Jakub Pszoniak zadebiutuje w Biurze Literackim
W Biurze Literackim ukaże się tom Chyba na pewno. Książka Jakuba Pszoniaka to dwudziesty drugi debiut w oficynie, której znakiem rozpoznawczym ostatnich lat jest właśnie wprowadzanie do polskiej literatury nowych nazwisk. To także czwarta publikacja będąca efektem projektu wydawniczego „Pierwsza książka”, który towarzyszy festiwalowi Stacja Literatura.
W Biurze Literackim ukaże się tom Chyba na pewno. Książka Jakuba Pszoniaka to dwudziesty drugi debiut w oficynie, której znakiem rozpoznawczym ostatnich lat jest właśnie wprowadzanie do polskiej literatury nowych nazwisk. To także czwarta publikacja będąca efektem projektu wydawniczego „Pierwsza książka”, który towarzyszy festiwalowi Stacja Literatura.
Jakub Pszoniak urodził się w 1983 roku w Bytomiu. Zawodowo zajmuje się grafiką. Przed udziałem w Połowie (którego został laureatem) autor nie publikował nigdzie swoich wierszy ani nie startował w żadnym konkursie poetyckim. Publikacje w magazynie literackim biBLioteka, a następnie w almanachu Połów. Poetyckie debiuty 2016 były jego debiutami. Później jego wiersze ukazywały się m.in. w „Arteriach”, „artPAPIERZE”, „Kontencie”, „Odrze” czy „Stonerze Polskim”.
Kacper Bartczak zwracał wówczas uwagę, że Pszoniakowi „samo mówienie w wierszach nie wystarczy, że interesuje go przede wszystkim zagadnienie ‘przekładalności (a więc zrozumiałości) tego co, ponoć, własne i bliskie’, w ramach języka, który przypadł mu w udziale. W tym sensie i przestrzeń, i język funkcjonują jako pewnego rodzaju miejsca, które trzeba wytłumaczyć (sobie) i opowiedzieć”.
„Śląsk to tylko jeden z wątków – mówił poeta – które podejmuję w wierszach. Wyrosłem na Śląsku i Śląsk ze mnie wyłazi. Do tego mam wrażenie, że to jest przestrzeń realizmu magicznego trochę, dlatego warto o nim mówić”. W innym miejscu swojego komentarza autor zauważał natomiast, że „Śląsk to jest wiersz, który wystarczy spisać”.
„Pierwotny gest tej poezji opiera się na wierze w możliwość przekazu oceny rzeczywistości i odwzorowania emocji tyle indywidualnej, ile już społecznej, na wierze w jakiś rodzaj przełożenia między światem a językiem” – pisze w pierwszej recenzji książki Karol Maliszewski i dodaje: „Brzydki język pokazuje swoje piękności. Brzęczy, syczy, szumi, skrzy się, błyszczy”.
Premiera książki już 1 kwietnia.