Misje niemożliwe

W maga­zy­nie lite­rac­kim biBLio­te­ka od kil­ku nume­rów uka­zu­ją się felie­to­ny Artu­ra Bursz­ty pod wspól­nym tytu­łem „Misje nie­moż­li­we”. W ostat­nich dwóch mowa jest „o naj­trud­niej­szym z naj­trud­niej­szych – czy­li publi­ko­wa­niu ksią­żek czy­ta­nych przez nie­licz­nych”. Redak­tor naczel­ny Biu­ra Lite­rac­kie­go sta­wia w nim pyta­nie: „ilu wydaw­ców naj­waż­niej­szych ksią­żek poetyc­kich z ostat­nich dekad dzia­ła do dzi­siaj?”.

 

BL Img 2019.04.08 Misje niemożliwe__www_top

 

W maga­zy­nie lite­rac­kim biBLio­te­ka od kil­ku nume­rów uka­zu­ją się felie­to­ny Artu­ra Bursz­ty pod wspól­nym tytu­łem „Misje nie­moż­li­we”. W ostat­nich dwóch mowa jest „o naj­trud­niej­szym z naj­trud­niej­szych – czy­li publi­ko­wa­niu ksią­żek czy­ta­nych przez nie­licz­nych”. Redak­tor naczel­ny Biu­ra Lite­rac­kie­go sta­wia w nich pyta­nie: „ilu wydaw­ców naj­waż­niej­szych ksią­żek poetyc­kich z ostat­nich dekad dzia­ła do dzi­siaj?”. Doko­nu­je też cie­ka­we­go podzia­łu pol­skich ofi­cyn na: komer­cyj­ne, komer­cyj­no-arty­stycz­ne oraz misyj­ne, pisząc m.in.: „Rów­nie trud­no jest być wydaw­cą komer­cyj­nym potra­fią­cym zara­biać na kolej­nych publi­ka­cjach, jak i takim, któ­ry decy­du­je się na współ­pra­cę np. z poetyc­ki­mi debiu­tan­ta­mi. Naj­czę­ściej jest tak, że w jed­nym i dru­gim przy­pad­ku mamy do czy­nie­nia z oso­ba­mi, któ­re bar­dzo dobrze zna­ją uwa­run­ko­wa­nia ryn­ku i świa­do­mie podej­mu­ją decy­zje co do for­my pro­wa­dzo­nej dzia­łal­no­ści. Ci, któ­rzy tych uwa­run­ko­wań nie zna­ją i decy­du­ją się na wyda­wa­nie ksią­żek, naj­czę­ściej koń­czą na publi­ka­cji kil­ku tytu­łów oraz źle roz­li­czo­nych dota­cjach i dłu­gach u bli­skich zna­jo­mych”.

 

Pyta tak­że: „Kto dzi­siaj w ramach wydaw­nictw misyj­nych pro­wa­dzi regu­lar­ną dzia­łal­ność?”. „Prym wio­dą insty­tu­cje, któ­re nale­żą do urzę­dów mar­szał­kow­skich (WBPi­CAK, czy­li Woje­wódz­ka Biblio­te­ka Publicz­na i Cen­trum Ani­ma­cji Kul­tu­ry w Pozna­niu) czy samo­rzą­dów miej­skich (Insty­tut Miko­łow­ski, Insty­tut Kul­tu­ry Miej­skiej, Dom Lite­ra­tu­ry w Łodzi, Sta­ro­miej­ski Dom Kul­tu­ry, War­stwy) lub są utrzy­my­wa­ne przez Mini­ster­stwo Kul­tu­ry i Dzie­dzic­twa Naro­do­we­go (Pań­stwo­wy Insty­tut Wydaw­ni­czy). W prak­ty­ce ozna­cza to, że każ­da taka ofi­cy­na ma zapew­nio­ne eta­ty, funk­cjo­nu­je w opła­ca­nym z publicz­nych środ­ków obiek­cie z wła­snym maga­zy­nem ksią­żek, obsłu­gą praw­ną i księ­go­wo­ścią. O tym, jak to wie­le zna­czy, wie­dzą ci, któ­rzy muszą np. nazbie­rać 15 tysię­cy zło­tych na cało­rocz­ny (mini­mal­ny) ZUS dla jed­nej oso­by. W zależ­no­ści od róż­nych uwa­run­ko­wań, by pozy­skać taką kwo­tę, wydaw­ca musi sprze­dać od 3 do nawet 8 tysię­cy egzem­pla­rzy ksią­żek. Śred­ni nakład książ­ki poetyc­kiej, któ­ry tra­fia do sprze­da­ży, waha się od 350 do 700 egzem­pla­rzy. Nie­trud­no więc zauwa­żyć, ile potrze­ba tytu­łów, by zło­żyć się na taki wyda­tek”.

 

W naj­now­szym nume­rze biBLio­te­ki Bursz­ta zauwa­ża: „W Pol­sce suk­ces, jaki odno­si książ­ka ‘pisa­na dla nie­licz­nych’, przy­pi­su­je się zazwy­czaj tyl­ko auto­ro­wi. Bar­dzo rzad­ko doce­nia się rolę, jaką w jej powsta­niu ode­gra­ło wydaw­nic­two i pra­cu­ją­ce w nim oso­by. Mamy wie­le nagród lite­rac­kich, ale nie ma ani jed­ne­go wyróż­nie­nia, któ­re hono­ro­wa­ło­by rów­no­cze­śnie auto­ra i jego ofi­cy­nę. Tyl­ko War­szaw­ska Nagro­da Lite­rac­ka wrę­cza pamiąt­ko­wy medal i dyplom wydaw­cy – taki sam, jaki otrzy­mu­je autor. Fun­da­to­rzy wie­lu nagród nie zabie­ga­ją nawet o obec­ność wydaw­cy – chy­ba że cho­dzi o zastą­pie­nie auto­ra, gdy ten nie może lub nie chce przy­je­chać na fina­ło­wą galę. Powo­łu­jąc dzie­siąt­ki nagród, sty­pen­diów i rezy­den­cji, nauczy­li­śmy się doce­niać pisa­rzy. Może już czas, żeby dostrzec tak­że pra­cę tych, dzię­ki któ­rym uka­zu­ją się wyróż­nia­ne książ­ki?”. Następ­nie szef Biu­ra Lite­rac­kie­go dość szcze­gó­ło­wo opi­su­je pro­ces powsta­wa­nia ksią­żek, a tak­że przy­bli­ża kosz­ty, jakie wydaw­cy w Pol­sce pono­szą na ich wyda­wa­nie. Na koniec wspo­mi­na o tym, na jakie zyski może liczyć autor.

 

Taka pre­zen­ta­cja „dzia­łal­no­ści wydaw­ni­czej od kuch­ni” to nowość na pol­skim ryn­ku. Dotąd wła­ści­cie­le ofi­cyn uni­ka­li mówie­nia o zyskach finan­so­wych i pro­ble­mach, z jaki­mi bory­ka­ją się na co dzień. Autor „Misji nie­moż­li­wych” nie tyl­ko zdra­dza sze­reg dotąd nie­zna­nych infor­ma­cji, ale przede wszyst­kim poka­zu­je, jak trud­no w warun­kach pol­skich pro­wa­dzić tego typu dzia­łal­ność. Artur Bursz­ta to redak­tor naczel­ny wydaw­nic­twa Biu­ro Lite­rac­kie. Od 1996 roku jest dyrek­to­rem festi­wa­lu lite­rac­kie­go orga­ni­zo­wa­ne­go jako Fort Legni­ca, od 2004 – Port Lite­rac­ki Wro­cław, a od 2016 – Sta­cja Lite­ra­tu­ra. To tak­że autor pro­gra­mów tele­wi­zyj­nych w TVP Kul­tu­ra: Poezjem (2008–2009) i Poeci (2015) oraz fil­mu Dorze­cze Róże­wi­cza (2011). Jest ini­cja­to­rem kra­jo­wych i zagra­nicz­nych pro­jek­tów, z któ­rych naj­bar­dziej zna­ne to: Euro­pej­skie Forum Lite­rac­kie, Komiks wier­szem, Kry­tyk z uczel­ni, Nakręć wiersz, Nowe gło­sy z Euro­py, Pio­sen­ki na papie­rze, Poezja pol­ska od nowa, Pogo­to­wie poetyc­kie, Połów. Poetyc­kie debiu­ty, Szko­ła z poezją, Waka­cje z kul­tu­rą. Wyróż­nio­ny m.in. nagro­dą Sezo­nu Wydaw­ni­czo-Księ­gar­skie­go IKAR za „odwa­gę wyda­wa­nia naj­now­szej poezji i umie­jęt­ność docie­ra­nia z nią róż­ny­mi dro­ga­mi do czy­tel­ni­ka” oraz nagro­dą Biblio­te­ki Raczyń­skich „za dzia­łal­ność wydaw­ni­czą i żar­li­wą pro­mo­cję poezji”.

 

Zobacz stro­nę cyklu

Inne wiadomości z kategorii