Eugeniusz TKACZYSZYN-DYCKI: Ciało wiersza
Pierwszą premierą Biura Literackiego jest tom Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego Ciało wiersza. Dla poety wyróżnionego kilka dni temu Międzynarodową Nagrodą Poetycką miasta Münster to już dziesiąta książka wydana w oficynie Artura Burszty.
Ciało „dyciowego” wiersza znowu straceńczo tańczy przed czytelnikami. Tańczy ciało prywatne – bolące, chore, słabe, rozedrgane między pragnieniami a ograniczeniami. Ciało, które wybija – stopami, synkopami, perseweracjami – poetycki rytm nawet wtedy (lub zwłaszcza wtedy), gdy nie domaga głowa, a „antyświryna” zaciemnia wyrazistość. Na pograniczu rozumu i szaleństwa tańczy też poetyckie ciało publiczne: uwikłane w społeczeństwo i historię, targane sprzecznościami, schizofrenicznie rozrywane na scenie pamięci między polskością a ukraińskością. I znowu schodzące się, godzące, scalone – w niepowtarzalnym idiomie poezji Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego.
„Tkaczyszyn-Dycki jest doskonale świadomy krytycznoliterackich rozpoznań, którymi obrosło jego dzieło” – pisze w pierwszej recenzji książki „Ciało wiersza” w Magazynie Literackim biBLioteka Jakub Skurtys. „Toczy z nimi podobny pojedynek, jak Świetlicki z upostaciowioną historią literatury. Gra w retoryczną farsę z toposem fałszywej skromności i zabezpiecza się odpowiednią refutacją, zresztą robił to od chwili, gdy zdał sobie sprawę z tego, że jest już poetą kanonicznym, że przestał należeć sam do siebie i stał się miejscem wspólnym (a więc toposem właśnie) polonistycznych grabarzy i szperaczy”.
Pierwszymi czytelnikami książki, a zarazem parą dialogującą na łamach biBLioteki, są młodzi twórcy: poeta Przemysław Suchanecki i debiutująca w tym roku Antonina Tosiek. Według autorki tomu storytelling: „W Ciele wiersza podmiot się tekstu uczy, o tekst się troszczy, jest przez niego wyśmiewany, skazywany na samotność, a z drugiej strony pozostaje przy nim do samego końca, zawierza mu”. Zdaniem autora Wtracenia: „ciekawa jest funkcja tytułowego ‘ciała’. Raz jest to ‘moje’ ciało, innym razem sama głowa, od której ‘psuje się wiersz’, ciało umierające, aż w końcu – i to chyba najciekawsze – ciało potencjalne jak w wierszu ‘X. Mięso’, gdzie rośnie ‘góra nienapisanych wierszy’”.
W opinii Jakuba Skurtysa: „W tworzonym przez Tkaczyszyna-Dyckiego świecie, zwłaszcza w tym z Ciała wiersza, w którym wiersz psuje się od głowy, czasownik ‘zdradzać’ nagle odsłania swoje dwie strony: zdradzać coś/kogoś i zdradzać się z czymś. To bowiem na cienkiej granicy między poufałością rozmowy a odwiecznym kłamstwem literatury poeta zdradza się z pewnych sekretów i raz za razem odsłania fragmenty warsztatu. Za pytaniem o zdradę idzie więc oczywiście pytanie o zaufanie, o granice tego zaufania – sobie i innym, o strategie szczerości i poetyckie prestidigitatorstwo, o bycie gwiazdą literackich salonów i nieudolne próby odnalezienia się w tej roli”.
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki urodził się w 1962 roku w Wólce Krowickiej koło Lubaczowa, przy granicy polsko-ukraińskiej. Został laureatem wielu prestiżowych nagród, m.in. Nagrody im. Kazimiery Iłłakowiczówny (1991), Nagrody im. Józefa Czechowicza (1991), Nagrody Literackiej im. Barbary Sadowskiej (1995), Nagrody Niemiecko-Polskich Dni Literatury w Dreźnie (1998), Huberta Burdy (2007), dwukrotnie Nagrody Literackiej Gdynia (2006 i 2009), Nagrody Literackiej Nike (2009) oraz Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2012), którą otrzymał ponownie w 2020 roku za całokształt twórczości. Mieszka w Warszawie.
Inne premiery Biura Literackiego