał wszyst­kim moty­lom, pta­kom i innym sąsia­dom powie­dzieć: „Jestem!”. To jed­no z takich naj­wcze­śniej­szych wspo­mnień.

A naj­sil­niej­sze? Pamię­tam, jak raz wybra­łem się na spa­cer z moim wuj­kiem Mie­ciem. Poszli­śmy nie­da­le­ko bru­ko­wa­ną ulicz­ką w cie­niu topo­li. Naraz dostrze­głem dom. Bar­dzo podob­ny do nasze­go. A jed­nak zupeł­nie inny. Jak­by roz­chwie­ru­ta­ny. Dachów­ka w paru miej­scach popę­ka­na. Chy­ba weszli­śmy do nie­go, bo pamię­tam, że w środ­ku miesz­kał malarz. Poka­zy­wał nam swo­je obra­zy, na któ­rych były poża­ry. Czer­wo­ne nie­bo, łuny. Malarz cho­dził w uma­za­nym far­ba­mi pod­ko­szul­ku. Na środ­ku poko­ju sta­ła dra­bi­na do malo­wa­nia, jak­by malarz począt­ko­wo miał malo­wać odra­pa­ne ścia­ny, ale zapo­mniał i wziął się za płót­no. W oknie domu sie­dzia­ła kobie­ta bez zębów ubra­na w brud­ną koszu­lę noc­ną i kar­mi­ła szczu­ra. Macha­ła do mnie przy­jaź­nie, kie­dy odcho­dzi­li­śmy. Nie wiem, co to była za rodzin­ka, ale zro­bi­ło to na mnie spo­re wra­że­nie.

W podob­ny, pla­stycz­ny i boga­ty w kon­kre­ty sposób two­rzysz świat swo­ich boha­te­rek, nasto­la­tek, dziew­czyn, które dla mnie są w tym dziw­nym, trud­nym momen­cie, ani już dzie­ci, ani jesz­cze doro­słe. Skąd ta dziew­czyń­skość w two­ich opo­wia­da­niach, dla­cze­go nie chło­pac­two jest ich tema­tem? Czy za tym wybo­rem stoi jakaś myśl, powód?

W pisa­niu – podob­nie jak w czy­ta­niu – szcze­gól­nie pocią­ga mnie moż­li­wość prze­ży­wa­nia wie­lu żyć, tak­że kom­plet­nie róż­nych od moje­go. Lubię te wszyst­kie wyciecz­ki, te małe opę­ta­nia. Ach, pobyć przez chwi­lę pół­dzi­ką małą dziew­czyn­ką bie­gną­cą przez pole kuku­ry­dzy. Albo pre­ten­sjo­nal­ną nasto­lat­ką, któ­rą wszy­scy dopro­wa­dza­ją do furii. Cza­sa­mi nawet mam wra­że­nie, że im dalej od sie­bie, tym łatwiej. Pisze mi się wte­dy jakoś swo­bod­niej. Mniej oglą­dam się na sie­bie. Choć mam wra­że­nie, że pew­ne emo­cje i mło­dzień­cze zma­ga­nia są jed­nak podob­ne bez wzglę­du na płeć.

Moje pisa­nie bie­rze się z nagłych impul­sów, pod­pa­trzo­nych obra­zów, pod­słu­cha­nych opo­wie­ści, poda­ro­wa­nych, a nie­kie­dy ukra­dzio­nych scen. A ponie­waż tak się skła­da, że mój naj­lep­szy przy­ja­ciel jest dziew­czy­ną, kobie­tą, to w spo­sób natu­ral­ny otrzy­mu­ję z tego źró­dła wie­le cudow­nych iskier, któ­re mnie pod­pa­la­ją, wie­le obłęd­nych inspi­ra­cji róż­ne­go kali­bru, od hard­ko­ro­wych, mrocz­nych sekre­tów, któ­re nie dają mi potem spo­ko­ju, po cały ten plank­ton, fau­nę i flo­rę, któ­re poma­ga­ją nadać opo­wie­ści kolor i zapach (pozdro­wie­nia dla M. – co ja bym bez Cie­bie zro­bił!). Ale, żeby nie było – o chło­pac­twie też piszę.

Boha­ter­ki two­ich opo­wia­dań – opu­bli­ko­wa­nych przez Biu­ro Lite­rac­kie – zda­ją się być pozba­wio­ne jakie­go­kol­wiek wspar­cia, muszą same uczyć się zasad, żyją po omac­ku. Są jed­no­cze­śnie sła­be i sil­ne. Na czy pole­ga według cie­bie lub z cze­go wyni­ka ich sła­bość, a na czym siła?

Sta­ram się mówić w imie­niu tych, któ­rym bez prze­rwy zamy­ka­no usta. „Siedź cicho, jak star­si roz­ma­wia­ją. Nie masz nic do gada­nia. Jesz­cze dłu­go, dłu­go nie, a potem wca­le” itp. Pew­nie czę­ściej sły­sza­ły to małe dziew­czyn­ki. To je pró­bo­wa­no, cza­sem dość bru­tal­nie, „zatrzy­mać. Zamknąć. Zakne­blo­wać. Ucze­sać (…) ją chcie­li w jakieś war­ko­cze dur­ne. Jakieś kło­sy czy inne przekładańce. W sukie­necz­kę błękitną przy­oblec. Jak do zdjęcia usa­dzić na zydel­ku. I siedź mi tu. Ani mru mru!”. Ale, jak wie­my, małe dziew­czyn­ki potra­fią się cza­sem wku­rzyć. Wierz­ga­ją. Zry­wa­ją się ze smy­czy. Wal­czą z opre­syj­nym sys­te­mem, w któ­rym cho­dzi się cicho, na palusz­kach, żeby tyl­ko nie dener­wo­wać ojca. Dla sys­te­mu sta­ją się oczy­wi­ście czar­ny­mi owca­mi. Trze­ba je jak naj­szyb­ciej utem­pe­ro­wać, wysłać na egzor­cy­zmy albo coś w tym rodza­ju.

Kie­dy nie masz opar­cia w naj­bliż­szych, czu­jesz się nieważna/nieważny, two­je potrze­by niko­go nie obcho­dzą, zawsze inni są na pierw­szym miej­scu, kie­dy bra­ku­je takie­go uko­rze­nie­nia, to moż­na stra­cić grunt pod sto­pa­mi. Wszyst­ko się roz­pa­da. Życie sta­je się dłu­gim cią­giem prze­chod­nich pokoi. Nigdy nie wiesz, cze­go się spo­dzie­wać za następ­ny­mi drzwia­mi. To może być trud­ne do znie­sie­nia. Ale może też rodzić siłę. Wal­czysz, żeby nie uto­nąć. Tyl­ko że nie wszyst­kim tych sił wystar­cza.

Też tak widzę two­je boha­ter­ki – muszą żyć w świe­cie, któ­ry się roz­padł (ojciec, któ­ry odcho­dzi; ojciec, któ­ry zdra­dza), a co wię­cej: dopie­ro prze­cież zaczy­na­ją łapać regu­ły gry w życie. Zosta­ły wysta­wio­ne do gry, ale nie poda­no im zasad. Muszą zdo­by­wać kolej­ne punk­ty, lecz nie wie­dzą, jak je moż­na w ogó­le zdo­być. Dla dziec­ka, nasto­lat­ki jest to doświad­cze­nie bole­sne, bywa trau­ma­tycz­ne, w naj­lep­szym razie tyl­ko nie­przy­jem­ne. A doro­śli, tak to widzę, tyl­ko dobrze uda­ją, że te zasa­dy opa­no­wa­li. Zmie­rzam do tego, do pyta­nia, czy two­je opo­wia­da­nia moż­na inter­pre­to­wać jako meta­fo­ry? Ten dzie­ciak jest we mnie, w tobie – i albo nie daje­my mu dojść do gło­su, albo pozwa­la­my mu krzy­czeć, dzia­łać?

Ja w ogó­le mam wra­że­nie, że na pew­nym pozio­mie żyje­my jed­nak po omac­ku. Jak w tej mek­sy­kań­skiej zaba­wie, gdzie dziec­ko z zawią­za­ny­mi prze­pa­ską ocza­mi musi roz­bić pał­ką zawie­szo­ną na sznur­ku pinia­tę, kolo­ro­wą kulę, gwiaz­dę lub paja­ca wypeł­nio­ne­go słod­ko­ścia­mi. Oczy­wi­ście mówi­my sobie: dosko­na­le znam plan podwór­ka, znam zasa­dy tej gry, wiem, gdzie jest mój cel, i potra­fię moc­no ude­rzać. A w ogó­le to wszyst­ko widzę. Może­my tak mówić na głos, żeby dodać sobie odwa­gi. Ale w głę­bi ser­ca wszy­scy wie­my, jak jest. Dziec­ko ści­ska drew­nia­ną pał­kę i liczy do trzech. Bum! Nie­spo­dzian­ka może być słod­ka. Albo gorz­ka. I trze­ba ją przy­jąć. Trze­ba grać. Zasa­dy pozna­my w trak­cie. Mam podej­rze­nie, że ci, któ­rzy naj­gło­śniej krzy­czą, że wszyst­ko jest jasne, a dro­ga pro­sta i dobrze oświe­tlo­na, mają naj­moc­niej zawią­za­ne oczy.

Kie­dy czy­tam two­je odpo­wie­dzi, nie mogę oprzeć się wra­że­niu, że two­rzysz tutaj kolej­ne małe pro­zy, jak­byś cały czas był zanu­rzo­ny w jakiejś nar­ra­cji. Jest to bar­dzo cie­ka­we, inspi­ru­ją­ce. Czy to twój świa­do­my wybór? Czy wiesz, z cze­go to wyni­ka, czy jest może czymś natu­ral­nym, nad czym się nie zasta­na­wiasz?

Podej­rze­wam, że może to być kom­pul­syw­ne. Jakiś rodzaj obse­sji. Mój ulu­bio­ny pisarz, Ludwig Pur­se­war­den, był zda­nia, że trze­ba iść za każ­dym, choć­by naj­lżej­szym powie­wem wia­tru. Ja chy­ba idę o krok dalej, wszę­dzie otwie­ram okna, celo­wo robię prze­cią­gi. Będę musiał o tym poroz­ma­wiać z moim dok­to­rem.

Na koniec chcia­ła­bym cię zapy­tać o pla­no­wa­ną książ­kę. W przy­szłym roku pod­czas festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra weź­miesz udział w „Pra­cow­ni pierw­szej książ­ki pro­zą” – cze­go może­my się spo­dzie­wać? Powie­ści, zbio­ru opo­wia­dań? Jaki masz pomysł, co cię pocią­ga, w któ­rą stro­nę patrzysz?

W tej chwi­li for­mą, któ­ra spra­wia mi naj­wię­cej satys­fak­cji, są opo­wia­da­nia. Nie wiem, może wyni­ka to z fak­tu, iż z natu­ry jestem dość nie­cier­pli­wy. Kie­dy znaj­dę histo­rię, któ­ra mnie „tra­fi”, któ­rą muszę opo­wie­dzieć, a bywa, że jest to tyl­ko atom opo­wie­ści, jakiś obraz albo dźwięk – na przy­kład dźwięk poru­sza­nej wia­trem, trzesz­czą­cej zło­wróżb­nie drew­nia­nej bra­my – to chcę się jak naj­szyb­ciej dowie­dzieć, co, gdzie, z kim i za jakie grze­chy. W efek­cie powsta­ją kilku‑, kil­ku­na­sto­stro­ni­co­we nar­ra­cje. Mam ich już pięć czy sześć. I dru­gie tyle pomy­słów na kolej­ne. Łączy je pewien typ boha­te­rów, czę­sto są to dzie­ci, róż­nej maści out­si­de­rzy, „odkle­jeń­cy”, któ­rym grunt wyśli­zgu­je się spod stóp, ale oni wciąż pró­bu­ją tań­czyć, niczym świ­nia na lodzie. Może też pewien rodzaj języ­ko­we­go „ner­wu”, jakiś wspól­ny rytm, bo rytm w pro­zie jest dla mnie sza­le­nie waż­ny. Pla­nu­ję zbiór opo­wia­dań, któ­ry mógł­by nosić tytuł Dziec­ko kuku­ry­dzy.

Z dru­giej stro­ny, mam napi­sa­ną jakiś czas temu powieść Mar­twa papu­ga. Zaglą­da­łem do tego nie­daw­no. Są tam pew­ne roz­dzia­ły, któ­rych wciąż nie wrzu­cił­bym w ogień, jak rów­nież takie, któ­re zdra­dza­ją cał­ko­wi­te roz­chwia­nie auto­ra i wyda­ją się dziś dość nie­zno­śne. Wciąż nie mogę się zde­cy­do­wać, czy była to tyl­ko for­ma auto­te­ra­pii, któ­ra pomo­gła mi się wyeg­zor­cy­zmo­wać, otwo­rzyć żyły, upu­ścić tro­chę złej krwi i zyskać odro­bi­nę uko­je­nia, i tyle, i krop­ka, i szlus, czy też może – po grun­tow­nej redak­cji – war­to to jesz­cze komuś poka­zać.

 

Dofi­nan­so­wa­no ze środ­ków Mini­stra Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go pocho­dzą­cych z Fun­du­szu Pro­mo­cji Kul­tu­ry – pań­stwo­we­go fun­du­szu celo­we­go

O autorach i autorkach

Alicja Sawicka

Urodziła się w 1981 roku w Szczecinie. Obroniła doktorat w Instytucie Filozofii UW. Autorka publikacji z zakresu teorii sztuki w pismach i antologiach. Pracuje w sektorach non-profit i prywatnym w zakresie sztuki i kultury. Przez kilkanaście lat pełniła funkcję dyrektor programowej Festiwalu Fama w Świnoujściu. Menadżer programowa m.in. Festiwalu im. Zygmunta Haupta w Gorlicach oraz Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym. Współpracuje z warszawską Szkołą Impro, której jest absolwentką. Brała udział w warsztatach prozatorskich Wydawnictwa Czarne. Zrealizowała kilka odcinków podcastu dla Tok FM, w których czytała autorskie opowiadania („Gdy pytasz, co u mnie słychać”). Mieszka na Grochowie w Warszawie.  

Mirek Kulisz

Urodzony w 1974 roku w Pruszkowie. Scenarzysta, copywriter, tancerz. Autor opowiadań, tekstów piosenek zespołu Kinky Lobster. Publikował m.in. w „Akcencie”, „Przekroju”, „Kontencie”. Laureat pracowni „Połów. Prozatorskie debiuty 2021”. Mieszka na warszawskiej Pradze.

Powiązania

Zbieg z okoliczności

wywiady / o książce Janusz Rudnicki Mirek Kulisz

Roz­mo­wa Miro­sła­wa Kuli­sza z Janu­szem Rud­nic­kim, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Czło­wiek na ron­dzie Janu­sza Rud­nic­kie­go, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 26 czerw­ca 2023 roku.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 2 Nowe głosy z Polski: proza

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Dru­gi odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27.

Więcej

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2021

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2021 z udzia­łem Iwo­ny Bas­sy, Alek­san­dry Byr­skiej, Bar­ba­ry Frą­czyk, Bar­to­sza Hory­zy, Zofii Kil­jań­skiej, Szy­mo­na Kowal­skie­go, Mir­ka Kuli­sza, Patry­ka Kul­py, Patric­ka Leftwi­cha, Oli Lewan­dow­skiej, Mar­ty Lipo­wicz i Ali­cji Sawic­kiej w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27. Muzy­ka Hubert Zelmer.

Więcej

Wsłuchuj się w najlżejsze powiewy wiatru

debaty / ankiety i podsumowania Mirek Kulisz

Odpo­wie­dzi Mir­ka Kuli­sza na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”

Więcej

Połów. Poetyckie i prozatorskie debiuty 2021 (proza)

utwory / zapowiedzi książek Różni autorzy

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Połów. Poetyc­kie i pro­za­tor­skie debiu­ty 2021, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 3 paź­dzier­ni­ka 2022 roku.

Więcej

Zamiast przybliżać, wznosimy kolejne okopy

debaty / ankiety i podsumowania Alicja Sawicka

Odpo­wie­dzi Ali­cji Sawic­kiej na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”.

Więcej

Zasady poruszania się po ringu

utwory / premiera w sieci z Połowu Alicja Sawicka

Pre­mie­ro­wa pro­za Ali­cji Sawic­kiej Zasa­dy poru­sza­nia się po rin­gu. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2021”.

Więcej

Manifestowi wystarczy dziesięć punktów

recenzje / KOMENTARZE Alicja Sawicka

Autor­ski komen­tarz Ali­cji Sawic­kiej, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2021”.

Więcej

Spróbuj opisać to inaczej

wywiady / o pisaniu Alicja Sawicka Barbara Frączyk

Roz­mo­wa Bar­ba­ry Frą­czyk z Ali­cją Sawic­ką, lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2021”.

Więcej

Szczęśliwe historie są nudne

wywiady / o pisaniu Barbara Frączyk Mirek Kulisz

Roz­mo­wa Mir­ka Kuli­szaz Bar­ba­rą Frą­czyk lau­re­at­ką pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2021”.

Więcej

Pierwszy raz (fragment)

utwory / premiera w sieci z Połowu Mirek Kulisz

Pre­mie­ro­wa pro­za Mir­ka Kuli­sza Pierw­szy raz. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2021”.

Więcej

Confetti w rynsztoku

recenzje / KOMENTARZE Mirek Kulisz

Autor­ski komen­tarz Mir­ka Kuli­sza, lau­re­ata pierw­sze­go Poło­wu pro­za­tor­skie­go.

Więcej

Opowiadanie o starych kobietach

utwory / premiery w sieci Alicja Sawicka

Opo­wia­da­nie Ali­cji Sawic­kiej Opo­wia­da­nie o sta­rych kobie­tach nagro­dzo­ne w kon­kur­sie „Wier­sze i opo­wia­da­nia doraź­ne 2021”.

Więcej

Przeciwstawienie kobiety i mężczyzny

wywiady / o pisaniu Alicja Sawicka Olivia Panufnik

Roz­mo­wa Oli­vii Panuf­nik z Ali­cją Sawic­ką, lau­re­at­ką kon­kur­su „Wier­sze i opo­wia­da­nia doraź­ne 2021”.

Więcej

Długo po zakończeniu

recenzje / IMPRESJE Adam Kaczanowski

Impre­sja Ada­ma Kacza­now­skie­go na temat pro­zy Ali­cji Sawic­kiej, lau­re­at­ki pro­jek­tu „Połów. Pro­za­tor­skie debiu­ty 2021”.

Więcej

Zupełnie jak nigdy

recenzje / ESEJE Adam Kaczanowski

Impre­sja Ada­ma Kacza­now­skie­go na temat pro­zy Mir­ka Kuli­sza, lau­re­ata pierw­szej edy­cji Poło­wu pro­za­tor­skie­go.

Więcej