Jakub WIŚNIEWSKI: Myja
Jakub Wiśniewski – muzyk, tekściarz i wokalista związanego z wytwórnią Karrot Kommando zespołu Kirszenbaum, z którym wydał dotąd dwie płyty: Stypa komedianta (2019) i Się (2021) – zadebiutował właśnie w Biurze Literackim jako prozaik. Myja to kolejny po książkach Elżbiety Łapczyńskiej, Marty Sokołowskiej i Krzysztofa Chronowskiego debiut z pracowni „Pierwszej książki prozą” Biura Literackiego.
Jakub Wiśniewski – muzyk, tekściarz i wokalista zespołu Kirszenbaum, z którym wydał dotąd dwie płyty: Stypa komedianta (2019) i Się (2021) – zadebiutował właśnie w Biurze Literackim jako prozaik. Myja jest kolejnym po książkach Elżbiety Łapczyńskiej, Marty Sokołowskiej i Krzysztofa Chronowskiego debiutem z pracowni „Pierwszej książki prozą” Biura Literackiego. To intertekstualna, nowoczesna, odważna formalnie opowieść o stracie, globalizacji i współczesnym kryzysie tożsamości.
Naamah, żona Noego, umiera. Jej ciało zostaje przekształcone w betonowy pomnik, a Noe i jego trzej synowie tracą najważniejszą kobietę w życiu. Najmłodszy z braci, Jafet, włóczy się po absurdalnie bezkresnym Mieście Babel i próbuje odbudować relację z tracącym zmysły ojcem, dojść do ładu z własną przeszłością, a przede wszystkim dowiedzieć się, czy istnieje jakakolwiek odpowiedź na pytanie o własną tożsamość. Sprawy komplikuje paczka, którą w tajemnicy przed resztą rodziny zapisuje mu w testamencie matka.
Mimo że imiona głównych bohaterów (Noe, Jafet, Cham, Sem, Naama) brzmią biblijnie i archaicznie, Myja opowiada o współczesnych „my” i „ja”. To historia ludzkich zmagań – z relacjami, z rodziną, z własną tożsamością, z próbami tworzenia wbrew Kieratowi, wreszcie z nadciągającym szaleństwem. To także nasze polskie „tu i teraz”. Tytułowy wielowymiarowy stan „myja” – gdzie sen, proroctwo, fakt i piosenkowy refren scalają się w jeden tekst – pozwala czytelnikom oglądać rzeczywistość z perspektywy ojca i syna, z których każdy na swój sposób przeżywa rozpad rodziny i świata.
Premierze książki towarzyszy w Magazynie Literackim biBLioteka rozmowa Kacpra Szpyrki z Jakubem Wiśniewskim – „O Asturiasie i Faulknerze, Biblii i kawaii, naprawianiu samochodów, usuwaniu tatuaży i Krystynie Czubównie” – oraz manifest autorski „Po co pisać”, w którym autor mówi m.in. „Zacząłem pisać, bo nie umiałem mówić. Po prawdzie, mówienie nadal mnie męczy. Przede wszystkim dlatego, że mówić trzeba do innych. Pisać natomiast trzeba do samego siebie, a to daje pisaniu jedną zaletę: kiedy piszesz, dowiadujesz się, kim na chwilę obecną jesteś”.
W pierwszej recenzji książki Aleksandra Byrska trafia zauważa: „Bohater Wiśniewskiego jest wobec świata zagubiony i bezbronny, otaczają go obce i niezrozumiałe siły miasta, które jest zbyt wielkie, by ogarnąć je myślą, i zbyt potężne, aby próbować z nim walczyć. Mierzy się z brzemieniem wstydu i wszechogarniającej niemocy. Jakby się składał ze słabości bohaterów znanych nam z dzieł wielkich modernistów, jakby przejął ich ciężar i dźwigał go dalej w nowoczesność, uginając się jeszcze niżej pod narastającym ciężarem”.