Wkrótce proza Johna Lennona w Biurze Literackim
8 grudnia minie czterdzieści lat od śmierci Johna Lennona. 9 października przypada osiemdziesiąta rocznica urodzin najważniejszego z czterech Beatlesów. To dobre okazje, aby polscy czytelnicy mogli wreszcie poznać cały dorobek literacki twórcy Imagine. Już za kilka tygodni do księgarń w całej Polsce trafi książka Przestworzone rzeczy w przekładzie Filipa Łobodzińskiego. Wydawcą obszernego wydawnictwa będzie Biuro Literackie.
8 grudnia minie czterdzieści lat od śmierci Johna Lennona. 9 października przypada osiemdziesiąta rocznica urodzin najważniejszego z czterech Beatlesów. To dobre okazje, aby polscy czytelnicy mogli wreszcie poznać cały dorobek literacki twórcy Imagine. Już za kilka tygodni do księgarń w całej Polsce trafi książka Przestworzone rzeczy w przekładzie Filipa Łobodzińskiego. Wydawcą obszernego wydawnictwa będzie Biuro Literackie.
Kiedy muzycy wydają książki, najczęściej można się spodziewać albo wspomnień („a wtedy po koncercie nasz menago dostał piany”), albo poradników („strój w open E daje taki efekt, że mniam”). Niewielu stać na stworzenie czegoś, co można postawić na półce z literaturą. Bob Dylan, Nick Cave, Laurie Anderson – ta lista naprawdę nie jest imponująca. W rockandrollowym świecie pierwszy był John Lennon.
W 1964 roku w angielskich księgarniach pojawiła się książeczka wypełniona groteskowymi i purnonsensowymi opowiadankami, wierszykami i rysunkami John Lennon in His Own Write. Rok potem – kolejna, A Spaniard in the Works. Obydwie zdradzały niezwykłe poczucie humoru i umiejętność żonglowania językiem, a także otrzaskanie autora zarówno w klasyce brytyjskiego absurdu, jak i twórczości mistrzów pokroju T.S. Eliota czy L. Carrolla.
Zdaniem Filipa Łobodzińskiego: „Być może gdyby Lennon nie był skądinąd znanym szarpidrutem, wokalistą i twórcą występującym w pewnym znanym kwartecie, nie przebiłby się tak szybko ze swoją literaturą do świadomości krytyków. Ale na pewno i tak byłby zauważony i doceniony”. Kiedy ponad dwie dekady później, w 1986 roku, Yoko Ono wydała zbiorek Lennona Skywriting by Word of Mouth, dwie publikacje rozrosły się do trylogii.
Pierwsze dwie książeczki miały swoją polską wersję już w latach dziewięćdziesiątych pod tytułem Na własne kopyto. Stworzył ją wybitny poliglota i tłumacz Robert Stiller. Książka po polsku też jest błyskotliwa, chuligańska – aczkolwiek obciążona zbytnią potrzebą Stillera, by odczytywać Lennona poprzez realia III RP i zakotwiczyć tę prozę w polskich realiach polityczno-społecznych tamtego czasu. Dziś większość tych aluzji jest nieczytelna, bo wiele nazwisk i sytuacji odeszło w niepamięć.
Dlatego gdy w Biurze Literackim (gdzie ukazały się proza Boba Dylana i Nicka Cave’a oraz teksty Laurie Anderson i Patti Smith) narodziła się idea wydania po polsku Skywriting by Word of Mouth, pojawiło się zarazem pytanie, czy nie pokusić się o ponowne spolszczenie dwóch książeczek, które Lennon wydał za życia. Nie po to, by unieważnić pionierską i pomysłową pracę Roberta Stillera, ale żeby odczytać Lennona poprzez Lennona, rezygnując z udomawiania go w polskich realiach.
Efekt jest już gotów i wkrótce trafi do polskich czytelników. Zapowiada się jedno z największych wydarzeń literackich tej jesieni. Wszystkie aluzje do brytyjskiego czy amerykańskiego życia pozostały sobą, a poza tym mamy tu lot kuli w bilardzie elektrycznym po zakamarkach języka, wyobraźni i nadrealnej wrażliwości.