wywiady / o książce

Trochę ziemia nieznana

Jakub Głuszak

Joanna Mueller

Rozmowa Joanny Mueller z Jakubem Głuszakiem, towarzysząca premierze książki 21 wierszy miłosnych, wydanej w Biurze Literackim 12 lipca 2016 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Joan­na Muel­ler: Kubo, prze­ło­żo­ny przez Cie­bie cykl 21 wier­szy miło­snych (Twen­ty-one Love Poems) to – poza kil­ko­ma tłu­ma­cze­nia­mi poje­dyn­czych wier­szy (autor­stwa Julii Har­twig) – pierw­sza poetyc­ka publi­ka­cja Adrien­ne Rich po pol­sku. Cykl ten uka­zał się w książ­ce The Dre­am of a Com­mon Lan­gu­age w 1978 roku jako jed­na z trzech czę­ści (pozo­sta­łe dwie to Power oraz Not Some­whe­re Else, But Here). To waż­na publi­ka­cja, uka­za­ła się bowiem tuż po prze­ło­mo­wym dla Rich coming oucie – w 1976 roku autor­ka ujaw­ni­ła się jako les­bij­ka – a tak­że po wyda­niu jed­nej z naj­waż­niej­szych ksią­żek w histo­rii femi­ni­zmu: Of Woman Born. Mother­ho­od as Expe­rien­ce and Insti­tu­tion (1976, pol­skie wyda­nie w prze­kła­dzie Joan­ny Mizie­liń­skiej: Zro­dzo­ne z kobie­ty. Macie­rzyń­stwo jako doświad­cze­nie i insty­tu­cja, Wydaw­nic­two Sic!, 2000). Żeby dopeł­nić tej chro­no­lo­gicz­nej wyli­czan­ki, war­to dorzu­cić jesz­cze jed­ną datę – rok 1980, kie­dy to uka­zał się esej Com­pul­so­ry Hete­ro­se­xu­ali­ty and Les­bian Exi­sten­ce (prze­tłu­ma­czo­ny przez Agniesz­kę Grzy­bek jako Przy­mu­so­wa hete­ro­sek­su­al­ność a egzy­sten­cja les­bij­ska, 2000; dołą­czo­ny też do niniej­sze­go wyda­nia wier­szy miło­snych, w tłu­ma­cze­niu Alek­san­dry Kamiń­skiej). Jestem cie­ka­wa, czy decy­du­jąc się na prze­ło­że­nie wła­śnie tego cyklu, kie­ro­wa­łeś się tą „obiek­tyw­ną” chro­no­lo­gią w twór­czo­ści samej Adrien­ne Rich i w pol­skiej recep­cji jej twór­czo­ści, czy jed­nak waż­niej­sze były bar­dziej subiek­tyw­ne, pry­wat­ne wzglę­dy?

Jakub Głu­szak: Było jesz­cze kil­ka prze­kła­dów wier­szy autor­stwa Joan­ny Mizie­liń­skiej w „Furii” w 2000 r.

Wier­sze Rich zaczą­łem pozna­wać dopie­ro po pro­wa­dzo­nym przez Cie­bie spo­tka­niu Wspól­ne­go Poko­ju, na któ­rym czy­ta­li­śmy Zro­dzo­ne z kobie­ty – w 2012 r., na krót­ko przed śmier­cią Rich. Wier­sze miło­sne od począt­ku mnie wcią­gnę­ły, urze­kły i zaczą­łem je prze­kła­dać jesz­cze zanim byłem świa­do­my ich miej­sca w twór­czo­ści autor­ki i histo­rii poezji ame­ry­kań­skiej. Mam zresz­tą wra­że­nie, że poezja ame­ry­kań­skiej dru­giej fali femi­ni­zmu to dla nas tro­chę zie­mia nie­zna­na – mamy wpraw­dzie prze­kła­dy wie­lu ksią­żek teo­re­tycz­nych i pro­zy z tego okre­su, ale czę­sto są one trud­no dostęp­ne. Z wier­sza­mi jest znacz­nie gorzej. A czę­sto teo­re­tycz­ki femi­ni­stycz­ne są też wybit­ny­mi poet­ka­mi. Cie­ka­we, że u nas wła­ści­wie nie ma też takie­go wzor­ca inte­lek­tu­alist­ki czy inte­lek­tu­ali­sty – oso­by, któ­ra two­rzy lite­ra­tu­rę, ale też zaj­mu­je się teo­re­tycz­ną kry­ty­ką spo­łecz­ną, a jed­no­cze­śnie wprost anga­żu­je się poli­tycz­nie i to w pro­jek­ty rady­kal­ne – Rich popie­ra­ła prze­cież mark­si­stow­skie Czar­ne Pan­te­ry, dla któ­rych we współ­cze­snej Pol­sce nie było­by chy­ba odpo­wied­nie­go okre­śle­nia, sko­ro za lewac­kie ucho­dzą u nas już postu­la­ty wpro­wa­dze­nia praw­nej rów­no­ści osób homo­sek­su­al­nych.

Wra­ca­jąc do 21 wier­szy miło­snych, myślę, że kom­plet­ny cykl to cie­kaw­sza opcja niż wybór kil­ku­na­stu wier­szy z całe­go życia autor­ki. Może nie da ogól­ne­go prze­glą­du, ale to prze­cież zamknię­ty, kom­plet­ny zbiór i trud­no doce­nić poszcze­gól­ne wier­sze, nie zna­jąc ich miej­sca w cało­ści.

Dla Rich cykl 21 wier­szy miło­snych był pró­bą zna­le­zie­nia we „wspól­nym języ­ku” spo­łecz­nym miej­sca dla – prze­mil­cza­ne­go, tabu­izo­wa­ne­go – doświad­cze­nia miło­ści homo­sek­su­al­nej, gestem prze­ła­ma­nia insty­tu­cjo­nal­ne­go „przy­mu­su hete­ro­sek­su­al­no­ści”. W pol­skiej poezji nurt les­bij­ski nie­mal nie ist­nie­je (koja­rzą mi się tomi­ki Ingi Iwa­siów, może poje­dyn­cze wier­sze Iza­be­li Fili­piak, ale czy coś jesz­cze?), więc prze­kład ero­ty­ków Rich może posze­rzyć w tej sfe­rze pole zna­cze­nio­we. Na czym jesz­cze według Cie­bie pole­ga prze­ło­mo­wość tego nie­wiel­kie­go, a wiel­kie­go, cyklu miło­sne­go Rich?

Trud­no mi powie­dzieć, na ile to fak­tycz­nie prze­ło­mo­we, bo może podob­ne tro­py ist­nia­ły już w poezji wcze­śniej, ale pozo­sta­wa­ły mar­gi­na­li­zo­wa­ne – ale bar­dzo podo­ba mi się w tych wier­szach, że nie­du­żo jest tu typo­wych dla poezji miło­snej opi­sów zalet wybran­ki, hiper­bo­li, uwiel­bie­nia. Miłość ide­al­na jest rozu­mia­na jako codzien­na bli­skość. Zda­je się, że dla ogrom­nej więk­szo­ści ludzi to wła­śnie jest sed­nem miło­ści, tym­cza­sem przed­sta­wie­nia miło­ści nie­za­leż­nie od medium – czy cho­dzi o wier­sze, pro­zę, fil­my czy pio­sen­ki – kon­cen­tru­ją się na momen­cie zako­cha­nia i okre­sie fascy­na­cji.

Z kolei w pol­skim wyda­niu nowo­ścią będzie połą­cze­nie na rów­nych pra­wach wier­szy i ese­ju, któ­re wza­jem­nie się uzu­peł­nia­ją.

Dotych­cza­so­wa (nie­mal) nie­obec­ność poetyc­kiej twór­czo­ści Rich w pol­skiej recep­cji to duża luka – ogrom­nie się cie­szę, że 21 wier­szy miło­snych tro­chę tę „czar­ną dziu­rę” wypeł­ni­ło. Aż się pro­si, żeby teraz wzno­wić klu­czo­wą dla myśle­nia o macie­rzyń­stwie książ­kę – bia­ły kruk, nie­mal legen­dę – Zro­dzo­ne z kobie­ty, a tak­że prze­ło­żyć kolej­ne tomy poetyc­kie i ese­istycz­ne zmar­łej w 2012 roku autor­ki. Na któ­rą, Two­im zda­niem, książ­kę Adrien­ne Rich teraz kolej, któ­ra była­by naj­istot­niej­sza i dla­cze­go?

Pro­ble­mem nie jest wybór, tyl­ko czas. Tłu­ma­cząc poezję mam ten kom­fort, że nie jest to mój zawód, więc mogę dowol­nie dobie­rać sobie auto­rów i wier­sze – jest to nie­ste­ty rów­nież dys­kom­fort, bo mogę robić to jedy­nie w cza­sie wol­nym lub kosz­tem pra­cy zawo­do­wej. Twór­czość Rich jest na tyle obfi­ta i nie­zna­na w Polce, że za co by się nie wziąć, będzie to dobre i war­te prze­ło­że­nia, ale naj­chęt­niej widział­bym po pol­sku jej póź­niej­sze, now­sze wier­sze – choć­by ze wzglę­du na bez­po­śred­nią aktu­al­ność (np. á pro­pos pol­skie­go zaan­ga­żo­wa­nia w woj­nę w Ira­ku…), ale też dla­te­go, że czę­sto jest kil­ku­dzie­się­cio­let­nia róż­ni­ca w cza­sie od uka­za­nia się wier­szy w ory­gi­na­le do ich wyda­nia po pol­sku.

Nie­daw­no w „Dwu­ty­go­dni­ku” uka­zał się cie­ka­wy esej Anty­go­ny wra­ca­ją Jerze­go Jar­nie­wi­cza, któ­ry sta­wia tam tezę, że „nurt eman­cy­pa­cji kobiet roz­wi­ja się rów­no­le­gle do nur­tu eman­cy­pa­cji prze­kła­du”. Ty tłu­ma­czy­łeś, jak dotąd, głów­nie autor­ki waż­ne dla femi­ni­zmu, do tego sam jesteś femi­ni­stą (by wspo­mnieć choć­by Two­je sta­łe uczest­nic­two w femi­na­rium Wspól­ny Pokój i fakt, że jesteś jedy­nym auto­rem – poza Micha­łem Cza­ją – któ­re­go wier­sze zna­la­zły się w anto­lo­gii War­ko­cza­mi) – cie­ka­wa jestem, co myślisz o tej „eman­cy­pu­ją­cej” teo­rii prze­kła­du Jar­nie­wi­cza? A może masz wła­sną teo­rię prze­kła­du, któ­rą mógł­byś nam ujaw­nić?

Z Jerzym Jar­nie­wi­czem jako teo­re­ty­kiem się zga­dzam i nie­wie­le mogę dodać – może tyl­ko że wpro­wa­dza­nie tej teo­rii w życie, trak­to­wa­nie prze­kła­du jako dzie­ła znacz­nie bar­dziej auto­no­micz­ne­go niż było to tra­dy­cyj­nie przy­ję­te i zerwa­nie z, mówiąc za Venu­tim, nie­wi­dzial­no­ścią tłu­ma­cza, nakła­da na nie­go też dodat­ko­wy obo­wią­zek, powiedz­my, jako­ścio­wy. Aby ta teo­ria się spraw­dzi­ła, czy­tel­nik musi mieć bar­dzo duże zaufa­nie do tłu­ma­cza, a jeśli się uprzeć, każ­de odstęp­stwo od tek­stu źró­dło­we­go, nie­za­leż­nie jak ewi­dent­nie błęd­ne, moż­na uza­sad­nić autor­ską inten­cją tłu­ma­cza. Z dru­giej stro­ny, wła­śnie wier­ność będzie czę­sto odbie­ra­na jako błąd. Na przy­kła­dzie z 21 wier­szy: Rich w wie­lu miej­scach odcho­dzi od stan­dar­do­wej angiel­skiej inter­punk­cji, ale robi to nie­kon­se­kwent­nie i mimo chę­ci nie uda­ło mi się zna­leźć w tym logi­ki i uza­sad­nie­nia. W pier­wot­nej wer­sji prze­kła­du zacho­wa­łem w mia­rę moż­li­wo­ści te odstęp­stwa, ale w trak­cie redak­cji stwier­dzi­li­śmy z panią Anną Krzy­wa­nią, że trze­ba to ujed­no­li­cić do pol­skie­go stan­dar­du: prze­cież czy­tel­nik pomy­ślał­by, że tłu­macz nie umie sta­wiać prze­cin­ków, a nie że to dzi­wac­two tek­stu wyj­ścio­we­go. I przy­kład odwrot­ny: w jed­nym miej­scu prze­kła­du trak­tu­ję zaimek „ktoś” tak, jak­by był rodza­ju żeń­skie­go. Jest to o tyle uza­sad­nio­ne, że pozwa­la upro­ścić skład­nię, a mia­łem poczu­cie, że w wier­szu rady­kal­nej femi­nist­ki mogę sobie na taką kon­te­sta­cję sek­si­stow­skich reguł pol­sz­czy­zny pozwo­lić. Ocze­ku­ję więc, że czy­tel­nik mi zaufa, że to nie pomył­ka, nie błąd redak­cji, tyl­ko celo­wy zabieg.

A sko­ro już mowa o redak­cji, to trze­ba wspo­mnieć, że prze­kład nie jest moim czy­sto autor­skim dzie­łem – był­by zna­czą­co gor­szy, gdy­by nie pomoc redak­cyj­na pani Anny Krzy­wa­ni i waż­ne popraw­ki zapro­po­no­wa­ne przez panią Alek­san­drę Kamiń­ską.

Książ­ka Rich nie jest Two­im tłu­ma­cze­nio­wym debiu­tem. Wcze­śniej uka­za­ła się wyda­na przez „Kry­ty­kę Poli­tycz­ną” książ­ka Pro. Odzy­skaj­my pra­wo do abor­cji Kathy Pol­litt w Two­im prze­kła­dzie – co łączy te dwie książ­ki, dwie autor­ki, dwie femi­nist­ki, że zają­łeś się aku­rat ich tek­sta­mi?

Nie jestem pewien, czy w przy­pad­ku Pro moż­na mówić o debiu­cie, w koń­cu pra­cu­ję jako tłu­macz już  dobrze ponad 10 lat, ale zaj­mo­wa­łem się nie­mal wyłącz­nie tek­sta­mi tech­nicz­ny­mi, infor­ma­tycz­ny­mi czy biz­ne­so­wy­mi – tłu­macz takich tek­stów pozo­sta­je cał­ko­wi­cie nie­wi­docz­ny, naj­czę­ściej prze­kła­dy nie są w ogó­le pod­pi­sy­wa­ne.

Pol­litt to tak­że poet­ka, choć jest to dla niej mniej istot­na część dorob­ku niż u Rich – ale to wła­śnie ten model dzia­ła­nia poetyc­ko-poli­tycz­ne­go, o któ­rym mówi­łem wcze­śniej. W Pro Pol­litt spro­wa­dza kwe­stię prze­ry­wa­nia cią­ży z abs­trak­cyj­nych roz­wa­żań o moral­no­ści i natu­rze czło­wie­czeń­stwa na poziom prak­tycz­ny i pro­po­nu­je pogo­dzić się z tym, że abor­cja to nie­od­łącz­na część życia kobiet, w tym matek, a pra­wo do jej prze­pro­wa­dze­nia w bez­piecz­nych warun­kach jest spo­łecz­nym dobrem. Pisze też o tym, jak prze­ry­wa­nie cią­ży wią­że się z ubó­stwem i wska­zu­je, że prze­ciw­ni­kom abor­cji mniej tak napraw­dę zale­ży na zmniej­sze­niu licz­by prze­rwa­nych ciąż, a bar­dziej na zatrzy­ma­niu eman­cy­pa­cji kobiet – w koń­cu, gdy­by było ina­czej, powin­ni oni popie­rać takie oczy­wi­ste spra­wy jak powszech­na dostęp­ność anty­kon­cep­cji, edu­ka­cja sek­su­al­na albo pełen współ­udział męż­czyzn w opie­ce nad dzieć­mi. To klu­czo­we podo­bień­stwo – kon­cen­tra­cja na codzien­nej prak­ty­ce, od któ­rej ewen­tu­al­nie moż­na dojść do wiel­kich idei, zamiast zaczy­na­nia od idei i ewen­tu­al­nie docho­dze­nia od nich do codzien­no­ści.

Tra­dy­cyj­nie, na koniec, chcia­ła­bym zapy­tać o Two­je naj­bliż­sze pla­ny – zarów­no poetyc­kie, jak i prze­kła­do­we. Wiem, że masz „na warsz­ta­cie” tłu­ma­cze­nia m.in. ame­ry­kań­skich poetek-femi­ni­stek z lat 70. i 80. – możesz nam coś o nich opo­wie­dzieć?

W szu­fla­dzie mam prze­kła­dy Audre Lor­de – według jej wła­snych słów „les­bij­ki, mat­ki, wojow­nicz­ki, poet­ki”, nie­mal rów­no­lat­ki Rich i jej przy­ja­ciół­ki, Afro­ame­ry­kan­ki – oraz Muriel Rukey­ser, poet­ki nie­co star­szej, ale tak­że zwią­za­nej z ruchem femi­ni­stycz­nym. Wier­sze obu tych auto­rek uka­za­ły się w „Dzi­kich brzo­skwi­niach”, ale mnie inte­re­su­je inny niż w tej anto­lo­gii dobór utwo­rów – sta­ra­łem się wyszu­kać bar­dziej gniew­ne i bez­kom­pro­mi­so­we, co zresz­tą nie było trud­ne. Poza tym mam nadzie­ję, że na jesie­ni uda się opu­bli­ko­wać prze­kła­dy wier­szy bry­tyj­skie­go awan­gar­dzi­sty J.H. Prynne’a, a w dal­szej przy­szło­ści – młod­sze­go poko­le­nia bry­tyj­skich awan­gar­dzi­stek, np. Emi­ly Crit­chley, Kesto­na Suther­lan­da, Sashy Akh­tar.

O autorach i autorkach

Jakub Głuszak

ur. w 1982 r., tłumacz, programista, poeta. Często mylony z popularniejszym, młodszym i przystojniejszym Jakubem Głuszakiem ‒ trenerem siatkarskim.

Joanna Mueller

Urodzona w 1979 roku. Poetka, eseistka, redaktorka. Wydała tomy poetyckie: Somnambóle fantomowe (2003), Zagniazdowniki/Gniazdowniki (2007, nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia), Wylinki (2010), intima thule (2015, nominacje do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy i do Silesiusa), wspólnie z Joanną Łańcucką Waruj (2019, nominacje do Silesiusa i Nagrody im. W. Szymborskiej) oraz Hista & her sista (2021, nominacja do Silesiusa), dwie książki eseistyczne: Stratygrafie (2010, nagroda Warszawska Premiera Literacka) i Powlekać rosnące(2013) oraz zbiór wierszy dla dzieci Piraci dobrej roboty (2017). Redaktorka książek: Solistki. Antologia poezji kobiet (1989–2009) (2009, razem z Marią Cyranowicz i Justyną Radczyńską) oraz Warkoczami. Antologia nowej poezji (2016, wraz z Beatą Gulą i Sylwią Głuszak). Członkini grupy feministyczno-artystycznej Wspólny Pokój. Mieszka w Warszawie.

Powiązania