Katarzyna SZWEDA: Bosorka
Nakładem Biura Literackiego ukazał się debiutancki tom Katarzyny Szwedy. W Bosorce słyszymy zagłuszane głosy krzywdzonych kobiet, współuczestniczymy w procesach wysiedlania, nabieramy świadomości trwającej w łemkowskim doświadczeniu rodzinnym samej autorki. To pierwsza z dwunastu książek z projektów wydawniczych towarzyszących festiwalowi Stacja Literatura, które będą ukazywać się w ciągu najbliższych miesięcy.
Szweda łączy słowa usłyszane w rodzinnym domu z tymi, które miały pozostać niewypowiedziane. Wykopuje je z cudzej ziemi, wyławia ze strumieni, ocala przed zapomnieniem. Nazywa beskidzkie rzeki, tworzy tryptyk, przywołując po imieniu swego dziadka, zapobiega wymazywaniu. Tom został wzbogacony zdjęciami autorki wykonanymi na pograniczu, które uzupełniają kolejne utwory i korespondują z nimi.
„To książka chwytająca echa i powidoki rodzinnej opowieści, która wpisuje się w szerszą – bolesną, pełną luk oraz przemilczeń – historię łemkowskiej ojczyzny i obczyzny: ‘tej’ i ‘tamtej’ ziemi, zamieszkiwanej, odbieranej, wreszcie odzyskiwanej: przez pamięć, fotografię, wiersz” – pisze Joanna Mueller we wstępie do recenzji najnowszego tomu. Zwraca uwagę na treści zapisane na kartach historii oraz na te, które dopiero Szweda porządkuje w swoim debiucie.
Jak zauważa Joanna Mueller, chociaż „podmiotem mówiącym w Bosorce jest mężczyzna, i to mężczyzna bardzo konkretny, nawet jeśli jego historia plącze się z opowieściami innych osób, a prywatna perspektywa załamuje się w wielogłosowych, często anonimowych perseweracjach”, to w tomie wyraźnie słychać głos kobiet. Ich milczenie, „gniewne i wymowne – wręcz groźne”, jest odpowiedzią na akty przemocy, agresję wyrastającą z systemu, z wyrządzanych sobie nawzajem krzywd.
W tomie wyraźnie obecne są gniew, trauma, rozczarowania, zahamowania – ale to nie wszystko, co się w nim znajduje. Podczas rozmowy z Agatą Puwalską autorka powiedziała: „W tej książce nie chcę rozstrzygać żadnych sporów, rozważać podziałów, obarczać winą. Na podstawie historii jednej rodziny przedstawiam historię innych rodzin, które spotkał podobny los. Kiedy? Może już dużo wcześniej, może właśnie wtedy, być może spotyka je dzisiaj, bo historia ma niestety to do siebie, że lubi się powtarzać”.
„Wsłuchując się w rytm klawiszy, zastanawiam się, kiedy przestaliśmy wsłuchiwać się w naturę” – czytamy w komentarzu autorskim Katarzyny Szwedy. „Człowiek jest bardzo często przedstawiany jako myśl, idea, a ja chciałam pisać o cielesności, o tym, jak blisko nam do ziemi. Interesuje mnie to, co zmysłowe i dotykalne. Erotyka jako istotny element relacji łączącej człowieka z naturą. Antropomorfizacja, a nie spirytualizacja” – dodaje poetka.
Subtelna, a zarazem mroczna liryka Katarzyny Szwedy płynnie przechodzi od wspomnień z dzieciństwa do okrucieństwa i obojętności zapisanych na kartach historii. Te powroty tłumaczą współczesność, konsekwentnie powtarzające się skłonności do wyrządzania krzywdy wszelkim mniejszościom. A Bosorka wszystko odwraca. „Jej ziemia nosi imię przekorne wobec historii – nigdy nie jest ziemią odzyskaną, zawsze utraconą” – pisze Joanna Mueller.
W swoim pierwszym tomie Katarzyna Szweda pozwala dojść do głosu Łemkom (inaczej: Rusinom, Rosnakom), po raz pierwszym wysiedlonym w latach 1945–1947, a później stopniowo odcinanym od własnej tożsamości. Jako ofiary akcji „Wisła” zostali pozbawieni nie tylko swojej ziemi, ale też prawa do trwania w pamięci. Bosorka zwraca im to prawo – zatrzymuje i odwraca proces wysiedlania ze świadomości.
Podczas pracy nad książką autorka korzystała ze Stypendium Twórczego Miasta Krakowa.