wywiady / o książce

Zmienne formy wojny

Jakub Kornhauser

Perrine Le Querrec

Rozmowa Jakuba Kornhausera z Perrine Le Querrec towarzysząca premierze książki Warglify Perrine Le Querrec w tłumaczeniu Jakuba Kornhausera, wydanej w Biurze Literackim 17 marca 2025 roku.

Biuro Literackie kup książkę na poezjem.pl

Jakub Korn­hau­ser: Per­ri­ne, czy zgo­dzi­ła­byś się, że War­gli­fy to dia­gno­za upad­ku – poje­dyn­cze­go czło­wie­ka, cywi­li­za­cji, ogól­no­ludz­kich war­to­ści, ale i sta­re­go Logo­su?

Per­ri­ne Le Quer­rec: Tak, ale rów­nież dia­gno­za powtó­rze­nia – ludz­kich błę­dów, woli domi­na­cji, żądzy wła­dzy.

Ale wła­ści­wym tema­tem książ­ki jest poszu­ki­wa­nie nowe­go języ­ka – języ­ka funk­cjo­nu­ją­ce­go w warun­kach woj­ny, a nawet, może przede wszyst­kim, ana­li­za woj­ny jako języ­ka.  

Woj­ny nisz­czą język. War­gli­fy śle­dzą zmien­ne for­my woj­ny, jej prze­miesz­cze­nia, jej tra­gicz­ne powtó­rze­nia. Sło­wa, dźwię­ki i obra­zy wyra­ża­ją kata­stro­fy. Woj­na nie­sie z sobą wła­sne słow­nic­two: nauko­we, ludz­kie, prze­stęp­cze – więc jed­ne języ­ki eli­mi­nu­je, inne two­rzy. Języ­ki, któ­re nie­ustan­nie nakła­da­ją się na sie­bie. Nowe sło­wa to nowa broń, nowy sprzęt, nowa tech­no­lo­gia; cała resz­ta to sło­wa i byty ist­nie­ją­ce od zawsze (jak cie­mię­ży­cie­le czy ofia­ry). Język krwi. Jak to napi­sać?

Czy­li komu­ni­ka­cja może być narzę­dziem zbrod­ni ?

Komu­ni­ka­cja w cza­sie woj­ny jest narzę­dziem wła­dzy. Woj­na zmie­nia język stro­ny, któ­ra domi­nu­je. Robi to do tego stop­nia, że ​​sta­je się on bro­nią słu­żą­cą dez­in­for­ma­cji, prze­ko­ny­wa­niu i roz­ka­zy­wa­niu.

Choć tom przy­po­mi­na rów­nież kro­ni­kę roz­cza­ro­wań: osa­mot­nie­nia, wewnętrz­nej pust­ki, w kon­se­kwen­cji dając nam zapis klę­ski ludz­ko­ści i wizję wadli­wej, reszt­ko­wej przy­szło­ści.

Przy­szłość wyda­je mi się nie­zwy­kle pro­ble­ma­tycz­na. Tutaj, we Fran­cji, nie­ustan­nie roz­ma­wia­my o nad­cho­dzą­cej woj­nie. Wid­mo woj­ny poja­wia się na całym świe­cie. Ludz­kość nie uczy się nicze­go ze swo­jej histo­rii, odwra­ca się od lek­cji prze­szło­ści. Chcia­ła­bym, żeby War­gli­fy sta­no­wi­ły archi­wum wojen już doświad­czo­nych i żeby ta doku­men­tal­na poezja zapo­bie­ga­ła przy­szłym woj­nom.

W grun­cie rze­czy mówisz o cią­głym prze­cho­dze­niu mię­dzy tym, co docze­sne, a tym, co wiecz­ne. Język miał­by być gwa­ran­tem nie­skoń­czo­no­ści tego cyklu.

Woj­na nie­sie ze sobą wszyst­ko, co budu­je (i nisz­czy) nasz wszech­świat: cia­ła, uczu­cia, to, co świę­te, to, co świec­kie itd. Woj­na jest wiel­kim śmiet­ni­kiem ludz­ko­ści.

Nie­mniej War­gli­fy to tak­że pochwa­ła oszczęd­no­ści, mini­ma­li­zmu, dba­ło­ści o szcze­gół.

Moim zda­niem, poezja jest nie­ustan­ną pochwa­łą mini­ma­li­zmu. Ope­ru­je pre­cy­zyj­no­ścią sło­wa, kon­kret­no­ścią obra­zu. Zesta­wia­jąc te mini­ma, może­my dotrzeć do sze­ro­kie­go gro­na odbior­ców, a sło­wa mogą zostać usły­sza­ne.

Mówi się o Two­im tomie – i kil­ku innych z nur­tu „archi­wi­stycz­nych” – jako o mani­fe­ście doku­men­ta­li­zmu w „nowym sty­lu” (kry­ty­ka uży­wa takich sfor­mu­ło­wań jak m.in. poli­ty­ka lirycz­na). Łączysz w swo­jej poety­ce solen­ność archi­wist­ki, spo­łecz­ną wraż­li­wość i per­for­ma­tyw­ne doświad­cze­nia artyst­ki kon­cep­tu­al­nej.

 Tak, moja poezja ma cha­rak­ter doku­men­tal­ny, zawsze opie­ra się na bada­niach obra­zów, bie­żą­cych wyda­rzeń oraz archi­wów, co pozwa­la mi lepiej zro­zu­mieć daw­ne epo­ki i współ­cze­sność. Każ­de archi­wum, każ­dy obraz i każ­da naj­drob­niej­sza wia­do­mość nio­są ze sobą swój język, swo­ją pamięć, swo­ją fak­tu­rę. Gro­ma­dzę te mate­ria­ły, aby zbu­do­wać język, mój język.

Powiedz zatem, jak pra­co­wa­łaś nad War­gli­fa­mi – wyobra­żam sobie, że na począt­ku z lupą i w bia­łych ręka­wicz­kach ?

Fak­tycz­nie, na potrze­by War­gli­fów wybra­łam spo­śród tysię­cy foto­gra­fii 150 zdjęć wojen­nych (począw­szy od tych z XIX wie­ku, kie­dy powsta­ły pierw­sze foto­gra­fie wojen­ne, do naj­now­szych, z ostat­nich dekad). Ich for­ma nada­ła rytm moje­mu pisa­niu. War­gli­fy są for­ma­mi woj­ny.

W książ­ce co jakiś czas poja­wia­ją się frag­men­ty ozna­czo­ne jako „Oko kame­ry”. Skąd ten pomysł ?

Frag­men­ty zaty­tu­ło­wa­ne „Oko kame­ry” powsta­ły po obej­rze­niu sta­rych kro­nik fil­mo­wych z I i II woj­ny świa­to­wej…

No tak, w koń­cu doświad­cza­nie War­gli­fów odby­wa się na wie­lu pozio­mach i w wie­lu obsza­rach jed­no­cze­śnie. Tom jest nie­jed­no­rod­ny gatun­ko­wo, korzy­sta z wie­lu reje­strów, sty­lów, melo­dii, ana­li­zu­je roz­ma­ite dys­kur­sy. Moż­na go tak­że czy­tać jak poemat.

To jest wła­śnie cała wol­ność poezji, pisa­nie bez gra­nic, mak­sy­mal­nie kre­atyw­ne, gdzie każ­dy ele­ment ma zna­cze­nie: prze­strzeń stro­ny jest prio­ry­te­tem, rów­nie waż­ny bywa kolor czcion­ki, oddzia­ły­wa­nie liter na kart­kę papie­ru, ruch na stro­nie. A tak­że pozio­my języ­ka: mamy roz­pro­szo­ny w książ­ce fil­mo­wy cykl „Oko kame­ry”, mamy chi­rur­gicz­ny zapis rapor­tów wojen­nych, mamy noty pra­so­we o postę­pach na fron­cie, mamy język nauko­wy (w tym choć­by sekwen­cję z wzo­rem mate­ma­tycz­nym). Istot­ne są rytm, powtó­rze­nie, muzy­kal­ność. To mate­riał języ­ko­wy pozwa­la nam podej­mo­wać w poezji pró­by inno­wa­cji.

Brzmi tak, jak­byś zapla­no­wa­ła War­gli­fy jako książ­kę total­ną.

Książ­ka total­na brzmi jak woj­na total­na; ale jest prze­ciw­ko woj­nie. To książ­ka, któ­ra nie ma koń­ca. Nadal mogła­bym pisać War­gli­fy. Nigdy nie mogła­bym prze­stać pisać War­gli­fów. Każ­de­go dnia wymy­śla­ła­bym nowy wiersz, wyko­rzy­stu­jąc bie­żą­ce wyda­rze­nia, nie­ustan­nie toczą­ce się woj­ny, kon­flik­ty na całym świe­cie tyl­ko po to, by kon­ty­nu­ować pisa­nie tej książ­ki – na zawsze.

O autorach i autorkach

Jakub Kornhauser

Urodził się w 1984 roku w Krakowie. Poeta, eseista, tłumacz, literaturoznawca. Współzałożyciel i pracownik Ośrodka Badań nad Awangardą na Uniwersytecie Jagiellońskim. Autor kilkunastu książek – tomów wierszy, zbiorów esejów, monografii naukowych poświęconych awangardzie. Redaktor serii wydawniczych, czasopism, antologii. Przekłada z francuskiego, rumuńskiego i serbskiego, m.in. książki Gherasima Luki, Henriego Michaux, Gellu Nauma, Miroljuba Todorovicia, ostatnio Claudiu Komartina. Laureat Nagrody im. Wisławy Szymborskiej za tom poematów prozą Drożdżownia (2015) i Nagrody Znaczenia za zbiór esejów rowerowo-krakowskich Premie górskie najwyższej kategorii (2020). Juror Nagrody Literackiej Gdynia.

Perrine  Le Querrec

Urodziła się w 1968 roku w Paryżu. Poetka, prozaiczka, z wykształcenia historyczka sztuki. Badaczka archiwów, dokumentalistka i twórczyni interdyscyplinarna. Pracowała dla telewizji (France Télévisions, Canal Plus) i wydawnictw (Seuil). Współpracuje z organizacjami pozarządowymi. Autorka ponad dwudziestu książek; w powieściach Jeanne l'Étang oraz Le Plancher (obie 2013) po raz pierwszy sięgnęła po konwencję dokumentalną, wykorzystując kwerendy w szpitalach psychiatrycznych. Specjalizuje się w literackich portretach, w tym Uniki Zürn (Ruines, 2017), Francisa Bacona (Bacon le cannibale, 2018) i – ostatnio – Wacława Niżyńskiego (Soudain Nijinski, 2024). Laureatka nagrody Fondation Antoine-et-Marie-Hélène-Labbé za zbiór poezji La Patagonie (2015).

Powiązania