Joanna MUELLER & Joanna ŁAŃCUCKA: Waruj
Wspólne książki poetów oraz ilustratorów to w Polsce ciągle rzadkość. Zazwyczaj publikację podpisuje autor, a nazwisko grafika co najwyżej umieszcza się na okładce. Biuro Literackie, które jako jedno z pierwszych zaczęło na równi traktować tłumaczy i przekładanych twórców, za namową autorek książki Waruj Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej chce zmienić i ten zwyczaj. Pierwszą okazją do prezentacji książki była zakończona wczoraj Stacja Literatura 24.
Wydane właśnie w Biurze Literackim Waruj ma nietypową formę poemiksu, czyli książki poetyckiej połączonej z komiksem. Powstała ona w kooperacji dwóch twórczyń: Joanny Mueller (poetki, eseistki, redaktorki) i Joanny Łańcuckiej (malarki, graficzki, pisarki). Obie Joanny stworzyły już wcześniej wspólną pracę – bajkę Niewidka i Zobaczysko w formie kart do teatru kamishibai – a teraz postanowiły zmierzyć się razem z projektem dla dorosłych czytelników.
Joanna Łańcucka rysowała już pojedyncze komiksy do wierszy innych poetek i poetów (między innymi do tekstu Marty Podgórnik w projekcie Biura Literackiego „Komiks wierszem” czy wiersza Małgorzaty Lebdy „Pochwała matek”, a obecnie cyklicznie do rubryki „Wierszówka” w piśmie „Przekrój”), jednak książka przygotowana wraz z Joanną Mueller od początku do końca powstaje w kooperatywie i dzięki wzajemnemu inspirowaniu się obu artystek.
Równie często zatem graficzka ilustruje istniejące już wiersze poetki, jak i poetka odnosi się ekfrastycznie do obrazów namalowanych przez koleżankę (np. w wierszu „dla właściwej postawy”, który został napisany przez Mueller na podstawie pracy malarskiej „Dziewczynka doberman” Łańcuckiej, a potem z kolei, po przefiltrowaniu przez słowo poetyckie, na nowo „przerysowany” przez graficzkę na komiks). Inspiracja jest zatem obopólna.
Zdaniem Anny Kałuży: „Każdy, kto choć trochę zna poezję Joanny Mueller, odnajdzie w stylistyce Łańcuckiej charakterystyczne chwyty z jej wierszy: słowa, które rozprzestrzeniają się na wiele innych słów, zdań i fraz, a jednocześnie uzewnętrzniają całą swoją genealogię; dźwiękowo-rytmiczne powiązania i pokrewieństwa specyficznie fabrykujące czas i podmioty; opowieść integrującą wiele kodów i swobodnie odnoszącą się do wszelkich normalizacji społeczno-kulturowych”.
Poemiks – prócz tego, że poprzez swoją kooperatywną formę przełamuje klasyczny model myślenia o książce poetyckiej jako dziele tylko jednego autora czy jednej autorki – wsłuchuje się w jeszcze inne głosy prócz wizji artystycznych obu Joann. Tematem przewodnim książki są bowiem przygody kobiecych głosów – rozpisane na tle zjawisk społecznych, kulturalnych, politycznych, historycznych itd.
Waruj Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej stanowi zatem swoiste oratorium, w którym głos jest udzielany kolejnym solistkom – bohaterkom często skazanym na milczenie, odzywającym się w różnych rejestrach (od krzyku do szeptu), walczącym o zaistnienie – i albo pozwala im wybrzmieć po raz pierwszy w pełni odrębności, albo przeciwnie – splata różne głosy w nabrzmiewający siłą chór kobiet.
Sam poemiks jest dla obu twórczyń taką próbą głosu – zarówno własnego, ponieważ praca nad taką formą książki wiąże się z koniecznością negocjowania swej wizji w zderzeniu z wizją przyjaciółki, jak i wspólnego, tkanego w przestrzeni artystycznych relacji, a nie konkurencji. Ciekawym wyzwaniem wydaje się też zetknięcie dwóch – zdaje się: nieprzystających – modeli wyrazu: słowa poetyckiego i ilustracji komiksowej.
Obie autorki wierzą w to, że sztuka współczesna dowartościowuje relacje i komitywy, w odróżnieniu od sztuki klasycznej, opartej na raczej narcystycznym i indywidualistycznym podejściu do dzieła artystycznego. W tym znaczeniu dla każdej z artystek jest to radykalny projekt nie tylko książkowy, ale też życiowy, tożsamościowy. Jak realizuje się on w praktyce, można zobaczyć w magazynie literackim biBLioteka, gdzie Waruj zaprezentowane zostało blokiem specjalnych materiałów.