Połów. Poetyckie debiuty 2020 / Julian ROSIŃSKI

Pierw­szym lau­re­atem reali­zo­wa­ne­go od 16 lat Poło­wu uro­dzo­nym w nowym mile­nium jest miesz­ka­ją­cy w War­sza­wie Julian Rosiń­ski, rocz­nik 2001. Nie­speł­na dwu­dzie­sto­let­ni poeta publi­ko­wał już w „Dwu­ty­go­dni­ku”, „Wizjach”, „Małym For­ma­cie”, „Waka­cie”, „Kon­ten­cie”, „Sto­ne­rze Pol­skim”, „Rzy­ra­do­rze”, na stro­nie wydaw­nic­twa j oraz w anto­lo­gii „Biji Roja­va”. Oprócz wyróż­nie­nia w 15. edy­cji Poło­wu jest tak­że lau­re­atem kon­kur­su „Wier­sze i opo­wia­da­nia doraź­ne 2020”.

 

 

Pierw­szym lau­re­atem reali­zo­wa­ne­go od 16 lat Poło­wu uro­dzo­nym w nowym mile­nium jest miesz­ka­ją­cy w War­sza­wie Julian Rosiń­ski, rocz­nik 2001. Nie­speł­na dwu­dzie­sto­let­ni poeta publi­ko­wał już w „Dwu­ty­go­dni­ku”, „Wizjach”, „Małym For­ma­cie”, „Waka­cie”, „Kon­ten­cie”, „Sto­ne­rze Pol­skim”, „Rzy­ra­do­rze”, na stro­nie wydaw­nic­twa j oraz w anto­lo­gii „Biji Roja­va”. Oprócz wyróż­nie­nia w 15. edy­cji Poło­wu jest tak­że lau­re­atem kon­kur­su „Wier­sze i opo­wia­da­nia doraź­ne 2020”.

 

„Czy czę­sto mnie pyta­ją o wiek?” – mówi Julian Rosiń­ski w Maga­zy­nie Lite­rac­kim biBLio­te­ka w wywia­dzie przy­go­to­wa­nym z oka­zji zapo­wie­dzi alma­na­chu Połów. Poetyc­kie debiu­ty 2020. „Kie­dyś było z tym gorzej, zwłasz­cza jak nie mia­łem jesz­cze osiem­na­stu lat i sie­dzia­łem z nimi w barze, od kie­dy jed­nak sam mogę sobie kupić piwo, to jest z tym raczej spo­kój (śmiech)”.

 

O pra­cy nad tek­stem zaś autor opo­wia­da tak: „Ćwi­czę wiersz. Mia­łem kie­dyś taki myk pole­ga­ją­cy na odle­wa­niu rze­czy w rze­czach, na przy­kład: upłyn­nić biur­ko i odlać je w nauczy­cie­lu… wiem, że brzmi to pre­ten­sjo­nal­nie i głu­pio, ale pozwa­la­ło mi się w pewien spo­sób nagi­nać do sło­wa, wła­śnie prze­kmi­niać rze­czy. Cię­cia też jest w sumie spo­ro, na tym wła­ści­wie pole­ga cała moja pra­ca nad już fizycz­nym tek­stem”.

 

„Wie­dza o tym, z jaką ska­lą talen­tu mamy do czy­nie­nia, jest już, zda­je się, wie­dzą powszech­ną i spra­wą sze­ro­ko komen­to­wa­ną w wąskich krę­gach poezji pol­skiej” – pisze w lau­da­cji zamiesz­czo­nej w biBLio­te­ce Dawid Mate­usz. „Łat­ka won­der­ki­da ma swój cię­żar, wszak zna­my przy­pad­ki Freddy’ego Adu, Ney­ma­ra i wie­lu innych mło­dych poetów. Życzył­bym auto­ro­wi (jak i sobie), żeby nie przy­tra­fi­ła mu się nigdy żad­na poważ­na kon­tu­zja, żeby roz­wi­jał się har­mo­nij­nie i nie prze­cią­żał nazbyt swo­je­go orga­ni­zmu, a wszyst­ko będzie dobrze”.

Inne wiadomości z kategorii