Eugeniusz TKACZYSZYN-DYCKI: Gdyby ktoś o mnie pytał

11/03/2020 Premiery

W spe­cjal­nej serii „25}25” z oka­zji 25-lecia festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra oraz dzia­łal­no­ści Biu­ra Lite­rac­kie­go uka­zał się wła­śnie tom Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go Gdy­by ktoś o mnie pytał. Gdy­by ktoś pytał o twór­cę, któ­ry w ostat­nim ćwierć­wie­czu docie­kał isto­ty poezji naj­bar­dziej gor­li­wie, wie­lu czy­tel­ni­ków odpo­wie­dzia­ło­by: to Euge­niusz Tka­czy­szyn-Dyc­ki.

 

BL_Info_2020.03.12_Eugeniusz_TKACZYSZYN-DYCKI_Gdyby_ktos_o_mnie_pytal__www_top

 

W spe­cjal­nej serii „25}25” z oka­zji 25-lecia festi­wa­lu Sta­cja Lite­ra­tu­ra oraz dzia­łal­no­ści Biu­ra Lite­rac­kie­go uka­zał się wła­śnie tom Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go Gdy­by ktoś o mnie pytał. Gdy­by ktoś pytał o twór­cę, któ­ry w ostat­nim ćwierć­wie­czu docie­kał isto­ty poezji naj­bar­dziej gor­li­wie, wie­lu czy­tel­ni­ków odpo­wie­dzia­ło­by: to Euge­niusz Tka­czy­szyn-Dyc­ki. Nikt nie spraw­dzał jej gra­nic – na samym sobie, po kres, śmiesz­ność i obłęd – rów­nie dotkli­wie jak „Dyciu”. Nikt nie dema­sko­wał zbru­ka­nia poetów rów­nie bru­tal­nie i nikt z podob­ną deli­kat­no­ścią nie odsła­niał czy­sto­ści samej poezji.

 

W wybra­nych przez auto­ra 25 wier­szach docho­dzi też do innych obna­żeń: język docie­ra do ciem­no­ści mat­czy­nej schi­zo­fre­nii, do roz­sz­cze­pie­nia zazna­cza­ją­ce­go histo­rię naro­dów (ukra­iń­skie­go i pol­skie­go) oraz kon­kret­nych rodzin, do szcze­li­ny, gdzie nic nie moż­na ukryć i pozo­sta­je tyl­ko bez­rad­ność. To wła­śnie tam – jak poka­zu­je przej­mu­ją­cy zbiór Dyc­kie­go – „koń­czą się możliwości/ i zaczy­na opo­wieść”. Mimo uzna­nia czy­tel­ni­ków miesz­ka­ją­cy w War­sza­wie twór­ca – jeden z naj­waż­niej­szych współ­cze­snych poetów – uni­ka roz­gło­su, nie udzie­la wywia­dów, rzad­ko też bie­rze udział w spo­tka­niach autor­skich.

 

W wywia­dzie, jaki towa­rzy­szy pre­mie­rze książ­ki w biBLio­te­ce, Artur Bursz­ta zdra­dza wie­le nie­zna­nych szcze­gó­łów zwią­za­nych z auto­rem. W tym m.in. to, co wyda­rzy­ło się zaraz po otrzy­ma­niu przez Dyc­kie­go Nagro­dy Nike w 2009 roku: „Dyciu zwy­czaj­nie prze­stał odbie­rać tele­fo­ny. Lau­re­at Nike zapra­sza­ny był wów­czas wszę­dzie – od tele­wi­zji śnia­da­nio­wej, przez wszyst­kie moż­li­we pro­gra­my radio­we i tele­wi­zyj­ne, po ofer­ty wywia­dów do prze­róż­nych dzien­ni­ków, tygo­dni­ków i kolo­ro­wych mie­sięcz­ni­ków. Wszyst­kie te roz­mo­wy, odmo­wy i tłu­ma­cze­nia spa­dły na mnie. Sta­ra­łem się naj­le­piej, jak potra­fi­łem, chro­nić swo­je­go auto­ra, bo dobrze już wie­dzia­łem, na co nara­ża się ten, kto z dnia na dzień sta­je się boha­te­rem mediów”.

 

Zda­niem Pio­tra Śli­wiń­skie­go, któ­ry jako pierw­szy recen­zent czy­tał Gdy­by ktoś o mnie pytał: „Przed trzy­dzie­stu laty Dyc­ki wyna­lazł sie­bie i swój wiersz. Poka­zał się świa­tu w goto­wej, eks­klu­zyw­nej for­mie, by następ­nie przez deka­dy tę for­mę szli­fo­wać. Już na począt­ku usta­wił dra­ma­tycz­ny tenor, tro­chę ope­ro­wy, obse­syj­ny, ale i uwo­dzi­ciel­ski, prze­szy­wa­ją­cy, a jed­no­cze­śnie iro­nicz­ny; odtąd jego odpor­ność na zobo­jęt­nie­nie odbior­cy jest bez ustan­ku testo­wa­na. Spo­rzą­dził listę traum (śmierć, sza­leń­stwo, cho­ro­ba, samot­ność, toż­sa­mość, odrzu­ce­nie, gor­szość) i oddał je tek­sto­wi, zapew­ne nie wie­rząc, że cokol­wiek prócz wier­sza potra­fi je przy­swo­ić”.

 

W spe­cjal­nym komen­ta­rzu, któ­ry opu­bli­ko­wa­ny został w biBLio­te­ce, Dyc­ki pisze: „Chciał­bym Pań­stwu wyznać, iż moja opo­wieść (przy wszyst­kich swo­ich ogra­ni­cze­niach) jest opo­wie­ścią w języ­ku pol­skim, mimo że bab­cia i mat­ka do 1962 roku roz­ma­wia­ły na co dzień w języ­ku ukra­iń­skim. Pod­kre­ślam, że w gąsz­czu rodzin­nych splą­tań i uwi­kłań zna­la­złem wła­sną ścież­kę. Wyłącz­nie w pol­sz­czyź­nie. (…). Jako pol­ski chło­piec nie umia­łem pogo­dzić się z masko­wa­ną lub nie­ma­sko­wa­ną nie­życz­li­wo­ścią wobec mojej mat­ki. Z odrzu­ce­niem, z wyklu­cze­niem, z jej dotkli­wym osa­mot­nie­niem. To wszyst­ko roze­gra­ło się na moich oczach. I to wszyst­ko powo­li wpro­wa­dzi­łem do tek­stów”.

 

Tra­gicz­na histo­ria pol­sko-ukra­iń­skiej rodzi­ny Dyc­kie­go powra­ca w wie­lu jego wier­szach, zwłasz­cza w póź­niej­szych tomach, gdzie poeta świa­do­mie posłu­gu­je się „cha­chłac­kim” języ­kiem pogra­ni­cza. Waż­ną oso­bą tej twór­czo­ści jest cho­ra na schi­zo­fre­nię para­no­idal­ną mat­ka poety, tytu­ło­wa Kochan­ka Nor­wi­da. Za swo­je książ­ki poeta otrzy­mał wie­le wyróż­nień lite­rac­kich, m.in. Nagro­dę im. Bar­ba­ry Sadow­skiej (1994), Nagro­dę Nie­miec­ko-Pol­skich Dni Lite­ra­tu­ry w Dreź­nie (1997), Nagro­dę Lite­rac­ką Gdy­nia (2006 – za Dzie­je rodzin pol­skich; 2009 – za Pio­sen­kę o zależ­no­ściach i uza­leż­nie­niach), Hubert Bur­da Pre­is (2007), Nagro­dę Lite­rac­ką Nike (2009 – rów­nież za Pio­sen­kę) i Wro­cław­ską Nagro­dę Poetyc­ką Sile­sius (2012 – za Imię i zna­mię).

 

Euge­niusz Tka­czy­szyn-Dyc­ki uro­dził się we wsi Wól­ka Kro­wic­ka koło Luba­czo­wa (przy gra­ni­cy pol­sko-ukra­iń­skiej). Wycho­wy­wał się i dora­stał w Prze­my­skiem, a tak­że w Olsz­tyń­skiem, gdzie po akcji „Wisła” zna­la­zła się jego naj­bliż­sza rodzi­na, depor­to­wa­na z powo­du przy­na­leż­no­ści do ukra­iń­skie­go pod­zie­mia, w tym do Ukra­iń­skiej Powstań­czej Armii. Stu­dio­wał filo­lo­gię pol­ską i roz­po­czął dok­to­rat w Kato­lic­kim Uni­wer­sy­te­cie Lubel­skim. W tym cza­sie zade­biu­to­wał tomem Nenia i inne wier­sze (Lublin 1990), a następ­nie wydał książ­ki: Pere­gry­narz (1992), Mło­dzie­niec o wzo­ro­wych oby­cza­jach (1994), Liber mor­tu­orum (1997) i Kamień pełen pokar­mu (1999).

 

W 2000 roku poeta zwią­zał się z Biu­rem Lite­rac­kim, gdzie opu­bli­ko­wał: Prze­wod­nik dla bez­dom­nych nie­za­leż­nie od miej­sca zamiesz­ka­nia (2000), Zaple­cze (2002), Przy­czy­nek do nauki o nie­ist­nie­niu (2003), Pio­sen­kę o zależ­no­ściach i uza­leż­nie­niach (2008), Imię i zna­mię (2011), Kochan­kę Nor­wi­da (2014), a tak­że utwo­ry zebra­ne: Poezja jako miej­sce na zie­mi (1989–2003) i Oddam wier­sze w dobre ręce (1990–2010) oraz wybór Rze­czy­wi­ste i nie­rze­czy­wi­ste sta­je się jed­nym cia­łem. Ostat­nio uka­za­ły się tomy: Nie dam ci sie­bie w żad­nej posta­ci (2016, Loka­tor) i Dwie głów­ne rze­ki (2019, WBPi­CAK).

Inne wiadomości z kategorii
Teksty i materiały o książce w biBLiotece
  • o książce Ktoś naprawdę wyjątkowy Roz­mo­wa Alek­san­dry Olszew­skiej z Artu­rem Bursz­tą, towa­rzy­szą­ca wyda­niu książ­ki Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go Gdy­by ktoś o mnie pytał, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 11 mar­ca 2020 roku. więcej
  • POEZJE Gdyby ktoś o mnie pytał Frag­ment książ­ki Euge­niu­sza Tka­czy­szy­na-Dyc­kie­go Gdy­by ktoś o mnie pytał, któ­ra uka­za­ła się w Biu­rze Lite­rac­kim 11 mar­ca 2020 roku. więcej