Marta PODGÓRNIK: Mordercze ballady
Ostatnią premierą Biura Literackiego w 2018 roku są Mordercze ballady Marty Podgórnik, które właśnie trafiają do księgarń w całej Polsce. „Mieszanka firmowa, kwintesencja pewnego stylu, który w tej książce, jak sądzę, wznosi się na wyżyny” – tak o tomie pisze w biBLiotece Karol Maliszewski.
Ostatnią premierą Biura Literackiego w 2018 roku są Mordercze ballady Marty Podgórnik, które właśnie trafiają do księgarń w całej Polsce. To już ósma, a licząc wybory i publikacje zbiorcze – jedenasta książka poetki, która zadebiutowała jako niespełna siedemnastolatka w 1996 roku, od razu sięgnęła po najistotniejsze ówczesne nagrody i szybko zyskała miano najważniejszej autorki swojego pokolenia. Dzisiaj mówi o sobie: „Jestem uzależniona od literatury, z nią wzięłam jedyny wiążący ślub, i każdy nowy tekst, z którym się spotykam, jest tego ślubu odnowieniem”.
„Przy lekturze Morderczych ballad serce drży raz po raz. Rzecz jest krótka, ledwie trzydzieści sześć stron, dwadzieścia dwie piosenki, wiersze i jedna proza – wszystkiego tyle, ile trzeba” – mówi o książce jej redaktor i wydawca Artur Burszta, a następnie dodaje: „Miłość i śmierć tworzą w książce nieprzypadkowy związek. Bohaterka tych wierszy żyje jak w hospicjum. Śmiertelna choroba nazywa się ‘miłość’. Trzeba ją w sobie zabić, żeby przeżyć. A potem znowu ‘stawić gardę’ życiu ‘raz po raz’”.
„Prawdziwe morderstwo jest brudne i brzydkie” – odpowiada w rozmowie opublikowanej w biBLiotece Marta Podgórnik. „Masz ręce we krwi i za nic nie udaje się tego oszukać kodem językowym. Zabijasz swój język, swój światopogląd, swoje bycie w języku i pretendowanie do bycia w języku wyższym, upodmiotowiającym. Bo trzeba zaszlachtować język świata przedstawionego, żeby się obudzić w innym języku – języku kalekim, obolałym, lecz gotowym, by sprostać emocjom”.
„Mamy do czynienia z czymś dla Podgórnik bardzo charakterystycznym, a co roboczo nazwałem sobie ‘demontażem kobiecości’” – pisze o Morderczych balladach Karol Maliszewski. „Tutaj ten proces odbywa się wraz z demontażem balladowości, więc wydaje się dodatkowo ‘ukierunkowany’, przeznaczony dla specyficznie przeczulonego odbiorcy. Kogoś, kto swoją nerwowość i nadwrażliwość w zaskakujący sposób uzgadnia z jednoczesnymi atakami melancholii i piekielnej, szyderczej ironii”.
Krytyk dodaje: „Można czytać nową książkę Marty Podgórnik, traktując ją jako zbiór tekstów rozprawiających się z romantycznymi i popkulturowymi kliszami, kreujących nowy model ironicznej i – powiedzmy – okrutnej ‘ballady panieńskiej’. Oto mieszanka firmowa, kwintesencja pewnego stylu, który w tej książce, jak sądzę, wznosi się na wyżyny. Mordercze ballady są ciosem zadanym kulturowej i wierszowej normie związanej z balladą”.
Marta Podgórnik urodziła się w 1979 roku. Jest poetką, krytyczką literacką oraz redaktorką. W ciągu swojej kariery twórczej została wyróżniona szeregiem prestiżowych nagród, m.in. w 2012 roku Nagrodą Literacką Gdynia. Była również nominowana do Paszportów „Polityki” (2001), Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej Silesius (2012, 2016 i 2018) oraz do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej (2016 i 2018). Mieszka i pracuje na Śląsku.
Autorka z Biurem Literackim związana jest od dwudziestu lat. Była pierwszą poetką, która wystąpiła na festiwalu wydawnictwa, wówczas odbywającym się jako Fort Legnica. Tutaj też opublikowała dziesięć swoich książek i angażuje się w projekty dla debiutantów. Podczas 24. edycji festiwalu, który teraz nosi nazwę Stacja Literatura, we wrześniu w Stroniu Śląskim odbędzie się specjalnie wydarzenie z okazji czterdziestych urodzin autorki.