Michał MYTNIK: hoodshit (griptape)
Tom hoodshit (griptape) Michała Mytnika to czwarta i ostatnia pozycja wyróżniona w ubiegłorocznym projekcie „Pierwsza książka wierszem” i kolejna publikacja przygotowana na tegoroczną Stację Literatura.
Tom hoodshit (griptape) Michała Mytnika to czwarta i ostatnia pozycja wyróżniona w ubiegłorocznym projekcie „Pierwsza książka wierszem” i kolejna publikacja przygotowana na tegoroczną Stację Literatura. Laureat Połowu z 2019 roku, mówiący o sobie, że „pisze wiersze, jeździ na desce i robi muzykę”, jest trzydziestym pierwszym debiutantem w Biurze Literackim. Nie ostatnim w tym roku, ponieważ wydawnictwo zapowiada na następne miesiące inne „pierwsze książki”.
Wdech, wydech i miękki spokój – reset osiedla, ślizg po znaczeniach, rozmyta rzeczywistość materializowana we wsadach, trickach, samplach. Parkiet, beton i ścieżka są tu powierzchnią, po której porusza się podmiot, i chociaż porusza się pewnie, to z każdym krokiem ściera się, zatraca. Ta książka to przemierzanie miasta z jedną słuchawką w uchu, grind po zardzewiałym osiedlu, szukanie sygnału, by wysłać wiadomość. Bohater rezonuje rzeczywistość i zaklina ją kolejnymi kickflipami, bluntslide’ami i ollie. Rytuał porządkuje jaźń i pozwala jechać dalej. Mytnik w swoim debiucie nie tyle czerpie z języka bloków, ile po prostu nim mówi, wydobywając z niego cały poetycki potencjał.
W rozmowie, jaką z autorem przeprowadził Patryk Kosenda, Michał Mytnik tak opowiada o pracy nad książką: „Przy redakcji hoodshit (griptape) współpracowałem z Dawidem Mateuszem. Szybko doszliśmy do wniosku, że podział książki na części nie do końca działa i można by spróbować ugrać to inaczej. Dawid rzucił pomysł, żeby historię w ‘hoodshit (griptape)’ prowadził cykl wierszy skaterskich, tak aby czytanie tego tomu wywoływało wrażenie przejazdu na desce przez miasto. Poukładaliśmy wiersze na nowo, dodałem kilka nowych pomysłów. Wiersze z cyklu ‘griptape’ zyskały nowe tytuły pochodzące od nazw trików, które jowialnie prowadzą story.
Zdaniem Dawida Kujawy: „Mytnik zapowiada się na poetę o fantastycznym, unikatowym stylu. Napisał właśnie książkę, której centralna figura tak bardzo absorbuje uwagę przeciętnego czytelnika, że aż przesłania mu inną kwestię, nie mniej istotną: uczciwy, niewymuszony, pozbawiony markowania stosunek do eksperymentu”. I dodaje: „Choć nie określiłbym technik Mytnika jako odziedziczonych po surrealistach, to skłonny jestem przyznać, że z punktu widzenia społecznych efektów poeta zmierza w podobnym kierunku. Śmiało odrzucając model zindywidualizowanej, normatywnej świadomości, podejmuje się próby ponownego zaczarowania świata”.