Połów 2016: Paula GOTSZLICH

17/11/2016 Projekty

Do listy trzech dotych­czas ogło­szo­nych lau­re­atów pro­jek­tu „Połów” (Biliń­ski, Jóź­wik, Zdu­nek) dopi­su­je­my pierw­szą poet­kę. W naszym biBLio­tecz­nym cyklu pre­zen­ta­cji poja­wi­ły się mate­ria­ły o Pau­li Gotsz­lich (m.in. wier­sze, wywiad prze­pro­wa­dzo­ny przez Krzysz­to­fa Szta­fę oraz komen­tarz), autor­ce reko­men­do­wa­nej przez Tade­usza Dąbrow­skie­go.

 

BL Img 2016.11.03 Połów 2016 Paula GOTSZLICH_www_top

 

Pau­la Gotsz­lich uro­dzi­ła się w 1992 roku w Tar­now­skich Górach. Stu­dio­wa­ła filo­lo­gię angiel­ską w Wyż­szej Szko­le Biz­ne­su w Dąbro­wie Gór­ni­czej, obec­nie jest na pią­tym roku polo­ni­sty­ki na Uni­wer­sy­te­cie Ślą­skim. Swo­je wier­sze publi­ko­wa­ła m.in. w „Inter-”, „Heli­kop­te­rze”, „Wyspie”, „Cegle” i „Nowej Gaze­cie Lite­rac­kiej”, bra­ła też nie­jed­no­krot­nie udział w sla­mach oraz tur­nie­jach jed­ne­go wier­sza. Ostat­nio zosta­ła lau­re­at­ką Nagro­dy im. Andrze­ja Krzyc­kie­go (2016).

 

Tade­usz Dąbrow­ski pisze o Gotsz­lich, że jest „poetyc­kim rewol­we­row­cem” a „jej strza­ły są zde­cy­do­wa­ne i cel­ne”. I doda­je: „Nie wda­je się w jało­we dys­ku­sje z czy­tel­ni­kiem. Nie inte­re­su­ją jej roz­bu­do­wa­ne meta­fo­ry. Te wier­sze nie mają płci, lecz nie są bez­pł­cio­we. Poet­ka lin­gwi­zu­je, gdy musi. Jest zła na świat, ale potra­fi kon­tro­lo­wać emo­cje. Wie, cze­go szu­ka. No, może – by przy­wo­łać koń­ców­kę jed­ne­go z tek­stów – ‘na 50%’. Ta sta­now­cza nie­pew­ność i dystans do sie­bie są jej naj­więk­szym poten­cja­łem”.

 

W swo­im zesta­wie wier­szy pt. Armia pła­cze poet­ka daje znać o swo­ich lite­rac­kich inspi­ra­cjach. Moż­na przy­pusz­czać, że waż­nym punk­tem odnie­sie­nia jest dla Gotsz­lich twór­czość Sta­ni­sła­wa Barań­cza­ka, do któ­re­go alu­zję znaj­du­je­my w tytu­le i frag­men­cie jed­ne­go z utwo­rów. Patro­nat auto­ra Sztucz­ne­go oddy­cha­nia zga­dzał­by się jed­no­cze­śnie z powyż­szym roz­po­zna­niem Dąbrow­skie­go, zwra­ca­ją­ce­go uwa­gę nie tyl­ko nie­zgo­dę na rze­czy­wi­stość w jej obec­nej for­mie, ale rów­nież na ten­den­cję do lin­gwi­zo­wa­nia w poezji.

 

„Wiersz nie jest dla mnie jedy­nie pre­tek­stem, nie mogę też powie­dzieć, że sta­no­wi tyl­ko cel sam w sobie” – mówi­ła w roz­mo­wie z Krzysz­to­fem Szta­fą poet­ka. „To wszyst­ko pły­nie gdzieś środ­kiem. Poezja jest mi nie­zwy­kle bli­ska, bo nie potra­fię czymś innym wyra­zić lepiej tego, co czu­ję. Bar­dzo moż­li­we, że po pro­stu nie umiem tego robić w spo­sób bez­po­śred­ni, a wier­sze stwa­rza­ją dla mnie bez­piecz­ną prze­strzeń nie­ja­sno­ści”.

Inne wiadomości z kategorii