Bob Dylan w Biurze Literackim
Niebawem w Biurze Literackim ukażą się przygotowywane od kilku lat tłumaczenia poetyckich tekstów Boba Dylana autorstwa Filipa Łobodzińskiego. To pierwsza tego typu publikacja w Polsce laureata literackiej Nagrody Nobla za rok 2016, autora takich klasyków jak „Like a Rolling Stone” czy „Masters of War”. To już 80 przekładowa książka w wydawnictwie ze Stronia Śląskiego, które swoją przygodę ze światową literaturą zainicjowało w latach 90. tomem ówczesnego noblisty Seamusa Heaneya.
Boba Dylana nie trzeba nikomu przedstawiać – w trakcie trwającej ponad 50 lat kariery muzycznej nagrał niemal 500 piosenek, wydał ponad 70 krążków ze swoją muzyką. Kilkanaście razy był wyróżniany nagrodą Grammy (ostatnio w 2016 roku), za piosenkę do filmu Wonder Boys przyznano mu Złotego Globa oraz Oscara, a w październiku 2016 roku – „za stworzenie nowych form poetyckiej ekspresji w ramach wielkiej tradycji amerykańskiej pieśni” – otrzymał literacką Nagrodę Nobla.
Kontrowersje związane z przyznaniem muzykowi i autorowi tekstów piosenek najważniejszego literackiego wyróżnienia na świecie można już odłożyć na bok. Dylan w swoich utworach przekraczał granice gatunków – tak muzycznie, jak literacko, wielokrotnie też udowadniał, że tekstowa zawartość jego utworów jest, jeśli nie ważniejsza od muzycznej, to w każdym razie równie istotna. Przekłady najważniejszych i najbardziej znanych pieśni Dylana, m.in. „Blowin’ in the Wind”, „A Hard Rain’s a‑Gonna Fall” czy „The Times They Are a‑Changin’”, dają temu wymowne świadectwo.
Dylan-poeta, autor tekstów piosenek, to postać wyjątkowa, w charakterystyczny tylko dla siebie sposób łącząca powagę i tajemniczość biblijnego proroka z wolnością i swobodą myślową włóczęgi. Bardzo wiele jego utworów czytać (słuchać) można jak biblijne przypowieści, Dylan zresztą niekiedy wyraźnie się do ich stylu odwołuje (np. przeciwstawiając sobie Szatana i Syna Pokoju w utworze „Man of Peace”), z drugiej strony – równie często jego wiersze-piosenki brzmią jak ballady czy wręcz pieśni dziadowskie (np. kreślona z rozmachem historia zatonięcia Titanica w jego „Burzy”).
Każdy z utworów został opatrzony przez tłumacza krótkim komentarzem, wyjaśniającym niekiedy śmiałość decyzji translatorskich, częściej jednak przybliżającym czytelnikowi realia powstania konkretnej piosenki oraz stanowiącym próbę jej interpretacji. Z komentarza do „Like a Rolling Stone”, przełożonego – dość brawurowo – jako „Jak błądzący łach”, dowiadujemy się m.in.: „Sześć minut i legenda. Po wysłuchaniu tego singla w radiu Frank Zappa ponoć oświadczył: ‘Załatwione, już nic nie muszę’. A potem pojął, że poza nim niewielu odebrało sygnał nowego myślenia, dlatego sam musiał zacząć nagrywać”.