Antonina M. TOSIEK: storytelling
Tom storytelling Antoniny Tosiek – piąta tegoroczna premiera w Biurze Literackim – to kolejny po książkach Katarzyny Szwedy i Elżbiety Łapczyńskiej debiut, a zarazem zwieńczenie projektu wydawniczego realizowanego w ramach festiwalu Stacja Literatura.
Tom storytelling Antoniny Tosiek – piąta tegoroczna premiera w Biurze Literackim – to kolejny po książkach Katarzyny Szwedy i Elżbiety Łapczyńskiej debiut, a zarazem zwieńczenie projektu wydawniczego realizowanego w ramach festiwalu Stacja Literatura. Autorka urodziła się w Poznaniu w 1996 roku. Jest laureatką Połowu, studentką ostatniego roku filologii polskiej na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, absolwentką Studium Aktorskiego STA, instruktorką zajęć teatralnych dla młodzieży oraz krytyczką teatralną. Zajmuje się także XX-wieczną diarystyką ludową oraz zagadnieniami dotyczącymi tożsamości pogranicznych.
W storytellingu śpiewane są piosenki, ale bez zatęchłych strojów ludowych, bez strojnych falban. Tu prowadzona jest opowieść, której nie da się wcisnąć w cepeliowskie ramy ani sprzedać na straganie ekorękodzieła. Tu zgłębia się kwestię chłopskiej i postchłopskiej tożsamości. Tu widzimy zmagania z traumą klasową, jakich w polskiej poezji najnowszej nie zaznano. Tu można wysłuchać świadectw istot, które – uwikłane w mechanizmy podległości – często głosu nie mają. Tu refleksja feministyczna łączy się z ekopoetycką – i obie mierzą się z groźbą skapitalizowania opowieści.
„Większość bohaterów storytellingu ma swój pierwowzór i szkielet doświadczenia w rzeczywistości” – mówi Ninie Manel w wywiadzie w biBLiotece autorka. „Starałam się nie sięgać do opowieści, dla których nie znajdowałam realnego uzasadnienia, chociaż momentami strasznie mnie korciło. Nie pochodzę ze wsi, jestem mieszczką z ‘wiejskim’ stażem, ale każda tożsamościowa uzurpacja wydaje mi się czymś okropnie nieautentycznym. Nawet jeśli ktoś praktykuje takie pisanie z talentem i wprawą, to dla mnie (post)tożsamościowa literatura bez tożsamości zawsze będzie podejrzana”.
Zdaniem Dawida Kujawy: „W storytellingu poetce udaje się wystąpić poza model prostej afirmacji wsi – kiedy z pełnym przekonaniem sięga po język konfliktu”. I dalej dodaje: „Tosiek-populistka podoba mi się najbardziej. Kiedy autorka pokazuje się czytelnikowi od tej strony, to w jej wierszach nie ma już miejsca na tęsknotę za prostotą wiejskiego życia ani na rozpaczliwe wspominanie utraconej bezpośredniości codziennego doświadczenia. Trud życia na peryferiach okazuje się interesować ją o tyle, o ile nie jest on czymś naturalnym per se, ale naturalnym skutkiem przywilejów życia w centrum – a mówiąc ściślej, efektem wciąż rosnącego rozwarstwienia społecznego”.
„Tosiek nie poucza, nie moralizuje, nie ocenia swoich bohaterów, którzy żyjąc zgodnie z rytmem pór dnia i nocy oraz roku, z pokolenia na pokolenie przekazują sobie cały wachlarz rytuałów budujących wewnętrzną wspólnotę i ustanawiających jej hierarchie” – pisał przy okazji almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2018 Dawid Mateusz. „Chce uwrażliwić czytelnika na ten świat, pomóc go mu zrozumieć i ostrzec przez zbyt pochopnym ocenianiem bohaterów jej opowieści. Uświadamia nam (…) zaniedbania ‒ pokazuje nam, kogo zostawiliśmy zupełnie samemu sobie”. Warto po tę książkę sięgnąć także z takich właśnie powodów.