wywiady / o książce

Zalać świat swoimi historiami

Aleksandra Wojtaszek

Radmila Petrović

Rozmowa Aleksandry Wojtaszek z Radmilą Petrović, towarzysząca premierze książki Moja mama wie, co się wyprawia w miastach Radmily Petrović w tłumaczeniu Aleksandry Wojtaszek, wydanej w Biurze Literackim 17 kwietnia 2023 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Alek­san­dra Woj­ta­szek: Pod­miot lirycz­ny two­ich wier­szy tak­że ma na imię Rad­mi­la. Co was łączy, a co dzie­li?

Rad­mi­la Petro­vić: Wie­lu czy­tel­ni­ków chcia­ło­by wie­dzieć, czy to ja jestem Rad­mi­lą z moich wier­szy. Mogę jedy­nie powie­dzieć, że poetyc­ka Rad­mi­la zosta­ła stwo­rzo­na tak, aby być kimś lep­szym od swo­jej twór­czy­ni: jest ser­decz­niej­sza, odważ­niej­sza, ma w sobie wię­cej empa­tii, a przede wszyst­kim nadziei. Zawsze wie­rzy­łam, że ludzie potrze­bu­ją nadziei i to ją powin­na im przede wszyst­kim ofe­ro­wać poezja.

Two­je utwo­ry prze­peł­nia tak­że poczu­cie wyob­co­wa­nia i bra­ku przy­na­leż­no­ści. Rad­mi­li nigdy nie zosta­nie wyba­czo­ne, że jest wła­śnie Rad­mi­lą, choć mia­ła być kimś innym. Czy taka świa­do­mość przy­no­si jedy­nie ból, czy może stać się wyzwa­la­ją­ca?

Wol­ność to coś, co każ­dy musi wywal­czyć. Łatwo było­by dzi­siaj powie­dzieć: nie prze­szka­dza mi, że nigdzie nie przy­na­le­żę, może nawet sta­no­wi to pew­ne­go rodza­ju przy­wi­lej. A jed­nak małej Rad­mi­li, uro­dzo­nej jako trze­cia dziew­czyn­ka w rodzi­nie, któ­ra z dumą ocze­ki­wa­ła na naro­dzi­ny wyma­rzo­ne­go męskie­go potom­ka, wca­le nie było łatwo. Jeśli od same­go począt­ku nosi się w sobie cię­żar takiej nie­za­wi­nio­nej winy, zosta­wia on po sobie ślad na całe dal­sze życie. Jako dziec­ko mia­łam poczu­cie, że cokol­wiek zro­bię, nigdy nie zre­ali­zu­ję nie­speł­nio­nych ocze­ki­wań mojej rodzi­ny – nie wyma­żę nie­za­do­wo­le­nia z fak­tu, że nie jestem chło­pa­kiem.

Z cza­sem to poczu­cie sta­wa­ło się mniej dotkli­we?

Po tym, jak opu­bli­ko­wa­łam opo­wia­da­ją­cy o tym doświad­cze­niu tom wier­szy (Moja mama wie, co się wypra­wia w mia­stach – przyp. AW), zro­zu­mia­łam, że nie jestem sama – wie­le dziew­cząt w Ser­bii mia­ło podob­ne prze­ży­cia i odczu­cia. Myślę, że moż­li­wość opo­wie­dze­nia swo­jej histo­rii, któ­ra w dodat­ku spo­tka­ła się ze zro­zu­mie­niem, otwo­rzy­ła mi dro­gę ku wyzwo­le­niu.

Two­ja boha­ter­ka, oprócz tego, że jest kobie­tą, jesz­cze w jeden spo­sób nie speł­nia ocze­ki­wań: zako­chu­je się nie tyl­ko w męż­czy­znach, ale i kobie­tach, jej sek­su­al­ność jest do pew­ne­go stop­nia płyn­na.

Zawsze uwa­ża­łam, że wszyst­ko, co może wyda­rzyć się w życiu, powin­no poja­wić się tak­że w poezji. W miło­ści wszyst­ko jest moż­li­we, ludzie na wsi wie­dzą to naj­le­piej. Chcia­łam, żeby mło­dzi ludzie, któ­rzy odkry­wa­ją swo­ją inność, mogli odna­leźć w mojej poezji otu­chę i wnio­sku­jąc z reak­cji czy­tel­ni­ków, tak się sta­ło. Sytu­acja osób LGBTQ+ w Ser­bii nie jest, nie­ste­ty, god­na pozaz­drosz­cze­nia, dla­te­go wszy­scy jeste­śmy zobo­wią­za­ni, aby w ramach swo­ich moż­li­wo­ści wal­czyć o jej popra­wę.

Głów­nym tema­tem two­jej poezji jest dora­sta­nia i życie na wsi, któ­ra nie sta­no­wi jed­nak idyl­licz­ne­go miej­sca, ale jest prze­strze­nią kon­flik­tów i wyjąt­ko­wo trud­nej egzy­sten­cji. W jed­nym z wier­szy pytasz nawet, czy smu­tek pocho­dzi ze wsi.

Chcia­łam prze­rwać ten krąg hipo­kry­zji obec­ny w poezji opo­wia­da­ją­cej o pro­win­cji. Pod­czas swo­je­go dora­sta­nia jakoś nie doświad­czy­łam nigdy tej wiej­skiej idyl­li, opie­wa­nej przez wie­lu pisa­rzy i poetów, zwłasz­cza takich, któ­rzy na serb­skiej wsi spę­dzi­li góra kil­ka dni.

Skąd jesz­cze może wyni­kać ta róż­ni­ca w postrze­ga­niu?

Przede wszyst­kim z pro­ste­go fak­tu, że uro­dzi­łam się jako dziew­czyn­ka. Kobie­ty na wsi są isto­ta­mi mniej war­to­ścio­wy­mi od męż­czyzn; w mie­ście zresz­tą też, tyl­ko na wsi łatwiej to zauwa­żyć. Żyją odizo­lo­wa­ne od sie­bie nawza­jem, bra­ku­je im kwa­li­fi­ka­cji, aby pra­co­wać z maszy­na­mi rol­ni­czy­mi, bo ten przy­wi­lej zare­zer­wo­wa­ny jest dla męż­czyzn, ze wzglę­du na ich rze­ko­me natu­ral­ne pre­dys­po­zy­cje. Kobie­ty czę­sto nie pra­cu­ją zawo­do­wo, peł­nią jedy­nie rolę gospo­dyń domo­wych. Jeśli nawet bar­dzo chcia­ły­by opu­ścić dom rodzin­ny, bo na przy­kład doświad­cza­ją prze­mo­cy, czę­sto nie mają takiej moż­li­wo­ści.

Nie masz jed­nak wra­że­nia, że pro­win­cja się zmie­nia, a w dobie glo­ba­li­za­cji róż­ni­ce miasto–wieś sta­ją się coraz mniej widocz­ne?

W cza­sach komu­ni­stycz­nych wieś ule­gła zna­czą­cej degra­da­cji. Ludzie z mia­sta patrzy­li na ludzi miesz­ka­ją­cych na wsi z pogar­dą, a dobro­byt był przy pomo­cy roz­ma­itych instru­men­tów eko­no­micz­nych prze­ka­zy­wa­ny ze wsi do miast. Niko­go nie powin­no dzi­wić, że dziś serb­ska pro­win­cja jest na gra­ni­cy zapa­ści. Ale pod­czas gdy kon­ser­wa­ty­ści lamen­tu­ją nad tą ogrom­ną stra­tą, oso­bi­ście uwa­żam, że żad­na kobie­ta nie powin­na być zmu­szo­na, aby dora­stać na serb­skiej wsi. Wie­rzę, że mia­sto ma jed­nak znacz­nie więk­szy poten­cjał eman­cy­pa­cyj­ny.

Sama już od jakie­goś cza­su patrzysz na swo­ją wieś z per­spek­ty­wy duże­go mia­sta, Bel­gra­du.

Gdy­bym zosta­ła na wsi, nigdy nie napi­sa­ła­bym tego tomu wier­szy ani nie dowie­dzia­ła­bym się wie­lu innych rze­czy, tak­że o sobie samej. Wie­rzę, że czło­wiek, aby się roz­wi­nąć, musi odejść, wyje­chać: ze wsi do mia­sta, z mniej­sze­go mia­sta do więk­sze­go, z jed­ne­go pań­stwa do inne­go. Od wszyst­kich ku sobie. Tyl­ko tak może dotrzeć do same­go sie­bie.

Nie tęsk­nisz wca­le za wsią? Cze­goś ci w mie­ście bra­ku­je?

Tyl­ko fizycz­nych ele­men­tów: ogro­mu prze­strze­ni życio­wej, czy­stej oko­li­cy i cza­sem moż­li­wo­ści, aby się odizo­lo­wać. Nie bra­ku­je mi wsi jako prze­strze­ni men­tal­nej, o któ­rej zawsze myślę, kie­dy mówię o pro­win­cji. Zawsze wie­dzia­łam, ze wyja­dę do mia­sta, aby się kształ­cić, nigdy nie przy­szło mi do gło­wy, że mogła­bym zostać tam, gdzie się uro­dzi­łam. Dora­sta­łam, patrząc na rol­ni­ków, któ­rzy wra­ca­li zmę­cze­ni z pola i mówi­li mi, abym wyje­cha­ła, żebym nie musia­ła żyć tak cięż­ko jak oni. Dziew­czyn­kom na wsi czę­sto radzi się, aby się wykształ­ci­ły i tym samym mogły zaro­bić na wła­sny „kawa­łek chle­ba”. Przy­naj­mniej tyle naszym przod­ki­niom, żyją­cym w nie­mal zupeł­nej pod­le­gło­ści, uda­ło się nam prze­ka­zać.

Jesz­cze nie­daw­no wiej­skie pocho­dze­nie było nie­co wsty­dli­wym ele­men­tem bio­gra­fii, ale to się zmie­nia. W Pol­sce do gło­su doszła tzw. lite­ra­tu­ra pro­win­cjo­nal­na, czę­sto auto­bio­gra­ficz­na i pisa­na wła­śnie przez kobie­ty. 

Też zauwa­ży­łam, że zarów­no u nas, jak i na świe­cie, temat wsi jest coraz bar­dziej płod­ny i sze­ro­ko obec­ny. To mnie cie­szy. Ja sama pisa­łam o wsi dla­te­go, że była to jedy­na rze­czy­wi­stość, jaką zna­łam. Zawsze piszę o tym, co znam z autop­sji, czym­kol­wiek by to było.

W jed­nym z wier­szy piszesz, że prze­szłość nale­ży zosta­wić tam, gdzie jej miej­sce. Mimo to czę­sto nawią­zu­jesz do histo­rii rodzin­nej, któ­ra ma ogrom­ny wpływ na two­ją boha­ter­kę.

Nie da się uciec od cze­goś, z cze­go utka­ne są two­je kości. Może­my się okła­my­wać, że nie ma ona na nas wpły­wu albo pró­bo­wać uciec, ale jeśli napraw­dę chce­my dowie­dzieć się cze­goś o sobie, musi­my kopać głę­bo­ko w naszej histo­rii rodzin­nej, a potem zmie­rzyć się z tym, co w niej znaj­dzie­my. To pro­ces, któ­ry trwa całe życie i nie jest wca­le łatwy. Ktoś jed­nak musi zwró­cić twarz w stro­nę ognia, ina­czej nasze życie będzie tyl­ko repro­du­ko­wa­niem usta­lo­nych wzor­ców. My w Ser­bii nie sta­wi­li­śmy dosta­tecz­nie czo­ła naszej wojen­nej prze­szło­ści. Myślę, że to jeden z głów­nych powo­dów, dla któ­re­go jako naród cofa­my się zamiast iść naprzód i jeste­śmy nie­zdol­ni, aby stwo­rzyć jaką­kol­wiek lep­szą przy­szłość.

Naj­czę­ściej uni­kasz kon­tek­stów poli­tycz­nych i spo­łecz­nych, zna­czą­cy wyją­tek sta­no­wi wiersz „Jestem Serb­ką, ale w moim ser­cu nie ma Koso­wa, jesteś ty”. W Ser­bii to bar­dzo pro­wo­ka­cyj­ne stwier­dze­nie, doty­ka­ją­ce naro­do­wych traum, a twój wiersz jest do tego otwar­cie ero­tycz­ny. 

Ero­tycz­ną siłę kobiet prze­ciw­sta­wiam tu domi­na­cji męż­czyzn pro­wa­dzą­cych woj­ny – chcia­łam podźwi­gnąć kobie­cą moc ponad kul­tu­rę śmier­ci domi­nu­ją­cą w naszej prze­strze­ni geo­gra­ficz­nej. Nie myślę, że woj­na jest czymś przy­na­leż­nym tyl­ko męż­czy­znom: kobie­ty wal­czą jed­nak o wyż­sze war­to­ści, a nie rze­czy tak pozba­wio­ne zna­cze­nia, jak kawa­łek tery­to­rium. Kobie­cość sta­no­wi prze­ciw­wa­gę dla kul­tu­ry śmier­ci i woj­ny. To ona może być czyn­ni­kiem przy­no­szą­cym pokój.

Reak­cje na ten wiersz nie zawsze były jed­nak pozy­tyw­ne, nie­któ­rzy poczu­li się ura­że­ni.

Z powo­du meta­fo­ry, któ­ra koń­czy wiersz („jeśli cho­dzi o kwe­stię Kosowa// generale// piwo­nie zakwitły//w moich majt­kach” – przyp. AW), sta­łam się celem agre­syw­nej kry­ty­ki pra­wi­cy, byłam przez jakiś czas tema­tem numer jeden na Twit­te­rze. Kie­dy pod­czas pro­gra­mu tele­wi­zyj­ne­go prze­czy­ta­łam ten wiersz, nie­któ­rzy twier­dzi­li że zdra­dzi­łam Koso­wo. Cały naród powsta­je dzię­ki kobie­cym geni­ta­liom – mogły­by one sta­no­wić sym­bol siły. Ale kry­ty­cy posta­no­wi­li zin­ter­pre­to­wać je nega­tyw­nie, jako coś wsty­dli­we­go i uznać, że szar­gam świę­to­ści.

W two­jej twór­czo­ści widzę ele­men­ty obec­ne tak­że u innych mło­dych poetek z byłej Jugo­sła­wii: oprócz dora­sta­nia na wsi, to wła­śnie pro­blem patriar­cha­tu i nacisk na przed­sta­wie­nie kobie­cej per­spek­ty­wy, tzw. her­sto­ry.

Myślę, że zbyt dłu­go słu­cha­ły­śmy tyl­ko „histo­ry“. Nie­ste­ty, tak­że histo­ria lite­ra­tu­ry to pra­wie wyłącz­nie męska opo­wieść. To smut­ne, że jako nasto­lat­ki czy­ta­ły­śmy o świe­cie męż­czyzn w śred­nim wie­ku (i marzy­ły­śmy, aby być jak oni), a nie o swo­im. Naj­wyż­szy czas, aby­śmy zaczę­ły opo­wia­dać wła­sne histo­rie. One poma­ga­ją nam zro­zu­mieć naszą natu­rę i cha­rak­ter kobie­ce­go doświad­cze­nia – dotąd jego peł­ne prze­ży­wa­nie w dużym stop­niu unie­moż­li­wiał nam patriar­chat.

Czu­jesz się czę­ścią szer­szej zmia­ny, nowe­go prą­du w pisa­niu i myśle­niu o lite­ra­tu­rze? 

Uwa­żam, że lite­ra­tu­ra pisa­na przez kobie­ty jest klu­czo­wa dla eman­cy­pa­cji i w ogó­le budo­wy nasze­go kobie­ce­go świa­ta, któ­ry patriar­chal­ne spo­łe­czeń­stwo nie­usta­ją­co pró­bu­je zde­gra­do­wać albo zigno­ro­wać. Musi­my zalać świat swo­imi histo­ria­mi – już to robi­my i nadal będzie­my. Z tym prą­dem się utoż­sa­miam.

Ostat­nio zaczę­łaś anga­żo­wać się tak­że poza­li­te­rac­ko: uczest­ni­czy­łaś w pro­te­stach, mówi­łaś otwar­cie o prze­mo­cy wobec kobie­ty. Czy „laska z jaja­mi” jest cza­sem zmę­czo­na cią­głą wal­ką? 

Nie okre­śli­ła­bym tego jakimś szcze­gól­nym zaan­ga­żo­wa­niem, ale nie mogłam sie­dzieć w domu, kie­dy toczo­ne były wal­ki o popra­wę sytu­acji mojej płci. Mia­łam oka­zję, aby zabrać głos i musia­łam z niej sko­rzy­stać. Jestem nie­zwy­kle wdzięcz­na kobie­tom, któ­re żyły przed nami i dla nas wal­czy­ły – teraz my to robi­my dla kolej­nych poko­leń dziew­czyn. Chcia­ła­bym, aby kie­dyś nad­szedł świat, w któ­rym nie będzie potrze­by zaan­ga­żo­wa­nia, ale oba­wiam się, że to uto­pij­na wizja. Bez wzglę­du na nasze zmę­cze­nie, świat bez codzien­nej wal­ki wra­ca do sta­tus quo, a to ozna­cza, że tra­ci­my pra­wa, dla któ­rych jakaś kobie­ta poświę­ci­ła kie­dyś życie.

 

belka_2

O autorach i autorkach

Aleksandra  Wojtaszek

Urodziła się w 1991 roku w Nowym Targu, a wychowała we Frydmanie na Spiszu. Bałkanistka, doktorka literaturoznawstwa, wykładowczyni w Instytucie Filologii Słowiańskiej UJ. Publikuje m.in. na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Herito”. Jako tłumaczka jest stypendystką międzynarodowego programu Connecting Emerging Literary Artists (CELA) i laureatką Nagrody Krakowa Miasta Literatury UNESCO. Obecnie mieszka w Krakowie, czasami w Zagrzebiu. Jej mama także wie, co się wyprawia w miastach.

Radmila Petrović

Urodziła się w 1996 roku w Užicach, a dorastała w niewielkiej wiosce Stupčevici w zachodniej Serbii. W wieku szesnastu lat zwyciężyła w konkursie na najlepszy nieopublikowany tomik poetycki, dzięki czemu zadebiutowała zbiorem Miris zemlje (2014). Rok później jako zwyciężczyni konkursu poetyckiego im. Desanki Maksimović wydała tom Celulozni rokenrol (2015). Ogromnym sukcesem cieszył się jej zbiór Moja mama zna šta se dešava u gradovima (2020). Publikowała w licznych antologiach i czasopismach literackich, uczestniczyła w festiwalach poetyckich w całej Europie oraz rezydencjach artystycznych w Skopje, Berlinie i Wiedniu. Jej wiersze były tłumaczone m.in. na angielski, francuski, grecki, włoski, słoweński, hiszpański i hebrajski. Obecnie mieszka w Belgradzie, gdzie ukończyła studia z ekonomii.

Powiązania

Nowy europejski kanon literacki: Rozcierki z ziemi, Moja mama wie, co się wyprawia w miastach, Real

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Spo­tka­nie z udzia­łem Char­lot­te Van Den Bro­eck, Rad­mi­li Petro­vić, Jana Škro­ba oraz Grze­go­rza Jan­ko­wi­cza w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Rozmowy na koniec: odcinek 24 Zofia Bałdyga, Olga Niziołek, Aleksandra Wojtaszek

nagrania / transPort Literacki Różni autorzy

Dwu­dzie­sty czwar­ty odci­nek z cyklu „Roz­mo­wy na koniec” w ramach festi­wa­lu Trans­Port Lite­rac­ki 28. Muzy­ka Resi­na.

Więcej

Historia jednego wiersza: Przeciwko kulturze milczenia („Ekonomia pragnienia”)

recenzje / KOMENTARZE Radmila Petrović

Autor­ski komen­tarz Rad­mi­ly Petro­vić, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Moja mama wie, co się wypra­wia w mia­stach w tłu­ma­cze­niu Alek­san­dry Woj­ta­szek, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 17 kwiet­nia 2023 roku.

Więcej

Wiersze i wojny istnieją obok siebie

debaty / ankiety i podsumowania Radmila Petrović

Głos Rad­mi­ly Petro­vić w deba­cie „Czy pró­bu­jesz zmie­nić świat swo­im pisa­niem?”.

Więcej

Moja mama wie, co się wyprawia w miastach

utwory / zapowiedzi książek Aleksandra Wojtaszek Radmila Petrović

Frag­men­ty zapo­wia­da­ją­ce książ­kę Moja mama wie, co się wypra­wia w mia­stach Rad­mi­ly Petro­vić w tłu­ma­cze­niu Alek­san­dry Woj­ta­szek, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 kwiet­nia 2023 roku.

Więcej

Co dzieje się w Stupčevici, zostaje w Belgradzie

recenzje / ESEJE Anna Mochalska

Recen­zja Anny Mochal­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Moja mama wie, co się wypra­wia w mia­stach Rad­mi­ly Petro­vić w tłu­ma­cze­niu Alek­san­dry Woj­ta­szek, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 kwiet­nia 2023 roku.

Więcej

Historia jednego wiersza: Przeciwko kulturze milczenia („Ekonomia pragnienia”)

recenzje / KOMENTARZE Radmila Petrović

Autor­ski komen­tarz Rad­mi­ly Petro­vić, towa­rzy­szą­cy pre­mie­rze książ­ki Moja mama wie, co się wypra­wia w mia­stach w tłu­ma­cze­niu Alek­san­dry Woj­ta­szek, wyda­nej w Biu­rze Lite­rac­kim 17 kwiet­nia 2023 roku.

Więcej

Co dzieje się w Stupčevici, zostaje w Belgradzie

recenzje / ESEJE Anna Mochalska

Recen­zja Anny Mochal­skiej, towa­rzy­szą­ca pre­mie­rze książ­ki Moja mama wie, co się wypra­wia w mia­stach Rad­mi­ly Petro­vić w tłu­ma­cze­niu Alek­san­dry Woj­ta­szek, któ­ra uka­że się w Biu­rze Lite­rac­kim 17 kwiet­nia 2023 roku.

Więcej