wywiady / o książce

Wyższa szkoła empatii

Jacek Dehnel

Katarzyna Szaulińska

Rozmowa Katarzyny Szaulińskiej z Jackiem Dehnelem, towarzysząca premierze książki Śnieg w kwietniową niedzielę. 44 wiersze Philipa Larkina w tłumaczeniu Jacka Dehnela, wydanej w Biurze Literackim 8 sierpnia 2022 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Kata­rzy­na Szau­liń­ska: Mizo­gin, rasi­sta, anty­se­mi­ta, kon­ser­wa­tyw­ny bigot – tak o nim piszesz w nocie od tłu­ma­cza. To za co lubisz Lar­ki­na?

Jacek Deh­nel: No nie za poglą­dy. Zresz­tą to cie­ka­we, jak jego kon­ser­wa­tyw­ne poglą­dy roz­mi­ja­ły się z twór­czo­ścią. Mło­dzień­cza powieść Zimo­we kró­le­stwo jest osnu­ta wokół posta­ci nie­miec­kiej Żydów­ki, któ­ra była zmu­szo­na uciec przed nazi­sta­mi do Anglii i teraz, tro­chę wbrew wła­snej woli, spo­ty­ka się z chło­pa­kiem, któ­re­go przed laty pozna­ła na wymia­nie mło­dzie­żo­wej. Spo­ry kor­pus tek­stów poetyc­kich i pro­za­tor­skich, w tym miło­sne wier­sze pisa­ne przez kobie­tę o kobie­tach, stwo­rzył pod pseu­do­ni­mem, jako les­bij­ka Bru­net­te Cole­man. Per­fek­cyj­nie rymo­wał wier­sze, ale uży­wał w nich słów takich, jak fuck, crap czy shit.

Lar­kin, myślę, był po pro­stu jed­nym z tych zgorzk­nia­łych ludzi, zgnie­cio­nych przez życie za mło­du, któ­rzy nie potra­fią nawią­zać zdro­wych rela­cji z inny­mi, więc z jed­nej stro­ny ucie­ka­ją w twór­czość, z dru­giej – głę­bo­ko nie­szczę­śli­wi, stop­nio­wo gorzk­nie­ją, co napeł­nia ich żół­cią i jadem. W listach Lar­kin mógł zatem wyle­wać z sie­bie paskud­ne komen­ta­rze, ale tam, gdzie żył napraw­dę, czy­li w wier­szach, poka­zu­je się jako czło­wiek szcze­gól­nie nastro­jo­ny na „gor­sze życia”, te, któ­re nie dosta­ją do pozio­mu wyzna­cza­ne­go przez kon­we­nan­se i rekla­my na bil­l­bo­ar­dach. I ten Lar­kin jest mi bli­ski.

Cie­ka­we, że aku­rat to życie w wier­szach uzna­jesz za życie napraw­dę. Sądzisz tak o wszyst­kich poetach?

Myślę, że to bar­dzo zale­ży – w twór­czo­ści, jak w życiu, moż­na być szcze­rym lub nie; trud­no też, żeby jed­ną mia­rę przy­kła­dać do życiem­pi­szą­ce­go Bia­ło­szew­skie­go i do nadwor­ne­go poety, ukła­da­ją­ce­go pane­gi­ry­ki na cześć wład­cy. Mówię tu wyłącz­nie o Lar­ki­nie, a kon­kret­nie – o Lar­ki­nie takim, jakim go poj­mu­ję.

Kie­dy przy­ło­ży się bio­gra­fię Lar­ki­na do jego wier­szy, widać, jak głę­bo­ko są one osa­dzo­ne w życiu, jak kon­kret­nych posta­ci, wyda­rzeń, emo­cji doty­czą; on zresz­tą uwa­żał, że poezja to maszy­na do prze­no­sze­nia wła­snych uczuć tak, że dają się uru­cho­mić w kim innym w pro­ce­sie lek­tu­ry.

Był wyco­fa­ny, mru­kli­wy, zgryź­li­wy, nie­chęt­ny ludziom. Myślę, że w sen­sie spo­łecz­nym, towa­rzy­skim napraw­dę był nie­mi­ły. Sądzę rów­nież, że w naj­głęb­szym ludz­kim sen­sie był wraż­li­wy i empa­tycz­ny, ale tej stro­ny się wsty­dził.

Mówisz, że coś go zgnio­tło za mło­du. Albo ktoś. Mam­cia i tat­ko?

To jest oczy­wi­ście skom­pli­ko­wa­ne. Bo ojciec o nie­go dbał inte­lek­tu­al­nie, roz­bu­dził w nim miłość do lite­ra­tu­ry i muzy­ki, ale był to jed­nak, co tu kryć, sym­pa­tyk nazi­zmu, jeż­dżą­cy na waka­cje do hitle­row­skich Nie­miec. Któ­ry trzy­mał na komin­ku figur­kę Adol­fa i uwiel­biał śpie­wać w piwiar­niach do wtó­ru akor­de­onu – choć swo­ją dro­gą uwiel­biał „zde­ge­ne­ro­wa­ną muzy­kę Murzy­nów”.

Mat­ka była neu­ro­tycz­ką, wpa­da­ją­cą w dłu­gie, płacz­li­we mono­lo­gi, panicz­nie boją­cą się burzy i grzmo­tów – jak się zda­je, z poważ­ny­mi pro­ble­ma­mi psy­chicz­ny­mi. Obo­je go uwiel­bia­li, ale jed­no­cze­śnie ich nie­do­bra­ne mał­żeń­stwo poło­ży­ło się dłu­gim cie­niem na całym życiu Phi­li­pa, któ­ry kie­dyś powie­dział: „Oni po pro­stu nie byli zbyt dobrzy w byciu szczę­śli­wy­mi”.

Nie cho­dzi więc o rodzi­nę szcze­gól­nie prze­mo­co­wą, celo­wo nisz­czą­cą emo­cjo­nal­nie, ale raczej o jakąś tok­sycz­ną dyna­mi­kę, któ­ra spra­wi­ła, że jego rela­cje z ludź­mi, począw­szy od rela­cji naj­bliż­szych, były zawi­kła­ne i fru­stru­ją­ce.

Tytu­ło­wy wiersz „[Od tego śnie­gu w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę]” upa­mięt­nia wła­śnie ojca Lar­ki­na. Pod­miot lirycz­ny prze­no­si sło­je dże­mu śliw­ko­we­go „między/ Szaf­ką a szaf­ką” i cho­ciaż to kwie­cień, nagle widzi śnieg pada­ją­cy na kwia­ty śliw – tych samych, któ­re dały owo­ce na dżem. Dziw­ny, bły­sko­tli­wy moment, kie­dy teraź­niej­szość prze­wle­ka się przez prze­szłość. Pomy­śla­łam, że – odcho­dząc na moment od bio­gra­fii Lar­ki­na – Ty też przy­no­sisz w tym tomie Lar­ki­now­skie kon­fi­tu­ry, daw­no zawe­ko­wa­ne. Będą sma­ko­wać współ­cze­snym?

Zdzi­wił­bym się, gdy­by nie – Lar­kin od lat świę­ci trium­fy jako jeden z naj­po­pu­lar­niej­szych dwu­dzie­sto­wiecz­nych pisa­rzy angiel­skich. Zresz­tą Zebra­ne kil­ka­na­ście lat temu i Zimo­we kró­le­stwo zosta­ły bar­dzo dobrze przy­ję­te przez czy­tel­ni­ków i przez kry­ty­kę. To jest napraw­dę lite­ra­tu­ra z naj­wyż­szej świa­to­wej pół­ki. Praw­dę mówiąc, Zimo­we kró­le­stwo uwa­żam za jed­ną z naj­wy­bit­niej­szych powo­jen­nych powie­ści i wyda­je mi się, że nie jest do nich zali­cza­na tyl­ko dla­te­go, że Lar­kin osta­tecz­nie nie poszedł dro­gą pro­za­ika, tyl­ko zde­cy­do­wał się na poezję. I pra­cę eta­to­wą w biblio­te­ce.

Dla­cze­go tak zde­cy­do­wał?

Sam mówił, że zorien­to­wał się, że w każ­dej pro­zie widział dłu­gi wiersz. Ale czy to w ogó­le może być zarzut albo powód, by zarzu­cić pro­zę? Kie­dy indziej powie­dział, że sam nie wie i że to porzu­ce­nie pro­zy było dla nie­go źró­dłem wiel­kiej roz­pa­czy. „Powie­ści są znacz­nie cie­kaw­sze niż wier­sze – powieść tak się roz­ra­sta, może być tak fascy­nu­ją­ca i tak nie­przy­stęp­na. Myślę, że po pro­stu były dla mnie za trud­ne”. Powie­dział też, że pro­zę pisze się o innych ludziach, a poezję o sobie, jemu zaś nie star­czy­ło empa­tii, inni ludzie nie inte­re­so­wa­li go wystar­cza­ją­co. Jest to podwój­nie nie­praw­dzi­we: wie­my, że we wszyst­kie powie­ści wkła­dał dużo sie­bie; a rady­kal­na empa­tia Zimo­we­go kró­le­stwa jest nie­za­prze­czal­na.

Wyda­je się, że po pro­stu nie pora­dził sobie z roz­po­czę­tą trze­cią i czwar­tą powie­ścią, czę­ścio­wo z powo­dów lite­rac­kich, a czę­ścio­wo poza­li­te­rac­kich, to zna­czy wło­żyw­szy już w nie dużo pra­cy, zdał sobie spra­wę, że wszyst­ko to bazu­je na praw­dzi­wym życiu i na naj­zu­peł­niej real­nych pier­wo­wzo­rach, któ­re mogą się na nie­go śmier­tel­nie obra­zić, czy nawet go pozwać. A cho­dzi­ło tu o współ­pra­cow­ni­ków z uni­wer­sy­te­tu oraz, co może waż­niej­sze, o Moni­kę Jones, któ­ra tra­fi­ła tam jako dość zło­śli­wie opi­sa­na postać lite­rac­ka (nawia­sem mówiąc, kie­dy pierw­szy raz zoba­czy­ła Lar­ki­na, powie­dzia­ła: „Wyglą­da na takie­go, co chra­pie”), a potem zosta­ła jego kochan­ką, w koń­cu wie­lo­let­nią part­ner­ką.

Może chcia­ła spraw­dzić, czy rze­czy­wi­ście chra­pie? Ale zmie­nia­jąc tro­chę temat: chcia­łam popy­tać o Two­ją misję w tłu­ma­cze­niu Lar­ki­na, oprócz popra­wia­nia po Barań­cza­ku. W ese­ju Jar­nie­wi­cza „Tłu­macz jako twór­ca kano­nu” autor dzie­li tłu­ma­czy na dwie gru­py: takich, któ­rzy na grunt rodzi­mej lite­ra­tu­ry zapra­sza­ją twór­ców uzna­nych, prze­no­sząc pomię­dzy języ­ka­mi uzna­ny kanon, i takich, któ­rzy tłu­ma­czą przy­jem­no­ścio­wo, bez szcze­gól­ne­go zwra­ca­nia uwa­gi na pozy­cję zaj­mo­wa­ną przez poetę za gra­ni­cą, kie­ru­jąc się wła­snym gustem i tym, co dany poeta zagra­nicz­ny może wnieść do kul­tu­ry, na któ­rej język się go tłu­ma­czy. Mark Tar­di, poeta i tłu­macz, któ­ry poka­zał mi ten esej, opo­wia­da się zde­cy­do­wa­nie po stro­nie tych dru­gich. A Ty? Zga­dzasz się z tym podzia­łem? I jeśli tak – po któ­rej jesteś stro­nie?

 Lar­kin jest kano­nem bry­tyj­skim czy, sze­rzej, anglo­ję­zycz­nym, ale nie­ko­niecz­nie pol­skim, choć naj­pierw tłu­ma­cze poje­dyn­czych tek­stów, potem Barań­czak, a wresz­cie ja, zro­bi­li­śmy wie­le, żeby do tego nasze­go kano­nu poezji świa­to­wej tra­fił. Kie­dy Maciek Woź­niak poka­zał mi jego wier­sze, dys­po­no­wa­li­śmy jed­nym cien­kim i jed­nak, umów­my się, niszo­wym zbior­kiem wyda­nym kil­ka­na­ście lat wcze­śniej, nie do dosta­nia w księ­gar­ni. Mia­łem poczu­cie raczej wta­jem­ni­cze­nia niż obco­wa­nia z czymś oczy­wi­stym. Kie­dy nie­dłu­go póź­niej zaczy­na­łem pra­cę nad tłu­ma­cze­niem Lar­ki­na, cho­dzi­ło po pierw­sze o zapre­zen­to­wa­nie go w peł­niej­szym, dwa­kroć obszer­niej­szym zesta­wie, niż ten Barań­cza­kow­ski, a po dru­gie z zupeł­nie innej per­spek­ty­wy, bo fak­tycz­nie nasze wizje inter­pre­ta­cyj­ne róż­nią się dość zasad­ni­czo.

A co do tłu­mac­kiej kate­go­rii… Ja przede wszyst­kim nie jestem zawo­do­wym tłu­ma­czem, prze­kład to jest jakiś doda­tek czy aspekt moje­go pisa­nia. Waż­ny, cie­ka­wy, ale pobocz­ny – rów­nież dla­te­go, że jest to pra­ca wyma­ga­ją­ca, a rów­no­cze­śnie bar­dzo nisko opła­ca­na. Jeśli więc tłu­ma­czę, to tek­sty, na któ­rych mi napraw­dę zale­ży – albo takie, któ­re mnie zachwy­ci­ły, jak Lar­kin, jak Kar­lis Ver­dins, Nie­wi­dzial­ne biblio­te­ki, jak Zdo­bycz i wier­ność Pietr­kie­wi­cza, albo takie, z któ­ry­mi chcia­łem się zmie­rzyć, tek­sty gigan­tów, jak Fran­cis Scott Fit­zge­rald, Coet­zee czy Faulk­ner. Tyle że tłu­ma­cze­nie z zachwy­tu nie­ko­niecz­nie do cze­goś pro­wa­dzi; z Nie­wi­dzial­ny­mi biblio­te­ka­mi wyszło, ale od lat pró­bu­ję zain­te­re­so­wać wydaw­ców Sand­bur­giem, któ­ry w USA ma opi­nię prze­brzmia­łej wiel­ko­ści, a któ­re­go uwiel­biam; z Gorey­em cho­dzi­łem tak dłu­go, że w koń­cu Michał Rusi­nek zaczął go publi­ko­wać, trud­no. Bar­dzo chcia­łem prze­ło­żyć Chro­mę Jar­ma­na, w koń­cu to zarzu­ci­łem i po latach ode­zwał się do mnie tłu­macz, czy bym napi­sał blur­ba. No i jed­nak grzecz­nie mu odmó­wi­łem, bo trud­no się żegnać z taki­mi nie­speł­nio­ny­mi marze­nia­mi.

Prze­kła­da­łeś te wier­sze na prze­strze­ni lat, więc wyobra­żam sobie, że spo­ro mia­łeś takich momen­tów „oho, sta­re, ale jare”. Jak się mają do tego momen­tu, w któ­rym zosta­nie opu­bli­ko­wa­ny ten zbiór, do woj­ny w Ukra­inie?

Nie wszyst­ko i nie zawsze odno­si się do kon­kret­nych momen­tów dzie­jo­wych. Myślę, że te wier­sze nie odno­szą się bez­po­śred­nio ani do obec­nej woj­ny, ani do woj­ny w Syrii, ani do kry­zy­su uchodź­cze­go, ani do woj­ny w Zato­ce Per­skiej, ani do kata­stro­fy kli­ma­tycz­nej. To robi publi­cy­sty­ka. A wier­sze są pisa­ne na zawsze.

Ale kie­dy komuś z ludzi, któ­rych lubię, umie­ra bli­ski, wysy­łam im „Kosiar­kę” o śmier­ci jeża, bo to jeden z naj­pięk­niej­szych wier­szy o żało­bie, jakie kie­dy­kol­wiek czy­ta­łem. „A teraz roz­du­si­łem jego mały światek,/ Bez­pow­rot­nie. I pogrzeb w niczym tu nie pomógł:// Następ­ne­go dnia wsta­łem, a jeż nie wstał./ Ten pierw­szy dzień po śmier­ci, nowa nieobecność/ Jest zawsze taka sama”… „Wybuch” zresz­tą też się nada­je: z tym pięk­nym obra­zem, gdzie gór­ni­cy, któ­rzy zgi­nę­li w eks­plo­zji, nagle obja­wia­ją się żonom: „(…) ujrza­ły tych męż­czyzn z wybuchu// Więk­szych, niż kie­dy zma­ga­li się z życiem,/ Zło­tych, jak z monet, jak gdy­by w ich stronę/ Od stro­ny słoń­ca szli wol­no, a jeden// Niósł w ręku jaj­ka skow­ron­ka, nie­tknię­te”.

„Kosiar­ka” koń­czy ten tom. Kie­dy ją czy­ta­łam po raz pierw­szy, „win­ni­śmy się troszczyć/ O sie­bie, być dla sie­bie nawza­jem serdeczni,/ Póki jesz­cze jest czas”, brzmia­ło mi jako puen­ta co naj­mniej iro­nicz­nie, kie­dy mia­łam za sobą lek­tu­rę wier­szy o sta­rych dur­niach, Janie Kno­or­pjer­dzie, jebią­cych życie mam­ci i tat­ku. Lar­kin mie­li ich w wier­szach jak tego jeża. I ta „ser­decz­ność” na koniec, jak popłu­czy­na empa­tii po prze­je­cha­niu wal­cem… Chwi­lę potem w Two­im posło­wiu prze­czy­ta­łam, że w dzień kie­dy ta – praw­dzi­wa – histo­ria z jeżem się przy­da­rzy­ła, Lar­kin przy­szedł do pra­cy zala­ny łza­mi.

Kie­dy ja sądzę, że Lar­kin aku­rat był empa­tycz­ny. Tyl­ko się tego wsty­dził i pozwa­lał sobie na to jedy­nie w wier­szach. Weź­my „Złu­dze­nia”, tekst opar­ty na praw­dzi­wej histo­rii, opu­bli­ko­wa­nej w poło­wie XIX wie­ku w Lon­don Labo­ur and the Lon­don Poor Hen­ry­’e­go May­he­wa. Oko­ło roku 1820 pew­na szes­na­sto­lat­ka ze wsi przy­by­wa do Lon­dy­nu, pozna­je na uli­cy męż­czy­znę, któ­ry usy­pia jej czuj­ność, po czym poda­je jej kawę z jakąś ówcze­sną „piguł­ką gwał­tu”; dziew­czy­na tra­ci świa­do­mość i zosta­je zgwał­co­na. Potem wszyst­ko się toczy jak to w owej epo­ce: zosta­je utrzy­man­ką, wresz­cie pro­sty­tut­ką. To, że w roku 1950, a więc w cza­sach, kie­dy sto­su­nek do prze­mo­cy sek­su­al­nej był zde­cy­do­wa­nie inny niż dzi­siaj męż­czy­zna pisze taki wiersz, samo w sobie jest ewe­ne­men­tem. „Nawet tak odle­gły, czu­ję tam­tą rozpacz./ Gorz­ki, nie­ogo­lo­ny był, i cię dła­wił. […] Przez cały nie­spiesz­ny dzień twoje/ Myśli leżą otwar­te jak szu­fla­da noży./ Pogrze­ba­ły cię lata i nędza. Nawet/ Gdy­bym mógł, nie śmiał­bym cię pocie­szać”. Koń­czy się to zadzi­wia­ją­cą kon­sta­ta­cją: że wpraw­dzie dla ofia­ry to bez zna­cze­nia, ale ten, któ­ry powo­du­je cier­pie­nie, może być otu­ma­nio­ny, nato­miast cier­pią­cy zawsze wszyst­ko czu­je. Cier­pią­ce­go nie da się oszu­kać.

Nato­miast rze­czy­wi­ście Lar­kin to nie jest Dic­kens, żeby cier­pią­cych uład­niać, dokrę­ca­jąc śru­bę czu­łost­ko­wo­ści. Kobie­ty „w sukien­kach kwie­ci­stych, z wąsi­kiem”, doty­ka­ne przez kościel­ne­go uzdra­wia­cza, opi­su­je tak oto: „Jed­ne, błęd­ne jak owce, jesz­cze nie wróciły/ Do życia; inne, sztyw­ne, tkwią tar­ga­ne głośnym,/ Głę­bo­kim, schry­płym pła­czem, jak­by się w nich schował/ Drę­twy, przy­głu­pi dzie­ciak, któ­re­go zbudziła/ Na nowo dobroć”. „Sta­re dur­nie” i „Gło­wy na oddzia­le kobie­cym” to też nie­po­chleb­ne obra­zy – ale ta szorst­kość nie słu­ży zmniej­sze­niu empa­tii, ona ją inten­sy­fi­ku­je. Z tego, że ludzie są brzyd­cy, głu­pi, sła­bi, nie wyni­ka, że tra­cą pra­wo do współ­czu­cia.

Brzmi jak Der­ri­diań­ski jeż na auto­stra­dzie, na zewnątrz kol­cza­sty, w środ­ku mięk­ki, a i tak bez­bron­ny wobec prze­jeż­dza­ją­cych samo­cho­dów. A jak myślisz, co było dla Lar­ki­na „kosiar­ką”, czy­nią­cą z uty­tu­ło­wa­ne­go czło­wie­ka tak zgorzk­nia­łą postać?

Trud­no tu psy­cho­lo­gi­zo­wać, bo niby z jakiej racji, na pod­sta­wie jakich upraw­nień? Nawet gdy­bym był zawo­do­wym psy­cho­te­ra­peu­tą, nie mógł­bym dia­gno­zo­wać kogoś na pod­sta­wie wier­szy czy listów.

Wie­my, że Bet­ty Mac­ke­reth, sekre­tar­ka i jed­na z kocha­nek Lar­ki­na, znisz­czy­ła – na jego wyraź­ne życze­nie, wyra­żo­ne na łożu śmier­ci – trzy­dzie­ści tomów dzien­ni­ka, któ­re prze­ka­za­ła jej inna part­ner­ka poety, Moni­ca Jones. Są opi­nie, że ta proś­ba była wąt­pli­wa, bo Lar­kin musiał­by to powie­dzieć, kie­dy już był na cięż­kiej mor­fi­nie w ostat­nich sta­diach raka – co każe zapy­tać, czy Mac­ke­reth z Jones z cza­sem nie posta­no­wi­ły zadbać o wła­sną repu­ta­cję i opi­nię w oczach publi­ki, bo Lar­kin pisał nawet o bli­skich sobie oso­bach kąśli­wie i bez­li­to­śnie. Ale Lar­kin już w latach 50. pisał w liście do Jones, że po śmier­ci nale­ży zadbać o znisz­cze­nie dzien­ni­ków. Z dru­giej stro­ny, w latach 70. zaczął i porzu­cił pra­cę nad ich zre­da­go­wa­ną wer­sją. Tak czy owak, Mac­ke­reth powie­dzia­ła, że to i owo widzia­ła pod­czas nisz­cze­nia, i były to zapi­ski czło­wie­ka „nie­szczę­śli­we­go, wręcz zroz­pa­czo­ne­go”.

Lar­kin miał uda­ne życie zawo­do­we, w swo­im „praw­dzi­wym” zawo­dzie, i uda­ne życie twór­cze, uko­ro­no­wa­ne pro­po­zy­cją obję­cia sta­no­wi­ska Poety Lau­re­ata, któ­rą odrzu­cił. Ale był to rów­nież czło­wiek uwi­kła­ny w tok­sycz­ne związ­ki, któ­re zresz­tą tę tok­sycz­ność i jemu zawdzię­cza­ły – i jed­no­cze­śnie nie­zdol­ny do sta­bi­li­za­cji, bo ta koja­rzy­ła mu się z odstra­sza­ją­cym przy­kła­dem mał­żeń­stwa wła­snych rodzi­ców. Do tego docho­dzi­ły pro­ble­my ze zdro­wiem, wywo­ła­ne po czę­ści przez nad­uży­wa­nie alko­ho­lu. „Przez cały dzień pra­cu­ję, noca­mi popi­jam”zaczy­na się „Alba”. W ory­gi­na­le jest nawet moc­niej: „na wpół się upi­jam”. To nie są sło­wa przy­pad­ko­we­go pod­mio­tu lirycz­ne­go. Lar­kin, mimo licz­nych związ­ków, był ste­reo­ty­po­wym zgorzk­nia­łym sta­rym kawa­le­rem, któ­ry lubił korzy­stać z gości­ny, ale sam gości raczej nie zapra­szał, a jeśli już, to szczy­tem hoj­no­ści było poczę­sto­wa­nie kanap­ką. Sie­dział w domu i gde­rał. Zawsze – prócz wcze­snej mło­do­ści – pisa­ło mu się trud­no, z cza­sem sta­ło się to nie­moż­li­we, gdzieś w oko­li­cach śmier­ci mat­ki, z któ­rą wią­za­ła go trud­na rela­cja (powie­dział: „Myślę, że nie tyle może ja porzu­ci­łem poezję, co ona mnie porzu­ci­ła, co jest dla mnie źró­dłem wiel­kie­go smut­ku. Ale nie gigan­tycz­ne­go, przy­tła­cza­ją­ce­go smut­ku. Tro­chę jak łysie­nie”). Moż­na oczy­wi­ście to meto­dą pry­mi­tyw­ne­go freu­dy­zmu zwa­lić wszyst­ko na „mam­cię z tat­kiem”, ale to chy­ba bar­dziej zło­żo­na spra­wa. I osta­tecz­nie nie taka waż­na – nie musi­my się bory­kać z praw­dzi­wym Lar­ki­nem, tyl­ko może­my zająć się jego wier­sza­mi.

Pew­nie, zaj­mij­my się. Otwo­rzy­łeś tom iro­nicz­nie: „XIX Brzyd­ką sio­strą”. Czy pod­miot­ka tego wier­sza – roz­cza­ro­wa­na, tro­chę zawist­na, wsłu­cha­na w drze­wa i wiatr – to ta sama oso­ba, któ­ra w „Wyso­kich oknach” patrzy z zazdro­ścią na mło­dych, żyją­cych peł­nią życia, i pan Ble­aney, kła­dą­cy się „na pościel zatęchłą/ Mówiąc sobie, że to jest dom”?

Tom idzie chro­no­lo­gicz­nie, tak po pro­stu wypa­dło. W prze­ciw­nym razie zaczął­bym raczej od tego krót­kie­go epi­gra­mu o cza­sie jako echu sie­kie­ry, nio­są­cym się po lesie.

Przy­chy­lał­bym się do opi­nii, że to „ta sama oso­ba”, w sen­sie: Lar­kin. On jed­nak bar­dzo pisał sobą, wie­my nawet, gdzie jest ten poko­ik, któ­ry prze­jął po panu Ble­aneyu, któ­ry zresz­tą z począt­ku nazy­wał się Gir­dley­em. Może­my sobie zoba­czyć na Google Map­sach ten dom, 11 Outlands Road, Cot­tin­gham – wyglą­da zresz­tą raczej pogod­nie, kre­mo­wy, z duży­mi wyku­szo­wy­mi okna­mi, co tro­chę psu­je odbiór wier­sza, ale trze­ba przy­jąć, że pokój dla sub­lo­ka­to­ra to jakaś klit­ka od tyłu. Zresz­tą okno z „Wyso­kich okien” też zna­my – to pięk­na, wiel­ka ser­lia­na na pod­da­szu domu przy 32 Pear­son Park w Hull, salon miesz­ka­nia Lar­ki­na. Zawsze zresz­tą myśla­łem, że on widzi tę upra­wia­ją­cą seks mło­dą par­kę w budyn­ku naprze­ciw­ko, ale tam naprze­ciw­ko jest park. To dopie­ro beze­ceń­stwo i skan­da­licz­ne łama­nie zasad.

„Brzyd­ka sio­stra” też może być samym Lar­ki­nem – to wiersz z cza­sów, kie­dy był bar­dzo mło­dym chło­pa­kiem o skom­pli­ko­wa­nej sek­su­al­no­ści i eks­pe­ry­men­to­wał – w sen­sie prób roman­su z męż­czy­zną, ale też w sen­sie pisa­nia z kobie­cej per­spek­ty­wy. To wte­dy powsta­wa­ły wier­sze i pro­za pod pseu­do­ni­mem Bru­net­te Cole­man, wte­dy też pisał Zimo­we kró­le­stwo z kobie­cą głów­ną boha­ter­ką. Skła­niam się zresz­tą do tezy, że Kathe­ri­ne Lind ma róż­ne cechy auto­ra, a może nawet że jest jego por­te-paro­le.

Queero­wy Lar­kin? Opo­wiesz coś wię­cej?

Wie­my, że w szko­le Lar­kin pisał wier­sze miło­sne do kole­gi, potem w listach do swo­je­go przy­ja­cie­la ze stu­diów, King­sleya Ami­sa, bro­nił homo­sek­su­ali­zmu – wów­czas, co istot­ne, kara­ne­go wię­zie­niem. Kie­dy zabrał się do pisa­nia jako Bru­net­te Cole­man, napi­sał mu: „W tej chwi­li les­bij­stwo cał­ko­wi­cie zaję­ło w moim cha­rak­te­rze miej­sce homo­sek­su­ali­zmu – nie wiem, cze­mu”. I fak­tycz­nie, jako dwu­dzie­sto­la­tek zamiesz­kał na stu­diach z innym Phi­li­pem, Brow­nem, i miał z nimkil­ka nie­uda­nych zbli­żeń […] nic wiel­kie­go”, któ­re wyda­ją się raczej zastęp­cze, sko­ro obaj wów­czas byli wyraź­nie zain­te­re­so­wa­ni kobie­ta­mi. Z dru­giej jed­nak stro­ny jedy­ne, co o tym wie­my, to tych kil­ka słów Brow­na, wypo­wie­dzia­nych pół wie­ku póź­niej przez sie­dem­dzie­się­cio­lat­ka. Nigdy się nie dowie­my, jak było napraw­dę.

Hete­ro­sek­su­al­na stro­na jego natu­ry, nawet jeśli nie stu­pro­cen­to­wa, nie budzi wąt­pli­wo­ści. Lar­kin miał dość żywe życie sek­su­al­ne, nawet jeśli jego sto­su­nek do sek­su był zło­żo­ny. Kie­dyś powie­dział, że „upra­wia­nie z kimś sek­su to jak pro­sze­nie, żeby wysmar­kał ci nos”co wska­zu­je na widze­nie tego jako wsty­dli­wej czy nie­god­nej wspo­mi­na­nia fizjo­lo­gicz­nej koniecz­no­ści. Rów­no­cze­śnie roz­wi­jał licz­ne rów­no­le­głe roman­se i zgro­ma­dził przez lata dużą kolek­cję por­no­gra­ficz­ną, któ­rą po jego śmier­ci w więk­szo­ści pru­de­ryj­nie znisz­czo­no.

Nie­mniej jed­nak ten nie­speł­nio­ny gejow­ski i nie­moż­li­wy les­bij­ski aspekt Lar­ki­na są bar­dzo cie­ka­we z punk­tu widze­nia empa­tii wła­śnie: pisa­nie jako pró­ba bycia kimś innym.

Potrzeb­ne jest poecie nie­speł­nie­nie? Lar­ki­no­wi, Tobie?

Nie chcę wypo­wia­dać się za Lar­ki­na, ale ja aku­rat jestem fanem speł­nia­nia się.

A znaj­du­jesz jakieś punk­ty wspól­ne mię­dzy sobą i Lar­ki­nem?

Życio­wo bar­dzo nie­wie­le. Na szczę­ście tłu­macz nie ma obo­wiąz­ku prze­kła­dać oprócz twór­czo­ści jesz­cze życia auto­ra. Nato­miast mam i zawsze mia­łem, zanim jesz­cze pozna­łem jego wier­sze, podob­ne skłon­no­ści poetyc­kie, tzn. pisa­nie o współ­cze­sno­ści wier­szem moc­no zor­ga­ni­zo­wa­nym, rymo­wa­nym i ryt­mi­zo­wa­nym, któ­ry koja­rzy się z czymś nie­dzi­siej­szym, a co bar­dzo faj­nie prze­ła­my­wać. I dłu­gie wyli­czan­ki, co może zresz­tą wyni­kać z tego, że rów­nież jestem krót­ko­wi­dzem. A my widzi­my przed­mio­ty osob­no, jako odse­pa­ro­wa­ne całost­ki, co jakoś wpły­wa na pra­cę mózgu – mala­rzy skła­nia ponoć do roz­bi­ja­nia świa­ta na drob­ne szcze­gó­ły, jak to widzi­my u Matej­ki, a poetów – do wyli­cza­nek. Wresz­cie, co jest, myślę, waż­ne, u Lar­ki­na jest peł­na cią­głość mię­dzy pro­zą a poezją. Jego wier­sze bywa­ją cza­sem mały­mi opo­wia­da­nia­mi, jego pro­za roi się od lirycz­nych frag­men­tów, któ­re moż­na by wyciąć, poszat­ko­wać na wer­sy i opu­bli­ko­wać jako wier­sze.

W wie­lu wier­szach Lar­ki­na poja­wia się zapis takie­go koją­ce­go, miste­ryj­ne­go kon­tak­tu z „Nic, któ­re nigdzie jest – i jest bez koń­ca” – spo­tka­nia z Bogiem – albo nico­ścią, pod posta­cią świa­tła w szklan­ce wody, w szkle okien­nym, bycia twa­rzą w twarz ze słoń­cem. Opo­wiesz coś o ducho­wo­ści w tych wier­szach?

E, bogiem śmo­giem. To jest to nasze pol­skie kruch­cia­ne spoj­rze­nie, Barań­czak inten­syw­nie dore­li­gij­niał Lar­ki­na, Miłosz z kolei go kry­ty­ko­wał, że jak śmie mówić tym pro­stacz­kom, czy­tel­ni­kom, że cze­ka ich nie­odwo­łal­na śmierć, a nie żad­ne jasno­ści pro­mie­ni­ste. Sam Lar­kin o tym zakoń­cze­niu „Wyso­kich okien” mówił: „Czło­wiek tęsk­ni za nie­skoń­czo­no­ścią i nie­obec­no­ścią, za pięk­nem miej­sca, gdzie go nie ma. Poka­zu­je to czło­wie­czeń­stwo jako serię opre­sji, a czło­wiek chciał­by być gdzieś, gdzie nie ma ani opre­so­rów, ani opre­sjo­no­wa­nych, tyl­ko wol­ność”. To się zupeł­nie nie zga­dza z reli­gij­nym myśle­niem.

Lar­kin, któ­ry kie­dyś powie­dział o sobie, że jest „agno­sty­kiem, choć oczy­wi­ście agno­sty­kiem angli­kań­skim”, był raczej – podob­nie jak ojciec – ate­istą. „Nale­żę do pierw­sze­go poko­le­nia, któ­re nigdy nie wie­rzy­ło w boskość Chry­stu­sa, ani w to, że każ­dy czło­wiek ma jakąś nie­śmier­tel­ną część”; o Biblii zaś mówił, że to „kom­plet­na buj­da. Ślicz­na, oczy­wi­ście. Ale buj­da”. Pod koniec życia pisze w „Albie” – któ­ra jest naj­bar­dziej może bez­po­śred­nim zde­rze­niem z gro­zą śmier­ci, śmier­ci mat­ki, ale i w per­spek­ty­wie śmier­ci wła­snej, któ­ra nastą­pi­ła nie­wie­le póź­niej – że ten strach pró­bo­wa­ła roz­pro­szyć reli­gia „bezmiar/ Muzycz­ne­go, zżar­te­go przez mole brokatu,/ Stwo­rzo­ny by uda­wać, że nikt nie umie­ra”.

Tam, gdzie ludzie reli­gij­ni pró­bu­ją się na siłę doszu­ki­wać misty­cy­mu Lar­ki­na, pisze on zupeł­nie o czym innym. W „Cho­dze­niu do kościo­ła” mówi wprost, że kościół jest pusty, a jedy­na jego „meta­fi­zy­ka” bie­rze się z czło­wie­ka, z tego, że ludzie tam cho­dzą, że są cho­wa­ni na przy­ko­ściel­nym cmen­ta­rzu. To ludz­ka uwa­ga i pamięć stwa­rza­ją sym­bo­licz­ną siłę tej pustej sko­ru­py. „Tutay koniec” czy­ta peel z wiel­kiej księ­gi, leżą­cej na pul­pi­cie. Jeśli mówi o jakiejś nie­skoń­czo­no­ści – to o nie­skoń­czo­no­ści mate­rii, i to raczej tej nie­wy­raź­nej: powie­trza czy wody. Za reli­gię ma star­czyć szklan­ka wody i wpa­da­ją­ce do niej świa­tło, tyle.

Wra­ca­jąc do zakoń­cze­nia „Wyso­kich okien” – w pokre­ślo­nym ręko­pi­sie tam nie było tak, jak w wer­sji osta­tecz­nej: „… and is endles­sness”. Lar­kin, może ziry­to­wa­ny dłu­ba­niem w tek­ście przez trzy tygo­dnie, a może w ogó­le życiem, napi­sał: „and fuc­king piss”. Czy­li: „Nic, któ­re nigdzie jest – jest, kur­wa, gów­nem”. Śred­nio wyglą­da to na miste­ryj­ny kon­takt z bóstwem.

Czy ja wiem? Brzmi jak szcze­ry wyrzut kogoś zawie­dzio­ne­go… Ale ja u Lar­ki­na widzia­łam raczej ducho­wość w sen­sie bud­dyj­skie­go roz­ta­pia­nia się w nico­ści, i jeśli mnie się tu coś wyda­je mistycz­ne, to wła­śnie utra­ta gra­nic. Zyg­munt Freud i Mela­nie Kle­in, psy­cho­ana­li­ty­cy, pisa­li o popę­dzie śmier­ci w spo­sób, któ­ry koja­rzy mi się z Lar­ki­nem – gład­kie bia­łe pole, pusty­nia, wie­czy­sty spo­kój, usta­nie wal­ki o zaspo­ko­je­nie. Wie­le wier­szy koń­czy się puen­tą zbli­żo­ną do „wszy­scy umrze­my”. Pala­cze to wła­śnie śmierć wyda­ją się widzieć na koń­cu „Isto­ty pięk­na”, jak­by życie było bru­dem, rakiem i wyrzy­ga­nym ser­cem – a śmierć czymś tak dosko­na­łym jak ten srebr­ny nóż zata­pia­ją­cy się „lek­ko w masło zło­te”, czymś dobrze dopra­nym. A życie? „Naj­pierw nuda, potem strach”. Wszyst­ko takie nihi­li­stycz­ne – a jed­nak po tym wszyst­kim zosta­ją na „wiecz­ność” te wier­szo­we kon­fi­tu­ry z brzyd­kiej sio­stry i sta­rych dur­ni. Masz poczu­cie, że jest coś, co Lar­kin uzna­wał za jed­no­znacz­nie war­to­ścio­we?

Lar­ki­no­wi, zwłasz­cza w Pol­sce, czę­sto zarzu­ca­no nihi­lizm, ale ja widzę tu raczej roz­cza­ro­wa­nie wiel­ki­mi opo­wie­ścia­mi i pod­nio­sły­mi sło­wa­mi. Jest jego wiersz, w któ­rym opo­wia­da o kolej­kach ochot­ni­ków w 1914: „Już nigdy wię­cej taka nie­win­ność” – pisze. To wyda­rzy­ło się nie­dłu­go przed jego naro­dze­niem – poko­le­nie zdzie­siąt­ko­wa­ne przez wiel­ką woj­nę to poko­le­nie jego rodzi­ców. Potem stop­nio­wy roz­pad impe­rium i „upa­dek oby­cza­jów”, czy­li trzy „P”, któ­re obwi­niał o znisz­cze­nie muzy­ki, sztu­ki i lite­ra­tu­ry: Char­lie Par­ker, Pablo Picas­so, Ezra Pound. A prze­cież rów­no­cze­śnie z takim roz­dzie­ra­ją­cym żalem pisał, że „sto­su­nek sek­su­al­ny roz­po­czął się w roku/ Tysiąc dzie­więć­set sześć­dzie­sią­tym trzecim/ (Dla mnie zbyt póź­no)…” On chciał mieć Anglię z 1910 roku i zara­zem Anglię z rewo­lu­cją sek­su­al­ną i jaz­zem, i zepchnię­tym na bok chó­rem wujów wik­to­riań­skich. Mam wra­że­nie, że to, co Lar­kin cenił, było punk­to­we, nie skła­da­ło się w żad­ną spój­ną całość.

A widać u nie­go wpływ tego jaz­zu, któ­rym w koń­cu zaj­mo­wał się jako kry­tyk?

W sen­sie tema­ty­ki? Nie­zbyt. Są dwa wier­sze jaz­zo­we, „Sid­ney­owi Beche­to­wi” i „Odnie­sie­nie do prze­szło­ści”, gdzie poja­wia się słu­cha­nie „River­si­de Blu­es”; ale są też wier­sze o innej muzy­ce – tanecz­nej w „Powo­dach obec­no­ści”, „Pie­śniach miło­snych na sta­rość”, są o sen­ty­men­tal­nych pio­sen­kach z cza­sów wik­to­riań­skich czy edwar­diań­skich, „Trans­mi­sja” – o muzy­ce kla­sycz­nej. „Dubli­ne­ska” to wiersz o pogrze­bie pro­sty­tut­ki, gdzie cały kon­dukt zło­żo­ny z jej kole­ża­nek podry­gu­je i klasz­cze do tak­tu.

Nato­miast uwa­żam, że spo­sób budo­wa­nia wier­szy przez Lar­ki­na jest syn­ko­po­wa­ny, to zna­czy mamy bar­dzo rygo­ry­stycz­ny układ rymów i podzia­łów na wer­sy, któ­ry się celo­wo roz­cho­dzi z ukła­dem zdań i okre­sów reto­rycz­nych, przez co na pozy­cjach rymo­wych czę­sto lądu­ją nie­ty­po­we sło­wa, przy­im­ki, itp. I tu widział­bym jakiś rodzaj jaz­zo­we­go myśle­nia.

A ekow­raż­li­wość? Jeż, mał­py labo­ra­to­ryj­ne? „Im bar­dziej pozna­ję ludzi, tym bar­dziej kocham (poza­ludz­kie) zwie­rzę­ta”?

Powie­dział­bym, że widać ją w zakre­sie nie­ty­po­wym dla ludzi tam­te­go poko­le­nia, zwłasz­cza męż­czyzn, zwłasz­cza świa­to­po­glą­do­wo kon­ser­wa­tyw­nych. To w ogó­le nie jest „czyń­cie sobie zie­mię pod­da­ną” – w tym wybo­rze są „Mał­py labo­ra­to­ryj­ne”, ale tego jest znacz­nie wię­cej: wiersz o zmar­z­nię­tych jagnię­tach na śnie­gu, o kocia­kach bez­re­flek­syj­nie zadrę­czo­nych przez dzie­cia­ki, o kona­ją­cym na myk­so­ma­to­zę kró­li­ku. A już zwłasz­cza „Odcho­dzi, odcho­dzi” – ele­gia na nisz­cze­nie Anglii przez dewe­lo­pe­rów, na wyci­na­nie drzew, upy­cha­nie śmie­ci w morzach i oce­anach, fabry­ki w dzie­wi­czych doli­nach, pazer­ność, przez któ­rą „zosta­nie tyl­ko beton i dęt­ki”.

Lar­kin ma nawet taki wiersz „Sko­szo­na tra­wa”, i to jest wyż­sza szko­ła empa­tii. Zaczy­na się od słów: „Sko­szo­na tra­wa leży, kru­cha – / Krót­kie jest tchnie­nie, któ­re teraz/ Wydy­cha zżę­te źdźbło. I długą,/ Tak dłu­gą śmier­cią ma umie­rać…” A potem dwie kolej­ne zwrot­ki toczy się po pro­stu opis tego, co umie­ra­ją­ce źdźbło oglą­da, kona­jąc. Że kępy żywo­pło­tów, że kwit­ną­ce kasz­ta­now­ce, bzy nad ścież­ka­mi, wresz­cie że chmu­rę, bo to ucie­ka wszyst­ko ku górze – tak zresz­tą, jak wzrok umie­ra­ją­ce­go, leżą­ce­go na wznak czło­wie­ka.

Wie­lo­wy­mia­ro­wa postać. Przy­po­mi­na mi się wiersz „Potom­ność”, gdzie usta­mi swo­je­go przy­szłe­go, nie­życz­li­we­go bio­gra­fa robi z sie­bie jed­ne­go „z tych daw­nych, natu­ral­nych, porą­ba­nych gości”. Zachwy­ca­ją­ca auto­iro­nia, ale i prze­wi­dze­nie, że w pew­nym sen­sie  łatwo by go spro­wa­dzić do takie­go zdan­ka. Dzię­ki, że na to nie pozwa­lasz. Tra­fił mu się empa­tycz­ny tłu­macz.

Dzię­ku­ję, nie wiem, czy też by tak to ode­brał. Jak wie­my, nie jest łatwo zna­leźć „Sło­wa jeśli nie naraz czu­łe i prawdziwe,/ To choć­by nie nie­czu­łe i nie nie­praw­dzi­we”.

O autorach i autorkach

Jacek Dehnel

Urodzony 1 maja 1980 roku w Gdańsku. Poeta, prozaik, tłumacz. Zajmuje się także malarstwem i rysunkiem. Laureat m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich (2005), Paszportu "Polityki" (2007), Nagrody Splendor Gedanensis (2008) oraz Nagrody Śląski Wawrzyn Literacki (2009). Nominowany do Nagrody Literackiej Nike w 2009 i w 2010 roku. W 2014 roku nominowany do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej i Nagrody Literackiej m.st. Warszawy za tom Języki obce (2013). Mieszka w Warszawie.

Katarzyna Szaulińska

Urodziła się w 1987 roku w Kołobrzegu. Poetka. Laureatka Połowu, konkursu na wiersze i opowiadania doraźne oraz projektu "Pierwsza książka" Biura Literackiego w 2019 roku. Nominowana do nagrody głównej w XXV OKP im. Jacka Bierezina. Publikowała wiersze, opowiadania oraz komiksy, m.in. w „Małym Formacie”, „Kontencie”, „Fabulariach”, „Wakacie”, „Kulturze Liberalnej” i 8. Arkuszu „Odry”. Autorka scenariusza komiksu o depresji Czarne fale oraz monodramu Córcia wystawianego w Teatrze WARSawy. Mieszka w Warszawie, gdzie pracuje jako psychiatra i psychoterapeutka.

Powiązania

Kanapeczka, Ogień

nagrania / wydarzenia Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Osta­pa Sły­wyn­skie­go, Kār­li­sa Vēr­di­ņša, Boh­da­na Zadu­ry i Jac­ka Deh­ne­la pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Preparaty, Ekran, Widmo

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Jac­ka Deh­ne­la, Agniesz­ki Mira­hi­ny i Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Poeci na nowy wiek

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Justy­ny Bar­giel­skiej, Mag­da­le­ny Biel­skiej, Jac­ka Deh­ne­la, Sła­wo­mi­ra Elsne­ra, Julii Fie­dor­czuk, Kon­ra­da Góry, Łuka­sza Jaro­sza, Bar­to­sza Kon­stra­ta, Szcze­pa­na Kopy­ta, Joan­ny Lech, Agniesz­ki Mira­hi­ny, Joan­ny Muel­ler, Edwar­da Pase­wi­cza, Anny Pod­cza­szy, Toma­sza Puł­ki, Bian­ki Rolan­do, Rober­ta Rybic­kie­go, Paw­ła Sar­ny, Julii Szy­cho­wiak, Joan­ny Wajs, Prze­my­sła­wa Wit­kow­skie­go i Indi­go Tree pod­czas festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Spóźnieni śpiewacy

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Jac­ka Deh­ne­la, Julii Har­twig i Jac­ka Guto­ro­wa pod­czas Por­tu Wro­cław 2009.

Więcej

Historia jednego wiersza: „święto dziewczynienia”

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szaulińska

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Kryp­to­dom, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Popędziłybyśmy sobie, ale pchamy wózek

wywiady / o książce Joanna Mueller Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Joan­ny Muel­ler z Kata­rzy­ną Szau­liń­ską, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Kryptodom (2)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­men­ty książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Pewne formy wolności

wywiady / o książce Joanna Roszak Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Joan­ną Roszak, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki om Joan­ny Roszak, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 11 wrze­śnia 2023 roku.

Więcej

Kryptodom (1)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­men­ty książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Romantyczność 2022

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Roman­tycz­ność. Współ­cze­sne bal­la­dy i roman­se inspi­ro­wa­ne twór­czo­ścią Ada­ma Mic­kie­wi­cza w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 11 Jacek Dehnel

nagrania / transPort Literacki Antonina Tosiek Jacek Dehnel Jakub Skurtys

Jede­na­sty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę

nagrania / transPort Literacki Hubert Zemler Jacek Dehnel Philip Larkin

Czy­ta­nie z książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na z udzia­łem Jac­ka Deh­ne­la w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27. Muzy­ka Hubert Zemler.

Więcej

Do znikania

wywiady / o książce Katarzyna Szaulińska Paulina Pidzik

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Pau­li­ną Pidzik, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki (miej­sca ich jesio­ny) Pau­li­ny Pidzik, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 grud­nia 2022 roku.

Więcej

Balans między ambicją i komunikatywnością

debaty / ankiety i podsumowania Katarzyna Szaulińska

Odpo­wie­dzi Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej na pyta­nia Tade­usza Sław­ka w „Kwe­stio­na­riu­szu 2022”.

Więcej

Przebieżka na setne urodziny Larkina

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę (2)

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel Philip Larkin

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel Philip Larkin

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Kochankowie na otwartm morzu

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Jac­ka Deh­ne­la, Julii Fie­dor­czuk, Łuka­sza Jaro­sza, Krzysz­to­fa Siw­czy­ka i Dariu­sza Sośnic­kie­go pod­czas Por­tu Wro­cław 2007.

Więcej

Potrzebowałam mówić głosem czarnoskórego mężczyzny

wywiady / o książce Karolina Sałdecka Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Karo­li­ną Sał­dec­ką, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rekuh­ka­ra, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 27 grud­nia 2021 roku.

Więcej

Rozbiórka

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Urszu­li Kozioł, Ryszar­da Kry­nic­kie­go, Boh­da­na Zadu­ry, Pio­tra Som­me­ra, Jerze­go Jar­nie­wi­cza, Zbi­gnie­wa Mache­ja, Andrze­ja Sosnow­skie­go, Tade­uszy Pió­ry, Dar­ka Fok­sa, Woj­cie­cha Bono­wi­cza, Mar­ci­na Sen­dec­kie­go, Dariu­sza Suski, Mariu­sza Grze­bal­skie­go, Dariu­sza Sośnic­kie­go, Krzysz­to­fa Siw­czy­ka, Mar­ty Pod­gór­nik i Jac­ka Deh­ne­la pod­czas Por­tu Wro­cław 2007.

Więcej

Odsiecz 2006

dzwieki / WYDARZENIA Różni autorzy

Zapis całe­go spo­tka­nia autor­skie­go z udzia­łem Mar­ka K.E. Baczew­skie­go, Kac­pra Bart­cza­ka, Jac­ka Deh­ne­la i Macie­ja Rober­ta pod­czas Por­tu Wro­cław 2006.

Więcej

Najdziwniejsze

nagrania / stacja Literatura Jacek Dehnel

Czy­ta­nie z książ­ki Naj­dziw­niej­sze z udzia­łem Jac­ka Deh­ne­la w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Nadal wierzę w siostrzeństwo

wywiady / o książce Joanna Mueller Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej z Joan­ną Muel­ler, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Hista & her sista, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 maja 2021 roku.

Więcej

Druga osoba

nagrania / stacja Literatura Katarzyna Szaulińska

Czy­ta­nie z książ­ki Dru­ga oso­ba z udzia­łem Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 25.

Więcej

Kasztanek

utwory / premiery w sieci Katarzyna Szaulińska

Pre­mie­ro­we opo­wia­da­nie Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Pierw­sza książ­ka pro­zą 2020”.

Więcej

Intymny sposób na wspólnotowość

wywiady / o książce Adam Partyka Katarzyna Szaulińska

Roz­mo­wa Ada­ma Par­ty­ki z Kata­rzy­ną Szau­liń­ską, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

żyzna

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szaulińska

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej towa­rzy­szą­cy wyda­niu książ­ki Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Druga osoba (2)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Druga osoba (1)

utwory / zapowiedzi książek Katarzyna Szaulińska

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Połów. Poetyckie debiuty 2018

nagrania / stacja Literatura Różni autorzy

Czy­ta­nie z książ­ki Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2018 z udzia­łem Marii Hal­ber, Mar­ci­na Pierz­chliń­skie­go, Mar­ci­na Pod­la­skie­go, Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, Alek­san­dra Tro­ja­now­skie­go i Anto­ni­ny Mał­go­rza­ty Tosiek w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 24.

Więcej

Telegrafista i jego meldunki

wywiady / o książce Artur Burszta Jacek Dehnel

Roz­mo­wa Artu­ra Bursz­ty z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Naj­dziw­niej­sze, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 28 paź­dzier­ni­ka 2019 roku.

Więcej

O wierszu „Clavdivs Rex Daniæ Dixit”

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Naj­dziw­niej­sze, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 28 paź­dzier­ni­ka 2019 roku.

Więcej

Najdziwniejsze

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Naj­dziw­niej­sze Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 28 paź­dzier­ni­ka 2019 roku.

Więcej

Za dużo powietrza między słowami

wywiady / o pisaniu Aleksander Trojanowski Katarzyna Szaulińska

Kata­rzy­na Szau­liń­ska roz­ma­wia z Alek­san­drem Tro­ja­now­skim, lau­re­atem 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Otwieranie na przepływ

wywiady / o pisaniu Katarzyna Szaulińska Marcin Podlaski

Mar­cin Pod­la­ski roz­ma­wia z Kata­rzy­ną Szau­liń­ską, lau­re­at­ką 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

California dreaming

recenzje / KOMENTARZE Katarzyna Szaulińska

Autor­ski komen­tarz Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, lau­re­at­ki 13. edy­cji „Poło­wu”.

Więcej

Nic cięższe niż coś

utwory / premiera w sieci z Połowu Katarzyna Szaulińska

Pre­mie­ro­wy zestaw wier­szy Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Nic cięż­sze niż coś. Pre­zen­ta­cja w ramach pro­jek­tu „Poetyc­kie debiu­ty 2018”.

Więcej

Nowotwór trzynastozgłoskowcem

wywiady / o książce Anna Adamowicz Jacek Dehnel

Roz­mo­wa Anny Ada­mo­wicz z Jac­kiem Deh­ne­lem towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Ser­ce Cho­pi­na, któ­ra uka­za­ła się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 11 czerw­ca 2018 roku.

Więcej

Reiner R. otrzymuje nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki

dzwieki / RECYTACJE Jacek Dehnel

Wiersz z książ­ki Rubry­ki strat i zysków, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Justy­na Bar­giel­ska Jacek Deh­nel i Dariusz Suska” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2012.

Więcej

Jeden akapit: „Zimowe królestwo”

nagrania / stacja Literatura Jacek Dehnel

Spo­tka­nie „Jeden aka­pit” wokół książ­ki Zimo­we kró­le­stwo Phi­li­pa Lar­ki­na z udzia­łem tłu­ma­cza Jac­ka Deh­ne­la w ramach festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra 22.

Więcej

Serce Chopina (2)

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Ser­ce Cho­pi­na Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 11 czerw­ca 2018 roku.

Więcej

Serce Chopina (1)

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Ser­ce Cho­pi­na Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go 11 czerw­ca 2018 roku.

Więcej

Szczodrość dla mniej oszukanych

wywiady / o książce Jacek Dehnel Joanna Mueller

Roz­mo­wa Joan­ny Muel­ler z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Zimo­we kró­le­stwo, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 23 stycz­nia 2017 roku.

Więcej

Niewielki kontynent*

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do Zimo­we­go kró­le­stwa Phi­li­pa Lar­ki­na, wyda­ne­go w Biu­rze Lite­rac­kim 23 stycz­nia 2017 roku.

Więcej

Pisanie jest też pewną formą myślenia

wywiady / o książce Jacek Dehnel Szymon Żuchowski

Roz­mo­wa Szy­mo­na Żuchow­skie­go z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Seria w ciem­ność, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 lute­go 2016 roku.

Więcej

Wiersz o tytule, którego nie ma. Na marginesie vilanelli

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la w ramach cyklu „Histo­ria jed­ne­go wier­sza”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Seria w ciem­ność, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 lute­go 2016 roku.

Więcej

Nowe sytuacje w Trybie męskim: Jacek Dehnel

nagrania / z fortu do portu Jacek Dehnel

Zapis spo­tka­nia „Nowe sytu­acje w Try­bie męskim” pod­czas festi­wa­lu Port Lite­rac­ki 2014.

Więcej

Hotel Rzeszów

dzwieki / RECYTACJE Jacek Dehnel

Wiersz z tomu Poeci na nowy wiek, zare­je­stro­wa­ny pod­czas spo­tka­nia „Poeci na nowy wiek” na festi­wa­lu Port Wro­cław 2010.

Więcej

Nieszpory

dzwieki / RECYTACJE Jacek Dehnel

Jacek Deh­nel czy­ta wiersz z tomu Brzy­twa oka­mgnie­nia. Frag­ment spo­tka­nia „Kochan­ko­wie na otwar­tym morzu” z festi­wa­lu Port Wro­cław 2007.

Więcej

Jutrznia

dzwieki / RECYTACJE Jacek Dehnel

Jacek Deh­nel czy­ta wiersz z tomu Brzy­twa oka­mgnie­nia. Frag­ment spo­tka­nia „Kochan­ko­wie na otwar­tym morzu” z festi­wa­lu Port Wro­cław 2007.

Więcej

Bażant

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel

Frag­ment zapo­wia­da­ją­cy książ­kę Seria w ciem­ność Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 lute­go 2016 roku.

Więcej

Antinous się wynurza

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do wier­sza Odko­pa­nie posą­gu Anti­no­usa w Del­fach, 1894 towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Języ­ki obce, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 paź­dzier­ni­ka 2013 roku.

Więcej

Konstrukcje i rewolucje

wywiady / o książce Jacek Dehnel Maciej Woźniak

Z Jac­kiem Deh­ne­lem o książ­ce Języ­ki obce roz­ma­wia Maciej Woź­niak.

Więcej

Przodownica Nimfa, przodownik Tryton

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do wier­sza Na wydo­by­cie pan­cer­ni­ka „Gne­ise­nau” Jaro­sła­wa Iwasz­kie­wi­cza, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Wiel­kie, pobru­dzo­ne, zachwy­co­ne zwie­rzę, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 14 lute­go 2013 roku.

Więcej

Ten stary szelma, Larkin

wywiady / o książce Jacek Dehnel Jakub Winiarski

Roz­mo­wa Jaku­ba Winiar­skie­go z Jac­kiem Deh­ne­lem i Jerzym Jar­nie­wi­czem o książ­ce Zebra­ne Phi­li­pa Lar­ki­na, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

O Hotelu de Dream

wywiady / o książce Edmund White Jacek Dehnel

Roz­mo­wa Jac­ka Deh­ne­la i Pio­tra Tar­czyń­skie­go z Edmun­dem White’em o książ­ce Hotel de Dre­am, wyda­nej nakła­dem Biu­ra Lite­rac­kie­go.

Więcej

Kindertotenlieder

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do wier­sza „Kin­der­to­ten­lie­der”, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Rubry­ki strat i zysków, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 paź­dzier­ni­ka 2011 roku.

Więcej

Bardziej wykład niż wylew

wywiady / o książce Jacek Dehnel Joanna Mueller

Z Jac­kiem Deh­ne­lem o książ­ce Rubry­ki strat i zysków roz­ma­wia Joan­na Muel­ler.

Więcej

Zapis niepewności

wywiady / o książce Jacek Dehnel Roman Honet

Roz­mo­wa Roma­na Hone­ta z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze anto­lo­gii Poeci na nowy wiek, wyda­ne w Biu­rze Lite­rac­kim w 2010 roku.

Więcej

Mała, rozbita dusza

wywiady / o książce Jacek Dehnel Kuba Mikurda

Z Jac­kiem Deh­ne­lem o książ­ce Ekran kon­tro­l­ny roz­ma­wia Kuba Mikur­da.

Więcej

Ph. Glass: Glassworks – 5. Façades

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do wier­sza Ph. Glass: Glas­sworks – 5. Faça­des, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Ekran kon­tro­l­ny, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 wrze­śnia 2009 roku.

Więcej

Klasycyzm płodny czy też kuriozalny?

wywiady / o książce Jacek Dehnel Przemysław Witkowski

Elż­bie­ta Mar­tysz i Prze­my­sław Wit­kow­ski spie­ra­ją się o nową książ­kę Jac­ka Deh­ne­la Ekran kon­tro­l­ny.

Więcej

Come to Me

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do utwo­ru Come to me Kār­li­sa Vēr­di­ņša, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Nio­słem ci kana­pecz­kę, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 sierp­nia 2009 roku.

Więcej

Pożyczone style

wywiady / o książce Jacek Dehnel Kārlis Vērdiņš

Kār­lis Vēr­di­ņš, autor wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 3 sierp­nia 2009 roku książ­ki Nio­słem ci kana­pecz­kę, w roz­mo­wie z Jac­kiem Deh­ne­lem.

Więcej

Firbankowskie bibeloty

recenzje / NOTKI I OPINIE Jacek Dehnel

Recen­zja Jac­ka Deh­ne­la towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Ronal­da Fir­ban­ka Stu­dium tem­pe­ra­men­tu, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 23 lute­go 2009 roku.

Więcej

Pomnę, pomnę, Wybuch

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la do dwóch wier­szy Phi­li­pa Lar­ki­na, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Zebra­ne, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 21 lip­ca 2008 roku.

Więcej

Odsłuchiwanie Larkina (bez dreszczy)

wywiady / o książce Grzegorz Czekański Jacek Dehnel

Roz­mo­wa Grze­go­rza Cze­kań­skie­go z Jac­kiem Deh­ne­lem, tłu­ma­czem wyda­nej przez Biu­ro Lite­rac­kie książ­ki Phi­li­pa Lar­ki­na Zebra­ne.

Więcej

O Cle

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Anny Pod­cza­szy, Jac­ka Deh­ne­la, Tobia­sza Mela­now­skie­go, Paw­ła Sar­ny oraz Jaku­ba Winiar­skie­go, towa­rzy­szą­ce pre­mie­rze książ­ki Bogu­sła­wa Kier­ca Cło, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 czerw­ca 2008 roku.

Więcej

Samurajska brzytwa

wywiady / o książce Jacek Dehnel

Roz­mo­wa Anny Krzy­wa­ni z Jac­kiem Deh­ne­lem, towa­rzy­szą­ca wyda­niu w Biu­rze Lite­rac­kim książ­ki Phi­li­pa Lar­ki­na Zabra­ne.

Więcej

Bez płaczów, dąsów i rzucania mięchem

wywiady / o pisaniu Jacek Dehnel Kuba Mikurda

Z Jac­kiem Deh­ne­lem, tłu­ma­czem poezji Phi­li­pa Lar­ki­na z wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim książ­ki Zebra­ne, roz­ma­wia Kuba Mikur­da.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę

nagrania / transPort Literacki Hubert Zemler Jacek Dehnel Philip Larkin

Czy­ta­nie z książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na z udzia­łem Jac­ka Deh­ne­la w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 27. Muzy­ka Hubert Zemler.

Więcej

Larkin jubileuszowy

recenzje / ESEJE Katarzyna Szymańska

Recen­zja Kata­rzy­ny Szy­mań­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Przebieżka na setne urodziny Larkina

recenzje / KOMENTARZE Jacek Dehnel

Autor­ski komen­tarz Jac­ka Deh­ne­la, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę. 44 wier­sze Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę (2)

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel Philip Larkin

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Śnieg w kwietniową niedzielę

utwory / zapowiedzi książek Jacek Dehnel Philip Larkin

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Śnieg w kwiet­nio­wą nie­dzie­lę Phi­li­pa Lar­ki­na w tłu­ma­cze­niu Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 sierp­nia 2022 roku.

Więcej

Przemiany i wulkany

recenzje / ESEJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Kryp­to­dom Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 16 paź­dzier­ni­ka 2023 roku.

Więcej

Od Dawida do bloku

recenzje / ESEJE Weronika Janeczko

Recen­zja Wero­ni­ki Janecz­ko towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Kata­rzy­ny Szau­liń­skiej Dru­ga oso­ba, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 25 maja 2020 roku.

Więcej

Niespodziewane

recenzje / ESEJE Eliza Kącka

Recen­zja Eli­zy Kąc­kiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Jac­ka Deh­ne­la Naj­dziw­niej­sze, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 28 paź­dzier­ni­ka 2019 roku.

Więcej

FOTO-wiersz

recenzje / ESEJE Judyta Gulczyńska

Recen­zja Judy­ty Gul­czyń­skiej towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Jac­ka Deh­ne­la Seria w ciem­ność, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 8 lute­go 2016 roku.

Więcej

Gdzieś między minionym a teraz. Języki obce Jacka Dehnela

recenzje / ESEJE Dominika Ciechanowicz

Recen­zja Domi­ni­ki Cie­cha­no­wicz z książ­ki Języ­ki obce Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Literacka przygoda z formą. O zyskach i stratach poety Jacka Dehnela

recenzje / ESEJE Grzegorz Tomicki

Recen­zja Grze­go­rza Tomic­kie­go z książ­ki Rubry­ki strat i zysków Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Tłumacz się

recenzje / ESEJE Sylwia Sekret

Recen­zja Syl­wii Sekret z książ­ki Języ­ki obce Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­za­ła się na stro­nie Lubimyczytać.pl.

Więcej

Poziomy zaawansowania

recenzje / ESEJE Aleksandra Reimann

Recen­zja Alek­san­dry Reimann z książ­ki Języ­ki obce Jac­ka Deh­ne­la, któ­ra uka­za­ła się w stycz­niu 2014 roku w „Nowych Książ­kach”.

Więcej

„Był dzień do opisania i nie było pointy”, czyli poeta zrozumiały w świecie tonów dekadenckich.

recenzje / ESEJE Przemysław Koniuszy

Recen­zja Prze­my­sła­wa Koniu­sze­go z książ­ki Języ­ki obce Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Między mówić a milczeć

recenzje / IMPRESJE Janusz Drzewucki

Esej Janu­sza Drze­wuc­kie­go towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Języ­ki obce Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Rytm i forma, inne tory współczesnej poezji polskiej

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rubry­ki strat i zysków Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 paź­dzier­ni­ka 2011 roku.

Więcej

Przyczynek do nauki o liryce dworskiej

recenzje / ESEJE Paweł Kozioł

Recen­zja Paw­ła Kozio­ła towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Rubry­ki strat i zysków Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 13 paź­dzier­ni­ka 2011 roku.

Więcej

Na brzegu lustra

recenzje / ESEJE Artur Nowaczewski

Recen­zja Artu­ra Nowa­czew­skie­go z książ­ki Żywo­ty rów­no­le­głe Jac­ka Deh­ne­la.

Więcej

Transfer wieczności w mainstream

recenzje / ESEJE Jakub Winiarski

Recen­zja Jaku­ba Winiar­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Jac­ka Deh­ne­la Ekran kon­tro­l­ny, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2009 roku.

Więcej

Dyskretne kuksańce

recenzje / ESEJE Marcin Sierszyński

Recen­zja Mar­ci­na Sier­szyń­skie­go towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Ekran kon­tro­l­ny Jac­ka Deh­ne­la, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2009 roku.

Więcej

Świat zrobił się za mały

recenzje / ESEJE Marcin Orliński

Recen­zja Mar­ci­na Orliń­skie­go towa­rzy­szą­ce pre­mie­rze książ­ki Jac­ka Deh­ne­la Ekran kon­tro­l­ny, wyda­je w Biu­rze Lite­rac­kim 19 paź­dzier­ni­ka 2009 roku.

Więcej

Liryczna brzytwa Ockhama

recenzje / IMPRESJE Karol Maliszewski

Recen­zja Karo­la Mali­szew­skie­go z książ­ki Brzy­twa Ockha­ma Jac­ka Deh­ne­la

Więcej

O Brzytwie okamgnienia

recenzje / NOTKI I OPINIE Różni autorzy

Komen­ta­rze Kuby Mikur­dy, Karo­la Mali­szew­skie­go, Julii Fie­dor­czuk, Jaku­ba Winar­skie­go i Dar­ka Pado.

Więcej

O poezji Jacka Dehnela (laudacja)

recenzje / IMPRESJE Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Nie ma potrze­by po raz kolej­ny powta­rzać, że pisze poezję kla­sy­cy­zu­ją­cą lub neo­kla­sy­cy­zu­ją­cą. Nie w tym zawie­ra się, jak sądzę, atrak­cyj­ność i nośność jego pro­po­zy­cji…

Więcej